Zrodzony z fantastyki

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 8
 
Gedeon

Kto rządzi światem

pt gru 21, 2012 9:40 pm

Dlatego zawsze jak się idzie przez niebezpieczną dzielnicę warto zaopatrzyć się w coś mocnego i długiego do obrony, by w razie czego skutecznie zniechęcić bandziora do ataku.

Mogę się mylić, bo nigdy nie nosiłem ze sobą kija, laski, pałki itd, ale czy z drugiej strony to nie sprowokuje ataków większych grup na zasadzie "Nosisz bejsbola? Zaraz zobaczymy, czy jesteś kozak". Piszę bejsbola, bo sam wspomniałeś wcześniej o tej broni, z czego wnioskuję, że zdarza Ci się ja nosić? Zwłaszcza w "niebezpiecznej dzielnicy" gdzie może zadziałać instynkt terytorialny, silny u wielu przedstawicieli gatunku dresa.

W dodatku, jeśli jednak napastnika nie odstraszysz, a obronisz się przed nim za pomocą narzędzia, podczas gdy on atakuje bez jego użycia, drastycznie wzrasta szansa, że sąd nie uzna tego za obronę konieczną. A nawet jest ryzyko, że to bandzior Ciebie oskarży o napaść (a sąd mu uwierzy, uznając, że noszenie niebezpiecznego narzędzia to jawny dowód, że jesteś chuliganem).
 
Awatar użytkownika
Amon
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 554
Rejestracja: śr sie 25, 2004 9:19 pm

Kto rządzi światem

pt gru 21, 2012 9:54 pm

Nosiłem tasak, krótkiego bejsbola nabitego ćwiekami, łańcuch, kilka noży ale z doświadczenia polecam jednak szybkie nogi.
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

Re: Kto rządzi światem

pt gru 21, 2012 9:55 pm

Ja tylko nie zgodzę się, z tym, że nieuchronność i wysokość kary jest idealnym środkiem zapewnienia bezpieczeństwa.

Owszem są istotne ale jednak jest sporo zbrodni popełnianych pod wpływem emocji, które biorą górę nad zdrowym rozsądkiem i wtedy nikt nie myśli o karze tylko dokonuje przestępstwa.

Dwa 100% nieuchronność jest nieosiągalna i dlatego nie ważne jak wysoka by nie byłą wciąż jest nie wystarczającym środkiem bo każdy liczy na to, że będzie tym procentem, który się prześlizgnie. Z kolei wysokość kary wiąże się z tym kosztami dla państwa jeżeli nagle za każde przestępstwo będziemy wsadzać na 25 lat to trzeba będzie wybudować setki nowych więzień i wydać miliony jeśli nie miliardy na utrzymanie tego.

Jeżeli chodzi o obronę samego siebie to statystyki sugerują, że im jesteśmy lepiej uzbrojeni tym groźniejsza będzie napaść. Np w Anglii gdzie jest jedno z najostrzejszych praw o posiadaniu broni, od broni palnej ginie jedna osoba na milion obywateli i większość to wypadki związane z bronią. WSA gdzie każdy może posiadać broń na milion osób ginie 32. Czyli pomimo tego, że ofiara ma większe szanse obronić się przed atakiem gościa z rewolwerem w USA to w UK przestępcy uznają, że lepiej kogoś uderzyć z pięści i ukraść portfel niż zastrzelić. W USA z kolei przestępcy wolą strzelać, a potem kraść bo nie wiadomo czy gościu nie wyciągnie broni sam więc prewencyjnie wolą nie ryzykować.

To samo w sytuacji w Polsce jeżeli idziesz bez broni napadną cię dresy jest szansa, że ci obiją gębę zabiorą komórkę i pójdą. Jeżeli te same dresy napadną na ciebie a ty wyciągniesz pałkę czy nóż, to jest większa szansa, że pchną cię nożem lub utłuką kijami na śmierć. pomijając już fakt, że w moim mniemaniu jak ktoś mnie napada to po prostu oddam i telefon i portfel. Strata materialna niewielka w porównaniu z możliwością bycia pobitym spędzania miesiąca w szpitalu i straty pieniędzy, które bym normalnie zarobił w pracy.

Co się zaś tyczy rządów siły, to historia uczy, że są najbardziej nieefektowną formą rządów jakie były. Teoretycznie wygląda to świetnie ale faktycznie się nie sprawdza, bo rządzący nie jest jakimś fikcyjnym bytem tylko realną osobą, którą można zranić lub pozbawić władzy. Dlatego zawsze będzie możliwość buntu. Historia pokazała, że zawsze jeżeli rządy są zbyt surowe, dochodzi do buntu w rezultacie owe rządy jeżeli nie są obalone to tracą sporo środków i czasu na pokonanie buntowników i jeszcze lepszą kontrolę. Jest to bardzo nieefektowne.
 
Awatar użytkownika
Amon
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 554
Rejestracja: śr sie 25, 2004 9:19 pm

Kto rządzi światem

pt gru 21, 2012 10:10 pm

To samo w sytuacji w Polsce jeżeli idziesz bez broni napadną cię dresy jest szansa, że ci obiją gębę zabiorą komórkę i pójdą. Jeżeli te same dresy napadną na ciebie a ty wyciągniesz pałkę czy nóż, to jest większa szansa, że pchną cię nożem lub utłuką kijami na śmierć. pomijając już fakt, że w moim mniemaniu jak ktoś mnie napada to po prostu oddam i telefon i portfel. Strata materialna niewielka w porównaniu z możliwością bycia pobitym spędzania miesiąca w szpitalu i straty pieniędzy, które bym normalnie zarobił w pracy.


tak właśnie jest.
Problem z bronią polega właśnie na tym że jeśli już ją wyjmujesz to musisz jej już użyć i to skotecznie, inaczej będzie tylko gorzej dla ciebie. To właśnie dlatego "kiedy dorosłem" olałem wszystkie te "fetysze".

Sikhizm świetnie to rozumie. Ci goście zawsze noszą przy sobie sztylet ale jeśli już go wyciągną to krew musi zostać przelana, choćby własna, ceremonialnie. Dlatego są tak opanowani i trudno ich wyprowadzić z równowagi.

Jeżeli nie masz zamiaru użyć broni to jej nie noś bo tyko wzbudzasz zainteresowanie osob bardziej agresywnych od ciebie.

Kiedy biegniesz za kimś z bajsbolem to musisz go udeżyć i to skutecznie, w przeciwnym razie jak on na wkurwie ci odda to może skończyć się w szpitalu.

są rzeczy za które warto się bić, pieniądze i inne gażedy przeważnie do nich nie należą, ale to oczywiście zależy od sytuacji.

Im mniej się ma do stracenia (w swoim przekonaniu) tym bardziej agresywnym się jest.

strach słabo motywuje do agresywnych ataków, raczej do konwulsyjnej obrony. Ktoś kopany częściej się zasłania zamiast złapać nogę napastnika co przyniosło by więcej kożyści.
 
Gedeon

Kto rządzi światem

pt gru 21, 2012 10:20 pm

Z kolei wysokość kary wiąże się z tym kosztami dla państwa jeżeli nagle za każde przestępstwo będziemy wsadzać na 25 lat to trzeba będzie wybudować setki nowych więzień i wydać miliony jeśli nie miliardy na utrzymanie tego.

Ależ ja pisząc o wysokiej karze nie mam na myśli długoletniego więzienia, tylko czapę :D

eżeli chodzi o obronę samego siebie to statystyki sugerują, że im jesteśmy lepiej uzbrojeni tym groźniejsza będzie napaść. Np w Anglii gdzie jest jedno z najostrzejszych praw o posiadaniu broni, od broni palnej ginie jedna osoba na milion obywateli i większość to wypadki związane z bronią. WSA gdzie każdy może posiadać broń na milion osób ginie 32. Czyli pomimo tego, że ofiara ma większe szanse obronić się przed atakiem gościa z rewolwerem w USA to w UK przestępcy uznają, że lepiej kogoś uderzyć z pięści i ukraść portfel niż zastrzelić. W USA z kolei przestępcy wolą strzelać, a potem kraść bo nie wiadomo czy gościu nie wyciągnie broni sam więc prewencyjnie wolą nie ryzykować.

Tyle tylko, że to wcale nie musi być prostym przełożeniem dostępu do broni. Może na to wpływać np. po prostu bardziej rozwinięty świat przestępczy w USA.
Co się zaś tyczy rządów siły, to historia uczy, że są najbardziej nieefektowną formą rządów jakie były. Teoretycznie wygląda to świetnie ale faktycznie się nie sprawdza, bo rządzący nie jest jakimś fikcyjnym bytem tylko realną osobą, którą można zranić lub pozbawić władzy. Dlatego zawsze będzie możliwość buntu. Historia pokazała, że zawsze jeżeli rządy są zbyt surowe, dochodzi do buntu w rezultacie owe rządy jeżeli nie są obalone to tracą sporo środków i czasu na pokonanie buntowników i jeszcze lepszą kontrolę. Jest to bardzo nieefektowne.

Ale jeśli siła zwraca się tylko ku bandytom, to po co ludzie mają się buntować?
Poza tym, jeśli nie siła - to co? Przecież ludzie są z natury źli. Naturalnym jest, że jeśli możesz coś zyskać kosztem kogoś innego, a nie grozi Ci za to odwet czy kara, to to zrobisz. Jedyną możliwością usunięcia przestępczości jest usunięcie przestępców.
Problem z bronią polega właśnie na tym że jeśli już ją wyjmujesz to musisz jej już użyć i to skotecznie, inaczej będzie tylko gorzej dla ciebie. To właśnie dlatego "kiedy dorosłem" olałem wszystkie te "fetysze".

Bynajmniej. Miałem okazję jakiś czas temu rozmawiać z osobą zatrudnioną w Inspektoracie Transportu Drogowego. Między innymi dowiedziałem się, co mnie zaskoczyło (nigdy nie byłem kontrolowany przez ten organ, zresztą oni skupiają się na ciężarówkach), że inspektorzy noszą broń. Jak wyjaśniła mi ta osoba, jeszcze nigdy nie zdarzyło się, aby inspektor musiał wystrzelić. Natomiast przypadki wyjmowania broni jak najbardziej - i w magiczny sposób widok giwery uspokajał co bardziej krewkich kierowców i pozwalał uniknąć awantury.
Zresztą generalnie idea legalnej broni palnej jest taka, że służy ona do odstraszania, a wystrzał skierowany w człowieka to ostateczność, do której rzadko dochodzi. Na tej właśnie zasadzie noszą ją wszelkie służby mundurowe (poza wojskiem w czasie działań wojennych). Filozofia Sikhów nie ma tu nic do rzeczy. Tak samo ochrona nie nosi broni po to, żeby strzelać do każdego, kto się awanturuje, ale właśnie po to, aby ktoś, wiedząc, że mają broń, namyślił się dwa razy, zanim zacznie coś kombinować.

To samo w sytuacji w Polsce jeżeli idziesz bez broni napadną cię dresy jest szansa, że ci obiją gębę zabiorą komórkę i pójdą. Jeżeli te same dresy napadną na ciebie a ty wyciągniesz pałkę czy nóż, to jest większa szansa, że pchną cię nożem lub utłuką kijami na śmierć. pomijając już fakt, że w moim mniemaniu jak ktoś mnie napada to po prostu oddam i telefon i portfel. Strata materialna niewielka w porównaniu z możliwością bycia pobitym spędzania miesiąca w szpitalu i straty pieniędzy, które bym normalnie zarobił w pracy.

Nie ma to jak w rpg wcielać się w niezwycięzonego wojownika, a w realu oddawać grzecznie portfel :D
Ostatnio zmieniony pt gru 21, 2012 10:23 pm przez Gedeon, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Petros
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 242
Rejestracja: wt lis 01, 2011 6:21 pm

Kto rządzi światem

pt gru 21, 2012 10:22 pm

Światem rządzą banki centralne.
 
