Zrodzony z fantastyki

  • 1
  • 8
  • 9
  • 10
  • 11
  • 12
 
Bimbrownik
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: czw gru 10, 2009 10:00 am

Re: Najżałośniejsza śmierć

pn mar 22, 2010 7:44 am

Karl Leizmann pisze:
Jesteś pewien że graliście w WH? Eee... 5 gości (w tym 2 profesje podstawowe) raczej nie powinno ubić smoka.


Drużyna miała do pomocy około 50 ludzi zbrojnych (strażników miasta, i innych szaleńców którzy się podjeli walki), jako dekoncentrantów mieli około 30 wieśniaków którzy podjęli walkę ponieważ smok spalił im chałupy i pola uprawne ,do tego mieli balistę. Walka ze smokiem trwała dość długo ,łowca dodatkowo trafił smoka w oko z dużą siłą.
Ostatnio zmieniony pn mar 22, 2010 7:46 am przez Bimbrownik, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Liteere
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 38
Rejestracja: pt lis 21, 2008 4:30 pm

Re: Najżałośniejsza śmierć

ndz maja 16, 2010 3:03 pm

Eeee... Baliste? A smok grzecznie czekał w miejscu jak go trafią? Wiem że trafienia z tej broni są "dosyć" bolesne, ale smok niweluje 11 obrażeń! (5 od PZ i 6 od Wt) Tak więc jeżeli balista ma siłę 8 + rzut kością oraz cechę "przebijający zbroję", to bez furii nawet ona niewiele mu zrobi... Zwłaszcza że ładuje się ją przez 15 rund! I wg mnie nie powinna wystrzelić więcej niż 2 razy. Ile smok może walczyć z chołotą?
O właśnie, chołota. Nie wydaje mi się żeby ok. 80 niezbyt wprawionych w walce ludzi mogło powalić smoka (pomijam BG, którzy jak zakładam coś tam umieją...). Chyba że byli to jacyś weterani, ale wątpię w to. A chłopi... Proszę Cię... Rozumiem, iść gromadą na wilki, mały oddział zielonych czy w ostateczności jakiś pomiocik Chaosu... Ale nie na smoka! nawet gdyby zniszczył on im wszystko co mieli i zabił połowę ludności, to chyba by się z nim nie bili... Smok z założenia jest wielkim bydlakiem i wygląda dosyć strasznie... Więc nie wydaje mi się aby wieśniacy z ochotą chcieli iść na niego.
I jeszcze jedno pytanie: skąd nagle smok niszczy pola? Nie ma nic innego do roboty? Poza tym może użyć swojego smoczego oddechu i trochę podgrzać atmosferę... :D

A żeby nie było całkowicie nie na temat:

Grałem kiedyś postacią łowcy wampirów, która przeszła już przez leśnika, łowcę nagród i została oświecona przez Morra. Była trochę wzorowana na średniowiecznego inkwizytora. No ale do kontynuując: byliśmy w jakiś lochach (inkwizytor, "łowca" z blisko 70 Us i złodziej) mocna ekipa, która z niejednych opałów wychodziła cało. Idziemy i idziemy a tu nagle słyszymy głos dobiegający zewsząd (tak to zostało opisane przez naszego światłego MG :D) Głos standardowo mówi że nie wyjdziemy stąd żywi bla bla bla... W końcu zapytaliśmy się jego jak się nazywa. na dźwięki imienia Baltazar dostałem niepohamowanego napadu śmiechu. Skojarzyło mi się z bajką Baltazar Gąbka i wyobraziłem sobie naszego rozmówce w tej właśnie postaci. Szczytem głupoty było zapytanie się "a gdzie masz swojego smoka Baltazarze...?" MG opisał to w ten sposób: Nagle dopada cię potworny ból głowy. Ból jest tak dotkliwy że nie możesz nic zrobić . Padasz na ziemię i... (tu nastąpił rzut kością na obrażenia) o jak mi przykro... (oczywiście wypadła furia...) umierasz... Moja postać miała wtedy około 1 PŻ i brak PP... I tak oto moja najlepsza postać zakończyła swój żywot wyjątkowo żałośnie... :(
 
Kotylion
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 209
Rejestracja: pn wrz 03, 2007 5:25 pm

Najżałośniejsza śmierć

ndz maja 16, 2010 3:43 pm

To, z całym szacunkiem, żałosny był tu raczej Twój mistrz gry. Czasem graczom zdarza się mówić głupie rzeczy, bo i zachować 100% powagi przez kilka godzin sesji ciężko, ale żeby za coś takiego zabijać gracza ot tak? Jeszcze postać, która ma za sobą z tego co widzę po profesjach dłuuugą historię. Więcej bym z takim mistrzem nie zagrał na pewno, gdyby mi wyciął taki numer.

Moi gracze w WFRP umierają dość rzadko, z racji iż preferujemy raczej jednostrzałówki, więc zużyć wszystkie PP to spora filozofia ;) Ale lasy starego świata budzą u nich paniczny lęk, z resztą nie przypadkiem. Opisywałem kiedyś tutaj, jak prawie zginęli w starciu z rysiem a potem omal nie zabiła ich sowa. A nie byli to wcale jacyś kalecy - po prostu rzuty kośćmi był dramatyczne. Później jednak przygoda z lasem miała jeszcze bardziej katastrofalne skutki. Najdłużej prowadzony w Warhammerze BG jakiego pamiętam z naszych sesji (skądinąd imieniem Kotylion, ale nie mój), zabójca Druchii, nie potrafił obronić się przed trzema popierdółkowatymi wilkami, a niestety brakło już Punktów Przeznaczenia. Strasznie się głupio czułem jako MG potem, bo to fajna postać była, a zginęła w zupełnie kretyński sposób, o którym zadecydowały fatalne rzuty.
 
Awatar użytkownika
Lothor Mordredsson
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 503
Rejestracja: śr cze 10, 2009 12:54 pm

Re: Najżałośniejsza śmierć

ndz maja 16, 2010 3:48 pm

Liteere pisze:
Eeee... Baliste? A smok grzecznie czekał w miejscu jak go trafią? Wiem że trafienia z tej broni są "dosyć" bolesne, ale smok niweluje 11 obrażeń! (5 od PZ i 6 od Wt) Tak więc jeżeli balista ma siłę 8 + rzut kością oraz cechę "przebijający zbroję", to bez furii nawet ona niewiele mu zrobi... Zwłaszcza że ładuje się ją przez 15 rund! I wg mnie nie powinna wystrzelić więcej niż 2 razy. Ile smok może walczyć z chołotą?
O właśnie, chołota. Nie wydaje mi się żeby ok. 80 niezbyt wprawionych w walce ludzi mogło powalić smoka (pomijam BG, którzy jak zakładam coś tam umieją...). Chyba że byli to jacyś weterani, ale wątpię w to. A chłopi... Proszę Cię... Rozumiem, iść gromadą na wilki, mały oddział zielonych czy w ostateczności jakiś pomiocik Chaosu... Ale nie na smoka! nawet gdyby zniszczył on im wszystko co mieli i zabił połowę ludności, to chyba by się z nim nie bili... Smok z założenia jest wielkim bydlakiem i wygląda dosyć strasznie... Więc nie wydaje mi się aby wieśniacy z ochotą chcieli iść na niego.
I jeszcze jedno pytanie: skąd nagle smok niszczy pola? Nie ma nic innego do roboty? Poza tym może użyć swojego smoczego oddechu i trochę podgrzać atmosferę... :D

A żeby nie było całkowicie nie na temat:

Grałem kiedyś postacią łowcy wampirów, która przeszła już przez leśnika, łowcę nagród i została oświecona przez Morra. Była trochę wzorowana na średniowiecznego inkwizytora. No ale do kontynuując: byliśmy w jakiś lochach (inkwizytor, "łowca" z blisko 70 Us i złodziej) mocna ekipa, która z niejednych opałów wychodziła cało. Idziemy i idziemy a tu nagle słyszymy głos dobiegający zewsząd (tak to zostało opisane przez naszego światłego MG :D) Głos standardowo mówi że nie wyjdziemy stąd żywi bla bla bla... W końcu zapytaliśmy się jego jak się nazywa. na dźwięki imienia Baltazar dostałem niepohamowanego napadu śmiechu. Skojarzyło mi się z bajką Baltazar Gąbka i wyobraziłem sobie naszego rozmówce w tej właśnie postaci. Szczytem głupoty było zapytanie się "a gdzie masz swojego smoka Baltazarze...?" MG opisał to w ten sposób: Nagle dopada cię potworny ból głowy. Ból jest tak dotkliwy że nie możesz nic zrobić . Padasz na ziemię i... (tu nastąpił rzut kością na obrażenia) o jak mi przykro... (oczywiście wypadła furia...) umierasz... Moja postać miała wtedy około 1 PŻ i brak PP... I tak oto moja najlepsza postać zakończyła swój żywot wyjątkowo żałośnie... :(


1 akapit- Balista jak reszta oblężniczego szmelcu została umieszczona w WFRP mocno na siłę, mój krasnolud mocniejsze strzały zasadzał od tej balisty; osobiście nie korzystam z tego typu "asortymentu" bądź trafienia rozpoatruje jako storytelling. A pro'pos smoka- w wiedźminie chłopi jakoś zapuszczali się na smoki i z różnym skutkiem to się kończyło... Dzięki zasadzie zwanej furia ulryka zawsze 80 chłopa bedzie lepsze niż 1 uber-pro mastacha-kogz smok z statami 99. Rozpatrz sobie taka walke a sie okaze kto wygra...
2-akapit- nie obraź sie ale dostałeś słuszną karę, gracz powinien umieć rozdzielić wiedzę swoją od wiedzy jaka posiada jego postać- gdybym ja tak powiedział to odrazu bym podkreslił że sobie żartuje poza grą.
 
Kotylion
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 209
Rejestracja: pn wrz 03, 2007 5:25 pm

Najżałośniejsza śmierć

ndz maja 16, 2010 5:54 pm

Dzięki zasadzie zwanej furia ulryka zawsze 80 chłopa bedzie lepsze niż 1 uber-pro mastacha-kogz smok z statami 99. Rozpatrz sobie taka walke a sie okaze kto wygra...

A to już akurat zwyczajnie kwestia tego, czy patrzysz na walkę czysto mechanicznie, czy przez pryzmat klimatu i ciekawej narracji. Ja na przykład nie cierpię walki opartej tylko i wyłącznie na mechanice i to jeszcze przy standardowym "to ja go tnę". Stąd nie wyobrażam sobie, jak 80 prostych chłopów z grabiami i widłami, bez żadnych bojowych doświadczeń ani umiejętności (poza ujarzmieniem wściekłego byka w stodole i pijacką bójką w jakiejś spelunie) miało by stanowić realne zagrożenie dla ziejącego ogniem, łupiącego ogonem, miażdżącego łapami i latającego smoka. Myślę, że dość szybko dołączyli by do tego tematu :P Za to kilkuosobowa grupa szalonych, brawurowych, dobrze wyposażonych (szczególnie w PePeki) BG ma już znacznie większe szanse :P

Pardon za OT, trochę mnie poniosło ;)
 
vfmikey
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: śr wrz 16, 2009 10:25 pm

Najżałośniejsza śmierć

pn maja 17, 2010 1:25 pm

Smok nie jest wcale takim uberprzepakiem, przy odrobinie szczęścia trzech Zabójców Olbrzymów zakutych w płyty z morgenszternami najlepszej jakości go położy ;)
 
Awatar użytkownika
Drengi
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 119
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 2:23 pm

Re: Najżałośniejsza śmierć

pn maja 17, 2010 1:49 pm

Ale i zabójcy olbrzymów są niezgorsi, jeśli dodać im taki sprzęt okazuje się ze rzeczywiście jest szansa na zwycięstwo. Ale ja nie dawałbym im, zbyt dużej nadziei wyjść żywo, z potyczki ze smokiem. A co do low npc takich jak strażnicy i wieśniacy to wyobrażam sobie ich jako spalone zapałeczki po spotkaniu gada. Podmuch smoka zajmuje ok. 105m(sześciennych)/ 40 m(kwadr.). Po jednym z takich podmuchów padnie z 30 strażników/wieśniaków(z tej racji że są mało rozgarnięci, a rozstawienie się w pieczarze smoka, raczej nie jest możliwe)

P.S. ale przygoda musiała być przednia, sam bym chciał zginąć w takie batalii
Ostatnio zmieniony pn maja 17, 2010 1:50 pm przez Drengi, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Lothor Mordredsson
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 503
Rejestracja: śr cze 10, 2009 12:54 pm

Re: Najżałośniejsza śmierć

pn maja 17, 2010 8:55 pm

vfmikey pisze:
Smok nie jest wcale takim uberprzepakiem, przy odrobinie szczęścia trzech Zabójców Olbrzymów zakutych w płyty z morgenszternami najlepszej jakości go położy ;)


Uber koks to może i solo by ubił smoka. Wystarczy najlepszy ekwipunek z gromrilu opatrzony najpoteżniejszymi runami. Ubicie smoka bez strat jest niemożliwe(chyba że mamy maga światła w roli klasycznego healera), przynajmniej 1-2 BG musi wpaść by reszta zdążyła zadać odpowiednie obrażenia by bestia padła. Można sie posłużyć też NPC jako "żywe tarcze" :razz:
 
Awatar użytkownika
Bysior
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 72
Rejestracja: pn maja 25, 2009 8:01 pm

Re: Najżałośniejsza śmierć

pn maja 17, 2010 11:22 pm

vfmikey pisze:
Smok nie jest wcale takim uberprzepakiem, przy odrobinie szczęścia trzech Zabójców Olbrzymów zakutych w płyty z morgenszternami najlepszej jakości go położy ;)


Mam nadzieję, że to o zbrojach było żartem.
 
vfmikey
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: śr wrz 16, 2009 10:25 pm

Najżałośniejsza śmierć

wt maja 18, 2010 9:30 pm

cała walka ze smokiem jest żartem, i u nas na sesjach często jako takowy występuje ;)

a tak w ogóle dlaczego zbroje żartem?
 
Awatar użytkownika
Malaggar
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3222
Rejestracja: ndz cze 01, 2003 3:36 pm

Najżałośniejsza śmierć

wt maja 18, 2010 9:33 pm

Bo Slayersi nie noszą zbroi.
 
Awatar użytkownika
Kumo
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 471
Rejestracja: pn maja 05, 2008 3:34 pm

Najżałośniejsza śmierć

wt maja 18, 2010 9:48 pm

Zresztą - o ile dobrze pamiętam świat Warmłotka - slayersi walczą z różnymi stworkami po to, żeby heroicznie zginąć, a nie te stworki zaciukać... Dlatego wybierają takie, które są od nich sporo silniejsze (przynajmniej w teorii). Oczywiście gracze mają zwykle na ten temat inne zdanie :wink:
 
Awatar użytkownika
Malaggar
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3222
Rejestracja: ndz cze 01, 2003 3:36 pm

Najżałośniejsza śmierć

wt maja 18, 2010 9:53 pm

Tylko gra slayerem w pełnej plycie to trochę tak, jak szukanie śmierci na przejściu dla pieszych jadąc czołgiem.
 
Awatar użytkownika
Kumo
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 471
Rejestracja: pn maja 05, 2008 3:34 pm

Najżałośniejsza śmierć

wt maja 18, 2010 11:13 pm

I to jest właśnie przejaw tego "innego zdania"...
 
vfmikey
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: śr wrz 16, 2009 10:25 pm

Najżałośniejsza śmierć

śr maja 19, 2010 12:28 am

ja osobiście zabójcą grałem w samej kurcie, tamto potraktowałem jako przykład, równie dobrze można tam wstawić rycerza, sierżanta, reketera, rozbójnika, łowcę wampirów, weterana, zwadźcę, drugą profesję bretońskiego rycerza.

wracając do tematu
generalnie moje postaci zwykle łażą w samej kurcie, lub bez niej, więc żałosne zużycie ppeka to normalka.
jakieś dwie sesje temu mój szlachcic pomykał po lesie szukając kwiatka dla barona, i jakoś tak wyszło, że przy omijaniu bagien natknął się na jakieś bagienne mutki. ponieważ pomykał z przytępym magiem który stwierdził "walczymy!" zamiast "w długą!" nastąpiła ww. walka.
rach ciach, dwóch mutków padło, obydwaj jesteśmy 1vs1 w odległości kilku metrów, jego przeciwnikjest niemal nietkięty, mój dostaje krytyki, więc co robi mag? oczywiście rzuca magiczny pocisk na mojego mutka naturalnie go zabijając. Szlachcic szarżuje na pozostałego mutka, trafia, ściąga do rany krytycznej i...
i następnie mutant dostaje furie ulryka oczywiście atakując szlachcica. 22 obrażeń, szlachcic 12 hp +2 wt bez zbroi...

naturalnie, potem się zemściłem. muahahahaha
 
Awatar użytkownika
Liteere
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 38
Rejestracja: pt lis 21, 2008 4:30 pm

Re: Najżałośniejsza śmierć

śr maja 19, 2010 10:14 am

Z reguły w Młotku nie ma zbyt wielu osób w zbroi płytowej lub nawet kolczej. To nie kosztuje tak mało. A jak powszechnie wiadomo, pieniądze nie leżą na trakcie. Tak więc chyba najbardziej powszechne są skórzane kurty czy kaftany...

Zabójca szukający śmierci biegający w płycie? Toż to utrudnianie sobie zadania. Chyba że takowy opancerzony typek poszukuje jakiegoś naprawdę wypasionego przeciwnika i żal mu oddawać życie w walce z nędznymi gobosami. A na "gołe klaty" chce się zmierzyć z jakimś, np: czempionem Chaosu...
 
Awatar użytkownika
wysłannik
Moderator
Moderator
Posty: 668
Rejestracja: śr cze 09, 2010 10:54 am

Re: Najżałośniejsza śmierć

pt cze 11, 2010 2:08 am

To jak wszyscy piszą to i ja napisze. Wiec tak... jesteśmy w obozie, w jaskini. Tak się stało (nie będę wtajemniczał ;]) że dzieliliśmy obóz ze banda Snotlingow. W drużynie mieliśmy Krasnoluda, snotlingi na jego widok musiały sobie"wiadro" pod gębę podłożyć, bo tyle śliny im leciało, ale to nic nas było więcej, no możne byliśmy po prostu silniejsi wiec Snotlingi na początku bały się go zjeść i było dobrze. Nadeszła noc i pora snu, wiec poszliśmy spać no i oczywiście Snotlingi tez. Mi osobiście chodziła taka myśl że Krasnolud możne być w niebezpieczeństwie, że zieloni go zjedzą. Dobra noc przespana, bez żadnych "zakłóceń", ale... musi być jakieś ale. Wstaje i rozglądam się za Snotlingami a ich nie widać, wychodzę z jaskini, obozu a tam co ? Kolejne ognisko przez noc powstało, duże ognisko. Snotlingi leżały brzuchem do góry i omal nie pękły. Jak się okazało Krasnoluda nie było gdy wstawałem wiec wyszło na to ze Snotlingi zjadły naszego Krasnoluda, nie mogły się powstrzymać! Biedak już nie miał PP.

I to jest dopiero "Chwalebna Śmierć" ;p
 
Awatar użytkownika
wysłannik
Moderator
Moderator
Posty: 668
Rejestracja: śr cze 09, 2010 10:54 am

Re: Najżałośniejsza śmierć

pt cze 11, 2010 2:29 am

I może się wtrącę w rozmowę o Zabójcach, o Krasnoludzkich Zabójcach. No to oni rzeczywiście nie noszą żadnej zbroi, bo owi zabójcy "żyją po to aby umrzeć". Szukają chwalebnej śmierci w walkach z trudnymi przeciwnikami. Zresztą jest to opisane mniej-więcej w Księdze Zasad przy profesjach różnych zabójców.
 
K56
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: pn cze 14, 2010 9:47 am

Re: Najżałośniejsza śmierć

wt cze 22, 2010 9:07 am

U nas na sesjach, o śmierć dość trudno, bo wszyscy wiedzą, że nikt nie chce tracić swojej kochanej postaci. W związku z tym, zgony następują głównie na własne życzenie/głupotę graczy. I tak:
Jak prowadziłem, ekipa trafiła do podejrzanego, pustego lasu ze sporym kraterem, pośrodku którego był jakiś dziwny kryształ. Oczywiście był to spaczeń, ale ekipa o tym nie wiedziała. No to ja się pytam, co z tym robicie? Oni tak:
G1: Dotykam tego kijem.
MG:Kij zakwitł.
-=konsternacja=-
G2:[dotyka palcem, którego wkłada do ust, żeby rozpoznać smak]
MG:[jasny gwint...]gorzkie.[XD]
G3:[patrzy na rysunek kryształu, kawałek wystawał] to ja urywam to.
MG:[-.-] urwałeś.
Potem biegał z tym spaczeniem i próbował dotknąć tym innych. Ja się na nich patrzyłem jak na idiotów, bo zazwyczaj normalni byli... Na szczęście ten drugi nikogo więcej nie zaraził. Potem, jak się dowiedzieli, co to jest to się za głowę złapali, ale było za późno. Mieli tyle mutacji, że jeden nie miał jednej nogi, na drugą był kulawy XD, drugiemu nogi najpierw zmutowały, wyrosły kopyta, potem zupełnie odpadły. Pomijam tu mutacje innych części ciała, których też było dużo. Po chwili reszta ekipy zlitowała się i dobiła biedaków.
Sytuacja #2.
Wtedy grałem-mag.
G1-Elf-złodziej.
G2-Elf,ten, co ten spaczeń urwał, już inną postacią.
MG zaprowadził nas do jakichś egipskich podziemii. I tak:
MG:wchodzicie do pomieszczenia, pod ścianami jest 6 sarkofagów.
G2:Otwieram!!
My:Nie!
MG:OOoo, za późno. Wychodzi mumia i zaczyna cię dusić,
-=cisza...=-
G1:Olewamy to i idziemy dalej.
MG:[litując się nad G2]Następne dwie zagradzają wam przejście.
No to była walka. Po wybiciu wszystkich nie-umarlaków G2 leży z ujemnymi PŻ na skutek uduszenia.
G2:[Do MG] Ale przeżyję?
MG:Nooo, ale ktoś będzie ci musiał zrobić sztuczne oddychanie.
-=cisza=-
Patrzymy się jeden na drugiego. Po chwili:
Ja:Wiem! Sztuczne oddychanie zrobi mu... mój chowaniec!
Chowaniec, czyli 7-metrowy wąż... XD
I zrobił, gracz przeżył.
 
Awatar użytkownika
Pantokrator
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 239
Rejestracja: ndz mar 04, 2007 11:54 pm

Re: Najżałośniejsza śmierć

śr cze 23, 2010 8:43 pm

wysłannik pisze:

I to jest dopiero "Chwalebna Śmierć" ;p


Jeżeli to naprawdę tak wyglądało, a krasnolud tak po prostu został pożarty bez rzutów, bez szans na obronę etc.:
Ho ho ho, rewelacja. Ale gracz grający krasnoludem musiał mieć ubaw. Idzie spać i traci postać, bo zjadają ją SNOTLINGI. O kretyńskości sytuacji, totalnej klapie w odgrywaniu postaci (krasnolud zielonemu nie przepuści, jak się takie napatoczy, nie pożyje se a jużci) wynikającej zapewne z nieznajomości realiów nie wspominając. GM oczywiście nie wspomniał o nienawiści międzygatunkowej, a snoty nie spieprzały w mniejszych grupkach przed krasnoludem tylko się śliniły. Brawo!

To nie była żałosna śmierć. To był żałosny przykład żałosnego odgrywania i beznadziejnego GM-owania. Rozumiem, że u was to norma, że się wesoło bez rzutów traci postać? "Podchodzisz do strumienia, pijesz wodę i mutujesz, bo 5 kilometrów wyżej ktoś wsypał do niego worek spacznia" - to dopiero byłoby super, co nie?
 
Awatar użytkownika
Lothor Mordredsson
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 503
Rejestracja: śr cze 10, 2009 12:54 pm

Najżałośniejsza śmierć

czw cze 24, 2010 11:01 am

Daj spokój, celem każdej gry jest zabawa i każdy czerpie ją w inny sposób. Na początku moja gra z kumplami też niewiele miała wspólnego z oryginalną wizją młotka, ale młodzi byliśmy i mieliśmy z tego niezły ubaw-i o to chodziło. Jedyna rzecz do której można się przyczepić to do tego że NIE WOLNO tracić postaci "od tak"l. PP, rzuty, jasne sugestie MG- wiele czynników pozwala uchronić się przed śmiercią, marny to MG który zabija kogoś bo ma takie zachcianki.
Ostatnio zmieniony czw cze 24, 2010 11:01 am przez Lothor Mordredsson, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
wysłannik
Moderator
Moderator
Posty: 668
Rejestracja: śr cze 09, 2010 10:54 am

Re: Najżałośniejsza śmierć

ndz cze 27, 2010 12:03 am

No nie wiedziałem, że takie dyskusje z tego wyjdą, ale skoro już są to dodam więcej czy też dobuduje posta poprzedniego. Nie wspomniałem wcześniej wiec mówię teraz. MG miał/ma duże doświadczenie co do Warhammera ale my wtedy go jeszcze nie mieliśmy wszyscy (mam na myśli opisanego Krasnoluda). Stosunek Krasnoludów do Zielonych i Zielonych do Krasnoludów był chyba znany każdemu z nas. Niestety to była wina Gracza i odgrywanej przez niego postaci, a że to była banda Goblinów i Snotlingów bez Orków to musiała sobie radzić w Imperium, a krasnal nie był przywódcą grupki. Gobliny i ich przywódca znali naszego dowódcę już wcześniej i los tak chciał, że nasze drogi znowu się złączyły. Dowódca Goblinów (na prośbę naszego dowódcy) rozkazał by Krasnolud był nietykalnych ( a w drużynie tylko jeden był, reszta ludzi) wiec Banda zielonoskórych to zaakceptowała. Ale nie na długo jak już było to wcześniej opisane. Testy co do tego może i były ale tajne (tylko dla MG widzialne) i chyba udane jak można wywnioskować z sytuacji jaka zaszła na sesji, mianowicie śmierć Krasnoluda. Gracz, który odgrywał Krasnoluda niestety musiał opuścić nas za swoje przewinienia i co za tym idzie odejść od sesji czyli od swojej postaci, więc MG musiał interweniować. Krasnolud nie miał PP, gracz stracił nad nim kontrolę, testy tajne potwierdziły to, co się stało i żywot Krasnoluda zakończyć musiało. A jak mówi Księga Zasad str. 201-202 podrozdział "Złote zasady"- Jasno i stanowczo przedstawiaj zasady. To My się kłócić z Mistrzem Gry nie będziemy, a wiemy że doświadczenie miał/ma i, że jego słowo było takie a nie inne to tak też musiało być.
Ostatnio zmieniony ndz cze 27, 2010 12:06 am przez wysłannik, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Pantokrator
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 239
Rejestracja: ndz mar 04, 2007 11:54 pm

Re: Najżałośniejsza śmierć

ndz cze 27, 2010 8:50 pm

Po pierwsze - to w 100% wina GM-a, że krasnolud nie wiedział, jaki powinien mieć stosunek wobec goblinów. Gdy gracz o czymś nie wie, to się go o tym informuje. Koniec kropka.

A co do goblinów - nie da się z goblinami 'dogadać', szczególnie gdy w pobliżu jest krasnolud, który również na ŻADEN układ by nie poszedł. "Dowódca Goblinów (na prośbę naszego dowódcy) rozkazał by Krasnolud był nietykalnych ( a w drużynie tylko jeden był, reszta ludzi) wiec Banda zielonoskórych to zaakceptowała." - sugestia, że znaliście się z wodzem goblinów i on spełnia wasze prośby etc. to już w ogóle jakaś parodia. Rozumiem, że jakby to był system poświęcony 2. wojnie światowej to jako żydowski rabin i spółka dogadalibyście się z SS-manami na temat wspólnego spędzania czasu w przyjaznej atmosferze?
Rozumiem, że gracz grający krasnoludem po prostu wypadł z gry i trzeba mu było zabić postać, tak?

EDIT: a w sumie, tego posta nie powinno być. Przepraszam za offtop.
Ostatnio zmieniony ndz cze 27, 2010 8:51 pm przez Pantokrator, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Malaggar
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3222
Rejestracja: ndz cze 01, 2003 3:36 pm

Najżałośniejsza śmierć

ndz cze 27, 2010 11:25 pm

Pantokrator: Moje RPG jest mojsze i ja mam rację? Nieładnie.
 
Awatar użytkownika
wysłannik
Moderator
Moderator
Posty: 668
Rejestracja: śr cze 09, 2010 10:54 am

Re: Najżałośniejsza śmierć

pn cze 28, 2010 8:30 am

Pantokrator, może Krasnolud znał te stosunki, a może i nie... w tamtej sytuacji innego wyjścia nie było. A MG tu winy nie ponosi, bo to On ustala wszystko i jeśli coś w podręczniku mu się nie spodoba to On to może zmienić. Nam się to podobało i nie mieliśmy żadnych problemów z zaakceptowaniem tego. A nawiązując do twojego pytania, to tak, Gracz (Krasnolud) musiał odejść, a z miejsca w jakim byliśmy to sam by nie wrócił do domu. Może komuś innemu by się to udało, ale ja wiedziałem że dla niego nie ma innego wyjścia.
 
Awatar użytkownika
Lothor Mordredsson
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 503
Rejestracja: śr cze 10, 2009 12:54 pm

Re: Najżałośniejsza śmierć

pn cze 28, 2010 12:03 pm

Malaggar pisze:
Pantokrator: Moje RPG jest mojsze i ja mam rację? Nieładnie.


Z muszę w tym miejscu zgodzić się z Malaggarem(choć rzadko się to zdarza)- każdy gra jak lubi i "umi". Nie można nikogo ganić dopóki nie upewnimy się że podpisał się pod jedynymisłusznymi zasadami przenajświętszego Warhammera.
 
Awatar użytkownika
Makedonski12
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: wt maja 18, 2010 8:25 pm

Najżałośniejsza śmierć

czw lip 08, 2010 6:53 pm

Dobry sposób z tymi chowańcami .

Wykorzystam to w mojej sesji ;]

Pozdrawiam Miki :spoko:
 
Plebejusz
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 25
Rejestracja: wt sie 03, 2010 2:54 pm

Re: Najżałośniejsza śmierć

wt sie 03, 2010 5:07 pm

Przerywając wam dyskusje czyje RPG jest czyjsze, użyje tego wątku do tego, do czego został założony. Mam nadzieję, że wybaczycie :)

Tak więc historia ta dotyczy pewnego gracza, prowadzącego strażnika dróg, który dołączył się do stałej ekipy, podróżującej akurat przez Góry Krańca Świata. To była pierwsza sesja RPG tego gracza.

BG podróżowali przez rzeczone góry. Nagle spada lawina. Ot, taka lawina. Nie mająca nikogo zabić, a jedynie zablokować trakt i zmusić BG by znaleźli inną drogę. Jednak aby formalności stało się za dość gracze wykonali odpowiednie rzuty. Dwa drużynowe elfy i ciężkozbrojny krasnolud bez większych problemów uniknęli kłopotów. Biedny strażnik dróg miał pecha w kostkach. Skończyło się na tym, że razem z lawiną poleciał w dół...

Dalej ta sama sesja. Ogólnie polegała ona na znalezieniu drogi na górski trakt, który musieli opuścić z powodu wyżej przytoczonego wydarzenia. BG ustalają kierunek marszu. Trafiają do krasnoludzkiego więzienia, gdzie karna kompania wykonywała przymusowe roboty. Niestety, stało się tu coś złego. Strażnicy leżą pozabijani. Sprzęty są zniszczone. BG odnajdują cele, w których siedzi kilku przerażonych krasnoludów. Po dłuższej rozmowie wyszło tak, że BG w zamian za informacje postanowili uwolnić więźniów. Więźniowie niestety nie byli tak samo mili. Postanowili okraść bohaterów. Bohaterowie za to postanowili się bronić, oczywiście. Podczas obrony dzięki pechowym rzutom strażnik dróg pożegnał się z drugim punktem przeznaczenia. Zaiste dzielnie bronił kija i kilku koron (jedyne rzeczy jakie ostatecznie więźniowie ze sobą zabrali uciekając).

Kilka minut później okazuje się że w okolicy jest smok. BG oczywiście nie mają z nim szans, a głównym celem staje się "ominąć smoka, wrócić na trakt i odejść jak najdalej stąd". Niestety smok jest głodny i wypatrzył BG. Gdy już był blisko gracze znaleźli jakieś zejście do podziemi, przez które smok się nie przeciśnie. No więc wszyscy chodu. Smok na to zionął ogniem. Wszyscy zdołali się schować lub uniknąć płomienia, oprócz strażnika dróg.

Ostatecznie jednak, po stracie wszystkich swoich PP na jednej sesji, gracz dotrwał do końca (choć na końcu jeszcze niemal cała drużyna przez niego zginęła, gdy rozbił wóz, którym uciekali...)
 
Awatar użytkownika
Drengi
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 119
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 2:23 pm

Re: Najżałośniejsza śmierć

śr sie 04, 2010 10:57 am

Żałosne jest to że MG wrzuca, tak słabą postać do grupy wykokszonych bohaterów, jak taki żółtodziób ma uniknąć takich zagrożeń jak lawina smok czy przeżyć walkę z przeważająca ilością przeciwników?? :razz: Jego statystyki nie przekraczają 40 pkt, dołóżmy do tego jego ekwipunek " kij i kilka koron", a MG daje mu na początek takie wyzwanie sic!
 
Awatar użytkownika
von Mansfeld
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1778
Rejestracja: wt lip 29, 2008 7:31 am

Najżałośniejsza śmierć

śr sie 04, 2010 11:03 am

Drengi pisze:
Żałosne jest to że MG wrzuca, tak słabą postać do grupy wykokszonych bohaterów, jak taki żółtodziób ma uniknąć takich zagrożeń jak lawina smok czy przeżyć walkę z przeważająca ilością przeciwników?? :razz: Jego statystyki nie przekraczają 40 pkt, dołóżmy do tego jego ekwipunek " kij i kilka koron", a MG daje mu na początek takie wyzwanie sic!


Popieram. Tak naprawdę MG niemalże "skazał" gracza - do tego niedoświadczonego w mechanice i settingu WFRP - na odgrywanie postaci która łatwo będzie obrywać od niebezpieczeństw podejmowanych przez dużo bardziej doświadczonych BG.

Ja tam dziwię się, że tak PP-ki gęsto lecą. Mam za sobą dwie sesje (4-4,5 godzinne) w WFRP? Skutek? Nie wydałem jeszcze żadnego z trzech PP-kow. A zaczęliśmy od postaci opartych na 500 PD.
  • 1
  • 8
  • 9
  • 10
  • 11
  • 12

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość