Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Morf_GM
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 133
Rejestracja: śr gru 15, 2004 10:55 pm

Morderstwo doskonałe (uwaga: zawiera treści drastyczne)

pt wrz 23, 2005 8:56 am

Przy okazji tematu poświęconego śledztwom w Rokuganie, zastanawiałem się nad tym, jak w Smzaragdowym Cesarstwie mogłoby wyglądać morderstwo doskonałe. Gdybym grał postacią z - nazwijmy to -"elastycznym" podejściem do honoru i zdawałbym sobie sprawe z tego, iż obcyzaj zabrania śledczym dokonywania szczegółowych oględzin zwłok - w jaki sposób popełniłbym morderstwo, aby zgon wyglądał na naturalny?

Zalożyłem, że taka postać nie byłaby Skorpionem - żeby nie było za latwo i aby nie miała dostępu do trucizn. Pozostaje czysta przemoc fizyczna.
Odrzuciłem duszenie: w większości przypadków można zauważyć na oko niepokojace objawy uduszenia, mogące wzbudzić podejrzenia śledczych.

I przyszlo mi do głowy coś takiego:

- stalowy kolec długości jednej dłoni, lekko łukowato wygięty, z poprzecznym trzonkiem u nasady - jak w klasycznych korkociągach.

Śmierć przy pomocy tego narzędzia byłaby zadawana poprzez wepchnięcie kolca przez ucho prosto w mózg ofiary. Naturalny otwór, jakim jest zerwnętrzne ujście kanału sluchowego, pozwoliłby łatwo przebić się w głąb czaszki i dotrzeć bezpośrednio do mózgu. Sam wkłucie się w mózg mogłoby jednak nie spowodować śmierci, dlatego tutaj przydaje się wspomniane łukowate wygiecie kolca i korkociągowy tzronek. Wystarczy teraz chwycić trzonek i wykonać narzędziem obrót wokól osi; Wygięty kolec obracajać się w stosunkowo miękkiej tkance mozgowej dokona masakry tej tkanki, przy okazji wywołujac śródmozgowy krwotok definitywnie kończący sprawę. Po wszytkim łukowate ostrze łatwo wyjąć, a w kanale słuchowym nie widac z zewnątrz żadnych śladów, bo też rana jest gleboko wewnątrz czaszki. Ale uwaga: kolec wyciągamy dopiero po ustaniu akcji serca, gdy ustanie krążenie. Dzięki temu po wyjęciu kolca z ucha nie wypłynie krew ani płyn mózgowo rdzeniowy. Jeśliby jednak na skutek naszej nieuwagi wydostała się na zewnątrz niewielka ilosć tego płynu, to wystarczy po prostu wytrzeć go rękawem, a nie zostaną praktycznie żadne ślady.

Wszystko co powyżej da się (po treningu) zrobić jednym, płynnym ruchem.

Bez wziernikowania ucha wykrycie rany gołym okiem jest praktycznie niemożliwe. Bez otwarcia jamy czaszki i dokonania sekcji mózgu stwierdzenie zgonu z innych przyczyn niż naturalne jest w przypadku rokuganskiego sledczego nieprawdopodobieństwem.

...

Ciekaw jestem, czy komuś przychodzą do głowy inne sposoby (może mniej makabryczne) na popełnienie czysto fizycznego zabójstwa doskonałego przez nie-Skorpiona, pozbawionego dostepu do wyrafinowanych metod mordowania prosto z arsenału rokuganskich ninja. Chętnie wykorzytam wszystkie sugestie przeciwko moim graczom oraz ich ukochanym NPC-om.
Ostatnio zmieniony pt wrz 23, 2005 4:55 pm przez Morf_GM, łącznie zmieniany 2 razy.
 
Awatar użytkownika
Ekel
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 139
Rejestracja: pn lis 15, 2004 10:24 am

pt wrz 23, 2005 9:42 am

Pomysł ciekawy, ale nie licz, że zaczekanie na ustanie krążenia załatwi sprawę - ciśnienie krwi bez problemu spowoduje efektowną fontannę w momencie wbicia kolca, zalewając krwią nie tylko ofiarę, ale i przynajmniej ręce zabójcy.

Trzeba by starannie posprzątać potem.

No i problem, jak nie budząc podejrzeń podejść do ofiary bardzo blisko. No i jeszcze trafienie krzywym kolcem tak, aby wszedł idealnie w kanał słuchowy i przebił ucho wewnętrzne, nie zatrzymując się nigdzie po drodze, a w dodatku na tyle szybko, żeby ofiara nie zdążyła choćby poruszyć głową, o krzykach i próbach aktywnej obrony nie mówiąc... To wygląda na bardzo trudny sposób popełnienia morderstwa.

Zresztą, niemal wszystkie fizyczne ataki pozostawiają ślady.

