Zrodzony z fantastyki

  • 1
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9
 
Awatar użytkownika
Corrick
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3050
Rejestracja: czw cze 07, 2007 10:04 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

pn lut 24, 2014 10:29 pm

Półelf zgodził się z Shadem i opuścił go niżej. Oczom diablęcia ukazał się dziwny, niebieski pomnik, z którego bił błękitny blask. Gdy już chciał poinformować o tym Stedda, do jego umysł wdarła się czyjaś obecność i zażądała:
- Daj mi wody, intruzie! DAJ MI WODY! - rozkaz był tak silny, że Shade zobaczył przed oczami białe światło z bólu.
 
Awatar użytkownika
Demoon
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1295
Rejestracja: sob sty 29, 2005 4:34 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

pn lut 24, 2014 11:25 pm

Shade

Oniemiały z bólu próbował skupić myśli. Nie udawało mu się to, mimo to instynktownie czuł, że znalazł się w bardzo nieciekawym położeniu. Do jego aktualnej, całkiem irytującej sytuacji doszła kolejna zależność. Najwyraźniej znalazł się w pobliżu potężnej istoty. Najwyraźniej też woda była jej potrzebna do życia, ale czy powinien jej ją dać? Jeśli teraz potrafiła rozsadzać mu czaszkę mentalną inwazją to co będzie potem? Jednak te wszystkie rozważania, powstałe bardziej odruchowo niż zamierzenie, nie docierały do Shade'a z racji bólu, więc instynktownie zaczął szukać ręką swojej manierki. Znalazłszy, potrząsnął nią, sprawdzając zawartość. Wody było ledwie na kilka łyków. Mimo to rzucił ją w przestrzeń w kierunku pomnika, po czym resztki sił skupił na przesłaniu Steddowi jeszcze jednej wiadomości:

- Tu zaczyna być niebezpiecznie! Jest tu... Coś, coś bardzo potężnego! Podciągnij mnie trochę i bądź gotowy na wyciągnięcie mnie bardzo szybko, proszę, Stedd! - Choć prosty czar opierał się na szeptach, to półelf nie mógł opędzić się od myśli, że właśnie słyszał błagania tieflinga.
 
Awatar użytkownika
Corrick
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3050
Rejestracja: czw cze 07, 2007 10:04 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

śr lut 26, 2014 7:00 pm

Istota odwróciła się do Shade'a pyskiem, a diablę ujrzało niebieskie oczy wilka. Jego grzywa falowała niczym spokojne wody oceanu, a w umyśle ponownie odezwał się głos:
- Dziękuję Ci, śmiertelniku. Byłem w tej pozycji stanowczo zbyt długo, woda wyschła jakieś pół wieku temu. Jeśli przywrócicie mi z towarzyszem wodę w tym miejscu, uznam, że wykonaliście swoje zadanie i zwolnię moją pieczęć. Chcę tylko znowu popływać. Pozwólcie mi na to. Proszę. - w głosie stworzenia było słychać prośbę, wręcz błaganie.

Stedd zaczął wciągać diablę na górę, ale szło to opornie. Można było wyczuć, że półelf jest już zmęczony.
 
Awatar użytkownika
Demoon
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1295
Rejestracja: sob sty 29, 2005 4:34 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

śr lut 26, 2014 11:17 pm

Shade

Po słowach istoty otworzył szeroko oczy. Dobrze, że Stedd ciągnął go w górę jedynie siłą własnych mięśni. Inaczej straciliby szansę, która się właśnie pojawiła. Szybko skontaktował się z towarzyszem.
- Stedd, STÓJ! To chyba jest strażnik!

Spojrzał na istotę. Majestatyczny widok. Nie dziwił się sobie, było się czego wystraszyć. Dobrze, że wspomniała o pieczęci. Teraz to rzeczywiście wygląda spójnie...
- Istoto, czy ty jesteś Strażnikiem? Takim jak Ahnem i Roti?
Ostatnio zmieniony śr lut 26, 2014 11:19 pm przez Demoon, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Corrick
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3050
Rejestracja: czw cze 07, 2007 10:04 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

czw lut 27, 2014 12:44 am

Shade wylądował twardo na posadzce. Półelf był wyraźnie zmęczony, jego ręce musiały już drżeć. Mimo tego, diablę usłyszało z góry: - Czekaj, schodzę! - kilka minut później Stedd skoczył na ziemię obok Crane'a, obwiązany liną. Założył pętlę o występ ściany i spojrzał na strażnika. Ukłonił się. Usłyszeli w głowach:
- Tak, ja również jestem Strażnikiem. Jestem strażnikiem wody, wezwanym ze sfery żywiołu wody aby zabezpieczyć Bibliotekę Wiedzy Zaginionej. Chcę tylko popływać, sprowadźcie tu wodę, a złamię moją pieczęć dla was. - w błękitnych oczach wilka dawało się dostrzec błysk inteligencji. Sposób komunikowania nie pozwalał na okłamywanie rozmówcy, czuli bowiem tęsknotę stworzenia za wodą.
Ostatnio zmieniony czw lut 27, 2014 12:45 am przez Corrick, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Demoon
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1295
Rejestracja: sob sty 29, 2005 4:34 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

sob mar 01, 2014 8:14 pm

Shade

Shade w skupieniu obserwował Strażnika. Rzeczywiście wydawał się mówić prawdę. Czuł żal, jeśli ta istota potrzebuje wody, a tak długo tkwi tutaj w suszy... Szybko odrzucił tą myśl, czasami jego umysł wprowadzał go w zbyt nostalgiczne korytarze. Potrząsnął głową i odzyskawszy spokój, spojrzał na towarzysza.

- Co myślisz, Stedd? - Chciał poznać zdanie półelfa. - Chyba dałoby się to zrobić, z drugiej strony możemy wrócić tu z resztą... Kapłani potrafią wyczarować wodę, z tego co się orientuję. - Popatrzył z powrotem na strażnika i coś go ruszyło w diablim sercu. - Jednak czułbym wyrzuty sumienia, gdybym nie pomógł tej istocie. Wydaje mi się, że rozumiem jego tęsknotę... Tylko jak tu doprowadzić wodę bez większego nakładu sił?

Rozejrzał się po studni. Spojrzał na okiennice, po czym poklepał Stedda po ramieniu i skierował tam jego uwagę.
- Widziałem je, gdy spuszczałeś mnie na linie. Tam może ciągnąć się jakiś zapomniany kompleks. Może warto to sprawdzić? Jeśli ściany w niektórych miejscach są osłabione, to może dałoby się dokopać do jakiejś podziemnej rzeki...
 
Awatar użytkownika
Corrick
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3050
Rejestracja: czw cze 07, 2007 10:04 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

wt mar 04, 2014 11:22 pm

Stedd spojrzał na Shade'a z wyraźnym rozbawieniem w oczach.
- Inżynierią to się nigdy nie zajmowałeś, co? - zapytał - Jeśli przebijesz się przez ścianę, polecisz z nurtem. Jeśli będziesz miał szczęście i odpowiednio dużo siły, złapiesz się czegoś, przeczekasz najgorszą falę i wypłyniesz. Przy odrobinie pecha, uderzysz głową w kamień, stracisz przytomność i będziemy wyławiać zwłoki. Trzeba do tego zabrać się z głową. - wstrzymał na chwilę oddech, po czym wypuścił ze świstem powietrze. - Najlepiej byłoby załatwić trochę tego proszku dymnego, umieścić go w postaci małej bomby i wysadzić przy ścianie. Szybka osoba, bez ekwipunku, zdąży uciec, złapać się liny i wtedy reszta go wyciągnie. Można oczywiście próbować załatwić to ręcznie, potrzebujemy wtedy tylko zaklęcia zamrażającego, które da kilka chwil na ucieczkę, nim lód pęknie pod naporem wody. W ostateczności można zrobić kilka małych dziurek, przez które zacznie wypływać woda, rozwalając pod wpływem naporu resztę ściany. Tylko ta metoda jest strasznie ryzykowna. - Stedd zakończył swój wywód, gdyż usłyszeli w głowach głos istoty mówiący:
- Woda jest w północnym korytarzu. Silny nurt, potężne źródło.

- Wróćmy po resztę, prześpijmy się i zastanówmy się co dalej. - powiedział Stedd, odwiązując linę.
 
Awatar użytkownika
Demoon
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1295
Rejestracja: sob sty 29, 2005 4:34 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

śr mar 05, 2014 12:11 pm

Shade

Po uwadze na temat inżynierii podrapał się w roztargnieniu po głowie, mrużąc oczy i wyszczerzając zęby.
- No niee, nigdy nie miałem okazji.

Wysłuchał reszty wywodu Stedda, po czym się wypowiedział:
- Za to każdą z pozostałych rzeczy dałoby się zrobić. Dysponuję zaklęciem mrożącym, ale taka ucieczka rzeczywiście mogłaby być zbyt ryzykowna. Proponuję użycie proszku dymnego, a zaklęcia mrożącego w wypadku, gdyby coś poszło nie tak.

Ostatnie słowa towarzysza skwitował kiwnięciem głowy i cichym klaśnięciem w dłonie.
- Dokładnie! Zwiad możemy uznać za wysoce efektywny. Wrócimy tu we czwórkę i zrobimy, co trzeba. Dwie pieczęci tylko na nas czekają. - Uśmiechnął się.
 
Awatar użytkownika
Corrick
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3050
Rejestracja: czw cze 07, 2007 10:04 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

pn mar 10, 2014 7:02 pm

Stedd szybko wdrapał się po linie, po czym pomógł wyjść Shade'owi ze studni. Widać było, że ciało półelfa jeszcze nie doszło do siebie po ostatnich obrażeniach, jakie zadali mu drwale, był on mocno zmęczony. Tropiciel szybko zwinął linę, schował do plecaka, i ruszyli.

- Shade, mam do Ciebie prośbę. Potrzebuję porządnego posiłku i kilku godzin snu. Przedstawisz wszystko naszym towarzyszom? Jeśli mam być zdatny do czegokolwiek, muszę przespać się przynajmniej do południa, inaczej na nic się nie przydam. - powiedział, gdy zmierzali do karczmy. Poruszali się szybko, półelf narzucił ostre tempo, poruszając się na ostatkach sił. Nie minęła godzina, a w sumie nawet nie cztery od momentu wyjścia z "30 mil", a legli w łożach, trawiąc nowo zdobyte informacje.

* * *


Rano, gdy Hroth i Mar'kath zeszli do głównej izby, ujrzeli zaspanego Shade'a z podkrążonymi oczami. Stedda nigdzie nie było widać, a wnioskując po dźwiękach dobywających się z jego pokoju, półelf smacznie sobie spał. Kapłan wymienił zdziwione spojrzenia z catfolkiem, ale usiedli do śniadania z diablęciem. Nadszedł czas podzielenia się informacjami.
 
Awatar użytkownika
Demoon
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1295
Rejestracja: sob sty 29, 2005 4:34 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

pn mar 10, 2014 8:09 pm

Shade

-Dzieńdobry panom. - Rzucił pomiędzy kolejnymi ziewnięciami, flegmatycznie smarując pajdę chleba. Widział wyczekująco-pytające spojrzenia, więc jak tylko ugryzł kanapkę, od razu zaczął opowiadać. - Wyrwaliśmy się wczoraj ze Steddem na "krótką" chwilę. Zależało mu na tym, żeby sprawdzić miejsca o których wspominał wcześniej. Nie są wcale tak daleko, około godziny drogi do każdego. - Powoli zbliżał się do tematu, tak samo jak i powoli zbierał się w sobie. Był niewyspany, głodny, więc dopiero po skończeniu pierwszej pajdy zaczął opowiadać żwawiej.

- Jak się okazało, nasz przyjaciel się nie mylił. W obu miejscach znaleźliśmy rzeczy, które będą dla nas przydatne. Najpierw byliśmy w piwnicy jakiegoś starego budynku. Znajdowała się w ciekawym miejscu, taka mała wysepka na bajorku. Na dole spotkaliśmy Strażnika. Najpierw wzięliśmy go za zwłoki, gdyż w istocie samej był to szkielet, ale jednak nieumarły i odbył z nami krótką pogawędkę. - Przerwał na chwilę opowiadanie i jedzenie, wzdrygnął się nawet na to wspomnienie. - Jest w tej okolicy coś takiego jak Biblioteka Zakonu Wiedzy Zaginionej. Żeby się do niej dostać, należy przełamać osiem pieczęci - każda jedna wiąże się z przejściem testu Oghmy. - Spojrzał w oczy towarzyszom, wypatrując ich reakcji.

- Jest czterech strażników żywiołów, strażnik wiedzy, siły, magii i wiary. Ów kościotrup, Ahnem, był strażnikiem siły. Trzeba go pokonać w walce, żeby przełamać pieczęć. Można to robić także drużynowo - Uśmiechnął się. - Dlatego też nie zabraliśmy się za to sami. We czwórkę mamy większe szanse.

- W drugim miejscu, starej rozwalonej studni, znaleźliśmy jakiś zapomniany kompleks. Studnia okazała się wieżą, widziałem stare okiennice, a za nimi schody. Podejrzewam, że kompleks jest całkiem spory. Przy okazji znaleźliśmy tam też strażnika wody. Jest w potrzebie, ta studnia jest jego domem w którym wyschła woda. Jeśli przywrócimy tam jej bieg, to strażnik przełamie dla nas pieczęć. Stedd ma nawet plan, związany z proszkiem dymnym i szybkimi nogami. - Dodał od siebie, przeżuwając kolejną kromkę chleba.

- No i byłbym zapomniał. Szkieletor Ahnem znał imię Roti. Ona też jest strażniczką, jednak nie wiemy czego. Strzelam, że wiedzy - Zamyślił się. - To jak, panowie? Wracamy tam wszyscy razem? Trzeba pomyśleć, co ze sobą zabrać. - Dodał rozochocony, najwyraźniej odzyskawszy prędko siły przy śniadaniu.
 
Awatar użytkownika
Suldarr'essalar
Arcypsion
Arcypsion
Posty: 13173
Rejestracja: sob maja 28, 2005 9:27 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

pn mar 17, 2014 4:35 pm




Poranek był słoneczny, jajecznica jak zwykle wyborna, a grzane piwo pobudzające kubki smakowe. Wszystko od samego rana było ciepłe i rześkie. Oprócz Shade'a oczywiście. Nie trzeba było ponadprzeciętnego intelektu, ani kociej bystrości, żeby dostrzec co się z nim działo. Ubłocone buty, połączone z zielonymi przebarwieniami na kolanach sugerowały nocną wycieczkę do lasu. Zapach, uuh, wilgoć i stęchlizna. Pewnie jakieś podziemia. Otarcia szlamu nie będącego błotem na rękawach, plecach i nogawkach dobitnie krzyczały, że właściciel bawił się w jakimś wąskim korytarzu. Przygniecione ubranie, sugerowało przewiązanie w pasie liną, przez jakiś czas. Może pół godziny? Trudno było dokładnie ocenić.
Cóż, to byłoby na tyle jeśli chodzi o dzisiejsze wyjście. Wysłuchałem jeszcze tego co ma do powiedzenia mężczyzna o kruczoczarnych lokach, choć nie zdradzając zainteresowania. Nie zostawia się tak towarzyszy. Oplotłem ogon wokół nogi od krzesła, dziobiąc jajecznicę.

- Wrócić mogą ci, co tam byli, reszta może co najwyżej tam pójść. A i to dopiero jak będziesz zdatny do użytku. W tym stanie raczej na niewiele się przydasz. - Wstałem.
- Jak będziecie gotowi znajdziecie mnie na zewnątrz. powiedziałem wychodząc przed karczmę.
 
Yuan
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 303
Rejestracja: pt lip 23, 2010 6:50 pm

Re: [Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

wt mar 18, 2014 4:27 pm

Hroth

Kapłan wysłuchał opowieści Shade'a spokojnie jedząc w międzyczasie śniadanie. - Jesteście idiotami - stwierdził rzeczowo i spokojnie gdy ten skończył mówić. - Wykonujemy jakąś tajemniczą misję, która jak widać nieco nas przerasta. Wczoraj tajemnicza zamieć zaprowadziła nas do chaty drwali-kanibali wynajętych przez znanego skrytobójce i o mało nie zginęliśmy, a wy jak gdyby nigdy nic wyprawiacie się na nocne przechadzki w poszukiwaniu przygód. W zasadzie powinienem chyba mieć to gdzieś, ale wygląda na to, że moje życie zależy coraz bardziej od was, więc proszę was ładnie o nieco więcej rozsądku na przyszłość... - westchnął i przerwał na chwilę. - Nie można wam jednak odmówić sukcesów, jak widać pozostaje nam dokończyć to co zaczęliście, pewnie doprowadzi nas to do nowych wskazówek. Mar'kath ma rację, ogarnij się trochę i prześpij, jak mamy zginąć w walce z tajemniczym strażnikiem z zamierzchłych czasów lepiej będzie godnie umrzeć - uśmiechnął się lekko, dopił piwo i wyszedł na zewnątrz.
 
Awatar użytkownika
Corrick
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3050
Rejestracja: czw cze 07, 2007 10:04 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

śr mar 19, 2014 11:56 pm

Poranek minął grupie poszukiwaczy przygód naprawdę rozmaicie. Chociaż połowa z nich (czyli Shade i Stedd) odsypiała nocną eskapadę, a Mar'kath odbył poranny spacer po murach, to Hroth odwiedził jedną z baszt, gdzie mógł spokojnie obcować z Akadi. Mimo, iż nie były to zbyt pasjonujące zajęcia, jednak każdy z nich potrzebował czegoś innego nim przyjdzie im sprawdzić pojawiające się tajemnice.

Tatrius miał się pojawić jutrzejszego wieczora, do tego czasu mieli jeszcze sporo czasu. Teraz strofowały ich inne rzeczy, jak Biblioteka Wiedzy Zaginionej i jej strażnicy. Jeśli faktycznie miało tam być coś ciekawego, być może przydatnego i dającego bohaterom nowe moce, można było to sprawdzić. A w takim wypadku należało odszukać pozostałych pięciu strażników.

Dzień był już w pełni, świeciło słabe słońce, więc na obiedzie stawili się już wszyscy. Stedd i Shade wyglądali na wypoczętych, Hroth na uspokojonego, Mar'kath również. Półelf rzucił:
- Witam, panowie. Shade zrelacjonował mi waszą poranną rozmowę. Naprawdę, dziwię się waszym reakcjom. Wszak dobrze wiadomo, że koty i ludzie lasu chadzają własnymi ścieżkami. - uśmiechnął się. Poprawił miecz na plecach, gdyż zdawało mu się, że kogoś zauważył. Jednak po chwili znów się odezwał. - Proponuję udać się do Morkaidena, opchnąć zdobyczny towar i podzielić się pieniędzmi. Przyda mi się nowy ekwipunek, Shade chciał kupić czary. Możemy również kupić proszek dymny, jeśli będzie miał. Jeśli nie, coś się wymyśli. Może jakiś kwas? Proponuję zrobić listę zakupów. Na pewno pochodnie albo słoneczne pręciki, dodatkowa lina, łopata i coś maskującego. - zaproponował Stedd.

* * *

Mar'kath


Będąc wystarczająco długo w karczmie "30 mil", catfolk nauczył się rozpoznawać stałych bywalców, przejezdnych kupców, paserów i sprytnych rozbójników. Osobnik, na którego uwagę zwrócił, podążając za wzrokiem Stedda w kierunku drzwi, nie wyglądał na przedstawiciela żadnej z tych grup. Aparycja jego twarzy zdradzała raczej wrodzoną głupotę, a nieudolne przebranie w postaci czarnego płaszcza pozwoliło dostrzec catfolkowi błysk kolczugi spod okrycia. Nowej kolczugi. Do tego wyraźnie rysujący się miecz pod płaszczem, kusza przytroczona do drugiego boku, dziwny chód i nowiusieńki rękawice jeździeckie w kolorze ciemnobrązowym dały jasny i oczywisty wniosek. Rozbójnik. Wyjątkowo tępy przedstawiciel tego fachu, jeśli idzie o ścisłość.
 
Awatar użytkownika
Suldarr'essalar
Arcypsion
Arcypsion
Posty: 13173
Rejestracja: sob maja 28, 2005 9:27 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

śr mar 26, 2014 4:59 pm



Dzień upłynął leniwie. Bardzo tego nie lubię. Tej bezczynności spowodowanej nocnym wyjściem dwójki towarzyszy. I jeszcze ta tyrada? Że niby kim on jest.
- Panie Stedd, to co każdy robi w swoim wolnym czasie, to jego sprawa, psucie planów innych poprzez własne wybryki to coś zupełnie innego. Nadal macie swoje sprawy do załatwienia z tego co słyszę, więc pewnie nie wyruszymy jeszcze jakiś czas, a to spowoduje, że nie wrócimy zapewne wieczorem - nie chciałem się nakręcać, więc napiłem się piwa, żeby nie przyśpieszać wypowiedzi.
- Wróćmy więc do meritum sprawy. Załatwcie swoje sprawy, zanim będziemy mogli gdziekolwiek się ruszyć. -
Odchyliłem się na krześle obserwując innych. Bardzo słabo się to zapowiadało. Drużyna była albo ekstremalnie niemrawa, jak kapłan, albo ekstremalnie wyindywidualizowana, jak Stedd, czy Shade.

Mój wzrok padł na opryszka, który kręcił się po karczmie.
- Zmieniając na chwilę temat: Czy słyszeliście o jakimś niedawnym napadzie na szlaku? - spytałem trochę głośniej niż zwykle.
Ostatnio zmieniony śr mar 26, 2014 4:59 pm przez Suldarr'essalar, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Demoon
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1295
Rejestracja: sob sty 29, 2005 4:34 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

czw mar 27, 2014 10:10 pm

Shade

Obudził się sporo po południu. Właściwie to już z powrotem robiło się ciemno.
Jeszcze przez jakiś czas powylegiwał się w łóżku, nie mogąc sobie przypomnieć, kiedy ostatnio mógł to robić. Potem jednak przypomniał sobie o towarzyszach, którzy wyspali się w nocy, kiedy on hasał po lasach.
Szybko się ogarnął, założył i sprawdził całe swoje ubranie, po czym pospieszył na targ 30 mil. Szybko znalazł starego maga ze stoiskiem wypełnionym tubami ze zwojami. Wybrał kilka, następnie poszukał fajerwerków. Stary, pokręcony gnom miał ich aż zanadto. Wziął troszkę proszku dymnego i słonecznych pręcików. Odliczył należność, nie dając się wyrolować cwaniakowi. Została jeszcze tylko lina, do której dokupił także hak.
W końcu wrócił do karczmy, gdzie miał szczęście natknąć się na towarzyszy. Gdy mijał się z jakimś amatorskim zbójem, wyłapał spojrzenie Kota, który akurat go komentował. Przysiadłem się.
- Niee, ostatnio jest bardzo spokojnie! - Odkrzyknąłem Mar'kathowi, dodając ciszej. - Parę dni temu natknęliśmy się niezłą grupę cwaniaczków, którzy chcieli od nas wyłudzić złoto za przejazd. Przejrzałem ich. - Wyszczerzyłem się.
- Mam linę, ogień alchemiczny i słoneczne kijaszki. Coś jeszcze, Stedd?

Ostatnio zmieniony wt kwie 08, 2014 10:49 pm przez Demoon, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Yuan
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 303
Rejestracja: pt lip 23, 2010 6:50 pm

Re: [Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

ndz mar 30, 2014 2:21 pm

Hroth

Mimo, że gonił ich czas kapłan cieszył się z wolnego dnia. W końcu mógł poświęcić odpowiednią ilość czasu dla Akadi. Opuszczona baszta zapewniała mu odpowiednią ilość spokoju do modlitwy i namysłu. Wszystko to robiło się bardzo dziwne. W ciągu ostatnich dni wydarzyło się wiele rzeczy, które nadal pozostawały w nieładzie w jego głowie. Mógł mieć tylko nadzieję, że niedługo wszystko zacznie się wyjaśniać... chociaż w głębi serca czuł, że powinien się raczej przygotować na jeszcze więcej zagadek.

Po południu Hroth udał się na targ w celu zakupienia paru rzeczy. Wyglądało na to, że w razie walki będzie stał w pierwszej linii, więc postanowił zainwestować w porządną zbroję. U miejscowego kupca znalazł pięknie zdobioną koszulkę kolczą. Po krótkich i dość gwałtownych negocjacjach gnom zgodził się przyjąć "w rozliczeniu" jego zbroję w ramach za małą zniżkę. Większość potrzebnych rzeczy miał już wcześniej, postanowił więc dokupić tylko linę z hakiem w razie potrzeby wspinaczki, kilka słonecznych pręcików na zapas i parę flakoników wody święconej w razie nagłej potrzeby. Za resztę pieniędzy zakupił nieco zwojów oraz składników potrzebnych do sporządzenia mikstur.

Załatwiwszy wszystko wrócił do karczmy, gdzie zebrali się już jego towarzysze. Na pytanie Markath'a rozejrzał się wokoło. - Jak rozumiem ktoś zwrócił twoją uwagę? Wydaje mi się, że aktualnie w tych okolicach rabusiów na drogach nie brakuje.

 
Awatar użytkownika
Corrick
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3050
Rejestracja: czw cze 07, 2007 10:04 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

pn mar 31, 2014 11:42 pm

Postać, którą zauważył Mar'kath i przelotnie również Stedd, nagle zwróciła swoją uwagę na catfolka. Wykonała ruch, jakby sięgała po miecz, druga ręka powędrowała do zapinki płaszcza, tak, że ramiona się skrzyżowały na wysokości brzucha mężczyzny. Złapał rąbek materiału, przystawił go do wysokości twarzy, odwrócił się na pięcie i przeszedł do innego pomieszczenia. Usiadł na krześle, odchylił się mocno i utrzymując równowagę, za pomocą oparcia nóg o stół, zaczął się huśtać. Następnie wstał, jakby tanecznym krokiem obszedł pomieszczenie i skierował swe kroki na górę, ku pokojom.

- Jakiś wariat. - mruknął Stedd - Choć może warto go skontrolować, nie wiadomo co za świry chodzą dzisiaj po traktach. I tak, słyszałem o jakiejś grupie rozbójników, ale oni raczej grasują z drugiej strony Doliny Blizny. - półelf mówił cicho, jakby nie swym naturalnym tonem.

* * *


Gdy otwarli ukryte przejście, ich oczy poraził mocny, złoty blask. Początkowo myśleli, że ów blask bije od monet czy złotych kielichów, lecz po chwili udało się ustalić, że blask dochodzi z kamiennej statuy w bocznej nawie, chronionej przez dwa kamienne golemy.
- Całkiem sprytnie stworzona pułapka, nieprawdaż? - zabrzmiał głos. - Opowiadać wędrowcom, że jestem więziona przez dwa stworzenia, co w zasadzie nie mija się z prawdą. - w głosie dało się usłyszeć radość. - Wybaczcie, że nie przywitam się z wami osobiście, ale przez ostatnie sto lat ledwo udało mi się otworzyć usta temu posągowi. Jestem Roti, jestem strażniczką wiedzy. - blask został nieco przyćmiony. Bohaterom udało się ustalić, że dochodzi on ze złotego klucza, który posąg trzymał w prawej dłoni.

Dostępu do posągu blokowały dwa żelazne stworzenia, których zewnętrzne ramiona miały wygląd zwykłych dłoni, zaś wewnętrzne, odpowiednio prawa i lewa, były zamienione na potężnych rozmiarów topór i miecz. Choć ów miecz bardziej wyglądem przypominał rzeźnicki tasak. Bronie krzyżowały się dokładnie na środku wejścia do nawy, blokując dostępu do posągu.

- Jeśli chcecie, abym zdjęła moją pieczęć, musicie zdać mój test. Trzy pytanie, po godzinie na odpowiedź. Wtedy moi strażnicy was przepuszczą i pozwolą zabrać klucz. Gdybyście próbowali go skraść, moje pieski was zabiją. Jesteście gotowi, aby rozpocząć test wiedzy? - głos brzmiał poważnie, jakby właśnie ważyły się losy Strażniczki.

Ostatnio zmieniony wt kwie 08, 2014 11:24 pm przez Corrick, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Demoon
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1295
Rejestracja: sob sty 29, 2005 4:34 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

pt kwie 11, 2014 1:47 am

Shade

Od kiedy dowiedział się, że Roti jest Strażniczką, to wiedział, że jej historia nie jest prawdziwa. Mimo to udało się jej go zaskoczyć. Całkiem zgrabną metaforę wymyśliła na zobrazowanie swojej sytuacji. Shade uśmiechnął się w duchu. Ten test bardzo mu się podobał, choć czuł się nieco nieswojo w obecności trzech posągów, z czego jeden gadał, a dwa pozostałe były wystarczająco groźne w swym milczeniu. Szczególnie kiedy próbowało się wyobrazić sobie, co mogą zrobić, gdy drużyna postąpi o jeden krok za daleko.

Jednak zagadki to było zdecydowanie coś, co lubił. Szybko wyrwał się przed szereg i nie namyślając się ani chwili, rzucił:
- TAK! Jestem.. Jesteśmy gotowi, Roti. Pokaż, co dla nas masz. - Zniecierpliwienie i podniecenie wręcz wylewały się z drobnej postaci. Tiefling zatarł ręce.
Ostatnio zmieniony pt kwie 11, 2014 1:49 am przez Demoon, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Suldarr'essalar
Arcypsion
Arcypsion
Posty: 13173
Rejestracja: sob maja 28, 2005 9:27 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

sob kwie 12, 2014 2:53 pm



Reakcja współtowarzyszy była lekko dziwna. Nie spodziewałem się, że w tej grupie jeśli powie się, "nie patrz w lewo" wszyscy spojrzą w lewo. Ukryłem zażenowanie upijając piwo.
Dziwny mężczyzna tym bardziej przykuł moją uwagę im dłużej na niego patrzyłem. Przed wyjściem z karczmy zabrałem cały swój dobytek z pokoju. Tak na wszelki wypadek.


Poszliśmy z powrotem do baszty, gdzie wskazałem ponownie ukryte przejście. Na wszelki wypadek puściłem innych przodem, co okazało się nie do końca przemyślaną decyzją - diablę wyskoczyło przed szereg godząc się bezwarunkowo na propozycję Roti.

~ Niezbyt sprytne, jak dla kogoś, kto czyta w myślach ~ odezwałem się do Roti. ~ Zdradziłaś, czy też może powinienem powiedzieć, nie udało ci się ukryć prawdy, więc o pułapce mowy być nie może ~ liczyłem na to, że uda się wyprowadzić strażniczkę ze jej strefy komfortu.

Na szczęście rozmowę przejęli inni, co pozwoliło mi na dokładne przyjrzenie się pomieszczeniu.
 
Yuan
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 303
Rejestracja: pt lip 23, 2010 6:50 pm

Re: [Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

pn kwie 14, 2014 9:24 am

Hroth

Kapłan obserwował uważnie pomieszczenie podczas wywodu Roti. Nie zdążył nawet się głębiej zastanowić nad konsekwencjami i strategią, która by mogła im pomóc w rozwiązaniu zagadek, a Shade zniecierpliwiony zdążył już zgodzić się na wszystko. Z drugiej strony zapewne i tak nie mieli wielkiego wyjścia. Skoro się w to wpakowali to teraz trzeba było iść za ciosem.

Kapłan spojrzał w stronę gadającego posągu. - Roti, czy zanim przejdziemy do rzeczy mogę Ci zadać krótki pytanie? Co stanie się z Tobą i innymi strażnikami, gdy już wykonacie swoje zadanie?
 
Awatar użytkownika
Corrick
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3050
Rejestracja: czw cze 07, 2007 10:04 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

śr kwie 16, 2014 10:28 pm

- Możemy zwolnić na zawsze pieczęcie, powrócić do życia i dalej pilnować pieczęci, a przed śmiercią wyznaczyć następców, możemy też na zawsze zostać przywiązanymi do tego miejsca. To zależy od tego, kto przejdzie pomyślnie wszystkie próby. Gotowi? - zapytała.

W głowie Markatha zabrzmiał głos: ~ Jesteście moimi pierwszymi gośćmi od kilkudziesięciu lat, wolę więc was ostrzec przed niebezpieczeństwem.

Głośno zaś powiedziała: - Pewien król postanowił zredukować liczbę swych nadwornych magów. By pozbyć się części z nich, a oto jak zamierzał to zrobić: rozdał czarodziejom dwa kolory tiar, czerwone i czarne. Każdy z nich, bez użycia magii, musiał zgadnąć, jaki kolor kapelusza ma na głowie. Jeśli odpowiedział źle, trafiał na stos, jeśli dobrze - przeżywał. Jaką taktykę powinni obrać magowie, aby przeżyło jak najwięcej z nich?
 
Awatar użytkownika
Suldarr'essalar
Arcypsion
Arcypsion
Posty: 13173
Rejestracja: sob maja 28, 2005 9:27 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

ndz kwie 20, 2014 6:37 pm



Pierwsza zagadka nie była żadnym wyzwaniem. Jako "catfolk", szczycę się wyższością nad innymi rasami pod prawie każdym względem - intelekt nie jest tutaj wyjątkiem.

- To proste - odpowiedziałem owijając swój długi ogon wokół palców - Nawet jeśli założymy, że magowie nie mogą spytać swoich chowańców o kolor tiary, lub spojrzeć ich oczyma, to będą w stanie bezbłędnie wskazać jaki kolor mają na sobie.
Jeśli stoją w rzędzie, wystarczy, że każdy położy rękę na ramieniu maga przed sobą, jeśli ma on ten sam kolor tiary co kolejny czarodziej stojący przed nim. To oznacza, że mamy dokładnie dwóch magów nie wiedzących jaki kolor tiary mają na sobie. Pierwszy i ostatni. -
Odpowiadając przechadzałem się po sali przyglądając się komnacie.
- Pierwszy odwraca się i widząc magów stojących za sobą, wie już jaki ma kolor tiary. Podnosi rękę, jeśli kolor tiary ostatniego maga jest taki sam jak jego.
Jeśli -
podkreśliłem to slowo - magowie nie kopią pod sobą dołków, każdy wskaże poprawnie. - dokończyłem demonstracyjnie ziewając.

- Masz dla nas coś trudniejszego?
 
Awatar użytkownika
Corrick
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3050
Rejestracja: czw cze 07, 2007 10:04 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

ndz kwie 20, 2014 11:57 pm

- Bardzo dobrze! - zachwyciła się Roti. - Wasza odpowiedź jest bezbłędna! Dobrze, przygotujcie się na kolejną zagadkę. Jeden z moich strażników ma ukrytą wiadomość, zaraz wam ją poda. Jeśli skreślicie z niej trzynaście liter, otrzymacie hasło. Ponownie, macie godzinę na odpowiedź. Powodzenia! - powiedziała, gdy żelazna figura podała bohaterom świstek papieru, na którym widniał taki napis: "btrrawzoynazaśmcyielślietneire".
 
Yuan
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 303
Rejestracja: pt lip 23, 2010 6:50 pm

Re: [Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

pn kwie 21, 2014 10:59 pm

Hroth

Kapłan odebrał kartkę od strażnika i przez chwilę razem z towarzyszami przyglądał się niewiele mówiącemu ciągowi znaków. Próbowanie na ślepo mijało się z celem, zbyt wiele możliwości, musiał w tym być jakiś haczyk. Hroth przypomniał sobie dokładnie słowa Roti "Jeśli skreślicie z niej trzynaście liter...", spojrzał na kartkę i uśmiechnął się pod nosem. Pewnym ruchem ręki skreślił odpowiednie litery i przeczytał odpowiedź - Brawo za myślenie - uśmiechnął się do strażniczki. - Prosimy o kolejną.
 
Awatar użytkownika
Corrick
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3050
Rejestracja: czw cze 07, 2007 10:04 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

wt kwie 22, 2014 12:02 am

- Świetnie! Najtrudniejsze zostawiłam na koniec. - gdyby mogła, to pewnie by się uśmiechnęła. - Pytanie brzmi następująco: dlaczego potężni magowie, jak Elminster, Shass Tam, Khelben Arunsun czy Netheryjscy magowie nie przejęli władzy nad światem? Skoro są oni naprawdę potężnymi czarodziejami i mają dostęp do zaklęcia "życzenie", które spełnia każde życzenie maga, dlaczego jeszcze tego nie zrobili?
 
Awatar użytkownika
Demoon
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1295
Rejestracja: sob sty 29, 2005 4:34 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

czw kwie 24, 2014 1:53 am

Shade

Usłyszane słowa zdecydowanie zaskoczyły słuchających. Wszyscy szukali odpowiedniej odpowiedzi, próbując zrozumieć istotę postawionego problemu. Pytanie wydawało się podchwytliwe, toteż nikt nie wyrywał się do mówienia. Prawie nikt - z pomocą przyszła natura tieflinga, która nie pozwoliła mu usiedzieć cicho. Shade zaczął się głośno zastanawiać:

- Nie wiem, czy dobrze to rozumiem... Gdyby każdy mag mógł zapewnić sobie władzę nad światem zaklęciem życzenia, to doszłoby to przerzucania sobie tej roli z rąk do rąk - w końcu nie istnieje tylko jeden czarodziej dysponujący odpowiednią mocą do rzucenia tego czaru. Wychodzi na to, że wzajemnie by się negowali. Czy to o to właśnie chodzi... ? - Zreflektowawszy się, dorzucił. - Nie wspominając o tym, że Mystra na to nie pozwoli. Za przykład podam tu Karsusa. - Zakończył niepewnie, próbując wyczytać efekt swojej odpowiedzi z twarzy Roti.
 
Awatar użytkownika
Corrick
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3050
Rejestracja: czw cze 07, 2007 10:04 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

czw kwie 24, 2014 5:29 pm

Shade'owi ciężko było wyczytać coś z twarzy Roti, gdyż najbardziej przeszkadzającym czynnikiem był fakt, że kobieta była posągiem. I to dosłownie. Jednak jej reakcja była już jaśniejsza.
- Bardzo dobrze! Gratuluję, zdaliście test wiedzy! - wykrzyknęła. Posągi rozstąpiły się, zezwalając bohaterom na dotarcie do posągu. Gdy tam podeszli, oślepiła ich faeria barw, wydobywająca się z posągu. Na skórach poczuli chłodny powiew wiatru, uderzyły ich drobne kamyczki, nie czyniąc im jednak krzywdy. Gdy ich wzrok powrócił już do normy, ich oczom ukazała się rudowłosa kobieta uśmiechnięta od ucha do ucha. Na jej biodrach spoczywał złoty pas, będący jedyną ozdobą czarnej togi, którą nosiła. W dłoni trzymała ogromny złoty klucz, który przekazała Mar'kathowi. W uchu klucza znajdowało się małe zawiniątko.
- W tym kluczu zawarte jest zwierciadło zamiany umysłów. Przedmiot ten jest tak cenny, jak niebezpieczny. Pilnuj go i korzystaj z niego uważnie. - uśmiechnęła się do catfolka. - Jeśli macie jakieś pytania, chętnie na nie odpowiem, nim zdecydujecie co dalej ze mną. - jej uśmiech tym razem był słaby, jakby półelfka godziła się ze swym losem.
 
Awatar użytkownika
Suldarr'essalar
Arcypsion
Arcypsion
Posty: 13173
Rejestracja: sob maja 28, 2005 9:27 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

pn kwie 28, 2014 12:48 pm




Przyjąłem prezent bez słowa. Czekałem tak naprawdę na reakcję innych. Oni w końcu podobno spotkali innych strażników.
- Jeśli macie jakieś pytania, to jest dobry moment, żeby je zadać. Roti, jako służka bóstwa wiedzy, na pewno będzie w stanie odpowiedzieć Wam na wiele pytań. -

~ Co dalej z tobą? ~ spytałem rudowłosą przyglądając się uważnie jej ciału.
 
Awatar użytkownika
Demoon
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1295
Rejestracja: sob sty 29, 2005 4:34 pm

[Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

pn kwie 28, 2014 4:21 pm

Shade

Po zdaniu testu pogrążył się w (za)dumie. Zwrócił uwagę na smutny uśmiech Roti i dopiero teraz zaczął się zastanawiać nad jej losem.

- Kim tak właściwie jesteś, Roti? Jak zostałaś Strażniczką? Co było wcześniej? - Zrobił lekką pauzę, jeszcze raz oglądając nową, ludzką postać byłego posągu. - No i oczywiście spytam o Bibliotekę. Czy wiesz coś przydatnego o innych strażnikach? Co możesz nam powiedzieć o Strażnikach Żywiołów? Czy to są stworzenia żywiołów, czy tylko przybierają taką formę? Czy o losach innych też mamy decydować? Jak wyglądają testy magii i wiary? - Zakończył wyliczankę z uśmiechem na ustach, wiedząc, że rozpędził się z ilością pytań. Gotów był jednak powtarzać każde z nich, a i dopowiedzieć jakieś, jeśli coś jeszcze przyjdzie mu do głowy.
 
Yuan
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 303
Rejestracja: pt lip 23, 2010 6:50 pm

Re: [Dnd 3.5 FR] Nadzieja dla Dolin - sesja

pn kwie 28, 2014 10:10 pm

Hroth

Kapłan uśmiechnął się odruchowo do Roti w jej ludzkiej postaci. - Witaj Roti. Miło Cię widzieć. - zamyślił się - W zasadzie mam dość nietypowe pytanie, ale skoro jesteś strażniczką wiedzy... Chodzi o potężny, stary, netheryjski czar pozwalający kontrolować hordy nieumarłych. Słyszałaś o nim? Jest coś interesującego, co mogłabyś nam o nim powiedzieć? Nie ukrywam, że najbardziej cenną informacją byłoby dla nas jak przeciwdziałać jego skutkom... - zerknął na towarzyszy niepewny czy powinien o to pytać, a potem na Roti starając się coś wyczytać z jej twarzy.
  • 1
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości