Moje typy:
1. Vampire the Eternal Struggle
Uzasadnienie: Karcianka bardzo rozbudowana z dużą ilością stron konfliktu i z masą możliwości strategicznych i taktycznych. Przy stole panuje zazwyczaj atmosfera jak na sesji Wampira Maskarady - wszyscy ze sobą zawierają niepewne sojusze i próbują oszukać innych aby dojść do swoich celów
. Ogromna interakcja pomiędzy graczami to największy plus tej gry. Czas rozgrywki odgrywa także dużą rolę. Osobiście nienawidzę gier, które kończą się w przeciągu 10-15 minut (lubię powoli i z premedytacją budować swoją potęgę
). Średnia rozgrywka w V;tES trwa około czterech - pięciu godzin więc jest masa zabawy.
Możliwości konstrukcji decku są niemal nieograniczone (dowolna ilość kopii jednej karty), więc możemy składać decki tak jak nam się podoba, a nie jak narzucają nam zasady.
Jedyną ogromną wadą karcianki jest fakt, że poniżej czterech graczy rozgrywka wyglądą słabo i traci na swojej dynamice oraz interakcji.
2. Legend of the Five Rings
Uzasadnienie: Gra bardzo dobra i przemyślana. Kilkanaście stron konfliktu zapewnia niepowtarzalność i brak schematyczności rozgrywki. Każdy z wielkich klanów może bowiem objąć różną drogę do zwycięstwa. Gra jest bardzo dynamiczna, a sytuacja na stole ma w niej ogromne znaczenie (możliwość zawierania sojuszy i wspólnych ataków lub obron). Rzadko się zdarza grzech wielu karcianek, w których zagranie jednej karty z ręki przesądza o wyniku całej rozgrywki. W L5k zawsze masz możliwość zemścić się i nigdy nie umrzesz po pierwszym ataku (no dobra to jest możliwe, ale trzeba być totalnym kretynem
).
Kilka możliwości osiągnięcia zwycięstwa (militarne, oświecone i honorowe) dodaje grze dodatkowego smaczku.
Wady - podobnie jak w V;tES najlepsza zabawa zaczyna się wraz z większą ilością osób.
3. Magic the Gathering
Cóż, matka wszystkich karcianek dostałaby ode mnie kiedyś zapewne najwyższą pozycję, jednak zmiany jakie zaszły w niej po bloku Mercadian Masques były dla mnie zbyt drastyczne, abym mógł zastosować jej nową formułę. Po pierwsze autorom chyba zaczęły się kończyć pomysły i kolejne bloki były co najmniej głupie, a także sama zmiana layoutu za bardzo mi się nie podobała. Do tego dochodzi również upadek dynamiki rozgrywki (coraz droższe karty), totalne zeszmacenie niebieskiego koloru i wszechmogące artefakty. Dzisiejszy Mtg to zupełnie inna gra karciana. Niestety nie dla mnie. Jednak mam ogromny szacunek do tej pozycji i dlatego znalazła się na powyższej liście.
W moim typach może się jeszcze coś zmienic ponieważ pocztą lecą do mnie startery do mało znanej gry karcianej X-Files. Jeżeli okaże się ona bardzo dobra to lista może ulec drastycznej zmianie
.
Pozdrawiam!