Zrodzony z fantastyki

  • 1
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9
  • 10
  • 12
 
Awatar użytkownika
Karl Leizmann
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 487
Rejestracja: pn lip 14, 2008 8:41 pm

pn maja 04, 2009 8:55 pm

O [ekhm]... A myślałem, że to ja mam hardcore'owe sesje, po tym jak opisałem graczowi ludzi płonących w pożarze pewnego budynku (swoją drogą wznieconym przez niego). Ostre masz sesje :wink:



EDIT:
Poprawione :)
Ostatnio zmieniony pn maja 04, 2009 9:42 pm przez Karl Leizmann, łącznie zmieniany 2 razy.
 
Awatar użytkownika
Maksym
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 25
Rejestracja: czw sty 22, 2009 11:09 am

pn maja 04, 2009 10:30 pm

Prawdopodobnie znowu zostanę zjechany przez Administratora :razz: Ale muszę się przyznać że to ja grałem owym Maksymem 8)
 
Awatar użytkownika
Scobin
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4449
Rejestracja: śr lis 07, 2007 2:04 pm

ndz maja 10, 2009 12:19 am

Piszcie, piszcie, zbieram przykłady do prelekcji (MSPANC).
 
Awatar użytkownika
Got
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 123
Rejestracja: pt sie 18, 2006 11:35 am

pn maja 11, 2009 1:29 pm

heh, no to teraz moja kolej. To była piękna sesja, działa się chyba 4 lata temu?

Była to moja pierwsza postać do Warhammera (pierwsza edycja ofc :wink: ) Halfling, pasterz o wdzięcznym imieniu "Ferrich krukobójca" (do dziś nie wiem skąd mi przyszedł do głowy przydomek "Krukobójca" ). Trwała dosyć długa kampania (w której zgromadziłem około 900 PD, ale nie umiałem ich wydać.) która polegała na odnalezieniu pewnego przedmiotu chaosu. Ogólnie skład druzyny był bardzo "mobilny" i prawie co sesje się zmieniał. Ale nie o tym...

Pewnej zimowej sesji, nasza drużyna odnalazła krasnoludzki kompas spaczniowy. Przedmiot ten wskazywał artefakt którego szukaliśmy, przy czym był mały problem. Wyciekał z niego powolutku spaczeń...
Ja jako mały halfling zostałem wybrany do niesienia tegóż przedmiotu, czego potem żałowałem. Bo niesienie skończyło sie po paru minutach, kiedy moja postać uświadomiła sobie jak bardzo jest głodna. A piękny zielony spaczeń przypominał jej zupe....

Wypicie spacznia z kompasu zakończyło się demoniczną przemianą, zabiciem członka drużyny i utratą postaci. Wtedy poczułem swoje powołanie.....postanowiłem zostać MG :razz:
 
Awatar użytkownika
Maksym
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 25
Rejestracja: czw sty 22, 2009 11:09 am

ndz maja 17, 2009 12:44 pm

Może zdarzyło się komuś z was że znudziła się wam postać. Jaki jest szybki sposób na pozbycie się tej tak aby nie wkurzać zbytnio MG? (Chociaż on na to zasługuje) :razz:
 
Awatar użytkownika
Scobin
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4449
Rejestracja: śr lis 07, 2007 2:04 pm

ndz maja 17, 2009 12:48 pm

Proponuję pogadać z MG i wspólnie ustalić, co się stanie z postacią.
 
Awatar użytkownika
Stoka
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 96
Rejestracja: czw gru 04, 2008 3:58 pm

ndz maja 17, 2009 12:51 pm

Można zadeklarować, że się idzie do Midenheim i morduje kapłanów Sigmara. To jest prosta śmierć. A skoro twoja postać Maksymie ma 53 lata to można ustalić, że umrze ze starości. :spoko:
 
Awatar użytkownika
Maksym
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 25
Rejestracja: czw sty 22, 2009 11:09 am

ndz maja 17, 2009 12:59 pm

Nie Stoka. Nie chodzi mi o TĄ postać. Tylko o tę z drugiej ekipy. Straznik dróg, który mi sie juz naprawdę konkretnie znudził. A tym kozakiem proszę ja ciebie gra mi się bardzo dobrze :razz:
 
Awatar użytkownika
Stoka
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 96
Rejestracja: czw gru 04, 2008 3:58 pm

ndz maja 17, 2009 2:10 pm

To sorry.
 
Awatar użytkownika
Karl Leizmann
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 487
Rejestracja: pn lip 14, 2008 8:41 pm

ndz maja 17, 2009 2:32 pm

Przypomniała mi się utrata (jedynego :( ) PPka mojego ucznia czarodzieja. Pierwsza edycja... Mroczne podziemia... 3 BG i chyba 2 BN walczy z takim nieprzyjemnym truposzczakiem - trudno powiedzieć co to dokładnie było, pewnie inwencja MG :razz: . Ów truposzczak postanowił rzucić jakiś urok na drużynowego wojownika. Maxowi (wojownikowi) zaczęły przychodzić do głowy różne dziwne rzeczy takie jak "czemu oni walczą z moim ojcem? Czemu chcą go skrzywdzić? Muszę bronić swojego ojca... Muszę mu pomóc." Rzut na SW - udany. Max jeszcze się na nas nie rzucił. Ale wiadomym było, że to tylko kwestia czasu. Wszyscy zajęci walką... oprócz mnie. Miałem wyjątkowo beznadziejne statystyki a do tego skończyły mi się punkty mocy. Max był kluczową postacią w tej walce. Więc podbiegam do niego zaczynam do niego coś tam wrzeszczeć. Rzut SW -20, cudem udany. Spojrzał się na mnie nieprzytomnie i cośtam się zapytał. Nie myśląc długo, strzeliłem mu z plaskacza. Rzut SW +30... nieudany :/ . Max wyciągnął kord, dźgnął mnie z krytykiem i padłem bez PPka. W rezultacie Max się obudził w następnej rundzie :/. Po czym wszyscy potraciliśmy PPki a truposzczaka zabił jeden z BNów... Żal się nas robi, ale potem było lepiej :wink:
 
Awatar użytkownika
Cooperator Veritatis
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 520
Rejestracja: czw cze 23, 2005 11:51 am

ndz maja 17, 2009 3:27 pm

Maksym pisze:
Może zdarzyło się komuś z was że znudziła się wam postać. Jaki jest szybki sposób na pozbycie się tej tak aby nie wkurzać zbytnio MG? (Chociaż on na to zasługuje) :razz:

Zabicie postaci związanej z drużyną to marnotrawstwo. Świetnie się nadaje jako NPC działający gdzieś "na tyłach", jako zaufany graczy. Dla mnie jako prowadzącego oczywiste jest, że graczowi się może postać znudzić- i o ile nie jest to molestowanie o zmianę bohatera co drugą sesję nie widzę problemu. Postawisz MG Tymbarka/colę/piwo i się dogadasz, myślę :)
 
Awatar użytkownika
Sidaver
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: ndz maja 03, 2009 7:10 pm

ndz maja 17, 2009 4:32 pm

Stoka pisze:
Można zadeklarować, że się idzie do Midenheim i morduje kapłanów Sigmara. To jest prosta śmierć. A skoro twoja postać Maksymie ma 53 lata to można ustalić, że umrze ze starości. :spoko:



Nie musisz tutaj podawac tego co ty robisz na sesji kiedy kapłan łaskawie daje ci 5 zk za twe usługi :hahaha:
 
demagog
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: sob gru 13, 2008 1:04 pm

czw maja 21, 2009 4:47 pm

Śmierć mojej pierwszej postaci nie była żałosna, za to żałosny był jeden z powodów jej śmierci. Grałem wtedy zabójcą trolli a nasza drużyna wyprawiła się w jakieś ruiny na bagnach. No i w samych ruinach spotkaliśmy grupę zwierzoludzi i bagiennego trolla. No więc mój zabójca trolli żócił się do ataku z okrzykiem "troll jest mój!". No i jakoś tak dzięki trollowej regenracji się złożyło że krasnoludowi zostało 0 hp a trollowi 20. No to ostatni chwalebny atak i mogę umierać.Traf chciał że akurat siadła furia Ulryka (36 obrażeń). Troll padł, krasnolud też. A ponieważ kapłan nie miał już żadnych czarów, to postanowił spróbować uleczyć krasnoluda konwencjonalnie. Niestety rzuty na leczenie: 100, 100, 98. Krasnolud tego niestety nie przeżył (kapłan też przeżył krasnoluda niedługo- reszta drużyny uznała że zabił moją postać celowo i skrócili go do wysokości krasnoluda).
 
Awatar użytkownika
Blizz
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 197
Rejestracja: sob paź 20, 2007 10:21 pm

czw maja 21, 2009 10:33 pm

demagog pisze:
No więc mój zabójca trolli żócił się do ataku z okrzykiem "troll jest mój!"


Arrghh.

A tak żeby nie było offtopa:
Był krasnolud i zginął...

Mam też kolejną:
Był elf i też zginął...
Ale inaczej niż krasnolud, no bo to był elf w końcu...
 
Awatar użytkownika
Tixon
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 42
Rejestracja: czw lut 26, 2009 9:32 pm

wt cze 09, 2009 10:30 am

Śmierć BN, głównego bossa.
Człowiek którego ochranialiśmy za grube pieniądze, oznajmia drużynie, że jest wielkim czarnoksiężnikiem i nie zamierza płacić nam dwu tygodniowej należności, a w ogóle to mamy szczęście, że nas nie zabije. Każe iść sobie jak najdalej od jego laboratorium i nie wracać.
Po 5 minutach narady drużyna idzie za nim odebrać należność chociażby i z trupa.
Po krótkiej drodze, staje w jego laboratorium, miejscu bardzo dziwnym, niepokojącym i tak dalej (testy US wykonywane z modyfikatorem nawet do -40), w dodatku ten pan ma na swe usługi dwa miecze które latają wokół niego robiąc za tarcze.
Niezrażeni gracze pakują w niego strzały z kuszy. Efektem są CZTERY TRAFIENIA 01 POD RZĄD, z tego dwie furie. Poprzebijany czarnoksiężnik (dogorywający) otrzymuje jeszcze trafienie z korbacza od krasnoluda w głowę, a następnie jego resztki upadają z 12 metrów na podłogę, gdzie robi się z niego nieciekawy widok (osoba która była najbliżej i to widziała, dostała PO). Na koniec jego laboratorium zaczęło się delikatnie rozpadać, a na wyjście drużyna użyła krasnoludzkiego granata aby zawalić drogę.

Najbardziej irytuje jednak MG, który mimo wszystko, wskrzesił tego gościa...
Edit - dobra, nie wskrzesił :D
Ostatnio zmieniony pt sie 21, 2009 9:00 pm przez Tixon, łącznie zmieniany 1 raz.
 
Awatar użytkownika
Khil
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 154
Rejestracja: sob gru 06, 2008 3:04 pm

wt cze 09, 2009 10:50 am

Tixon pisze:
Niezrażeni gracze pakują w niego strzały z kuszy. Efektem są CZTERY TRAFIENIA 01 POD RZĄD, z tego dwie furie.


Efektowny błąd MG. Z góry powinien powiedzieć, co jest możliwe, a co nie, jeśli chciał uratować BN'a, zamiast zdawać się na "automatyczny sukces" podług mechaniki.
Chyba, że taki był plan.

Najbardziej irytuje jednak MG, który mimo wszystko, wskrzesił tego gościa...


Widziałeś gościa na żywo? Wiesz, co go ożywiło? Jak to wygląda? MG musiał zrobić niezłą kichę, jeśli to bogowie go ożywili :P To nie D&D.
 
Awatar użytkownika
Stoka
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 96
Rejestracja: czw gru 04, 2008 3:58 pm

wt cze 09, 2009 12:14 pm

Śmierć mojego zabójcy.
Zabójca Bardin razem z dwoma przyjaciółmi wchodzi do jaskini smoka. Przyjaciele zaczynają gadać ze smokiem. Deklaracja gracza:
-Dobra, wskakóję na smoka, na łeb, i walę w niego z mojego ognistego ataku runicznego topora.(S+1, druzgoczący, a na dodatek zamiast jedną kością na obrażenia żuca się dwoma i dodaje się wyniki).
MG: - uderzasz już tak dłuższy czas i nic nie zrobiłeś. :x
gracz:- cooooooo?
MG:- Smok próbóje cię zrzucić (test zręczności nieudany), zrzucił, a ty poleciałeś parę metrów dalej. :?
gracz:- Biegnę na smoka.
MG:- Smok atakuje cię ogonem.
Po trzech uderzeniach smoka śmierć wielkiego zabójcy :cry: (dosłownie i w przenośni, był wyższy od kolegi z drużyny- człowieka). Kiedy zacząłem grać nową postacią dowiedziałem się, że za jaką książkę dostali z cztery komnaty skarbów, za które zaczeli bódować zamek po Midenheim. :cry:
Nie powiedziałbym, że to była śmierć w chwale, nie trudno jest walczyć ze smokiem (wystarczy mieć na niego sposób) . Ale najtrudniej było walczyć z MG.
 
Awatar użytkownika
Gebels
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 35
Rejestracja: sob gru 06, 2008 11:02 pm

śr cze 10, 2009 2:32 pm

Najgłupsza śmierć...?
Gracz wdał się w sprzeczkę z dwoma krasnoludzkimi zabijakami, którzy zgubili się w kanałach pod Nuln. Dodam, że gracz był porywaczem zwłok i szpanował zdobycznym mieczem (którym nawet nie potrafił walczyć). Krasnoludy (średnia statów niezbędnych dla woja około 45-50) trochę go zwyzywały, a on, sprowokowany, zaatakował jednego z nich. Każdy w grubej jak sto bandytów zbroi, uzbrojeni po zęby. Pierwszy cios okazał się krytyczny i automatycznie przepołowił nieszczęśnika wzdłuż kręgosłupa (bo jednego brodacza miał za plecami). Po raz pierwszy coś takiego mi się zdarzyło.
Ale jest i lepszy kwiatek. W mojej drugiej drużynie jest elf o profesji kanciarz. Zazwyczaj na nim skupia się większość nieszczęść (pobicie za pyskowanie strażnikowi więziennemu, pobicie przez "towarzyszy broni" z kompanii karnej i tak dalej), jednak na jednej sesji przeszedł samego siebie. Otóż stanęli gracze przed magazynem pewnego kupca, na którego przedtem nadano robotę z kopytem. Postawiłem przed wejściem ochroniarza z którym nijak się nie dało porozmawiać (bo wszystkich zainteresowanych zbywał krótkim "spier... bucu jeden"). Co zrobił gracz? Ano zaczął doń strzelać z łuku. W Nuln. Nie zapytał nawet, czy w pobliżu jest straż, po prostu wyciągnął łuk i zaczął walić. Już przy trzecim strzale (dwa razy spudłował) zaczęła go gonić straż. Oczywiście go dopadli i zastosowali środki przymusu, a więc mówiąc prościej - spałowali go. I zginąłby, gdyby nie użył PP.
I ostatni kwiatek - gracz z tej samej drużyny (krasnolud-mytnik) stwierdził, że znudziła mu się postać i zaczął mordować ludzi. W centrum miasta zaczął ich toporkiem siekać. Widząc nadciągającą straż spróbował popełnić samobójstwo (toporkiem, przypominam), co mu się nie udało - stracił spory płat skóry na czaszce i nieco inteligencji, a nazajutrz miał zostać powieszony. Pomyślałem sobie jednak, że jeszcze się z tą postacią pobawię, toteż gdy doszło do egzekucji stał się cud - lina pękła, a gracz stracił swój ostatni PP.
Taki to ze mnie chamski emgie. Nie pozwalam graczowi zginąć, kiedy ma na to ochotę. :D
 
Awatar użytkownika
Stoka
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 96
Rejestracja: czw gru 04, 2008 3:58 pm

śr cze 10, 2009 4:04 pm

Gracz sam powinien decydować kiedy używa PP, a nie jego MG.
 
Awatar użytkownika
Lothor Mordredsson
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 503
Rejestracja: śr cze 10, 2009 12:54 pm

śr cze 10, 2009 6:12 pm

Załosna akcja to byla i mojege MG ale to bardzo wkurzyla bo smierc miala byc murowana...zmierzam do tego ze MG opisuje flakonik z gestym zielonym plynem a na buteleczce jest rysunek czaszki to co robi krasnolud zabójca trolli?? wypija jednym chaustem... rozsierdzony MG kaze zdac test Odp (-40) i czeka jak wykorkuje a tu nie! rzucam cos ponizej dziesiatki(moja Odp 53) i tylko widze wyraz rezygnacji na jego twarze i zapowiedz"ja ci jeszcze pokaze!!"... oczywiscie tylko ten raz tak sobie zażartowałem normalnie to sie pilnuje i jestem bardziej ogarnięty :wink:
 
Rasti
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 182
Rejestracja: czw cze 11, 2009 5:41 pm

czw cze 11, 2009 5:55 pm

Najżałośniejsza śmierć?

Miałem kiedyś zabójcę troli, krasnala rzecz jasna. W Altdorfie miał on całe pasmo nieszczęść. Straciłem chyba wszystkie PP. Okradziono mnie. Po prostu coś nie było tak. MG strasznie mnie gnębił ;D
Jak to każdy zabójca troli szukałem chwalebnej śmierci na polu chwały z jakimś potężnym przeciwnkiem. Jaką śmierć znalazłem? Utonąłem po nieudanym teście na zręczność przechodząc przez zniszczony most w Altdorfie...
 
Awatar użytkownika
Lothor Mordredsson
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 503
Rejestracja: śr cze 10, 2009 12:54 pm

czw cze 11, 2009 7:59 pm

Mialem podobnie, tylko że mój krasiek był na dodatek w pełnej zbroi plytowej(noi nie byl zabójcą) zginąłby niechybnie gdyby nie pomoc przyjaciół.Z drugiej strony po cholere pchałem sie na cienka kładke w takim rynsztunku? :razz:
 
demagog
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: sob gru 13, 2008 1:04 pm

czw cze 11, 2009 9:20 pm

Żałosna śmierć tarczownika: ścigał złodzieja po dachach (na które wlazł po drabinie oczywiście) spadł z dachu na pokrywę od kanałów ściekowych z 3 piętra zadając jej i sobie trafienie z siłą chyba 6. W każdym razie krasnolud wytrzymał a klapa nie. Krasnolud spadł do kanału a ponieważ w skutek upadku stracił przytomność to utonął w nieczystościach :( Na szczęście nie był to mój krasnolud 8)
 
Rasti
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 182
Rejestracja: czw cze 11, 2009 5:41 pm

czw cze 11, 2009 9:23 pm

:lol: No jak widać, różnie to bywa. Zależy jeszcze od MG. Jeszcze przed tym, jakieś bandytki napadły mnie, rannego i głodnego, wykorzystały na tle seksualnym i wzięły wszystko co miałem. Działo się to podczas Wież Altdorfu... Ale ta postać była od początku zmarnowana. 8)
 
demagog
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: sob gru 13, 2008 1:04 pm

czw cze 11, 2009 9:29 pm

Miałem kiedyś też postać która co prawda nie wiem czy umarła (zakładam że tak) ale skończyła hm ciekawie. Był to demagog który miał za sobą profesje kanciarza. Był to osobnik kreowany na takiego lokalnego casanowę. Dopadła jego drużynę sekta slaanesha i na wskutek nieszczęśliwego zbiegu okoliczności reszta drużyny zginęła a że demagog chciał ratować skórę zagadał przywódczynię sekty. Na tyle skutecznie że kiedy ostatni raz o nim słyszałem był jej ulubioną zabawką seksualną 8)
 
Awatar użytkownika
Stoka
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 96
Rejestracja: czw gru 04, 2008 3:58 pm

ndz cze 14, 2009 7:40 pm

Mam takie pytanie do MG lubujących się w topieniu postaci:
Co jest w tym topieniu takie fajne, to że macie obrażonych graczy?
 
Awatar użytkownika
Lothor Mordredsson
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 503
Rejestracja: śr cze 10, 2009 12:54 pm

ndz cze 14, 2009 7:47 pm

To nie do mnie :wink: Ja tam jestem specem od: posyłania piorunów na niepokornych graczy, zamianiania graczy w szaleńców lub kaleki(dużo obrzydliwych i plugawych widowisk, wyśmienite rzuty na ranienie postaci-około 7 i wzwyż) jeden z graczy po 5 sesjach miał 27 trafień krytycznych na koncie(i zero PP) na szczęście BG mam beznadziejne rzuty na trafienie, nawet wrogami o WS 60 i wyższej i 3 A bywało że trzy rundy pod rząd nie trafiałem :wink: .Ale jak już trafie to bój sie boga(ów) :D .
 
Awatar użytkownika
Stoka
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 96
Rejestracja: czw gru 04, 2008 3:58 pm

pn cze 15, 2009 10:51 am

To gracze się nie buntują?
 
Awatar użytkownika
Lothor Mordredsson
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 503
Rejestracja: śr cze 10, 2009 12:54 pm

pn cze 15, 2009 1:38 pm

Niestety na duże szczęście w kościach MG nie mają sie jak buntować :wink: . Chyba że kupią nowe spiłowane.
 
Awatar użytkownika
Drengi
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 119
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 2:23 pm

pn cze 15, 2009 2:29 pm

Na jednej sesji, w trakcie poszukiwań wspaniałej świątyni manana na morzu szponów, nasza drużyna wpadła w zasadzke orków, nasz elfi wędrowny czarodziej tradycji ognia o przydomku mag-berserker (po wcześniejszej przygodzie, w ktorej wyszedł jako pierwszy na przeciw zgraji zwierzoludzi i dostał włócznią w banie, oczywiscie równało sie to stracie PP) jako wspanioły elf parającuy sie niesamowitą sztuką kształtowania wiatrów nie pomyślał żeby na przód puścić tarczownika, jakto na dumnego elfa przystało skończył z toporem w bebechach, śmierć nie była nadzwyczajna, ale najgłupsze było to co nastąpiło puźniej. Chcąc dopełnić jego ścieszke maga ognia postanowiliśmy spalić jego ciało za miastem. Stos gotowy już mamy zapalać, kiedy straż miejsca pyta sie o pozwolenie na wycinke lasu, jako ze robilsmy to w afekcie i nikt nie wpadl aby zpytac o pozwolenie i nasza drużyna została obarczona grzywną 40zk
jak to zgrabnie ujął tarczownik "nawet po śmierci elfy sprawiają kłopoty"

Innym głupim elfim wybrykiem było wyzwanie wodza orków, ktorzy pojmali całą drużyne, oprócz elfa maga( kolejny BG gracza którego śmierc opisałem wyżej). Wódz oczywiście przyjął wyzwanie, niestety kiedy elf dobył miecza przypomniało mu sie, że po ostaniej walce zostało mu
4 PŻ walka nie trwała długo, elf musiał sie pożegnać z kręgosłupem i PP

Ale efia głupota nie zna granic, kiedy po walce wodz kazał szamanowi uzdrowic długouchego, uwazając ze przyda mu sie (nie wnikam do czego)
nasi kompani szykowali odsiecz(elf mag i niziolek złodziej). Najeli grupe wojowników i przybyli do wioski orków, zieloni poszli do walki zostawiając jeńców jedynie zamknietych na klucz, a owego rannego elfa w namiocie szamana. Gracz postanowił wstać, wziąść kostur szamana i walnąć pierwsza osobe jaka wejdzie. Tą osobą był niziolek, ktory po udeżeniu stracił ręke i PP.
  • 1
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9
  • 10
  • 12

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość