Zrodzony z fantastyki

  • 1
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
 
Awatar użytkownika
Supr
Moderator
Moderator
Posty: 117
Rejestracja: sob kwie 09, 2005 10:50 pm

pn sie 29, 2005 4:16 pm

czera8 pisze:
Myśle, że pludem Puzo jest to, że on żył w tych wspaniałych dla mafii czasach.


Nie wiem, co to za argument w dyskusji, bo:

Raymond Chandler (1888-1959)
Mario Puzo (1921-1999)

...jeśli mówisz o czasach prohibicji...
 
Awatar użytkownika
czera8
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 62
Rejestracja: ndz sie 28, 2005 12:09 pm

pn sie 29, 2005 4:17 pm

a no tak racja, tutaj jest argument na plus Chandlera, nie znam się na wszystkim. Zwracam honor w tym przypadku.
 
Awatar użytkownika
tymon
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 26
Rejestracja: pt lip 01, 2005 2:33 pm

pn sie 29, 2005 9:52 pm

-Imie Róży
-Ojciec chrzestny
-Opowieści niesamowite
-Pieśń lodu i ognia
-Czarna Kompania
-Saga o Twardokęsku
-Proces
-Krzyżowcy
-Jesień średniowiecza
-Miasteczko Salem
-Narrenturm t.1 i 2(na razie...)
-Fundacja
-Księga Nowego Słońca
-Lalka
-Władca Pierścieni
-Trzej muszkieterowie
-Hrabia Monte Christo
-Rozmowy z katem

Taaa to by było na tyle jesli chodzi o książki wazne dla mnie - to tylko oczywiscie te co przychodza mi do głowy bez zastanowienia:) Każda z nich odkrywała po kawałeczku przede mną to co ukrywa świat:P Puzo pokazał mi czym jest prawdziwa przyjaźn i wierność zasadom .Od Eco wzielo się moje zamiłowanie do literatury , a Dumas że na kumplach mozesz zawsze polegac:P
Ostatnio zmieniony czw wrz 01, 2005 10:03 am przez tymon, łącznie zmieniany 1 raz.
 
Awatar użytkownika
Wojteq
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1934
Rejestracja: ndz lut 08, 2004 12:00 am

pn sie 29, 2005 10:40 pm

Hmm była taka jedna książka. Znalezona w czeluściach biblioteki jeszcze w podstawowej szkole bodajże trylogia.
Nie pamiętam tytułu więc liczę na Was.
Książka opowiadała o życiu kretów i walce dwóch wyznan z których jedno to było Słowo. Drugiego nie pamiętam. Jakby ktoś mógł pomóc z tytułem.

Świetna, wciągająca, poruszająca temat nietolerancji i wojen religijnych. Wyobraźcie sobie jak książka o takiej tematyce mogła wpłynąć na 13-latka?

Zarwałem wiele nocy, do trzeciej, czwartej, a potem w szkole zombie. :-)
Czytał ktoś? Wie jaki tytuł?

Inna: "Kopuły ognia" - David Eddings
Wspaniała opowieść o walce dobra ze złem, intrygach politycznych... Najlepszy w tym wszystkim jest fakt, że "dobrą" stronę reprezentują niekoniecznie dobrzy bohaterowie. Polecam. Mój pierwszy kontakt z dark fantasy.
 
PeBlatki
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: pt lip 08, 2005 9:14 am

wt sie 30, 2005 9:21 am

lecąc w kolejności czytania
- Makbeth - miał fajne obraski i lezał obok Bajek Krasickiego, to też go przerobiłem. Fragment ważenia zupy przez wiedzmy - mój ulubiony
- Potem był Faraon Prusa - co prawda pani w bibliotece twierdziła że to dla klasy 7 ale dała. gorąco polecam, temat jak zawsze aktualny czyli o facecie których chciał dobrze i mu nie wyszło.
- Wykłady z fizyki Feymana, da się czytać do poduszki

do postu poniżej.
pragnę zauważuć że tytuł dyskusji jest "książki mojego zycia" " a nie "książki przeczytane w moim zyciu" :)
Ostatnio zmieniony ndz wrz 04, 2005 8:48 pm przez PeBlatki, łącznie zmieniany 1 raz.
 