Gedeon

Kto rządzi światem

pt gru 21, 2012 10:28 pm

Światem nie rządzi nikt. Owszem, szefowie banków (czy to centralnych, czy wielkich banków prywatnych) są dosyć wysoko w hierarchii, często wyżej niż ćwoki z rządu i parlamentu, ale oni też nie rządzą. Współczesny świat to burdel na kółkach, którego nikt tak naprawdę nie ogarnia. Usłyszałem kiedyś określenie "voodoo economic" - i to dobrze opisuje stan obecny, kiedy nikt tak naprawdę nie rozumie zachodzących procesów, są one czarną magią i ludzie jedynie dokonują pewnych rytuałów, przekonani, że będą one miały określony skutek - co zresztą czasem się udaje. Zresztą, może zawsze tak było.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Kto rządzi światem

pt gru 21, 2012 11:55 pm

Piszę bejsbola, bo sam wspomniałeś wcześniej o tej broni, z czego wnioskuję, że zdarza Ci się ja nosić? Zwłaszcza w "niebezpiecznej dzielnicy" gdzie może zadziałać instynkt terytorialny, silny u wielu przedstawicieli gatunku dresa.

Zdarzało, ale to zamierzchła historia. I to nie był typowy kij bejsbolowy, ale raczej gruba pałka, krótsza od bejsbola ba oko o 1/4 ale wystarczająco długa, by utrzymać dystans od bandyty. I nie nosiłem jej zawsze, ale wtedy, kiedy wiedziałem, że będę przechodził przez dzielnicę cudów. Zawsze zresztą ją miałem schowaną w różnych teczkach. Raz uratowała mi ona zdrowie, kiedy napadło na mnie 2 bandziorów i chciało skroić z kasy. Kiedy stwierdziłem, że nie dam, próbowali zabrać się do mnie siłą - cóż, wystarczyło, że trzepnąłem jednego kijem po łapie a drugiego w żebra, aby szybko zrezygnowali ze swoich zamiarów. Cóz, wiem, że gdybym nie miał niczego, to albo straciłbym kilkaset złotych, albo parę zębów.

W dodatku, jeśli jednak napastnika nie odstraszysz, a obronisz się przed nim za pomocą narzędzia, podczas gdy on atakuje bez jego użycia, drastycznie wzrasta szansa, że sąd nie uzna tego za obronę konieczną. A nawet jest ryzyko, że to bandzior Ciebie oskarży o napaść (a sąd mu uwierzy, uznając, że noszenie niebezpiecznego narzędzia to jawny dowód, że jesteś chuliganem).

Całkiem mozliwe. Tylko wiesz, wolę już być żywym i zdrowym chuliganem niż poobijanym kaleką, któremu została przyznana renta inwalidzka.
 
Gedeon

Kto rządzi światem

sob gru 22, 2012 12:18 am

Raz uratowała mi ona zdrowie, kiedy napadło na mnie 2 bandziorów i chciało skroić z kasy. Kiedy stwierdziłem, że nie dam, próbowali zabrać się do mnie siłą - cóż, wystarczyło, że trzepnąłem jednego kijem po łapie a drugiego w żebra, aby szybko zrezygnowali ze swoich zamiarów. Cóz, wiem, że gdybym nie miał niczego, to albo straciłbym kilkaset złotych, albo parę zębów.

Uległeś złudzeniu optycznemu. Przecież inni rozmówcy udowodnili, że używanie broni nie jest w stanie ochronić używającego, więc coś Ci się musiało przywidzieć. Inaczej by znaczyło, że teoria jest nieprawdziwa, a to wszak niemożliwe.
Całkiem mozliwe. Tylko wiesz, wolę już być żywym i zdrowym chuliganem niż poobijanym kaleką, któremu została przyznana renta inwalidzka.

Rozumiem. Miałem bardziej na myśli smutne paradoksy prawa, które ze swojej natury broni przestępców.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Kto rządzi światem

sob gru 22, 2012 12:29 am

Cóż, każdy ma swoją teorię. Moja wynika z [przykrego doświadczenia i jej nie zmienię.
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

Re: Kto rządzi światem

sob gru 22, 2012 12:34 am

Ależ ja pisząc o wysokiej karze nie mam na myśli długoletniego więzienia, tylko czapę


Myślisz, że społeczeństwo się zgodzi na kare śmierci za pobicie lub włam? Ja na pewno miałbym sporo przeciw.

Tyle tylko, że to wcale nie musi być prostym przełożeniem dostępu do broni. Może na to wpływać np. po prostu bardziej rozwinięty świat przestępczy w USA.


A może też wynikać odwrotnie, bardziej rozwinięty świat przestępczy może być wynikiem lepszego dostępu do broni.

Nie ma to jak w rpg wcielać się w niezwycięzonego wojownika, a w realu oddawać grzecznie portfel


Ja tam nie widzę żadnej ujmy, w realu nie mogę zrobić nowej postaci. Cenię swoje życie wyżej niż telefon i portfel.

Zdarzało, ale to zamierzchła historia. I to nie był typowy kij bejsbolowy, ale raczej gruba pałka, krótsza od bejsbola ba oko o 1/4 ale wystarczająco długa, by utrzymać dystans od bandyty. I nie nosiłem jej zawsze, ale wtedy, kiedy wiedziałem, że będę przechodził przez dzielnicę cudów. Zawsze zresztą ją miałem schowaną w różnych teczkach. Raz uratowała mi ona zdrowie, kiedy napadło na mnie 2 bandziorów i chciało skroić z kasy. Kiedy stwierdziłem, że nie dam, próbowali zabrać się do mnie siłą - cóż, wystarczyło, że trzepnąłem jednego kijem po łapie a drugiego w żebra, aby szybko zrezygnowali ze swoich zamiarów. Cóz, wiem, że gdybym nie miał niczego, to albo straciłbym kilkaset złotych, albo parę zębów.


Oczywiście wiesz o tym, że jakby ci się ich nie udało odstraszyć to by cię utłukli na śmierć tą twoją własną pałką. Tak się stało z moim kuzynem zawsze nosił pałkę teleskopową raz go dopadło trzech dresów, zaczął machać pałką obezwładnili go i tą jego własną pałką połamali mu ręce i obili tak, że w szpitalu siedział 2 miesiące. Nie rozumiem tej potrzeby walki o portfel i telefon. Czy wy ludzie nie macie kart kredytowych i ubezpieczenia na telefon jak każdy normalny człowiek. Ja w wypadku napaści i kradzieży portfela i telefonu stracę łącznie może odpowiednik 40 złotych mogę bez tego żyć. Jeżeli trafię do szpitala bo ratowałem to 40 złotych to stracę kilka tysięcy. Jeżeli dam się zabić za głupi portfel zostawię rodzinę w trudnej sytuacji materialnej prosta matematyka pokazuje, że się nie opłaca.

Uległeś złudzeniu optycznemu. Przecież inni rozmówcy udowodnili, że używanie broni nie jest w stanie ochronić używającego, więc coś Ci się musiało przywidzieć. Inaczej by znaczyło, że teoria jest nieprawdziwa, a to wszak niemożliwe.


Nikt nie udowadnia, że używanie broni nie jest w stanie cię ochronić tylko, że używanie jej prowadzi do eskalacji zbrojeń. Masz sytuację bije się dwóch kolesi przed barem, normalnie dali by sobie po pysku, ktoś straciłby zęba może złamał nos i rozeszliby się do domu. Nagle jeden z nich łapie za rozbitą butelkę to drugi okłada go krzesłem i łamie kręgosłup. Tak samo w przykładzie z dresem, statystyczny dres bije się pałką częściej od ciebie więc jeżeli ty i dres wyciągacie obydwoje pałki to są większe szanse, że z walki zwycięski wyjdzie dresiarz. Oznacza to, że konsekwencje potencjalnej przegranej przy użyciu broni są nieporównywalnie gorsze niż konsekwencje przegranej bez broni.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Kto rządzi światem

sob gru 22, 2012 12:45 am

Czy wy ludzie nie macie kart kredytowych i ubezpieczenia na telefon jak każdy normalny człowiek. Ja w wypadku napaści i kradzieży portfela i telefonu stracę łącznie może odpowiednik 40 złotych mogę bez tego żyć. Jeżeli trafię do szpitala bo ratowałem to 40 złotych to stracę kilka tysięcy. Jeżeli dam się zabić za głupi portfel zostawię rodzinę w trudnej sytuacji materialnej prosta matematyka pokazuje, że się nie opłaca.

Oczywiście, masz rację. Niemniej jednak jest coś takiego jak obrona własności. W końcu to w GBR czy USA wymyślili zdanie "my home is my castle", uznające, że napastnika, który wdziera się na naszą własność można nawet zabić. A te prawo dla części ludzi oznacza również obronę nie tylko domu, ale i całej swojej własności, po którą swoje brudne łapska chcą wyciągnąć jakieś bydlaki.
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

Kto rządzi światem

sob gru 22, 2012 7:35 am

Nie no oczywiście jeżeli ktoś by się wdarł do mnie do domu i miał zamiar zabić moją rodzinę nie cofnąłbym się przed niczym ale jakby wdarł się do mnie do domu wyciągnął nóż i powiedział "Weźmiemy telewizor i nic wam się nie stanie" to bym mu oddał telewizor, potem zadzwoniłbym do firmy ubezpieczeniowej i dostał nowy oraz na policje i zgłosił możliwie najwięcej informacji jakie zapamiętałem o facetach.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Kto rządzi światem

sob gru 22, 2012 10:31 am

Stosunek do napaści bandyckiej zależy przede wszystkim od możliwości osoby zaatakowanej. Jeśli nie widzi ona szans w starciu, wówczas ucieka albo poddaje się bandziorowi. Ale jeśli czuje, że ma szansę wygrać, wówczas odpowiada atakiem na atak - i nieraz taki bandyta, kiedy dostanie w łeb lub między nogi wycofuje się z walki, bo widzi, że atak mu się nie udał.
 
Gedeon

Re: Kto rządzi światem

sob gru 22, 2012 11:57 am

Oczywiście wiesz o tym, że jakby ci się ich nie udało odstraszyć to by cię utłukli na śmierć tą twoją własną pałką. Tak się stało z moim kuzynem zawsze nosił pałkę teleskopową raz go dopadło trzech dresów, zaczął machać pałką obezwładnili go i tą jego własną pałką połamali mu ręce i obili tak, że w szpitalu siedział 2 miesiące.

O rany, przecież wiadomo, że nie ma sposobu na skuteczną obronę w każdej sytuacji. Ale to nie znaczy, że należy rezygnować z obrony także wtedy, kiedy jest możliwa.

Myślisz, że społeczeństwo się zgodzi na kare śmierci za pobicie lub włam? Ja na pewno miałbym sporo przeciw.

Między innymi dlatego uważam, że demokracja jest bzdurna. Pisałem, co jest słuszne... i co jest konieczne. Oczywiście, twierdzę, ze zostanie to zrealizowane w praktyce, bo generalnie z zasady odrzucam możliwość jakichkolwiek zmian na lepsze.

A może też wynikać odwrotnie, bardziej rozwinięty świat przestępczy może być wynikiem lepszego dostępu do broni.

Owszem, może tak być. Nie chodziło mi o to, że NA PEWNO większa ilość zabójstw w USA nie jest konsekwencją łatwiejszego dostępu tylko do broni, tylko, że niekoniecznie tak musi być.

Ja tam nie widzę żadnej ujmy, w realu nie mogę zrobić nowej postaci. Cenię swoje życie wyżej niż telefon i portfel.

Co to za życie, jeśli w każdej chwili mogą Cię pozbawić czego chcą. Łącznie z samym życiem.

Czy wy ludzie nie macie kart kredytowych i ubezpieczenia na telefon jak każdy normalny człowiek.

Oczywiście, że nie. Wypraszam sobie posądzanie mnie o takie herezje.
Ja w wypadku napaści i kradzieży portfela i telefonu stracę łącznie może odpowiednik 40 złotych mogę bez tego żyć. Jeżeli trafię do szpitala bo ratowałem to 40 złotych to stracę kilka tysięcy. Jeżeli dam się zabić za głupi portfel zostawię rodzinę w trudnej sytuacji materialnej prosta matematyka pokazuje, że się nie opłaca.

Nie wiem, czy nie zauważyłeś, ale z Earlem nie rozmawialiśmy na temat "Jak to przyjemnie jest zostać pobić w obronie 40 zł" tylko "jak nie oddać 40 zł i nie dać się pobić". Poza tym, weź pod uwagę, że są ludzie, gotowi Cię pobić nawet jeśli oddałbyś im całą gotówkę i obiecał, że jutro przyniesiesz więcej. Po prostu dla jaj. W takim wypadku uległość nic Ci nie da.
Tak samo w przykładzie z dresem, statystyczny dres bije się pałką częściej od ciebie więc jeżeli ty i dres wyciągacie obydwoje pałki to są większe szanse, że z walki zwycięski wyjdzie dresiarz. Oznacza to, że konsekwencje potencjalnej przegranej przy użyciu broni są nieporównywalnie gorsze niż konsekwencje przegranej bez broni.

Ok, ale robisz zasadniczy błąd. Tak samo jak złodziej z reguły zakłada, że nie zostanie złapany, tak samo broniący się zakłada, że się obroni. Jeśli się bronię, to właśnie po to, żeby nie było mojej przegranej i żadnych jej konsekwencji. Jeśli uważam, że nie wygram, to w ogóle się nie bronię.

Jeżeli dam się zabić za głupi portfel zostawię rodzinę w trudnej sytuacji materialnej prosta matematyka pokazuje, że się nie opłaca.

Między innymi dlatego nie zamierzam nigdy zakładać rodziny, ani zawierać żadnego związku. Nie to, żeby był ktoś chętny do zawierania go ze mną :razz:

Nie no oczywiście jeżeli ktoś by się wdarł do mnie do domu i miał zamiar zabić moją rodzinę nie cofnąłbym się przed niczym ale jakby wdarł się do mnie do domu wyciągnął nóż i powiedział "Weźmiemy telewizor i nic wam się nie stanie" to bym mu oddał telewizor, potem zadzwoniłbym do firmy ubezpieczeniowej i dostał nowy oraz na policje i zgłosił możliwie najwięcej informacji jakie zapamiętałem o facetach.

Ale po co na policję? Przecież nawet jak go złapią, to nic mu nie zrobią. Posiedzi trochę a potem wróci, żeby się na Tobie zemścić.

Choć generalnie cieszy mnie taka postawa u osoby o niesłusznych poglądach. Łatwiej byłoby Was postawić do pionu, gdyby w kraju został zaprowadzony jakiś sensowny ustrój.
Ostatnio zmieniony sob gru 22, 2012 12:03 pm przez Gedeon, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Kto rządzi światem

sob gru 22, 2012 12:24 pm

Gedeonie, słusznie rzeczesz, jednak w jednej sprawie mam odmienny pogląd - w sprawie kary śmierci. Nie dlatego, że jestem pokręconym humanistą i chcę bronić bandytów, ale uważam, że egzekucja, zwłaszcza w postaci wstrzykiwania jakichś substancji i bezbolesnego zgonu gnoja, który zamordował kilka osób, wydaje mi się zbyt łatwy wykręceniem się przez niego od odpowiedzialności. Według mnie należałoby stworzyć obozy pracy przymusowej, na wzór sowieckich łagrów, tylko, że w przeciwieństwie do bolszewikow należałoby tam umieszczać najgorszych przestępców: morderców, gwałcicieli i pedofilów. Tam, dzień w dzień harując po 12 godzin pod batogami strażników i dostając chleb i wodę oraz polewkę za jedzenie odpokutowywaliby swoje zbrodnie i poczuliby na swojej skórze efekty własnych przestępstw.
 
Gedeon

Re: Kto rządzi światem

sob gru 22, 2012 12:32 pm

Ale mi nie zależy na jakimś pastwieniu się nad bandytami. Jak wspominałem, mi nie chodzi o abstrakcyjną "sprawiedliwość" tylko o pragmatyczne bezpieczeństwo. Funkcjonowania takiego obozu to większe koszty niż kara śmierci.

Generalnie, moim zdaniem najlepszym wariantem byłaby samowystarczalna kolonia karna, najlepiej na jakiejś wyspie z dala od cywilizacji. Byłoby to jednocześnie sprawiedliwie - jeśli ktoś nie chce żyć zgodnie z zasadami społeczeństwa, proszę bardzo, niech żyje pośród innych, którzy myśla tak jak on. Zapewniałoby bezpieczeństwo - bandyci są trwale odizolowani od społeczeństwa. Byłoby dobre z ekonomicznego punktu widzenia - można zostawić kolonistom jakąś podstawową infrastrukturę, żeby byli w stanie własną pracą się wyżywić, jeśli nie będą chcieli, to ich sprawa. Eliminowałoby też problem moralny, którego wielu ludzi dopatruje się w karze śmierci.

Niestety, z jednej strony byłoby to trudne technicznie - choć to nie najmniejszy problem. Gorsze jest to, że obecnie uznaje się karę wygnania za niehumanitarną. Kolejny demokratyczny przesąd.

Dodałbym jeszcze, że ze społeczeństwa eliminować się powinno nie tylko morderców, gwałcicieli, pedofilów, ale każdego, kto zdradza objawy skrajnej demoralizacji,. Czyli w zasadzie każdego, kto popełnia przestępstwo z użyciem przemocy, z motywacją zasługującą na szczególne potępienie (np. dla zabawy, albo dla zysku, choć jego sytuacja materialna nie jest tragiczna).

Ważne jest też to, aby kara była odbierana w społeczeństwie, jako coś upokarzającego. Ta, nienaruszalna godność człowieka, sranie w banie. Jeśli funkcjonują piosenki spod znaku "Szacunek dla ludzi, których domem zakłady karne" i generalnie istnieje etos zawodowego złodzieja i gita-recydywisty jako romantycznej postaci, zasługującej na szacunek ze względu na swój spryt i swoisty kodeks honorowy, to jak może przetrwać społeczeństwo? A mogę zapewnić, że taki etos funkcjonuje, spotykałem ludzi, także bardzo młodych (także w necie, ale przede wszystkim w prawdziwym życiu), którzy na moje stanowisko krzywili gęby i mówili coś w stylu "Co ty wiesz o życiu, nie znasz prawdziwego życia, jesteś frajerem, nigdy nikogo nie okradłeś, ani nie siedziałeś".
Ostatnio zmieniony sob gru 22, 2012 12:41 pm przez Gedeon, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Kto rządzi światem

sob gru 22, 2012 8:20 pm

Funkcjonowania takiego obozu to większe koszty niż kara śmierci.

Niekoniecznie, gdybyśmy wykorzystywali ich do ciężkich robót, takich jak chociażby planowany od 10 lat przekop Mierzei Wiślanej, to wówczas mielibyśmy darmową siłę roboczą. W końcu kto, jak nie zeki pracował nad Kanałem Białomorskim, z którego później ZSRR miał pożytek?


Dodałbym jeszcze, że ze społeczeństwa eliminować się powinno nie tylko morderców, gwałcicieli, pedofilów, ale każdego, kto zdradza objawy skrajnej demoralizacji,.

Oczywiście, chodziło mi przede wszystkim o wyeliminowanie ze społeczeństwa tych najbardziej patologicznych przestępców. Ale faktem jest, że wobec recydywistów też należałoby stosować surowe kary.

Ważne jest też to, aby kara była odbierana w społeczeństwie, jako coś upokarzającego.

Właśnie o to chodzi. Jakby media co jakiś czas pokazywały, jak się żyje takim bandziorom w obozie i co spotka kolejnych zbrodniarzy, to może liczba chętnych do popełniania różnych przestępstw, a zwłaszcza przestępstw wymienionych przeze mnie została zmniejszona.
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

Re: Kto rządzi światem

sob gru 22, 2012 10:34 pm

Ok, ale robisz zasadniczy błąd. Tak samo jak złodziej z reguły zakłada, że nie zostanie złapany, tak samo broniący się zakłada, że się obroni. Jeśli się bronię, to właśnie po to, żeby nie było mojej przegranej i żadnych jej konsekwencji. Jeśli uważam, że nie wygram, to w ogóle się nie bronię.


Ale to co sobie zakładasz to nie ma znaczenia. Ja ćwiczyłem przez 2 lata judo, od półtora roku karate i prawdopodobnie obroniłbym się przez przeciętnym dresem z 90% szansą wygranej. Niestety dla mnie 10% przegranej to o 10% za dużo kiedy chodzi o pieniądze. Jeżeli sytuacja byłaby inna i jakiś psychol chciał zabić moją rodzinę/mnie to wtedy bym się bronił do upadłego bo i tak nie mam nic do stracenia.

Co to za życie, jeśli w każdej chwili mogą Cię pozbawić czego chcą. Łącznie z samym życiem.


Ciebie też mogą jak każdego innego to, że będziesz się bronił nie znaczy, że się obronisz.

Zgadzam się jednak, że spora część kryminalistów jest niereformowalna i zamiast marnować pieniądze lepiej rozstrzelać.
 
Gedeon

Kto rządzi światem

sob gru 22, 2012 11:41 pm

Ale to co sobie zakładasz to nie ma znaczenia. Ja ćwiczyłem przez 2 lata judo, od półtora roku karate i prawdopodobnie obroniłbym się przez przeciętnym dresem z 90% szansą wygranej. Niestety dla mnie 10% przegranej to o 10% za dużo kiedy chodzi o pieniądze.

Rozumiem, że użytek z nabytych w czasie treningów umiejętności zaczniesz robić dopiero gdy zdobędziesz czarny pas... a nawet i wtedy nie, o ile nie będziesz mieć 100% pewności wygranej?
Poza tym - zauważ, że jednak są ludzie, którzy chcą się bronić. I nie oceniaj tego jako głupotę. Pewnie, prowokowanie bójek to głupota (jako, że jestem głupi, zdarzało mi się je prowokować). Stawanie do walki w sytuacji, kiedy nie ma sensownych szans na wygraną, to też głupota. Ale jeśli ktoś jest przekonany, że może się obronić przed napastnikiem tak, że nawet tych 40 zł mu nie odda, czemu ma tego nie robić? Tak, zawsze jest ryzyko, że dostanie łomot... Ale ryzyko jest zawsze. Jeździsz samochodem, pomimo tego, że nagle zza zakrętu może wyjechać psychol bijący rekord prędkości na drodze i Cię zabić. Też ktoś może powiedzieć - czy podróżowanie samochodem jest warte tyle, aby ryzykować życiem?

Ciebie też mogą jak każdego innego to, że będziesz się bronił nie znaczy, że się obronisz.

Owszem, ale za to, jeśli nie będziesz się bronił, na pewno się nie obronisz. Nieprawdaż?

Zgadzam się jednak, że spora część kryminalistów jest niereformowalna i zamiast marnować pieniądze lepiej rozstrzelać.

Miło, że przynajmniej w jednej rzeczy się zgadzamy.

Niekoniecznie, gdybyśmy wykorzystywali ich do ciężkich robót, takich jak chociażby planowany od 10 lat przekop Mierzei Wiślanej, to wówczas mielibyśmy darmową siłę roboczą. W końcu kto, jak nie zeki pracował nad Kanałem Białomorskim, z którego później ZSRR miał pożytek?

Wiesz, kiedyś też tak sądziłem, ale wtedy ktoś powiedział mi coś, co dało mi trochę do myślenia. Skoro w Polsce jest bezrobocie i nie ma pracy dla tych, którzy chcą pracować, jaki sens jest ponosić koszty pracy tych, którzy tego nie chcą?
Z drugiej strony, koszty pracy więżniów mogłyby być na tyle niskie, że ich praca stałaby się opłacalna. Np. zero zarobku, tylko wikt i kwatera. Ale wtedy znowu odezwaliby się obrońcy "praw człowieka". Generalnie praca przymusowa jest uważana za niezgodną z "prawami człowieka" - nawet zwykłe prace społeczne balansują na granicy. Powodem tego jest zapewne trauma po obozach pracy systemów totalitarnych - ale to jest wylewanie dziecka z kąpielą. To co w stosunku do niewinnych ludzi było prześladowaniem, w stosunku do zbrodniarzy jest po prostu karą.

Oczywiście, chodziło mi przede wszystkim o wyeliminowanie ze społeczeństwa tych najbardziej patologicznych przestępców. Ale faktem jest, że wobec recydywistów też należałoby stosować surowe kary.

Oczywiście. Moim zdaniem recydywista, o ile jego przestępstwo jest wystarczająco poważne, powinien być eliminowany ze społeczeństwa. Miał swoją szansę na poprawę, nie skorzystał z niej, nie ma sensu dawać mu kolejnych.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Kto rządzi światem

sob gru 22, 2012 11:56 pm

Ale wtedy znowu odezwaliby się obrońcy "praw człowieka".

Właśnie o to chodzi, że ci obrońcy praw człowieka są często obrońcami praw kryminalistów przeciw człowiekowi. Co to jest, że w więzieniach kryminaliści strajkują, bo mają za mały metraż albo nie mają dostępu do komputerów czy sali gimnastycznej? To kurort czy więzienie?
 
Awatar użytkownika
Amon
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 554
Rejestracja: śr sie 25, 2004 9:19 pm

Kto rządzi światem

sob gru 22, 2012 11:59 pm

bo obrońcy praw człowieka, jak sama nazwa wskazuje, bronią "praw człowieka" a nie człowieka
 
Gedeon

Kto rządzi światem

ndz gru 23, 2012 12:07 am

Właśnie o to chodzi, że ci obrońcy praw człowieka są często obrońcami praw kryminalistów przeciw człowiekowi.

bo obrońcy praw człowieka, jak sama nazwa wskazuje, bronią "praw człowieka" a nie człowieka

Tak właśnie uważam. To generalnie wynika ze zgubnej tezy o nienaruszalnej, niezbywalnej, równej godności KAŻDEGO człowieka. Bo z tego wynika, że nawet jeśli ktoś jest kompletnym degeneratem, nie wolno naruszyć jego "godności" nawet w obronie innych. Bo "godność" jest traktowana jako wartość absolutna, której naruszenia nie może usprawiedliwiać nic. Absolutnie nic.

Poza tym, generalnie uważam więzienie za kretyńskie wynalazek.
Drobni przestępcy, tacy, którzy popełnili przestępstwo pierwszy raz (o ile nie jest ciężkie, zwłaszcza z użyciem przemocy), którzy dają nadzieję na poprawę, którzy popełnili przestępstwo nieumyślne itd. w ogóle nie powinni trafiać do więzień. To ich tylko zdemoralizuje (przebywanie wśród przestępców, odsunięcie od rynku pracy, co może spowodować nieprzystosowanie) - wyjdą gorsi, niż weszli. Niby jest kara więzienia w zawieszeniu, ale też mi się nie podoba - niektórzy mogą do niej podejść na zasadzie "hahaha, dokonałem przestępstwa i co? i ch.j! sędzia mi pogroził palcem"! Kara dla takich przestępców powinna być nie za wysoka, ale realnie odczuwalna. Dobrym rozwiązaniem byłoby szersze używanie grzywny oraz prac społecznych - zwłaszcza tych drugich, ze względu na pedagogiczny charakter pracy.

Natomiast w przypadku zbrodniarzy również sadzanie ich do więzienia na dożywocie nie ma sensu, z czym zresztą chyba się wszyscy trzej zgadzamy.
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

Kto rządzi światem

ndz gru 23, 2012 1:08 am

Tutaj się zgadzamy kompletnie. Ja też uważam, że kara więzienia jest ekonomicznie złą decyzją, kosztuje majątek i odracza problem zamiast go rozwiązywać. Jestem za przymusową pracą dla kryminalistów. Niekoniecznie muszą tyrać w kamieniołomach, bo z tego nie za wielki zysk dla społeczeństwa, ale sprzątanie ulicy, stanie z lizakiem przy przejściach dla pieszych czy jako pomoc w szpitalach, to dobre opcje. Przy odrobinie pomyślunku na pewno by się znalazło odpowiednią pracę dla każdego, a do tego mogliby zdobyć doświadczenie pozwalające im potem wyjść na ludzi.

Problem więziennictwa jest taki, że jest to aparat wymyślony wieki temu do straszenia niepokornych poddanych i nie jest zaprojektowany do resocjalizacji.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Kto rządzi światem

ndz gru 23, 2012 9:52 am

Poza tym trzeba też wziąć pod uwagę fakt, że wielu bezdomnych specjalnie popełnia jakieś przestępstwo aby pójść na kilka miesięcy jesienno-zimowych za kratki, gdzie ma darmowy wikt i opierunek. Innymi słowy - więzienie traktowane jest też jako przytułek.
 
Awatar użytkownika
Kefalos
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 71
Rejestracja: sob wrz 08, 2012 7:37 pm

Re: Kto rządzi światem

ndz gru 23, 2012 10:25 am

Co do uciążliwości kary w wypadku "drobnych przestępstw". Kiedyś słyszałem że w jakimś kraju skazywano ludzi na więzienie w weekendy. Człowiek w ciągu tygodnia normalnie mieszkał u siebie i chodził do pracy, a w piątek po południu stawiał się w zakładzie karnym skąd wypuszczali go w poniedziałek rano. Uważam to za świetny pomysł.
Co do prac przymusowych - szczególnie w czasach kryzysu to potężne psucie rynku. Praktycznie wszystko co jest do zrobienia może być zrobione przez jakąś firmę która daje pracę "normalnym" ludziom. A tu wchodziłaby konkurencja z darmową siłą roboczą. To raczej nie najlepszy pomysł.
Na chwilę obecną (poza rozstrzelaniem) nie ma chyba na prawdę dobrego sposobu na recydywę. Niestety nie mamy już "niezamieszkanej" Australii gdzie można było kiedyś ich wysyłać...
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Kto rządzi światem

ndz gru 23, 2012 10:58 am

@ Kefalos
Za rządów PiS też mieli wprowadzić system więzień weekendowych, ale nie zdążyli przed końcem kadencji skończyć procesu legislacyjnego.
 
Gedeon

Re: Kto rządzi światem

ndz gru 23, 2012 11:36 am

Feniks, zgadzam się poza jednym:
Problem więziennictwa jest taki, że jest to aparat wymyślony wieki temu do straszenia niepokornych poddanych i nie jest zaprojektowany do resocjalizacji.

Długoterminowe więzienie jako kara stosowana na szeroką skalę to wymysł oświeceniowej tzw. szkoły humanitarnej prawa karnego. Wcześniej coś takiego nie funkcjonowało. Oczywiście, istniały areszty, gdzie skazani czekali na wykonanie właściwej kary. Niby istniały też więzienia - lochy lub wieże - ale tam trafiali głównie przedstawiciele szlachty, których z tego czy innego powodu władza nie mogła skazać na inną karę. Owszem, byłą stosowana kara pozbawienia wolności na większą skalę, nawet dożywotnia, ale zawsze wiązała się ona z przymusem pracy (niekiedy polegała po prostu na sprzedaniu skazanego w niewolę).

Na chwilę obecną (poza rozstrzelaniem) nie ma chyba na prawdę dobrego sposobu na recydywę. Niestety nie mamy już "niezamieszkanej" Australii gdzie można było kiedyś ich wysyłać...

Mamy na świecie trochę niezamieszkanych ziem - w dodatku z reguły są one własnością niezbyt bogatych państw, które z radością za opłatą oddałyby takie terytorium pod kolonię karną. Jak już wspomniałem, moim zdaniem pomysł jest technicznie wykonalny, tyle tylko, że jest przeciwko obowiązującym dogmatom.

Co do prac przymusowych - szczególnie w czasach kryzysu to potężne psucie rynku. Praktycznie wszystko co jest do zrobienia może być zrobione przez jakąś firmę która daje pracę "normalnym" ludziom. A tu wchodziłaby konkurencja z darmową siłą roboczą. To raczej nie najlepszy pomysł.

No właśnie, to jest główny argument, który sprawia, że mam wątpliwości, czy w obecnej sytuacji masowe przymusowe roboty to dobre rozwiązanie.
Ale drobne, w gruncie rzeczy pozbawione jakiegoś większego ekonomicznego znaczenia, prace społeczne dla drobnych/nieumyślnych/niegroźnych przestępców to bardzo dobry pomysł. Tutaj się zgadzam w pełni z Feniksem:
Niekoniecznie muszą tyrać w kamieniołomach, bo z tego nie za wielki zysk dla społeczeństwa, ale sprzątanie ulicy, stanie z lizakiem przy przejściach dla pieszych czy jako pomoc w szpitalach, to dobre opcje. Przy odrobinie pomyślunku na pewno by się znalazło odpowiednią pracę dla każdego, a do tego mogliby zdobyć doświadczenie pozwalające im potem wyjść na ludzi.

To jest dużo lepszy pomysł na resocjalizację, niż więzienie. W więzieniu przestępcy kiszą się we własnym gronie - to normalne, że będą się nawzajem nakręcać, utwierdzać w przekonaniu, że bycie złodziejem jest fest, głupia władza się czepia, a frajerom śmierć. A także będą się wymieniać doświadczeniem przestępczym, tworzyć znajomości, które potem pozwolą im współpracować w procederze...
Natomiast np. pomaganie w szpitalu to doskonały pomysł. Przestępca uczy się wartości pracy, integruje się z normalnymi ludźmi, co może sprawić, ze w przyszłości będzie postrzegał ich jako coś więcej niż frajerów do skrojenia.

Oczywiście, tego typu kara nie nadaje się dla każdego przestępcy. Ale w każdym przypadku, w którym się nadaje, powinna być stosowana. Niestety, u nas polityka wymiaru sprawiedliwości jest taka, że woli się skazywać drobnicę na karę więzienia w zawieszeniu, co jest bardzo niepedagogiczne, bo wyrabia w wielu skazanych przekonanie o faktycznej bezkarności.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Kto rządzi światem

ndz gru 23, 2012 12:21 pm

No właśnie, to jest główny argument, który sprawia, że mam wątpliwości, czy w obecnej sytuacji masowe przymusowe roboty to dobre rozwiązanie.

Ale z drugiej strony trzymanie ich bezproduktywnie w więzieniu też nie jest wyjściem, i ze względów moralnych (gdyż najwięksi zbrodniarze i tak się nie zresocjalizują), i ekonomicznych (w końcu to społeczeństwo za nich płaci). Dobrze byłoby więc, aby odpokutowali swoje winy, wykonując ciężkie roboty przymusowe za darmo.

Oczywiście, tego typu kara nie nadaje się dla każdego przestępcy.

Otóż to. Osoba, która popełni drobniejsze przestępstwo (jak kradzież) może w ten sposób wrócić jakoś do społeczeństwa. Ale morderca czy gwałciciel? Czy ktoś z takimi osobnikami chciałby pracować?
 
Awatar użytkownika
Amon
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 554
Rejestracja: śr sie 25, 2004 9:19 pm

Kto rządzi światem

ndz gru 23, 2012 12:30 pm

Feniks, w mojej firmie zatrudnialismy masę wieźniów, całe centrum handlowe zatrudnia ich do wszystkiego. Wrażenia mam ogólnie złe, nie tylko z powodu zabierania pracy normalnym ludziom ale i z jakości pracy serwowanej przez więźniów.
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 8

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości