Zrodzony z fantastyki

  • 1
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9
 
Awatar użytkownika
Suldarr'essalar
Arcypsion
Arcypsion
Posty: 13173
Rejestracja: sob maja 28, 2005 9:27 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

czw sty 23, 2014 3:11 pm




~ Opisz dokładnie co widzisz, albo Cię tam zostawimy ~

Spojrzałem na resztę. - Tam jest ktoś uwięziony. Ktoś, kto nazywa się Roti. Próbuje dowiedzieć się kto go pilnuje. - odpowiedziałem szeptem na nieme pytanie półelfa.
 
Awatar użytkownika
Corrick
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3050
Rejestracja: czw cze 07, 2007 10:04 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

ndz sty 26, 2014 12:58 am

~ Widzę... widzę dwa stworzenia, ogry chyba! Coś warczą, coś niezrozumiałego. Pilnują mnie tu. Dalej jest jakiś blask, dziwny, biały blask strzegący wejścia do następnego pomieszczenia. Nie pozwalają mi się nawet ruszyć, pomóżcie! ~ dobiegła do catfolka kolejna myśl.
 
Awatar użytkownika
Suldarr'essalar
Arcypsion
Arcypsion
Posty: 13173
Rejestracja: sob maja 28, 2005 9:27 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

pt lut 07, 2014 10:44 am



Przekazałem szeptem reszcie to, czego się dowiedziałem. Nie było to nic pocieszającego, nie wyczułem w słowach tej istoty kłamstwa.

- Co zamierzacie zrobić? -
 
Awatar użytkownika
Corrick
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3050
Rejestracja: czw cze 07, 2007 10:04 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

sob lut 08, 2014 12:06 am



Półelf westchnął głęboko i przeciągle.
- Nie jesteśmy w stanie ocenić rozsądnie ryzyka, które tam napotkamy. Zasadniczo, jeśli Hroth twierdzi, że jest tam silna magia, to z tego co wiem, mogła ona wytworzyć iluzję osobowości. Przynajmniej raz widziałem zaklęty przedmiot z własną duszą czy inteligencją, więc wierzę, że takie coś jest możliwe. Mar'kath, jesteś w stanie określić kim jest owa Roti? - przerwał na chwilę. - Sprawdźmy te drzwi pod kątem pułapek, zwykłych i magicznych. Dobrze byłoby dowiedzieć się, ile czasu Roti spędziła w tym miejscu. - zakończył.

- Proponuję dowiedzieć się dzisiaj tyle, ile możemy, ustalić plan działania i wrócić tu jutro. Skoro są tam ogry, musimy być przygotowani na walkę. I nie możemy wykluczyć, że są to nieumarłe ogry, więc przyda nam się woda święcona. - zaczął odginać palce, licząc co muszą zrobić. - Dobrze byłoby przejrzeć jakieś księgi bądź plany całego kompleksu, jeśli bylibyśmy w stanie takowe pozyskać. Mar'kath, mówiłeś że jesteś biegły w strefie interpersonalnej? Więc będziesz mógł się wykazać. Nie możemy wykluczyć, że to magiczna pułapka, więc warto by się przed tym w jakiś sposób zabezpieczyć. Nie można również wykluczyć innej sprawy. - podrapał się po brodzie. - Skoro jest tutaj tajne pomieszczenie, to widocznie miało ono ułatwić ucieczkę z twierdzy. Bardzo możliwym jest, że w najbliższej okolicy uda nam się odnaleźć jakieś wyjście z tunelu. Coś w stylu starych ruin, studni czy pozornie zamieszkanej jaskini. To też jest sprawa, którą należałoby sprawdzić. Z tego co wiem, takie tunele nie sięgają dalej niż dwie, trzy mile od samej twierdzy.

- To co, bierzemy się do roboty? Shade pułapki, Mar'kath kontakt z Roti, plany i dziennik? Shade, pójdziesz ze mną sprawdzić okolicę? - jego pytanie zapadło w ciszy murów i brzmiało jeszcze przez chwilę w zepsutym powietrzu starej baszty.
 
Awatar użytkownika
Demoon
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1295
Rejestracja: sob sty 29, 2005 4:34 pm

Re: [Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

sob lut 08, 2014 10:55 pm

Shade

Z coraz większym zaciekawieniem słuchał słów półelfa. Pod koniec jego wywodu z uznaniem pokiwał głową, a na wspomnienie swego imienia zareagował delikatnym drgnieniem spiczastych uszu.

- Świetna dedukcja, szeryfie. - Mrugnął do Stedda. - Możliwe, że sam bym tak szybko do tego nie doszedł. No ale tego już nie sprawdzimy. - Wyszczerzył zęby w charakterystycznym, swoim stylu. - Chętnie sprawdzę z tobą okolicę i pułapki. Jeśli zaś mamy wracać tu jutro, to musicie pozwolić mi nabyć upragniony zwój i użyć jasnowidzenia na tym pomieszczeniu. Możliwe, że uda się dojrzeć cielesne powłoki owej roti oraz domniemanych ogrów. - Zakończywszy, wykonał ruch w stronę powrotną. Spojrzał przez ramię na towarzyszy, wyraźnie ponaglając ich do opuszczenia tych zatęchłych lochów. Potrzebował zaczerpnąć świeżego powietrza, lecz wiedział, że potem już nie będzie chciał tu wracać. Po chwili walki z samym sobą ciężko westchnął, po czym zrezygnowany wrócił pod 'drzwi' i zaczął sprawdzać dokładnie ścianę, praktycznie szorując po niej swoim zadartym nosem. Jednak myśli o czystym niebie, drzewach i przede wszystkim wygodnym łóżku nie pozwalały mu się wystarczająco skupić. Spojrzał przepraszająco na swoich kompanów i rzucił:

- Wybaczcie panowie, mój umysł jest już dość przemęczony. Nie chcę niczego przeoczyć, więc sprawdzę tą powierzchnię cal po calu, lecz zabierze mi to zdecydowanie więcej czasu.

 
Yuan
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 303
Rejestracja: pt lip 23, 2010 6:50 pm

Re: [Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

pn lut 10, 2014 8:29 pm

Hroth

Kapłan obserwował uważnie swoich towarzyszy. Po słowach Stedda skinął głową - Myślę, że to rozsądna decyzja. Jesteśmy przemęczeni, bez czarów i nieprzygotowani, dowiedzieliśmy się wystarczająco, wrócimy jutro po odpowiednim przygotowaniu. Myślę, że możemy jednakże poczekać, aż Shade skończy swoje poszukiwania, chyba aż tak nam się nie spieszy. -

Po usłyszeniu pomysłu z tajnymi tunelami rzekł - Masz na to jakiś pomysł Stedd? Wyjście jest pewnie dobrze ukryte, nie będziemy przecież przeczesywać lasów w promieniu 3 mil w jego poszukiwaniu. Chyba, że znasz jakieś charakterystyczne miejsce w okolicy w którym moglibyśmy przeprowadzić poszukiwania.
 
Awatar użytkownika
Suldarr'essalar
Arcypsion
Arcypsion
Posty: 13173
Rejestracja: sob maja 28, 2005 9:27 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

pn lut 10, 2014 9:38 pm



Wzruszyłem ramionami.
- Jeśli jesteście nieprzygotowani, to nie ma sensu ryzykować - powiedziałem z lekkim przekąsem - natomiast w kwestii wypytywania się. Jeśli ktoś chce, żeby to miejsce pozostało sekretne, wypytywanie nie da nic dobrego. Możemy co najwyżej dostać nóż między żebra. Dwa dni temu był tu pewien mężczyzna, od którego posiadłem informację, jak znaleźć to miejsce. Wszyscy tutaj brali go za dziwaka, co znaczy, że nawet jeśli ktoś wie cokolwiek o tajnym przejściu, to nie podzieli się tą informacją z nikim z zewnątrz. -
Usiadłem nieopodal drzwi wpatrując się w sposoby przeszukiwania drzwi, jakie obrał Shade. Z tej odległości mogłem wyczuć fakturę i nierówności powierzchni przejścia - to pozwoliło je znaleźć na pierwszym miejscu. Poruszałem wibrysami w takt ruchu rąk diablęcia, chociaż wynik jego prac mógł być tylko jeden.

- Jeśli chcecie się przejść, to droga wolna, ale powiedz jak chcesz znaleźć wejście, które równie dobrze może być klapą przykrytą mchem, lub porośniętą trawą? Szukanie tego z tamtej strony zajmie Wam więcej czasu, niż ściągnięcie tutaj brygady najemnych krasnoludów do rozprawienia się z czymkolwiek co kryje się za tymi drzwiami. -

Skupiłem swój wzrok z powrotem na Shadzie, który ponownie wziął się za przeszukiwanie ściany. Tym razem o wiele dokładniej, jednak nie czekając na efekty ponownie skontaktowałem się z istotą. Prosiłem o opis pomieszczeń, kolory, ilość światła, źródła. Dopytywałem też o historię jak się tam znalazła, co robiła wcześniej. Szukałem jakiejś niezgodności. Pytałem o wydarzenia ze świata sprzed czasu uwięzienia, zadawałem dwa razy te same pytania w różnym odstępie czasu, by wychwycić czy odpowiedzi są te same - słowo w słowo. Jednym zdaniem wszystko, co mogłoby świadczyć, że ta istota kłamie.

W końcu zebrałem się i ruszyłem do siebie. Tam przejrzałem jeszcze raz księgę, w końcu idąc spać.

 
Awatar użytkownika
Corrick
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3050
Rejestracja: czw cze 07, 2007 10:04 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

wt lut 11, 2014 10:21 pm



Półelf zastanowił się chwilę.
- Tak, wydaje mi się, że znam jedno takie miejsce. Albo i dwa, które warto by sprawdzić. Niedaleko stąd, jakieś półtora mili, są niewielkie mokradła, otaczające ruiny wieży. Natknąłem się kiedyś na nie, gdy śledziłem grupę Zhentów. Te ruiny uratowały mi wtedy życie, gdy agenci zorientowali się że podążam ich śladem. Pod ławą znalazłem klapę w podłodze, ale nie miałem okazji tam wrócić. Dodatkowo - przerwał na chwilę. - pół mili od ruin, jest stara studnia. Albo coś imitującego studnię. Warto sprawdzić te dwa miejsca. - przerwał, czekając na wyniki pracy swych towarzyszy.

Shade'owi udało się w końcu ustalić, że drzwi nie są otwierane w żaden konwencjonalny sposób - nie było żadnego mechanizmu, klamki, niczego w tym stylu. Więc logicznym wyborem zdawało się być hasło - a jakież ono miało być, tego nie wiedział.

Mar'kath dowiedział się (z niemałym trudem), że Roti jest mniszką z zakonu Oghmy, która ukryła się w tym miejscu w czasie ataku wyznawców Bhaala. Dziewczyna jest przekonana, że jest rok 1220 RD. Intensywność światła jest duża, jest to wręcz promieniujący blask od czegoś, co jest za ścianą. Kobieta w życiu nie odważyła się spojrzeć za tamtą ścianę, przerażona istotami pilnującymi przejścia. Twierdzi, że jest w niewielkim pomieszczeniu, właściwie we wnęce z sennikiem, stolikiem, a pilnują jej dwa podobne ogrom stwory, które nie wykonują względem niej wrogich ruchów, aczkolwiek są stanowczy. Bełkoczą coś w niezrozumiałym jej języku.

Catfolk doszedł do wniosku, że dziewczyna od dawna nie miała z nikim kontaktu, gdyż pod koniec ich wymiany myśli zaczęła dopiero składnie odpowiadać na jego pytania, przerywając chaotyczne wołania o pomoc i jęki rozpaczy. Wyraźnie wyczuwał nadzieję w jej umyśle.
 
Yuan
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 303
Rejestracja: pt lip 23, 2010 6:50 pm

Re: [Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

sob lut 15, 2014 11:32 pm

Hroth

Kapłan zastanowił się chwilę. - Jeśli to niedaleko to faktycznie możemy to sprawdzić, bądź co bądź i tak nie mamy innego pomysłu na dostanie się tam. Proponuje ruszyć jutro z rana, a przed wyprawą wstąpić tu jeszcze na chwilę, zbadam czy za ścianą czają się nieumarli. Może też wymyślę jeszcze jakiś sposób na "rozejrzenie się w środku". Coś dużo tych nieumarłych wokół nas ostatnio, nie uważacie? - skrzywił się lekko - A teraz proponuje się udać na spoczynek. To był ciężki dzień...

Hroth mimo skrajnego zmęczenia znalazł jeszcze czas na swój rytualny taniec-modlitwę. Czuł jak wraz z ruchami jego ciała i świstem powietrza wokół jego umysł się oczyszcza, a ciało nabiera nowej energii. Walka o własne życie nie napawała go strachem. Wręcz przeciwnie wydawała się paradoksalnie lekarstwem i ucieczką od strachu, który towarzyszył mu od dłuższego czasu. A to dopiero początek przygody... Kapłan zdyszany, ale pełni nowych sił ruszył w kierunku karczmy na zasłużony odpoczynek.
 
Awatar użytkownika
Corrick
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3050
Rejestracja: czw cze 07, 2007 10:04 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

ndz lut 16, 2014 12:14 am



Gdy wracali do karczmy, Stedd pociągnął Shade'a za róg i wyszeptał:
- Wiem, że pewnie też wolisz odpocząć, ale chcę to zbadać teraz. Jesteś ze mną? Prosta sprawa, wymkniemy się przez mur, po linie. Wrócimy przed świtem, w przeciągu czterech godzin, jeśli wyruszymy za kwadrans. - w oczach półelfa czaiły się iskry podniecenia.
 
Awatar użytkownika
Demoon
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1295
Rejestracja: sob sty 29, 2005 4:34 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

ndz lut 16, 2014 3:32 am

Shade

W pierwszej chwili nawet nie dopuszczał do siebie myśli, że mógłby to zrobić. Bez Hrotha? Bez kota, który to nakierował ich na tą sprawę? A jednak... Przygoda to przygoda. A Shade'owi nie dało się odmówić ciekawości, za to na pewno zdrowego rozsądku. Mimo to ten drugi walczył jeszcze resztkami sił:
- Też mnie to intryguje, z drugiej strony nie wyobrażam sobie spotkać nieumarłych bez Hrotha, no i jutro wiedzielibyśmy więcej... Dlaczego nie chcesz czekać? - Tiefling potrzebował tylko kilku odpowiedzi na podstawowe pytania żeby uspokoić sumienie.
 
Awatar użytkownika
Corrick
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3050
Rejestracja: czw cze 07, 2007 10:04 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

ndz lut 16, 2014 2:18 pm



- Zastanów się, Shade. Obydwaj jesteśmy stworzeni do ukrywania się w cieniach, czego nie można powiedzieć o naszych towarzyszach. Spójrz na Hrotha. W tej zbroi robi strasznie dużo hałasu. Jeżeli mamy zbadać czy jest tam korytarz i mamy wiedzieć, co jest nam potrzebne aby przejść ewentualny korytarz, to jest to zadanie właśnie dla nas. Poza tym, może się okazać, że wcale nie ma tam żadnego korytarza połączonego z tym tu, tylko coś innego. Jakaś żyła złota bądź coś podobnego. Czy nie jest to warte Twojej uwagi, Crane? - półelf uśmiechnął się do diablęcia.
 
Awatar użytkownika
Demoon
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1295
Rejestracja: sob sty 29, 2005 4:34 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

ndz lut 16, 2014 7:13 pm

Shade

Dostrzegał każdy najdrobniejszy element mechanizmu stosowanego przez półelfa. Widział dokładnie, jak przełamuje wszystkie diable bariery. Jednak nie mógł nic z tym zrobić. Ostatnie iskry oporu gasły w jego oczach.

- Masz rację. Musisz tylko wiedzieć, że jeśli spotkamy coś, co przerośnie nasze możliwości to nie będę się długo zastanawiał, tylko zwieję od razu. - Uśmiechnął się zarówno szczerze, jak i parszywie. - A tak to możemy iść.

Stedd rozbudził w nim instynkt. We dwóch rzeczywiście mają dużo większe szanse na pozostanie niezauważonymi. Może uda im się uniknąć walki. A poza tym każde jasnowidzenie chowa się przy zobaczeniu czegoś na własne oczy.
Tak, we dwóch na pewno im się uda. Do tego w końcu Shade był stworzony.
 
Awatar użytkownika
Corrick
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3050
Rejestracja: czw cze 07, 2007 10:04 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

ndz lut 16, 2014 10:18 pm



Półelf uśmiechnął się szeroko. I drapieżnie.
- Ucieczka rozumie się sama przez siebie. - puścił oczko do Shade'a. - Zabierzmy tylko niezbędne rzeczy. Ile czasu potrzebujesz? Mi wystarczy około pięciu minut, muszę zabrać linę, hak, kołczan i łuk. To co, widzimy się tu za pięć minut? - w spojrzeniu Stedda było coś wyczekującego. Z całą pewnością nie był to typ, który długo potrafił wysiedzieć bezczynnie na tyłku.
 
Awatar użytkownika
Demoon
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1295
Rejestracja: sob sty 29, 2005 4:34 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

pn lut 17, 2014 9:32 pm

Shade

- Właściwie tylko broń, w razie czego. Wszystko czego potrzebuję mam tu. - Wskazał na swoją głowę. - W takim razie czekam na ciebie. Spotkamy się na dole za pięć minut. - Rzucił, po czym ruszył w ślad za towarzyszami w kierunku karczmy.
 
Awatar użytkownika
Corrick
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3050
Rejestracja: czw cze 07, 2007 10:04 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

śr lut 19, 2014 10:35 pm

Stedd wrócił za równo pięć minut, z liną przewiązaną przez klatkę. Szybko ruszyli w cieniu murów, kryjąc się przed wzrokiem nielicznych strażników. Nie minęły nawet dwie minuty, a znaleźli się już na blankach. Półelf czym prędzej zawiązał pętlę, gestem głowy nakazał Shade'owi aby przerzucił linę i zaczął schodzić w dół murów. Gdy diablę znalazło się poza murami, sam rozpoczął wędrówkę na zewnątrz. Kilka chwil później, będąc już na dole, gwałtownym szarpnięciem uwolnił węzeł na dole i ściągnął linę do siebie. Zwinął, przypiął do pasa, cichym ruchem głowy wskazał Crane'owi kierunek, w którym będą zmierzali. Odbijali w stronę Morza Księżycowego, w stronę skraju Cormanthoru.

Szukali osłony drzew, a silne światło gwiazd i księżyca, w połączeniu ze śniegiem, znacznie ułatwiały odnalezienie śladów obecności ewentualnych napastników. W pół godziny dotarli do skraju lasu. Przezierające światło nadawało drzewom niemalże trupi wygląd, ale półelf zupełnie nie zwracał na to uwagi, brnąc przed siebie znaną tylko sobie ścieżką. Co jakiś czas dostrzegał ślad obecności humanoidów, więc delikatnie zmieniał ścieżkę, by nie marnować niepotrzebnie czasu. Po kilkudziesięciu minutach, co było ciężkim zadaniem, określenie ile upłynęło czasu, dotarli do niedużego bajorka z wyspą, która oddzielona była od lądu zapadającym się mostem.

Stedd rzucił Shade'owi koniec liny, odwiązując odcinek koło piętnastu stóp.
- Obwiąż to wokół pasa, podążaj dokładnie za mną, tak aby lina miała tylko trochę luzu. - wyszeptał, po czym ruszył na most. Droga była naprawdę trudna do przejścia, jak i do zapamiętania. Kręciła, lekko zawracała, półelf omijał okolice większych dziur i często wspinał się na boczne podwyższenia grobli. Gdy dotarli na wyspę, szybko sprawdził teren, nie znajdując konkretnych śladów, skinął głową, że można ruszać dalej.

Zaprowadził diablę do wnętrza, na które składało się okrągłe pomieszczenie, część klatki schodowej, spleśniały stół i ława, nakryte przeżartą przez mole i pogodę płachtą. Zamiast części stropu była dziura, rzucająca światło do środka. Szybko zaczęli oględziny, by pod stołem znaleźć ukrytą klapę w podłodze. Stedd szybko rozpalił niewielką pochodnię, naprędce skleconą ze zniszczonej tkaniny i kawałka stołu, który dosłownie został mu w rękach.

- Schodzimy? - zapytał szeptem z uśmiechem. - Czy obleciał Cię strach?
 
Awatar użytkownika
Suldarr'essalar
Arcypsion
Arcypsion
Posty: 13173
Rejestracja: sob maja 28, 2005 9:27 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

czw lut 20, 2014 9:02 pm




Przeanalizowałem jeszcze raz dziennik. Coś tutaj nie grało. Nie mogłem podpytać karczmarza o tajne przejście, to byłoby zbyt oczywiste. Jeśli cokolwiek by wiedział i tak by nie powiedział.
Zszedłem na dół. Zamówiłem piwo i korzystając z okazji podpytałem o stare bajki dotyczące tego miejsca, o zakon Oghmy, o rok 1220. Jeśli była okazja, mruknąłem też pod nosem coś o Tehorze drugim, obserwując, czy imię to jest tutaj znane. Jeśli tak, należało skierować konwersacje na te tory, poprzez niewinną wzmiankę o zasłyszanej w porcie historii, lub jakimś naprędce wymyślonym zwrocie.
Doprawdy interesujące.
 
Awatar użytkownika
Demoon
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1295
Rejestracja: sob sty 29, 2005 4:34 pm

Re: [Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

czw lut 20, 2014 9:52 pm

Shade

Musiało minąć trochę czasu, zanim przyzwyczaił się do zaistniałej sytuacji. Sporą część swojego życia spędził w cieniach, ukrywając się przed wzrokiem całej reszty... I jeszcze nigdy nie robił tego z kimś. To było specyficzne przeżycie, co chwilę łapał się na tym, że odruchowo próbuje się ukryć przed samym Steddem. Poza tym musiał przyznać, że półelf nie był wcale gorszy od niego samego.

Gdy już oddalili się trochę od murów, tiefling mógł już w pełni oddać się chwili. Dwa stworzenia nocy, żadnych niepotrzebnych dźwięków, żadnych niepotrzebnych ruchów - przemierzali błonia niczym zjawy. Piękno tych momentów odczuwał nawet lepiej niż w samotności - dzięki zdolnościom swojego towarzysza nie musiał skupiać się na pilnowaniu drogi. Skoro Stedd poświęcił się szukaniu tropu, Shade wypatrywał nieoczekiwanych zjawisk w oddali. Nic takiego jednak nie miało miejsca.

Czuł się trochę bezpieczniej, gdy dotarli do granicy lasu. Pomiędzy drzewami byli praktycznie nie do wypatrzenia. Mimo to diablę nie zarzuciło swej czujności. Kilka razy zdawało mu się, że widział jakiś ruch, jednak po chwili upewniał się, że to nic groźnego. W pewnym momencie zdał sobie sprawę, że cała ich wycieczka trochę już trwa - pomyślał, jak mogą zareagować ich towarzysze, a szczególnie Hroth, gdy zauważą ich nieobecność. Przypomniał sobie o przeżyciach kleryka. Czy zostawiony sam z ich nowym towarzyszem nie zacznie panikować? Oby tylko nie poszedł ich szukać.

W końcu dotarli do bajora. Światło księżyca odbijające się od tafli wody stwarzało przepiękne refleksy. Shade obwiązał się liną zgodnie z zaleceniami towarzysza, a gdy tak szli po tym dziurawym moście to wciąż rozmyślał o swoim ciele i tym, ile ono waży. Zmierzył okiem towarzysza. Nie ma szans, jak Stedd runie w dół, to małe diabelstwo go nie utrzyma. Rozejrzał się za ewentualnymi punktami przyczepu i uspokoił się trochę, gdy okazało się że już prawie są na stałym lądzie. Tiefling nie lubił wody. W gruncie rzeczy to nawet nie wiedział, czy umie pływać.

W pomieszczeniu było paskudnie. Jednak ten klimat był niepowtarzalny. Shade ani trochę nie żałował że wybrał się na tą wycieczkę. Mógł sobie przypomnieć stare czasy, wałęsanie się w nocy po lesie i odnajdywanie właśnie takich, starych kryjówek. Z perspektywy czasu owe przeżycia nie wyglądały już tak strasznie. Odetchnął pełną piersią, z racji iż zapach zgnilizny i stęchlizny był ich nieodłączną częścią.

Zdanie półelfa odebrał jako dobry żart. Nawet nie pomyślał, że może mówić na poważnie; zresztą musiał zauważyć, jak dobrze tiefling czuje się w takich okolicznościach. Uśmiech obrazujący pewność siebie nie znikał mu z twarzy.

- No pewnie, prawie posikałem się w portki. - Mrugnął. - Zastanawiam się jednak nad tą pochodnią. Wiem, że tobie jest ona potrzebna. Może jednak będziemy polegać na moich zmysłach? Jestem w stanie kontaktować się z tobą magicznie, praktycznie bez żadnych dźwięków. A światło może nas zbyt szybko zdradzić.
 
Awatar użytkownika
Corrick
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3050
Rejestracja: czw cze 07, 2007 10:04 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

czw lut 20, 2014 11:53 pm

Mar'kath


Krasnolud burknął coś pod nosem i rzekł:
- Nie, nic nie słyszałem o żadnym zakonie Oghmy. W sumie, zaproponował to nam nasz półelfi towarzysz, który zginął gdy odbijaliśmy tę twierdzę z rąk goblinoidów, orków i Bhaalitów. Poważnie, był tu taki ferment, że ciężko było określić kogo właśnie ciąłeś. Orki, gobliny na murach, Bhaalici w wieżach. Nekromanci wzywali szkielety i ożywiali zwłoki które dopiero co upadły bez ręki. Mówię Ci, kocie, nie życzę tego nikomu. Wtedy odwiesiłem mój topór na ścianę. - gestem głowy wskazał na wiszący nad kominkiem topór bojowy. Mar'kath dopiero teraz zauważył, że ściana wokół niego jest oszroniona. - Całe szczęście, że była z nami Claire, jej zdolności niszczenie umarlaków były nieocenione. Ogniste kule Morkaidena również okazały się nieocenione, jak i grzmoty wezwane przez Clarisę. Mówię Ci, bitwa jakiej nie zapomnę, mimo iż przeszedłem u ich boku naprawdę bardzo dużo - tej ostatniej nie sposób zapomnieć. Coś słyszałem o Tehorze, jakimś starym opacie Bhaala, ale zginął podczas bitwy. Bhaalici krzyczeli "osłaniać Tehora!", coś w ten deseń. Corrin uśmiercił skurwysyna precyzyjnym strzałem z łuku, ale ten usmażył go błyskawicą czy czymś takim. Nie zostało z biedaka za wiele, tylko miecze, łuk i trzy palce. Wiszą obok mojego topora. - gestem wskazał na dwa miecze i łuk wiszące na ścianie. - Łuk miał dziwną moc, pozwalał Corrinowi znikać, gdy miał na to ochotę. Całkowicie... - dalsza paplanina Thronica nie miała już żadnego sensu, co tylko potwierdzało, że krasnolud powinien już się przespać.

* * *

Shade, Stedd


Gdy diablę spojrzało w otwór, ujrzało podłogę jakieś trzy metry niżej. Stedd zastanowił się chwilę i rzekł: - Jeśli jest tam coś, co może nam zagrozić, to na pewno nie jest to ludzkie, więc pochodnia nie zrobi nam zbyt dużej różnicy. Nie chcę być ślepy, będę nieużyteczny. Tunel idzie w jedną stronę, więc plecy powinniśmy mieć czyste. Jeśli usłyszymy jakiś dźwięk, ruszysz sam, zbadasz co się tam kryje, korytarz powinien zakręcać, z tego co się orientuję. Ruszajmy. - powiedział szeptem i wskoczył do otworu.

Shade podążył za narwanym półelfem w głąb tunelu, lecz po chwili Stedd zatrzymał się i przepuścił łotrzyka przodem, by ten badał teksturę ścian i szukał ewentualnych pułapek. Posuwali się powoli przez bliżej nieokreślony odcinek czasu, by w końcu dotrzeć prostokątnego pokoju. Na kamiennej ławie siedział szkielet w ubraniu kapitana wojsk którejś z Dolin, nie byli w stanie określić dokładnie. Postanowili zapamiętać symbole: krzyż na czapce i srebrne pagony, by potem to sprawdzić. Na kolana szkieletu leżał miecz z inskrypcją w smoczym, która głosiła: "Strażnik nie potrzebuje snu".

Stedd zrzucił kaptur i szepnął: - Parszywy los, umrzeć w takim miejscu, nieprzerwanie pilnując... czego właściwie? - omiótł wzrokiem pomieszczenie. W ścianie naprzeciw dostrzegł wbity w drzwi topór. Drewniane drzwi były prawie niewidoczne, prawie w całości pokryte pajęczynami.

- O, goście. Witam! - usłyszeli nagle. Podskoczyli, zaskoczeni. - Dawno z nie miałem okazji z nikim rozmawiać. Strażnik Ahnem von Truppek. Cóż to jest celem waszej wizyty, szanowni panowie? Zakładam, że nie rabunek, gdyż już dawno próbowalibyście zabrać miecz i topór. Słucham więc, cóż za sprawa was tu sprowadza, szanowni panowie? - w pustych oczodołach szkieletora pojawiły się zielone ogniki. Wstał, "rozprostował kości" i wpatrywał się w dwójkę towarzyszy spokojnym wzrokiem.

Rzut oka na Stedda pozwolił Shade'owi zrozumieć, że to on powinien rozmawiać z ożywieńcem, gdyż półelf jest zbyt osłupiały, by powiedzieć choć jedno składne zdanie.
- A... a... ale... ale jak? - powtarzał w kółko.
 
Awatar użytkownika
Demoon
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1295
Rejestracja: sob sty 29, 2005 4:34 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

pt lut 21, 2014 12:40 am

Shade

~ No to pięknie. ~ Pomyślał. ~ Parszywe moje szczęście, jednego właśnie chciałem uniknąć i właśnie to się objawia przede mną. Mogłem się spodziewać... ~

Mimo zaistniałej sytuacji tiefling próbował zachować kamienną twarz i nie dać po sobie poznać obrzydzenia, jakie w nim narastało. Nienawidził nieumarłych, głównie dlatego że był przy nich całkowicie bezbronny. Jednak ten tutaj jest przede wszystkim strażnikiem. Chwila zastanowienia się Shade'a przeciągała się, gdy ten myślał, jaka odpowiedź byłaby najlepsza. Nie chciał zdradzić swoich prawdziwych zamiarów, jednak wiedział, że nie powinien podać się za poszukiwacza skarbów.

~ Myśl, myśl, myśl! ~ Nerwowo przełknął ślinę. ~ No trudno, raz diablęciu nieśmierć... ~

- Witaj, towarzyszu. - Rzucił z wymuszonym uśmiechem, który bardziej przypominał grymas po przełknięciu plastra cytryny. - Szukamy... Kogoś. Dokładniej kobiety. Z tego co udało nam się dowiedzieć jest zamknięta w jednej z baszt tutejszej karczmy. Nie udało nam się dostać tam od środka, toteż szukamy innych wejść... - Po tych kilku zdaniach tiefling poczuł się nieco pewniej. - Mogę spytać, co ty tu robisz? Jesteś strażnikiem - czego?
 
Awatar użytkownika
Corrick
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3050
Rejestracja: czw cze 07, 2007 10:04 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

sob lut 22, 2014 3:44 pm

Shade, Stedd


- Ach, chodzi wam o Roti, strażniczkę wiedzy! Ja jestem strażnikiem siły. Z tego co wiem, jest nas ośmiu. Czterech strażników żywiołów, strażnik magii, siły, wiedzy i wiary. Osiem testów Oghmy, aby uzyskać dostęp do biblioteki Zakonu Wiedzy Zaginionej. Po waszych minach, szanowni panowie, widzę że nie wiedzieliście zupełnie o tym fakcie? - szkielet się uśmiechnął, co było przerażającym widokiem. Stedd wzdrygnął się delikatnie, a von Truppek rzekł: - Dalej nie znam waszych imion, drodzy podróżnicy.

Półelf zmitygował się i wydusił: - Jestem Stedd z Moonshaes, to jest Crane Tanatos, zwany Shadem. Czyli twierdzisz, że tędy też da się wejść do Roti? - zapytał szeptem. Światło rzucane przez pochodnię sprawiało, że cienie tańczyły na ścianach, tworząc przerażający obraz. Szkielet zaśmiał się, co tylko dodało dramaturgii całej scenie.

- Ależ nie! Każdy strażnik został umieszczony w osobnym pomieszczeniu, w innym miejscu. Każdy też został obdarzony inną mocą, każdy z osobna daje inny przedmiot za pokonanie go. Trzeba być naprawdę potężnym omnibusem by przejść wszystkie testy samemu. Ale zgranej drużynie może się to udać. - uśmiechnął się w sposób, który miał być miły, ale Shade'owi i tak przeszły ciarki po plecach.

- Na czym polega test siły? - zapytał Stedd, co wywołało salwę śmiechu u von Truppka. - Na walce ze mną, oczywiście! Wystarczy, że jeden z was mnie pokona, to znaczy rozbroi, trafi bądź przyprze do muru. Jeśli jednak przegra, to zginie. Walka toczy się aż przeciwnik mnie trafi, bądź go zabiję. - słowa szkieletora wybrzmiały w powietrzu...
 
Awatar użytkownika
Demoon
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1295
Rejestracja: sob sty 29, 2005 4:34 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

sob lut 22, 2014 6:36 pm

Shade

W chwilach, których udawało mu się odrzucić obrzydzenie i strach, czuł się wręcz niezdrowo podniecony. Von Truppek w oczach Shade'a był przepustką do sekretów, których tak usilnie poszukiwał. Sekretów potęgi. Słuchając szkieletora szepnął do Stedda:

- Teraz sprawa z Roti wygląda o wiele ciekawiej. - Mrugnął. - Będziemy musieli powiadomić naszych towarzyszy.

- A czy możesz nam powiedzieć, na czym polegają inne testy? Powiedziałeś, że zgrana drużyna ma szansę na poradzenie sobie z każdym. A czy dla przykładu w twoim teście możemy walczyć wszyscy, czy tylko jeden z nas?
 
Awatar użytkownika
Corrick
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3050
Rejestracja: czw cze 07, 2007 10:04 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

sob lut 22, 2014 6:55 pm

- Oczywiście, że możecie! - odparł szkielet - Ale wtedy nie możecie używać magii, zaklęć czy mocy umysłu. O wiele rozsądniej jest wspomóc jednego towarzysza zaklęciami, niż pakować się wszyscy do walki z jednym przeciwnikiem, nie znając jego siły, bez magii. Niestety - rzucił - nie wiem na czym polegają pozostałe próby. Ale mogę przypuszczać, że będą jakoś związane z nazwą próby. Przypuszczam, że na próbie magii będzie sprawdzona znajomość zaklęć, a na próbie wiary - właśnie wiara. Niewiele wiem o pozostałych strażnikach, widziałem ich tylko przez chwilę jakieś dwieście lat temu. Nie mamy nawet możliwości kontaktu ze sobą, dopóki ktoś nie odpieczętuje Biblioteki i nie ustanowi nowych pieczęci. - Ahnem wydawał się być smutny z tego powodu.
 
Awatar użytkownika
Demoon
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1295
Rejestracja: sob sty 29, 2005 4:34 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

ndz lut 23, 2014 10:14 am

Shade

Wysłuchawszy kościeja, zwrócił się do półelfa:

- No to nadszedł czas powrotu. Chyba że chcesz go atakować, ale ja ci w tym nie pomogę. Ani zaklęciami, ani swoją obecnością. Za to z naszymi towarzyszami na pewno miałbyś do dyspozycji jedno z dwu. Też chciałbym dostać się tam teraz, ale to zbyt ryzykowne.
 
Awatar użytkownika
Corrick
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3050
Rejestracja: czw cze 07, 2007 10:04 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

ndz lut 23, 2014 2:19 pm

Stedd zgodził się z diablęciem skinieniem głowy.
- Nie zamierzam walczyć, nie jestem odpowiednio przygotowany. Wrócimy tu jeszcze, sama nagroda wydaje się być obiecująca. Żegnaj więc Ahnemie von Truppku, odwiedzimy Cię jeszcze. - rzucił półelf i ruszył w kierunku wyjścia. Ożywieniec pożegnał się z nimi skinieniem głowy, po czym wrócił na miejsce. Dłuższą chwilę później ujrzeli snop światła księżyca wpadającego do tunelu. Stedd podsadził Shade'a, po czym sam wyszedł.

Po zapieczętowaniu wyjścia półelf zapytał diablę:
- Sprawdzamy jeszcze tę studnię? Całkiem możliwe, że jest tam ukryty inny strażnik, który może nie być taki miły jak ten. Czy wracamy? - na twarzy półelfa widać było fascynację całą sytuacją, całą tą intrygą, w którą zostali mimochodem wplątani.
 
Awatar użytkownika
Demoon
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1295
Rejestracja: sob sty 29, 2005 4:34 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

ndz lut 23, 2014 5:16 pm

Shade

- Ja również żegnam. - Skłonił się nisko przed szkieletorem, po czym już w duchu niedowierzał, co właśnie uczynił.

- Jaką studnię? - Nie pamiętał o czym mówi Stedd. Jednak po jego wyjaśnieniach mu się przypomniało.
-Ach, rzeczywiście. Pomyślmy... Zostali strażnicy żywiołów, oraz magii i wiedzy. Ci dwaj ostatni nie powinni być jacyś mocno inwazyjni. - Zamyślił się. - Możemy to sprawdzić, gdybyśmy odkryli jeszcze jakieś użyteczne informacje to byłoby o czym opowiadać naszym towarzyszom. Z taką bazą wiedzy możemy nakreślić solidne plany. - Mówił podekscytowany.

- W takim razie prowadź. Jestem tuż za tobą.
 
Awatar użytkownika
Corrick
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3050
Rejestracja: czw cze 07, 2007 10:04 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

ndz lut 23, 2014 5:46 pm



Przebyli drogę przez most jeszcze raz, tym razem jednak dużo szybciej. Półelf stwierdził, że zmarnowali już około dwóch godzin od momentu wyruszenia z karczmy "30 mil". Powrót zająłby im około godziny od studni, więc nie mieli zbyt dużo czasu. Stedd narzucił mocne tempo, można powiedzieć, że karkołomne i lekko nieostrożne.

W kwadrans dostali się w okolice zrujnowanego domu i będącej w pobliżu studni. Cóż, studnia to było zbyt dużo powiedziane. Może kilkadziesiąt lat temu była wymurowana nad ziemię, ale dziś był to tylko dół w ziemi otoczony kamieniami. Ciężko było określić głębokość tego miejsca, gdzie znajduje się dno czy chociażby poziom wody. Brak było jakiegokolwiek kołowrotu, by uzyskać wodę. Nie było też za bardzo gdzie przywiązać liny aby wejść do studni.

Stedd rozejrzał się po okolicy i skupionym wzrokiem przestudiował rzeczy, które ze sobą zabrał.
- Mogę przywiązać linę do tamtego drzewa, ale to Ty musisz zejść na dół. Widzisz lepiej w ciemnościach, jesteś lżejszy. W razie czego mogę Cię wyciągnąć i przypuszczam że lepiej jestem w stanie przypilnować, aby nikt nie odciął tej liny. - wzrok półelfa wyrażał wyraźne niezadowolenie z tego powodu, że jest to misja jednoosobowa.
 
Awatar użytkownika
Demoon
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1295
Rejestracja: sob sty 29, 2005 4:34 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

ndz lut 23, 2014 5:57 pm

Shade

Ciężko wypuścił powietrze.
- Ok, zgadzam się. Nie będę krzyczał żeby relacjonować co znajdę, znam jedną prostą sztuczkę abyśmy słyszeli swój szept na kilkadziesiąt stóp. Także spodziewaj się czegoś takiego.

Zaczęli mocować oba końce liny. W międzyczasie Shade wrzucił całkiem spory kamyk do studni, razem z półelfem nasłuchując dźwięków w celu ustalenia głębokości. Zaraz po tym diabelstwo przystąpiło do magicznych przygotowań.

 
Awatar użytkownika
Corrick
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3050
Rejestracja: czw cze 07, 2007 10:04 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

ndz lut 23, 2014 9:41 pm

Dźwięk, jaki wydobył się ze studni był przerażający. A świadczył o tym, że jest ona dość głęboka (wszak kamień spadał dłuższą chwilę), jak również o tym, że nie ma w niej wody. Gdy diabelstwo zakończyło rzucanie czarów, Stedd już czekał z przywiązaną liną. Obwiązał Shade'a w pasie i rzucił: - Będę Cię powoli opuszczał, rozglądaj się wokół. Jeśli coś zauważysz, daj znać. - i diablę ruszyło w nieznane.

Pierwsze kilka metrów było zupełnie normalne, jeżeli to słowo było tutaj odpowiednim. Lita ściana z każdej strony, nic więcej. Dopiero jakieś piętnaście metrów poniżej wejścia do studni Shade zauważył, że studnia wygląda raczej jak klatka schodowa jakieś wieży. Trochę niżej dojrzał ogromną dziurę w ścianie, z której dobiegał dziwny, niebieskawy blask.
 
Awatar użytkownika
Demoon
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1295
Rejestracja: sob sty 29, 2005 4:34 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

pn lut 24, 2014 8:56 am

Shade

Czuł się bardzo niepewnie. Nie tylko nie lubił być związany, ale też wręcz nienawidził czuć się zależny od kogo/czegokolwiek. W tej sytuacji wyraźnie odczuwał każdą z tych rzeczy. Dyndał sobie na linie w wąskiej "studni", sam nie mógł kontrolować tempa ani wysokości, które były zależne od Stedda, mogącego jedynie odbierać wiadomości od Shade'a. W tym momencie nie istniało coś takiego jak ucieczka, jeśli coś by wyskoczyło na niego z tej dziury, to byłoby już po zawodach. Nawet jeśli półelf dałby radę ich wyciągnąć, to wolał nie myśleć co wtedy by z niego zostało...
Szybko przestał snuć te optymistyczne rozważania, gdy doszło go to, co zobaczył. Od razu skontaktował się z towarzyszem.

- Studnia przestała wyglądać jak studnia. To jakaś stara opuszczona wieża, widzę okiennice i schody którymi można schodzić coraz niżej. Warto to sprawdzić, może kompleks jest dużo większy.

- Stedd, stój. Widzę wyrwę w ścianie, stąd dobiega jakiś niebieski blask. Może to następny strażnik? Ahnem świecił się na zielono, choć możliwe że to po prostu normalne zjawiska wokół jego postaci. Opuść mnie jeszcze trochę, zobaczę czy dalej to wygląda tak samo, a potem chyba to sprawdzimy, hm? - Półelfa dochodził magiczny szept.
Ostatnio zmieniony pn lut 24, 2014 5:36 pm przez Demoon, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
  • 1
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości