Tak sobie czytam i czytam, czasem się uśmieję. Chciałem coś napisać, a tu zonk, trza się rejestrować, ale co mi tam.
Przy okazji nie warto wydawać dramy w pojedynku z łotrem, bo tylko dajemy MG darmowe kostki, kiedy łotr przejdzie do kontrataku
Dramę, wydaną przez graczy, MG dostaje dopiero na początku następnej sceny.
Allende dostał z muszkietu, dobra, stoi. Potem dostał jeszcze ze szpady, gość jest twardy, trzyma się. Ale kiedy dostał z działa okrętowego i - wykorzystując mechanikę - jeszcze stał prosto - tego było trochę za wiele. Jestem zwolennikiem prowadzenia walk po części narracyjnie, po części kostkowo. Zwykle przyśpieszam pojedynki, idąc na logikę (wbicie komuś sztyletu w serce jest śmiertelne, niezależnie od tego co pokażą kostki), ale żeby trafić, trzeba sobie kulnąć.
Dla mnie normalne jest, by opisywać efekt ciosu czy ataku dopiero po wszystkich kulaniach. Jeśli ktoś nadział czyjeś serce na rapier, bo miał wystarczająco podbić, a z rzutu miał dobry wynik, to MG jest w kropce. Jeśli wypadną małe obrażenia, gracz będzie marudził, że bez sensu, że po ciosie w serce nikt nie ma prawa stać. Co innego, jeśli gracz kulnie na trafienie, kulnie na obrażenia i dopiero potem zostanie mu opisany efekt działań. MG zawsze może wtedy powiedzieć:
Przysiągłbyś, że wbiłeś temu nikczemnikowi Villanovie szpadę prosto w serce. Ale zaraz! On przecież jeszcze stoi! Czyżby prawdą było, iż ma serce z kamienia? A może, jak mówiła Ci ta Strega, Villanova nie ma serca? A może po prostu cios nie był tak wspaniały, jak Ci się wydawało. Cóż, nawet najlepszym zdarzają się porażki.
Mort -> Doskonałe podejście, takie coś, nie dość, że zwiększy szanse postaci, to jeszcze pozwoli graczowi zarobić dramę za kombinowanie.
Co do obrony aktywnej/pasywnej. Podręcznik, zarówno polski, jak i angielski, mówi, iż należy użyć tej samej biegłości. Nie jest to bez sensu -postać, która się uchyla pasywnie, a której to uchylanie nie wyjdzie, zawsze może się bardziej prszyłożyć do tego, co robi, czyli, mówiąc w języku mechaniki, poświęcić akcję i zastosować aktywne uchylanie.
Ze swojej strony mam tylko jedno pytanie: Jak to jest z kuszą? W podręcznikach polskim i angielskim kusza ma WO 2z3. Czy poprawną interpretacją jest to, że ta broń ma potencjał do zadawania większych obrażeń, gdy się dobrze przyceluje? W końcu podbicia dają niezatrzymywane kostki -jedno podbicie i WO jest już 3z3. Może ktoś wie lepiej?