Moje karcianki to top 10, bo wybierałem z przeszło 100
1. Warlord - za to, że jest szybka, łatwa i najmniej stresuje z wszystkich, w które kiedykolwiek grałem. Poza tym rzuty kostką powodują, że da się wywinąć niemal z każdej opresji, jeśli szczęście jest po naszej stronie
2. Legenda Pięciu Kręgów - za niepowtarzalny klimat, ładne grafiki i ciekawą mechanikę (Legenda Płonących Piasków to już nie to, jeśli chodzi o grafikę)
3. Guardians - za przepiękną grafikę kart i humor (karta Idioty jest porażająca
)
4. Allegiance - za średniwieczny klimat z elementami fantasy; szkoda, że droga, niegrywalna i mocno skomplikowanymi zasadami, ślicznie jednak wydana (ale seta uzbierałem
)
5. Hyborean Gates - za przepiękne przesycone erotyzmem grafiki Borisa i Julii
6. Age of Empires - za niesamowity pomysł na grę - 4 ery, które trzeba przejść + grafika + historyczny klimat (np. Wikingowie czy Japończycy)
7. XXXenophile - za pełen humoru klimat erotyzmu.
8. Władca Pierścieni - za ciekawą mechanikę gry + pomysł, że folia w boosterze jest zamiast commona
9. Magic - za to, że ciągle dostarcza mi sporo rozrywki, minus za wywoływanie stresu w czasie gry na najwyższym poziomie
10. Wheel of Time - za karciankę poświęconą tytułowemu kultowemu cyklowi
Mógłbym zrobić top 10 najgorszych karcianek, ale wolę się nikomu nie narażać
A do Blood Wars mam jeszcze sporo kart, bo zauważyłem, że zainteresowanie spore