Inaczej? Bardziej 'dirty' pomimo kanałów

Wybacz, główny temat nas trochę zmylił

bakakashi pisze:

Inaczej? Bardziej 'dirty' pomimo kanałów

Wybacz, główny temat nas trochę zmylił

Oj Ty ))
Nie mam wizji jak bardzo inaczej, może sama zajawka i przyciemnienie i koniec, bez takiej nagości - tak żeby młodsi też mogli to obejrzeć spokojnie

Teraz nagość to nie problem dla młodszych widzów... o ile kiedykolwiek była.

Ale temat poświęcony jest tym najgorszym, a mi przypomniała się jeszcze jedna pozycja: Land of the Dead... Lubie klimaty apokalipsy świata nawiedzonego przez zombie, jednak tutaj pomysł był ciekawy, a wykonanie wręcz tragiczne-nielogiczne.

Znaczy sugerowałbym moze wprowadzenie odrębnej kategorii Filmy kiepskie: Polska" bo tu by się uzbierało. Niestety polska kinematografia święci tryumf kiepskości nad zdrowym rozsądkiem od pewnego czasu:
"Wiedźmin" - za ten scenariusz i takie wypłycenie sagi powinno się batożyć
"Wojna polsko-ruska" film o niczym, no może poza tym, ze naćpany kark nie ma celów w życiu co raczej żadną nowiną nie jest
"Gulczas jak myślisz" - uwielbiam Rewińskiego za role komediowe ale promowanie kiepszczaków to już przesada

"The Room" - katastrofa.

wczoraj oglądałam "Ostatnia miłośc na ziemi" z Ewan McGregor - po ocenie na filmwebie wnioskowałam, że warty zobaczenia. ale się rozczarowałam. Przez cały film wynudziłam się z myślą, że na końcu będzie jakaś super puenta - a tu nie!!

A byłaś w kinie czy oglądałaś w domu?

Fakt, ten film powstał dla jaj, a nie po to, by występujący w nim bigbraderowicze mogli zrobić aktorskie kariery.

Exar pisze:

"Gulczas jak myślisz"

Ja jestem fanem tego filmu. Miałem wrażenie, że aktorzy są świadomi tej beznadziejności i sami mieli pompe w czasie kręcenia. No i te typy co czekały na innego koleżke - mega wypas.

Fakt, ten film powstał dla jaj, a nie po to, by występujący w nim bigbraderowicze mogli zrobić aktorskie kariery.

Powiem tak: Jakby na to nie spojrzał to lansowanie bycia dennym. A moze komuś się spodoba. No comments Z drugiej strony "American Horror Show" był tak denny, ze aż okrzyknięto go kamieniem milowym światowej kinematografii i z czasem stał się czymś więcej. Dziś mało kto tak uważa. Niemniej "Gulczas..." to nie grozi. Zatonął w odmęcie kiepszczactwa i zapomnienia. Cześć jego niepamięci!
Jutro skatuję się "Wyjazdem integracyjnym" ponoć słowo denne nabiera przy nim nowego wymiaru. Czuję ze dorzucę jeszcze jeden tytuł o ile nie popełnię sepuku

"Wyjazd integracyjny" warto obejrzeć, wg mnie, dla jednej osoby - jak zawsze uroczej i seksownej Katarzyny Glinki.

earl pisze:

"Wyjazd integracyjny" warto obejrzeć, wg mnie, dla jednej osoby - jak zawsze uroczej i seksownej Katarzyny Glinki.

Ale powiem Ci szczerze, że osobiście troszkę inaczej odebrałem ten film (mimo jego oczywistych wad). Jako pracownik korporacji ubawiłem się setnie tym, w jak ładny sposób przedstawiono obiegową opinię o tego typu wypadach. Opinię żywą w narodzie
Zresztą zawsze uważałem że jest to film nakręcony właśnie z myślą o "dzieciach dużych firm".

W zasadzie to nie jest pierwszy film, w którym w ten sposób pokazują wyjazdy integracyjne, z tym, że jest to pierwszy film całkowicie o tym traktujący. Pamiętasz może "grzybobranie" w "Zmiennikach", kiedy kierownictwo spółdzielni, gdzie pracowała Kasia urżnęło się jak stodoła? Albo "Och Karol 2", kiedy paintballowa rozgrywka zamieniła się w chlanie na umór przy ognisku? Z opowieści rodziców pamiętam, że takie wyjazdy w okresie PRL były dość częste. A i teraz słyszę, że szefostwo większych firm co jakiś czas organizuje wypady w Bieszczady czy na Roztocze, by świętować np. urodziny prezesa czy jubileusz firmy. Nie są to tak częste wyjazdy (znam firmę, gdzie odbywają się one regularnie w czerwcu i wrześniu, i drugą - gdzie picie następuje co roku pod koniec lipca), ale zdarzają się.

Hehe, picie jest nieodłączną częścią takich wyjazdów, ale Wyjazd aż przerysował ten temat

Swoją drogą czytałem że Kac Wawa jest iście dramatyczny....

Oj, nie przerysował, nie przerysował. Nie każdy wyjazd jest taki, ale znam takie, w którym 2 godziny od wyjazdu w autobusie ludzie już zwracali to, co spożyli uprzednio

A co do "Kaca Wawy" - możesz obejrzeć, ale o ile "Wyjazd" ma w sobie pewien urok, to ten jest akurat prymitywnym, chamskim kiczem, w którym nie ma z czego się śmiać.

A zawężając kręgi poszukiwań do SF z ostatnich 5 lat, to wygrywa dla mnie szwajcarski Ładunek. Dramat, dramat, dramat.

Doug Walker czyli Nostalgia Critic w interesujący sposób na swoim kanale omawia różne, jego zdaniem, gnioty, przedstawiając co mu się w nich nie podoba i dlaczego. Wśród nich można posłuchać m.in. o "Zagubionych w kosmosie" czy "Kosmicie z przedmieścia", jeśli idzie o filmy s-f.

Zagubienie w kosmosie... to prawda...

Ja zawsze zanim oglądam coś to sprawdzam ocenę

"Jupiter". Lubię Milę Kunis, podoba mi się jako kobieta i aktorka, ale film był żenująco słaby.

Tylko nie mów że dotrwałeś do końca?

Najgorszy film jaki widziałem to pięćdziesiąt twarzy greya

krystian886 pisze:

Najgorszy film jaki widziałem to pięćdziesiąt twarzy greya

Jeśli uważasz 50 twarzy greya za najgorszy film, to ogarnij Robo-geisha. Przy tej produkcji Grey jest filmem oskarowym.

Przegląd najbardziej pomylonych filmów jaka zrodziła ludzka wyobraźnia to naprawdę świetny pomysł. Szkoda, że do Gdańska tak daleko.

Hitler Kaput... zdecydowanie najgłupszy film jaki widziałam

Dla mnie najgorszy film jaki widziałam to Bejbi Blues

earl pisze:

"The Room" - katastrofa.

Kompletnie się z Tobą nie zgadzam.

krystian886 pisze:

Najgorszy film jaki widziałem to pięćdziesiąt twarzy greya

Absolutnie się z Tobą zgadzam. Nie ma gorszego filmu.

Serbski film...okropność.

Najgorsze filmy to moim zdaniem te z nad Wisły,w szczególności komedie. Mało śmieszne i nudne no i powtarzający się aktorzy. Ile można?!