Zrodzony z fantastyki

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 12
 
snori
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 30
Rejestracja: ndz sie 13, 2006 12:40 pm

wt sie 21, 2007 9:09 pm

jak o mantikorach mowa to dziś z jedną walczyliśmy 1 runda wszystkie 4 ataki w mojego kumpla mój mag bez zbroi ciśnienie spadło no wiec turka mantikora nie ma pól Hp 2 runda 1 strzał w mnie weszła furia ulryka 32 śmierć i tak poszło moje ostatnie PP
 
Awatar użytkownika
Rege
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 267
Rejestracja: pn sty 26, 2004 11:36 pm

śr sie 22, 2007 12:29 am

Twoją mamę chętnie bym włączył razem z Tobą i Twoimi przyjaciółmi, ale do dyskusji o patologiach społecznych.

Dyskusja - jeden ze sposobów wymiany poglądów praktykowany przez dwoje lub więcej osób zainteresowanych danym tematem lub zjawiskiem. Przeprowadzana zwykle w formie ustnej, ale nie tylko (np. dyskusje w formie pisemnej prowadzone są na internetowych forach dyskusyjnych). W wyniku dyskusji dochodzi zwykle do ścierania się różnych poglądów, czasami wypracowywania kompromisów i określania wspólnych stanowisk.
Z mojej strony wyglądało to tak. Twoja mama jako osoba z większym bagażem doświadczeń wzięłaby udział jako strona wyjaśniająca czym jest patologia. Przez słowo patologia społeczna rozumiem: zjawiska społ. zachowania się jednostek i grup oraz funkcjonowania instytucji, które pozostają w sprzeczności z wartościami i zasadami aktualnie akceptowanymi przez dane społeczeństwo;
Dla mnie proponowanie komuś że może oddać się komuś za "jedzenie" na sesji RPG, w myśl powyższej definicji, patologią jest.
Tak sie przejmujesz prostytucją a wyzywanie mojej rodziny od patologicznej cię bawi ?
Gdzie ja to napisałem? My tu rozmawiamy o patologiach na SESJI. Na Twojej sesji. Cytat proszę gdzie pisałem, że Twoja rodzina jest patologiczna.
Nigdy nie było moim zamiarem obrażanie Twojej mamy, co wyjaśniłem już
wcześniej. Wręcz odwrotnie. Uznałem ją raczej za autorytet, który lepiej niż jakiś Rege wyjaśni Ci, że robisz źle.

Nie przesadzasz Rege ? To była wtedy podczas sesji taka "sugestia", dziewczyna odmówiła i był koniec wątku. Nie widziałem żeby ktokolwiek sie poczuł urażony.


Hmmm, widzisz. Moim zdaniem lepiej by taka sytuacja w ogóle nie zaistniała. Nigdy tak do końca nie wiemy z kim gramy. Możemy znać kogoś XXX lat i nagle taki ktoś powie nam coś takiego, że szczena nam leci do podłogi. Kiedy wiem, że ktoś np. niedawno stracił rodziców, to przecież nie kazalibyśmy mu grać Harrym Potterem, prawda? Wtedy oczywiście, wiesz o tym wcześniej więc możesz temu zapobiec łatwiej. Jeśli nie wiesz, to czy nie lepiej jest w ogóle unikać takich tematów jak gwałt, traktowanie kobiet jako seksualne zabawki, zwłaszcza, że mieliście co najmniej jedną kobietę na sesji?

Czemu np. nie zapytaliście się tej dziewczyny przed sesją np. czy nie przeszkadza jej, że będziemy Cię namawiać do prostytucji? Może ona się wstydzi, bo chcę z Wami grać i nie powie Wam tego wprost, że to ją rani.

Jak zauważyła MeaDea, RPG nie zamienia Twojej wiedzy na tabula rasa. Wszystko jest silnie skonwencjonalizowane, a konwencje bazują na Twoich doświadczeniach - od tego nie uciekniesz.
Dieterr pisze:
Sa jednak tacy, ktorych to bawi (moze nie do konca).I sa skłonni posunac sie do tego zeby przezyc.Np dzisiaj dwoch graczy (w tym ja) masturbowalismy sie >_> Ja byłem na haju i MG podsunał mi ze bardzo mi sie to podoba wiec dla dobrego odgrywania czego sie nie robi :wink: Ale za drugim razem dla mojego kolegi juz tak ciekawie nie było.Tzn mantikora (ktora mielismy zabic) skapła mu jadem na penisa i skonczyly sie zabawy.Krotki epizod troche smiechu i po sprawie.


Czy mógłbyś uściślić? Masturbowałeś się na sesji? Tzn. że wyjąłeś swojego freda i przed wszystkimi graczami na sesji w realnych świecie zacząłeś się onanizować?

Jeśli tak, to powinieneś niezwłocznie udać się po jakąś pomoc, bo wydaję mi się, że źle z Tobą. Wiem, że dojrzewanie może być ciężkim okresem, ale nie sądzisz, że była to naprawdę duża przesada? Mam nadzieję, że po prostu Ci się coś pomieszało.

Turgon pisze:
Panie Rege. Mam nadzieję, iż owa tyrada nie odnosiła się do mnie. Jeśli tak, to pragnę zauważyć, że postać gracza została UKARANA za gwałcenie!!! Nie było pomysłem MG owa "zabawa", ale u mnie BG mogą robić to, co chcą. W tym przypadku ponieśli konsekwencje.


A jakie to były konsekwencje, jeśli można wiedzieć? W sensie, usiedliście i pogadaliście o tym po sesji? Wyciągneliście jakieś wnioski?
 
Dieterr
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: pt lip 13, 2007 7:37 pm

śr sie 22, 2007 8:28 am

,,Czy mógłbyś uściślić? Masturbowałeś się na sesji? Tzn. że wyjąłeś swojego freda i przed wszystkimi graczami na sesji w realnych świecie zacząłeś się onanizować? "
Pomieszało to sie chyba tobie...Gdzie ja napisałem ze robiłem to w realu??poprostu koledze wpadł ,,kapitalny" pomysł do głowy ja juz przegladałem ekwipunek zeby temu zaradzic, MG mowi ze mi sie podoba wiec deklaruje ze go nasladuje :neutral: Całkowicie nie rozumiem po co ta cała dyskusja skoro Ventar wyraznie napisał iz nic sie nie stało.Wiec po co to tak roztrzasac??To że sie zdarzaja takie incydenty to nic dziwnego ale zazwyczaj koncza sie zle (chyba ze MG jest tym zachwycony :x ) Jesli gracz jest przynajmniej troche ogarniety zrozumie ze ani MG ani innym graczom to sie raczej nie podoba i wiecej tak nie zrobi.Z tego co napisał Ventar gracze po odmowie przyjaciołki szybko zrozumieli swoj blad :) U mnie zdarzyło sie to pierwszy raz i zapewne ostatni :)
A teraz zeby nie było totalnego offtopa to wczoraj dowiedziałem sie o ciekawej smierci jednego z BG :shock:
Dwoch graczy jechało sobie koniem, az tu nagle jeden strzela z pistoletu na wiwat.Nastepstwem tego był oczywiscie upadek na ziemie.Drugi gracz mowi ,,lol2"
MG-,,Wiesz co to znaczy lol2??"
G-,,tak, smiech"
MG-,,Nie, to znaczy głosny smiech!"
Mg uznał ze BG przewraca sie na brzuch i smieje a ze był na koniu to spada z niego...gracz pyta z ironia
G-,,A moze rzucimy na obrazenia??"
MG-,,ok" puk...puk...0...puk...puk...0 dwie furie plus trzecia kostka i po postaci :razz:
 
Ventar
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: pn sie 20, 2007 5:59 pm

śr sie 22, 2007 9:38 am

Panie Rege, jak napisałem w jednym ze swoich postów wyżej już zrozumiałem błąd więc odpuśćmy sobie już temat.

A co do koleżanki to nikt jej nie traktował jak jakiejś erotycznej zabawki dla mężczyzn. Przeprosiłem ją za całą tą (minioną spory czas temu) sytuacje i na prawdę nie ma nam tego za złe (swoją drogą koleżanka gra z nami do dziś).

Tak czy owak pisze kolejny raz: Zrozumiałem błąd i więcej go nie powtórzę więc dajmy sobie już z tym tematem spokój.

Teksty o patologi uważam co najmniej za niesmaczne. Nie uważam żeby moje sesje były patologiczne. Cała sytuacja to był jeden dialog, dziewczyna odmówiła i więcej nie było o tym mowy. Momentami piszesz tak jakbyśmy zaciągali ją siłą na sesje a potem się nad nią znęcali... Zdarzyła się taka sytuacja no i czasu nie cofnę żeby naprawić błąd, ale wierz mi, moje sesje wyglądają całkiem normalnie.

edit:
Turgon pisze:
Co więcej, sugeruje moderatorom, aby wszystkie "zapalne" posty tej dyskusji, poczynajac od mojego, usunęli.


Popieram
Ostatnio zmieniony śr sie 22, 2007 5:23 pm przez Ventar, łącznie zmieniany 1 raz.
 
Awatar użytkownika
Turgon
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 196
Rejestracja: ndz sty 28, 2007 10:59 pm

śr sie 22, 2007 3:26 pm

Panie Rege.
Nie jest moja rolą karać ludzi za to co wyczyniają w zmyślonym świecie. Nie jest też moja rolą kierować ich na Jedynie Słuszne Drogi Prawości i Moralności. To zadanie pozostawiam księżom, matkom, szkole i innym autorytetom w tej dziedzinie.
Ukarana została postać gracza, tracąc członka, takie były konsekwencje.
A po sesji siedliśmy i śmialiśmy sie z tego zdarzenia, które na stałe trafiło do Zbioru Legend Naszej Drużyny.

Panie Rege, jeśli ktoś umie rozróżnic to co jest dobre a co złe, to choćby latami całymi grał w RPG postacią zboczonego sodomity gwałcącego wszystko co sie rusza, czy podłego złodzieja kradnącego ostatniego miedziaka staruszce na szlaku, to nie znaczy wcale, że po wyjsciu z sesji będzie to samo robił na ulicach.
Dajmy temu spokój i zostawmy takie sprawy własnemu sumieniu, a nie rostrząsajmy ich na publicznych forach.

Co więcej, sugeruje moderatorom, aby wszystkie "zapalne" posty tej dyskusji, poczynajac od mojego, usunęli.
 
Awatar użytkownika
Rege
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 267
Rejestracja: pn sty 26, 2004 11:36 pm

pt sie 24, 2007 11:42 pm

Dieterr pisze:
Rege-Chyba troche przesadzasz O_o Tekst o kolegach i mamie był ,,troche" niesmaczny :?
Ciekawe jak smaczne są wasze teksty o gwałceniu kapłanek Slaneesha i masturbowaniu się. Wyżyny dobrego smaku. Belki we własnym oku itd. itp.
Dieterr pisze:
A co do tego gwałcenia no to sorry, ale większość graczy nie bawi takie zachowanie.
I bardzo mnie to cieszy. Bardziej niż zachowanie tych, których kręci gwałcenie na sesji.
Dieterr pisze:
Pomieszało to sie chyba tobie... Gdzie ja napisałem ze robiłem to w realu??

Dieterr pisze:
Np. dzisiaj dwóch graczy (w tym ja) masturbowalismy sie >_>
Przeczytaj to zdanie 20 razy. Albo 40. I potem odpowiedz mi na pytanie. Czy "ja" to Twoja postać w grze, czy może użytkownik Dieterr - żyjąca istota w realnym świecie udzielająca się na polterze. Tak się składa, że wszystkie osoby, którym pokazałem Twojego posta (w 100% użytkownicy tego forum) zaznaczają tą drugą odpowiedź. Czemu? Bo gracz to gracz, a postać gracza to postać gracza. Rozgraniczaj to na przyszłość to będzie nam wszystkim łatwiej Cię odczytać i nikt Cię nie będzie odbierał jako szaleńca, żyjącego w wyimaginowanych światach, ok?
Podsumowujac ja nie widze w takich sytuacjach nic złego, ba troche smiechu nigdy nie zaszkodzi :wink:
No jasne. Pośmiejmy się jak to się fajnie gwałci na sesjach RPG. Bo oto przecież chodzi w RPG - żeby była dobra zabawa.
[Ventar] Zdarzyła się taka sytuacja no i czasu nie cofnę żeby naprawić błąd, ale wierz mi, moje sesje wyglądają całkiem normalnie. [/quote]
Wierzę Ci (co, zgasiło? :wink:) Większość ludzi grających w RPG zapomina, że to jest gra i ma być fajną zabawą dla wszystkich jej uczestników. Dlaczego to jest taki problem przerwać sesje kiedy im się coś nie podoba. Bo koledzy się obrażą, bo będą kwasy etc, etc.
Ale czemu, nie? Kiedy oglądamy film, który nam się nie podoba, który mamy obowiązek obejrzeć go do końca? Kiedy grasz w nogę i zaczyna Cię boleć kostka to grasz dopóki Ci nie zemdlejesz z bólu? Nie. Wychodzimy z kina, zmieniamy kanał, schodzimy z boiska i tyle.
I tak samo powinno być na sesji. Nie podoba się coś to robimy STOP i dyskusja. Wiemy, że coś może być kopiące? Mocno kopiące. No to robimy wywiad. Przecież wystarczy pogadać.
Turgon pisze:
Nie jest też moja rolą kierować ich na Jedynie Słuszne Drogi Prawości i Moralności.
Nie ma takiej drogi. Ale chyba możesz ocenić, że gwałt by do niej nie należał.
[quote=”Turgon”]Ukarana została postać gracza, tracąc członka, takie były konsekwencje. [/quote] Uważasz, że to były konsekwencje? Dla gwałciciela? No co ty? Pozostają mu dwie ręce, obie nogi. Daj koledze do poczytania o gwałcicielach by ich następnym razem lepiej odgrywał.
Graliście w Warhammera? Zapłaci komu trzeba to mu dorobią. Albo się mutacji dorobi. Aha. Jest jeszcze jedna taki detal. Zrobi sobie nową postać. z nowym członkiem. I następnym razem będzie próbował dalej. Wielka mi kara. Przecież uważasz, że nic złego się nie stanie. Bo to RPG – rzecz totalnie oddzielona od nas samych i w ogóle z nami nie związana, więc można robić cokolwiek i żadnego śladu nie będzie. Super.
Turgon pisze:
Co więcej, sugeruje moderatorom, aby wszystkie "zapalne" posty tej dyskusji, poczynajac od mojego, usunęli."

Czemu? Wstydzicie się? Przestało wasz już śmieszyć? Lekcja wykuta, egzamin zdany to już zapomnieć można?
A jeśli przyjdzie kolejny użytkownik, który napiszę w tym temacie, że grał np. pedofilem to od nowa mamy to wszystko pisać?
 
Awatar użytkownika
Vini
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 229
Rejestracja: pt wrz 17, 2004 5:31 pm

sob sie 25, 2007 9:24 am

Jak dla mnie, wszystko rozbija się nie o to CO zrobili, tylko że uważają to za wyjątkowo zabawne. Nie raz przetaczała się już tutaj taka dyskusja i wniosek zawsze był ten sam. W tym wieku, takie rzeczy bawią.
 
Awatar użytkownika
Turgon
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 196
Rejestracja: ndz sty 28, 2007 10:59 pm

sob sie 25, 2007 7:50 pm

Rege.
Odwal sie, ja, ani moi gracze nie potrzebują głosu sumienia w postaci ciebie.
A skoro gracze odgrywaja bandę ludzi, dla których gwałt nie jest niczym złym (zważ na kim gwałtu próbowali dokonać), to niech je ODGRYWAJĄ. Dla ich postaci gwałt na "złych kultystkach" nie jest niczym podłym.
Gdy kiedyś jeden z moich graczy swoim BG zgwałcił cygankę przez dwa tygodnie gadał mi, jak to tego żałuje. Ale nie powstrzymywałem go, jak chciał to zrobić. Chciał, zrobił. Grał.
Równie dobrze mógłbyś do tego samego worka, co gwałt wrzucić mój niegdysiejszy post, o tym jak to wyrzuciliśmy gościa przez okno. Owszem, to to samo. Ale, do jasnej cholery, to jest tylko zabawa, tylko gra, a żaden z nich nie dał do zrozumienia, ze nie podoba mu sie gwałcenie kultystek. Pozatym, nie poszedł po sesji do sierocińca i nie zaczął gwałcić. W czym więc probolem?
Odgranicz to co się dzieje na niby, a to co może sie dziać naprawdę.
Ponadto: czy ty nie uważasz, że siekąc kolejnego opryszka (jesli jesteś także graczem), czy orka (który ostatecznie też żyje i chce żyć) robisz źle? Że zabierasz komuś życie? A że on ciebie zaatakował? No i co z tego? Mogłeś go tylko ogłuszyć. Więc przestań.

A jeśli zrobi sobie nową postać, to zaprzepaści wszystko, do czego dążył pozbawiona członka postacią.
A mutacje? Daj spokój. Nie dopuszczę do tego.

Powiedz mi. Czy wolałbyś stracić nogi, albo ręce, czy członka? Niewiem jak ty, ale ja wolałbym członka zachować.

Vini napisał/a:
"Jak dla mnie, wszystko rozbija się nie o to CO zrobili, tylko że uważają to za wyjątkowo zabawne. Nie raz przetaczała się już tutaj taka dyskusja i wniosek zawsze był ten sam. W tym wieku, takie rzeczy bawią."
Czy ja sie śmiałem z gwałtu?
Ja się śmialem i podałem jako śmieszne to, ze kolo stracił CZŁONKA!
Sam gwałt nie szczególnie mnie bawi.
 
Awatar użytkownika
kasjan86
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 175
Rejestracja: ndz maja 06, 2007 8:26 pm

sob sie 25, 2007 9:31 pm

Propozycja złożona Grającej, żeby jej postać sie prostytuowała jest wg mnie niczym niezwykłym. Przecież to tylko gra. Mnie zdarzało się grać strasznym draniem, niemal uciążliwymi dla reszty drużyny [ale bez przeginania, on ich potrzebował], postać koleżanki nazywałem z pełną pogardą kundlem, ale nikt sie ni eobraził, bo to tylko gra. Mimo wszystko Postać i Gracz to różne osoby. Morderstwa, gwałty, tortury, seksualne ekscesy, obłęd, w warhammerze to wszystko sie zdarza. Natomiast zamieszczenie tego fragmentu sesji w dziale śmieszne z komentarzem zwanym uśmiechem to po prostu przejaw albo seksizmu albo niedojrzałości, żeby nie powiedzieć głupoty. Inna jeszcze sprawa, jeśli dziewczyna zaczynała dopiero granie, a tu ją sprowadzają, bez uprzedzenia przed sesją, do prostytutki. Mogła sie poczuć urażona, ale jakoś aktorzy się ni eobrażają, przecież tylko grają. A potem są stereotypy że gracze to psychole, alkoholicy, maniacy seksualni alby sataniści.
 
hallucyon

sob sie 25, 2007 11:27 pm

Wnioskuję, że Dyskutantom skończyły się argumenty, skoro uciekają się do osobistych wycieczek...
 
Awatar użytkownika
Turgon
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 196
Rejestracja: ndz sty 28, 2007 10:59 pm

ndz sie 26, 2007 12:49 am

Osobiste wycieczki? Gdzie?
Ja tylko poprosiłem Rege, aby przestał mi sie narzucać ze swym zdaniem i by przestał próbować "nawracać" i "edukować" co poniektórych na swój sposób postrzegania sesji i tego, co sie na niej dzieje, oraz tego, co jest OK a co BE.
Co więcej, nie uważam, że Rege dał nam "lekcję". Ponadto dalej uważam, ze utrata członka w taki sposób, w jaki opisałem, jest śmieszna. I dalej uważam, że nie moja rolą jest mówić dorołsym jak by nie było ludziom, co jest dobre a co złe, zwłaszcza, ze oni to wiedzą.
A że zrobiłem to dosadnie, to się zgadza. Myślę, że zakończenie tej męczacej, jałowej jak starucha dyskusji będzie wszystkim na rękę.

Kasjan86. Jedno się zgadza. Przez niektórych jestem uznawany za satana, a przez innych za zboka. Stereotypy maja swoje zastosowanie. Inaczej nie zostały by stereotypami :wink: Czyż nie?
 
Kotylion
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 209
Rejestracja: pn wrz 03, 2007 5:25 pm

pn wrz 03, 2007 8:20 pm

Zapada zmierzch. Uciekajace przed kilkunastoma podejrzanymi typkami postacie z druzyny postanwiaja zanocowac w lesie. No, ale postacie jak to postacie, na glod odporne nie sa, wiec dwojka bohaterow zostala oddelegowana na polowanie. I oto zaczyna sie! Trafiaja na...rysia (chodzi o kota, nie postac z Klanu :P). Wydawac by sie moglo - prosta sprawa. Czymze jest bowiem ryś dla rębajły i Halfinga-łotra? Zaczyna sie pojedynek! Szybko sie jednak okazalo, iz ofiara zamienila sie na role z łowcą i tak przez cholerne kostki kociak uciekl z PePekami dwojki smialkow w paszczy. Nie zniechecili sie jednak i ruszyli dalej na polowanie. I oto zobaczyli na drzewie wielka sowe! A jako, ze nic innego nie bylo, to w akcie desperacji postanowili upolowac wlasnie rzeczoną. No i chyba nie musze mowic, ze los zadecydowal, iz sowa byla jeszcze grozniejszym przeciwnikiem od rysia? :D

Inna sytuacja, druzyna w dosc podobnym skladzie (tzn. gracze ci sami, a co do BG nie mam pewnosci). Jeden z biedakow nie mial juz reki, co mialo sie pozniej okazac brzemienne w skutkach. Wszyscy byli w lesie, na terytorium wroga. Mieli sie skradac. Ale tak sie zlozylo, ze trafili na roj szerszeni, ktory nie byl zbyt przyjaznie nastawiony. Szns ucieczki nie mieli, wiec...podpalili las. Proby ucieczki jeden z BG przyplacil poparzeniami jedynej reki, co uczynilo z niej zwykly balast, niezdatny do uzytku. Coz z tego jednak, skoro udalo sie uratowac to, co najcenniejsze - zycie! Znow jednak zaatakowal ich grozny przeciwnik, wspomniany juz w poprzedniej historyjce. Nie-taki-maly-glod, rzecz jasna. Szybko sie uwineli i znalezli jakies owoce. Nie pytajac mistrza gry, co to w ogole jest, wzieli sie do jedzenia. I to byl ich blad. Niespodziewany atak biegunki zmorzył calutki zespol. Nie bylo to jednak cos, z czym pokracznie szpiegowie-kalecy nie mogliby sobie poradzic. No, a moze jednak. Pierwszy problem pojawil sie, gdy okazalo sie, iz bezręki kolega nie ma jak sciagnac spodni. W tym jednak, niechetnie bo niechetnie, pomogli mu kompani. Potem kazdy zalatwil co mial zalatwic i podtarl sie jednym z wielu lezacych w okolicy listkow. Znow jednak nasz pozbawiony dwoch konczyn bohater natkanl sie na przeszkode niemal nie do przejscia - bo czym on, cholera jasna, mial sie podetrzec. Z niekrytym wstydem, poprosil o pomoc reszte teamu. Nic jednak dziwnego, ze nikt specjalnie nie kwapil sie, by zglebic tajemnice odbytu kompana. W koncu jednak najbardziej przyglupawy z nich wpadl na, powiedzmy sobie szczerze, idiotyczny pomysl. Znalazl dlugi kij, owinal go liscmi i wepchnal potrzebujacemu miedzy posladki. I tak oto zywot zakonczyla jedna z barwniejszych postaci, jakimi ane mi bylo kierowac z pozycji mistrza gry. Nie zmogly goscia mutanty chaosu, jakie spotkal na drodze. Nie zmogl atak piratow na morzu, ktore przemirzal. Magiczna eksplozja zaledwie pozbawila go reki, a druga stracil w pozarze lasu, ktory sam wywolal. Zabil go dopiero kolega, rozrywajac mu jelita metrowym kijem wepchnietym w tylek...
 
Awatar użytkownika
Kyousei
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 131
Rejestracja: pt lis 02, 2007 11:33 am

pt lis 02, 2007 12:36 pm

To mój pierwszy post na tym forum wiec witam serdecznie wszystkich użytkowników tego, mam nadzieje, wspaniałego forum :wink:

A co do tematu, to w mojej drużynie był pewien mag z kolegium cienia. Był z nami od samego początku, mino iż co jakiś czas tracił jakąś część ciała (np. oko) nigdy nie zginął, do czasu... Do czasu festiwalu w Bögenhafen gdzie z niewiadomego powodu postanowił zmierzyć się w pojedynku z miejscowym zawadiaką. Plan był taki: uderzyć i w tym samym czasie rzucić zaklęcie "wyssanie życia". Plan był prawie idealny, prawie... czarodziej poprawnie rzucił zaklęcie, ale nie trafił przeciwnika ! Rozjuszony tłum oskarżył go o kontakty z chaosem i dosłownie ubił na miazgę. W międzyczasie drużynowy akolita Tzeentch'a śmiał sie, że aż spadł z krzesła. :D

PS: Może i nie mam dużych problemów z błędami ortograficznymi, za to interpunkcja u mnie kuleje :( Mam nadziej że w chociaż w pierwszym poście was nie zawiodłem. :wink:
PS2: Tym akolitom jestem ja :evil:
 
Awatar użytkownika
BepeQ
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 158
Rejestracja: sob lis 03, 2007 10:24 pm

ndz lis 04, 2007 3:53 pm

no cóż z tego co pamiętam była jedna fajna sytuacja....
drużyna 4 zaprawionych w bojach bohaterów (mag ognisty, zawadiaka, wtajemniczony slanesha, i ja- niziołek szczurołap :oops:) siedzimy w karczmie przy piwie i gadamy. po pewnym czasie mg mówi: idzie do was podejrzanie wyglądający gościu i chce sie przysiąść. My na to rzeby spadał. on, że podchodzi po raz drugi, wyganiamy go znowu. Po kilku takich próbach nie wytrzymałem rzuciłem mu w łeb kuflem- furia uLryka :shock: 52 punkty obrażeń, trup na miejscu. Wkurzony MG mówi że wszyscy się na nas rzucają.
To my zwiewamy, po paru heroicznych starciach ze strażą chowamy się w jakiejś stodole, ale MG (wneriony nadal za numer z kuflem) mówi że napatoczyliśmy sie na rytuał kultystów chaosu....został wezwany jakiś tam demon......pełno wszędzie siana.....po wezwaniu demona nasz inteligentny mag mówi:NO TO JA RZUCAM KULE OGNIA!!! :shock:
długo nie płoneliśmy
 
Awatar użytkownika
Aramil Liadon
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 55
Rejestracja: czw lut 16, 2006 6:19 pm

pn lis 05, 2007 5:36 pm

Ty była sesja która odbyła się prawie 11 lat temu, czyli na początku naszej zabawy z RPGami...

Drużyna 5 osobowa ale pamiętam z niej tylko halflinga (którym grałem) i ludzkiego wojownika.
Idziemy przez gęsty ciemny las, przechodzimy obok bagien, wszędzie sporo robactwa, pająków i węży. Co tu dużo pisać szliśmy przez dżunglę...
Spragnieni, zmęczeni i brudni postanowiliśmy odpocząć i umyć się na brzegu rzeki. Gdy wszedłem po kolana w wodę znienacka wynurzyła się wielka paszcza i złapała moją stopę. Okazało się, że był to krokodyl, nie miałem czasu na zastanowienie się ponieważ ciągnął mnie w głębszą wodę. Pierwszą rzeczą jako przyszła mi na myśl było wydłubanie, a przynajmniej uszkodzenie oczu (wyglądało to mniej więcej tak: "Aaaaa! Po oczach! po oczach gooo!, wkładam mu palce w oczy!..." Kumple nie mogli wytrzymać ze śmiechu a jak im powiedziałem, że dzień wcześniej oglądałem film przyrodniczy o krokodylach i oko to jego jedyny słaby punkt to dosłownie popłakali się ze śmiechu :P) Oczywiście nie przyniosło to oczekiwanego efektu, na szczęście (a może nieszczęście, przynajmniej śmierć by była szybsza :P) do akcji wkroczyli moi kompani. Zostałem uwolniony lecz moja stopa była cała zmiażdżona i krwawiła z wszystkich stron...
Wojownik stwierdził, że nie obejdzie się bez amputacji ale nikt z drużyny jeszcze tego nie robił. Oczywiście wojownik podjął się tego zadania i amputację przeprowadził nożem (zadaje mniej obrażeń) chodź miał do wyboru miecz którym w mgnieniu oka odrąbie mi stopę i będzie można od razu zatamować krwotok... Podczas gdy wojownik bawił się w medyka odcinając mi stopę przez ok 4 min wykrwawiłem się na śmierć...

Szkoda postaci, ale nigdy wcześniej nie wylałem tyle łez ze śmiechu na sesji :hahaha:
 
Awatar użytkownika
Blizz
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 197
Rejestracja: sob paź 20, 2007 10:21 pm

pn lis 05, 2007 9:07 pm

Po wygranej walce z tuzinem zwierzoludzi(nie obyło się bez małej pomocy) nie ma chyba nic gorszego niż śmierć z "ręki" dzika, kiedy BG stał na warcie i akurat zauważył coś podejrzanego w krzakach...
 
malleusbellum
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: czw lis 22, 2007 5:08 pm

wt lis 27, 2007 3:19 pm

Cze!

Ja pamiętam fajnie żałosną śmierć krasnoluda zabójcy trolli. Zaszarżował ci on na hordę orków i miał nadzieję na heroiczną scenę walki.

Zgarnął w łeb od pierwszego.

Zi ent :D
 
oleslaw
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 26
Rejestracja: ndz lis 25, 2007 4:45 am

śr lis 28, 2007 5:22 am

Kiedys stanolem przed wyborem. Albo obejsc rozpadline, co by mi zajelo pol dnia, albo zeskoczyc do niej (miala mniej wiecej 2m glebokosci) i narazic sie na male obrazenia. No ale kostki zrobily mi malego figla :) i od teraz z kazda nowa postacia staram sie zakupic line jak najszybciej.

Kilka lat pozniej jako MG usmiercilem denerwujacego gracza ktory chcial zostac krasnoludem chaosu. Kiedy dotarl do ich milego domku aby sie pojednac z bracmi, zostal przezaczony na ofiare Hashutowi. :toaleta: Koniec
 
Awatar użytkownika
warzywko22
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 124
Rejestracja: wt maja 15, 2007 6:54 pm

ndz sty 13, 2008 5:49 pm

Najżałośniejsza seria śmierci wydarzyła się w kampanii o celu uratowania elektora od "debilizmu" znaczy trochę inaczej ale mniejsza o to. W walce z grupą Ciemnych elfów na uboczach Anthel Loren. Kiedy potencjalnie wszystkie zostały wybite powiedziałem (Mistrz Cieni), że skradam się patrząc czy jakiś jeszcze nie został. Mg powiedział drużynowemu elfowi (Leśny Duch), że widzi jakąś postać skradającą się w kierunku Rudgiera (oficer). On bez wachania posłał w jej kierunku trzy strzały. Wyniki na kostkach 10+9 dla pierwszej 7 dla drugiej i 9 dla trzeciej co uśmierciło skradającą się postać, która jak się okazało był mój Mistrz Cieni. Miałem PP wiec oczywiście postanowiłem się zrewanżować i w nocy zasztyletowałem Elfa. MG uznał tą sytuację a raczej mnie za idiotę, i na następnej sesji aby nie narażać sie na stratę Drużynowego elfa zemstą dziecka (mnie 8) ) Postanowił Zabicie elfa uznać za jego sen a strzały za chybione. I chwała mu za to bo raczej już nie grał bym dalej tą postacią do której się przywiązałem.
 
Awatar użytkownika
Khemlish Val'Drach
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1055
Rejestracja: czw gru 01, 2005 6:00 pm

pn sty 14, 2008 3:18 pm

Przydarzyła się mojemu koledze

Jego potężny zabójca Gigantów (I Ed.) chciał wejść do wsi otoczonej potężną wykonanych z badzo grubych bali (50 cm szerokości)palisadą. Brama otoczona i obwarowana była zamknięta. Nie chcieli mu pozwolić wejść do wsi. Więc podszedł do palisady i swoim toporem dwuręcznym postanowił wyciąć sobie drogę do środka. Zabiły go bale palisady przewracające się na nie go po cięciu topora. :lol: (cóż kostkologia a żaden zabójca gigantów nawet z z 9 Wt nie wytrzyma 27 obrażeń a złaszcza ranny) A nie miał juz PP.
 
Awatar użytkownika
warzywko22
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 124
Rejestracja: wt maja 15, 2007 6:54 pm

wt lut 05, 2008 3:33 pm

W moich oczach żałosną śmiercią było kiedy pewien zaawansowany już bg około 4k expa po 4 miesiącach gry postanowił pomóc bitemu przez 2 oprychów mężczyźnie. Bg zabił 2 oprychów. Kiedy cucił ogłuszoną ofiarę dostał od niej (raczej niego) pałką w łeb krytyk 27 na kostkach. Bg miał PP ale tak się wkurzył, że nie wykorzystał i nie grał już tą postacią.

oleslaw pisze:
Kiedys stanolem przed wyborem. Albo obejsc rozpadline, co by mi zajelo pol dnia, albo zeskoczyc do niej (miala mniej wiecej 2m glebokosci) i narazic sie na male obrazenia. No ale kostki zrobily mi malego figla Smile i od teraz z kazda nowa postacia staram sie zakupic line jak najszybciej.


Wg podręcznika dopiero skok z 3 metrów zadaje trafienie z siła 3 pozdro
 
Awatar użytkownika
Didek
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 391
Rejestracja: pt sty 25, 2008 7:56 pm

ndz lut 10, 2008 6:23 pm

To co opiszę to nie była śmierć, ale BG prawie przez to umarł. Rozgrywałem przygodę i było w niej takie coś, że BG dostają artefakty i mają je założone na szyjach, ale nie mogą ich zdjąć. Kiedy jeden z nich chciał to zrobić, a wiedział, że się nie da bo chroni tego magia, poprosił kolegę z drużyny o to, aby spróbował przeciąć to mieczem. Zacząłem się śmiać i rzuciłem kostkami żeby sprawdzić jak mocnego krytyka dostał (musiałem wymyślić odpowiedni sposób na ustalenie siły krytyka...). Miał duuuużego farta, dostał krytyka o wartości 6. Do teraz mnie to bawi xD
 
Awatar użytkownika
DevilaN
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 101
Rejestracja: śr sie 15, 2007 10:51 pm

ndz lut 10, 2008 8:53 pm

Didek pisze:
Kiedy jeden z nich chciał to zrobić, a wiedział, że się nie da bo chroni tego magia, poprosił kolegę z drużyny o to, aby spróbował przeciąć to mieczem. Zacząłem się śmiać i rzuciłem kostkami żeby sprawdzić jak mocnego krytyka dostał (musiałem wymyślić odpowiedni sposób na ustalenie siły krytyka...). Miał duuuużego farta, dostał krytyka o wartości 6. Do teraz mnie to bawi xD

Mnie też bawi nadinterpretacja przez MG rzeczy, które chcą zrobić BG - zwłaszcza na ich niekorzyść.
Bo przecież nie można było miecza próbować użyć jak noża tylko trzeba było jak siekiery?
 
Awatar użytkownika
Turgon
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 196
Rejestracja: ndz sty 28, 2007 10:59 pm

ndz lut 10, 2008 10:41 pm

Pan Brantsch (eks strażnik dróg, obecnie banita) i Erwin (ochroniarz) pokłócili się o coś i to bardzo. Obrażony Erwin wyszedł i poszedł do stajni, na stryszek, gdzie drużynka spała.
Pan Branatsch postanowił pójść za nim, by go przeprosić. Włazi po drabinie, Erwin to słyszy, zakłada kastety, podchodzi do szczytu drabiny i czeka. Gdy tylko w otworze pojawia się głowa Pana Brantscha wali go z tego kastetu w czoło.
Jak nie trudno się domyślić, obrażenia wypadły "spore", Pan Brantsch ogłuszony puszcza się drabiny i spada na klepisko trzy metry niżej.
Cóż, wiadomo. Trzy metry, upadek bezwładny, a do tego silne uderzenie w łeb. Punkt przeznaczenia i brzydka blizna na czole nadobnego Pana Brantscha.
Ale rządzi tekst Erwina, już po wydarzeniu, gdy to pozostałe postacie chciały go lać: "Ale, ja nie chciałem go zabić!"...
 
Awatar użytkownika
Mehrunes
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 55
Rejestracja: czw lut 07, 2008 2:29 pm

sob lut 16, 2008 7:35 pm

Świerzo po sesji w Warhammera:
Po ciężkiej akcji w pewnej wiosce kupiliśmy 24 eliksiry leczące (te tańsze co mają efekty uboczne) i jak moja postać(Estalijski szermierz) zobaczyła jak wszyscy moi kumple zażygali sobie ubrania to postanowiłem, że wychyle głowę przez okno żeby nie zażygac sobie nowiutkich ubrań za 20 koron.
Efekt uboczny był taki, że wpadłem w szał i zaatakowałem pierwszego lepszego człowieka a, że byłem sam w pokoju a głowę miałem wychyloną przez okno a pod oknem kręciło się pełno ludzi....upadek, 9 na kości, śmierć na miejscu.
 
Awatar użytkownika
Eliash
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 474
Rejestracja: wt lut 26, 2008 4:34 pm

czw maja 01, 2008 1:19 pm

Mój gracz jest samotny w kanałach i szuka jakichkolwiek śladów złodziei, którzy obrobili bibliotekę pod świątynią Sigmara. Łazi po tych kanałach, łazi i minęło już dobre parę godzin gdy zobaczył rzucany na tle światła jego pochodni cień. Jakaś niska, zgarbiona, zakapturzona postać z długim ryjem i mieczem w rękach.
Gracz [G]: Kim jesteś?
Postać [P]: Shrysys, Shrysys
G: Czy wiesz kto ukradł księgi?
Postać się garbi mocniej
P: Shrysys, Shrysys
Gracz rusza w tamtą stronę.
G: Nie bój się, nie zrobię ci krzywdy. Ja odkładam swoją broń, a ty odłóż swoją. Popatrz, nie mam już swojego młota, nie masz czego się bać...

Nie ma to jak zostać zamordowanym przez Skaveny...


Druga sytuacja. BG postanowili zapolować na coś co rozszarpało pilnowaną przez nich kozę. Ruszyli w las bez prawie żadnego sprzętu (brak pancerzy, tarcz, dwuręcznych broni... tylko lekki oręż i łuki/kusze) ponieważ chcieli zapolować na tego wilka. Najpierw znaleźli ślady kopyt, później opalone, pogryzione drzewo, a na końcu dojrzeli Dżabersmoka tarzającego się w swoich odchodach.
Jak to na Dżabersmoka przystało miał 5 metrów, kopyta, cały pokryty jakimiś kipielami, a z nosa bucha dym. Oczywiście jeszcze skrzydła, rdzawe ubarwienie i jedna noga czerniutka jak smoła. Nie widział graczy, bo znaleziona kupa dawała mu wiele radości. Jednak jeden gracz postanowił przypomnieć o sobie i strzelił w bestię z kuszy. Zginął na szczęście tylko kusznik, a reszta drużyny ubiła stwora.
 
Lergadon
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: śr maja 02, 2007 11:42 am

czw maja 01, 2008 8:24 pm

Gracz nie wiedział gdzie znajduje się karczma, zapłacił koronę przechodniowi aby go do niej poprowadził. Ten zaprowadził go w zaułek w najgorszej dzielnicy. BG nie zorientował się aż do chwili gdy ktoś go zdzielił w łeb.
 
Nezgul
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: pt lis 14, 2003 2:40 pm

ndz maja 11, 2008 5:04 am

U nas na sesji miała miejsce następująca sytuacja. Włóczymy się po jakichś podejrzanych bagnach. Nagle z jednego z wielu okolicznych jeziorek wynurza się wielka macka, łapie jednego z graczy i unosi w gorę. Nasza drużynowa elfka postanowiła interweniować. Wyciągnęła łuk i postanowiła strzelać. Żeby nie było, była strzelcem, US około 90, przy celowanie, łuk doskonałej jakości, no po prostu trafić się nie da. Tyle ze z kośćmi nikt nie wygra. Wyrzut równe 100. Trafiła gracza. Obrażenia – krytyk... Zwłoki razem z niedraśniętą macka zniknęły w odmętach bajora. :papieros:
 
Awatar użytkownika
Gdorg
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: czw maja 08, 2008 11:57 am

ndz maja 11, 2008 1:48 pm

Kiedyś prowadziłem sesję w której BG mieli odnaleźć i zniszczyć pewien zły kult. Po dość długim śledztwie udało im się trafić na ich trop i wyruszyli w Góry Szare.

Po drodze wpadli w zasadzkę zastawioną przez kultystów, a mianowicie jeden z graczy (elf) miał fatalny rzut na inicjatywę i wszedł w środek poletka bluszczu który nagle ożył i zaczął oplątywać się o jego nogi poważnie go haratając.

Gracz najpierw próbował uwolnić się za pomocą miecza ale kiedy to nie przynosiło skutków wpadł na inny pomysł... w poprzedniej sesji drużyna ubiła pewnego maga któremu owy gracz zabrał pokaźnych rozmiarów mieszek z siarką (komponencik całkiem drogi).

Gracz postanowił rozsypać wokół siebie siarkę i spróbować wypalić roślinność :) .

Zanim reszta drużyny dostała się do elfa został z niego ino węgielek, lecz nie był to koniec upokorzenia owego gracza. W drużynie był również krasnolud który nie przepadał zbytnio za elfem i postanowił ograbić ciało z pewnego artefaktu jakim była święta tarcza. Jako, że była ona nagrzana od płomieni a krasnoludowi skończyła się woda w manierce to użył własnego moczu na zwłokach i tarczy aby ją ostudzić :D
 
Awatar użytkownika
przemko
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 105
Rejestracja: sob lut 18, 2006 4:16 pm

ndz maja 11, 2008 3:23 pm

Gdorg pisze:
Gracz postanowił rozsypać wokół siebie siarkę i spróbować wypalić roślinność. Zanim reszta drużyny dostała się do elfa został z niego ino węgielek...

Cos mam wrazenie, ze ta sytuacja jest malo prawdopodobna. Sadze, ze ani siarka ani palacy sie bluszcz nie uzyskaja takiej temperatury, by spalic czlowieka, a tym bardziej by silnie rozgrzac metal. No chyba ze przy okazji gracz wywolal spory pozar lasu.
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 12

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości