Supr pisze:Ja uważam, że niektóre lektury powinno się omawiać dopiero na studiach.
Ja natomiast uwazam, ze generalnie malo jest kierunkow, na ktorych moznaby omawiac lektury takze trudno wymagac by czesc materialu z ogolniaka zostala przeniesiona na studia.
Prawda jest taka, ze ogolniak ma zachecic do czytania i pozniejszego samodzielnego siegania po ksiazki, ale sami wiemy jak to wyglada, zwlaszcza po ostatniej reformie, gdy uczniowie ida do gimnazjum - "robia" wszystkie epoki, ida do ogolniaka i "robia" wszystkie epoki od poczatku, dzieki czemu traca tak naprawde 3 lata na powtarzanie wiadomosci...
A zeby to nie byl calkowity OT to ksiazka, ktora moim zdaniem najbardziej wplynela na moje pozniejsze zapatrywania czytelnicze bylo dorwane w wieku lat 7 opasle tomiszcze opisujace przygody Robin Hooda, niestety nie mam pojecia co to bylo za wydanie, ani jakiego autora.
Wiem, ze do tej pory po tych wielokrotnosciach siodemki ciagle czuje ten klimat magicznego Sherwood pelnego duchow i dzielnych banitow.