Czyżby rozmówka o legendarnym MM padła?
Nigdy!
Magiczny Miecz był pierwszą grą planszowo-fantasy jaką dostałem w swoim krótkim żywocie. Było to milion lat temu, a samą gierce kupowali mi rodzicie. Na początku dostałem tylko podstawkę, ale po dwóch minutach grania wiedziałem już że muszę mieć je wszystkie. Na szczęścia cena tych gierek była śmiesznie niska (czyt. Zadowalająca) i w ciągu jednego dnia zostałem obdarowany pełnym wypasem dodatków. Pewnie tylko dzięki Dark-Fantasy które działało na mni w MM kiedy wreszcież 'wyrosłem' od razu rzuciłem się na Warhammera
Co do samej gry. Nie będę oryginalny: Czysty geniusz. Ze wszystkimi dodatkami mamy tyle plansz, kart, ekwipunku, zaklęć i - co najważniejsze - postaci, że nikt nie będzie czuł się pokrzywdzony. Czarny Rycerz, Olbrzym, Książę De Belial... moje ukochane postacie. Gra wciągała niczym ruski odkurzacz, a na dodatek można w nią grać w nieograniczoną ilość osób, można tworzyć sojusze z innymi graczami by zniszczyć jednego, znienawidzonego wroga, można handlować lub kraść innym sprzęt. Nikt chyba się nie spodziewał że taka z pozoru śmieszna 'popychanka po mapie' daje tyle możliwości i ubawu. Gra legenda polskiej sceny.