śr gru 08, 2004 10:19 am
Thietmar jednak nie zobaczy³ ju¿ nowego maga. Poszed³ wraz z Siomilarem na poszukiwanie kuli. Po drodze oczywi¶cie niszczyli wiele Duergarów, Demilicz ci±gle u¿ywa³ swojego ulubionego czaru- Wycia Banshee. Gdy prechodzili obok Duergarów, pad³o ich oko³o dwóch tysiêcy...
Doszli do lasu.
-Nie wiem, czy teraz bêdzie ³atwo znale¼æ kule czy nie. ale i tak bêdziemy musieli siê rozdzieliæ. Aha, wezwij golemy, bo tych g³upich Krasnoludów jest na prawdê od cholery...
Thietmar poszed³ w lew± odnogê ¶cie¿ki. Siomilarowi zosta³a tylko prawda.
-Dobrze wiêc, licze na nasz szybki powrót. Do szybkiego zobaczenia, Arccymagu Cienia!- krzykn±³Thietmar i polecia³ dalej.
Gdy tak lecia³, pomy¶la³: "Hehe, nawet nie czujê, jak mi siê rymuje. Mo¿e zostanê bardem? Nie... nikt nie chcia³by ogl±daæ ¶piewaj±cej czaszki."
Lecia³ ca³kiem d³ugo, d³u¿ej ni¿ na innych planach. Wszystkie odg³osy walki ucich³y. Nagle zobaczy³ daleko obóz. Oko³o 300 duergarów w nim. "Ee. nie bêdzie tak ciê¿ko".
Polecia³ do nich, a oni, rzecz jasna, rozpoczêli atak. Ale nie dosiêgali go ciosami, a on u¿y³ wycia banshee, dobi³ niedobitków i zacz±³szukaæ kuli. Znalaz³ jedynie kartkê emanuj±c± potê¿n± energi± magiczn±:
"HAHAHAHA!!!
Mroczny Magu, czy na prawdê my¶lisz, ¿e tutaj zostawiê kulê?
Chêtnie zobaczê Was w walce, dawno ju¿ tego nie robi³am.
Czekam na Was. HAHAHAHAHA!!!
Duerra z Podziemi."
"No, to mamy k³opot- pomy¶la³ Thietmar.- Duerra na szczê¶cie jest jedynie Pó³bogiem, wiêc mamy szanse." Natychmiast przywo³a³ do siebie Siomilara. Da³ mu przeczytaæ list.
-My¶lisz, ¿e mamy szanse?- zapyta³ Siomilar.
-Na pewno. Oceniam po 50% dla ka¿dej ze stron. Czekaj, zapytam siê Cyrica, co mamy robiæ.
Medytowa³ oko³o pó³ godziny, po czym powiedzia³:
-Cyric mówi: Nie zabijaj. Ale kradnij. Wiêc musimy j± unieszkodliwiæ, i ukra¶æ kulê. Dobrze, zobaczymy jak pójdzie. Na razie chod¼ do zamku.
Duergarowie ju¿ nie oblegali zamku. Chyba sobie dali spokój, albo wezwa³a ich do siebie Duerra.
-Siomilarze, powiedz im.