Zrodzony z fantastyki

 
Kubol
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 146
Rejestracja: czw paź 28, 2004 5:45 pm

wt lut 01, 2005 10:32 am

- Przepraszam was, ale ten lisz jak o nim powiedzieli¶cie to mój bóg, Velsharoon. Wcale nie bawi siê z nami, bo obieca³ mi, ¿e dowie siê, który bóg organizuje ataki na nasz± gildie. Nie obieca³jednak, ¿e bêdzie nas broni³ a¿ do wyja¶nienia sprawy. Tak, wiêc nie obra¿aj mego boga bo spotka was kara - Odnam powiedzia³ do wszystkich po czym sam rzuci³ siê w wir walki. Przypomnia³ sobie jednak o jego wynalazkach.wylecia³ w górê, a nastêpnie z magicznej torby wyj±³ ma³± metalow± kulê. Nacisn±³ przycisk, a z kuli wylecia³y promienie, które raz po raz odgania³y nieumar³ych.
- ¦pijcie w pokoju!
 
Filio
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1807
Rejestracja: pt paź 01, 2004 10:17 pm

wt lut 01, 2005 1:42 pm

Pu¶æ mnie!!! Zostaw mnie!!! Czym ja ¿em zawini³??!!! Ty czarci okrutniku!!! Gdybym by³ wolny, pokona³ bym Ciê!!! Do Dziewiêciu Piekie³! JESTEM SMOKIEM!!!
WRAAAAAHHHH!!!


Krzyk Axell'a rosniós³ siê po wszystkich planach....
 
Shando Sargeras
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 252
Rejestracja: czw lis 06, 2003 8:58 pm

wt lut 01, 2005 7:58 pm

Sargeras szed³ a¿ wreszcie doszed³ na wie¿ê, ca³y kipi±c ze z³o¶ci.
- nienawidzê Bogów nienawidzê Bogów nienawidzê Bogów NIENAWIDZê TYCH CHOLERNYCH ZADUFANYCH W SOBIE G£UPICH BOGÓW!!! – mówi³ do siebie po czym przyjrza³ siê poddaszu wie¿y.
By³o do¶æ zaniedbane, ale co¶ sprawia³o, ¿e Shando czó³ siê tu jak w domu. Pomieszczenie by³o ca³kiem du¿e i mia³o wyj¶cie na wielki balkon. Shando usiad³ i zmieni³ swoj± skrzydlat± formê na poprzedni±.
- ech… ca³kiem tu przytulnie, mo¿na siê tu nie¼le urz±dziæ.
Po czym pstrykn±³ palcami, a poddasze zosta³o zawalone ksi±¿kami, pó³kami, kolbami i menzurkami alchemicznymi, dwoma du¿ymi biurkami, mnóstwem dziwnego sprzêtu i znalaz³o siê nawet ³ó¿ko. Pech sprawi³, ¿e to wszystko spad³o Shando na g³owê. Sargeras wygramoli³ siê spod tych wszystkich klamotów, wypowiedziawszy jedno zaklêcie wszystkie przedmioty ustawi³y siê tak jak powinny byæ ustawione.
- ach… ca³kowicie jak w domu – powiedzia³, po czym przyjrza³ siê jednemu ze swych magicznych mechanizmów.
By³ to kawa³ek miedzianego pionowo ustawionego drutu wbitego w wielk± kwarcow± p³ytê, dooko³a drutu by³y ustawione ró¿ne kamienie szlachetne i minera³y. Urz±dzenie mia³o pokazywaæ czy na którym¶ planie nie ma zak³óceñ, ale teraz drut szala³ zataczaj±c ko³a pomiêdzy minera³ami (oznaczaj± poszczególne plany). Sargeras patrzy³ jeszcze chwilê, po czym zawo³a³.
- Zyzynks – po chwili z cienia wylecia³ ma³y spinagon – pilnuj tego miejsca, niech nikt nie grzybie w moich rzeczach.
Shando wyszed³ z wie¿y, k±tem oka widzia³ uciekaj±cych nieumar³ych, po czym skierowa³ siê do Odnama. Gdy go znalaz³ rzek³ do niego.
- Odnamie nie wiem, co siê dzieje, wiêc mo¿e ty bêdziesz co¶ wiedzia³. Co¶ siê dzieje w przestrzeni miêdzy planami, my¶lê ¿e to ma zwi±zek z Axelem…
 
Cooker__
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 52
Rejestracja: sob gru 18, 2004 6:37 pm

wt lut 01, 2005 8:03 pm

Ivelio chcia³ ju¿ wypu¶ciæ strza³e z ³uku lecz gdzie¶ jakby w oddali us³ysza³ krzyk Axell'a.
- Odganiaj wszystkich nieumar³ych ode mnie ! - krzykn±³ Ivelio do golema a ten zacz±³ siekaæ piê¶ciami w nieumar³ych. Ivelio schowa³ ³uk (w sensie zawiesi³ sobie na plecach)i zacz±³ skupiaæ swoj± energie. Po chwili rozpocz±³ wymawiaæ jakie¶ nie zrozumia³e s³owa które stopniowo przeradza³y siê we wrzask. Elf "opl±tany" ró¿norodnymi kolorami wyprostowa³ rêce (do góry) z których wylecia³a poa¼nej wielko¶ci kula ognia, wody i ziemi. Uderzy³a ona w sam ¶rodek potê¿nej grupy nieumar³ych zabijaj±c 3/4 z nich. Ivelio uda³ na ziemie zamykaj±c oczy...

____________________________

Jakby co to ja ¿yje...
Jeszcze nowe staty:
Elf Czarodziej Lv. 18
 
Filio
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1807
Rejestracja: pt paź 01, 2004 10:17 pm

czw lut 03, 2005 8:49 pm

Na armiê nieumar³ych wpad³ b³êkitny smok, wysy³aj±c w nich ogromne strumienie b³yskawic, i innych typów elektryczno¶ci. Wokó³ armi± rozpêta³ siê chaos, a ogromny smok by³ niczym wielki jastrz±b poluj±cy na mrówki.
Po kilku minutach, by³o ju¿ po wszystkim.
Smok wyl±dowa³ obok magów, i nagle, smok zacz±³ siê zmniejszaæ, przybieraj±c kszta³t cz³owieka.
Po chwili, Axell sta³ przed nimi jak wryty.
-Gdzie ja jestem?- to wszystko co zdo³a³ powiedzieæ, poniewa¿ upad³ na ziemiê...

-----------------------------------------------------------------------------------------------

Zaklinacz 13/Potomek Smoka 17
 
Awatar użytkownika
Don Pedrosso
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 170
Rejestracja: pn lut 28, 2005 10:24 am

pt lut 04, 2005 4:49 pm

Yuiredd na chwilę wycofał się z walki by pomóc Axellowi. Wziął go na ręce i przeteleportował się do wieży. Ułożył go na łóżku i rzekł:
-Mam nadzieję, że cię jeszcze zobaczę smoku
Poczym przeteleportował się w miejsce walki. Rzucił się w wir walki. Nieumarłych zostało jeszcze sporo do wybicia
 
Cooker__
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 52
Rejestracja: sob gru 18, 2004 6:37 pm

pt lut 04, 2005 5:24 pm

Ivelio obudzi³ siê w mrocznej sali. W jej cieniach czaili siê nieumarli.
- Uwaga ! Budzi siê ! - powiedzia³ jaki¶ g³os
Ivelio zosta³ uderzony w ty³ g³owy i znowu pad³ na ziemie...

________

Tak nawiasem to mnie nieumarli porwali...
 
Awatar użytkownika
Demoon
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1295
Rejestracja: sob sty 29, 2005 4:34 pm

pt lut 04, 2005 5:29 pm

-Ahaha, mo¿e bêdzie za niego okup w postaci... Kuli Planów?
 
Shando Sargeras
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 252
Rejestracja: czw lis 06, 2003 8:58 pm

pt lut 04, 2005 6:22 pm

Sargeras przypatrzy³ siê nieumar³ym jakby dopiero teraz ich zobaczy³.
- CZY TO NIGDY SIê NIE SKOñCZY???
Po czym jego d³onie zaczê³y p³on±æ bia³ym ogniem.
- M.A.M.T.E.G.O.W.S.Z.Y.S.T.K.I.E.G.O.D.O.¦.æ – wycedzi³ przez zêby
Z³o¿y³ d³onie i pomieszczenie wype³ni³o siê o¶lepiaj±cym b³yskiem, który utrzymywa³ siê przez jakie¶ dziesiêæ sekund, ze wszystkich nieumar³ych zosta³a tylko kupka popio³u.
- mam nadziejê ¿e to wystarczy i… - rozejrza³ siê – gdzie jest Ivelio???
 
Kaeralonn
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 86
Rejestracja: pt lis 26, 2004 9:59 am

pt lut 04, 2005 8:36 pm

Kaeralonn sta³ z za³o¿onymi rêkam. W Everesce nauczy³ siê wyczuwaæ aurê. Czu³ tutaj wko³o na polu za¶cielonym nieumar³ymi jeszcze co¶ innego... Nie wiedzia³ co to takiego, wiêc narazie nie podzieli³ siê z nikim swoimi obawami. Spojrza³ na Sargerasa i te¿ zada³ sobie to pytanie: "Gdzie do 100 piekie³ podzia³ siê Ivelio?!".
My¶lê, ¿ê kto¶ z nas powinien go odnale¼æ, albo inaczej niech czê¶æ z nas dokoñczy misjêna tym planie, a czê¶æ niech zacznie go szukaæ. Co wy na to?
 
Kubol
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 146
Rejestracja: czw paź 28, 2004 5:45 pm

sob lut 05, 2005 11:39 am

- Misja na tym planie ju¿ zakoñczona - powiedzia³ spokojnie Odnam - Chyba, ¿e Velsharoonowi nie uda siê dowiedzieæ kto za tym stoi. Jak narazie pozostaje nam czekaæ i szukaæ Ivelia. Wy¶le stra¿nika na poszukiwania, a my siê rozdzielimy - obok ich pojawi³ siê mechaniczny stra¿nik Odnama - Szukaj Ivelia - teraz Odnam zwróci³ siê znów do magów - Je¶li nie macie nic przeciwko to ja ide sam a zachód (na pó³noc jest czarna cytadela). Kaeralonn razem z Shando na wschód, Yuried pójdzie na po³udnie sam chyba ¿e obudzi siê Axell. Za dwie godziny spotkamy siê w tym samym miejscu - po tych s³owach Odnam odlecia³ na zachód w poszukiwaiu Ivelia...
 
Cooker__
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 52
Rejestracja: sob gru 18, 2004 6:37 pm

sob lut 05, 2005 2:45 pm

Elf obudzi³ siê na zimnej, wilgotnej ziemi. Mia³ zwi±zane rêce oraz bola³a go g³owa. Usiad³ i rozejrza³ siê. Siedzia³ w brudnej, ¶mierdz±cej, zaglonione celi.
- To nie¼le wpad³em... - mrukn±³
- Masz racje - powiedzia³ charcz±cy g³os...
 
