Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Rag
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 242
Rejestracja: wt mar 06, 2007 10:23 am

pn lut 16, 2009 11:46 pm

Ewentualnie Vader był na tyle posłuszny imperatorowi, który szukał nowego ucznia, że gotów był podłożyć się synkowi, żeby nakłonić go to join the dark side ( and get a free cookie ; > )

Pozdrawiam
Rag
 
Awatar użytkownika
Malaggar
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3222
Rejestracja: ndz cze 01, 2003 3:36 pm

pn lut 16, 2009 11:50 pm

Ewentualnie Vader był na tyle posłuszny imperatorowi, który szukał nowego ucznia, że gotów był podłożyć się synkowi, żeby nakłonić go to join the dark side
Teoretycznie mógł spodziewać się też, że synek nie zabije jego, a Imperatora, a tatusia utrzyma przy sobie jako pomagiera.
Niemniej Luke zachował się jak Jedi i odrzucił pokusę.
 
Awatar użytkownika
Rag
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 242
Rejestracja: wt mar 06, 2007 10:23 am

wt lut 17, 2009 12:02 am

Też możliwe, i to by tłumaczyło potknięcie się Vadera, on mógł się w ten sposób synkowi podkładać.

Pozdrawiam
Rag
 
Awatar użytkownika
Nico
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 56
Rejestracja: sob paź 11, 2003 6:45 pm

wt lut 17, 2009 9:51 am

Vader się nie podkładał moim zdaniem, był po prostu słaby. Od początku był rozemocjonowanym mięczakiem, który płakał za swoją Padme i nie mógł się pogodzić z tym co się stało dawno dawno temu. Jego tytuł Lorda Sith był zaledwie tutylarny, bo sam zachowywał się jak zwykły dark dżedajik nie do końca panujący na swoimi emocjami i pragnieniami. Sama motywacja przejścia na ciemną stronę i dołączenia do Palpiego świadczy o tym jaki był - zwykłym egoistą. Inni chcieli wiedzy, potęgi lub zjednoczyć galaktykę, a ten po prostu beczał w poduszkę z Padmusią.... Vader był good-enough dla Luka w TESB, gdzie ten dopiero szlifował się, ale nie dość dobry dla Luka w ROTJ, gdzie ten już jest de facto rycerzem Jedi.
 
Awatar użytkownika
Malaggar
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3222
Rejestracja: ndz cze 01, 2003 3:36 pm

wt lut 17, 2009 6:01 pm

Vader się nie podkładał moim zdaniem, był po prostu słaby. Od początku był rozemocjonowanym mięczakiem, który płakał za swoją Padme i nie mógł się pogodzić z tym co się stało dawno dawno temu.
Nie. Dopiero od NT.
Gdy Lucas kręcił A New Hope (pod tytułem Star Wars jeszcze) Vader raczej był wcieleniem zła, które nie ma ludzkich uczuć.
 
Awatar użytkownika
Nico
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 56
Rejestracja: sob paź 11, 2003 6:45 pm

sob lut 21, 2009 9:53 pm

Malaggar pisze:
Nie. Dopiero od NT.


Zgadzam sie, ale teraz mamy już ciąg historii i trzeba te puzle jakoś dopasować, by wszystko trzymało się jako-takiej-kupy ;).
 
Awatar użytkownika
shaman_tm
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 541
Rejestracja: śr lis 05, 2008 2:41 pm

ndz lut 22, 2009 3:54 pm

Nico pisze:
Zgadzam sie, ale teraz mamy już ciąg historii i trzeba te puzle jakoś dopasować, by wszystko trzymało się jako-takiej-kupy


To było rolą twórcy, scenarzysty i reżysera / reżyserów, którzy byli odpowiedzialni za kreację filmu. Za to wzięli, a co poniektórzy biorą nadal kasę. Skoro oni, z Lucasem na czele, tym się nie przejęli tworząc NT pełną logicznych bugów, to co ma do tego zwykły przeciętny zjadacz chleba?

Chyba, że jako fan lubi dzielić ekranowy włos na czworo. Sensu w tym żadnego, ale każdy robi to co lubi...
 
Awatar użytkownika
Nico
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 56
Rejestracja: sob paź 11, 2003 6:45 pm

pn lut 23, 2009 10:34 am

Przy tworzeniu ANH nikt nie wiedział, że będą następne epizody. Już tam postać Vadera jest inna (*) niż w V i VI epizodzie. Czyli już na dzień dobry można zarzucić Lucasowi, że w starej trylogii nie trzyma się kupy postać. Tylko w 1977 Lucas nie sądził, że odniesie taki sukces, że ma napisać scenariusze na trzy do przodu i na trzy do tyłu filmy. Tak, więc zarzucanie bugów Lucasowi uważam akurat w tym miejscu za nieuzasadnione (pomimo całej mojej niechęci do Lucasa).

(*) W epizodzie IV Vader jest jakimś tam wysłannikiem jakiegoś tam Imperatora hen hen daleko w galaktyce, ale w przeciwieństwie do V i VI epizodu nikt się go nie boi tak jak to jest w dalszych częściach. Tarkin rozmawia z nim jak równy z równym, Motti olewa, a wyższa generalicja nie wydaje się być zastraszona pokazem mocy Vadera. Nawet pomniejsi oficerowie na początku filmu nie robią w gacie przed nim rozmawiając na pokładzie Tantive IV.
 
Awatar użytkownika
shaman_tm
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 541
Rejestracja: śr lis 05, 2008 2:41 pm

pn lut 23, 2009 11:42 am

Bynajmniej. Lucas w wywiadach wyraźnie mówi, że miał zarys całej historii, a zaczął mniej więcej od środka. Może aby było nietypowo. Oczywiście, zarys to tylko ogólne ramy, przez tyle lat wiele rzeczy mogło się zmienić, ale niektóre błędy w trylogii, jak np. ten że Leia pamięta swoją prawdziwą matkę są w mojej opinii niewybaczalne. Zupełnie jakby twórcy nawet nie chciało się obejrzeć swojego własnego dzieła przed robieniem dalszego / wcześniejszego ciągu i utrzymać jako taki poziom spójności, bo przecież - że posłużę się cytatem - "ciemny lud i tak to kupi".
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

pn lut 23, 2009 12:36 pm

Fiddler on the Roof pisze:
- [bla bla bla]
- Masz rację.
- [bla bla bla]
- I Ty masz rację.
- Ale oni obaj nie mogą mieć racji!
- Ty też masz rację!


Nico pisze:
Przy tworzeniu ANH nikt nie wiedział, że będą następne epizody.

True, przynajmniej do pewnego stopnia. By być bardziej precyzyjnym - nikt nie podejrzewał.

shaman_tm pisze:
Lucas w wywiadach wyraźnie mówi, że miał zarys całej historii, a zaczął mniej więcej od środka.

Też true.

shaman_tm pisze:
Może aby było nietypowo.

Technika. I opowieść bliższa polityczno-społecznie ludziom.

Tu macie wyłuszczone bardziej szczegółowo, co i jak: http://starwars.polter.pl/Gwiezdne-wojn ... dy-1-c3648

shaman_tm pisze:
Zupełnie jakby twórcy nawet nie chciało się obejrzeć swojego własnego dzieła przed robieniem dalszego / wcześniejszego ciągu i utrzymać jako taki poziom spójności, bo przecież - że posłużę się cytatem - "ciemny lud i tak to kupi".

No niestety.
 
Awatar użytkownika
Nico
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 56
Rejestracja: sob paź 11, 2003 6:45 pm

wt lut 24, 2009 7:31 am

Posiadanie zarysu historii, a pełnych sylwetek z każdej postaci to dwie różne rzeczy ;).
 
Awatar użytkownika
Boruta
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 117
Rejestracja: śr sty 05, 2005 6:04 am

Re:

ndz sie 02, 2009 1:43 pm

Calderone pisze:

Trudno porównywać Anakina z Lukiem. Anakin był świetnym szermierzem, doskonałym pilotem i moc była w nim potężna. Luke był dobrym szermierzem, niezłym pilotem i dysponował także dużą mocą. Ale dlaczego trudno porównać? Doświadczenie - Anakin brał udział w wielu bitwach, toczonych podczas wojen klonów. Zdobyte na nich doświadczenie zarówno pilota, jak i aspektów związanych z byciem jedi jest ogromne. Luke nie miał aż tak wielu okazji. Nie walczył z sithami jak ojciec. Nie uczestniczył w wielu bitwach kosmicznych.

Raczej odwrotnie. Przynajmniej jeśli o pilotaż chodzi. Luke walczył jako pilot liniowej jednostki myśliwskiej. Anakinowi zdażało się tak walczyć, ale sporadycznie.


SethBahl pisze:
Sęk w tym, że Ani był _szkolony_ do bycia wojownikiem i miał ku temu niezłe warunki. Luke natomiast szkolony był do zostania... wieśniakiem.

Moment. Jedi pełnili wiele funkcji, walka była tylko jedną z wielu. Kiedy juz wybuchła wojna klonów Anakinowi, jak innym jedi przyszo od razu pełnić funkcje dowódcze. Luke zaczynał jako szeregowy pilot.


Nie pamiętam ile trwały Wojny Klonów, ale myślę, że okres będzie porównywalny do CW. I w tymże porównywalnym okresie młody zrobił postęp ogromny - na tyle by stawić czoła ojcu i ujść z tego z życiem.

Trzy lata. tyle co od NH do ISB, gdzie Luke przeważnie walczył jako pilot, a potem dowódca jednostki myśliwskiej.
Malaggar pisze:
Vader w walce sprawiał wrażenie wypranego z emocji ;)

To chyba przez mimikę. :wink:

Natomiast co do walki na miecze, to sugerowałbym nie opieranie się na tym co pokazano na ekranie, bo to wynika z umiejętnosci aktorów i dublerów, efektóe specjalnych i pomysłów choreografa.
Darklighter pisze:

Walki w SW nie miały być odzwierciedleniem świata realnego. To hołd dla japońskiego kina stuk walki ("jidaigeki" - znajoma nazwa, nie? ;) i jego podgatunku - "chanbara"), w którym, podobnie jak w chińskim Wuxia, nie dominuje realizm. To tyle jeśli chodzi o jeden z kulturowe "Behind the scenes of Star Wars".

Moment. W Nowej Trylogii wpływy wuxia jak najbardziej widać, ale nie kina samurajskiego.

6paths pisze:

Więc okiem obiektywnego realisty -
To polecam film Wiedźmin, który zapewne jest międzynarodowym hitem ze względu właśnie na super realistycznie oddany styl i postawy podczas walki.

Bez żartów proszę.
Ja bym to bardziej podpiął pod kendo a nie aikido

I źle bys podpiął. To aikido w wrsji Kobayashi, gdzie uzycie miecza niewiele ma wspólnego z realna szermierką.

W ten sposób właśnie posługiwali się mieczem (sławną kataną) więc trudno odmówić kendo realizmu.

Kendo też nie jest realne. W kendo chodzi o zadanie uderzenia, a w walce katana o cięcie. To najwazniejsza kwestia, z tym, że jest duzo wiecej różnic.
Może w nowej trylogii też są momenty w których walczący zachowują się "dziwnie" - ale żaden, absolutnie żaden moment walk z nowej trylogi nie wygląda tak żałośnie jak upadek Vadera na barierkę.

De gustibus. Dla mnie sceny walki w nowej trylogii to porazka. A najgorszy jest Maul. Ostatni raz trenowałem na serio iaido ponad 10 lat temu. Mimo to tak walczącego przeciwnika zarżnąłbym w niecałą minutę. :mrgreen:
 
Awatar użytkownika
Darklighter
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1600
Rejestracja: wt lut 08, 2005 8:02 pm

Luke Skywalker cienias czy nowy mistrz?

pn sie 03, 2009 12:15 pm

W Nowej Trylogii wpływy wuxia jak najbardziej widać, ale nie kina samurajskiego.


Widać tak samo w starej, jak i w nowej.
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

Luke Skywalker cienias czy nowy mistrz?

pn sie 03, 2009 12:52 pm

Boruta pisze:
Moment. Jedi pełnili wiele funkcji, walka była tylko jedną z wielu. Kiedy juz wybuchła wojna klonów Anakinowi, jak innym jedi przyszo od razu pełnić funkcje dowódcze. Luke zaczynał jako szeregowy pilot.

Co to ma do rzeczy?

Boruta pisze:
Trzy lata.

Żebyś się nie zdziwił.

Och cudnie, następny do grona "ten pościg nie mógł tak wyglądać, bo szybciej by jechali, gdyby jechali inaczej". Ludzie, SW to film rozrywkowy, nie dokumentalny. I to w dodatku dla dzieci. Accept it.
 
Awatar użytkownika
Boruta
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 117
Rejestracja: śr sty 05, 2005 6:04 am

Re: Luke Skywalker cienias czy nowy mistrz?

pn sie 03, 2009 2:39 pm

Darklighter pisze:
W Nowej Trylogii wpływy wuxia jak najbardziej widać, ale nie kina samurajskiego.


Widać tak samo w starej, jak i w nowej.

Kurosawa by sie w grobie przewrócił. Mifune też.

SethBahl pisze:
Boruta pisze:
Moment. Jedi pełnili wiele funkcji, walka była tylko jedną z wielu. Kiedy juz wybuchła wojna klonów Anakinowi, jak innym jedi przyszo od razu pełnić funkcje dowódcze. Luke zaczynał jako szeregowy pilot.

Co to ma do rzeczy?

To, że jeden z nich miał jednak dłuższą praktyke bojowa i lepsze przygotowanie jako pilot mysliwski. Podkreślam, jako pilot myśliwski. To jedna sprawa. Druga to kwestia szkolenia. Anakin nie był szkolony na wojownika, a na jedi, trening Luke'a choc krutszy był własnie treningiem wojownika. Pominieto tutaj rzeczy zwiazane z rolą negocjatora, czy rozjemcy, teoretyczną strona mocy etc.
Och cudnie, następny do grona "ten pościg nie mógł tak wyglądać, bo szybciej by jechali, gdyby jechali inaczej". Ludzie, SW to film rozrywkowy, nie dokumentalny. I to w dodatku dla dzieci. Accept it.

Wydaje mi się, że akurat w tym temacie napisałem coś wręcz przeciwnego: "Natomiast co do walki na miecze, to sugerowałbym nie opieranie się na tym co pokazano na ekranie, bo to wynika z umiejętnosci aktorów i dublerów, efektóe specjalnych i pomysłów choreografa. "
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

Luke Skywalker cienias czy nowy mistrz?

pn sie 03, 2009 2:59 pm

Hmm, uciekła mi połowa Twojej wypowiedzi - pierwszy raz na oczy to widzę... Mniejsza z tym.

Boruta pisze:
To, że jeden z nich miał jednak dłuższą praktyke bojowa i lepsze przygotowanie jako pilot mysliwski. Podkreślam, jako pilot myśliwski. To jedna sprawa. Druga to kwestia szkolenia. Anakin nie był szkolony na wojownika, a na jedi, trening Luke'a choc krutszy był własnie treningiem wojownika. Pominieto tutaj rzeczy zwiazane z rolą negocjatora, czy rozjemcy, teoretyczną strona mocy etc.

AFAIR "pilot myśliwski" został przywołany pobocznie, żeby coś tam dookreślić.

Anakin był szkolony na wojownika, ponieważ to jedna z podstawowych funkcji rycerza, w szczególności na wojnie, a tej od początku szkolenia zaznał niemało. Luke dla odmiany treningu, formalnego Jedi, w walce miał zero. Wszystko, czego się nauczył, uczył się sam. Kenobi przekazał mu podstawy walki mieczem, Yoda podstawy podszebne do zrozumienia Mocy. Tyle. To, że ktoś zaczynał z dołu nie znaczy, że dostał jakiekolwiek szkolenie. Można powiedzieć, że obaj uczyli się "hands on" - co życie dawało. Z tą różnicą, że Anakin miał nauczycieli, z którymi mógł się skonsultować, Luke tworzył sobie na wszystkich frontach samodzielnie.

Nie wiem skąd Ci się urodziło połączenie Luke-pro-żołnierz...
 
Awatar użytkownika
Malaggar
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3222
Rejestracja: ndz cze 01, 2003 3:36 pm

Luke Skywalker cienias czy nowy mistrz?

pn sie 03, 2009 6:22 pm

Natomiast co do walki na miecze, to sugerowałbym nie opieranie się na tym co pokazano na ekranie, bo to wynika z umiejętnosci aktorów i dublerów, efektóe specjalnych i pomysłów choreografa.
Jej, wreszcie ktoś też to zauważył ;)
Och cudnie, następny do grona "ten pościg nie mógł tak wyglądać, bo szybciej by jechali, gdyby jechali inaczej". Ludzie, SW to film rozrywkowy, nie dokumentalny. I to w dodatku dla dzieci. Accept it.
Stary, daj sobie spokój. Chcą podyskutować, to proszę bardzo. Lepsze to niż bezruch w dziale. Zwłaszcza, że można coś ciekawego przeczytać.
 
Awatar użytkownika
p4v
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1052
Rejestracja: pn kwie 06, 2009 10:03 pm

Luke Skywalker cienias czy nowy mistrz?

ndz sie 16, 2009 10:54 pm

Luke to całkiem sprawny Jedi, choć nie byłby w stanie pokonać tego Anakina sprzed zmechaniowaniem. Wiadomo, że nie miał od kogo pobierać dalszych nauk, więc głównie poprzez doświadczenie zdobywane w kolejnych potyczkach i samodzielności stawał się zdolniejszy na tyle ile mógł.
Początkowo uważałem go za doskonałego Jedi, za wzór taki jak Yoda, czy Obi-Wan. Potrafił przeciwstawić się pokusom ciemnej strony mocy, zmienić ojca, pokonać różne przeciwności i kroczyć ścieżką dobra. Lecz kiedy doczytałem, że nawet Luke zboczył z drogi jedi byłem zaskoczony, pierwotnie zrobił to umyślnie sądząc że w ten sposób pokona raz na zawsze Palpatine, jednak w późniejszym czasie uległ, dziwne bo jako początkowy Jedi potrafił się zaprzeć, logicznie rzecz biorąc później powinno mu to przychodzić łatwiej. Stracił w wiele w moich oczach, ale ostatecznie nadał nowy sens Jedi, odmienił przestarzałe poglądy, którymi kroczyli.
Sumując jako wojownik i Jedi był raczej dobry, ale nie świetny.
 
Ooral92
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 340
Rejestracja: wt kwie 21, 2009 2:58 pm

Luke Skywalker cienias czy nowy mistrz?

pt sie 28, 2009 12:14 pm

p4v, IIRC Luke przeszedł na Ciemną Stronę z własnej woli, a potem gdy po niej był, wciąż wspierał jak mógł rebelię (był dowódcą armii imperialnej i wydawał im absurdalne rozkazy). Stwierdzenie, że uległ pokusie jest dość... radykalne. Zrobił to z własnej woli, więc...
 
Awatar użytkownika
p4v
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1052
Rejestracja: pn kwie 06, 2009 10:03 pm

Re: Luke Skywalker cienias czy nowy mistrz?

pt sie 28, 2009 3:04 pm

Stoczył pojedynek na miecze świetlne ze Skywalkerem i pokonał go, a następnie po raz kolejny podporządkował swej woli. Razem z Lukiem wyruszyła do twierdzy Nowej Republiki i postawił Leii ultimatum - jeżeli nie przybędzie na jego statek, wymorduje wszystkich rebeliantów. Leia uległa Imperatorowi i przybyła na statek. Tym razem stoczyła pojedynek z bratem, ale udało jej się zawrócić brata ze ścieżki zła.

Za drugim razem też przeszedł z własnej woli?
 
Ooral92
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 340
Rejestracja: wt kwie 21, 2009 2:58 pm

Luke Skywalker cienias czy nowy mistrz?

śr wrz 02, 2009 6:51 pm

Na swoją obronę mam poniższe cytaty z polskiej strony wiki o SW. Książki nie czytałem a odpowiedź pisałem właśnie na podstawie poniższych:
ossus.pl pisze:
Luke uznał, że może w ten sposób pokonać Imperatora raz na zawsze - przechodząc na Ciemną Stronę i zdradzając go w odpowiedniej chwili.

ossus.pl pisze:
Luke wysłał wizję Leii, która myślała na początku, że ma wizję ducha Dartha Vadera. Wkrótce jednak pojęła, że widzi swojego brata, który wyznał swojej siostrze, że przeszedł na Ciemną Stronę, gdyż uważał, że tylko tak może pokonać Imperatora. Zakazał siostrze zbliżać się do siebie.

ossus.pl pisze:
Tymczasem Luke na Byss dowodził w dalszym ciągu siłami Imperium, ale wydawał błędne polecenia, dzięki którym Imperium straciło wiele statków.
 
Awatar użytkownika
p4v
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1052
Rejestracja: pn kwie 06, 2009 10:03 pm

Luke Skywalker cienias czy nowy mistrz?

śr wrz 02, 2009 9:41 pm

Z tej samej strony, dokładnie pare zdań niżej od ostatniego twojego cytatu masz info o ulegnięciu Luke'a.
 
Ooral92
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 340
Rejestracja: wt kwie 21, 2009 2:58 pm

Luke Skywalker cienias czy nowy mistrz?

pt wrz 04, 2009 12:44 pm

p4v, dawno temu to czytałem, pamiętałem treść tych cytatów, które podałem :P

Chociaż wciąż się będę kłócił (a właściwie dyskutował). Nie czytałem tej książki/komiksu, ale osoba, która streszczała ją użyła słów "podporządkował swojej woli" więc, ja odbieram to jako "zmusił go do współpracy", spekuluje że szantażem zabicia przyjaciół czy coś takiego. Dlatego nie jestem do końca pewien czy pasuje to do "przejścia na ciemna stronę".

Poza tym, opisana przez ciebie sytuacja to 3 próba (w tym 2 udane) przekabacenia Luke'a na ciemną stronę.
1. Na Gwieździe Śmierci w VI epizodzie.
2. Na porządku wydarzeń z tej książki/komiksu
3. W środku wydarzeń z tej książki/komiksu
 
Awatar użytkownika
cwany-lis
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 60
Rejestracja: pn sie 10, 2009 3:16 pm

Luke Skywalker cienias czy nowy mistrz?

sob wrz 05, 2009 9:48 pm

Na ciemną stronę Luke przechodzi w komiksowej serii Dark Empire. Osobiście go nie lubię - jest zbyt grzeczny i poukładany - dobry kandydat na zięcia, jest zbyt prostolinijny :papieros:
 
Ooral92
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 340
Rejestracja: wt kwie 21, 2009 2:58 pm

Re: Luke Skywalker cienias czy nowy mistrz?

pt wrz 11, 2009 4:12 pm

cwany-lis pisze:
Na ciemną stronę Luke przechodzi w komiksowej serii Dark Empire. Osobiście go nie lubię - jest zbyt grzeczny i poukładany - dobry kandydat na zięcia, jest zbyt prostolinijny :papieros:

Jeśli dalej rozmawiamy o EU (:P) to Luke ma za sobą swoje awanturnicze przygody. Podczas rebelii znany był ze swojej lekkomyślności i odwagi. Jako Jedi, ciążył na nim obowiązek odbudowania zakonu. Przypominam, że Luke nigdy nie został do końca przeszkolony, a wymagano od niego, aby szkolił innych. Nic dziwnego więc, że wybił sobie z głowy głupoty i stał się "grzeczny". Poza tym, Luke był najwyższym Mistrzem Nowego Zakonu Jedi, wyobrażasz sobie, jak by to było gdyby miał taki charakterek jak Kyle Katarn?
 
Awatar użytkownika
Soltys
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 207
Rejestracja: wt wrz 14, 2004 8:56 am

Re:

czw lis 18, 2010 9:34 am

Malaggar pisze:
Tego samego, który Generała G rozwalił bez problemu?

Tak tego samego. :D
Zwróciłeś uwagę na moment kiedy gen.G robi za poczwórną kosiarkę?Wróć! Za podwójną+2dwa tylne zapomniane świetlówki-pewnie to z powodu braku odpowiedniej przepustowości łączy do obsługi ramion wloką się z tyłu :hahaha:

Pomijając dziwne zachowanie Obiego (pewnie nawąchał się błyszczostymu) zatrzymanie kosiarki jednym precyzyjnym pchnięciem to cała esencja "siły w Mocy"Obiego.
Być może za bardzo zwróciłeś uwagę na słowo "bylejakość" dość niefortunnie użyte przeze mnie.
Wyobraź sobie w tej scenie Anakina - pewnie waliłby półtorakiem aż by g.G siadły baterie, a teraz Luka wyobraź - z wrażenia by się potknął, gdzieś przewrócił i jakimś psim swędem rozpaczliwym pchnięciem kierownym Mocą wpakował miecz w to samo miejsce co Obi zatrzymując kosiarkę.
Obi nie jest "bylejaki" w sensie negatywnym - to sztuka przechodzenia przez życie bez rozwalania wszystkiego po drodze.I nie mam tu na myśli wyłącznie walki na miecze.
I to przekazał Lukowi. Być może nie do końca. W zasadzie na pewno nie do końca.
Zauważ że Kenobi był mistrzem negocjacji,kompromisu, a nie wojownikiem, choć jego oszczędny styl walki też był mistrzostwem sam w sobie.

Co z tego, że walczyli tak, że miało to sens, a nie miotali się bezcelowo po okolicy...

Po roku czasu nadal nie rozumiem tego zdania. :hahaha:
 
Tiramissu
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: pt lut 18, 2011 8:38 am

Re: Luke Skywalker cienias czy nowy mistrz?

wt mar 08, 2011 11:06 am

Liczy się tylko klasyka dawnych wersji :D
 
Awatar użytkownika
Specu
Moderator
Moderator
Posty: 3303
Rejestracja: sob maja 03, 2008 4:11 pm

Luke Skywalker cienias czy nowy mistrz?

ndz cze 05, 2011 12:18 pm

Soltys pisze:
Zauważ że Kenobi był mistrzem negocjacji,kompromisu, a nie wojownikiem, choć jego oszczędny styl walki też był mistrzostwem sam w sobie.


Świadczy o tym choćby kolor miecza

Tiramissu pisze:
Liczy się tylko klasyka dawnych wersji


Obv że obv
 
Awatar użytkownika
Soltys
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 207
Rejestracja: wt wrz 14, 2004 8:56 am

Re: Luke Skywalker cienias czy nowy mistrz?

wt lut 14, 2012 12:48 pm

Specu pisze:
Świadczy o tym choćby kolor miecza

True. Gdyby nie kolory latarek dawno bym się pogubił z kretesem i...zapił na amen.
 
Awatar użytkownika
dreamwalker
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2250
Rejestracja: pn gru 19, 2005 9:39 pm

Luke Skywalker cienias czy nowy mistrz?

czw lut 16, 2012 8:19 am

W powieści "Cienie Imperium" (polecam btw) jest fragment mówiący o tym, że Vader miał specjalnie szkolone roboty, które miały całą wiedzę mistrzów miecza (i były wyposażone w latary). Vader brał cztery takie na raz i nawet się nie męczył.

Był najlepszym szermierzem ever?
Raczej nie, to Ciemna Strona dawała mu moc. Konkretnie zaś gniew wywołany przez śmierć Padme.
Gdy Padme powiedziała, że jest w ciąży, Ani powiedział, że to najszczęśliwszy moment w jego życiu. Skoro tak, nie mógł ciężko mu było przywołać Ciemną Stronę w walce z kimś, kto samym swoim istnieniem przywoływał mu na myśl najlepsze wspomnienia życia. Poza tym, Vader nie chciał zabić Luke'a, co do tego chyba wszyscy się zgadzamy, nie? (Tu znów odsyłam do "Cieni Imperium").

Co do Luke'a - faktycznie, nie miał możliwości do trenowania miecza. Jedyne, co mógł robić aby się podtrenować to odbijanie pocisków z drona albo spawarki Artoo (tak, był taki moment).
Nie wiem czemu nagle ogólna dyskusja o nim zmieniła się w wątek o walce mieczami świetlnymi, wszak jego działalność ma szereg innych aspektów.

Przede wszystkim, Luke stoi za nowym Zakonem Jedi i nowymi dogmatami Mocy (o ile mogę użyć takiego sformułowania). Jedi się żenią i mają dzieci, nie ma maksymalnego wieku rozpoczęcia szkolenia i przede wszystkim, Sithowie mogą się nawracać (przez co z resztą przechodzi sam Luke, po szczegóły odsyłam do książek).
Nawet jeśli sam jako flanela-guy nie prezentuje sobą wiele, to jest głównym ideowcem Nowego Zakonu.

Co zrobił Yoda gdy przegrał walkę z Sidiousem? Uciekł na bagienną planetę by tam samotnie dokonać żywota.
Co robi Luke gdy non stop Galaktyka mu się wali na głowę? Brnie dalej i ciągle troszczy sie o Zakon. Jak dla mnie, to spora przewaga. W tym świetle Stary Zakon Jedi wydaje się kolosem na glinianych nogach, który mimo wielu silnych mistrzów w trudnej chwili rozpadł się jak domek z kart. A Yoda mógłby porwać jakiś krążownik i latać po Galaktyce szukając nowych jedi (no spróbujcie powiedzieć, że by nie mógł. Mind trick i po sprawie). Ale nie, został pokonany i wybiera wygnanie. Kto tu jest cieniasem? No powiedzcie.

EDIT:
Co do Obiego - polecam książkę "Nadchodząca Burza", tam jest troche o tym, co on myśli o sobie gdy nagle z padawana stał się Jedi i musi jeszcze uczyć Anakina.
Ostatnio zmieniony czw lut 16, 2012 8:32 am przez dreamwalker, łącznie zmieniany 3 razy.
Powód:

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości