Zrodzony z fantastyki

 
Rasti
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 182
Rejestracja: czw cze 11, 2009 5:41 pm

pn cze 15, 2009 8:29 pm

oh, pamiętam. To dopiero była żałosna śmierć :) Ja grałem wtedy elfem łowcą nagród(byłem odmieńcem :P) a moim kompanem był krasnolud zabójca troli. No i mieliśmy misję wysadzenia jaskini wampirów. No to się skradamy. No i pomyślałem, obcykamy jaskinię wpierw. I był korytarz prosto, potem w lewo. No i tam było słychać ich głosy. Były drzwi w prawo, zaraz na początku korytarza. Ja tam wszedłem. Tam był jakiś magazyn. Spotkałem tam takiego "dobrego wampira", który się im sprzeciwił i go zamknęli. Trochę z nim pogadałem. Krasnal, jak to krasnal, głupi i niecierpliwy. Chciał wejść za mną. Lecz nie udał mu się test na zręczność. Potoczył kamień w głąb jaskini... Potem wpadł na mnie i zaliczył glebę. Wtedy wychyliły się wampiry, ja szybko zapaliłem bombę(którą dostałem wcześniej)... Ja wybiegłem, a krasnal został... Bum...
 
Awatar użytkownika
Skaven123
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 25
Rejestracja: wt cze 30, 2009 7:50 pm

śr lip 01, 2009 12:42 pm

No co! Zacząłeś pogawędkę z jakimś nawróconym wampirem z kompleksami . Ja się zniecierpliwiłem, a że nawet nie miałem poziomu porażki to był TYLKO kamyczek, a za resztę już nie można nikogo winić :razz:
 
Awatar użytkownika
Armoks
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 342
Rejestracja: pn lip 07, 2008 3:26 pm

śr lip 01, 2009 2:10 pm

Może to nie jest najżałośniejsza, ale żałosna to pewnie i jest.

Ostatnimi czasu przekonałem się z jaką łatwością gracza - wędrownego czarodzieja, kończącego już profesję - mogą zabić 4 marne goblinki strzelając z łuku. BG stracił 1 PP. Chwilę poźniej nastąpiła akcja ratowania gracza, który przeżył jednak leżał nieprzytomny z strzałą wbitą w trzewia. Powiedziałem ratującemu:
-Ja: Jeśli wyrzucisz 100 to coś mu zrobisz.
-Gracz: A co tam (w domyśle: nie ma szans na wyrzucenie 100, przecież to jest tylko 1%).
Gracz rzucił i oczywiście wypadło 100. 2-gi PP zmarnowany.
 
Awatar użytkownika
Maurycy Zych
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 27
Rejestracja: ndz cze 28, 2009 12:36 pm

czw lip 02, 2009 12:38 am

Ej Rasti pamiętasz swojego maga jak podchodziliśmy pierwszy raz do ''skazy''?

To było dopiero! Rasti miał ucznia czarodzieja i spotkał się z innym czarodziejem który aktualnie był BN-em. Nie pamiętam dokładnie co zaszło ale Rasti ostrzegawczo został raniony magicznym pociskiem lecz niestety z furią :(, ale to był dopiero początek. Szkoda mi go było bo ja prowadziłem i to ja go uśmierciłem. Potem Rasti mając jeszcze 1 PP szedł dalej i jak był pod bramą miasta razem z innymi BG i zaczeli się się kłócić. W ruch poszły ostrza i Rasti z racji jednego z graczy stracił kolejny PP. Upomniał ich strażnik bramy a oni jak dzieci dalej się kłócili ;|. Potem Rasti po stracie PP nie mógł być w danej chwili atakowany (w każdym razie nie mógł zginąć) jak mawia księga zasad ,ale graczom to nie przeszkadzało i jeden w trwającej 2 godziny (w realu) kłótni rzucił się ponownie i nie pamiętam ale chyba go piorun trafił, albo się przewrócił w każdym razie to on stracił PP(wiedział że nie powinien tego robić). Rasti w swej roztropności chyba zaczął go(albo kogoś innego) atakować. I wtedy zza niego nadjechał strażnik ( a nie był to byle strażnik i nie pilnował byle bramy wiec miał powody ) kutry po licznych upomnieniach zdenerwował się zaatakował Rastiego i tu Ranald splatał mu figla bo na kościach wypadła furia.......amen...:(

