Next Level Magic to nowy produkt (sprzedawany jako paperback lub pdf) ze stajni StarCityGames. O co w nim chodzi? Jest to czterysto dwudziesto stronnicowa książeczka, zawierająca "wszelką dostępną wiedzę" ( ) o Magicu. Jak mówi reklama na SCG: "everything from card advantage to mulligans, manabases, bluffing, metagaming, forming a team, netdecking, sideboarding, proper preparation and much, much more, all layed out in a clear and logical manner that connects each area in an intuitive and entertaining manner."

Czy, jeśli mielibyście możliwość kupić takie coś w Polsce, zrobilibyście to? Czy Waszym zdaniem warto wydać 30-40 dolarów na produkt związany z Magiciem, w który nie da się grać?

Zapraszam do dyskusji.

EDIT: Oczywiście link - http://www.starcitygames.com/pages/nextlevelmagic/

Jak dla mnie nie opłaca się wydać na to nawet 10$.
Dlaczego? Dlatego, żę najlepszą wiedzą jest ta, którą dostaje się od doświadczonych graczy oraz ta, którą zdobywamy sami grając. Nikt nie może wskazać nam jak zawsze grać, trzeba samemu dojść do tego, co sie opłaca, co nie, jak grać, a jak nie.

Też nie wydałbym na to pieniędzy, bo lepiej zainwestować je w karty. Doświadczenie i wiedza przychodzą z czasem i tak jak Zeph uważam, że jak nie wie się czegoś to zawsze można zapytać się prosa.

Ja mam troszkę inne zdanie. Gdybym znał język angielski perfekcyjnie, z pewnością wydałbym te pieniądze na taki produkt. Patrick Chapin jest jednym z najlepszych graczy i jego wskazówki z pewnością byłyby bardzo pomocne. Zresztą odkąd zacząłem czytać zagraniczne artykuły profesjonalistów (bo polskich jeszcze nie ma, ale do lipca sytuacja powinna się zmienić) mój poziom gry znacznie się zwiększył

Wszystko zależy od tego, jak to jest napisane. Jeżeli przystępnie, celnie i... dowcipnie - biorę w ciemno. Sęk w tym, że znakomita większość takich poradników jest - chaotyczna, wiedzy praktycznej z nich wyciągnąć się nie da, a humoru w tym tyle co na cmentarzu w dżdżysty, listopadowy poranek.

Obecnie każdy chce pisać porady. Tylko nie każdy potrafi. Bo do tego trzeba mieć umiejętności literackie. Poradników do MTG pisanych przez graczy, jest w sieci mnóstwo. Wszystko co chcesz - znajdziesz. Jeżeli ktoś się nie wysilił i po prostu to spisał, wydał, a teraz chce za to 40 dolców, to... Może pocałować mnie w mojego "Isochrona".

Hmm, to nie ktoś, tylko Patrick Chapin, mający za sobą setki rozegranych turniejów na wysokim poziomie (ale wciąż zdarza mu się keepnąć rękę z jednym lądem - Plainsem oraz dwoma Hedron Crab) i piszący już sporo czasu dla serwisu StarCityGames

Thoctar pisze:

Hmm, to nie ktoś, tylko Patrick Chapin, mający za sobą setki rozegranych turniejów na wysokim poziomie (ale wciąż zdarza mu się keepnąć rękę z jednym lądem - Plainsem oraz dwoma Hedron Crab) i piszący już sporo czasu dla serwisu StarCityGames

Jak już pisałem wcześniej - można być świetnym graczem i kiepskim pisarzem. Można być profesorem fizyki i kiepskim pedagogiem. Świetnym piłkarzem i nie sprawdzić się jako trener. To są kompletnie inne umiejętności!

Jak ten poradnik jest napisany bez polotu - to nie widzę sensu w kupowaniu czegoś, co i tak mi ani nie pomoże, ani nie rozerwie. W necie można znaleźć naprawdę dużo świetnych porad. Nie wspominając o wiedzy czerpanej z rozmaitych internetowych forum.

A jeszcze, przy tej okazji, można nawiązać ciekawe znajomości....

W całej rozciągłości zgadzam się z tym, że dobry gracz nie musi być dobrym pisaczem - po prostu odniosłem wrażenie, że boisz się, że poradnik napisał jakiś "random" i teraz próbuje wcisnąć ludziom ciemnotę

A próbkę Chapina macie chociażby tutaj: http://www.starcitygames.com/magic/extended/19131_Innovations_Grixis_Control_at_Grand_Prix_Houston_10th.html - nie przejmujcie się napisami, że to materiał premium - został już oddany do użytku z powodu przedawnienia

Wystarczy pograć z lepszymi, jest taki sam efekt i za niego się nie płaci. Chyba, że nie lubi się często przegrywać. Moim zdaniem nie opłacalne jest kupowanie czegoś do gry karcianej czym nie można zagrać.

Ja dawno temu kupiłem poradnik do VI edycji i ta książeczka otworzyła moje oczy na to czym ta gra jest, i jak się naprawdę w nią gra, oraz co najważniejsze, zrozumiałem, że niektóre karty w mojej kolekcji np. Wrath of God nie są crapami. Ale wtedy grałem tylko z kumplami z "osiedla" nie chodziłem na żadne turnieje, ani nie miałem internetu (mało kto wtedy miał), więc ta wiedza była pomocna wręcz nieopisywalnie. Dziś co piątek moge iść na FNMy nie mam już 15 lat i nie boje się spytać starszych kolegów w sklepie jak się gra, no i mam internet. Ale myślę, że warto przeczytać taką książkę mimo wszystko, jeśli autor dzieli się własnym doświadczeniem i przemyśleniami, ale jeśli jego porady to podstawowe rzeczy, które można znaleźć na byle stronce, to szkoda kasy.