Awatar użytkownika
zetwues
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 416
Rejestracja: sob kwie 10, 2004 10:32 am

wt sie 30, 2005 10:00 am

Chwileczkę, chyba nie sugerujesz, że tylko te ksiązki przeczytałes w życiu ?
 
Awatar użytkownika
czera8
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 62
Rejestracja: ndz sie 28, 2005 12:09 pm

wt sie 30, 2005 10:22 am

Ta w końcu ktoś mnie poparł. Jeśli chodzi o książki, które mnie zmieniły i mają dla mnie jakąś wartość to : SS czarna gwarida Hitlera, w sumie każda książka Mario Puzo z Ojcem Chrzestnym na czele, Imię Róży, Książki Andrzeja Sapkowskiego i R.A Salvatore. Tolkiena tutaj nie wymieniam bo jego twórczość nie przypadła mi do gustu, ale szanuje go w porównaniu do pani Rowlling czy jak jest tam tej wiedźmie z Imperium Brytyjskiego.
 
Awatar użytkownika
Seji
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 7523
Rejestracja: czw mar 20, 2003 1:43 am

wt sie 30, 2005 6:31 pm

Watek HP przeniesiony tu: http://forum.polter.pl/-vp286240.html#286240

Posty OT skasowane.
 
9willows
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 0
Rejestracja: czw sie 21, 2003 10:55 pm

czw wrz 01, 2005 12:59 am

No to ja powiem przekornie i nieco offtopicznie sądząc po poście Sejiego że HP cośtam u mnie zmienił - pierwsza książka której świadomie nie przeczytałem i nie przeczytam specjalnie po to żeby się tym chwalić ;) a że czytalem większość rzeczy Roalda Dahla z niesamowitym Wielkomiludem (tłumaczenie Kłobukowskiego - czyli zupełnie-nie-ta-sama-książka co BFO w tłum. Tego-którego-imię-i-nazwisko-się-plączą(po Diunie)-i-lepiej-ich-nie-wymieniać) na czele. (Wielkomilud też zmienił moje życie - wcześniej myślałem że tej książki nie da się przetłumaczyć, a próbowałem (blush) będąc chyba jeszcze w podstawówce.

Dalszy ciąg zmieniających życie tłumaczeń to Conan - Czerwone ćwieki bodajże - w takim małym starym wydaniu złorzeczył smokowi wyzywając go od "bękartów krokodylicy i skorpiona", w późniejszym tłumaczeniu (seria w twardych okładkach) w tym samym miejscu było o "dziecku moralnie podejrzanych rodziców" Długie lata myślałem, że przekład zszedł na psy - a potem dorwałem oryginał - kto chce niech sprawdzi jak to tam wygląda (Conan spotyka Valerię i godzi smokowi w gardło włócznią z zatrutym jabłkiem) - powiem tylko że w oryginale Cymmeryjczyk używa słowa "morally" ;)

Poza tym Patricia C. Wrede i Talking to Dragons - pierwsze nie-głupio śmieszne fantasy jakie czytałem. Baum i seria o Oz bo to było pewnie pierwsze fantasy jakie czytałem.

No i kilka oczywistości: Diuna, Dicki różne, Gibsony, Cadigany i Sterlingi. Sprawiedliwie byłoby też dodać opowiadanie Gwiezdny Kupiec z planszówki, podstawkę do Warhammera i jedno opowiadanie z Małej Fantastyki (dawno zgubiony numer) - tytuł może "Błędne Koło" o dzieciakach, które wchodzą w świat gry komputerowej gdzie z braku liny wpadają w poważne tarapaty i na ratunek przybywa im ojciec jednego z nich.
(ps. jeśli ktoś pamięta tytuł, autora, numer MF to będę wdzięczny)
 
Awatar użytkownika
Supr
Moderator
Moderator
Posty: 117
Rejestracja: sob kwie 09, 2005 10:50 pm

pt wrz 02, 2005 8:06 am

9willows pisze:
(...)czytalem większość rzeczy Roalda Dahla(...)


Czy to ten od Wuja Oswalda? Jako nastolatek byłem wielce kontent z tej lektury: niezły duet z owego "wujaszka", który kierował swoją "współpracownicą", aby w okresie chyba lat 30-ych zbierać spermę od znanych ludzi i ją zamrażać, aby kilkadziesiąt lat po tym ją odsprzedać z wielkim zyskiem. :D
Pomysł chyba teraz nieaktualny ze względu na rozwój genetyki. Ale samo zdobywanie nasienia było opisane przednio! :mrgreen:

PS: Twoja wypowiedz o Conanie pasuje do topicu o Conanie na 2 stronie 8)
 
Awatar użytkownika
Ausir
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 686
Rejestracja: ndz kwie 25, 2004 9:39 pm

pt wrz 02, 2005 11:46 am

A opowiadanie "Gwiezdny kupiec" pisał nie byle kto, a sam Marek Baraniecki.
 
Awatar użytkownika
Piskboga
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 183
Rejestracja: pt wrz 02, 2005 12:05 pm

Re: Książki Mojego Życia

pt wrz 02, 2005 1:21 pm

No nie wydaje mi się ,aby książki zmieniały życie. Dają pewien cień refleksji, nieco zadumy, ale aby tak od razu jedna książka zmieniła życie... Nie co to to nie. Nie żyjemy w romantyzmie, i ludzie nie popełniają samobójstwa zachłystując się Werterkiem. Jest może tu troszke racji, że czytając coś poprzez kontakt, zaczynać myśleć podobnie, ale nie wydaje mi się, co by jedna książka aż tak wpływała na życie (np. po przeczytaniu sagi o pierścieniu, nie poczułem że świat jest zły, a najwazniejsza jest przyjaźń) :)
 
Awatar użytkownika
Sting
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3287
Rejestracja: czw lip 29, 2004 7:27 pm

pt wrz 02, 2005 4:54 pm

Nie zgodze się. Książką, która zmieniła moje życie jest "Wstęp do psychoanalizy" Freuda. Po jej przeczytaniu zacząłem patrzeć zupełnie inaczej na wiele spraw i świat mnie otaczający.
 
Awatar użytkownika
TST
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 877
Rejestracja: wt gru 07, 2004 4:06 pm

pt wrz 02, 2005 8:48 pm

Wiele rzeczy może zmienić twoje życie. Znacznie bardziej prozaicznych niż "zwykła" książka. Zakład, taniec, telefon czy nawet słowo może sprawić że na wszystko (lub na pare istotnych spraw) spoglądać będziesz zupełnie inaczej.
Piskboga mogę zrozumieć twój punkt widzenia ale nie zgadzam się z nim. A właśnie -jeteś facetem czy kobietą? :razz: Piszesz "poczułem' ale avatarek pokazuje co innego... :wink:
 
Awatar użytkownika
czera8
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 62
Rejestracja: ndz sie 28, 2005 12:09 pm

pt wrz 02, 2005 10:20 pm

uważam, że książka jedna potrafi zmienić zycie i to dość diametralnie. Ja cały czas odczuwam zmiany po czytaniu Ojca Chrzestengo, od tego czasu a maiłem wtedy 15lat zacząłem odczuwać potrzebe zasad i czuje zło na swiecie, zacząłem przjemowac sie społeczenstwem i moja moralnosc podniosła sie z niskiego bardzo poziomu.
 
Awatar użytkownika
Supr
Moderator
Moderator
Posty: 117
Rejestracja: sob kwie 09, 2005 10:50 pm

Re: Książki Mojego Życia

sob wrz 03, 2005 10:31 am

Piskboga pisze:
No nie wydaje mi się ,aby książki zmieniały życie. Dają pewien cień refleksji, nieco zadumy, ale aby tak od razu jedna książka zmieniła życie... Nie co to to nie. Nie żyjemy w romantyzmie, i ludzie nie popełniają samobójstwa zachłystując się Werterkiem. Jest może tu troszke racji, że czytając coś poprzez kontakt, zaczynać myśleć podobnie, ale nie wydaje mi się, co by jedna książka aż tak wpływała na życie (np. po przeczytaniu sagi o pierścieniu, nie poczułem że świat jest zły, a najwazniejsza jest przyjaźń) :)


Pozwolę sobie stwierdzić (na podstawie wymienionych tytułów powyżej - "Werterek" to jest np. szkolna demagogia 8) ), że nie czytałaś tych książek... Które mogą zmienić Ciebie, są napisane tylko dla Ciebie.

Po prostu dupa w troki i szukać :lol:
 
Awatar użytkownika
Sting
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3287
Rejestracja: czw lip 29, 2004 7:27 pm

sob wrz 03, 2005 11:35 am

czera8 pisze:
uważam, że książka jedna potrafi zmienić zycie i to dość diametralnie. Ja cały czas odczuwam zmiany po czytaniu Ojca Chrzestengo, od tego czasu a maiłem wtedy 15lat zacząłem odczuwać potrzebe zasad i czuje zło na swiecie, zacząłem przjemowac sie społeczenstwem i moja moralnosc podniosła sie z niskiego bardzo poziomu.


OT: Widać po avatarze :razz: EOT.
 
Awatar użytkownika
Tenebrae
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: pn sie 01, 2005 5:04 pm

sob wrz 03, 2005 12:27 pm

A ja miałem tylko dwie takie książki. Pierwszą z nich był "Hobbit" Tolkiena. Ta ksiązka otworzyła mi drzwi na świat fantasy. Z czasem pochłaniałem kolejne dzieła Tolkiena, potem przeskoczyłem na Dragon Lance, potem D&D a teraz jestem i żyje tylko światem Warcrafta. A to wszystko przez jedną krótką książke o małym niziołku który postanowił przeżyć przygode.

Drugą z kolei książką jest "Lalka" Bolesława Prusa. Owa książka zniszczyła niechęć jaką czułem do polskiej literatury. Nie znosiłem poezji, nie znosiłem prozy, wszystkiego nie znosiłem. Jak zobaczyłem tego giganta którego napisał Prus zacząłem się śmiać. Ale nagle wpadł mi do głowy zwariowany pomysł- a gdybym przeczytał? I zacząłem czytać. Przyznaję, że książka zafascynowała mnie do tego stopnia, że teraz już z ogromną przyjemnością siegałem po dzieła Wyspiańskiegom, Schultza, Kafki itd.
 
Awatar użytkownika
amnezjusz
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1634
Rejestracja: pn sie 15, 2005 9:33 pm

sob wrz 03, 2005 3:03 pm

Hmm, w moim życiu było bardzo dużo książek, ale które naprawdę mnie zmieniły? Trudne pytanie. Myślę, że każda w jakimś stopniu, czy to większym czy mniejszym. Pierwszą ważną był ,,Władca Pierścieni"(oryginalne, prawda). To była pierwsza książka, która odkryła przede mną możliwości ludzkiej wyobraźni i wykreowania ogromnego świata z włąsna historią, mitologią , geografią, wyrazistymi bohaterami. Wielokrotnie do niej wracałem i zawsze odkrywałem w niej coś nowego. Od ,,Władcy " zaczęła się moja przygoda z literaturą.
Wśród wielu książek później przeczytanych ogromne wrażenie zrobiły na mnie dwie książki:
,,Król szczurów" - James Clavell. Niezwykla powieść umieszczona w obozie dla jeńców Changi ( tym samym w którym 3,5 roku spędził autor). Niepewność i oczekiwanie na jutro, bo każdy dzień mógł być ostatnim. Życie przedstawione w książce było ciągła walką o przetrwanie. Brak było jedzenia, wody, ubrań. Tylko jedna osoba przystosowała się do życia w obozie. Król szczurów. To on potrafi załatwić dla siebie co tylko potrzeba, robiąc za pośrednika w interesach pomiędzy więźniami a strażnikami. Więźniowie powoli uzależniali się od niego, a on to bezwzględnie wykorzystywał. Dlatego tym bardziej symboliczna jest scena gdy kończy się wojna i więźniowie odzyskują wolność. To właśnie Król najbardziej nie potrafi dostosować do nowej sytuacji. Wszyscy ci którzy do tej pory nie potrafili obyć się bez jego pomocy odwracają się do niego plecami. Nie ma juz nad nimi władzy i to jest najbardziej wstrząsające. Jego zagubienie. Książka daje duzo do myślenia, co by było gdybyśmy my znaleźli się na miejsccu tych wszystkich jeńców...
,,Władca Much" - William Golding. Grupka dzieci zdana na własne umiejętności po katastrofie lotniczej trafia na bezludną wyspę. Dzieci z poczatku potrafią jescze ze soba współpracować, lecz wraz z upływem czasu przemienia sie w coś zupełnie innego. Podział na dwie grupy, strach a w pewnym momencie barbarzyństwo, to wszystko zaczyna im towarzyszyc i zamiast szukania wyjścia z sytuacji coraz bardziej im to odpowiada. Budza sie w nich pierwotne, mroczne instynkty. Jest to powieśc opowiadająca o barbarzyństwie, którego Golding był świadkiem w czasie II wojny światowej. Ukazuje Zło ukryte w człowieku, które tylko czeka na moment i bodziec by się uwolnić.
Gorąco polecam obie książki.
 
Awatar użytkownika
Ubiquit
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 485
Rejestracja: pn cze 20, 2005 6:46 pm

sob wrz 03, 2005 5:03 pm

amnezjusz pisze:
,,Władca Much" - William Golding

O rany, tą książkę czytałem tak dawno (czasy podstawówki), że niemal o nie zapomniałem. Było to chyba moja pierwsza ambitna lektura, którą postanowiłem przeczytać z wyboru. Polecić mogę z czystego serca. :wink:
 
Awatar użytkownika
czera8
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 62
Rejestracja: ndz sie 28, 2005 12:09 pm

sob wrz 03, 2005 9:45 pm

Czy Władca much to książka o Belzebubie??
 
Awatar użytkownika
Seji
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 7523
Rejestracja: czw mar 20, 2003 1:43 am

sob wrz 03, 2005 9:53 pm

czera8 pisze:
Czy Władca much to książka o Belzebubie??

www.google.pl
 
Awatar użytkownika
Ausir
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 686
Rejestracja: ndz kwie 25, 2004 9:39 pm

ndz wrz 04, 2005 10:36 am

Drugą z kolei książką jest "Lalka" Bolesława Prusa. Owa książka zniszczyła niechęć jaką czułem do polskiej literatury. Nie znosiłem poezji, nie znosiłem prozy, wszystkiego nie znosiłem. Jak zobaczyłem tego giganta którego napisał Prus zacząłem się śmiać. Ale nagle wpadł mi do głowy zwariowany pomysł- a gdybym przeczytał? I zacząłem czytać. Przyznaję, że książka zafascynowała mnie do tego stopnia, że teraz już z ogromną przyjemnością siegałem po dzieła Wyspiańskiegom, Schultza, Kafki itd.


"Lalka" to też science fiction :).
 
Awatar użytkownika
JoAnna
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1078
Rejestracja: pt lip 25, 2003 11:57 am

ndz wrz 04, 2005 11:45 am

Kafka był Czechem, do licha! :D

czera8: przestań spojlerować i zacznij myśleć. Na tym forum promowane są myślenie, inteligencja, umiejętność kojarzenia faktów i abstrakcyjne poczucie humoru.
 
Awatar użytkownika
Piskboga
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 183
Rejestracja: pt wrz 02, 2005 12:05 pm

ndz wrz 04, 2005 8:16 pm

nie wiem, ktoś tam wspomniał ,że przytaczam nie te książki, proszę spojrzeć ile osób wspomniało o Tolkiena... Ja dalej uważam, że książka osobom inteligentnym nie zaszkodzi ale i nie pomoże... rozumiem np. że jak ktoś (fanatyk) czyta biblie lub Koran to wpływa to na jego życie, ale jak ktoś jest faktycznie tłokiem... to nic mu nie pomoże.... tak czy siak jest się inteligentnym lub się nim nie jest (genetyka?)
 
Awatar użytkownika
TST
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 877
Rejestracja: wt gru 07, 2004 4:06 pm

ndz wrz 04, 2005 8:37 pm

Ale mowa przecież o zmienianiu życia a nie o zwiększaniu inteligencji.

Poza tym jeżeli ktoś napisze że "Lektura "Władcy Pierścieni" otworzyła mi oczy na cały cudowny świat literatury fantasy. Od tej pory z zapałem czytam wszystko co wpadnie mi w ręce" to znaczy że książka ta zmieniła jego życie.
Jak mawia Jonathan Carroll -czytanie jest jak posiadanie dodatkowego pokoju. Możesz się bez niego obejśc, ale jeżeli czytasz to masz coś dodatkowego, coś czego w innym wypadku byś nie miał. Coś ekstra.

Książka nie musi od razu zmieniać drastycznie całego życia by byc godna umieszczenia w tym topkiu.

Poza tym -naprawdę, z ręką na sercu uważasz że "Książka osobom inteligentnym nie pomoże"?
 
Awatar użytkownika
Piskboga
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 183
Rejestracja: pt wrz 02, 2005 12:05 pm

ndz wrz 04, 2005 9:00 pm

to jest tak albo jest się nteligentny i kasiążka ci nie jest potrzeban... no może w celu wsparcia twoich myśli, albo się nim nie jest
 
Awatar użytkownika
Seji
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 7523
Rejestracja: czw mar 20, 2003 1:43 am

ndz wrz 04, 2005 9:03 pm

Piskboga pisze:
o jest tak albo jest się nteligentny i kasiążka ci nie jest potrzeban... no może w celu wsparcia twoich myśli, albo się nim nie jest

Zdania zaczyna sie wielka litera, a konczy kropka. To ostatnie przypomnienie.
 
Awatar użytkownika
Ysabell
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1410
Rejestracja: wt maja 04, 2004 12:48 am

pn wrz 05, 2005 12:34 pm

Piskboga pisze:
to jest tak albo jest się nteligentny i kasiążka ci nie jest potrzeban... no może w celu wsparcia twoich myśli, albo się nim nie jest

Prawdopodobnie chodzi Ci o to, co ktoś mądrzejszy ode mnie ujął w ten sposób: "Nie powiem gdzie która ze stron świata leży. Mądremu to na nic. Głupi nie uwierzy..."
Owszem, nie musiałam przeczytać "Małego Księcia", żeby wiedzieć, że w życiu ważna jest przyjaźń (przykładowi jak zwykle daleko do doskonałości, ale oddaje intencje...). Ale jeżeli widzę, że ktoś pisze "...jest się inteligentnym i wtedy książka Ci nie jest potrzebna...", to robie się po prostu zdziwona. Bo widzisz, sedno leży w zasadzie w tym, co już wcześniej napisałam: "...co ktoś mądrzejszy ode mnie ujął w ten sposób...". Sama bym na to nie wpadła. Dlatego nie zgodzę się, że książka nie jest potrzebna ludziom, którzy sami potrafią myśleć. Przeciwnie - moim zdaniem jest im niezbędna.

Natomiast co do zmieniania życia w sposób jak najbardziej prozaiczny. Książka K. O. Bordhardta "Znaczy Kapitan" wpłynęła na moje własne życie w sposób znaczący. Od niej zaczęła się moja fascynacja żaglami. Dzięki niej mam szansę część moich, kończących się już wakacji spędzić na Mazurach...

Jeśli zaś idzie o inne książki? Kiedy się głębiej zastanowiłam, okazało się, że jest ich naprawdę dużo.

To co przychodzi mi na myśl jako jedno z pierwszych, to "Tajemniczy przybysz" Marka Twaina. Raczej długie opowiadanie niż minipowieść, choć chyba tak była gdzieś określona. Jest to cudowne opowiadanie o względności dobra i zła. O tym, czym jest dobro dla istot potężnych i jakie skutki może mieć najmniejsza nawet zmiana... A wszystko to okraszone wspaniałym, "twainowskim" stylem.
Po przeczytaniu tej książki pierwszy raz pomyślałam o tym motylu, który rusza skrzydełkami gdzieś na drugiej półkuli.. Od tej pory nigdy nie mówię "co by było gdyby...". I nie żałuję swoich posunięć.

Jest tych książek jeszcze sporo, ale mój czas, niestety, nie jest nieograniczony, więc może następnym razem :)
 
Awatar użytkownika
kenn
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: pn sie 29, 2005 1:27 pm

wt wrz 06, 2005 3:30 pm

Niby temat mówi o "książkach mojego życia", ale poza pierwszymi kilkoma wypowiedziami, nie zauważyłem zbyt dużo trzymających się tamatu notek. Z pewnością jakieś 75% (o ile nie więcej) można bez straty wyciąć - nic nie wnoszą, równie dobrze mogłem oszczędzić sobie czas i ich nie czytać.

Twierdzenie, że książka nie może zmienić czyichś poglądów jest równie celowe, jak twierdzenie, że w ogóle nic nie jest w stanie ich zmienić. W cale nie mówię, że to nieprawda - sam znam takich ortodoksyjnych konserwatystów. Tych rzeczywiście nic nie jest w stanie zmienić. :)

Osobiście jednak do nich nie należę, więc książki, które w zamierzchłych czasach miały na mnie ogromny wpływ, to te tworzące cykl o Kane'ie Karla Edwarda Wagnera. Nie chcę, aby to zabrzmiało zbyt górnolotnie - autor po prostu ma w wielu kwestiach podobne spojrzenie na świat, jak ja; zwraca uwagę na podobne sprawy. Myślę, że na to, co nam się podoba, mają przede wszystkim wpływ czynniki oddziałujące na podświadomość, z których często nie zdajemy sobie sprawy. Przypuszczam, że tak jest u większości (jeśli nie u wszystkich) z nas.

Karl E. Wagner, obok tworzenia fabuły o nieśmiertelnym bohaterze, przy okazji zwraca uwagę na wiele podstawowych, często nierozwiązanych (lub nie do końca rozwiązanych) kwestii w naszym społeczeństwie, zarówno dotyczących ogółu jak i każdego z osobna, na co większość krytykantów jego twórczości jakoś nie zwróciła uwagi. Zadaje fundamentalne pytania, na które nawet teolodzy często nie są w stanie odpowiedzieć - jaki sens ma życie? czy nieśmiertelność coś zmienia? czy dobro jest rzeczywiście dobre? a jeśli tak, to w jakim stopniu? czy zło jest jednoznacznie złe? czy zło jest bezmyślne? czy może istnieć inteligentne zło? czy rzeczywiście świat wygląda tak, jak sądzimy? To tylko część z nich, na które sam zwróciłem uwagę. Autor, zamiast odpowiadać wprost, raczej skłania nas do własnych poszukiwań.

Trochę to, co napisałem, wyszło górnolotnie, jak jakiś esej filozoficzny (niezamierzenie), ale Wagner jednocześnie wplata te pytania umiejętnie, jakby mimochodem, w ciekawą fabułę i wartką akcję (i pewnie dlatego zbyt często są niezauważane - wystarczy rozejrzeć się chociażby po osobnym temacie o cyklu Kane na tym forum). Osobiście - polecam. Można zacząć od dowolnego tomu, choć jeśli miałbym któryś wskazać, to (paradoksalnie) proponowałbym na początek ostatni tom, "Wichry nocy" ;)
  • 1
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości