Dobry pomysł Gerard
Co do zaburzeń tła, to wspominałem już np. o strefach biegunowych. Tam , gdzie promieniowanie magiczne tła jest zbyt niskie, wskazuje to najwyraźniej na trudności z przenikaniem do tego miejsca many z Astralu - a wiec jest to niebezpieczne dla wszystkich istot żywych, które polegają na poborze many z Astralu dla procesów życiowych. tak więc zmniejszenie ten ilości już o ułamek procenta mogłoby mieć konsekwencje dla organizmu - pozbawiając go energii, powodując odrętwienie i niemoc. Efekty byłyby np. takie, że pierwsi eksploratorzy południowej strefy polarnej zapadlai by często w rodzaj śpiączki - nie tylko z powodu hipotermii, ale też niedoboru many w otoczeniu (czyli hipothaumii
) Dla ekpoedycji antarktycznej prócz ogrzewania namiotów czy baraków konieczne było by też równoważenie ubytku many przez np. promienniki wyrzucające w otoczenie manę. Lub czarnoksiężnika syppiącego dookoła zaklęciami
Co do nadmiaru stochastycznego promieniowania thaumicznego, to oczywiście mogłoby ono mieć różne efekty: od spontanicznie występujacych wyładowań manicznych, przybierających formę błyskawic lub mikrowybuchów, zbyt duże natężenie szybkich, chaotycznie pędzących thaumów interferujacych z osobami obecnymi na zagrożonym obszarze, mogłoby spowodować np. gwałtowne mutacje w oFETAS tudzież innym thaumowrażliwym nośniku informacjii genetycznej. Jednak IMHO powinny one dawać rezultaty raczej w postaci dziwnych lub niebezpiecznych schorzeń (np. albinizmu, demencji itp.). Mutacje typu WFRP albo Fallout mi jakos nie pasują do genre'u
Co do stref skażenia z Wojny, to na pewno mamy Pola Śmierci - z tym, że tam mamy do czynienia nie z użyciem broni, ale raczej z typowo fantastycznym "nawiedzeniem" będącym rezultatem śmierci wielu osób w krótkim czasie (The Jedi must have felt this one
) Jeżeli istniałyby takie miejsca jak te, które opisałeś, byłyby prawdopodbnie jeszcze "słynniejsze"
Wpadło mi do głowy, ze mogło by istnieć takie miejsce, będące wolsungowym odpowiednikiem Tunguzki: miejsce , w którym spadł meteor, a energia wyzwolona przy uderzeniu, w połączeniu z właściwościami zwiazków z których był zbudowany spowodowała "Spaczenie" lokalnej thaumoprzestrzeni i zaburzenia thaumometryczne (ale dzisiaj startrekowo
) W jego okolicach nocą ziemia świeci, aluminiowe widelce lewitują , a wilkom odechciewa sie wyć
(A serio: w tych klimatach polecam "Kolor z przestworzy" H.P. Lovecrafta)
Możan też zrobić (postmodernistyczne!) wolsungowy Czarnobyl: miejsce, w którym doszło do awarii/eksplozji jakiegoś ogromnego urządzenia manicznego, co spowodowało "skażenie" okolicznego terenu (oczywiście Car robi wszystko, aby świat nie dowiedział się o tej porażce morgawskiej technologii...)