Klimat, to pojęcie bardzo pojemne. Zależnie kto co prze nie rozumie, inaczej dobierze sobie listę gier, które go mają.
Kolejność przypadkowa:
Shadow of The Colossus
Bioshock
Bioshok Infinite
Resident Evil (trzy pierwsze części i Zero)
Planescape: Torment
The Elder Scrolls V: Skyrim
Homefront
Singurality
Mafia
Fallout 2
Grim Down
STALKER: Cień Czarnobyla i Zew Prypeci
Goblins [Amiga 1200]
Mirrors Edge
Nightmare Creatures II [PSX]
Beneath a steel sky
The Walking Dead
Darkest Dungeon
Call of Duty: Modern Warfare i Black Ops
Dark Souls (część pierwsza i trzecia)
Golden Sun [Game Boy Advance]
Castlevania: Aria of Sorrow
Castlevania: Order of Ecclesia [Nintendo DS]
Duke Nukem 3D
XIII
Wiedźmin
Arx Fatalis
God of War
The Suffering
No i tak dalej... Bo można wymieniać bez końca. Czyż nie?
Problem z Disciples 3...
Pierwsza i druga cześć były bardzo klimatyczne i w przyjemny sposób opowiadały historię, która przecież nie była jakoś specjalne wybitna czy skomplikowana. Problem z Disciplies polegał na tym, że gra była niemiłosiernie irytująca poprzez zastosowane w niej mechanizmy.
- Możliwość przeniesienia do kolejnej misji tylko j,dnego bohatera.
- W Disicplies najpotężniejszymi czarami jakimi dysponuje gracz są opcje save i load. Walki są bardzo irytujące, jako że o wszystkim decyduje rng, które jakoś sprzyja komputerowemu przeciwnikowi znacznie częściej. A na stratę naszych herosów po prostu nie możemy sobie pozwolić, bo za długo trwa ich expienie od zera.
Z tego powodu skończyłem częśc pierwszą część, a widząc, że w drugiej zastosowano te same mechanizmy, odpuściłem ją sobie.