Filio
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1807
Rejestracja: pt paź 01, 2004 10:17 pm

sob lut 05, 2005 7:06 pm

Axell

Axell obudzi³ siê w ma³ym pokoiku. Gdzie¶ by³o s³ychaæ odg³osy... pokój by³ ciemny. Axell wsta³, lecz upad³. W g³owie s³ychaæ by³o szum, i krzyki. Krzyki grozy. Cz³owiek ponownie wsta³, i stara³ siê utrzymywaæ na nogach. Jego cia³o mia³o b³êkitny kolor.
"Gdzie ja jestem? Co siê ze mn± sta³o? Czy to... kto ja jestem?"
Axell powoli zacz±³ chodziæ po komnatach, wszêdzie siê rozgl±daj±c. Bi³a od niego przeogromna aura. Lecz Axell szed³ ca³y czas, szukaj±c wyj¶cia, i wyt³umaczeñ.
Gdy nagle!
"Mefistosie!!! Dopadne Ciê!!!"
I znów upad³, zasypiaj±c. Le¿a³ niczym bezbronne dziecko z zimnych korytarach...
 
Kubol
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 146
Rejestracja: czw paź 28, 2004 5:45 pm

pt lut 11, 2005 2:27 pm

Odnam lecia³ przez pustkowia szukaj±c jakichkolwiek ¶ladów Ivelia. W tem w jego umy¶le pojawi³ siê g³os:
- Odnamie przyb±d¼ pod cytadele. Mam dla Ciebie wa¿ne informacje - Odnam rozpozna³ g³os Velsharoona.
- Ju¿ lecê. Mam tylko nadzieje, ¿e inni mieli wiêcej szczê¶cia - pomy¶la³, po czym ruszy³ w stronê cytadeli. Gdy przyby³ na miejsce Velsharoon ju¿ tam sta³.
- Witaj Odnamie. Mam wie¶ci o atakach na wasz± cytadelê.
- To dla mnie ogromna rado¶æ. Je¶li jednak pozwolisz chcia³bym Ciê prosiæ o to by¶my zaczekali na resztê. Oni te¿ powinni to us³yszeæ.
- Masz racjê. Zaczekamy na nich.

______________________

Reaktywowa³em gildiê z prostego powodu. Chcia³bym zagraæ w co¶ na forum, a nie szykuje siê ¿adnych sesji. Zagl±dnijcie te¿ do komentarzy.
 
Awatar użytkownika
Don Pedrosso
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 170
Rejestracja: pn lut 28, 2005 10:24 am

ndz lut 13, 2005 8:29 am

Yuiredd
Stał nad łóżkiem Axell'a, gdy usłyszał jego krzyk. Powiedział do siebie:
-Ależ ze mnie głupiec, powinienem był się domyśleć, że to Mephistopheles
Poczym obudził Axell'a i powiedział mu:
-Wiem, że miałeś koszmar, ale teraz zbudź się, musimy lecieć do Odnama
Wstał jak mu kazał Yuiredd wziął wszystkie podręcznie rzeczy i przeniósł się wraz z Aasimarem do Odnama. Yuiredd rzekł do niego:
-Jesteśmy na twoje wezwanie
 
Cooker__
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 52
Rejestracja: sob gru 18, 2004 6:37 pm

ndz lut 13, 2005 3:39 pm

Po d³u¿szej rozmowie ze wspó³wiê¼niem, Ivelio dowiedzia³ siê ¿e nieznajomy jest synem przyjaciela jego dziadka (cz³owieka) Który zosta³ skazany za szpiegowanie.
- Wiesz mo¿e gdzie jeste¶my ? -spyta³ Ivelio
- Eee.. w wiêzieniu ?
- Chodzi mi ogólnie. Ca³y ten... to... ta... budowla... - mówi³ Ivelio i macha³ rêkami rozgl±daj±c siê po celi (przeci±³ wiêzy tak nawiasem).
- Sporo siê tu krêci nieumar³ych... pewni jaka¶ nekropolia albo co... - rzek³ Lorer, bo tak siê nazywa³.
- Czas siê wydostaæ... - powiedzia³ elf, wyszepta³ dziwne s³owa w kierunku drzwi, zrobi³ drobny gest i drzwi otworzy³y siê z cichym trzaskiem....
 
Cooker__
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 52
Rejestracja: sob gru 18, 2004 6:37 pm

czw kwie 21, 2005 7:05 pm

Ivelio wyjrza³ ¿a drzwi... zobaczy³ d³ugi koryta¿ oraz patoluj±cego golema... Ivelio poczeka³ a¿ konstrukt przejdzie i wyszed³ delikatnie poza drzwi poczym rozjerza³ siê. Zobaczy³ szerok± droge wydr±¿on± w jakim¶ dziwnym ciemnym kamieniu. Ruszy³ koryta¿em w lewo. Lorel wychodz±c przez przypadek trzasn±³ dzwiami. Golem zatrzyma³ siê i odwróci³. Ivelio wystrzeli³ "promieñ mrozu" w strone owego golema a ten roztrzaska³ siê na pod³odze z rozdzieraj±cym powietrze...
- Ups... - mrukn±³ Lorel
W ca³ym korytarzu zapanowa³a dziwna dudni±ca w uszach cisza...
- A-ha... - doda³ Ivelio
Gdzie¶ w oddali da³y siê s³yszeæ d¼wiêki biegu oraz wrzaski. Lorel rzuci³ siê na najbli¿sz± szafe niszcz±c j± kopniakiem. Drzwi otworzy³y siê i Lorel wyci±gn±³ z niej kolczuge i miecz pó³tora rêczny a Ivelio wyci±gn±³ ³uk d³ugi i dr±g.
Ivelio spostrzeg³ kilku nastu szkieletów.
- Hej pomu¶cie!! - krzykn±³ jaki¶ krasnolud.
Ivelio rzuci³ jakie¶ zaklêcie na drzwi otworzy³y siê.
Krasnolud wybieg³ i wyci±gn±³ z szafki drug± kolczuge oraz Topór wielki.
Szkielety by³y co raz bli¿ej, z drugiej strony wybieg³o jeszcze 10.
- Niech zacznie siê walka... - mrukn±³ krasnolud...

_______
Napisa³em... teraz wasza kolej...
 
Awatar użytkownika
Don Pedrosso
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 170
Rejestracja: pn lut 28, 2005 10:24 am

czw kwie 21, 2005 7:55 pm

Yuiredd
"Ivelio, Ivelio gdzież on może być". W tym momencie wyczuł impuls jakieś energii. Odrazu poleciał w tamtą strone. Stanał przed Nekropolią wielką oraz unoszącą się w powietrzu. "No sam napewno tam nie wejdę poczekam na innych a może Ivelio coś zrobi, przecież wyczuwam jego energię". Mimo, iż rozsądek mówił mu inaczej ruszył w kiernku nekropoli. Słychać było świst strzał, walka rozgorzała.
 
Cooker__
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 52
Rejestracja: sob gru 18, 2004 6:37 pm

pt kwie 22, 2005 5:53 pm

Ivelio rzuci³ kule ognia w stronegrupy ghuli a te natychmiast siê zapali³y i pad³y naziemie ranione toporem krasnoluda. Ivelio poczó³ moc Yuiredd'a...
-Kim jeste¶ krasnoludzie - krzykn±³ Lorel do rudobrodego.
-Jestem Taklinn - krzykn±³ krasnolud do wojownika
Kr±g nieumar³ych zacz±³ siê zaciskacz wokó³ trójki walcz±cych...
 
Cooker__
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 52
Rejestracja: sob gru 18, 2004 6:37 pm

czw cze 02, 2005 10:37 pm

-AAARHG!!! -wrzasn±³ krasnolud i pad³ na ziemie, a nieumarli zaci±gneli go wg±³b "nieumar³ej masy".
Ivelio wyci±gn±³ dr±g i zacz±³ zamiataæ nieumara³ych. Elf i cz³owiek przywarli do siebie plecami. Szkielety, zombie, ghule i mohrgi otacza³y ich coraz bardziej cia¶niej....



___________
Licze [nie, nie ci nieumarli] ¿e co¶ napiszecie :P

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości