Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Ehran
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1854
Rejestracja: pt paź 17, 2008 8:33 pm

[Legend d20] Na ruinach 2 - sesja

sob kwie 06, 2013 3:20 pm

Gargrum Żarłoczny szpon, Lord Szarej Skały.

Gargrum podniósł się i ryknął złowrogo. Masywne cielsko niedźwiedziożuka runęło do przodu, pędząc pomagał sobie podczas biegu długimi przednimi łapami. W chwilę później był już przy bazyliszku. Gargrum okrążył gada nieco łukiem przy okazji ryjąc swymi pazurami bok potwora.

Ostatnio zmieniony sob kwie 06, 2013 3:21 pm przez Ehran, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [Legend d20] Na ruinach 2 - sesja

ndz kwie 07, 2013 8:34 pm

Gnom sporządził kolejną mieszankę i cisnął w potwora.

 
Awatar użytkownika
thannis
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1599
Rejestracja: wt maja 01, 2007 7:17 pm

[Legend d20] Na ruinach 2 - sesja

śr kwie 10, 2013 9:09 pm

Elaine Jouel

- Ach, zamknij się już! I lepiej siedź cicho! Może nas nie zauważy
- dziewczyna syknęła niczym bazyliszek, doprowadzona do wściekłości. - Kładź się w błoto! - rozkazała.
 
Awatar użytkownika
Agnostos
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2259
Rejestracja: śr paź 05, 2005 9:47 pm

[Legend d20] Na ruinach 2 - sesja

czw kwie 11, 2013 2:59 pm

Garanor

Gdy tylko pierwsza strzała utkwiła w boku bazyliszka, mag skierował swoją moc, aby raniła bestię. Pierwszy promień magicznej energii chybił, ale kolejny, już w odpowiednio skorygowanym kierunku, ugodził gada, rozrywając boleśnie łuski wzdłuż jego łap.

Miał nadzieję, że szarża Gargruma położy bazyliszka. Jeśli nie, cóż, szanse, że jakiekolwiek zaklęcie zdoła zatrzymać gada były niewielkie, więc lepiej było liczyć, że zadane z zaskoczenia ciosy wystarczą. W ostateczności, były jeszcze inne sztuczki...

 
PPPP
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4823
Rejestracja: śr gru 01, 2004 7:17 pm

Re: [Legend d20] Na ruinach 2 - sesja

pn kwie 15, 2013 9:11 am

Elaine

Dziadkowi nie trzeba było powtarzać polecenia. Sembijczyk momentalnie znalazł się w błotnej niecce. Wyraźnie zależało mu bardzo na ocaleniu życia, o wiele bardziej niż można było przypuszczać z jego słów o poszukiwaniu śmierci.



Timik, Gargrum i Garanor

Pazury niedźwiedziożuka wbiły się głęboko w bok bazyliszka, rozszarpując chronione cieńszą łuską podbrzusze. Masywny Gargrum ze wszystkich sił naparł mocniej na przeciwnika i w końcu przebił jego grubą, workowatą skórę. Najemnik chwycił bestię za wnętrzności próbując je wyrwać.

Bazyliszek próbował odpowiedzieć atakiem na ten morderczy cios, ale w tej samej chwili w szponiaste łapsko bestii oberwało magicznym atakiem Garanora. Jaszczur najwyraźniej zmienił zamiar i rzucił się do ucieczki. Zaskoczony Gargrum jeszcze chwilę stał w miejscu, trzymając w zaciśniętej dłoni kawał bazyliszkowego jelita.

 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [Legend d20] Na ruinach 2 - sesja

pt kwie 19, 2013 7:48 pm

- On ucieka! Dopadnijmy bydlaka i zabijmy. - Zawołał Timik i rzucił w bazyliszka kolejną fiolkę.

 
Awatar użytkownika
Ehran
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1854
Rejestracja: pt paź 17, 2008 8:33 pm

[Legend d20] Na ruinach 2 - sesja

sob kwie 20, 2013 8:26 pm

Gargrum Żarłoczny szpon, Lord Szarej Skały.

Niedźwiedzio żuk ryknął triumfalnie. Potężna bestia, jaką był bazyliszek podkuliła ogon i próbowała uciec. Gargrum pobiegł za nią. Uwielbiał to uczucie, żył dla polowania, dla walki, i dla zabijania. W tych momentach czuł się znów żywy, czuł jak jego zimna krew na powrót się rozgrzewa, jak jego zwiędłe serce znów bije niczym kowadło. Czuł w nozdrzach zapach strachu i paniki swej ofiary. Czuł zapach samego życia. Czuł wyciekającą z rany gorącą czerwoną krew i czuł głód. Głęboko w drzewiach czuł jak wykręcają mu się kiszki, jak ślina napływa mu do ust, czuł już niemalże smak surowego krwawego mięsa.
W biegu dobył swój łuk i naciągnął z całej siły cięciwę. Jedna za drugą dwie grube strzały poleciały w stronę uciekającego bazyliszka.
Oba pociski trafiły w cel, zagłębiając się aż po pierze w cielsku gada.
 
Awatar użytkownika
Agnostos
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2259
Rejestracja: śr paź 05, 2005 9:47 pm

[Legend d20] Na ruinach 2 - sesja

pn kwie 22, 2013 4:13 pm

Garanor

Dwie strzały świsnęły koło ich uszu i bezbłędnie ugodziły gada. Nie ulegało wątpliwości, że bazyliszek nie przeżył takiej salwy. Pozostało upewnić się, że pozostali łowcy zostaną skutecznie odgonieni od padliny. Szkoda by było uciekać się do bardziej drastycznych środków względem nich.

Garanor, pospiesznie wyrecytował zaklęcie, przypominając sobie każdy drobny szczegół nacierającego jeszcze przed chwilą tuż przed jego nosem i próbującego pokąsać Gargruma jaszczura. Moment później z sadzawki błota w pobliżu łowców wyłoniła się po cichu iluzja niemalże identycznego bazyliszka, może odrobinę większego i utkwiwszy spojrzenie w najbliższej ofierze poczęła skradać się ku niej powoli, acz z pełną determinacją.

 
PPPP
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4823
Rejestracja: śr gru 01, 2004 7:17 pm

Re: [Legend d20] Na ruinach 2 - sesja

pn kwie 22, 2013 10:05 pm

Łowcy zniknęli w swoich sadzawkach, część zapewne też uciekła z puszczy bardziej przerażona pokazem siły Gargruma niż bazyliszkiem wywołanym przez Garanora. Tak czy owak, najemnicy osiągnęli swój cel. Truchło martwej bestii było wyłącznie do ich dyspozycji.

Pozostało pytanie, co z nim zrobią.

 
Awatar użytkownika
Agnostos
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2259
Rejestracja: śr paź 05, 2005 9:47 pm

[Legend d20] Na ruinach 2 - sesja

wt kwie 23, 2013 1:24 pm

Garanor

Iluzja bazyliszka kręciła się jeszcze chwilę bez celu wkoło, jakby próbowała odstraszyć łowców, których już tu nie było. Faktycznie niedźwiedziożuk, zwłaszcza po swoim pokazie siły, mógł być bez wątpienia skuteczniejszym straszakiem. Garanor wolał się jednak upewnić, gdyż z nocnym mroku myśliwi mogli nie widzieć dokładnie na taką odległość, z kim mieli do czynienia.

Podeszłszy do truchła, trza było się zastanowić nad transportem. Garanor niestety nie mógł sobie przypomnieć, które bazyliszkowe organy prezentują największą wartość do produkcji magicznych komponentów lub też dla ekscentrycznych smakoszy kulinariów. Szkoda by było coś przegapić przy całym włożonym w polowanie wysiłku. Garanor staksował więc wzrokiem bazyliszka, a po chwili także Gargruma, po czym spytał go.
- Myślę, że dasz radę uciągnąć to bydlę za sobą, co ty na to?

Usunęli wystające z bazyliszkowego ciała strzały, aby nie ryzykować dalszego uszkodzenia jego zwłok i przewrócili bestię na plecy, gdzie łuska była najtwardsza. Związali łapy bazyliszka ze sobą, aby nie haczyły po drodze o żadne korzenie a dwa końce sznura powiązali w grube postronki tak, aby Gargrum mógł je sobie zarzucić na ramiona i ciągnąć bestię tak, aby jej głowa spoczywała na jego plecach, nie ryzykując jej uszkodzenia.

Garanor tymczasem wyciągnął ze swojej torby pożółkłą mapę oprawioną w chroniącą ją od wilgoci czarną skórę. Położył na niej otwartą dłoń i wtem mapa zaczęła się zmieniać, rysując powoli najbliższe otoczenie ich aktualnej lokalizacji. Z pomocą mapy z łatwością powrócili do miejsca, w którym zostawili Elaine ze szpiegiem, jednocześnie sprawnie unikając wszelkich błotnych sadzawek, i innych przeszkód terenowych.

Stamtąd byli gotowi wyruszyć po swoich śladach do szlaku i w ciągu około 3 godzin dotrzeć wreszcie do miasta.

Garanor oczywiście nie omieszkał uraczyć Elaine triumfalnym uśmiechem, gdy tylko wyłonili się z kilkumetrowym gadem nonszalancko ciągnionym przez Gargruma. Dodał jeszcze z uśmiechem na ustach.
- Ozorki i wątróbkę możesz przyrządzić nam później. A teraz zbierzmy resztkę naszych sił, aby doczłapać do miasta przed świtem. Wzbudzimy mniejsze zainteresowanie gawiedzi.
Ostatnio zmieniony wt kwie 23, 2013 1:33 pm przez Agnostos, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Ehran
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1854
Rejestracja: pt paź 17, 2008 8:33 pm

[Legend d20] Na ruinach 2 - sesja

śr kwie 24, 2013 9:20 am

Gargrum Żarłoczny szpon, Lord Szarej Skały.

Gargrum ostrożnie podszedł do truchła, krążąc wokół niczym dziki zwierz węszący zagrożenie lub odpędzający pobratymców od śniadania. Ciche powarkiwanie potężnego niedźwiedzio żuka wydawało się bardzo niepokojące.
Po dwóch lub trzech okrążeniach, niedźwiedziożuk wskoczył na truchło bazyliszka i zawył triumfalnie, tym samym rzucając każdemu wyzwanie kto by pragnął podważyć jego prawa do upolowanej ofiary.
Następnie przykucnął na swej zdobyczy i bezceremonialnie wbił łapę w jej klatkę piersiową, wyciągając miękki, nieco gąbkowaty wypełniony krwią ochłap mięsa.
To był przysmak Gar gruma, płuca smakowały mu zawsze najbardziej, papkowate mięso przesycone tlenem.
Przykucnięty niedźwiedziożuk niemalże wessał miękką tkankę mlaskając przy tym głośno. Gdy skończył, starannie oblizał swym długim czarnym językiem zarówno swą paszczę, jak i swe łapy. Świeże mięso dodało mu nieco siły, a w ustach czuł słodki smak świeżej, pełnej słodkiego tlenu krwi. Gady nie stały po prawdzie na liście jego ulubionych przysmaków, zdecydowanie wolał mięso humanoidów, lecz, gdy nie masz co lubisz, lubisz co masz. A Gargrum jadał już znacznie gorzej, to tu było niemalże bankietem.

Następnie Gargrum pomógł przygotować truchło do transportu. Choć nie bardzo uśmiechała mu się rola wołu pociągowego. W pewnym momencie nawet zaproponował, że zapoluje na ludzkich myśliwych, zapędzi ich tu i każe ciągnąć za nich... dał się jednak przekonać, że to nie najlepszy pomysł.
Twarde łuski gada sunęły po mokrej glebie, względnie błocie, niczym sanki po śniegu, dzięki temu Gargrumowi było nieco łatwiej. Zastanawiał się jednak, co będzie, gdy przyjdzie mu ciągnąć poczwarę po suchym, kamienistym gruncie....

Drużyna ruszyła... A Gargrum zastanawiał się, jak ich przywitają we mieście.
Ostatnio zmieniony śr kwie 24, 2013 9:59 am przez Ehran, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
PPPP
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4823
Rejestracja: śr gru 01, 2004 7:17 pm

[Legend d20] Na ruinach 2 - sesja

śr kwie 24, 2013 9:03 pm

Pośpiech był więcej niż wskazany. Jeszcze zanim z porannej mgły wyłoniły się świeżo odbudowane fortyfikacje Marsember, najemnicy natknęli się na pierwszy patrol. Grupa ośmiu Purpurowych Smoków powoli przemierzała trakt prowadzący z metropolii w stronę wioski biedoty. Na szczęście gęste zarośla skutecznie zasłaniały zespół Garanora, tak że mogli z bezpiecznej odległości przyglądać się rycerzom.

Jedynie Elaine dostrzegła szczegół, który umknął pozostałym. Pomiędzy rycerzami, na marnym osiołku, jechał uzbrojony w długą włócznię oberwaniec, który pasował do szlachetnych wojowników niczym kwiatek do kożucha.

Sembijczyk cicho westchnął. Zapewne starzec po wydarzeniach ostatniej nocy nie był przekonany, że w najbliższym czasie zostanie dostarczony Purpurowym Smokom.
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [Legend d20] Na ruinach 2 - sesja

czw kwie 25, 2013 12:54 pm

Wcześniej.
- Hura, zabiliśmy bazyliszka! Teraz szukamy smoka! Tak, smoka! - Timi zrozumiał, że się nieco zagalopował.
- Za kasę, którą zarobimy na tym zwierzaczku, rzeźbie i sembijczku zarobimy dość, aby otworzyć karczm z kasynem. Ja będę robił drinki, kenana potańczy, Elaine zajmie się ruletką, a gargrum będzie ściągał długi!

Potem
Timik pomagał przy oprawianiu, a następnie gdy się zbierali zadał drowce pytanie.
- Kenana, a co zrobisz, gdy narodzą się małe Gargrumiątka?
Gdy zobaczył purpurowe smoki , zawołał.
- Sprzedajemy dziadka?
 
Awatar użytkownika
thannis
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1599
Rejestracja: wt maja 01, 2007 7:17 pm

[Legend d20] Na ruinach 2 - sesja

czw kwie 25, 2013 7:47 pm

Elaine Jouel

- No, brawo, brawo, udało się Wam! Nie wierzę własnym oczom! - zawołała Elaine. Ucieszyła się, widząc ich w komplecie, na dodatek ze truchłem bazyliszka. Miłe. I pożyteczne. Nawet wybaczyłaby Garanorowi nurzanie się w błocie, gdyby nie uwaga, że miałaby im niby coś z paskudy upichcić. Pfff, niedoczekanie!

Wreszcie, po całej nocy błąkaniny na bagnach, udali się w stronę miasta. Rychło w czas. Gdy Timik dał wyraz swoim nadziejom odnośnie pozbycia się starca, Elaine zatkała mu usta i powiedziała cicho z napięciem w głosie:

- Bądź cicho, coś tu jest nie tak. Garanor, chodź ze mną, podkradnijmy się i zobaczmy, co oni kombinują. Reszta - za bardzo rzucacie się w oczy, zostańcie tu.

Było w Elaine coś, co sprawiło, że jej słowa zabrzmiały sensownie.

 
PPPP
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4823
Rejestracja: śr gru 01, 2004 7:17 pm

[Legend d20] Na ruinach 2 - sesja

pn kwie 29, 2013 9:40 am

Zbliżenie się do oddziałku rycerzy było banalnie proste. Rycerze, mimo że jechali w milczeniu przystającemu ich powadze, nie zwracali zbytniej uwagi na okolicę, najwyraźniej czując się tutaj bezpiecznie. Ich ubrany w łachmany towarzysz wydawał się być kompletnie pogrążony w swoich własnych myślach.

 
Awatar użytkownika
Ehran
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1854
Rejestracja: pt paź 17, 2008 8:33 pm

[Legend d20] Na ruinach 2 - sesja

pn kwie 29, 2013 3:11 pm

Gargrum Żarłoczny szpon, Lord Szarej Skały.

Nieco wcześniej...
Kenana zaczerwieniła się słysząc wypowiedź Timik 'a. Tyle na ile jej czarna skóra pozwalała w każdym bądź razie. - To je uduszę pępowiną. - wydusiła w końcu z siebie nie kryjąc złości.

Teraz...
Gargrum obserwował z ukrycia przejeżdżających rycerzy. Ślinka podeszła mu nieco gdy pomyślał sobie o świeżym mięsku. jednak, było ich za dużo, i ryzyko nie było warte potencjalnych korzyści. - niech sobie pojadą - szepnął..
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [Legend d20] Na ruinach 2 - sesja

pn kwie 29, 2013 8:03 pm

{wcześniej}
Timik zrobił wielkie oczy.
- To znaczy, że wyyy?

Teraz

- No co robimy?
 
Awatar użytkownika
thannis
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1599
Rejestracja: wt maja 01, 2007 7:17 pm

Re: [Legend d20] Na ruinach 2 - sesja

wt kwie 30, 2013 11:06 am

Elaine Jouel

- Jak to co! Czekacie, a my idziemy z Garanorem za nimi. Garanor! Ocknij się! - dała przyjacielowi lekkiego kuksańca w bok. Może ta grupa nie wyglądała podejrzanie, ale Elaine była ciekawa, co ten starzec w łachmanach z nimi robi.
 
Awatar użytkownika
Agnostos
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2259
Rejestracja: śr paź 05, 2005 9:47 pm

[Legend d20] Na ruinach 2 - sesja

wt kwie 30, 2013 6:29 pm

Garanor

Podeszli z Elaine tak blisko traktu jak się dało. Wydawało się to być bezpieczne, przynajmniej tak długo, jak długo pozostawali z tyłu jeźdźców. Ci bowiem byli najwyraźniej zbyt znużeni patrolem i znajomą okolicą, aby oglądać się po opłotkach i to jeszcze za siebie.

Para podróżników próbowała natomiast wypatrzyć cokolwiek, co zdradziłoby coś na temat tożsamości tajemniczego eskortowanego łachmaniarza.
 
PPPP
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4823
Rejestracja: śr gru 01, 2004 7:17 pm

[Legend d20] Na ruinach 2 - sesja

śr maja 08, 2013 9:23 am

Garanor przez chwilę miał wrażenie, że ubrany w łachmany biedak przypomina z twarzy Sembijczyka, którego eskortowali, ale po chwili zdał sobie sprawę, że to tylko zwykłe przywidzenie. Widać za dużo ostatnio myślał o dziwnym szpiegu.

Co się rzucało w oczy, to fakt, że jakkolwiek łachmaniarz jechał między rycerzami to nie robił wrażenia ich więźnia. W oczy rzucał się również bardzo wyraźny brak zażyłości między mężczyzną, a jego opancerzonymi towarzyszami, choć nie było to dziwne, biorąc pod uwagę jego ubóstwo.
 
Awatar użytkownika
Agnostos
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2259
Rejestracja: śr paź 05, 2005 9:47 pm

[Legend d20] Na ruinach 2 - sesja

śr maja 08, 2013 3:53 pm

Garanor

Garanor z Elaine wrócili do reszty. Mag wzruszył tylko ramionami, choć mimo pozornej nonszalancji był nieco tym wszystkim zaintrygowany.

- Ten biedak nie wygląda na nikogo szczególnie istotnego, może go eskortują. Heh, kto wie, może eskortowanie sembijskich szpiegów jest popularną rozrywką w tych okolicach. - Parsknął cicho i odwrócił się do ich tajemniczego podopiecznego

- A może wreszcie nasz gość opowie nam historię swojego życia, hmm? Skądżeś zawędrował w te strony i co tak naprawdę sprawiło, że zdecydowałeś się wspaniałomyślnie oddać w ręce władzy? - nieoczekiwanie Garanor przerwał i kontynuował, ale tym razem bez zdecydowanego tonu bezwzględnego śledczego - Przecież nasze cele nie są wcale takie odległe od siebie. Wszyscy jesteśmy już zmęczeni tymi przeprawami, marzymy o ciepłej strawie i suchym, wygodnym posłaniu, prawda? Opowiesz nam, co ciekawego wiesz o tej okolicy i swojej eskapadzie w te strony i tym szybciej znajdziesz się w rękach upragnionych rycerzy Cormyru.

Garanor zakończył gadkę poklepując dziadka po ramieniu z tak przyjaznym uśmiechem, na jaki tylko był w stanie się zdobyć.

Ostatnio zmieniony śr maja 08, 2013 3:54 pm przez Agnostos, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
PPPP
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4823
Rejestracja: śr gru 01, 2004 7:17 pm

[Legend d20] Na ruinach 2 - sesja

śr maja 08, 2013 9:32 pm

Zaskakujące, ale mimo nocnych wydarzeń słowa Garanora zdołały jakoś poruszyć sercem Sembijczyka.
- Wiesz dobrze czym się parałem. W Bospir miałem za zadanie zbierać informacje o lesie Hullack i zamieszkujących go istotach. Informacje, których znaczenia do dziś nie poznałem, ale wiem, że dla moich przełożonych były bardzo istotne. Właśnie w Bospir spotkałem człowieka, który sprawił, że musiałem opuścić Cormyr. Nazywaliśmy go Inkwizytorem. Jest jednym z Purpurowych Smoków. Nie było w Sembii człowieka na tyle bystrego, by go przechytrzyć. Nasze intrygi były dla niego jak dziecięce gierki... Podziwiałem go i kiedy mój wiek uniemożliwił mi dalszą służbę Sembii zadecydowałem, że chcę zginąć z ręki Inkwizytora. Według moich informacji po wojnie przewodzi Smokom właśnie w Marsember. Stąd zmierzam do tego miejsca i byłbym łaskawy, gdybyście w końcu mnie tam dostarczyli - starzec mówił i mówił z wylewnością typową dla starszych osób.

- A w Bospirze... - kontynuował - Całymi latami rozmawiałem z myśliwymi, węglarzami, drwalami, najemnikami zbierając informacje o tamtejszym lesie udając handlarza futer. Niekiedy wysyłałem własnych zwiadowców, aby uzupełnić braki pewnych krytycznych informacji. Moim kontaktem był wędrowny kapłan Waukeen, jemu co kilka miesięcy zdawałem raporty. Nie wiem po co były komuś wieści o lesie Hullack i jego wszystkich strachach.
 
Awatar użytkownika
Ehran
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1854
Rejestracja: pt paź 17, 2008 8:33 pm

[Legend d20] Na ruinach 2 - sesja

czw maja 09, 2013 8:32 am

Gargrum Żarłoczny szpon, Lord Szarej Skały.

- A gdzie być las? - zadał pytanie Gargrum, który nie bardzo orientował się w geograficznych zagadnieniach powierzchni. Rzucone w około spojrzenie sugerowało, iż dla niego, są już w lesie... choć i on wydawał się zgadywać, że chodzi o inny las.
- Co ciekawego w lesie? Sambia polować? - naiwnie zapytał, a Kenana z trudem powstrzymała się przed śmiechem.
- Oni maszerować watahą? - zasugerował Gargrum, mając na myśli oczywiście ewentualny przemarsz wojsk. Niedźwiedziożuk nie znał sytuacji Sambi, ale wiedział w jak opłakanym stanie jest ta kraina, i jeśli ktoś pragnął by ją dobić, to teraz był dobry po temu czas.
Gargrum podszedł do mości szpiega, pochwycił go za szmaty i podniósł w powietrze, delikatnie potrząsając. Zęby biedaka zadzwoniły, gdyż to, co potężny niedźwiedziożuk uważał za delikatne potrząsanie, starcowi takowym się już nie wydawało. - Gadać! Gargrum chce kapłana! - zażądał.
 
Awatar użytkownika
Agnostos
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2259
Rejestracja: śr paź 05, 2005 9:47 pm

[Legend d20] Na ruinach 2 - sesja

czw maja 09, 2013 9:15 am

Garanor

- Spokojnie, Gargrum, spokojnie! - Chłopak roześmiał się dając niedźwiedziożukowi przyjacielskiego kuksańca w bok, którego ten przez swoje grube wyliniałe futro ledwo co mógł poczuć.

- Las Hullack jest daleko stąd, przyjacielu, przy granicy z Sembią, niewiele nam w tym momencie po tym. - wskazał gestem, aby postawić dziadka, po czym kontynuował rozmowę ze staruszkiem - Trzeba było tak od razu mówić! Ten pan Inkwizytor wygląda na zaradnego jegomościa, z którym warto byłoby współpracować. Dostarczymy cię zatem do Marsember... a po drodze możesz opowiedzieć jeszcze jakie ciekawostki ze swego życia, żeby nam umilić podróż... a ja obiecuję, że postaram się udobruchać naszego przyjaciela, co by nie był taki porywczy - mrugnął w kierunku Gargruma, kończąc - trza Tobie tylko solidnego krwistego befsztyka i będziesz potulny jak owieczka, prawda Gargrum?

Ruszyli powoli w kierunku miasta. Kto wie, być może ten cały Inkwizytor potrzebuje pomocy z jakąś wymagającą nietypowych umiejętności sprawą i jest w stanie sypnąć groszem. A na pewno przydałoby im się zaprzyjaźnić z kimś wpływowym, jeśli zamierzają spędzić więcej czasu w okolicy Marsember.
Ostatnio zmieniony czw maja 09, 2013 9:16 am przez Agnostos, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [Legend d20] Na ruinach 2 - sesja

czw maja 09, 2013 1:03 pm

- Wydajmy go i zbierzmy kasę i wyjedźmy na południe, do Chult na Gromojaszczury polować, albo załóżmy karczmę pod wesołą drowką!

Potem przysłuchiwał się przesłuchaniu, aż zapytał.
- A jeśli on jest super zabujcą i chce zabić tego inkwizytora?
 
Awatar użytkownika
thannis
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1599
Rejestracja: wt maja 01, 2007 7:17 pm

[Legend d20] Na ruinach 2 - sesja

czw maja 09, 2013 3:25 pm

Elaine Jouel

- To już nie będzie nasz problem? W sumie, mnie wydaje się dziwne, że pan szpieg sam nie mógł się do Inkwizytora wybrać... - w dziewczynie na nowo odezwała się podejrzliwość. Jednak szła nadal z innymi do miasta.

- Wiecie, ja bywałam dawnymi czasy w Mersember. Myślę, że uda mi się znaleźć miejsce gdzie spieniężymy bazyliszka, posterunek Purpurowych, a na końcu porządną karczmę. Mam dość tego błota, nie jestem przyzwyczajona do takich kąpieli, błeeeee

 
PPPP
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4823
Rejestracja: śr gru 01, 2004 7:17 pm

[Legend d20] Na ruinach 2 - sesja

pt maja 10, 2013 3:11 pm

Elaine dobrze pamiętała Marsember sprzed wojny. Można było mieć nadzieję, że przynajmniej część tej wiedzy przyda jej się teraz.

Szpieg, zachęcony słowami Garanora, opowiadał swoje barwne przygody z późniejszego okresu życia, kiedy zajmował się nawigacją statków piratów i przemytników. Opowieści zapewne byłyby bardziej interesujące, gdyby Sembijczyk nie koncentrował się głównie na szczegółach technicznych okrętów na jakich pływał. Na opowieściach o ożaglowaniu i różnych rodzajach drewna stosowanych do budowie statku minęła droga do bram Marsember.

Początkowo podróżnych zaskoczył wielki tłum ludzi zebrany przed bramami miasta. Jak się okazało, nie czekali oni wcale na wejście do Marsember, może nawet byli jego mieszkańcami. Do kamiennej ścian opustoszałej, zrujnowanej wieży tuż pod miastem był przybity wielkimi gwoździami ogr. Lewa połowa jego ciała robiła wrażenie całkowicie zmasakrowanej. Kikut uciętej w kolanie nogi, strzęp lewej ręki, wszystko za pomocą olbrzymich gwoździ zespolone z grubym, kamiennym murem. Prawa część ciała ogra była mniej więcej wolna.

Potwora pilnowało czterech rycerzy w szarych zbrojach bez żadnych insygniów, ale bestia robiła dość spokojne wrażenie. Właśnie ogr uniósł dłoń nad przyniesionym na noszach człowiekiem. Garanor nie umiał rozpoznać wykonywanych gestów, ale maleńkie drobinki jasności unoszące się wokół potwora świadczyły o tym, że czyni on tam jakąś magię.

Po chwili dłoń opadła, a przybity do ściany ogr bezwładnie osunął się na ziemię, tylko po to by za chwilę z rykiem bólu podeprzeć się na prawej nodze. Zapewne wbite w ciało gwoździe dały o sobie znać.
- W porządku, zawijajcie się - krzyknął jeden z rycerzy pilnujący bestii - Teraz musi sobie z godzinkę odpocząć.

Zebrany wokół ogra tłum zaczął się przerzedzać. Człowiek leżący na noszach zaczął się z nich z trudem podnosić. Jeden z rycerzy klęknął tuż obok niego i coś wyszeptał.

Tak czy owak po zakończeniu tego dziwnego widowiska droga do bram miejskich, strzeżonych przez kilku halabardników oraz Purpurowych Smoków stała otworem.
 
Awatar użytkownika
thannis
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1599
Rejestracja: wt maja 01, 2007 7:17 pm

[Legend d20] Na ruinach 2 - sesja

pt maja 10, 2013 3:57 pm

Elaine aż cofnęła się widząc przykutego do muru ogra, a jej oblicze na chwilę wykrzywiła nienawiść. Potem jednak z fascynacją pomieszaną z odrazą przyglądała się do czego Purpurowe Smoki wykorzystują jeńca.

- On..., On leczy! Ha! Przynajmniej do czegoś się przyda! - zawołała. Przechodząc obok spojrzała bestii w oczy i zadrżała widząc w nich ból i znużenie. Po chwili ruszyła za resztą, potrząsając głową, jakby chciała z niej wybić myśli, które ją nawiedziły.

Nienawidziła te stworzenia. Ale ogra zrobiło się jej nawet trochę żal. Mogli go dobić. Z drugiej strony - był użyteczny, tylu rannych czekało na uzdrowienie. Ech... Poczuła zmieszanie.

Dołączyła do Garanora.
- Jaka kolejność? - spytała. - Ja bym wolała się najpierw umyć i porządnie ubrać, skoro jesteśmy w Mersember. Mam dość wyglądania jak łachmaniara! A potem możemy zjeść szybkie śniadanie i zbyć bazyliszka. Na końcu zaprowadzimy Sembijczyka do Inkwizytora...
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [Legend d20] Na ruinach 2 - sesja

ndz maja 12, 2013 12:19 pm

Timik powąchał się pod pachami .
- Jestem czysty. Ale piwka byśmy się napili. Prowadź!
 
Awatar użytkownika
Agnostos
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2259
Rejestracja: śr paź 05, 2005 9:47 pm

[Legend d20] Na ruinach 2 - sesja

wt maja 14, 2013 9:36 am

Garanor

Mag nic nie mówił, gdy przeciągłym spojrzeniem staksował całą tę sytuację z ogrem. Nie takie rzeczy widziało się podczas wojny. Zresztą myślał już o tym, co dalej i ważył słowa Elaine.

- Plan mógłby być dobry, o ile tylko znasz jakąś gospodę, gdzie bez zbytniego rozgłosu i zamieszania możemy zaparkować naszego bazyliszka. Przychodzą Ci na myśl jacyś potencjalni nabywcy, czy miejsca, w które należałoby się potem udać, aby zbyć to truchło za dobrą cenę?

Pamiętał, że Elaine spędziła jakiś czas w Marsember, więc dobrze było zdać się na jej wiedzę zanim zaczną węszyć i wypytywać po napotkanych nieznajomych.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości