Daggerford na Wybrzeżu Mieczy.
Daggerford jest średniej wielkości wioską górniczą. To nie jest tak, że znajduje się tutaj tylko burdel i karczma oraz kilka domów, czy raczej lepianek, w których mieszkają miejscowi i górnicy. Nie, nie, nie - Daggerford to mieścina gdzie mamy kilka karczm, świątynie, kowala, kilka sklepów. Do wyboru do koloru - każdy znajdzie tu coś dla siebie. Waterdeep to to oczywiście nie jest, ale zawsze wygląda to lepiej niż gdy słyszy się: "Hej, Daggerford to taka górnicza wioska!".
Okolica także jest dość malownicza - niewielkie pagórki z jednej strony, jezioro z drugiej. Nieco sielsko.
Jednakże zawsze znajdzie się coś, co może zmącić spokojną atmosferę. I tak też (oczywiście!) stało się tym razem.
Okazało się, że niedaleko miasteczka odkryto szczątki czegoś, co nazwano Szepczącym Grobowcem. Rzekomo - a informacje te podawały same tęgie głowy - były to pozostałości jakiejś instalacji jeszcze z czasów Netherilu. Oczywiście od razu rzucono się do szykowania ekspedycji aby jak najszybciej splądrować i zagarnąć znajdujące się zapewne w środku skarby i artefakty.
Niestety - Grobowiec pochłonął większość śmiałków, a ze względu na niepowodzenia, cała sprawa szybko ucichła.
To wszystko działo się sześćdziesiąt lat temu. Od tamtej pory co jakiś czas pojawiali się nowi śmiałkowie, którzy próbowali wydrzeć tajemnice Szepczącego Grobowca dla siebie. Natomiast miejscowi korzystali z tego miejsca jak z kryjówki, czy też miejsca prób - często zakładano się o to, czy ktoś wytrzyma całą noc w opuszczonej kopalni, która była wejściem do kompleksu.
I tak to się wszystko toczyło. Sprawy wrociły na swoje stare tory. Czyli górnictwo kwitło pełną parą....
Daren
W świątyni Helma było Ci bardzo dobrze i wygodnie, jednakże pewnego dnia w końcu nadeszła długo wyczekiwana przez Ciebie chwila - zostałeś wezwany przez Wyższego Kapłana, który szybko wyłożył Ci o co chodzi.
- Darenie. Najwyższa już pora, abyś wyruszył w świat i rozpoczął samodzielne życie, a także zaczął zdobywać doświadczenie. Mam dla Ciebie idealne zadanie na sam początek. Otrzymaliśmy dziwny raport z Daggerford. Znajduje się tam w tej chwili jeden z naszych wędrujących kapłanów. Ponieważ nie mógł on zostać, przesłał raport, jednak już jutro rusza w dalszą drogę.
W tym górniczym miasteczku zaczęli znikać ludzie. Zapewne to nic niepokojącego - tylko dzikie zwierzęta - jednak nie obędzie się bez rutynowego sprawdzenia całej sytuacji. Dlatego też chciałbym abyś udał się tam i to sprawdził. Kiedy dotrzesz na miejsce, przekaż ten list Kandowi - jest on głównym strażnikiem i kapitanem straży miejskiej. On pokieruje Cię w odpowiednie miejsce i naświetli całą sprawę. Pytania?
Montaron
Głosy, głosy, głosy - głosy w Twojej głowie powodowały, że szedłeś przed siebie, starając się przed nimi po prostu uciec.
Oczywiście nie było to takie proste, skoro głosy siedziały w Twojej głowie, jednak nie zwracałeś na to uwagi i po prostu uciekałeś.
W końcu jednak - któregoś dnia - jeden z głosów zaczął monotonnie wypowiadać jedno słowo: Daggerford. Początkowo opierałeś się, próbując wyrzucić to słowo ze swojej pamięci. Jednak głos był uparty - jak zawsze. W końcu zaczerpnąłeś wiedzy o tym miejscu. Wioska górnicza, niby nic ciekawego! Po co głosy mówiły o tym miejscu!?
A jednak - Szepczący Grobowiec! Miejsce spoczynku Netheryjskich skarbów! Tam na pewno znajdziesz coś, co pozwoli Ci uwolnić się od swojego szaleństwa. Oczywiście nie wierzyłeś w to do samego końca - ale to była nadzieja, której można się było złapać i trzymać....
Trzeba było tylko wyruszyć w drogę - ponownie.
Farlin
W końcu dotarłeś do Daggerford. Kilka dni zajęło Ci rozglądnięcie się po miasteczku, próba odszukania Twojej rodziny. Co ciekawe - okazało się, że nikt nigdy nie widział tutaj egzotycznych gnomów. Najwidoczniej Jasnowidz zrobił Cię w jajo. Należało wyruszyć w dalszą drogę. Waterdeep wydawało się dość naturalnym kierunkiem - wszak w Mieście Cudów na pewno będziesz w stanie znaleźć kogoś, kto pomoże Ci zlokalizować bliskich.
Jednakże - szykując się do wyjazdu - odczułeś podskórnie pewne napięcie, jakie zaczęło panować w miasteczku. Słyszałeś o tajemniczych zniknięciach, ale wszyscy zwalali to na zwierzęta - przynajmniej początkowo. Teraz w karczmach zaczęto szeptać o Grobowcu - miejscowej legendzie. Netherilskim skarbcu, którego nikomu nie udało się splądrować od setek lat. To wszystko zaciekawiło Cię na tyle, że zacząłeś rozpatrywać pozostanie w mieście jeszcze dzień, albo dwa. Zwłaszcza, że ostatnio w oczy wpadł Ci pewien elf. Wyglądał na nietutejszego i też zdawał kręcić się po miasteczku nieco bez celu... Może miałby ochotę na małą wycieczkę?
Yavandir
Siedziałeś w miasteczku już od 5ciu dni. Zaczynałeś się zastanawiać nad wyruszeniem w dalszą drogę, bo tutaj totalnie nic się nie działo. I chociaż ostatnio miałeś trochę roboty, bo w okolicy zaczęli ginąć ludzie, więc wynajmowano Cię do poszukiwań, to ani płaca nie była odpowiednia, ani żadnych efektów Twojej roboty nie było widać.
Dlatego też po 3ch dniach odpuszczono sobie Twoje usługi. A to oznaczało, że nie było sensu dłużej tutaj siedzieć.
Co prawda pojawił się w miasteczku jakiś obcy gnom, rozpytujący o swoją rodzinę, ale nie był on ani rozmowny, ani zabawny. I co tu było robić? Zawsze pozostawały do spenetrowania lochy, czy grobowiec o którym słyszałeś od miejscowych. Ale pchanie się tam w pojedynke - bez sensu...