Efekt końcowy :
-Jeden gracz traci jeden PP
-Rasti podczas jednej przygody traci 2 PP i otrzymuje zgon ( zaznaczam że była to pierwsza przygoda tej postaci)
 
Awatar użytkownika
Skaven123
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 25
Rejestracja: wt cze 30, 2009 7:50 pm

czw lip 02, 2009 11:53 am

Maurycy chyba się zgodzisz że postacie Rastiego giną najżałośniej z naszych postaci... Pamiętasz jego zabójcę trolli :razz: .

To było tak:

Kampania Ścieżki Przeklętych: Wieże Altdorfu. wracaliśmy od jakiegoś szlachcica, ja grałem bardem, przechodziliśmy nad rzeką i były 2 mosty jeden płatny chyba 2szylingi wszyscy mieliśmy kasę, więc idziemy dziarsko. Nagle nasz zabójca pomyślał, że morze zaoszczędzi trochę pieniędzy i przejdzie przez drugi, ZRUJNOWANY most. Odradzaliśmy mu to, ale upartość krasnoluda wzięła górę, no i poszedł. Nietrudno się domyślić co się stało... :razz:
Jeśli ktoś się nie domyśla to: most runął gdy krasnal był w połowie a wtedy już nie było dla niego ratunku...
 
Awatar użytkownika
Lothor Mordredsson
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 503
Rejestracja: śr cze 10, 2009 12:54 pm

czw lip 02, 2009 3:05 pm

Odnośnie tego co mówicie to prowadziłem pewnemu łowcy który wyznawał zasadę "najpierw strzelaj, potem pytaj" jednak zawsze(przy pomocy pozostałych BG) udawało mu sie wyjść cało z opresji, choć pamiętam że miał fart do trafień krytycznych (po 20 przygodach miał ich około 28) raz dostał 3 trafienia w obie ręce wynikiem że są bezwładne i nogę z której się wykrwawiał jednak biedak zadeklarował że uderza goblina z półobrotu(jak Chuck) i o dziwo sprzedał takie trafienie krytyczne że opisałem mu je " Strażnik teksasu byłby z ciebie dumny kopnełeś go tak mocno że odleciała mu głowa...".
 
Rasti
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 182
Rejestracja: czw cze 11, 2009 5:41 pm

ndz lip 05, 2009 10:47 am

Co do mojego maga, podsumowanie jest błędne.

-Ja straciłem 2PP i zgon.
-Inny stracili 2 lub nawet 3 PP. Złodziej jeden, krasnal jeden albo nawet dwa.

Skaven123, co do Zabójcy Trolii to o nim już pisałem :>
 
Delanos
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: pn gru 14, 2009 1:10 pm

Najżałośniejsza śmierć

wt gru 15, 2009 12:26 am

Śmierć... Organizowałem zamach na księcia elektora Hochllandu. Od swoich zwierzchników, wtajemniczonych kultu Slanesha dostałem magiczny sztylet, zaklęty tak że kiedy ktoś dotknął jego rękojeści wpadał w szał i atakował osobę krórą pierwszą zobaczy. Byłem idealnie przygotowany do tej misji. Przyjechaliśmy na wielką ucztę wraz z jednym z wtajemniczonych do pałacu na pięknych rumakach, w cudownych strojach arystokratów i przyjechaliśmy jako baron von Rich z synem. Ja jako że nie znałem się na etykiecie miałem nie ruszać jedzenia i udawać niemowę. Wszystko było pięknie zaplanowane i miałem nawet plan jak wcisnąć komuś ten sztylet. Niestety był też drugi BG. Niziołek cyrkowiec z którym miałem zatargi już wcześniej i wiedział że jestem chaośnikiem. Niestety był też tam znajomy łowca czarownic, który co najmniej 4 razy cudem uniknął śmierci na moich oczach, w tym 2 razy z mojej ręki. Niziołek i łowca współpracowali. Siedziałem akurat na przeciwko księcia, gdy niziołek na zlecenie mojego wroga wyciągnął mi sztylet trzymając go za rękojeść. Niefortunnie dla niego zauważył to jeden z gwardzistów i gdy na dźwięk ostrzeżeń złodziejaszek zaczął uciekać, ten oddał strzał i malec rozłożył się na ziemi ranny, wypuszczając sztylet. Strażnik chcąc mi go oddać wziął broń za rękojeść i... Jeden cios trafił w ramię. Drugi poszedł w okolice serca. Książę po długich próbach ratunku został cudem uratowany. Ale to nie koniec. W zamieszaniu niziołek i łowca przepadli bez śladu, a ja i kilku innych zostaliśmy wzięci na świadków wydarzenia. Wiecie jak mogą wyglądać tłumaczenia niemowy. Po uznaniu przez magów że sztylet jest magiczny i po wykorzystaniu przeze mnie pp uznano że Middeańczycy nasłali niziołkowego skrytobójcę i puszczono mnie wolno. Uroczystość skończyła się pacyfikacją szlachty i kupców z Middelandu, a moja postać zaczęła nienawidzieć niziołków.
 
qba1115
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: sob mar 06, 2010 10:49 pm

Re: Najżałośniejsza śmierć

sob mar 06, 2010 11:12 pm

To bylo pod koniec rozdziału 1 w popiołach middenheim...
BG walczyli z sakvenami w podziemiu. Byli troche "pakerni" więc nie mal żucali nimi o ściany. Lecz połapiki zrobiły swoje i krasnolud żołnierz miał zaledwie 8 żyw. Ostatni szczuroczłek dostał młotem po żebrach i kulił sie z bulu na ziemi strzelec wymyslił sobie wtedy ze dobije go sttrzałem z łuku.... wyglądało to mniej więcej tak że 2 walczącch w ręcz stło przy szczuroludzie a strzelec z łukiem stał około 25m za nimi
No dobra.. Strzelec strzela krytyczne pudło, strzał towarzyszowi w łeb, furia urlykaz za ponad 28, czszka przebita na wylot zgon na miejscu...
 
Awatar użytkownika
rdo
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 124
Rejestracja: sob gru 26, 2009 8:29 pm

Najżałośniejsza śmierć

sob mar 06, 2010 11:36 pm

A liczą się też żałosne śmierci NPCów?

Jak tak to ja wam powiem o pewnym szamanie-wodzu nocnych goblinów, który 3 godziny temu zaliczył śmierć w warunkach kompromitujących.

Owóż nasz szaman posiadał 23 podwładnych goblinów (w tym 7 łuczników i 16 gobsów uzbrojonych we włócznie) oraz squiga, a więc niemały oddział. Pewnej nocy zauważył, że dwójka ludzi (łowca i służka) i krasnolud schronili się na noc przed deszczem w opuszczonej i zruinowanej świątyni Taala. Wódz-szaman wykombinował, że zorganizuje zasadzkę i okradnie podróżnych.

Wydawało się to łatwe. Ekipa zamknięta w świątyni w obawie przed deszczem nie wystawiała wart na zewnątrz. Szaman postanowił zaatakować ich frontalnie, co wziąwszy pod uwagę przewagę liczebną powinno być banalne. Gobliny jednak naradzały się conajmniej godzinę, a więc BG nie dość, że połapali się, że ktoś jest na zewnątrz, to jeszcze zdążyli przygotować obronę.

BG metodą "Diablo" stanęli obok siebie w drzwiach nie chcąc przypuścić kogokolwiek do środka. Moment ten wykorzystali łucznicy (oświetlone drzwi łatwo nocą trafić z odległości ledwie kilkunastu metrów, a BG nie mieli skutecznej obrony: jedyny umiejący strzelać to człowiek, a ludzie nie widzą w ciemności.

Niestety pierwsza salwa w większości chybiła, a obrońcy zdołali się cofnąć przed następną. Zmusiło to gobsy do zmiany strategii. Do świątyni wbiegł squig. Po 3 podskokach odbił się od ołtarza i rzucił się na krasnoluda (udany test na parowanie) czym prawie wybił sobie szczękę nie zadając żadnych poważnych ran. Za drugim razem zaatakował człowieka, i prawie go wszamał (wszamałby gdyby nie nadwerężona na krasnoludzie żuchwa) - minus 11 Żyw. Kolejna runda: zębacz przerobiony na kaszankę jednym uderzeniem runicznego młotka.

Moment nieuwagi BG wykorzystał herder od tego squiga, i rzucił swą włócznią niczym oszczepem w zaaferowanych walką z zębaczem bohaterów. Oczywiście chybił, a w ciągu jednej następnej tury został przerobiony na nieestetyczną zieloną papkę (tu błogosławieństwo Taala: odnowienie punktów szczęścia dla łowcy).

Następnie kolejne gobsy atakowały falami po 3-4 (niczym na tanim filmie) zadając BG jedynie nieznaczne rany. BG wyszli ze świątyni na powitanie kolejnych szarżujących fal gobsów (to w sumie rozsądna strategia na zniwelowanie przewagi zasięgu jaki gobsom daje włócznia). Po kilku turach zginęło już 10 gobsów, krasnolud i służka bez ran, łucznicy zdezorientowani. W końcu łucznicy zaczęli strzelać w walczące strony (wersja bez modyfikatora, więc losujemy kto trafiony - dużo gobsów ginie od friendly fire). Gdy łucznikom skończyły się strzały rzucili się na BG ze swoimi tandetnymi goblińskimi mieczykami. W pewnym momencie krasnolud był otoczony przez 10 gobsów (kojarzycie scenę walki ze Smithem z Matrixa-Reaktywacji?).

Zginęło 20 gobsów i squig. Wódz szaman uciekł razem z ostatnimi 3ma zielonymi, ale zielenina wcale nie dała za wygraną. Śledzili BG, a przy okazji następnego postoju BG wódz-szaman postanowił się zemścić. Znowu zaatakowali goblini (pojedynczo, więc zostali zabici). Szaman znowu uciekł, ale krasnolud niezmordowanie go gonił. I dogonił. I rozmienił na drobne.

BTW: gdzieś napisałem, że w 3ed enpisi są niebywale miętcy. Chyba wycofuję ten pogląd.
Ostatnio zmieniony sob mar 06, 2010 11:38 pm przez rdo, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Pantokrator
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 239
Rejestracja: ndz mar 04, 2007 11:54 pm

Re: Najżałośniejsza śmierć

ndz mar 07, 2010 1:03 pm

Wybacz rdo, ale to raczej nie szaman zginął w sposób żałosny, a raczej MG popisał się doskonałym wyczuciem strategii i taktyki. Atakowanie falami bądź pojedynczo, totalna nielogiczność postępowania NPC-ów i w efekcie wynik starcia był tak naprawdę jedyny słuszny. MG z którymi grywam gdy nie chcą, by drużyna poległa, ograniczają liczbę NPC-ów, a nie robią z nich zupełnych idiotów. Choć być może takie postępowanie sugeruje podręcznik trzecioedycyjny? Nawiasem mówiąc, czy szamani goblinów przypadkiem nie potrafią miotać ichnimi zaklęciami?
 
Awatar użytkownika
rdo
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 124
Rejestracja: sob gru 26, 2009 8:29 pm

Najżałośniejsza śmierć

ndz mar 07, 2010 1:50 pm

No to i miał swoje zaklęcia, nawet kilka rzucił :) A co do goblinów, to jakby wparowali do świątyni zaraz za squigiem to pewno by i mieli BG przygwożdżonych ;-) A jakby obmyślili jakąś sensowną zasadzkę, to by bez żadnych strat zabili wszystkich, Ale to gupie gobliny były. Zgodnie z resztą z planem.

Wiecie co? w tej turze łucznicy nie strzelają. Chyba strzały im się skończyły - może w następnej turze się zorientują i wymyśla co dalej robią
Ostatnio zmieniony ndz mar 07, 2010 2:02 pm przez rdo, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Kasmizar
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 102
Rejestracja: ndz mar 11, 2007 12:53 pm

Re: Najżałośniejsza śmierć

ndz mar 07, 2010 11:24 pm

Moja drużyna boi się mebli. Jeżeli wspomina ktoś o czymś większym niż stół typu komoda, szafa to w myślach graczy tworzy się skojarzenie "zabójczy mebel".
W trakcie napadu na samotną farmę w lesie, dziadek z wnuczką uciekli na strych. Elfa wyslałiśmy pierwszego. Niestety był to ostatni elf w naszej pirackiej załodze. "Był" z racji tego, że przygniotła go szafa, którą spuścił na niego dziadek.
 
Bimbrownik
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: czw gru 10, 2009 10:00 am

Najżałośniejsza śmierć

wt mar 16, 2010 10:13 am

Na mojej sesji drużyna składająca się z :
- Fanatyk Uryka (CZŁOWIEK);
- Błędny rycerz (CZŁOWIEK);
- Czarodziej Światła (CZŁOWIEK);
- Łowca (ELF);
- Ochroniarz (CZŁOWIEK)
Bili się ze smokiem :judge: .Po bardzo długiej walce,w której najważniejszą rolę pełnił Czarodziej, który łatał dryżynę i samego siebie, w końcu udało się im ubić smoka. Po ostatnim ciosie Fanatyka smok padając przygniótł i zabił Czarodzieja, robiąc z niego pulpecik :)
 
Awatar użytkownika
Karl Leizmann
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 487
Rejestracja: pn lip 14, 2008 8:41 pm

Najżałośniejsza śmierć

śr mar 17, 2010 4:14 pm

Jesteś pewien że graliście w WH? Eee... 5 gości (w tym 2 profesje podstawowe) raczej nie powinno ubić smoka.
 
Awatar użytkownika
rdo
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 124
Rejestracja: sob gru 26, 2009 8:29 pm

Najżałośniejsza śmierć

śr mar 17, 2010 5:40 pm

smok jest przereklamowany: jest bardzo mocny, ale do ubicia.
 
Awatar użytkownika
fenwind
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 112
Rejestracja: pn lis 30, 2009 11:01 am

Re: Najżałośniejsza śmierć

śr mar 17, 2010 5:45 pm

Zależy jak prowadzisz... Bez furii nie da się go zabić praktycznie. W dodatku rzucanie pożogi zagłady raz na turę... ała :stupid:
 
Awatar użytkownika
Lothor Mordredsson
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 503
Rejestracja: śr cze 10, 2009 12:54 pm

Re: Najżałośniejsza śmierć

czw mar 18, 2010 1:20 pm

rdo pisze:
smok jest przereklamowany: jest bardzo mocny, ale do ubicia.


Hehehe, oczywiście ale nie w takim składzie jak podał kolega. 2x opancerzone nakoksowane kloce+ łucznik+ mag śmierci dałoby spokojnie rade smokowi ale musieliby mieć w 75% rozwinięte profesje zaawansowane :D .
 
Awatar użytkownika
Drengi
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 119
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 2:23 pm

Re: Najżałośniejsza śmierć

czw mar 18, 2010 3:49 pm

Bimbrownik pisze:
Na mojej sesji drużyna składająca się z :
- Fanatyk Uryka (CZŁOWIEK);
- Błędny rycerz (CZŁOWIEK);
- Czarodziej Światła (CZŁOWIEK);
- Łowca (ELF);
- Ochroniarz (CZŁOWIEK)
Bili się ze smokiem :judge: .Po bardzo długiej walce,w której najważniejszą rolę pełnił Czarodziej, który łatał dryżynę i samego siebie, w końcu udało się im ubić smoka. Po ostatnim ciosie Fanatyka smok padając przygniótł i zabił Czarodzieja, robiąc z niego pulpecik :)


Jak dla mnie mało w tym żałosnej śmierci, już bardziej podpisałbym to pod żałosny MG
 
Awatar użytkownika
Fiergul
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: śr mar 17, 2010 7:46 pm

Re: Najżałośniejsza śmierć

czw mar 18, 2010 7:24 pm

Wczoraj zarejestrowałem się na forum więc na początku chciał bym się ze wszystkimi przywitać, tak więc witajcie :mrgreen:

Kiedyś miałem taką akcję, że gracza kopnął zdenerwowany niziołek. Weszły mu trzy krytyki. Gracz zmarł na miejscu. Po kopnięciu w kolano miał złamany kręgosłup, nogi, ręce i co tam jeszcze złamać się dało :)
 
Awatar użytkownika
Lothor Mordredsson
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 503
Rejestracja: śr cze 10, 2009 12:54 pm

Najżałośniejsza śmierć

czw mar 18, 2010 8:53 pm

Miałem podobną sytuację a nawet dwie. Pierwsza- krasnolud zdzielił w złości z pięsci towarzysza, oczywiście krytyk :D A że rzut na miejsce trafienia był losowy to mocarz trafił w nogę, nawet nie wiedziałem jak to opisać :) , urwanie nogi?? Druga- mag opętany przez demona na 1k10 rund(takie przekleństwo Tzeencha) przywalił krasnoludowi z magicznego podmuchu(7 pocisków) + 1 runda ognistej pożogi- co ciekawe kraśiek mocno opancerzony jakoś to przeżył(zostało mu 2 pkt żywotności) w odwecie waląc maga krytykiem na +40 w głowę... Oto opis krytyka "Twoja głowa leci w przepięknym home runie(z bejsbolu wzięte)" .
 
Gundolf
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: czw mar 11, 2010 10:10 am

Najżałośniejsza śmierć

pt mar 19, 2010 7:44 am

U mnie tak było:

1. Krasnolud uderzył z pięści człowieka (obydwaj gracze... pokłócili się) za 56 (:D), więc opisałem to jako 'wgnieciona twarz' (człowiek nie miał pp)

2. Moja pierwsza sesja. Niezbyt wiedziałem, o co chodzi i starając się zwiększyć swoje WW zacząłem siec mieczem w słup stodoły, pod którą wszyscy spali. Efekt: po tym 'treningu' udało mi się skosić ten słup i stodoła się zapadła. 5 trupów i wkurzeni kumple. :P
 
Awatar użytkownika
Kumo
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 471
Rejestracja: pn maja 05, 2008 3:34 pm

Najżałośniejsza śmierć

pt mar 19, 2010 11:29 am

Taaak, wspaniałe krytyki z Warhammera... Zwłaszcza w połączeniu z "zabawnymi" MG... Słyszałem nawet historię o tym, jak postać ubrana w pełną zbroję płytową zginęła od zderzenia z rozpędzonym królikiem.
 
Awatar użytkownika
Siriel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2022
Rejestracja: śr cze 22, 2005 10:42 am

Re: Najżałośniejsza śmierć

pt mar 19, 2010 12:12 pm

Nic nie przebije paladyna Arturiusa i wściekłego niedźwiedzia, który po krytycznej porażce w ataku sam sobie odgryzł łeb.
 
Awatar użytkownika
Drengi
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 119
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 2:23 pm

Re: Najżałośniejsza śmierć

pt mar 19, 2010 1:56 pm

ta super :lol: , wiedziałem że świat młotka jest niebezpieczny, ale zęby aż tak. rozpędzony królik damn, od teraz będę bał się chodzić w lesie, żeby przypadkiem jakiś żołądź na mnie nie spadł :D
Ostatnio zmieniony pt mar 19, 2010 1:56 pm przez Drengi, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Fiergul
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: śr mar 17, 2010 7:46 pm

Re: Najżałośniejsza śmierć

pt mar 19, 2010 5:11 pm

Sam sobie odgryzł głowę :mrgreen: to jest dobre.

Jak tak to wszystko czytam to przypominają mi się wszystkie zabawne momenty z sesji. Nie tylko śmierci.
np. Na jednej sesji znajomego (który grał magiem) znaleźli łowcy czarownic. Dookoła niego leżało pełno trupów (najzabawniejsze, że wcale nie zostali zabici przez niego) tłumaczył się tym, że on tu przyszedł jedynie pozbierać grzyby.
 
Awatar użytkownika
Lothor Mordredsson
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 503
Rejestracja: śr cze 10, 2009 12:54 pm

Re: Najżałośniejsza śmierć

sob mar 20, 2010 3:18 pm

Drengi pisze:
ta super :lol: , wiedziałem że świat młotka jest niebezpieczny, ale zęby aż tak. rozpędzony królik damn, od teraz będę bał się chodzić w lesie, żeby przypadkiem jakiś żołądź na mnie nie spadł :D


Akurat z tymi królikami musi coś być bo słyszałem podobną opowieść tylko że bohaterem(ofiarą :D ) tego krwiożerczego stworzenia był krasnolud w pełnej zbroji płytowej.
 
Awatar użytkownika
Albreht Meyer
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 183
Rejestracja: czw lut 18, 2010 11:02 am

Najżałośniejsza śmierć

sob mar 20, 2010 4:19 pm

Jedna z moich pierwszych sesji.... Byliśmy jeszcze tak młodzi i niewinni, nie mieliśmy pojęcia czym jest Prawdziwy Chaos... Ech...

Ale do rzeczy.. Sam początek kampanii, nie pamiętam już o co chodziło... chyba jacyś kultyści czy coś... W każdym bądź razie śledziliśmy chłopaka, Syna Młynarza. Nie mieliśmy pojęcia jak ma biedaczysko na imię więc mówiliśmy o nim: "Syn Młynarza". Chcieliśmy, żeby doprowadził nas do swojego ojca. I tak przez bite 10-15min Syn Młynarza to, Syn Młynarza tamto...

MG: Widzicie, jak śledzony przez was Syn Młynarza przedziera się przez geste zarośla...
BG: Idziemy za nim, zwiększając dystans, żeby nas nie usłyszał.
MG: Widzicie jak wchodzi do jakieś małej, ukrytej w chaszczach jaskini i głośno z kimś rozmawia
BG1: Chłopaki Syn Młynarza z kimś gada, powinniśmy zobaczyć z kim i ich podsłuchać!
BG2,3: OK
MG: Widzicie jak Syn Młynarza siedzi przy malutkim ognisku wewnątrz pieczary, wyraźnie zdenerwowany rozmawia z jakimś dużo starszym od niego mężczyzną... Wydaje się wam, że dostrzegacie rodzinne podobieństwo...
BG: Chłopaki! To Ojciec Syna Młynarza!!

Chwila ciszy... Totalna konsternacja...

MG: Znaczy Młynarz tak??

Padliśmy... :hahaha: :hahaha: :judge:


PS. Wojtek, jeśli to czytasz, to odezwij się!!!!


EDIT: Sorry pomyliłem tematy..
Ostatnio zmieniony ndz mar 21, 2010 1:34 am przez Albreht Meyer, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Olorin Rapidedge
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 209
Rejestracja: sob mar 03, 2007 8:47 pm

Najżałośniejsza śmierć

sob mar 20, 2010 10:14 pm

Albrecht, tekst dobry do "Kfiatki z sesji" a nie do żałosnych śmierci ; )

Kiedyś na sesji skrytobójca zaatakował czarodziejkę z drużyny (wfrp). Rzucił w nią z ukrycia nożem do rzucania i trafił furię. MG przygotował sobie 'nową, ulepszoną tabelę trafień krytycznych' i tak oto czarodziejka została ze złamanym kręgosłupem od noża do rzucania : | (Krytyk nas tak rozbawił, ze przyjęliśmy ten opis, ale nigdy więcej miał się już nie powtórzyć)
 
karvius
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: pn sty 05, 2009 9:55 pm

Najżałośniejsza śmierć

ndz mar 21, 2010 7:15 pm

Jeden z kumpli był Mistrzem, a ja z innymi: player'ami. Uciekaliśmy z budynku, który zaczął roić się od przeciwników. Inny kumpel-gracz zbiegał po schodach i się potknął. Skutek jest wiadomy :D
Ostatnio zmieniony ndz mar 21, 2010 7:18 pm przez karvius, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości