pn lis 26, 2012 10:09 pm
Gdy cała trójka wkroczyła do pomieszczenia, w którym powinien być Roger; Hiikarion, Aelorah i Eld zobaczyli tylko krwawy ślad na podłodze prowadzący w stronę obecnie zamkniętych drzwi. Solidne drewniane drzwi nie były co prawda przeszkodzą nie do przejścia, ale goblilny za nimi mogły już dawno wezwać posiłki.
Roger ocknął się po raz kolejny. Wlany mu do gardła eliksir leczenia nie zlikwidował zupełnie jego ran, ale dał mu skrawek siły, który pozwoliłby mu zrobić cokolwiek. Ku jego zdziwieniu, był w pokoju sam. Gobliny widocznie gdzie wyszły. Pirat szarpnął więzy, nie były zbyt mocne. Wyślizgnięcie się lub rozerwanie ich nie powinno być problemem. Samo pomieszczenie wyglądało zaś nader ciekawie. Podłużna komnata, której dłuższy bok przylegał do komnaty w lochu, z której Roger się tu dostał (te ślady krwi prowadzące od drzwi). Na jednym z krótszych boków znajdowały się inne drzwi. Wyglądały znacznie solidniej.
Oprócz spraw czysto logistycznych, Roger przyuważył też kilka ciekawostek. Na prawo od drzwi do lochu znajdowała się cała ściana rozmaitych dźwigni, przycisków i różncyh przyrządów, których przeznaczenia Roger mógł się tylko domyślać. Bez wątpienia, magia łączyła się tu dość swobodnie z technologią. Był tu jeszcze pusty stojak z bronią, dwa stoły, kilka krzeseł, zaś na ścianie za Rogerem wisiała chyba jakaś mapa. Pirat nie mógł odwrócić się aż tak, żeby się jej dokładnie przyjrzeć. Pokój sprawiał wrażenie połączenia centrum sterowania ze stróżówką. Jeśli tak wygląda przedsionek tych lochów, to co dopiero może być dalej?