czw lis 08, 2012 2:44 pm
"Zielona mila"... Dlaczego? Bo wszyscy się nim podniecają, a film był słaby i miał bezsensowne zakończenie. Wyprowadzimy cię dobry człowieku, uleczysz kolesiowi żonę i z powrotem do celi śmierci -.- Ciśnie się rasistowski koment na usta =D
"Nostalgia anioła" - myślałem, że umrę z nudów... zakończenie niby dobre, ale tylko motyw niechęci zepsucia pogodzenia rodziny... śmierć pedofila - jak cukierkowo, 'dobro' wygrywa!
"Mgła" - Film poruszający wszystko i o niczym... już nie czepiając się 'potorów'
"Zdarzenie" - bałem się kosmitów w filmie, a potem żałowałem, że ich nie było.
"Wojna światów" - W strasznym filmie "ciekawsi" aktorzy xD ... Zakończenie idiotyczne: Poruszam się błyskawicą, nie umiem sprawdzić flory i fauny planety =D
"Hellboy 2" - profanacja pierwszej części... oglądałem z bólem
"Wanted" - Zawodu tym filmem, nie da się opisać
Takie pierwszy przychodzą mi do głowy... bardziej jest to lista rozczarowań, tak sobie myślę. Więc na koniec rozczarowanie roku:
Prometheus ;( - Miałem spore wymagania, a dostałem geologów mających mapę, którzy się zgubili
i chcieli zmolestować kosmicznego węża, dziwną scenę z autoself-aborcją, beznadziejną grę aktorską Michael Fassbender-a i narodziny? Obcego, który był przecie dużo-dużo-dużo wcześniej i to jego jak pamiętam stworzono jako broń zagłady.