Ja bym raczej szedł w stronę klasycznego uduszenia poduszką. Albo można znaleźć największą gejszę w całum Rokuganie i nająć ją, aby usiadła ofierze na piersiach i siedziała tak długo, aż ta przestanie oddychać. :razz:

No i pozostaje cała wielka, piękna gama możliwości pozorowania wypadków. Podstawienie nogi przy schodzeniu po schodach. Naderwanie lub przetarcie (żeby nie było śladów cięcia) popręgu w siodle. Poluzowana balustrada na mostku w ogrodzie.
 
Awatar użytkownika
fairhaven
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1486
Rejestracja: śr cze 02, 2004 8:14 am

pt wrz 23, 2005 9:52 am

Dość makabryczny temat... :(

Co do wydania z siebie głosu - Legenda przewiduje niesamowicie skuteczny sposób uciszenia ofiary. Trzecia edycja opisuje kiho, które pozwala (przy utrzymywaniu kontaktu wzrokowego) uczynić ofiarę niemową. Autorzy wśród zastosowań podają głównie uciszenie wielkiego złego przed przemową na dworze - ale o ileż prostsze byłoby zadanie mordercy, gdyby ofiara nie mogła wydobyć z siebie nawet cienia krzyku? Jeśli uznajemy, że nie uda nam się przekonać do pomocy żadnego mnicha, można też zwrócić się do mniej moralnych indywiuów. Pewiem nader niemiły czar maho powoduje miażdżenie płuc ofiary - z pewnością nagle zaciskające się organy nie pozwolą poszkodowanemu wydobyć z siebie głosu. Ten czar co prawda pomyślany jest jako metoda morderstwa sama w sobie - ale przy współpracy shugenja, który oszołamia ofiarę i zabiera jej powietrze wykonanie sztuczki z kolcem byłoby dużo prostsze.
 
Awatar użytkownika
Morf_GM
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 133
Rejestracja: śr gru 15, 2004 10:55 pm

pt wrz 23, 2005 10:24 am

Ekel pisze:
Pomysł ciekawy, ale nie licz, że zaczekanie na ustanie krążenia załatwi sprawę - ciśnienie krwi bez problemu spowoduje efektowną fontannę w momencie wbicia kolca, zalewając krwią nie tylko ofiarę, ale i przynajmniej ręce zabójcy.


NIe będzie fontanny krwi, ponieważ na drodze kolca nie ma żadnego wiekszego naczynia, a sam kolec przechodząc przez kanał słuchowy dzięki swej objetości dociska ewentualne pęknięte naczynia do kości. A gdyby nawet to i tak tych kilka kropel pozostanie w kanale słuchowym - będzie ich za mało, by pzry kolcu tkwiącym w uchu wydostały się na zewnątrz. Zaś krwawienia z naczyń i zatok wewnatrz czaszki pozostaną w czaszcze, o ile zaczekamy z wyciągnieciem kolca do śmierci ofiary i ustania krążenia.

Ekel pisze:
To wygląda na bardzo trudny sposób popełnienia morderstwa.


Ale jaki efektowny za to! ;) Wyobrażam sobie taką scenę: postać gracza naraziła się shugenja Powietrza. Tem przychodzi w nocy niezauważony (czary), paraliżuje ofiarę (czary) i przytomnemu, acz bezbronnemu samurajowi - paskudnie się przy tym usmiechajac i patrząc mu w oczy - demonstruje narzędzie zbrodni. Wciąż patrząc mu głeboko w oczy i relacjonująć wykonywane czynnośći, wbija kolec w ucho, jeden obrót i ...

A moi gracze właśnie narazili się komus takiemu ;)

Co do duszenia poduszką: takie duszenie ma to do siebie, że pozwala uniknąć pozostawiania sladów na ciele ofiary (siniaki na szyi itp.), ale ciało ofiary wciąz wygląda na ciało uduszonego, ze wszystkmi objawami fizycznymi. Chodzi o to, by śmierć wyglądała na naturalną. Tymczasem duszenie poduszką nie jest śmiercią szybką (upłynie przynajmniej minuta do utraty przytomoności) i organizm zdąży zareagować objawami fizykalnymi typowymi dla zablokowania górnych dróg oddechowych, które po śmierci mogą być rozpoznane przez śledczego na oko i nasunąć podejrzenia, zamiast je oddalić.

Kiho, czary, to jednak daleko idące środki specjalistyczne. Tymczasem co ma zrobić szary - choć z wyobraźnią - samuraj, któremu za skórę zalazła teściowa, a nie chce on by ktokolwiek domyślił się, iż "mamusia" zeszła z tego swiata w sposób nienaturalny?
 
Awatar użytkownika
Gieferg
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 524
Rejestracja: czw gru 02, 2004 1:43 am

pt wrz 23, 2005 11:20 am

:shock: myślałem że się porzygam jak to przeczytałem :shock:
i potem się dziwić że niektórzy uważają RPGowców za świrów :mrgreen:
morf GM pisze:
Ciekaw jestem, czy komuś przychodzą do głowy inne sposoby (może mniej makabryczne) na popełnienie czysto fizycznego zabójstwa doskonałego

:shock: :neutral:
eeee, mi chyba nie

Zdania zaczyna sie wielka litera, a konczy kropka. Prosze pilnowac pisowni. - Seji
 
Awatar użytkownika
zgreg
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: sob cze 07, 2003 12:53 pm

pt wrz 23, 2005 11:26 am

Lepiej chyba, zeby zaden antyerpegowy krzyzowiec nie zauwazyl tego tematu, zaraz by sie zaczelo... :)

Morf_GM pisze:
Tymczasem co ma zrobić szary - choć z wyobraźnią - samuraj, któremu za skórę zalazła teściowa, a nie chce on by ktokolwiek domyślił się, iż "mamusia" zeszła z tego swiata w sposób nienaturalny?


Przyklad mamy w "The Hidden Blade" Yoji Yamady (http://www.imdb.com/title/tt0442286/). Pewna szycha zostaje zamordowana przy pomocy kogai, mszczacy sie samuraj po prostu blyskawicznym (wycwiczonym) ruchem wbil mu szpile w serce. Co prawda dalo sie stwierdzic, ze przyczyna zgonu byla widoczna mala ranka, ale nie potrafiono odnalezc jej przyczyny (powaznie rozwazano jakas istote nadnaturalna, co jest prawdopodobne w Rokuganie).

Podobno sladow na zewnatrz nie zostawia rozgrzany pret wbity przez odbyt (chyba zginal w ten sposob jeden z krolow Anglii), ale to moze byc trudne do przeprowadzenia bez swiadkow (podejrzewam, ze nalezaloby ofiare przytrzymac), halasu i sladow po trzymaniu/więzach.

Jak to juz pisal Ekel swietnie sie do tego nadaja wszelkiego rodzaju wypadki - zepchniecia ze schodow, sciezek w gorach. Ale i tutaj mamy problem swiadkow i mozliwosci przezycia zamachu. Podobno istnieje mozliwosc przeciecia tetnicy udowej przy bardzo pechowym i nieumiejetnym dobyciu miecza (dokladniej chodzi chyba o przypadkowe wysuniecie sie z pochwy) - moze i cos takiego daloby sie upozorowac?

Trucizn moim zdaniem wcale nie nalezy wykluczac. Wiedze o niebezpiecznych substancjach na pewno beda posiadali Agasha, zapewne i Kuni. Zostaja nam tez niebezpieczne zwierzeta. Dlaczegoz u kogos w poscieli nie moglby sie znalezc przypadkiem skorpion czy wyjatkowo grozny pajak? A moze po prostu przemilczmy drobny szczegol, ze na stole mamusia dostaje nie dorsza, ale filet z najezki (fugu)?

Mozna tez wynajac zabojce. Nie jest to moze zgodne z kanoniczna wizja Rokuganu, ale sadze, ze na takowe uslugi bylby na tyle duzy popyt by profesjonalisci byli do znalezienia w kazdej prowincji. Przypomina mi sie tutaj sliczna animacja z gry Shogun : Total War, w ktorej ninja siedzi na belce pod sufitem i po spuszczonej w dol nitce wlewa spiacemu trucizne do ucha...
 
Awatar użytkownika
Sting
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3287
Rejestracja: czw lip 29, 2004 7:27 pm

pt wrz 23, 2005 1:07 pm

Morf_GM pisze:
Ciekaw jestem, czy komuś przychodzą do głowy inne sposoby (może mniej makabryczne) na popełnienie czysto fizycznego zabójstwa doskonałego przez nie-Skorpiona, pozbawionego dostepu do wyrafinowanych metod mordowania prosto z arsenału rokuganskich ninja. Chętnie wykorzytam wszystkie sugestie przeciwko moim graczom oraz ich ukochanym NPC-om.


Dobre pomysły, ale co do niewykrywalności jest jedno ale, mianowicie co się stanie gdy shugenja zapyta duchy np. wiatru co się stało?
 
Awatar użytkownika
Morf_GM
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 133
Rejestracja: śr gru 15, 2004 10:55 pm

pt wrz 23, 2005 1:38 pm

Gieferg pisze:
myślałem że się porzygam jak to przeczytałem


Przepraszam ciebie i inne osoby, u których temat mógł wywołać niesmak. Nie zamierzałem epatować makabrą, a na sam problem spoglądam raczej z medycznego punktu widzenia.

Sting pisze:
Dobre pomysły, ale co do niewykrywalności jest jedno ale, mianowicie co się stanie gdy shugenja zapyta duchy np. wiatru co się stało?


Właśnie :shock: Można zaplanować wszystko pięknie i bezbłędnie, a tu przyjdzie shugenja i duchy wszystko mu wypaplają jak na spowiedzi. W oficjalnej przygodzie "Kodeks Bushido" problem rozwiązano w ten sposób, że chcąc zapobiec wykryciu prawdy o popełnionym przestępstwie, duchy mogace być przesłuchanymi przez shugenja zostały "przegonione" z miejsca zbrodni.

Nie wiem jak wy, ale ja nie pozwalam swoim shugenja na rozmawianie z duchami tak jak z ludźmi, stawianie konkretnych pytan i uzyskiwanie na nie odpowiedzi. Właśnie ze względu na konsekwencje śledcze. Ilekroć shugenja chce rozmawiać z duchami zywiołów w celu wydobycia informacji, każe mu wyobrazić sobie że nawiązuje kontakt z Marsjaninem. Inny świat, inna optyka, inne wartości. Ty go pytasz o morderstwo, a on nie wie co to takiego. Pytasz o miecz, a dla niego to kawałek stali taki sam, jak zawiasy w skrzyni czy hak nad paleniskiem. generalnie u mnei z duchów nie mozna wyciągnać konkretnych informacji, a jedynie "wrażenia". Po rozmowie z duchami shugenja może mieć wrażenie, że ofiara przed śmiercią (ale na jak długo przed śmiercią) nie była sama, ale nie ma sposobu na blizsze okreslenie, z kim była ani ile tych osób było. Może mieć wrażenie, że zabity cierpiał, ale kto nie cierpi w chwili śmierci?

Zarówno po lekturze podręcznika podtawowego jak i "Kodeksu Bushido" odniosłem wrażenie, że dla shugenja duchy mogą z powodzeniem zastępować telewizję przemyslową, a to przecież byłoby nieporozumienie.
Ostatnio zmieniony sob wrz 24, 2005 9:15 am przez Morf_GM, łącznie zmieniany 1 raz.
 
Awatar użytkownika
Hezor
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3788
Rejestracja: pn lip 23, 2007 10:31 pm

pt wrz 23, 2005 4:52 pm

Morf_GM - Daj na poczatku posta ostrzezenie, ok?


zgreg pisze:
nieumiejetnym dobyciu miecza (dokladniej chodzi chyba o przypadkowe wysuniecie sie z pochwy)

Kiepski pomysl. Ktos zapytalby dlaczego on wyjmowal miecz z pochw.
 
Awatar użytkownika
zgreg
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: sob cze 07, 2003 12:53 pm

sob wrz 24, 2005 12:00 am

Hezor pisze:
Kiepski pomysl. Ktos zapytalby dlaczego on wyjmowal miecz z pochw.


Cwiczyl kata? :)
 
Awatar użytkownika
Hezor
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3788
Rejestracja: pn lip 23, 2007 10:31 pm

sob wrz 24, 2005 12:07 am

Raczej bylby na tyle skupiony przy tym, zeby nie rozplatac sobie podbrzusza, prawda?
To moze konczymi mini-OT?
 
Awatar użytkownika
zgreg
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: sob cze 07, 2003 12:53 pm

sob wrz 24, 2005 12:23 am

Hezor pisze:
Raczej bylby na tyle skupiony przy tym, zeby nie rozplatac sobie podbrzusza, prawda?


Po pierwsze nie podbrzusza, a uda. Po drugie wyraznie napisalem o "pechu i nieuwadze". O mozliwosci takowego zdarzenia wiem od swojego nauczyciela kendo, ktory byl swiadkiem podobnego wypadku.
 
Awatar użytkownika
Katô Hiroyuki
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 0
Rejestracja: pt sie 12, 2005 3:37 pm

sob wrz 24, 2005 11:16 am

A co z takimi metodami jak wbicie igły w żyłe i wtłoczenie wody albo powietrza, czy zostają potem ślady i czy śmierć następuje szybko, czy powoli, boleśnie czy nie, ofiara krzyczy, czy schodzi do krainy umarłych po cichu?

A może podawanie w małych dawkach trucizny która kumuluje się i dopiero po jakimś czasie jest efekt podobny do chorobowego.

A pszczoły burei? (nie wiem czy dobrze pamietam nazwe) czy one nie mają śmiertelnych żądeł? Czy smarując ofiarę jakimś wabikiem, da się przeciągnąć kilka, kilkanaście takich morderczyń?

pozdrawiam
Katô
 
Awatar użytkownika
Morf_GM
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 133
Rejestracja: śr gru 15, 2004 10:55 pm

sob wrz 24, 2005 12:24 pm

Katô Hiroyuki pisze:
A co z takimi metodami jak wbicie igły w żyłe i wtłoczenie wody albo powietrza, czy zostają potem ślady i czy śmierć następuje szybko, czy powoli, boleśnie czy nie, ofiara krzyczy, czy schodzi do krainy umarłych po cichu?


IMO w Rokuganie nie wynaleziono jeszcze iniekcji dożylnych, nie istnieją więc igły nadające sia do takich operacji, ani tym bardziej strzykawki bez których wtloczenie powietrza do zyły nie jest w ogóle możliwe. Tym samym nikt z samurajów nie mógłby wpaść na pomysł podawania dożylnie powietrza. Żeby wpaść na taki pomysł, niezbędna byłaby znajomość podstawowych zasad nowoczesnej fizjologii, a ta dziedzina wiedzy w Rokuganie nie istnieje.

W wielkim skrócie i uogólnieniu: efekt - w zależności od ilości powietrza i szybkości, z jaką jest podawane - sprowadzałby się do wywołania zatorów powietrznych w układzie krwionośnym i w konsekwencji do ostrej niewydolności serca i (lub) wywołania zatoru płuc. To śmierć szybka i bolesna, a ofiara bardzo cierpi. W Rokuganie nie byłoby sposobu na uratowanie takiej osoby ani na wykrycie zbrodni, gdyż zgon wyglądalby na naturalny. Ale to czysta spekulacja, bo o ile się orientuję, w Rokuganie nie wynaleziono strzykawki więc i sam problem "zabójców w białych kitlach" nie istnieje.

Katô Hiroyuki pisze:
A może podawanie w małych dawkach trucizny która kumuluje się i dopiero po jakimś czasie jest efekt podobny do chorobowego.


To już pozostawiłbym Skorpionom i medykom. W tym temacie interesują mnie przede wszystkim pomysly na zabójstwa fizyczne, nie wymagające od samuraja zgłebiania specjalistycznej wiedzy ani nawiązywania kontaktów ze Skorpionami. Pomysły na zabójstwa, w których rozwikływanie mogłaby się zaangażowac Drużyna podczas pzrygody detektywistycznej. I jeszcze ta koniecznosć angażowania w sprawę osób trzecich ... Ryzkowne.

Katô Hiroyuki pisze:
A pszczoły burei? (nie wiem czy dobrze pamietam nazwe) czy one nie mają śmiertelnych żądeł? Czy smarując ofiarę jakimś wabikiem, da się przeciągnąć kilka, kilkanaście takich morderczyń?


To świetny pomysł (!) - zwłaszcza jeśli ofiara byłaby uczulona na jad takich pszczół, co wcale nie musi być tajemnicą, o ile kiedyś już pszczoła ją ukasiła i wowłała wstrząs, z którego cudem wyszła z zyciem. Sam wabik: być moze takowy istnieje, ale musiałby być bezwonny, aby nie wzbudzić podejrzeń ofiary, którą dyskretnie wysmarujemy. Moznaby tez takich kilka pszczoł schwytać i wypuscić dyskretnie w pomieszczeniu, w którym pzrebywa ofiara. W takim przypadku wabik podwyższałby gwarancję, że zostanie ona ukąszona.
Pomysłem z tej samej kategorii byłoby wpuszczenie do posłania ofairy jadowitego węża, którego moznaby kupić na czarnym rynku. Ale tutaj znowu trzeba by nawiązywac kontakty z osobami trzecimi, które zawsze moganas wydać, wygadać się, zdradzić itp. Duże ryzyko dla samuraja. I pozostaje pytanie: skad czarna mamba w komnatach pani Doji Mitsuko/ Co najmniej podejrzane. Podrzucenie węza w ogrodzie zaś drastycznie zmniejszyłoby szanse na to, że to pani Doji padłaby ofiarą albo ze wąż w ogole by zaatakował.
 
Awatar użytkownika
Mayhnavea
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 447
Rejestracja: pt kwie 09, 2004 3:36 pm

sob wrz 24, 2005 2:26 pm

A może klasyczna porcja czystej sake wlana do odbytu? :razz: Wchłanianie tak szybkie i intensywne, że ofiara w błyskawicznym czasie umarłaby z przepicia. Wystarczy zrobić jakąś zakrapianą, homoerotyczną lub po prostu mocno erotyczną imprezę... Nikt się nie skapnie :razz:
 
Awatar użytkownika
Katô Hiroyuki
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 0
Rejestracja: pt sie 12, 2005 3:37 pm

sob wrz 24, 2005 2:34 pm

A może śmierć przez BARA BARA? ;)

A tak na poważnie, pzremycić do żołądka w potrawie, albo jakoś, jakiegoś jadowitego pająka, który ukąsi od wewnątrz, a sam zginie w kwasach żołądkowych.

Pozdrawiam
Katô
 
Awatar użytkownika
fairhaven
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1486
Rejestracja: śr cze 02, 2004 8:14 am

ndz wrz 25, 2005 1:52 pm

Co do ataku zwierzęcia - istnieje w Rokuganie dar (podobnie jak takie umiejiejętności jak postkognicja przy dotykaniu przedmiotu czy ograniczona empatia) która umożliwia samurajowi (niekoniecznie shugenja, darem tym może władać każdy) porozumiewanie się ze zwierzętami. Przy podobnej umiejętności wpuszczenie węża do ogrodów przeciwnika jest bardzo dobrym pomysłem - z pewnością ukąszenie będzie postrzegane jako makabryczny wypadek.
 
Yoshimo
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: śr paź 26, 2005 9:33 am

Re: Morderstwo doskonałe (uwaga: zawiera treści drastyczne)

śr paź 26, 2005 10:15 am

Morf_GM pisze:
Ciekaw jestem, czy komuś przychodzą do głowy inne sposoby (może mniej makabryczne) na popełnienie czysto fizycznego zabójstwa doskonałego przez nie-Skorpiona, pozbawionego dostepu do wyrafinowanych metod mordowania prosto z arsenału rokuganskich ninja. Chętnie wykorzytam wszystkie sugestie przeciwko moim graczom oraz ich ukochanym NPC-om.


Ave
Tutaj jako praktyk sztuk walki pragne zwrócić uwagę na punkty witalne każdego człowieka. Jak pisałem w innych postach mistrzowie sztuk walki potrafią zabijać jednym ciosem znająć dokładną mape ciała człowieka. W wielu przypadkach nie widać śladu. Weżmy chociażby sam czubek głowy. Jest tam jeden z punktów witalny dokładne uderzenie utwardzonymi palcami na kształt ręki tzw. "Dzioba żurawia" zabija przeciwnika z miejsca.
Nie wspominając o legendach Chińskich w którcyh to mistrzowie zabijali oprychów atakując punkty witalne na stopie...
W wielu filmach wschodnich i (o ironio) amerykańskich jest pokazane zabijanie za pomoca małej igły. W istocie wbita igła w konkretnie miejsce powoduje makabryczne rzeczy po zatrzymanie akcji serca itp.
W swoich przygodach nie raz moi gracze spotykali roześmianych dziadków, którzy na pozór słabi. Potrafili zabijać jednym ciosem...
Pozdrawiam

Ps. Dla urozmaicenia potrzeb Mg daje ten link http://www.kungfu.org.pl/artykuly/a_medycyna.html
Artykuł ten napisał mój instruktor. Na dole są mapy ludzkiego ciała wraz z punktami witalnymi. Mam nadzieje, że przydadza się wielu Mg;)
A ja wracam do mojego artykułu na temat sztuk walki w Rokuganie...;)
 
Awatar użytkownika
pao
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: ndz wrz 18, 2005 8:15 pm

śr paź 26, 2005 10:43 am

Moi gracze właśnie się spotkali z morderstwem doskonałym.
Nie ma świadków, nie ma zbrodni, tyle, że jest trup i to istotny... Nikt nic nie widział, niekt nic nie słyszał, a wszystkim zalezy by to rozwiącać :)
Trup z raną ciętą, ale jak to pewna Ikoma (mieszkająca 15 lat na smoczych terenach i zafascynowana Kitsuki) zauważyła, cios zadany był trupowi. No i co teraz? jak się nie uspokoi wściekłych Matsu to wojna...

Tutaj trup celowo miał zadaną rane, bo inaczej wyglądałoby to na naturalny zgon...
 
Yoshimo
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: śr paź 26, 2005 9:33 am

śr paź 26, 2005 1:24 pm

pao pisze:
Moi gracze właśnie się spotkali z morderstwem doskonałym.
Nie ma świadków, nie ma zbrodni, tyle, że jest trup i to istotny... Nikt nic nie widział, niekt nic nie słyszał, a wszystkim zalezy by to rozwiącać :)
Trup z raną ciętą, ale jak to pewna Ikoma (mieszkająca 15 lat na smoczych terenach i zafascynowana Kitsuki) zauważyła, cios zadany był trupowi. No i co teraz? jak się nie uspokoi wściekłych Matsu to wojna...

Tutaj trup celowo miał zadaną rane, bo inaczej wyglądałoby to na naturalny zgon...

W istocie gracze mają poważny problem;)
Jednakże myślę, że chodzi o taką śmierć w której nikt nie jest pewien czy ta osoba zgineła naturalnie czy z pomocą kogoś...
Przy sytuacji jaką opisałeś i tak wiadomo, że komuś zależało na to by został trup:D nawet jeżeli zginął naturalnie.
Możemy jeszcze pogłówkować nad innymi szalonymi metodami;)
Pozdrawiam
 
Awatar użytkownika
fairhaven
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1486
Rejestracja: śr cze 02, 2004 8:14 am

czw paź 27, 2005 11:50 am

Yoshimo pisze:
Tutaj jako praktyk sztuk walki pragne zwrócić uwagę na punkty witalne każdego człowieka. Jak pisałem w innych postach mistrzowie sztuk walki potrafią zabijać jednym ciosem znająć dokładną mape ciała człowieka. W wielu przypadkach nie widać śladu. Weżmy chociażby sam czubek głowy. Jest tam jeden z punktów witalny dokładne uderzenie utwardzonymi palcami na kształt ręki tzw. "Dzioba żurawia" zabija przeciwnika z miejsca.


Nowa edycja L5K uwzględnia znajomość punktów witalnych (bodajże atemi) w wypadku kiho mnichów. Niektóre Kiho potrafią odebrać głos, uspić, sparaliżować czy nawet zabić bez zostawiania na ciele śladów
 
Yoshimo
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: śr paź 26, 2005 9:33 am

czw paź 27, 2005 12:19 pm

teoretycznie jush w drodze shinsei można byłoby doszukiwać się takich rzeczy;) a Atemi to także znajomośc punktów witalnych przeciwnika, Szczerze mówiąc bardzo nie lubie zmieniać zasad, ale ataki na punkty witalne z atemi uważam za konieczne do dopasowania dla I i II edycji Legendy.
Co do III..mechanika na pewno coś w sobie ma, ale historie na pewno kocham z I:D
Pozdrawiam
 
Awatar użytkownika
beneq
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 796
Rejestracja: pn paź 10, 2005 4:39 pm

czw paź 27, 2005 4:10 pm

A ja mam pytanie pao...Masz ciekawy pomysł z tym morderstwem i mysle że kiedys mi sie przyda :)Czy mógłbyś powiedzieć jak to sie dalej potoczylo?

Powracając d tematu:Uważam że nie da rady zrobić morderstwa doskonałego. Można jedynie opracowywac plan takowego zabójstwa jednak nie ma możliwości żeby wszystko poszło zgodnie z takim planem.Zawsze jest jakiś ślad(choćby znikomy) po którym osoba zainteresowana dojdzie do sprawcy.Wystarczy obejrzec sobie na Discovery Wieczór Zbrodni i popatrzeć na to w jaki sposób sledczy dochodzą sprawcy i jak znikome owi sprawcy zostawiają ślady.

Nie wiem czy morderstwo doskonałe jest mozliwe w Rokuganie gdyż dopiero czekam na podręcznik i nie wiem na jakim stopniu zaawansowania jest tamtejsza medycyna.Uważam jednak że najbliżej doskonałości jest metoda Yoshimiego polegająca na zabiciu ofiary udzerzając gołą pięścią w punkt witalny.Jednak najbardziej podobał mi się pomysł z wlaniem sake do odbytu ofiary.Myśle że jest prawdopodbne że po takim zabiegu ofiara mogłaby umrzeć, a w dobrze spreparowanych warunkach mogłoby się zdawać że to śmierć "samobójcza"...

pozdr beneq

-----------

Tytułowe "Morderstwo doskonałe" wcale nie musi być nie do wykrycia przez medyków. Rana jak najbardziej może być widoczna-mianowicie chodzi o to, ażeby sprawca owej zbrodni nie został zdemaskowany.

Moim zdaniem morderstwo doskonałe nie polega na umiejętnym zadaniu śmierci tylko na umiejętnym zatarciu za sobą śladów
 
gwylliam
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 185
Rejestracja: pt mar 12, 2004 11:31 am

śr lis 02, 2005 6:53 pm

Witam po wiekach nieobecności na forum.

Co do praktyk shugenja, to według Sekretów Lwa w roku 53, za panowania Hantei Genji zakazano praktyk magicznych dla celów postępowania sądowego na skutek "błędu" Kitsu i interwencji Skorpionów(szczegóły na s.6 tegoz podręcznika). Dlatego mordercom duchy żywiołów, dusze zmarłych i kami niestraszne. Trzymając się tegoż, nawet jeśli shugenja wykryje sprawce, to i tak musi się posłużyć konwencjonalnymi dowodami, żeby mu to udowodnić.
 
Awatar użytkownika
Sulej
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: czw lis 17, 2005 1:37 pm

ndz sty 01, 2006 2:42 pm

Wiecie nie wiem czy to ma jakies znaczenie, ale czytalem kiedys o gejszach-zabojczyniach. Szanowne panie od malego karmione byly malymi porcjami trucizny(nie pamietam jakiej) przez co ich organizm stawail sie na nia odporny po czym panie takie byly wysylanie na misje Erozabojcza. Nacieraly swoje waginy ta trucizna poczym dostawala sie ona do organizmu celu w wiadomy sposob(wiecie pszczolki-kwiatki itp...) Delikwent taki szybko umieral a efekt smierci do zludzenia przypominal zawal serca, co w sytuacji w jakiej znajdowal sie mosci pan bylo dosc prawdopodobne.

Minusem takiej opcji byloby to ze promo. trza by grac niewiasta, secundo trza by to planowac od samego stworzenia postaci.
 
Awatar użytkownika
Morf_GM
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 133
Rejestracja: śr gru 15, 2004 10:55 pm

ndz sty 01, 2006 5:04 pm

Sulej pisze:
Nacieraly swoje waginy ta trucizna poczym dostawala sie ona do organizmu celu w wiadomy.


Daleko prostszym sposobem jest spreparowanie własnych paznokci tak, by "zadrapnąć" kochanka w ekstazie, co w uniesieniu przecież zdarza i bez zabójczych skłonności, po czym trucizna z paznokci przenika do krwioobiegu i robi swoje. Takiej trujacej broni nie sposób wykryć nawet w trakcie najbardziej skrupulatnej rewizji.

Ale motyw z kunoichi karmionej trucizną jest doskonały: wykorzystano go już w anime "Ninja Scroll".
 
Tammo
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 186
Rejestracja: czw lis 24, 2005 3:26 pm

śr sty 04, 2006 2:31 am

Dokładnie Ninja Scroll mi się nasunęło po lekturze przedostatniego posta przed moim. Ale MORF!! Kurde mol, miejże litość! Nie wszyscy patrzą równie medycznym wzrokiem na pewne sprawy, zamieść dla takowych nieszczęśników, jak niżej podpisany jakoweś ostrzeżenia, opcja edycji postu chyba Ci przecie niestraszna, prawda? Ten kolec to mi po prostu żołądek zasupłał, zwłaszcza zaś swada z jaką opisujesz co się dzieje, kiedy obrót kiedy to, kiedy tamto, arghhhhh!

Moim zdaniem wiele osób tutaj przekombinowuje. Poza paroma pomysłami (zawał w trakcie stosunku, jadowite stworzenia, czy to pająki czy osy, czy skorpiony - także te klanowe ;-) - czy węże) większość pomysłów jest przekombinowana IMO.

A co z prostym upadkiem? Pijany samuraj wraca do domu nocą i nieszczęśliwie upada? Albo przechodzi przez most i przechyla się coby cokolwiek z siebie wyrzucić, i potem słychać tylko plusk? Są także wypadki na polowaniach, są niebezpieczne okolice, są nawiedzane miejsca. Niektóre duchy potrafią doprowadzić do obłędu, niektóre sytuacje również.

Pomysł, który mi się podobał, poza truciznami i jadem stworzonek, to kogai w serce.

Przyda się też dygresja nt. shugenja i wykrywania zbrodni duchowego. Nigdy nie lubiłem czarów typu shugenja wie, czy dana osoba mówi prawdę, bo duchy mu mówią, nawet jeśli ta osoba w to wierzy. To faktycznie czyni z takiego shugenja i duchów telewizję przemysłową, w dodatku chodzącą. :P
 
Awatar użytkownika
Teukros
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 475
Rejestracja: pt maja 16, 2003 11:39 am

śr sty 04, 2006 10:49 am

Cóż, różnica polega na tym, że rogkugański zabójca musi jeszcze uwzględnić shugenję w całej sprawie. Czy różni się tak bardzo od współczesnego zabójcy, który musi brać pod uwagę daktyloskopię, badania DNA i bogowie wiedzą co jeszcze ?
 
Awatar użytkownika
Morf_GM
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 133
Rejestracja: śr gru 15, 2004 10:55 pm

śr sty 04, 2006 11:14 am

Cóż, różnica polega na tym, że rogkugański zabójca musi jeszcze uwzględnić shugenję w całej sprawie. Czy różni się tak bardzo od współczesnego zabójcy, który musi brać pod uwagę daktyloskopię, badania DNA i bogowie wiedzą co jeszcze ?


To bardzo trafna analogia. Idąc dalej tym tropem widzę nasuwające się nieuchronnie interesujące wnioski dotyczące Klanu Skorpiona. Otoż w morderstwach politycznych, gdzie możliwe jest zaangażowanie się shugenja po stronie śledczych, skorpioni zabójca być może rutynowo byłby zmuszony do nawiązania współpracy ze skorpionim shugenja, aby ten zatarł wszelkie duchowe ślady na miejscu zbrodni.
Dlatego tak ważne jest, aby zbrodnia wyglądała na doskonałą (tego dotyczy ten topic), co nie powoduje uruchomienia śledztwa, a zwali całą winę na przyczyny naturalne czy wypadek. Śledczy w takim przypadku stwiedzi "to zawał: klasyczne objawy" i zajmie sie innymi, ważniejszymi sprawami, a morderca ujdzie bezkarnie.

Tammo pisze:
Pomysł, który mi się podobał, poza truciznami i jadem stworzonek, to kogai w serce.


Każdy, kto widział tę scene w filmie, musi nia byc zachwycony, podobnie jak ja. Śledczy pochyli się nad zwłokami i nie znajdzie widocznych śladów morderstwa, o ile nie dostrzeże dziurki (wcale nie takiej małej) w połach kimona. A jest przecież całkiem możliwe, że nie zostanie ona przeoczona (choć pewnie nie od razu) i morderstwo jednak wyjdzie na jaw. Z drugiej strony kiedy służba bedzie przebierała zmarłego pana w pogrzebowe szaty, mała rana kłuta w okolicy serca będzie dobrze widoczna i spowoduje podniesienie alarmu. Być może bohater mordując w ten sposób wcale nie zamierzał ukryć samej zbrodni. Być może chciał jedynie dać sobie czas, aby zanim drobny śald zostanie zauważony, móc swobodnie oddaliać siez miejsca zbrodni i opuścić siedzibę zamordowanego dostojnika jak gdyby nigdy nic, zanim zostanie podniesiony alarm i żołnierze zaczną blokować bramy, drogi itp. Po upływie pewnego czasu od popełnienia do wykrycia zabójstwa nikt nie bedzie kojarzył obecnosci w tym miejscu filmowego samuraja z popełnioną zbrodnią.
 
idiot44
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: pt sie 22, 2008 3:20 pm

pt sie 22, 2008 3:24 pm

Mam mało oryginalny pomysł:
Nie wiem ile jest czasu ale można by podejść klienta od pleców skręcić kark i ściągnąć go szybko po schodach... Niefortunnie się potknął a kark skręcił sobie na skutek upadku ze schodów... Co o tym myślicie?

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości