Zrodzony z fantastyki

 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Lata Krwi i Łez. [L5K]

śr lip 11, 2012 9:17 pm

Pięcioro wędrowców, mnich, dwie białowłose kobiety z których jedna na pewno była bushi, wysoki wojownik o łagodnym obliczu i drugi o twarzy skrytej za maską, przemierzali góry klanu smoka. Ten zawsze niegościnny rejon, stał się teraz jeszcze bardziej niebezpieczny ze względu powodzie, które zniszczyły wiele dróg. Również pola zostały spustoszone. Choć chłopi nie protestowali, gdy piątka podróżników brała od nich jedzenie, to w ich oczach można było zobaczyć coś, czego nikt nie potrafił nazwać. Mozolna wędrówka dobiegała jednak końca i już tylko jedna przeszkoda oddzielała wędrowców od ich celu. Był to zamek Shiro no Kasada Tsema. Przed nimi rozpościerała się przepaść nad którą rozciągał się most linowy, przez który próbowało się przedostać kilkunastu chłopów. Przed mostem jednak czekało trzech samurajów, wyjątkowo nędznie wyglądających, i pobierało od każdego z przechodzących opłatę.
W końcu zobaczyli piątkę wędrowców i podeszli do nich. Starszy wyglądał na ojca dwóch pozostałych, którzy mogli być nawet bliźniakami. Jako jedyny miał pełne Daisho. Pokłonił się uniżenie Torukiemu i rzekł do pozostały
- Ustanowiliśmy nowy podatek za przekraczanie tego mostu. Wynosi on dla waszej czwórki po dwa koku - Rzekł obcesowym tonem. Jego synowie patrzyli na kobiety w sposób niegodny Samuraja
 
Awatar użytkownika
Seadragon
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 575
Rejestracja: pn wrz 25, 2006 9:58 am

Lata Krwi i Łez. [L5K]

śr lip 11, 2012 10:45 pm

Bayushi Hayato

- Kimże jesteś, aby zatrzymywać podróżnych na publicznej drodze?
- Kim, aby ustanawiać na niej jakiekolwiek opłaty?
- Kim, aby żądać ich od podążającego nią świętobliwego męża, przybywającego w te strony z polecenia osób wyższych od ciebie?

Pytania te popłynęły z ust samuraja skrywającego swe oblicze za jedwabną maską, który wysunął się na czoło grupy.
Pierwsze zadane zostało spokojnym, wręcz kojącym głosem. Kolejne nabrało wyrazu i dosłyszeć w nim można było nutkę ironii. Ostatnie zaś zakończone zostało wyraźnym podniesieniem tonu i nie sposób nie było zauważyć w nim groźby.

Mężczyzna odziany był w prostą zbroję w rodowych kolorach Klanu Skorpiona - czarne płyty rozmieszczone na szkarłatnej podszewce. Pomimo kilku niezbędnych rodowych znaków, jego odzienie było skromne, jak na przedstawiciela Klanu znanego z często ostentacyjnych ubiorów. Podobnie i maska stanowiła prosty kawałek karminowego materiału z ledwo widocznym haftem, układającym się w morskie fale.
Zatknięte za pas daisho i niewielka torba podróżna stanowiły jedyny jego ekwipunek.
Był on dość wysoki, a długie włosy nosił związane w kucyk opadający swobodnie na plecy.
Ostatnio zmieniony śr lip 11, 2012 10:47 pm przez Seadragon, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Zireael
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3534
Rejestracja: wt maja 24, 2005 3:11 pm

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

czw lip 12, 2012 9:48 am

Chiyoko

Jedna z kobiet zasłaniała twarz wachlarzem. Na widok mężczyzn na drodze uśmiechnęła się, odchyliła płaszcz - prezentując wspaniały wzór na plecach, przypominający klucz lecących żurawi - a potem, jakby pojąwszy, że nie mają dobrych zamiarów, schowała się za plecami bushi.

Bezpieczna za samurajem, Chiyoko opuściła wachlarz i sięgnęła po łuk, na wypadek gdyby doszło do walki.
Ostatnio zmieniony czw lip 12, 2012 2:48 pm przez Zireael, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Sir_Nik
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 632
Rejestracja: ndz paź 10, 2010 4:54 pm

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

czw lip 12, 2012 6:53 pm

Hida Hidemichi

Hidemichi, bushi z Klanu Kraba, milczał. Jedynym co zaszło, gdy pojawiło się zagrożenie, była subtelna zmiana postawy. Zazwyczaj wielki krab poruszał się lekko przygarbiony, skupiony w sobie, jakby próbował dostosować się do małych ludzi wokół siebie. Teraz jednak stał wyprostowany, gotowy, dla wprawnego obserwatora mógł się zdać niczym naciągnięta cięciwa łuku. To, w połączeniu z ciężką zbroją w barwach Klanu Kraba, z licznymi drobnymi oznakami intensywnego używania, mogło stwarzać dość zatrważające wrażenie. Efekt psuł jedynie wyraz twarzy, który wyrażał współczucie.

Od czasu do czasu rzucał spojrzenia na mnicha, czekając na decyzję.
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

pt lip 13, 2012 2:47 pm

Starszy samuraj poczuł się lekko zmieszany słowami Skorpiona
- Jestem Mirumoto Saruki, a te dwie głupie małpy to moi nieprawi synowie Zei i Wei To plugawe bękarty, ale sześciu prawourodzonych synów i dwie córki oddało swoje Życie w służbie klanu i Cesarstwa. Strzegę tej drogi przed bandytami... Ale musimy przecież coś jeść.... I nie żądamy żadnej zapłaty od świętego męża , ale w, którzy mu towarzyszycie winniście okazać ćswą szczodrość i oddanie cesarstwu
Toruki ze smutkiem pokręcił głową i rzekł
- Dobry pies nawet gdy jest głosny nigdy nie zagryzie kóry, ale dobry pan nigdy nie pozwoli mu być głodnym.
 
Awatar użytkownika
Seadragon
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 575
Rejestracja: pn wrz 25, 2006 9:58 am

Lata Krwi i Łez. [L5K]

pt lip 13, 2012 9:40 pm

Bayushi Hayato

- Czyżby nadeszły tak ciężkie czasy dla cesarstwa i dumnego rodu Mirumoto, źe jego samurajowie muszą żebrać o kawałek chleba na szlaku?
- Jeśli jesteście głodni, czemu nie zajdziecie do pobliskiej wioski i nie skorzystacie z dobrodziejstw tej ziemi, pozyskiwanej rękami uniżonych sług waszego daimyo?
- I w końcu, nie sądzisz chyba, iż uwierzymy, że ważnej dla klanu przeprawy broni pojedynczy samuraj, nie noszący nawet znaków swego rodu, w towarzystwie dwóch obszarpańców?


Młody Skorpion nie zniżał tonu. Mało składne tłumaczenia jego rozmówcy i podane przezeń argumenty wydawały się z palca wyssane i Hayato nie zamierzał przystawać na te śmieszne żądania.

- Poza tym, czy gdyby podążałby tędy możny pan ze świtą, oczekiwałbyś od niego zapłaty za każdego służącego, czy adiutanta? Tak samo, jak możesz żądać od nas myta, skoro znaleźliśmy się tu z polecenia naszych daimyo, jako towarzysze i eskorta świętobliwego męża, Torukiego?

Widać było, że wyszukiwanie kolejnych argumentów w rozmowie przychodzi mu z łatwością, jakby uczony był tego od dziecka. Zarówno ton jego głosu i sposób, w jaki przemawiał, dawały pewność, że panuje nad sytuacją i gotów będzie bronić swoich racji.

Hayato obserwował również zachowanie dwóch braci, jednocześnie spoglądając ukradkiem na mnicha, oczekując na jego zdanie w zaistniałej sytuacji.
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

sob lip 14, 2012 8:58 pm

Stary samurai się uśmiechnął ponuro
- Samotny samurai niewiele może zdziałać, ale taki jest mój obowiązek... Nie mogę zabrać chłopom nic więcej, nawet gdyby cokolwiek mieli, bo nasza pani nam zabroniła. Ktoś musi czymś obsiać pola ]/i] - rzekł z goryczą w głosie - [i] I tak, zażądałbym zapłaty od każdego sługi. Choć przecież ja tylko sugeruję, żebyście nas wspomogli... inaczej stracę siły i kto będzie bronił tej drogi i was przed bandytami? A mogę was zapewnić, iż wielu mieszka w tych górach, dla was będę jednak wspaniałomyślny... oddajcie mi czwartą część waszych zapasów.... - rzekł twardo
- Głodnego psa wypada nakarmić, ale dla wściekłego trzeba mieć miłosierdzie - rzekł Toruki.
 
Awatar użytkownika
Zireael
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3534
Rejestracja: wt maja 24, 2005 3:11 pm

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

ndz lip 15, 2012 12:49 pm

Chiyoko

- Skoro litujesz się nad chłopami, szlachetny samuraju, czemu nie ulitujesz się również nad szlachetnym mędrcem i jego towarzyszami? - zapytała Chiyoko, opuszczając wachlarz tak, by mężczyźni mogli dostrzec jej oczy pełne czystej dobroci i niewinności.
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

ndz lip 15, 2012 1:12 pm

- Nie lituję się nad półludźmi, ale jak pozdychają w przyszłym roku czeka mą panią, Mirmoto Tokasu, wielka niedogodność... A w nie wyglądacie na świętych mężów, więc sugeruję, abyście pomogli nam zadbać o bezpieczeństwo tej ziemi - odparł twardym głosem
 
Awatar użytkownika
Seadragon
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 575
Rejestracja: pn wrz 25, 2006 9:58 am

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

pn lip 16, 2012 6:00 pm

Bayushi Hayato

- Jak głodnego psa należy nakarmić, tak i proszącej o pomoc dłoni nie wypada odtrącić - mężczyzna przytaknął na słowa mędrca.
- Dziś wraz z synami głodować nie będziecie, ale o żywność na kolejne dni waszej służby na moście prosić będziecie musieli kolejnych podróżnych. Przyjmijcie, co dajemy i puśćcie nas w dalszą drogę - to mówiąc, bushi sięgnął do sakwy, wydobył z niej niewielki pakunek i wyciągnął go w stronę strzegącego przeprawy Smoka.
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

pn lip 16, 2012 8:50 pm

Smok skinął głową.
- Przystanę na waszą propozycję. - rzekł uprzejmie, a potem kazał synom zebrać "opłatę". Potem oddalił się, aby odebrać należność innym podróżnym Potem piątka wędrowców wkroczyła na most. Przeprawa nie była trudna, choć rozciągająca się pod nim otchłań sprawiała, że nawet dzielni samurajowie czuli się nieswojo. Na drugim brzegu Toruki popatrzył za siebie,
- Powiadają, że na ziemiach modliszek można spotkać mrówki żyjące w gniazdach wielkich niczym zamki... Gdy nadchodzi zły czas, opuszczają one swą siedzibę, pustosząc wszystko w koło. - zapytał przyglądając się swej eskorcie.
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

śr lip 18, 2012 6:18 pm

Nie doczekawszy się odpowiedzi mnich ruszył dalej a za nim towarzysze.
Jeszcze dwa dni wędrowali, nie natknąwszy się na żadne kłopoty. Potem wkroczyli do kotliny
Ich oczom ukazało się wielkie jezioro o ciemno granatowej tafli, otoczone przez zielone stoki. Była to piękna okolica, która najwyraźniej nie została dotknięta przez kataklizm Jednak gdy tylko spojrzeli w dół, ich oczom ukazało się morze namiotów i szałasów, otaczających niewielką ale zamożną wieś, albo nawet małe miasto, Droga mijała zabudowania kierując się ku niewielkiemu półwyspu, na którym wznosił się zamek, choć lepszym określeniem byłaby strażnica. Całkowicie drewniany budynek otoczony był palisadą. Choć mały, Shiro no Kasada Tsema sprawiał zaskakująco schludne wrażenie.
- A jednak odbudowano sanktuarium - rzekł patrząc na niewielką wyspkę znajdującą się na przeciwko zamku. Zbudowano na niej zaskakująco dużą Pagodę
- [i] Ja idę się pomodlić... Czy ktoś idzie ze mną? Pozostali niech zaanonsują nas panu tego zamku. Powinien nim być Tamori Uchi. Być może w zamku przebywa też jego siostra Taneki.
 
Awatar użytkownika
Sir_Nik
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 632
Rejestracja: ndz paź 10, 2010 4:54 pm

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

śr lip 18, 2012 7:04 pm

Hida Hidemichi

Krab spojrzał na swoich towarzyszy podróży.
- Pójdę z tobą, Panie - rzekł po chwili milczenia - chwila kontemplacji dobrze mi zrobi - dodał.
I nic więcej. Jak na tak dużego człowieka, Hidemichi miał talent zajmowania swoją osobą wyjątkowo małej przestrzeni. Może była to umiejętność konieczna na murze Kaiu. A może po prostu wolał słuchać niż mówić.
 
Awatar użytkownika
Zireael
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3534
Rejestracja: wt maja 24, 2005 3:11 pm

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

śr lip 18, 2012 7:21 pm

Chiyoko

Białowłosa kobieta z zakłopotaniem skryła twarz za wachlarzem.
- Modlitwa nie należy do moich talentów, ale łaska bóstw nie zaszkodzi. Pójdę z wami, panie. - ukłoniła się głęboko i stanęła za plecami Kraba, jakby szukając ochrony.
 
Awatar użytkownika
Seadragon
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 575
Rejestracja: pn wrz 25, 2006 9:58 am

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

czw lip 19, 2012 12:18 am

Bayushi Hayato

- Jeśli pozwolisz, Toruki-sama, oznajmię nasze przybycie włodarzom tego zamku. Za bezpiecznie przebytą drogę podziękuję Fortunom podczas wieczornej chwili skupienia.

Owszem, widok na wioskę, warownię i pagodę na środku jeziora mógł uchodzić za miły dla oka. Nie mniej jednak myśl o podróży łodzią na wyspę należała dla Hayato do tych z kategorii mniej przyjemnych.
Dlatego postanowił wybrać tę, w której to czuł się tysiąc razy pewniej i swobodniej.
Ostatnio zmieniony ndz lip 22, 2012 11:36 pm przez Seadragon, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

ndz lip 22, 2012 1:07 pm

- Ja też chciałabym przywitać się z panem tego zamku - rzekła jednooka żurawka. Tak więc grupa się rozdzieliła. Hayato i Taneku ruszyli miastem, a druga żurawka i udali się razem z mnichem w stronę świątyni
Hayato mógł zobaczyć z bliska "Wioskę". Teraz większą część jej mieszkańców stanowili ludzie z przybyli z pobliskich ziem. Właściwie to Hayato miał prawo ich wszystkich ukarać za porzucenie służby u swych panów....
We wiosce widział też kilku roninów a nawet paru Ji samurajów, którzy wyglądali na wygłodzonych. Miejscowi za to wydawali się być dobrze odżywieni i zadowoleni z siebie. Nagle na beczce stanął jakiś młody samuraj w stroju rodu Shiba podszedł do jednego z kupców sprzedających ryż, zdzielił go drewnianym mieczem i zawołał wskazując na towar
- Bierzcie bowiem to dar od fortun!
Rozpętało się straszliwe zamieszanie, bowiem wszyscy rzucili się na garnce z ryżem
Tymczasem krab i Chiyo poszli do niewielkiej przystani położonej na przeciw wyspy i niedaleko zamku. Niewielka łódź była chyba jedynym środkiem transportu na wyspę, co było zaskakujące. Jej właściciel, drobny rybak i jego pomocnik uśmiechnęli się do wędrowców zachęcająco zapraszając na swą łódź. Kobieta ze zdziwieniem stwierdziła, że ich dłonie nie są zniszczone jak to zwykle bywało u rybaków.
 
Awatar użytkownika
Seadragon
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 575
Rejestracja: pn wrz 25, 2006 9:58 am

Lata Krwi i Łez. [L5K]

pn lip 23, 2012 12:02 am

Bayushi Hayato

- Dziwne, doprawdy, panują tu zwyczaje, nie sądzisz? - rzekł do towarzyszki półgłosem, choć we wrzawie i tak była to nadmierna ostrożność.
- Widać, faktycznie ziemie te cierpieć muszą silny nieurodzaj, skoro ściągnęło tu tyle chłopstwa. Po ludziach tak wyglądających spodziewać się można wszystkiego. Miejmy się na baczności, nie jest tu zbyt bezpiecznie. - mężczyzna badawczym wzrokiem lustrował otoczenie i zgromadzoną tu i ówdzie ciżbę, wiedząc, że para, którą tworzył wraz z Taneko, stanowiła nieczęsty w krainie Smoka widok.
- Tamori Uchi, do którego się udajemy, zdaje się mało zdolnym władcą, skoro doprowadził swoich poddanych do takiego stanu i zachowania. I jeśli jedynym jego sposobem na nakarmienie jednych jest odbieranie ryżu innym, nie wróżę mu szybkiego rozwiązania tej sytuacji.

Skorpion nie zamierzał się mieszać w kurzawę, która wybuchła za sprawą samuraja Shiba. Po chwili obserwacji wznowił marsz, kierując się do widocznych po drugiej stronie wioski bram zamku.
Ostatnio zmieniony pn lip 23, 2012 6:52 pm przez Seadragon, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Sir_Nik
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 632
Rejestracja: ndz paź 10, 2010 4:54 pm

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

pn lip 23, 2012 9:00 am

Hida Hidemichi

Krab podejrzliwie przyjrzał się najpierw łodzi, później samemu jezioru. W końcu chyba uznał, że rzeczywiście ma do czynienia z łodzią na jeziorze, bo z aprobatą kiwną głową i ostrożnie wszedł na pokład. Następnie ustawił się tak, by w razie czego pomóc mnichowi i Chiyoko przy wchodzeniu na statek. Przy okazji rozglądał się za miejscem z którego miałby dobry widok na okolicę.
 
Awatar użytkownika
Zireael
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3534
Rejestracja: wt maja 24, 2005 3:11 pm

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

pn lip 23, 2012 12:44 pm

Chiyoko
Kobieta patrzyła na jezioro i na łódkę oraz na mężczyzn ją obsługujących przez długą chwilę.

- Czy nastąpił tu jakiś pomór? Albo sztorm? Ta kaplica powinna być obsługiwana przez większą liczbę łódek, sądzę, że przybywa tu wielu pielgrzymów. - dziewczyna zrobiła pauzę, przyglądając się dłoniom mężczyzn. - Wasze ręce nie wskazują doświadczonych rybaków... skąd mam wiedzieć, że łódź się nie wywróci i nie potopimy się? Nie, żeby chodziło o mnie, ale obawiam się o bezpieczeństwo szlachetnego mnicha Toruki-sama...
 
Awatar użytkownika
Kaworu92
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 585
Rejestracja: pt sie 25, 2006 5:05 pm

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

pn lip 23, 2012 8:56 pm

Kakita Taneku

- Ci chłopi i samuraje na moście - Żuraw powiedziała bardziej do siebie, niż do swego towarzysza - A ludzie, którzy nam zapewniali wyżywienie? Te ich spojrzenia...

Taneku była smukłą, stosunkowo wysoką kobietą z jasnoblond włosami sięgającymi jej do pasa, jeśli nie były uwiązane w zwyczajowy, praktyczny kok. Jej twarz była blada i niezwykle delikatna jak na samuraja, pomijając srebrno-niebieską, jedwabną opaskę zakrywającą jej prawe oko, spod której ciągnęła się ledwie zauważalna, podłużna blizna. Lekka, błękitna zbroja nie przeszkadzała jej w zwinnym stąpaniu, zupełnie, jakby miała na sobie przewiewną szatę.

Wzrok młodej Kakity zatrzymał się na ludziach walczących o ryż. Widok ten przywołał wspomnienie.

Twarda, spękana, czarna ziemia. Nie spalona lub wysuszona, lecz pokonana, zwyciężona w walce z splugawieniem, które trawiło ją przez lata. Wykrzywione, chore rośliny, wijące się w dziwnych pozach. Kolby żółtawego ryżu, ociekające zielonkawym śluzem...

- Tak, pośpieszmy się - poparła pomysł, odwracając gwałtownie głowę.
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

śr lip 25, 2012 7:08 pm

Rybak się uśmiechnął.
- Widzi panienka... nie jesteśmy rybakami - [i] - rzekł i wyciągnął ukryte Ninja to i zaatakował torukiego.Mnich się uchylił , ale potem swoją bronią uderzył jego towarzysz. Zadał pozornie niegroźną ranę , ale mnich upadł na kolana. Ostrza "Rybaków" lśniły od zielonkawo

Tymczasem Druga grupa zbliżyła się do wrót zamku, których pilnował jeden Budoka w dosyć już podeszłym już wieku
- [i] Stać! Znaleźliście się przed siedzibą pana Tamori Atamoto. Czy waszych sercach gości pokój?
- rzekł zastawiając wrota.


Ostatnio zmieniony śr lip 25, 2012 8:40 pm przez slann, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

czw lip 26, 2012 7:02 pm

- [j] Znasz swą powinność [/i] rzekł starszy rybak do młodszego. Odwrócił się i pognał w stronę jeaiora.
 
Awatar użytkownika
Seadragon
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 575
Rejestracja: pn wrz 25, 2006 9:58 am

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

czw lip 26, 2012 8:10 pm

Bayushi Hayato

- Tak, przychodzimy w pokoju, aby powitać pana tego zamku w imieniu świętego męża Torukiego, który przybywa w te strony z polecenia samej Córy Niebios.
- Wraz z pozostałymi naszymi towarzyszami udał się najpierw do świątyni, aby odmówić modlitwę za bezpieczną podróż przez dotknięty kataklizmem kraj.
- Czy możemy zatem prosić o audiencję u Tamori Atamoto, lub kogoś z jego dworzan, jeśli nie samego pana nie zastaliśmy?


Skorpion pewnym głosem odpowiedział na zawołanie strażnika. Użył krótkich, żołnierskich słów, jak zwykł się zwracać do wojowników na służbie. Ważne jest, aby rozumieli, że rozkazy, wedle których postępują ich rozmówcy, są nie mniej ważne od tych, które otrzymali od swoich przełożonych. Nie było w tych zdaniach wrogości, a dyscyplina i wzajemny szacunek.
 
Awatar użytkownika
Sir_Nik
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 632
Rejestracja: ndz paź 10, 2010 4:54 pm

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

pt lip 27, 2012 6:42 pm

Hida Hidemichi

Krab nie przeszkadzał staremu rybakowi w ucieczce. Miał ważniejsze zadanie. Przygotował broń i umieścił swoją potężną postać tak by nikt nie mógł się zbliżyć do Torukiego. Przygotowywał się do zadania potężnego ciosu.

 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

sob lip 28, 2012 6:01 pm

Młodszy z "Rybaków" zaatakował Hidemichego Ale ten zablokował cios i uderzył strzaszkując czaszkę zabujcy... Jego towarzysz jednak uciekał w stronę wody.
Tymczasem Heminin u ukłonił się usłużnie po trzykroć i rzekł
- Błagam szlachetne sługi córy niebios aby udały się za tak podłym stworzeniem jak ja. - Rzekł i poprowadził parę wędrowców do środka.

Atak
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

ndz lip 29, 2012 10:35 am

Za palisadą znajdowało się dwór, dosyć dobrze przystosowany do obrony i także niedawno oodnawiany. Znajdowała się tu też stajnia i inny budynek, nieznanego przeznaczenia, bardzo zaniedbany. Strażnik przekazał gości słudze, który zaprowadził Bushih do pokoju dla gości. Przebywał tam pan Atamoto. Był już niemłodym człowiekiem, w wieku w którym niektórzy porzucali już doczesne życie udawali się do klasztorów. Był szczupłym łysiejącej czaszce. Nosił tylko wakizashi, a tuba na zwoje, którą trzymał przed sobą wskazywała, że potrafi rozmawiać z Kami. Natychmiast ją schował i wstawszy wymienił z gośćmi ukłony
- Witacie dobrzy ludzie. Czy jedliście już ryż? A może chcecie przyjąć poczęstunek w postaci naszych wspaniałych ślepych węgorzy? [/i] - otrzymawszy odpowiedź rzekł - Co was tu sprowadza? Czy jedynie kurtuazyjna wizyta. Proszę... Zaraz przyjdzie ma dobra żona, pani Senki
 
Awatar użytkownika
Zireael
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3534
Rejestracja: wt maja 24, 2005 3:11 pm

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

ndz lip 29, 2012 11:52 am

Chiyoko

Kobieta schowała wachlarz, sięgnęła po łuk i strzeliła w uciekającego zabójcę.
 
Awatar użytkownika
Seadragon
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 575
Rejestracja: pn wrz 25, 2006 9:58 am

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

wt lip 31, 2012 10:36 pm

Bayushi Hayato

- Ohayō gozaimasu, Tamori Atamoto - sama - Skorpion na wejściu oddał głęboki ukłon gospodarzowi.
- Wybacz nam zajmowanie twego cennego czasu, panie. Przybywamy w imieniu Toruki-sama, mnicha przybywającego do twego zamku z polecenia samej Córy Niebios - w tym miejscu zrobił znaczącą pauzę, podkreślającą doniosłość wyprawy.
- Posłał nas, abyśmy zapowiedzieli jego wizytę, a sam wpierw udał się do świątyni na wyspie, aby odmówić słowa podziękowania Fortunom za bezpieczną drogę - bushi uniósł oczy ku niebu w geście poddania woli żywiołów.
- Myślę, Toruki-sama że wraz z pozostałymi naszymi towarzyszami wkrótce do nas dołączą, możemy zatem zaczekać z posiłkiem - przeniósł spojrzenie na Taneku, szukając w jej oczach potwierdzenia tego zamiaru.
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

śr sie 01, 2012 3:19 pm

Żurawka wystrzeliła dwukrotnie. Obie strzały poszybowały mu ponad głową zamachowca. Rybak skierował się ku wodzie. Gdy tylko wszedł dostatecznie głęboko, zanurkował
Tymczasem w zamku
Pan Atamoto skinął głową. Zachował kamienną twarz, ale w jego oczach prócz zwyczajnej dumy, można było zobaczyć też strach
- Widelcem rad z powodu tej tak wspaniałej wity, choć obawiam się, że moje progi są zbyt skromne dla tak ważnych osobistości.
W tej chwili do pokoju weszła drobna kobieta, o wąskiej ładnej twarzy i nieco smutnych oczach. Była bardzo młoda, może rok temu ceremonię gempuku.
- Czy mój pan mąż zechciałby poczęstować swych gości herbatą?
- [i] Czy byłbym człowiekiem tak pozbawionym kurtuazji, aby odmówić.
- rzekł z naganą w głosie a potem powiedział
- Oto moja dobra żona pani Kitsuki Teko
 
Awatar użytkownika
Kaworu92
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 585
Rejestracja: pt sie 25, 2006 5:05 pm

Re: Lata Krwi i Łez. [L5K]

czw sie 02, 2012 1:20 pm

Takika Taneku

- Wybacz Panie to pytanie, ale zawsze wierzyłam, iż w kontaktach dyplomatycznych najważniejsza jest szczerość- zaczęła to przedstawieniu się i grzecznym odmówieniu poczęstunku - Obawiam się, że kraina ta cierpi z powodu klęski głodu. W drodze tutaj spotkaliśmy przynajmniej trzech samurajów, którzy zachowali się niehonorowo. Początkowo uznałam to za zwykły brak wychowania, przed dosłownie chwilą jednak jeden bushi "ofiarował w imię Fortun" ryż wygłodniałym chłopom. W dodatku wszyscy, których spotkaliśmy, są smutni. Ludzie nie mogą wpłynąć na żyzność ziemi i pogodę, dlatego przyznanie się do nieurodzaju w żaden sposób nie uwłaszcza nikomu, nawet panu na zamku. Niemniej jednak, honor wymaga, by rozmawiać szczerze o problemach, zamiast zostawiać gości na pastwę domysłów. Myślę też, iż ani święty mnich, ani moi czcigodni towarzysze nie czuliby się dobrze, gdyby nadmierna chęć ugoszczenia nas odbiła się niekorzystnie na naszych gospodarzach.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości