@Klebern
- Mistrz Gry nie potrafi stworzyć wymagającej walki. Gracze zbyt łatwo pokonują kolejne potworki, często jest to spowodowane błędem Mistrz Gry, który dał im zbyt dobre zabawki niedopasowane do poziomu postaci. W efekcie czego stawia im potężnego kolesia, który zabija postacie graczy. Oczywiście Mistrz Gry po tym, jak słusznie został zaatakowany przez graczy, że wystawił im zbyt potężnego bossa, w cudowny sposób ratuje postacie graczy, często przez interwencję kogoś potężnego.
- Mistrz Gry oszukuje na kościach. Patrz powyżej. Mistrz Gry przygotował bossa, licząc na długą walkę, lecz po pierwszych trzech rundach ten prawie niepokonalny boss, ma zaledwie parę punktów wytrzymałości i graczom praktycznie nie zrobił żadnej krzywdy. Nie jest to wina słabych rzutów tylko, zbyt słabej rozpiski mechanicznej. W efekcie czego Mistrz Gry rozumiejąc, że przeciwnik jest za słaby, dodaje tajemnicze modyfikatory do trafienia i obrażeń, zaś boss ma bliżej nieokreśloną ilość punktów wytrzymałości.
Wyjaśnij, proszę - jeśli MG przed sesją się pomyli i jesteście o krok od TPK, albo też o krok o pokonania głównego bossa w drugiej turze walki, to wolisz, by tak się stało? Osobiście wkurzyłbym się na MG, który dopuścił do wybicia drużyny, mimo że pierwotnie (tworząc przygodę)
nie miał takiego zamiaru. I tak samo, wkurzyłbym się na MG, który dopuścił do tego, by finalna walka padła płasko na pysk bo boss był za słaby. Wolałbym, żeby odpowiednio dodał / odjął 100 czy 200 HP bossowi.
Domyślnie przecież i tak statsów gracze nie znają, w notatkach mogło być równie dobrze 123 HP, jak i 323 HP. Zwłaszcza, że w nowszych D&D potwory są skalowalne i nie wiesz do końca z którą "wersją" się mierzysz (chyba, że postać in-character jest taka obcykana, albo ty metagrowo zgadniesz, że ten słabiutki smoczek to miał być adult wyrm, bo zieje k12stkami, czy coś). Jeśli w ostatecznym rozrachunku korzyścią jest fajna scena walki, która nie skończy się frustracją po TPK albo rozczarowaniem po sklepaniu cienkiego bossa, to kogo obchodzi co było najpierw w notatkach, zwłaszcza jeśli MG zrobi to na tyle "zręcznie", żeby gracze się nie połapali? To część MGowskiego warsztatu.
Nie mam przy tym na myśli, uprzedzając gamistyczną odpowiedź, sytuacji w której graczom idzie dobrze / fatalnie bo takie mieli rzuty, tudzież obrali skrajnie złą / doskonałą taktykę. Chodzi mi wyłącznie o to, że MG ma święte prawo do poprawienia własnego błędu. Jeśli może to zrobić tak, żeby nikt się nie kapnął - to tak, jakby błędu nie było! A jeśli się już nie da - niechże powie "Panie i panowie, skrewiłem, nie ta wersja smoka. Jest ciut grubszy i od teraz zieje 3k8+10". Albo po prostu zacznie / przestanie aktywować mocniejsze zdolności potwora. Potwory, szczególnie te co bardziej inteligentne, też czasem mogą się przeliczyć taktycznie, albo doznać przebłysku geniuszu.
Ad meritum wątku zaś - nie rozumiem dlaczego z wyżej cytowanych stwierdzeń przebija przeświadczenie o tym, że MG jest na sesji tylko po to, by bezbłędnie rozpisać cyferki i nieomylnie rozsądzić każdy konflikt. Są wobec niego tylko oczekiwania. Mnie u MG razić będzie znacznie mocniej nieumiejętność poradzenia sobie właśnie z takimi "kryzysowymi" sytuacjami, które na sesji niechybnie, wcześniej czy później, wystąpią. Niezdolność ukrycia potknięć lub przynajmniej zatuszowania wywołanego nim złego wrażenia to znacznie gorsza wada MG, niż brak drygu do cyferek i nie wyłapanie, że wbrew Monstrousowi i Challenge Rating, potwór wcale zagrożeniem dla ekipy nie będzie albo też wykosi ją do nogi.
Kolejna wada MG - brak asertywności. Nie umiem i nie chcę grać u MG, którzy dają się zagonić do zagródki z tabliczką "nadworny błazen graczy". Gracze mają przeświadczenie, że główną rolą takiego nieasertywnego MG jest zabawianie mości graczy, a za wszystkie potknięcia można go wyśmiać. Ludzie, to przecież Wasz kolega, który też chce się dobrze bawić, zamiast stresować się, czy jego przygoda "zda egzamin". Wkłada w sesję nieporównanie więcej pracy od każdego z graczy, czemu więc nie można podejść do jego zadań konstruktywnie? Dobry MG mówi swoim graczom "Moi drodzy, mogę wszystkiego nie ogarnąć. Jeśli coś idzie źle i tego nie zauważę, powiedzcie mi o tym, dostosuję sytuację". To takie trudne powiedzieć MG "Maniek, ten smok odpycha nas co turę o cztery kratki. Z naszym ruchem i w śniegu po kolana nie podejdziemy do niego i nas po prostu zdemoluje"? A dobry MG zreflektuje się i powie "OK, faktycznie, kopsnąłem się. Odpychanie przesuwa was tylko o dwie kratki za każdym razem. Po ostatniej turze stoicie w takim razie tu, tam i tam".