Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
gwain
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 125
Rejestracja: ndz gru 28, 2003 1:28 pm

Mace Windu

sob sty 20, 2007 2:43 pm

Witam
Po zapozaniu sie tematami na tym forum jestem zafascynowany dodatkowymi informacjami jakie mozna tu uzyskać. Przetrawiliście Dooku, Moffa Tarkina, generała Grievous`a, Obi-wana itd. ale brakuje mi Windu.
Mam pare pytań.
Jak znaczna był osobą wśród Jedi?
Z tego co przeczytałem o nim był mistrzem miecza w stylu Vaapad, czy to rownoznaczne z tym ze był najlepiej waładajacym mieczem wsród Jedi?
Moca ustepował raczej Yodzie (można tak odmienic to imie?), gdyż ten odbił goła ręką błyskawice Imperatora a Windu bez miecza był bezradny, ale pozostałych przewyższał w opanowaniu mocy czy pozycje raczej zawdzieczał Vaapad?
Może cos nowego cos dołozycie z CW z którymi ja sie nie zapoznałem?
Byle nie :http://pl.wikipedia.org/wiki/Mace_Windu
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

Re: Mace Windu

sob sty 20, 2007 3:13 pm

gwain pisze:
Jak znaczna był osobą wśród Jedi?

Był przewodniczącym Rady Jedi. To chyba mówi samo za siebie :)

gwain pisze:
Z tego co przeczytałem o nim był mistrzem miecza w stylu Vaapad, czy to rownoznaczne z tym ze był najlepiej waładajacym mieczem wsród Jedi?

Technika Vapaad (czyli tzw. "siódma forma") była autorską, opracowaną właśnie przez niego, techniką władania mieczem świetlnym. Bardzo ciężko obiektywnie stwierdzić o tym, że toś "jest najlepiej władającym mieczem Jedi". Już same filmowe "kręgi" o tym świadczą: Dooku pokonał Obi-Wana, Anakin Dooku - czy to świadczy że Skywalker jest na górze? No nie bardzo, bo pokonał go Kenobi... W każdym razie Windu był dobry.

gwain pisze:
Moca ustepował raczej Yodzie (można tak odmienic to imie?), gdyż ten odbił goła ręką błyskawice Imperatora a Windu bez miecza był bezradny

Ach te techniki Mocy... tzw. Deflection i Absorption ;].

gwain pisze:
ale pozostałych przewyższał w opanowaniu mocy czy pozycje raczej zawdzieczał Vaapad?

Też ciężko rozsądzić. Jeśli bys na to patrzył technicznie (realia gry Knights of the Old Republic) Windu był tzw. Jedi Guardianem (technicznie: dużo health pointów, dużo punktów w umiejętnościach stricte bojowych, mniej Force pointów). Yoda to raczej tzw. Jedi Consular (technicznie: mniej health pointów, mniej punktów w umiejętnościach bojowych, za to więcejw umiejętnościach stricte powiązanych z Mocą). Ładnie to widac w Zemście Sithów - Windu rozklepał Sidiousa tam, gdzie w grę wchodziła umiejętność władania mieczem, gdy doszło do starcia na Moc zrobił się pat. Yoda za to dobrze sobie radził na początku, lecz "poległ" w walce.

gwain pisze:
Może cos nowego cos dołozycie z CW z którymi ja sie nie zapoznałem?

W CW jest tylko bardzo dobitnie pokazane że był powerny (rozłożenie całej armi super droidów bojowych gołymi ręcami, gigantycznego robota-młotka i takie tam...)

gwain pisze:

Proponujemy raczej: http://www.ossus.pl/biblioteka/Mace_Windu ;)
 
RG

pn sty 22, 2007 8:44 pm

SethBahl pisze:
gdy doszło do starcia na Moc zrobił się pat.

To nie jest i nie będzie nigdy jednoznacznie stwierdzone. Nie zapominaj że Imperator specjalnie przerwał atak błyskawicami. By wciągnąć Anakina w swoją pułapkę. Gdyby był zdany tylko na siebie, nie przerwałby ataku i kto wie jak by się potoczyła ta walka. :wink:

Windu to bez wątpienia postać bardzo znacząca, wpływowa i potężna. I generalnie zgadzam się w pozostałych kwestiach z Sethem.
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

wt sty 23, 2007 12:10 am

RG pisze:
Nie zapominaj że Imperator specjalnie przerwał atak błyskawicami. By wciągnąć Anakina w swoją pułapkę. Gdyby był zdany tylko na siebie.

Gdybanie. Gdyby Wndu nie miał miecza po ręką, to zostałaby z niego pizza.
 
Awatar użytkownika
rincewind bpm
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1931
Rejestracja: pn wrz 27, 2004 5:24 pm

wt sty 23, 2007 12:46 am

http://starwars.wikia.com/wiki/Mace_Windu - też sporo informacji.
SethBahl pisze:
Jeśli bys na to patrzył technicznie (realia gry Knights of the Old Republic) Windu był tzw. Jedi Guardianem (technicznie: dużo health pointów, dużo punktów w umiejętnościach stricte bojowych, mniej Force pointów). Yoda to raczej tzw. Jedi Consular (technicznie: mniej health pointów, mniej punktów w umiejętnościach bojowych, za to więcejw umiejętnościach stricte powiązanych z Mocą).

Również patrząc na oficjalne statsy w Star Wars RPG, widać to rozróżnienie.
SethBahl pisze:
Yoda za to dobrze sobie radził na początku, lecz "poległ" w walce.

Przegrał tylko dlatego, że był lżejszy - walka skończyła się remisem, tylko ze ciężkiego Palpiego odrzuciło trochę (i zdążył się złapać), a lekkiego Yodę daleko (i zleciał na sam dół).

IMO idea Mace Windu polega właśnie na tym, że w odróżnieniu od wyraźnie ukierunkowanego na Moc Yody czy pośredniego Obi-Wana, jest on głównie wojownikiem na miecze.
SethBahl pisze:
Już same filmowe "kręgi" o tym świadczą: Dooku pokonał Obi-Wana, Anakin Dooku - czy to świadczy że Skywalker jest na górze? No nie bardzo, bo pokonał go Kenobi..

IMO to dosyć proste: podczas końcówki II części obydwaj byli słabsi od Dooku (i póki co Obi pewnie był z nich silniejszy), ale ponabijali PDki podczas Wojen Klonów, zyskali kilka poziomów, w III części mieli podobną moc, Anakinowi akurat się udało pokonać hrabiego, ale jak pokazuje następna walka ich połer był na tym samym poziomie; Anakin przegrał z Obi z powodu arogancji, nie słabości.
 
RG

wt sty 23, 2007 6:14 am

SethBahl pisze:
Gdybanie. Gdyby Wndu nie miał miecza po ręką, to zostałaby z niego pizza.

To nie gdybanie. Ale spostrzeżenie po obejrzeniu kilkanascie razy tej sceny. Na miecze miał szanse pokonać Palpka, ale nie na moc. Wątpie, czy zdołałby się przebić przez jego błyskawice. Było wyraźnie widać, że ma kłopoty z obroną.
 
Awatar użytkownika
gwain
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 125
Rejestracja: ndz gru 28, 2003 1:28 pm

wt sty 23, 2007 9:14 am

Wiesz RG ja tez oglądałem te scene kilka razy i jakoś mam inne zdanie, to chyba wynika z interpretacji słów Palpiego:
"Jaki ja jestem słaby" (czy coś takiego)
Dla Ciebie, RG to tylko gra pod Anakina, ja uważam że to nie nie całkiem było udawane. Palpi IMHO wiedział że tylko interwencja Anakina ocali mu życie, stąd te pojękiwania. Zaś co do kłopotów z obroną, to Windu stał twardo na nogach a Palpi dyszał z na ziemi ze zdeformowana przez odbite błyskawice twarza wiec kto tu miał problem z obroną?
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

wt sty 23, 2007 1:52 pm

rincewind bpm pisze:
Przegrał tylko dlatego, że był lżejszy - walka skończyła się remisem, tylko ze ciężkiego Palpiego odrzuciło trochę (i zdążył się złapać), a lekkiego Yodę daleko (i zleciał na sam dół).

Wniosek: brak zmysłu wojownika, którego prawdopodobnie nie zabrakłoby Windu. Yoda dal się wpakować w sytuację, ktora w prostej linii doprowadziła go do klęski. Mimo, iż "na dole" radził sobie wyśmienicie.

rincewind bpm pisze:
IMO idea Mace Windu polega właśnie na tym, że w odróżnieniu od wyraźnie ukierunkowanego na Moc Yody czy pośredniego Obi-Wana, jest on głównie wojownikiem na miecze.

Dokładnie.

rincewind bpm pisze:
IMO to dosyć proste: podczas końcówki II części obydwaj byli słabsi od Dooku (i póki co Obi pewnie był z nich silniejszy), ale ponabijali PDki podczas Wojen Klonów, zyskali kilka poziomów, w III części mieli podobną moc, Anakinowi akurat się udało pokonać hrabiego, ale jak pokazuje następna walka ich połer był na tym samym poziomie; Anakin przegrał z Obi z powodu arogancji, nie słabości.

Wniosek: Bycie wielkim wojownikiem miecza świetlnego, to nie tylko skille techniczne. Stąd poważanie jakie miał Windu w Zakonie i stąd cała otoczka generowana przez filmy i powieści.

RG pisze:
To nie gdybanie. Ale spostrzeżenie po obejrzeniu kilkanascie razy tej sceny.

Można oglądać coś i milion razy, a nie widzieć :>

RG pisze:
Na miecze miał szanse pokonać Palpka, ale nie na moc. Wątpie, czy zdołałby się przebić przez jego błyskawice. Było wyraźnie widać, że ma kłopoty z obroną.

Idź zobacz, co napisałem i wtedy możesz wrócić.

gwain pisze:
Dla Ciebie, RG to tylko gra pod Anakina, ja uważam że to nie nie całkiem było udawane. Palpi IMHO wiedział że tylko interwencja Anakina ocali mu życie, stąd te pojękiwania.

Jak myślisz, gdyby Anakina na widowni nie było też by jęczał? No właśnie nie. Stąd gra. Do pokoju wszedł słaby punkt w linii Windu, i Palpatine postanowił go wykorzystać. Ale to dyskusja do innego topicu.

gwain pisze:
Zaś co do kłopotów z obroną, to Windu stał twardo na nogach a Palpi dyszał z na ziemi ze zdeformowana przez odbite błyskawice twarza wiec kto tu miał problem z obroną?

Nie da się ukryć, że Windu trzymał Sitha w szachu, ale to wciąż jest kwestia odpowiedniego wykorzystania przez niego miecza, nie skilla w użyciu Mocy (przypominam o temacie wątku).
 
RG

wt sty 23, 2007 4:20 pm

SethBahl pisze:
Można oglądać coś i milion razy, a nie widzieć :>

Przyganiał kocioł garnkowi. :razz:

SethBahl pisze:
Idź zobacz, co napisałem i wtedy możesz wrócić.

Ujme to tak: Veni Vidi Vici. :razz:

SethBahl pisze:
gwain napisał:
Dla Ciebie, RG to tylko gra pod Anakina, ja uważam że to nie nie całkiem było udawane. Palpi IMHO wiedział że tylko interwencja Anakina ocali mu życie, stąd te pojękiwania.


Jak myślisz, gdyby Anakina na widowni nie było też by jęczał? No właśnie nie. Stąd gra. Do pokoju wszedł słaby punkt w linii Windu, i Palpatine postanowił go wykorzystać. Ale to dyskusja do innego topicu.

No choć tu się zgadzamy. Palpek walczyłby o życie będąc sam. Nie dałby się tak szybklo i łatwo pokonac. Myślisz gwain że on tak szybko by rozładował swoje akumulatory? Nie widać tego po jego ataku na Windu gdy ten stracił dłoń, nie widac tego w VI E gdy smaży Luke'a.

gwain pisze:
zdeformowana przez odbite błyskawice twarza

Możliwe, że użycie tak ogromnej mocy ukazało prawdziwy wiek i oblicze sitha. Który do tej pory doskonale się kamuflował w obawie przed rozpoznaniem. ;)
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

wt sty 23, 2007 5:11 pm

RG pisze:
Możliwe, że użycie tak ogromnej mocy ukazało prawdziwy wiek i oblicze sitha. Który do tej pory doskonale się kamuflował w obawie przed rozpoznaniem. ;)

1) Odwiedź sobie oficjalny databank z łaski swej. Już gdzieś rzucałem cytatem w tej kwestii...
2) :siekierka: Ja chyba niewyraźnie mówię... Albo rozmawiacie(my) na temat albo żegnam. Topic o Palpim i jego knowaniach jest tu. :>

[a spam poleciał do śmieci.]
 
Darth Gogolius
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 28
Rejestracja: pn lut 27, 2006 4:23 pm

ndz cze 17, 2007 10:43 am

Windu był najlepszym szermierzem w całym zakonie a pewnie i sadze SW.
Jak ktos rzekł Yoda był bardzo dobry ale Windu wybitny i nie było postaci ktora w walce na miecze miałaby jakiekolwiek szanse (choc GG sobie poradził).
Z tego co wiem to Sidious walczyl stylem który był "niedoroziwniętym vaapadem"
a wiec Windu wyprzedzał o epoke mistrza Sithów jesli chodzi o władanie mieczem.
Postac bardzo ciekawa i szkoda ze trwała na ekranach tylko 3 epizody ;)
 
Awatar użytkownika
Martinus
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 52
Rejestracja: pt kwie 22, 2005 11:09 am

ndz cze 17, 2007 11:40 am

Co znaczy, że "był najlepszym szermierzem"? Każdy ze stylów walki miał swoje plusy i minusy. Vaapad był na tyle wesoły, że wytwarzał więź z przeciwnikiem, przez co był taki trudny w walce, dla przeciwnika of course. Ale to nie przeszkadzało Yodzie prać Maca na kwaśne jabłko, gdy ćwiczyli. W walce z Grivim też nie bardzo ta technika się sprawdzała. Albo na Haruun Kal, gdzie Mace walczył z ostatnim członkiem rodu, z którego się wywodził. Dostał po tyłku jak mało kto.
Po prostu nie wszędzie każda technika sprawdza się tak samo. Np. do walki z Grivim okazała się najlepsza ta najprostsza z możliwych, jeśli się nie mylę Forma 2, w której Obi nie miał sobie równych. Prostota tego stylu walki dawała mu duże szanse w walce z Generałem.
Natomiast styl walki Yody, tak skuteczny przy vaapadzie, niewiele dał przy Sidiousie. Wszak Sidious znał te wszystkie formy walki, conajmniej od czasów, kiedy Dooku stał się jego uczniem. Znaczy wszystkie, poza pewnie vaapadem.

[WC-2.SB]
 
Awatar użytkownika
KhameirSarin
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 966
Rejestracja: czw lut 10, 2005 6:37 pm

pn cze 25, 2007 12:40 pm

Martinus

Zgadzam sięz Tobą w całej rozciągłości.

A z innej beczki, potęga w walkach na miecze była stricte uzależniona od wsparcia jakie dawała Moc. Jeśli wojownik był rozkojarzony, poraniony, zdekoncentrowany, to siłą rzeczy miał utrudniony kontakt z Mocą ( bo to wymagało maxymalnego skupienia) i był słabszy w walce...
 
Awatar użytkownika
Soltys
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 207
Rejestracja: wt wrz 14, 2004 8:56 am

pt lis 23, 2007 8:55 am

Żeby zrozumieć kim był i czym dysponował mistrz Mace Windu trzeba wielokrotnie i dokładnie zagłębić się w dwie książki które w perspektywie znajomości całej sagi GW (książkowej) łącznie z NEJ dają zdumiewającą perspektywę.
Polecam przestudiowanie: "Punkt Przełomu", oraz "Zemsta Sithów" autorstwa Matthew'a Stover'a. Jest tam całe spektrum wewnętrznych przemyśleń i działań Mace Windu.

Żeby tu na forum rozwinąć temat musiał bym zacytować praktycznie 50% treści tych dwóch książek. Ograniczę się tu do kilku fragmentów myślę, że one wyjaśnią wszystko:

MOC MACE WINDU
Z prywatnych dzienników Mace'a Windu
Wyobraźcie sobie klejnot Corusca: minerał, którego struktura krystaliczna
jest tak spoista, że czyni go twardszym od durastali. Możesz go uderzyć pięciokilowym
młotem i uszkodzić młot. Lecz ta sama struktura, która daje mu wytrzymałość,
jest również źródłem punktów przełomu: miejsc, gdzie precyzyjne
przyłożenie starannie odmierzonej siły - nie więcej niż delikatne stuknięcie -
rozbije go na części. Znalezienie jednak tych punktów, (...) wymaga lat nauki,(...)surowych ćwiczeń, aby użyć dłoni w doskonałej kombinacji siły i precyzji, (...)
Chyba że macie taki talent, jak ja.
Bo ja widzę te punkty przełomu.Nie używam do tego wzroku, lecz "widzenie" jest najlepszym terminem, jaki można znaleźć w basicu: to postrzeganie, odbieranie, jak to, na co patrzę,wpasowuje się w Moc, jak Moc wplata w to samą siebie i we wszystko inne.
(...)stwierdziłem, że inni studenci, dorośli rycerze Jedi, nawet
mądrzy mistrzowie wyczuwają takie połączenia z wielką trudnością i tylko przy dużej wprawie i koncentracji. Moc ukazuje mi silne i słabe strony, ukryte wady i nieoczekiwane możliwości wykorzystania. Ukazuje mi wektory naprężeń, które ściskają lub rozciągają, skręcają lub ścinają; ukazuje mi, jak wzorce tych wektorów,przecinając się, tworzą matrycę rzeczywistości.

Mówiąc krótko: kiedy patrzę na ciebie poprzez Moc, widzę, gdzie się rozpadniesz.

Samo to wyznanie Windu o istocie swojego postrzegania mocy daje nam pojęcie o jego Sile. Sile, która tak naprawdę jest potrzebna w minimalnym stopniu - bo czyż potrzeba wielkiej siły by rozbić kryształ uderzając go w punkt przełomu, ten słaby punkt który widzą tylko nieliczni.

Z praktycznego punktu widzenia pozostaje jeszcze umiejętność i możliwość podejścia/dostania się do miejsca gdzie będzie możliwe uderzenie w punkt styku. I du dochodzimy do formy walki mieczem jaką stworzył Windu i był jej największym mistrzem - jedyną znaną inną mistrzynią tego stylu była padawanka Windu - Depa.

Vapaad - 7 forma - pisze sie przez drugie 2 "aa""
Nazwa formy wzięła się od:
Vapaad był szczególnie groźnym drapieżnikiem z Sarapinu, potężnym i okrutnym.Atakował nieprawdopodobnie szybkimi mackami. Większość okazów miała ich siedem,ale nierzadko zdarzało się, że miały i po dwanaście. Największy, jakiego kiedykolwiek upolowano, liczył sobie dwadzieścia jeden odnóży. Cały problem z Vapaadem polegał na tym, że nigdy nie wiedziałeś na pewno, ile ma macek, dopóki go nie zabiłeś.
Poruszały się zbyt szybko, by je policzyć. Prawie za szybko, by je zobaczyć.

I tak właśnie wyglądała z zewnątrz walka w stylu Vapaad, zwłaszcza przy użyciu dwóch mieczy. Była jednym wielkim wirem ciągłego ataku przy pełnej szybkości. [Że tak wtrącę - jej niewielkie wyobrażenie możemy sobie obejrzeć w grze Jedi Academy - single - grając dwoma mieczami wciakamy PPM i LPM - wychodzi z tego coś w rodzaju szybkiego kata i żaden miecz dwustronny nie ma przy tym szans]

Ale wszystko ma swoją cenę - Vapaad wymagał od mistrza wielkiego poświęcenia i niemalże przejścia na Ciemną Stronę Mocy.
Musi to być efekt uboczny zastosowania Vapaad w Mocy. Mój styl zapewnia
wielką skuteczność, ale straszliwym kosztem. Gorączka krwi to choroba,
która może zabić każdego, kogo dotknie. Aby użyć Vapaad, musisz pozwolićsobie na radość z walki. Poddać się bitewnemu dreszczowi. Zwycięskiemu szaleństwu.
Dlatego tak niewielu studentów w ogóle próbuje tego stylu.
Vapaad to droga, która prowadzi przez pogrążony w półmroku skraj CiemnejStrony.

I tu ujawniało się mistrzostwo i słabość Mace Windu. Nie można było poprostu użyć ot tak siobie Vapaadu.Oddając się Vapaadowi trzeba było zanurzyć się nieomalże w Ciemną Stronę Mocy, a potem umieć z niej wyjść.
Z każdym oddechem odrzucał kolejne warstwy ograniczeń i opanowania. Kolejne warstwy spokoju i powagi. Musiał wyrzucić z siebie wewnętrzny spokój, aby w jego miejsce wstąpiła radość. Dreszcz oczekiwania. Czysta przyjemność fizycznego wyładowania emocji. Vapaad był bowiem czymś więcej niż tylko formą walki na miecze świetlne.
Był stanem umysłu.


Ostatnia walka
Mace Windu - Dart Sidious

Wynik ostateczny znamy - odcięta dłoń Windu, a on sam spadający w półkilometrową przepaść.
Wynik walki dwóch mistrzów mocy jest inny - To Windu zatracając się w Vapaad (czego film nie mógł nam przekazać) wchłaniał całą atakującą go Moc Sidiousa, zmieniał jej kierunek i wykorzystywał przeciwko niemu. W filmie niemoc Sidiousa pokazana jest jako podstęp by skłonić Anakina do pomocy - w książce jako prawdziwa niemoc wywołana lustrzanym odbiciem Vapaadu w mocy

Ostatni zlepek cytatów:
Vaapad jest stylem agresywnym i potężnym jak zwierzę, od którego wziął swoją nazwę, ale siłę tę zyskuje za cenę wielkiego ryzyka: zagłębienie się w Vaapad otwiera bramy, które powstrzymują mrok ukryty we wnętrzu wojownika. Chcąc stosować tę formę walki, Jedi musi pozwolić sobie na znajdowanie przyjemności w boju; musi oddać się emocjom towarzyszącym pojedynkowi na śmierć i życie. Musi pragnąć zwycięstwa.
Vaapad jest ścieżką do przedsionka Ciemnej Strony.
Mace Windu stworzył ten styl i był jego jedynym żyjącym mistrzem.
Teraz nadeszła pora na ostateczną próbę Vaapadu.
...
Nie było tu miejsca na samokontrolę Jedi.
Mace Windu szedł na całość.
...
Mace zabrnął bardzo głęboko - dał się pochłonąć Vaapadowi i tak naprawdę przestał istnieć jako niezależna istota.
Vaapad jest kanałem ciemności płynącej w obie strony. Jedi akceptował niesamowitą szybkość Lorda Sithów, wysysał jego wściekłość i potęgę, skupiając je w sobie...A potem je uwalniał.
Odbijał nienawiść z powrotem do jej źródła, jak miecz świetlny odbija blasterowy bolt.
...
Przekonał się, że to strach daje ciemności siłę.
Nie bał się więc. Mrok nie miał nad nim władzy.
Ale...
On także nie miał władzy nad mrokiem.
Vaapad uczynił z niego otwarty kanał, połowę nadprzewodzącego obwodu, którego dopełnieniem był przeciwnik cień.
...
Wciąż jednak był to zamknięty, nieskończony, cykliczny
obieg energii - żaden z walczących nie został ranny; nie czuli nawet możliwości zmęczenia.
Impas.
Mogłoby to trwać w nieskończoność, gdyby Vaapad był jedynym darem Mace'a.
...
- jego umysł zamykał obwód mrocznej siły, kierując ją z powrotem ku jej nieograniczonemu źródłu.
I próbował znaleźć w nim punkt przełomu.
Odszukał Mocą splot linii uskoków w przyszłości cienia. Wybrał najgłębsze pęknięcie
i podążył jego śladem aż do chwili obecnej, do tego miejsca...
...
Tak bardzo skoncentrował się na punkcie przełomu Palpatine'a, że nawet nie pomyślał
o punkcie przełomu Anakina.
Mroczne błyskawice zniszczyły jego wszechświat.
Spadał całą wieczność.


Potężny mistrz, potężnej mocy odszedł ... z naszej sagi.
Wracając co całości świata GW i NEJ - wydaje mi sie że Windu był pierwszym mistrzem Jedi który nie bał się przejść na CSM i wrócić bez skazy. Zaryzykowałbym stwierdzenie że był prekursorem połącznia JSM i CSM - czyżby Szara Strona Mocy? :)
 
Awatar użytkownika
Shonsu
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 30
Rejestracja: pn lis 20, 2006 11:20 pm

pt lis 23, 2007 12:53 pm

Soltys pisze:
Potężny mistrz, potężnej mocy odszedł ... z naszej sagi.
Wracając co całości świata GW i NEJ - wydaje mi sie że Windu był pierwszym mistrzem Jedi który nie bał się przejść na CSM i wrócić bez skazy. Zaryzykowałbym stwierdzenie że był prekursorem połącznia JSM i CSM - czyżby Szara Strona Mocy? :)


Chyba nie zaryzykowałbym stwierdzenia, że było to łączenie JSM i CSM. Windu ocierał się o CSM ale chyba się w niej nigdy nie zatracił. Wydaje mi się, że tego właśnie mu zabrakło...

Zresztą biorąc pod lupę NEJ to nie ma Jasnej i Ciemnej strony, a po prostu MOC. Można więc stwierdzić, że Windu po prostu używał Mocy w inny sposób trochę wyprzedzając pod tym względem swoją epokę. Pytanie co byłoby gdyby poszedł jeszcze dalej w tym kierunku?
 
Awatar użytkownika
Soltys
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 207
Rejestracja: wt wrz 14, 2004 8:56 am

pn lis 26, 2007 8:40 am

Masz rację - mając na myśli połączenie JSM i CSM chodziło mi raczej o połączenie technik JSM i CSM a nie samych "mocy". Oczywiście że MOC to MOC, a w zasadzie Siła :D , a nie jakieś tam kolorki.
 
Awatar użytkownika
Togashi Kaneda
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 257
Rejestracja: sob kwie 24, 2004 6:08 pm

pn gru 10, 2007 9:14 am

Soltys pisze:
Masz rację - mając na myśli połączenie JSM i CSM chodziło mi raczej o połączenie technik JSM i CSM a nie samych "mocy". Oczywiście że MOC to MOC, a w zasadzie Siła Very Happy , a nie jakieś tam kolorki.


Nieprawda. Moce oparte na silnych negatywnych emocjach są uznane za ciemne i tyle. Gdy nie pozwolisz sobie na olbrzymi przepływ gniewu to nie ciśniesz piorunem. Twoje zdanie zresztą przeczy temu jak się ogólnie postrzega moc. Są owszem tzw. Grey Jedi, którzy stąpają po granicy i pozwalają sobie na emocje, ale to jest margines i część z nich spada na ciemną stronę. Mace do szarych jedi nie należał (uznawał podział na DS i LS) i był potężnym jedi. Zarówno z mieczem jak i bez. Na szczęście w nowej edycji nie ma już podziału na różne klasy jedi i można spokojnie dobierać featy i talenty, by Mace'a mądrze opisać. Nie powiem też, że Mace łączył DS i LS. Raczej akceptował swoją ciemna stronę i był na tyle silny by nią w sobie stłumić.

A osobiście lubię Mace'a Windu właśnie za to, że jest taki niestandardowy jak na członka Rady. Własny, bardzo agresywny styl walki i ogólnie fajnie nakreślony charakter, silny charakter. Bardzo go lubię :).
 
Awatar użytkownika
rincewind bpm
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1931
Rejestracja: pn wrz 27, 2004 5:24 pm

pn gru 10, 2007 9:37 am

Dokładnie. Moc naprawdę ma Ciemną i Jasną Stronę, to kanon ;) Jasne, na przykład Nowy Zakon Jedi w sporej cześci ignorował ten zakaz, Katarn walił z piorunów i tak dalej, ale kanonicznie korzystanie z Ciemnej Strony jest złe. Jasne, byli goście którzy uważali, że nie chodzi o to z jakich mocy korzystasz, tylko jak, ale w Starym Zakonie zostali wydaleni, a w nowym oni czy ich uczniowie często przechodzili na CSM.

Windu nie łączył JSM i CSM, jednoznacznie stał po stronie jasnej, a jego swiadomość z istnienia ciemniejszej wersji jego natury służyła mu głównie po to, by ją w sobie opanować.
 
Awatar użytkownika
Soltys
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 207
Rejestracja: wt wrz 14, 2004 8:56 am

pn gru 10, 2007 9:51 am

W takim razie czuję się wydalony. Moc to Moc i basta!

:D
 
Awatar użytkownika
Venomus
Z-ca szefa działu
Z-ca szefa działu
Posty: 358
Rejestracja: czw sie 11, 2005 10:29 pm

pn gru 10, 2007 5:04 pm

Taa... Tyle, że Jedi Knight jest Troszeczkę niekanoniczne.

Co do tych mocy... wydaje mi się, że duszenie albo force lightning to droga na CSM niezależnie od użycia (no, chyba, że korzysta z FL do łatania dziury w kadłubie myśliwca :)

BTW: I'm BACK!!!! Buahahahahah!
Ktoś mnie jeszcze pamięta?
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

pn gru 10, 2007 5:30 pm

Venomus pisze:
Taa... Tyle, że Jedi Knight jest Troszeczkę niekanoniczne.

Jest o tyle niekanoniczna, o ile użycie Mocy zostało podrasowane by zwiększyć grywalność. Ale reszta mieści się w kanonie.
 
Awatar użytkownika
rincewind bpm
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1931
Rejestracja: pn wrz 27, 2004 5:24 pm

pn gru 10, 2007 7:38 pm

Jest o tyle niekanoniczna, o ile użycie Mocy zostało podrasowane by zwiększyć grywalność. Ale reszta mieści się w kanonie.

W sumie tak, ale nie ma pokazanego tego, że użycie CSM wpływa na ciebie - rzeczywiście, główny bohater mógł oprzeć się CSM nawet jeżeli korzystał z jej mocy, ale generalnie wiemy, że gdyby robił tak dalej to prędzej czy później by się to źle skończyło.

Kyle jako mistrzu w Jedi Academy II mówi ci nawet, że żadna moc nie jest jednoznacznie zła albo dobra, ale według kanonu mija się z prawdą ;) Mistrzowie Jedi też nie są idealni.

Co do tych mocy... wydaje mi się, że duszenie albo force lightning to droga na CSM niezależnie od użycia

True, choć można z tej drogi zawrócić.

W takim razie czuję się wydalony. Moc to Moc i basta!

Witaj po stronie wyznawców Potentium :) To goście, którzy dali się wydalić własnie za takie poglądy.

Tak, najnowsze kanoniczne źródło sugeruje, że jest to wymyślone przez Sithów aby przeciągnąć Jediów na CSM ;)
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

pn gru 10, 2007 8:02 pm

rincewind bpm pisze:
Kyle jako mistrzu w Jedi Academy II mówi ci nawet, że żadna moc nie jest jednoznacznie zła albo dobra, ale według kanonu mija się z prawdą ;)

O tu niebyłbym taki pewien. Zdaje się, że podobna rewizja nastąpiła w toku publikacji NEJ, ale mogę się bylić bo się dopiero przez nią przebijam. Trzeba by pociągnąć Jedi Nadiru Radenę za język, on jest fanem tej serii, powinien wiedzieć.

Ale jak mówią Anglicy, hold your horses, i zważcie na dział (i temat) w którym jesteście, bo zaczynam mieć ochotę Was wyciąć i gdzieś przenieść :>
 
Awatar użytkownika
Jedi Nadiru Radena
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 63
Rejestracja: czw sie 03, 2006 1:44 pm

wt gru 11, 2007 10:17 am

Usłyszałem, że ktoś mnie chce pociągnąć za język - więc jestem! To co powiem nie dotyczy jednak Nowej Ery Jedi, ale lat późniejszych.

W Nowym Zakonie Jedi w latach 30-36 ABY przyjęto filozofię Vergere i Jacena Solo (i tym samym po części filozofię Kyle'a Katarna), która mówi, że nie ma Ciemnej Strony Mocy jako takiej - jest tylko ciemna strona nas samych i tylko od nas zależy, czy będziemy wykorzystywać Moc w dobrych czy złych celach. Inaczej mówiąc, jeżeli skorzystasz z błyskawic Mocy w dobrym zamiarze, bez gniewu i agresji, to wtedy jest OK.
Z tego co rozumiem później zarzucono ten pomysł, bo uznano, że to niepotrzebne igranie z ogniem. Domyślam się też, że Wielki Mistrz Skywalker w końcu nie zgodził się z ideą nieistnienia Ciemnej Strony.

W kazdym razie w wypadku Kyle'a nie możemy mówić o naruszeniu kanonu, a raczej o filozoficznych rozprawkach in-universowych.
Ostatnio zmieniony sob gru 15, 2007 1:29 pm przez Jedi Nadiru Radena, łącznie zmieniany 1 raz.
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

wt gru 11, 2007 12:08 pm

Jak te wieści szybko się rozchodzą ;]...
O właśnie o teorię panny Vergere mi chodziło.
 
Awatar użytkownika
Kajman
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: ndz gru 30, 2007 1:34 pm

ndz gru 30, 2007 2:38 pm

Tak...a wracjąc do Mace Windu, zapewne zostanę przez wielu fanów tej postaci zbesztany, iz urągam pamięci tego wielkiego wojownika, ale musze to powiedzieć. Wydaje mi się głupotą ze strony pana G.L takie zakończenie żywota mistrza Jedi. Odleciał na 100m i spadł... no cóż, uważam ze to koniec godny..bodajże Królika Bugsa, a nie potężnego Mistrza Jedi. :shock:
 
Awatar użytkownika
rincewind bpm
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1931
Rejestracja: pn wrz 27, 2004 5:24 pm

ndz gru 30, 2007 3:28 pm

Mace Windu ginie, jako jedyny w całej sadzie pokonując Głównego Złego (Vaderowi udało się dzięki zaskoczeniu). Na dodatek ginie nie z własnej winy czy niedostatecznych umiejetności, a z powodu zdrady. Nie wiem, czego można chcieć więcej :D

To Obi-Wan ma dopiero frajerską śmierć ;)

Zresztą, sam aktor był zadwolony:
Wookiepedia my love pisze:
Before the release of Revenge of the Sith, Jackson said in an interview that his death scene would not have him "going out like a punk", which Windu's final scene in Episode III bears out. Jackson believes that Mace Windu indeed overpowered Palpatine in their fight scene.
 
Awatar użytkownika
Kajman
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: ndz gru 30, 2007 1:34 pm

ndz gru 30, 2007 3:43 pm

No ja nie przeczę, że umarł jak na bohatera przystało;) Jedynie głupie, a nawet śmieszne wydaje mi się to ,że sam fakt śmierci dokonał się poprzez "odstrzelenie" go niczym petardę w Sylwestra. Osobiście uważam, że lepiej by było, gdyby po ataku błyskawicami został w pokoju, gdzie działa sie akcja i tam dokonał żywota. No ale to tylko moje skromne zdanie;) Co do Obi-Wana zgadzam się z tobą w pełni, że ta śmierć była frajerska, można ją tłumaczyć tym, ze Kenobi widząc, że Luke&spółka bezpiecznie dotarli do Sokoła Milenium uznał, że czas połączyć się z Mocą( być może dlatego, że jak stwierdził Vader, Obi tracił Siły). No, ale to tylko jedna z mnóstwa hipotez.
 
Awatar użytkownika
Venomus
Z-ca szefa działu
Z-ca szefa działu
Posty: 358
Rejestracja: czw sie 11, 2005 10:29 pm

ndz gru 30, 2007 8:50 pm

Co do śmierci Mace'a... Jego śmierć jest pamiętna i gdyby nie interwencja pewnego szczeniaka który w przyszłości będzie miał problemy z astmą :wink: to Cała saga Lucasa skończyła by sie tam i wtedy. Nie byloby Imperium... nie byłoby Stormtroopersów... Na szczęście ciemnoskóry mistrz Vaapadu zawiódł i mieliśmy szanse cieszyć oko dalszym rozwojem akcji i masakrze na rycerzach Jedi... :D

A Obi-Wan...cóż lepiej by zrobił walcząc do końca, miał bowiem szanse pokonać Vadera. Albo Lucas nie chciał pokazywać jak Vader pokonuje Obiego w uczciwej walce :razz:
 
Awatar użytkownika
Damianiasty
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: pn lis 05, 2007 9:23 pm

The End?

śr sty 02, 2008 8:11 pm

Koniec rebelii też by nastąpił, :neutral:
Na szczęście to nie Venomus był na miejscu Lucasa bo zapewne saga skończyła by się tylko na "Zemście Sithów", ale zło(czy ja wiem co jest złem)
nie jedno ma imię jak nie kanclerz to kto inny bawił by się w stworzenie Imperium...
Liczyłbym wtedy na pomysłowość autorów książek z serii SW lub scenarzystów, ponieważ nie wydaje mi się aby ktoś "ukręcił łeb" Gwiezdnym Wojnom, za dużo fanów, więc i dużo zysku, bilety, kino, dvd, kasety video, maskotki itp.itd.

Dziękuje, to tyle jeśli chodzi o moje zdanie na ten temat.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość