Zawsze denerwowało mnie to, że różdżki są jednorazowego użytku. W przypadku zwojów i eliksirów jest to zrozumiałe (lepiej nie myśleć jakby „ładowanie” butelki po eliksirze mogło wyglądać), ale w przypadku przedmiotu wielokrotnego użytku, już niezbyt.
Widziałem pomysły ładowania, jako pochodnej procesu tworzenia, ale IMO jest to za kosztowane i czasochłonne, a z drugiej strony pozbawia sensu tworzenie różdżek, bo skoro jedna starczy na zawsze, to robi to z niej jakieś dobro luksusowe, które będzie sprzedawane w pojedynczych sztukach, a nie w dziesiątkach.
Tak oto wymyśliłem na ten pomysł - ładowanie magii różdżki, magią czarownika.
Dzięki temu i ładowanie różdżek i tworzenie\kupowanie ich będzie miało sens, plus te kilka czarów, co nieraz czarownikom zostawało pod koniec dnia będzie można jakoś porządnie wykorzystać, a nie obliczać ile to minut mniej, będzie potrzeba następnego ranka na przygotowanie czarów.
Więcej na moim blogu:
http://nevindnd.wordpress.com/2012/03/1 ... nie-tylko/