Coś od siebie napiszę w tym temacie.
Przede wszystkim należy wskazać na fakt, iż tak naprawdę do końca nie możemy pisać o ostatecznym kształcie muzyki do NT. Powód jest prosty - nadal nie ukazała się ostateczna wersja soundtracków, zawierająca porównywalną ilość materiału, co SE. Poczekamy, zobaczymy i z pewnoscią co nieco zapłacimy...
Każdy z albumów ma troszkę inny styl, nawet w obrębie poszczególnych trylogii. W OT największą różnicę wyczuć można właśnie między E IV a pozostałymi. Williams zaczynał z mniejszym zespołem, w amerykańskim kinie oprawa dźwiękowa powoli zaczynała dopiero zajmować należne jej miejsce, ograniczenia budżetowe, etc. Warto takze by pomyśleć nad tym, czy odmienność E IV nie jest spowodowana nowatorskim podejsciem Williamsa do roli muzyki w filmie i jej tempa, dotychczas nieznanego widzowi w kinie. Gdy SW odniosły sukces, kompozytor mógł już zaszaleć z liczniejsza orkiestrą, zastosować jeszcze nowsze, niegdyś ryzykowne opracowania. Zresztą przełom lat 70/80 tych można chyba zaklasyfikować jako okres rewolucji w dziedzinie ścieżek dźwiękowych (SW, Obcy - dwa kanony).
Pomiędzy zaś E V a E VI tak wyczuwalnych różnic właściwie już nie ma. Choć... jeżeli wsłuchać się w E VI i NT, można odnieść wrazenie, iż nastąpiła swoista ewolucja, być może z uwagi na walkę o widza na każdym froncie. Jak to jest, iż w ostatnich latach niemal każdy widowiskowy film w swojej ścieżce dźwiękowej musi zawierac co najmniej jeden utwór, w którym w takt szybkiego tempa narzucanego przez instrumenty możemy usłyszeć wokalne popisy chóru? SW NT (w E III zdecydowanie najwięcej), LoTR, Matrix Rewolucje, kilka innych tytułów o których juz nie pamiętam). Wszystko zaś zaczęło sie od Draculi Coppolli, a właściwie nakładu pracy pana Kilara.
W E IV w pamięci zapadły mi z pewnością Binary Sunset i Burning Homestead. Zwłaszcza ten drugi utwór jest naprawdę mocny, Williams juz właściwie nigdy nie potrafił tak chwycić mnie za gardło. A był to pierwszy album... E V - Wampa`s Lair, zwariowany Asteroid Field, Carbon Freeze, Darth Vader`s Trap, Departure of Boba Fett, Clash of Lightsabers (piękny finał). W E VI - Pit of Carkoon (!), Emperor`s Throne Room, Into the Trap, oczywiście Dark Side Beckons i The Emperor`s Death, i prześliczny Light of the Force.
Oprawa nowej trylogii miała już troszkę inny klimat. Williams stał sie naprawdę wziętym kompozytorem, i być może duża liczba projektów nad którymi pracował, oraz dosć zaawansowany już wiek wpłynęły na kształt muzyki. E I najbardziej odróżnia się od pozostałych części, być może znów wpłynął na to fakt pierwszego kroku (po 16 latach z falstartem przeróbek dla SE). Nie ukrywam jednak, iż każda z tych części ma swój klimat, niosac za każdym razem coś bardzo interesującego. W E I dla mnie tym czymś jest surrealistyczny nastrój takich utworów, jak Swim to Otoh Gunga, Passage through the Planet Core, czy Queen Amidala z pełnych napięcia, lecz jeszcze oderwanych od głównego konfliktu Sith Spacecraft, Flag Parade, czy Droid Invasion. + Duel of the Fates, ale ja wyczekuję na wersję znaną mi z kina, nie z albumu
.
E II to natomiast podróż pełna wyczekiwania na najważniejsze wydarzenia, zdecydowanie bliższa mi jednak klimatu miejsc z których SW są znane - Ambush on Coruscant, Return to Tatooine, Tusken Camp i Homestead. Niestety - mało!!! Ale ze spokojnych utworów z przyjemnoscia słucham Across the Stars.
E III to już absolutny łańcuch górski, bądź nieprzyjemna wycieczka rollercoasterem. Już pierwszy utwór wzbudził we mnie mieszane uczucia. Są fragmenty słabe, są też bardzo ładne. I niestety przełożyć to można na kolejne utwory. Słaby Anakin`s Dream, cudowny Battle of the Heroes, dobry Anakin`s Betrayal, kiepski general Grievous, świetny Palpatine Teachings, taki sobie Grievous, dobry Padme`s Ruminations, cudowny Anakin vs Predator(;) ), przeciętny Anakin Dark Deeds z bardzo dobrą końcówką, ciekawy Immolation Scene, słabiutki Grievous speaks..., przecietne The Birth i Padme`s Destiny, i New Hope (alias Binary Sunset). Wzloty i upadki. Ale i tak najlepiej zapamiętałem właśnie ten soundtrack, najlepiej tez został dopasowany do scen filmu.
Z niepokojem czekam na ścieżke dźwiękową do serialu. Cieżko powiedzieć, co dane nam będzie usłyszeć, zwłaszcza, iż watki mogą byc wszelakie, od dorastania Luke`a i Leii, po zadanie domowe Vadera. Czy jednak Williams nas zaskoczy czymś nowym i świeżym, czy jednak muzykę tworzyc będzie ktoś obcy - a jeżeli tak, czy podoła?