Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Seadragon
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 575
Rejestracja: pn wrz 25, 2006 9:58 am

Lata Krwi i Łez. [L5K]

wt sie 28, 2012 9:58 pm

Bayushi Hayato

- Długo nie posłużysz, jeśli nie wiesz, że do godniejszych od siebie nie odzywasz się, dopóki nie otrzymasz takiego polecenia. - Skorpion odpowiedział wieśniakowi w sposób nie znoszący sprzeciwu, po czym powiódł spojrzeniem po pomieszczeniu. Na jego słowa heimin padł na kolana w ukłonie, pozostali zaś, znajdujący się w głębi sieni, pochylili niżej głowy, nie ważąc się spotkać spojrzenia bushi.

- W pobliżu przeprawy na wyspę doszło do zbrodni - Hayato podjął mowę po chwili. Chwili, którą dał wieśniakom, aby przypomnieli sobie, kim są wobec swych nieoczekiwanych "gości".
- Zaatakowany został świętobliwy mąż, więc za nią odpowiedzialni podnieśli rękę nie tylko na Niebiański Porządek, ale i mądrość Oświecenia. Potrzebujemy informacji! Kto zazwyczaj zajmuje się obsługą przeprawy i gdzie można ich znaleźć? Czy ktoś widział tu w okolicy dwóch, podejrzanie wyglądających, obcych? Kto udzielił im schronienia lub pomógł w organizacji zamachu? Jeśli się przyzna, być może jego rodzina zostanie oszczędzona...
- Teraz możesz mówić
- zakończył Skorpion, ostatnie słowa kierując do klęczącego mężczyzny.
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

śr sie 29, 2012 5:25 pm

Unari
Aki uśmiechnęła się zimno.
- Czy potrzebujesz tych wszystkich psów aby mnie zgładzić ?
Jeden z roninów podszedł do Unariego i szepnął
- To za mało, jeśli prosisz o zabicie tej kobiety

Hidemichi
Pani Teko uśmiechnęła się ciepło
- Dziękuję ci za twe słowa Hidemichi-san. - - rzekła i wyprowadziła go z komnaty
Eta było młode, płci żeńskiej, nawet ładne, gdyby było człowiekiem. Czekało ze strażnikiem pana Akamoto na zezwolenie.

Bayushi i Dodji
Chłop znowu zaczął walić głową w podłogę.
- Proszę o wybaczenie. Tu przyszli dwaj ludzie. Wyglądali na samurajów, ale nie widziałem monów. Kazali nam zostać w środku i czekać. To wszystko - powiedział chłop. Na pewno nie kłamał
Ostatnio zmieniony czw sie 30, 2012 7:41 pm przez slann, łącznie zmieniany 3 razy.
Powód:
 
Velg
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 26
Rejestracja: śr gru 14, 2005 5:24 pm

Lata Krwi i Łez. [L5K]

śr sie 29, 2012 5:56 pm

Zamrugał. Było to niespodziewane.

- Nie. Nie proszę. – odpowiedział im krótko, z pogardą.

Zwrócił się następnie do Shinjo.

- Smok-san, nigdy nie zniżyłbym się do tego. – zaprzeczył, już dłużej – Mam giri. Muszę pomóc samurajom, którzy towarzyszyli Toruki-sama. Chciałem, aby ronini pomogli w poszukiwaniu napastnika.
 
Awatar użytkownika
Seadragon
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 575
Rejestracja: pn wrz 25, 2006 9:58 am

Lata Krwi i Łez. [L5K]

czw sie 30, 2012 7:29 pm

Bayushi Hayato

Odpowiedź rybaka nie satysfakcjonowała Hayato.
- Dwaj samuraje, powiadasz... Nie mieli monów, ale wyglądali na samurajów? Czy zatem przy pasach mieli daisho?... Potrafisz ich opisać?... - Skorpion starał się wyciągnąć nieco więcej informacji z rozmówcy.
- I czy faktycznie wszyscy zostali tu, nikt nie ważył się wyjść? - to zaś pytanie skierował w stronę pozostałych domowników w głębi sali.
- A jak z tą przeprawą - czy to wy się zazwyczaj się tym zajmujecie? Dlaczego zatem nikogo tam nie było, gdy doszło do ataku?

Kolejne pytania spadały na rybaka niczym strugi deszczu podczas letniej ulewy. Skorpion stopniowo podnosił głos, a ostatnie zdanie wygłosił z prawdziwą mocą:
- Mówże, heiminie! Jeśli nie powiesz mi wszystkiego, co wiesz, to przysięgam, iż z tego domu nie zostanie kamień na kamieniu, a wy wszyscy staniecie się pokarmem dla ryb, które zazwyczaj łowicie!...

Hayato zdawał sobie sprawę, że nie ma władzy, aby rozporządzać życiem "nie swoich" wieśniaków. Nie mniej jednak wiedział, że w obecnej sytuacji pan Akamoto nie ważyłby się odmówić takiemu rozkazowi Skorpiona, szczególnie gdyby ci pół-ludzie mieli coś wspólnego z zamachem.
 
Awatar użytkownika
Sir_Nik
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 632
Rejestracja: ndz paź 10, 2010 4:54 pm

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

czw sie 30, 2012 8:19 pm

Hida Hidemichi

Krab przez jakiś czas przyglądał się kobiecie. Nauczony wcześniejszymi doświadczeniami przyjrzał się też dokładnie dłoniom. W końcu zapytał - Jak się nazywasz?.

Gdy uzyskał odpowiedź, spojrzał z wahaniem na chorego, po czym powiedział łagodnym, spokojnym głosem- Zostaniesz tutaj dopóki Toruki-sama nie poczuje się lepiej. Pod groźbą śmierci nie wolno ci wyjść poza zamek, chyba że z moją zgodą i pod eskortą. Gdybyś miała jakieś potrzeby, możesz prosić mnie, lub któregoś ze służących. A teraz... proszę pomóż Torukiemu-samie.

Bushi zajął miejsce w rogu pomieszczenia przyglądał się działaniom eta.
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

sob wrz 01, 2012 5:04 pm

Hayato
Hemini błagalnie zawodził


- Panie mieli jedynie miecze, ale zachowywali się jak samurajowie . Czy prawy człowiek sprzeciwi się swemu panu? Nie zadawaliśmy pytań... Pani Aki nauczyła nas pokory. I tak, póki Pan Akamoto nie wybuduje przystani dla promów, my mamy przewozić pielgrzymów. Nikogo nie było bo tamci dwaj zabronili nam i pewnie wszystkim rodzinom opuszczać tego budynku. Zabrali nam 4eż ubrania resztę sprzęt. .


Unari
Kilka roninów skinęło głową z uznaniem, kilku prychnęło z pogardą a kilka wróciło do picia. Chyba jednak wszyscy będą pomagać, na swój sposób...
- Cóż więc, zobaczymy kto szubciej dopadnie sprawców. Może uznamy to za rodzaj pojedynku? rzekła i ruszyła ku zamkowi.
Gdy była daleko przyszedł pewien młody człowiek. Nosił daisho i strój typowy dla klanu feniksa choć nie miał monów. Ukłonił się nisko i rzekł
- Jestem Kanetsu i też chciałbym pomóc w ujęciu sprawców napaści na tego świętego męża? - rzekł cicho.


Hidemichi.
Strażnik i pani domu wciągnęli z sykiem powietrze. Dziewczyna pobladła i rzekła.
- Jestem Zuki - potem obejrzała Torukiego i przez strażnika poinformowała, że jest zaskakująco zdrowy. Oczyściła Jeszcze raz ranę i poprawiła opatrunki, potem uklękła przy łożu.
Ostatnio zmieniony sob wrz 01, 2012 6:07 pm przez slann, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Seadragon
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 575
Rejestracja: pn wrz 25, 2006 9:58 am

Lata Krwi i Łez. [L5K]

sob wrz 01, 2012 10:43 pm

Bayushi Hayato

Rybak odpowiadał mało składnie, ale klarował się z tych słów pewien obraz. Wynikało z niego tyle, że nie mieli czego tu szukać. Przez chwilę milczał, analizując zebrane informacje, po czym rzekł do Chiyoko:

- Zdaje się, że oni nic nie wiedzą. Opisz, proszę, wygląd tych napastników, a przynajmniej uzyskamy pewność, że to ci sami ludzie, którzy się tu pojawili.
- Myślę, że powinniśmy jeszcze udać się na miejsce napaści i spróbować przeanalizować, dokąd mogli oni uciec.
 
Awatar użytkownika
Zireael
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3534
Rejestracja: wt maja 24, 2005 3:11 pm

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

śr wrz 05, 2012 4:05 pm

Chiyoko

Kobieta wzruszyła bezradnie ramionami.

- Dla osoby takiej jak ja - wychowanej w innym środowisku - wyglądali, jak normalni rybacy. Jeden był młody, a drugi stary. Jedyne, co wzbudziło moje podejrzenia, to niezniszczone ręce.

Szlachcianka westchnęła głośno, bezradnie i ukryła twarz za wachlarzem. Na drugą część wypowiedzi Hayato skinęła tylko głową, tak, jakby była już zmęczona sprawą...
Ostatnio zmieniony śr wrz 05, 2012 4:06 pm przez Zireael, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

pt wrz 07, 2012 2:50 pm

Unari
Rozmowa z roninami i łajdakami. Niektórzy nawet zgodzili się pomóc za darmo.
Udało mu za to ustalić, że jednym z owych drabów był osobnik, lubiący się nazywać potężnym Hidą, podobno bękart jakiegoś Kraba i chłopki spłodzony na ziemiach żurawia. Twierdzi, że zabił kiedyś jakiegoś samuraja z tej rodziny i nosi jego katanę. Nie interesowali się jednak przystanią, a raczej zamkiem. Potem udał się właśnie na przystań.

Bayushi I Dodj
Zwłoki zostały zabrane, prawdopodobnie przez eta. Jedyne co udało się wywnioskować z oględzin łodzi, to że przynajmniej jeden z nich znał się odrobinę na łowieniu ryb.

Hidemichi
Z daleka przez okno zobaczył powrót a Pani Aki, która natychmiast wyruszyła, razem z drugą żurawką. W tym czasie eta zaczęła cicho śpiewać
Psy - szlachetne istoty.
Pięć przybyło do węży gniazda
Kobra i żmija czyhają na pytona
Lisica jednak lęka się go
Jej brat wilk zbiera stado
Czy psy wiedzą, czym jest oddanie?
Nie każdy sęp jest sępem, a szakal szajalem
Ostatnio zmieniony pt wrz 07, 2012 2:51 pm przez slann, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Velg
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 26
Rejestracja: śr gru 14, 2005 5:24 pm

Lata Krwi i Łez. [L5K]

ndz wrz 09, 2012 6:23 pm

Unari.

Podziękował za pomoc, skłonił się roninom.

- Kanetsu-san, jeśli możesz, skieruj się do Bayushi-sama - powinien być na przystani - i powtórz mu, czego się dowiedzieliśmy. Powiedz też, że zamachowcy zapewne podszyli się pod dwójkę włóczęgów. Ja muszę zawiadomić Hida-sama.
 
Awatar użytkownika
Seadragon
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 575
Rejestracja: pn wrz 25, 2006 9:58 am

Lata Krwi i Łez. [L5K]

śr wrz 12, 2012 10:37 pm

Bayushi Hayato

Wizja lokalna miejsca napaści nie przyniosła zbyt wiele nowych wiadomości. Bayushi pochodził chwilę w koło, starając się może znaleźć jakiś przedmiot, zostawiony tu przez zamachowców lub inne wskazówki, które mogłyby pomóc im w ich wytropieniu. Gdy zbliżył się do wody, Chiyoko zauważyła zmianę w jego zachowaniu. Hayato wyglądał na nieco poddenerwowanego, niepewnego. Do brzegu przystani podszedł bardzo powoli, uważnie stawiając kroki i widać było, że sprawia mu to jakąś trudność. Uważny obserwator zauważyłby również, iż szepcze do siebie cicho jakieś słowa.

Gdy skończył i wrócił do towarzyszki, powiedział:
- I tu chyba nic nie znajdziemy. Dobrze byłoby, gdyby eta dokładnie obejrzeli ciało tego zabójcy, którego udało się pokonać Hidemichiemu. Być może miał jakieś znaki na ciele pozwalające ustalić jego pochodzenie lub tożsamość. Teraz powróćmy do zamku, być może nasi towarzysze zdołali się dowiedzieć czegoś więcej.

 
Awatar użytkownika
Zireael
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3534
Rejestracja: wt maja 24, 2005 3:11 pm

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

pt wrz 14, 2012 9:56 am

Chiyoko

Kobieta podeszła do Hayato i wyszeptała mu na ucho:
- Te węzły wyglądają jakby stosował je ktoś powiązany z klanem Shosuro... - po czym cofnęła się, zasłaniając się wachlarzem, jak miała w zwyczaju.
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

sob wrz 15, 2012 8:49 pm

Gdy dwójka samurajów opuściła przystań i dotarł a do wioski, wtedy byli świadkami wielkiego poruszenia. Ich oczom ukazała się kolumna jeźdźców. Byli obszarpańcami ubranymi ledwie we fragmenty, ale wszyscy byli uzbrojeni. Przewodził im młody człowiek uzbrojony w dwa miecze, a a zanim stał drobny osobnik o nieokreślonej płci i ogromny samuraj przywodzący na myśl Hidę
- O to ja 'Tamori Uchi. Przybyłem tutaj odzyskać to co do mnie należy. Do jutra wieczorem chcę otrzymać głowę tego zdradzieckiego psa Akamoto oraz oddania mojej sióstry i nażeczonej.
- [i] Oraz pięćset Koku.... czy ile tam da się zebrać
- dodał kobietowaty wysokim głosem
Uchi skinął głową
- Inaczej całe miasteczko zostanie spalone. Ten kto przyniesie mi głowę pana Akamoto otrzyma ode mnie pięćdziesiąt koku.
W tej chwili jakiś młody Feniks, ten, który rozdawał towar kupców, zwrócił się do Baushiego
- Unari mówił, że mogę spytać cię o pozwolenie na przyjęcie do służby, ale chyba wolę walczyć dla mieszkańców tej osady - Rzekł i sklarował się ku dużej skrzyni.


Unari na zamku dosyć szybko trafił do pokoju, gdzie przebywał Toruki i opowiedział mu o wszystkim. Potem do środka weszła matka pana zamku
- Przykro mi, że muszę odrywać was od obowiązków, ale czy ktoś mógłby mi towarzyszyć w wyprawie na wyspę? Tam przebywa kobieta, która była siostrą mego niedoszłego pana męża...
Ostatnio zmieniony sob wrz 22, 2012 8:10 pm przez slann, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Seadragon
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 575
Rejestracja: pn wrz 25, 2006 9:58 am

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

pt wrz 21, 2012 2:08 pm

Bayushi Hayato

Słowa Chiyo zaskoczyły go lekko, odparł nieco zmieszany:
- Wybacz pani, ale czy aż tak dobrze znasz sztuki rodu Shosuro, aby bez wahania przypisywać im te czyny?

Gdy wrócili do wioski, Bayushi wysłuchał mowy powracającego władcy, po czym zbliżył się na odpowiednią odległość do rozmowy i ukłoniwszy się głęboko, rzekł:
- Witaj Tamori Uchi-sama! Jestem Bayushi Hayato i wraz z towarzyszami przybyliśmy do wioski w towarzystwie twego dawnego przyjaciela, panie, mnicha noszącego dziś imię Toruki.
- Wybacz moją śmiałość, ale czemu nazywasz pana zamku tak obelżywymi słowy? Z jego relacji wynikało, iż ty panie postąpiłeś niegodnie i opuściłeś swoje ziemie, a on w swej łaskawości uchronił twą siostrę od utraty honoru.
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

sob wrz 22, 2012 8:28 pm

Uchi zasępił
- Toruki jest tutaj? Czemu miałby wracać? Zawsze przesiadywał w bibliotece... Akamoto nie dbał o nią. Dobrze, że nie sprzedał jej aby zarobić na "gejsze". Pewnie gdyby nie posag i te powodzie, niechybnie przyszłoby mu żebrać ... Ale jeśli sam nie jesteś pozbawiony honoru, powinieneś widzieć jakim rozpustnym wieprzem jest ten starzec... Ale co znaczy moje słowo? Jestem przecież mordercą. - zaśmiał się gorzko - [/i] Co z moją narzeczoną i siostrą? Jak uratował ich honor [/i]
 
Awatar użytkownika
Seadragon
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 575
Rejestracja: pn wrz 25, 2006 9:58 am

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

ndz wrz 23, 2012 1:32 pm

Bayushi Hayato

- Tak, Toruki przybył tu z polecenia samej Córy Niebios. W bibliotece znajduje się ponoć jakiś bardzo ważny zwój, który chciał on odnaleźć. Zostaliśmy wysłani jako jego eskorta. Niestety, doszło dziś do ataku na mędrca, który niemal przypłacił życiem. Szczęśliwie, również dzięki medycznym umiejętnościom pani Teko, udało się jednak zachować go wśród żywych, a my jesteśmy właśnie w trakcie poszukiwań odpowiedzialnych za ten czyn.

Na zarzut wobec swego honoru, odpowiedział:
- Nie znam na tyle pana Akamoto, aby wiedzieć, jak spędza swój czas, przybyliśmy tu dopiero dziś przed południem. Panią Teko pojął za żonę, a twoja siostra panie, z tego co wiem, przebywa w świątyni na wyspie.

- Nie słowa, a jego lojalność świadczą o samuraju... -
dodał na zakończenie.
Ostatnio zmieniony ndz wrz 23, 2012 6:19 pm przez Seadragon, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Sir_Nik
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 632
Rejestracja: ndz paź 10, 2010 4:54 pm

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

ndz wrz 23, 2012 8:14 pm

Hida Hidemichi

Ruch w pokoju Torukiego-samy wyrwał Kraba z zamyślenia. Pieśń Zuko nieco go zaniepokoiła, jednak interpretacja poezji nie była zbyt istotnym przedmiotem w szkoli bushi Hida. Postanowił tę sprawę pozostawić na później. Może któraś z żurawek będzie mogła pomóc.

Na prośbę kobiety o eskortę odpowiedział - Chętnie z Tobą pójdę Pani, o ile Unari-san zgodzi się pozostać przy Torukim-samie. - spojrzał pytająco na samuraja.
 
Velg
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 26
Rejestracja: śr gru 14, 2005 5:24 pm

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

pn wrz 24, 2012 1:27 am

Skinął głową Hidemichiemu.

- Toruki-sama będzie ze mną bezpieczny, jeśli takie jest twoje życzenie, Hida-sama. – potwierdził, siadając w seizie przed mnichem.
 
Awatar użytkownika
Sir_Nik
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 632
Rejestracja: ndz paź 10, 2010 4:54 pm

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

pn wrz 24, 2012 6:49 pm

Hida Hidemichi

- A więc pozostawiam go w twojej opiece - rzekł Krab i uśmiechnął się. Następnie w dosłownie kilka sekund przygotował się do wyjście, stanął przy drzwiach i zwrócił się do Pani domu - Jestem do twojej dyspozycji Pani.
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

śr wrz 26, 2012 7:16 pm

Hayato i Chiyo
- Mówisz, że nie słowa świadczą o lojalności? Gdy przybyłem do swego daymiyo wygnany nawet bez butów i z samym Daisho... Daimiyo oddał mi zasugerował mi, że lepiej przysłużę się domowi, jeśli odbiorę sobie życie, bo klanowi potrzebni są rządcy i shungenja, a nie wojownicy... Odmówiłem i zostałem człowiekiem fali, psem jakiego zrobił ze mnie Akamoto. Nie zależy mi na życiu, ale nie pozwolę, aby moi bliscy zostali pozbawieni swego dziedzictwa... Choćbym miał stanąć przeciw samym Kami - powiedział, a w jego oczach widać było obłęd.
Tymczasem Feniks wszedł na skrzynie i zaczął przemawiać
- Ludu Rokuganu. Słuchaj mnie! Czas cesarzy i samurajów się skończył! - Zawołał, a wszyscy umilkli słysząc te bluźnierstwo. Jakiś z roninów uchiego, człowiek obwieszony ogromną ilością amuletów, wystrzelił strzałę, ale chybił, a Feniks zaczął uciekać.
Hidemichi.
Żona pana Akamoto skinęła głowż i razem z krabem opuściła dom razem z jakąś tam służącą. . Udali się nad przystań gdzie rybacy kłaniając się, pomogli wsiąść bushiemu ich pani na statek, a następnie odpłynęli na wyspę. Gdy dotarli na miejsce, krab niósł kosz z jedzeniem dla siostry Uchiego. Sanktuarium nie było wielkie, od prosty budynek, z jednym piętrem i czymś, co mogło być przybudówką mieszkalną. Był wykonany w prostym, ale na stwój sposób eleganckim stylu Smoków. Przed bramą stało dwóch strażników, nie samurajów, może nawet gorzej niż Ashigaru. Gdy zobaczyli Hidemichiego zasłanili włóczniami drzwi.
- Stać, opiekunka tej świątyni nie czuje się najlepiej, zabroniła komukolwiek się tu zbliżać!
- Skoro źle się czuje, to tym bardziej powinnam się nią zająć...
- Ale pani przecież... - ugryzł się w język - Nie może pani wejść... Ani on tym bardziej, pod żadnym pozorem.
Pani Teko popatrzyła się sugestywnie na kraba
- Ja tu jestem waszą panią - Zakrzyknęła
Unari
Samuraj pilnował Torukego, gdy do komnaty wszedł pan Akamoto. Ukląkł naprzeiw ronina. Jedną ręką ściskał brzuch, a na jego twarzy pojawiały się spazmy bólu.
- Powiedz mi, co by wilko powiedział o mym dworze? - zapytał po chwili
 
Awatar użytkownika
Seadragon
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 575
Rejestracja: pn wrz 25, 2006 9:58 am

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

czw wrz 27, 2012 7:54 pm

Bayushi Hayato

- Lojalność, nie słowa świadczą o wojowniku. Na lojalności zbudowany jest Niebiański Porządek, bo gdzie by dziś było Cesarstwo, gdyby u jego zarania Hantei nie odebrał przysięgi lojalności od swych braci i sióstr? Gdzie byśmy byli dziś, gdyby samuraj nie był lojalny wobec swego pana, nawet gdy ten prosi go o poniesienie najcięższego brzemienia?
Ty nie chciałeś go ponieść i przypieczętowałeś swój los. Skoro nie zależy ci na życiu, czemu nie odebrałeś go wtedy? Zachowałbyś honor, zachowałbyś twarz. A tak, wracasz dziś jako awanturnik i żądasz głowy tego, kto uchronił twą żonę od hańby.

Bayushi starał się wyłożyć nieco prawd życiowych Uchiemu, momentami przybierając ton nagany. Nie był jednak głupcem, aby obrażać go, gdy za nim stała banda gotowych na wszystko oberwańców. Pragnął też poznać jego wersję wydarzeń, aby móc opowiedzieć się po którejś stronie, choćby ze względu na Torukiego.
- Wybacz moją dociekliwość, ale czyż nie jesteś sam winien losu, jakiego doświadczasz ty i twoi bliscy? Czyż to nie ty zraniłeś zatrutym bokkenem swego przyszłego szwagra i w popłochu uciekłeś z kraju, aktem tym przyznając się do winy? Celem moim nie jest osądzanie cię, panie, wszak rozlanej krwi nie wtłoczysz z powrotem w żyły, ale przez wzgląd na twego dawnego przyjaciela, którego jestem dziś yojimbo, pragnę poznać prawdę.

Rozmowę przerwał krzyk młodego samuraja w barwach Feniksa. Jego słowa wywołały spore wzburzenie, również u młodego Skorpiona. Ścięcie na miejscu byłoby odpowiednią karą za takie słowa, ale ostatnie wydarzenia spowodowały u Hayato nadzwyczajną podejrzliwość i ostrożność. W końcu przybyli tu z polecenia Cesarzowej, Toruki był bliski jej sercu. Zamach na niego był zamachem na cesarstwo, a tu pojawia się człowiek dokonujący podobnego czynu słowem. Zbieg przypadków? Może, ale takiego tropu nie wolno zostawić samego sobie.
Bayushi krzyknął do zgromadzonych wokół ludzi - zarówno samurajów, jak i chłopów:
- Łapać tego krzykacza! Za takie słowa spotka go kara! Całe koku dla tego, kto przyprowadzi go zaraz do mnie!
 
Awatar użytkownika
Sir_Nik
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 632
Rejestracja: ndz paź 10, 2010 4:54 pm

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

czw wrz 27, 2012 8:28 pm

Hida Hidemichi

Krab się zastanawiał. Pieśń Zuki więcej zmąciła niż wyjaśniła, ale jeśli rzeczywiście była ukrytym ostrzeżeniem, to sugerowała, że nie wszystko jest takie jakim być się wydaje.
Także aktualna sytuacja wydawała się... zaplanowana. Po co Pani Akamoto ochroniarz? Może nie chodziło o bezpieczeństwo, a o otwarcie drzwi, które dotąd były zamknięte? Nie podobało mu się to, jednak w tej chwili był tylko pionkiem, mógł tylko przeć naprzód.

Lekko się wyprostował się, inaczej rozłożył ciężar ciała. Teoretycznie nic się nie zmieniło, jednak całym sobą emanował gotowość co walki. Tylko oczy pozostawały łagodne.
- Wykażecie się mądrością, jeśli posłuchacie Pani Akamoto. Nie mamy złych zamiarów. - powiedział.

 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

pt paź 05, 2012 7:18 pm

Hayato
Na słowa skorpiona kilkunastu ludzi pobiegło za tym człowiekiem. Także jeden z bandytów, ten który chciał wystrzelić z łuku, pogalopował za nim, ale został powstrzymany przez krabopodobnego.
Potem Uchi odezwał się do Bayushiego
- Zatruty bokken... Jaki samuraj mógłby podejrzewać innego o tak niegodny czyn? Ucznia szkoły Mirumoto,nic nie wiedzącego o takich metodach zadawania śmierci, a ufa słowom tego, który najwięcej zyskał na tym wszystkim? Który wie o tajemnicach roślin i minerałów?

Hidemichi
Strażnicy spojrzeli po sobie i pozwoli Pani i jej samurajowi. Wnętrze było ciasne i ciemne
- Czy przyszliście mi zaśpiewać czy ze mną zatańczyć? - zapytała skryty w cieniu kobieta. - Kim ten gigant? Krab czy ogr?
 
Awatar użytkownika
Seadragon
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 575
Rejestracja: pn wrz 25, 2006 9:58 am

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

czw paź 11, 2012 5:23 pm

Bayushi Hayato

- Wybacz, panie, ale historię całą słyszałem od pana Akamoto i choć wydawała mi się dość nieprawdopodobne, nie śmiałem podważać słów gospodarza. Jeśli zaś uważasz, że miałeś słuszność, czemu nie broniłeś swoich praw, tylko pohańbiony opuściłeś swe ziemie?...
 
Awatar użytkownika
Sir_Nik
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 632
Rejestracja: ndz paź 10, 2010 4:54 pm

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

czw paź 11, 2012 7:11 pm

Hida Hidemichi

- Dzieci Hidy od wielu stuleci przelewają krew, by nikt w Rokuganie nie musiał się zastanawiać czy cień na horyzoncie nie jest plugawym monstrem - Odpowiedział Hidemichi. Gdy opanował się trochę bardziej, dodał, już z uśmiechem - Ogra, droga Pani, słyszałabyś znacznie wcześniej. I czuła. Zapach krwi i skazy, nie do pomylenia. - Następnie ukłonił się i przedstawił - Jestem Hida Hidemichi, człowiek, którego chronię gości u Pana Akamoto.
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

pt paź 12, 2012 2:21 pm

Hayato
- Któż uwierzyłby człowiekowi, którego imnię zbrukano? Po za tym, wierzyłem wtedy w Niebiański Porządek i jakąś sprawiedliwość....
Krabowaty spluną w bok
- Dość gadania o głupotach... Płacicie albo jutro spalimy całą wieś. Warknął. Młody smok natychmiast wydobył ostrze i rzekł
- Nie zapominaj komu jesteś winny posłuszeństwo. - Mierzyli się wzrokiem, aż olbrzym spuścił wzrok. Przez tę krótką chwilę wyglądał jak prawdziwy smok.
- Ale to prawda, czas rozmów już minął... Jutro się zobaczymy.
Rzekł i zawrócił wierzchwaca. Za nim zrobili to jego bandyci...

Hidemichi
- Czyż walka to nie najwspanialszy rodzaj tańca? Tak mi kiedyś opowiedział jeden mnich z Togashih. Zatańczyłbyś ze mną - z cienia wyszła kobieta. Była bardzo blada, a jej paznokcie były brudne i krzywe. Nosiła grube wełniane szaty, rzadko noszone przez mnichów. Nie pachniała najlepiej
- Coś ty ze sobą zrobiła - Rzekła pani Teko
- Tylko ubrałam zbroję... krab ci to wytłumaczy. - powiedziała ochrypłym głosem
- Przyślę kogoś, kto cię umyje.
- Wiesz, że nie możesz
Pani Teko zacisnęła wargi, podała kosz i powiedziała.
- Idziemy
 
Awatar użytkownika
Zireael
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3534
Rejestracja: wt maja 24, 2005 3:11 pm

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

pn paź 15, 2012 12:54 pm

Chiyoko
Kobieta odetchnęła z ulgą, kiedy bandyci zawrócili.
 
Awatar użytkownika
Seadragon
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 575
Rejestracja: pn wrz 25, 2006 9:58 am

Lata Krwi i Łez. [L5K]

śr paź 17, 2012 6:57 pm

Bayushi Hayato

Skorpion wysłuchał gorzkie słowa rozmówcy, lecz nie miał już nic więcej do dodania, więc skłonił się na pożegnanie i odprowadził bandę roninów wzrokiem.

Gdy się oddalili, odezwał się krótko do Chiyoko.
- Od początku podejrzewałem, że wersja tego, co tu się działo, którą przedstawił nam Akamoto, daleka jest od prawdy. Chyba muszę się z nim rozmówić... O ile jeszcze nie uciekł...

Pogoń za bluźnierczym Feniksem nie przyniosła widać skutków, mężczyzna skierował się więc do zamku.
 
Awatar użytkownika
Sir_Nik
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 632
Rejestracja: ndz paź 10, 2010 4:54 pm

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

ndz paź 21, 2012 5:52 pm

Hida Hidemichi

- Przykro mi, ale niezależnie od tego jak bardzo bym nie był z niej dumny, to szkoła Hida Bushi w niczym nie przypomina tańca. - Odpowiedział kobiecie Krab.
Gdy Pani Teko zarządziła wyjście, Hidemichi był nieco zawiedziony. Spodziewał się czegoś więcej. Czegokolwiek. Może ich gospodyni rzeczywiście była tylko zmartwiona?
Ukłonił się kobiecie i pożegnał słowami - Mam nadzieję, że spotkamy się kiedyś w bardziej sprzyjających warunkach. - Następnie ruszył ku wyjściu.

Gdy wyszli, rzucił Pani Teko pytające spojrzenie, jednak nie naciskał za bardzo by coś wyjaśniała.
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

pn paź 22, 2012 11:01 am

Skorpion i Żurawka ruszyli szybko do zamku. Okazało się, że ten przebywał w pokoju Torukiego i rozmawiał z Unarim. Hayato nie wspomniał Powiedział tylko o tym, że nie znalazł zabójców. Pan Akamoto skinął głową. Potem poprosił o pomoc przy przeszukzniu biblioteki. Akamoto wyznaczył do tego zadania starą służącą, która opiekowała się bilioteką, najpewniej niepiśmienną. Wnętrze biblioteki było w takim nieładzie, że przypominało dom dla kurtyzan (nie mylić z domem gejsz) po przejściu tajfunu
Tymczasem Hidemichi rozmawiał z panią Teki. Ta popatrzyła na niego ze smutkiem.
- Ona nie jest skażona, jeśli o tym myślisz. Oszalała po tym jak jej własny brat zabił jej narzeczonego z powodu występnej miłości do niej. Na początku jakoś sobie radziła, ale teraz załkiem się zatraciła. Mąż czasem ją odwiedza próbując pomóc, ale nie potrafi rzekła kobieta wsiadając do łodzi. Gdy wsiedli kobieta rzekła
- [i]Patrz, ten kot nie spuszcza z ciebie oka
- wskazała na czarne zwierze siedzące pod ścianą świątyni.
Ostatnio zmieniony pn paź 22, 2012 11:02 am przez slann, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości