ShadEnc pisze: Znaczy się będą mogli robić takie cuda, ale magia nie będzie im do tego potrzebna. No, może poza miksturkami - jeśli masz przez to na myśli magiczne eliksiry. Takich w Nemezis nie będzie.
Chodzi mi raczej o coś takiego: do jakiegoś cholernie mocnego alkoholu wrzucają masę różnych prochów, wrzucają jakieś pigułki nasenne, halucynogenne czy painkillery, dolewając kilka kropelek zabójczych trucizn. I mamy miksturkę w stylu s-f, a nie fantasy. I jak taki kultysta to weźmie, to nie wiadomo co się stanie - czy mu szajba odbije, naćpa się, umrze, czy zacznie widzieć plugawe potworności. W stylu hard s-f.
Na razie zarzucę dwoma pomysłami na rytuały:
1) jest to moja autorska robota rytuały do Forgotten Realms. Ale chodzi mi o samą ideę i wygląd rytuału, a nie o jego efekty (po prostu nie znam mechaniki rytuałów i jego mechanicznych efektów) oraz na elementy FR (tego można się łatwo pozbyć). Myślę, że rytuał się spodoba - na forum FR zebrał całkiem sporo przychylnych komentarzy (nie ukrywam, że trzeba go będzie troszkę przerobić, aby wpasował się w klimat Nemezisa)
Oddawanie czci Suczej Królowej nie oznacza otrzymywania żadnych zdolności czaropodobnych ani nadnaturalnych. Jednakże kościół Umberlee zna co najmniej kilka rytuałów, które gwarantują moce w zamian za całkowite oddanie Umberlee. Taki obrzęd wymaga obecności pięciu kapłanów Umberlee, poziomu przynajmniej piątego - symbolizują oni pięć wielkich mórz Faerunu: Morze Spadających Gwiazd, Bezdrożne Morze, Lśniące Morze, Morze Mieczy, Wielkie Morze.
Rytuał Morskiego Oka: rytuał jest przeznaczony tylko dla humanoidów czczących Umberlee. Na kwartę księżyca przed przystąpieniem do rytuału przechodzący musi własnoręcznie zabić pięciu użytkowników magii(nie jest ważne jakim typem magii się posługują). Po każdym zabójstwie musi własnoręcznie, bez użycia jakichkolwiek narzędzi, wydłubać prawe oko ofiary. Następnie osoba przechodząca rytuał jest zmuszona, na dzień przed dokonaniem rytuału, do całodziennych modlitw do Umberlee. Następnego dnia, o północy, postać udaje się do najbliższej świątyni Umberlee. Przed rytuałem pięciu kapłanów uklęka na wierzchołkach wcześniej ryzrysowanego pentagramu - w samym środku pentagramu miejsce zajmuje przechodzący. Teraz następuje natrudniejsza część rytuału: przechodzący musi sam otworzyć pieć ran w swoim ciele, po jednej w każdej nodze i ręce oraz jedną na brzuchu, poprzez wydrapanie ich paznokciami. Jeśli postać nie zabiła wcześniej własnoręcznie ''dawców'' na miesiąc przed rytuałem, jeśli oczy nie były własnością użytkowników magii oraz jeśli nie spędziła poprzedniego dnia na modlitwach do Umberlee, to postać wykonuje rzut na wolę (ST 20) - nieudany oznacza śmierć, udany zaś oznacza nałożenie dowolnej choroby(wybór MG) na przechodzącego oraz przerwanie rytuału. Warto nadmienić, iż kapłani poczytują sobie za obowiązek zgładzenie osoby, która chciała zbeszcześcić w ten sposób wizerunek Umberlee. Własnoręczne otwarcie ran powoduje ogromny ból i wymaga wiele samodyscypliny - postać jest zmuszona do wykonania rzutu na wytrwałość (ST 18 ). Udany rzut pozwala kontynuować rytuał, nieudany zaś powoduje przerwanie rytuału, bez żadnych fizycznych ubytków dla przechodzącego, jednakże wierni Umberlee postrzegają osobę, która nie miała dość sił, aby przejść rytuał, za ''niegodną''. Po otworzenie ran postać umieszcza po jednym oku w każdej ranie. Następnie prze godzinę zgromadzeni wokół przechodzącego modlą się do Suczej Królowej. Po tej modlitwie nastepuję koniec rytuału.
Rytuał powoduje ogromny ból. W związku z tym postać otrzymuje na stałe ujemny modyfikator (-2) do budowy.
Najważniejszą korzyścią rytuału jest ogromny szacunek dla osobnika, który przeszedł rytuał, wśród wyznawców Umberlee. Nawet wyznawcy Bóstw Furii darzą dużym szacunkiem postaci, które przeszły pomyśle rytuał. Jeśli postać nie będąca kapłanem przejdzie rytuał, to zyskuje ona władzę, wśród wyznawców Umberlee, równą władzy kapłanów. Jeśli kapłan przejdzie rytuał, to zostaje on z reguły przywódcą miejscowego kleru.
Osoba, która pomyślnie przeszła rytuał, jest w stanie wykryć każde stworzenie w promieniu 500 metrów, oraz jest w stanie nawiązać z tą istotą telepatyczny kontakt. Istota musi być inteligenta(min 3 int.), aby nawiązać z nią telepatyczny kontakt. Dodatkowo postać jest w stanie widzieć oczami istoty, którą wyczuła(postać nie musi nawiązać telepatycznego kontaktu z istota, aby widzieć oczami tej istoty). Postać jest w stanie utrzymywać kontakt tak długo jak zechce, jest to akcja darmowa. Aby wykorzystać tę zdolność postać musi być zanurza co najmniej do pasa w wodzie. Jest to zdolność nadnaturalna. Jej użycie nie powoduje ataków okazyjnych.
Na wszelki wypadek daję link do całej pracy:
http://forum.polter.pl/1-vt34072.html?start=0
2) Mamy studnię. Głęboką na ok. 10 metrów, choć może być mniej lub bardziej głęboka, o średnicy kilku metrów. Ściany studni mają mały bonus - wystają z nich różnego rodzaju włócznie, maczety, bardzo ostre przedmioty, wystające kamienie lub cokolwiek innego. Do studni biegnie kilka małych kanalików - na kilka dni przed rytuałem, to właśnie stamtąd zaczyna ściekać do studni krew. Na początku każdego kanaliku znajduje się mały ołtarzyk, właśnie tam składa się pierwsze ofiary, a krew ofiar zaczyna powoli płynąć kanalikami do studni. Po kilku dniach, kiedy uzbiera się wystarczającą ilość krwi (wybór MG - może do pasa, może 2 metry) rozpoczyna prawdziwy rytuał. Wokół studni zbierają się naćpani kultyści, klękają, modlą się, uprawiają mantrę, co chwila biją pokłony. Nad krawędzią studni oczywiście czeka przywódca kultu. A kultyści sprowadzają nad krawędź studni ofiary - oczywiście ludzi. Przywódca kultu wrzuca ofiary do studni. I wtedy temperatura zaczyna rosnąć - dosłownie i w przenośni. Kultyści zaczynają szybciej się modlić, coraz szybciej biją pokłony. A wewnątrz studni temp. też rośnie - z każdą ofiarą robi się tam goręcej, krew zaczyna bulgotać i gotować się. I nagle wszystko się kończy - na kilka sekund zalega cisza... by nagle, po kilku sekundach, studnia wyrzuciła z siebie całą zawartość. W powietrze wzbija się ogromny słup krwi, który po kilku sekundach opada na kultystów - efektów rytuału można wymyślać do woli.
Mam też sugestie odnośnie efektu (ale to tylko sugestia): miast słupu krwi kultyści mogliby utworzyć swoisty wir wodny, tyle że zamiast wody tworzyłaby go krew. Coś
ala tornada. Kultyści oczywiście nakierowaliby go na ludzkie osiedla. Wirowi mogłaby towarzyszyć burza. I mamy niezłą masakrę.
Właściwie to mam kupę pomysłów na rytuały, tyle że mam w tej kwestii dość bogatą wyobraźnie i nie wiem, jak daleko mogę się zapędzić (odnośnie brutalności).