Zrodzony z fantastyki

 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Nieludzie

pn lut 23, 2009 12:56 pm

Ten wątek postanowiłem napisać powodu pewnej rzeczy jaką kiedyś napisał jeden z autorów mona.
Chodzi mianowicie o kwestię czterech ras posiadających duszę. Jest to pomysł dosyć kontrowersyjny, ponieważ nieco kłóci się z niektórymi wcześniejszymi wypowiedziami na temat systemu, ale chcę przestawić pomysły na temat ich wykożystania
Rodianie. Po pierwsze, wydaje mi się na podstawie kilku przesłanek(głównie z Nordi) że przypominali wyglądu oni aniołów. Ciekawi mnie też, czy nie ma gdzieś innych quasirodian al. nordyjczycy, acz mniej (lub co ciekawsze bardziej) zdegenerowanych.
Co do innych ras, cóż z jednej strony warto by sprawić, żeby mogli występować w innej roli niż „Tych złych deviria”, A jednocześnie nie robić z nich pokrzywdzonych Indian. Trzeba moim dać duszę, ale takż w pewien sposób ich wypaczyć
Fey. Przodkowie elfów, krasnali i orków. Już w czasach Rodian istniał podział na trzy rasy, rządzone przez trzech królów – braci. Zawarli pakt z Kusicielem, ale ten prócz wielkich darów, dał kilka klątw. Elfy dostały potężne możliwości magiczne, ale nie mogą w normalny sposób odczuwać podniecenia seksualnego. Czują je tylko w nienormalnych sytuacjach. Podczas przelewu krwi, użytkowania magii, zażywania narkotyków, zadawania i otrzymywania bólu.
Krasnoludy zostały obdarzone ogromnym kunsztem wiedzą, ale też zostali przeklęci niewyobrażalną chciwością.
Orkowie, widomo. Kusiciel ofiarował im wielką siłę, l potworną agresją.
Fey są potępieni jak potomkowie czarnych rodian, ale jedyny nie przyjmuje ich dusz, które są uwięzione na ziemi
Giganci. Nie zdradzili jedynego, ale na nich skupiła się nienawiść demonów. Dziś są upadłym ludem
Na czwartą rasę nie mam pomysłu. Pmożecie?
 
Kelenar
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: śr lis 12, 2008 6:53 pm

pn lut 23, 2009 2:43 pm

Elfy zasadniczo są to dusze skuszone przez Kusiciela...
Ogólnie całość mi się nie podoba. Jakby ktoś takie coś powiedział, to zaraz by inkwizycja go spaliła
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

pn lut 23, 2009 3:35 pm

Elfy dostały potężne możliwości magiczne, ale nie mogą w normalny sposób odczuwać podniecenia seksualnego. Czują je tylko w nienormalnych sytuacjach. Podczas przelewu krwi, użytkowania magii, zażywania narkotyków, zadawania i otrzymywania bólu.


Sugerujesz, że elfy mordują ludzi bo inaczej mają problemy z erekcją? Taka rasa nie ma racji bytu wyginęli by już dawno z braku potomków. Dla mnie elfy to zimne pozbawione uczuć istotny nie czują strachu, nienawiści czy pożądania są jak cyborgi zimne i wszystko robią z rozmysłem, a nie jak jakieś orki mordujące dla przyjemności mordu.

Krasnoludy zostały obdarzone ogromnym kunsztem wiedzą, ale też zostali przeklęci niewyobrażalną chciwością.
Orkowie, widomo. Kusiciel ofiarował im wielką siłę, l potworną agresją.


Jest spoko.

Na czwartą rasę nie mam pomysłu. Pmożecie?


Co powiesz na... ludzi? Skoro ras z duszą są 4 a ty wymieniłeś 3 to tylko oni zostają.

Ogólnie pomysł z duszą innych ras jest fajny w wypaczonej formie owszem. Też przychylam się, że ludzie, krasnoludy, elfy i orki ją mają. Różnica jest tylko taka, że tylko ludzie wiedzą o swojej duszy. Elfy nie wiedzą, że po śmierci ich dusza trafi do kusiciela na wieki. A może jednak wiedzą i godzą się na to przekonane, że to on zwycięży a oni jako wierni słudzy będą mogli żyć ponownie?
A co gdyby zrobić jeszcze większy hardcore i okazało się, że dusza może wędrować między tymi 4 rasami i może w poprzednim wcieleniu Papież był orkiem? Co gdyby okazało się, że ludzie i inne rasy pochodzą od tego samego przodka Rodian.
Oczywiście za głoszenie czegoś takiego czeka stos itp. Ale co gdyby znalazła się jakaś księga proroka, który o tym mówił już na swojej ostatniej krucjacie i jakimś cudem dotarła do Dominium, co zrobiliby z nią gracze?
 
Awatar użytkownika
Michap
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 106
Rejestracja: sob lip 22, 2006 9:51 am

pn lut 23, 2009 5:31 pm

Feniks, napisz o tym przygodę :razz:
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

pt lut 27, 2009 11:31 am

Na szybko odpowiem bez cytowania, bo to kiepsko wgląda w Wordzie.
Pomysł na czerpania seksualnj przyjemności po części zaczerpnięty z „Księcia nicości” (btw genialna książka). Tam pewne istoty stworzyły parę gatunków, które były trasowane,, dzięki wypaczeniu ich seksualności. Ale rozumiem, że przegiąłem Można jednak to zrobić w inny sposób. Niech elfy wraz z wiekiem tracą uczucia, niech stają się powoli zimnymi, nieczułymi istotami. Potrzebują coraz silniejszych bodźców by cokolwiek czuć…
 
Awatar użytkownika
R@phael
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 289
Rejestracja: czw cze 03, 2004 3:04 pm

pt lut 27, 2009 3:38 pm

Dla mnie elfy to zimne pozbawione uczuć istotny nie czują strachu, nienawiści czy pożądania są jak cyborgi zimne i wszystko robią z rozmysłem


Skoro nie czują pożądania to jak się płodzą?
Choć wizja Slanna jest przejaskrawiona to wydaje mi się bardziej trafna.
Każde żywe stworzenie musi mieć emocje, cyborgi jakoś wydają się sztuczne.
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

sob lut 28, 2009 12:18 am

Wizja z traceniem uczuć z wiekiem podoba mi się znacznie bardziej niż wizja erotomanów biegających po froncie.

Slann +1 za pomysł.
 
Awatar użytkownika
R@phael
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 289
Rejestracja: czw cze 03, 2004 3:04 pm

sob lut 28, 2009 12:53 am

Dla mnie elfy to wyrachowane, przebiegłe i niezwykle opanowane stworzenia, nie znające litości. Pełne pychy a co za tym idzie także dumy.
Cierpliwie potrafią czekać na swoją okazję, ale tak naprawdę i oni nie są niemożliwi do wyprowadzenia z równowagi. Najbardziej gdzie się np. mogą denerwować, to jeśli takie marne stworzenie jak człowiek potrafi im pokrzyżować plany. Co do późnego wieku, to zgadzam się z zatracaniem uczuć, ale wobec innych istot, coraz mniej szacunku dla innego życia, zwłaszcza jeśli to nie elf. Brak emocji jest dla mnie zupełnie bezsensowny, elfy to nie mrówki królowej, wypełniające czyjąś wolę, no bo jak można mieć własną wolę, jeśli nie posiada się własnych emocji?
 
Awatar użytkownika
whitlow
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 80
Rejestracja: pn sty 14, 2008 10:09 pm

pt mar 27, 2009 3:12 pm

Elfy czerpiące przyjemność seksualną z rozlewu krwi- czemu nie. Logika
nie ma tu nic do rzeczy, tyle, że trochę zalatuje to dark elves/dark eldars, no ale cóż...

No i niekoniecznie by wyginęły, może prokreacja to dla nich jak dla nas
zrobienie kupy- żadna frajda, ale też raczej nieunieszczęśliwiająca biologiczna konieczność.
 
Breakthru
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: sob mar 07, 2009 10:25 am

ndz kwie 05, 2009 3:02 am

Pomysł z powolnym traceniem "stymulacji emocjonalnej" (?) u elfów jest niezły. Bardzo przypomina elfy z "wiedźminlandu". Tam młode elfy były tak pełne uczuć, że często ich nie umiały kontrolować. Stare okazywały wyrachowanie, chłód i całkowitą bezwzględność w dążeniu do celu. Mi się ta wizja utrwaliła i pozostała. Przecież nawet tolkienowskie elfy bywały zimne i bezwzględne.

To gracze, jakimś niezrozumiałym dla mnie kaprysem, w RPG zrobili z nich eko-hipisów.

Co do Monastyru, dodałbym osobiście wątek następujący. Zdziebko przewrotny:

Oto trzy rasy i część ludzi zjednoczyło siły by przeciwstawić się siłom zła (znajomo coś brzmi, nie?) nadchodzącym ze wschodu. To niewierny lud wyrzekający się sił i mocy, które dał im Jednoczący. Wszystkie ludy, wystawiły swych najlepszych mężów w bitwie o Śród... ups. o przetrwanie.
Nadchodzący ze wschodu to fanatycy, niszczący kultury i przeprowadzający hekatombę innych ras niż ludzka. Zło w czystej postaci!

W skrócie:
Czemu by nie założyć, że oni wierzą, że ten dobry bóg jest po ich stronie, a Dominium wielbi Kusiciela? Przecież przez wieki prowadzono wojny gzie "Bóg był po naszej stronie".

Może istnieją apokryfy, które głoszą tą tezę?
Może istnieje siatka wiernych w Dominium, która stanowi swoisty ruch oporu przed "papistami"?
Może zawarli pakt z Valdorem i przygotowują się do sabotażu na ogromną skalę?
A może wręcz przeciwnie, istnieją od setek lat i pozostają w niezwykle ścisłym kręgu konspiracji; pracują kroczek po kroczku, czyniąc postępy tak by nikt tego nie zdołał ujrzeć?

Dzięki slann za poruszenie tematu, chyba właśnie mam pomysłów na niezłą kampanię.
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

ndz kwie 05, 2009 3:31 pm

Tak, pomysł zaczerpnąłem po trochu z wh40 i „Księcia nicość”. Z tego drugiego wziąłem jeszcze jeden pomysł
Elfy zapominają. Oczywiście, doskonale pamiętają wydarzenia sprzed 100 lat, ale to co wydarzyło się 500 lub 1000 lat temu pozostaje zasłonięte przez mgły niepamięci. Więcej, pamięć elfa może ulec wypaczenia. Każdy przedstawiciel tej rasy inaczej pamięta odległą przeszłość. Umysły istot niższych nie były przystosowane do nieśmiertelności. Tak, wiem, nowy wampir

Breakthru: ogólnie rzecz biorąc masz rację, poza dwoma sprawami. Valdorczycy w znakomitej większości nie wyznają Kusiciela, tylko boskich deviria czy duchy przodków. Po za tym do twojej sekty, raczej zaproponowałbym raczej prometejskie postrzeganie osoby kusiciela
 
Awatar użytkownika
Kondeks
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 65
Rejestracja: czw lip 28, 2005 12:08 pm

sob cze 06, 2009 10:17 pm

Nie mam czasu, ani ochoty opiewać chwalebności waszych dokonań. Jakkolwiek są dość proste, są również wartościowe.

Chociaż koncepcja Breakthruka mnie osobiście nie pasuje. Jest zbyt oczywista i moim zdaniem pozbawia Monastyr niepowtarzalnego klimatu.

Jest jednak jeden zasadniczy fakt, który trzeba rozwiązać przy konwencji hasła: 'dusza dla wszystkich!'. W podręczniku jest napisane, iż deviria nie mogą wchodzić do katedr. Więc, czy ma ktoś cząstkę Jedynego, czy nie można udowodnić prozaicznie.

Zresztą, czy tak naprawdę trzeba ustalać, jak jest naprawdę? Czy naprawdę w Monastyrze też musi być taka jedna bezwzględna prawda?

Zastanawia mnie koncepcja 'Fey'. Chodzi mi tu o samą etymologię nazwy, jak i nierozwinięto myśl. Ot, Rodianie z uwięzioną na ziemi duszą? Osobiście dla mnie zachwiało by to zanadto światem. Sama historia stała by się zbyt oczywista.


Przechodząc do elfów, których się tak 'uczepiliście':
'wizja erotomanów biegających po froncie' jak nazwał ją feniks jest moim zdaniem też sztuczna i zbyt trąci perwersją jak na Monastyr. W innym systemie by mogło przejść, ale tutaj niezbyt. Generalnie nie jestem zwolennikiem powielania settingów, poprzez przerabianie innych np. z Warchamer -> Monastyr o innej mechanice.

Tracenie emocji - zgoda, ale pozwolę sobie postawić tezę, że u ludzi jest podobnie. Im więcej przeżyjesz, tym mniej rzeczy jest w stanie wywołać w tobie emocje.

Co do twojego szczerego oburzenia Breakthru, dotyczącego tworzenia 'eko-hipisów' to moim zdaniem, masz zanadto jednostronne podejście. Swoją tezę popierasz tym, iż Tolkien i Sapkowski mieli inną wizję. Rozumiem, że to jedna z koncepcji, ale nie możesz zamykać oczu na inne, często oparte na mitologiach, dzieła. Pomijam już fakt, że 'elfem' może być cokolwiek co tak nazwiesz. Weź za przykład ot prosty utworek 'Król Elfów' (czy 'Król Olch' jak kto tłumaczy), wywodzący się z duńskiego folkloru. Z resztą sam związek duchów natury z naturą jest dość oczywisty. Co do ‘hipisostwa’ (chyba nie masz na myśli zamiłowania do pokoju?): ludowość, mitologiczność (-> z mitologii ludów północno/środkowo europejskich), romantyzm i tym podobne, są kojarzone z pewnym wyzwoleniem. Z tego można wysnuć wniosek, że elfy jako twory zrodzone przez tamte nurty muszą być dość ‘wyzwolone’. Z resztą cały ten mój wywód, swoją drogą pozbawiony w większości wartości merytorycznych, nie ma sensu. Dyskutowanie z kimś, kto rzuca samą tezę (nie oczywistą), nie popierając jej argumentami, nie ma sensu.

Co do twojej ostatniej koncepcji slann: nie wiem czy elfy faktycznie są w Monastyrze nieśmiertelne (nie przypominam sobie o tym wzmianki). Jeżeli są długowieczne biologicznie, to dlaczego ich umysły mają być nieprzystosowane? Natomiast co się tyczy zapominania, to ograniczył bym się do zacierania szczegółów. Po prostu mają problemy z przyswojeniem ogromu ilości danych, dlatego część z nich znika. Gdyby ich umysł zmieniał szczegóły, to i tak musiałby je zapamiętać, więc nie miało by to sensu.
 
Breakthru
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: sob mar 07, 2009 10:25 am

pn cze 08, 2009 11:42 am

Co do mojego "oburzenia":
Ja nie bronie nikomu postrzegania elfów w innych wymiarach jak byli przedstawieni np. w wiedźminlandzie. Oczywiście, że wyobrażeń elfów jest tyle ile wymyślonych z nimi światów czy mitów. Chodziło mi o ich przedstawianie w takim wąchającym kwiatki, pacyfistycznym stereotypie w światach, gdzie elfy wcale takie nie były. Wiele razy spotykałem się z graczami, którzy usiłowali narzucić innym odgrywającym elfy tą łatkę. "Jak to, nie możesz być zimnym mordercą elfem w systemie Wiedźmin", co jeśli się wczytać w źródło, jest nonsensem.

Mój pomysł jest tylko pomysłem, rzuconym "na żywioł", pierwszą myślą jaka mi przyszła do głowy, niekoniecznie poprzedzona uważniejszym przemyśleniem, co przyznaję. Z pewnością wymaga przeróbek i lepszego osadzenia w Monastyrze. Dlatego też nie napisałem, że ktokolwiek powinien się z tym zgadzać i wizję wcielać w życie. To tylko pomysł: do rozważenia, odrzucenia, zmodyfikowania - jak kto woli.

Co do duszy i konieczności ustalania jak jest naprawdę.

Masz rację, nie trzeba tego ustalać ponad wszelką wątpliwość. Wątek tajemnicy, której rąbki gracze mogą lub nigdy nie odkryją pozostawiłbym indywidualnej wizji MG.

No ale podyskutować jak kto dany temat widzi osobiście można, nawzajem się poprawiając, inspirując, zgadzając lub nie - w końcu po to jest forum dyskusyjne?

Co do duszy, to jej postrzegania jest więcej niż wizji elfów. Też można się spierać czy dusza może być nadana tylko przez Jedynego, czy wierzenia innych są tylko ułudą, czy też Dominium żyje w ułudzie? I znów tajemnica, ziarno niepewności, próba wiary etc. Do wspólnego jednoznacznego wniosku nie dojdziemy ale chyba wcale nie musimy.
 
Awatar użytkownika
Adam Adilew
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 97
Rejestracja: śr cze 17, 2009 1:13 pm

ndz cze 21, 2009 7:11 pm

Podręcznik Monastyru jest pisany z ludzkocentrycznego punktu widzenia, więc nie musi zawierać jedynie prawdziwych i obiektywnych faktów. Można nawet założyć, że Jedyny jest jedną z sił, które spierają się o panowanie nad umysłami istot poślednich, a wtedy gatunki nieludzkie mogłyby posiadać dusze i własne racje w sporze z ludźmi.

Jeśli jednak Jedyny jest właściwym Panem, którego wyznaje się dzięki objawieniom Proroka lub dziedzictwu przodków, jak w przypadku Nordyjczyków, należy jednoznacznie stwierdzić, że nieludzie duszy nie mają. Posiadają zdolności twórcze, samoświadomość, możność zdobywania wiedzy o świecie, ale nie zostaną zbawieni i zapewne w większości nawet o tym nie wiedzą. Nie jest to wesoły los, ale Jedyny ustalił takie a nie inne prawa.

W mojej osobistej wizji Valdoru nieludzie nie otrzymali swych zdolności z przypadku:

Elfy - ich struktura społeczna opiera się na dominujących męskich jednostkach, które podporządkują sobie kobiety. Kobiety mogą posiadać potomstwo bardzo rzadko, więc należy ten czas sukcesywnie wykorzystać. Dominujący samiec posiada w swoistym haremie kilkanaście lub kilkadziesiąt kobiet, a dzięki temu tylko ci najsilniejsi i najprzebieglejsi posiadają dzieci. Większość mężczyzn nigdy nie spółkuje.

Orki - orkowe społeczeństwo opiera się na przemocy i kulcie siły, przez co wszystkie chore dzieci są zabijane, a w młodości oddziela się je od rodziców i wychowuje kolektywnie. Nie chronione przed niebezpieczeństwami świata, umierają masowo, a śmiertelność w pierwszych latach życia wynosi 80-90 procent. W dorosłość wkraczają tylko najdoskonalsi fizycznie.

Krasnoludy - model rodzinnego wychowania i opieki nad słabszymi pozwala rozwinąć się zdolnościom intelektualnym i buduje więzi społeczne. Społeczeństwo krasnoludzkie przypomina w budowie typowy naród kariański.
 
Awatar użytkownika
Moraine
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 273
Rejestracja: sob paź 04, 2008 10:15 pm

śr cze 24, 2009 10:22 am

U mnie krasnoludy nie pojawiają sie wcale. Jest mnóstwo ciekawszych deviria, do których mam większy sentyment ;)

Orki - struktura plemienna, poczatki tworzenia się jako takch zrębów społecznych.

Elfy - odrebne, posiadające własne zwyczaje klany, podzielone tak mocno i hermetyczne, ze wolą czasem pójść na współprace z ludźmi, zamiast tworzenia sojuszu z innym klanem, bardziej dla nich obcym.
Każdy ma inne zwyczaje i ina strukturę, wiec nie da się ich wrzucic do jednego worka z napisem społecznośc patriarchalna, zamordyzm, dyktatura, etc.

Elfy na swój sposób oparłam o Sidhe , opisane przez Tada Williamsa w trylogii "Pamięć, Smutek, Cierń".
 
Breakthru
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: sob mar 07, 2009 10:25 am

wt cze 30, 2009 1:24 am

Jak trafnie napisał to, co ja nieudolnie próbowałem opisać opłotkami Adam Adilew:

Podręcznik Monastyru jest pisany z ludzkocentrycznego punktu widzenia, więc nie musi zawierać jedynie prawdziwych i obiektywnych faktów. Można nawet założyć, że Jedyny jest jedną z sił, które spierają się o panowanie nad umysłami istot poślednich, a wtedy gatunki nieludzkie mogłyby posiadać dusze i własne racje w sporze z ludźmi.

I pod tym podpisuję się wszystkimi łapkami.
Tak jak w naszym Świecie. Religie monoteistyczne mają zupełnie inne postrzeganie Boga wywodzącego się z jednego korzenia. I wszyscy będą twierdzić, że to ich wizja jest właściwa - bo jeśli nie, to czemu by ją wyznawali? Przez wieki wiara była powodem do wojen, ekspansji i represji. Czym to się różni od religii Dominium? Bo napisano tak w książce? Bo wszyscy w Dominium w to wierzą? No przepraszam ale podobieństwa narzucają się same.

IMHO Gracze. o ile tak postanowią, mogą zadawać sobie podobne pytania jakie zadawali zwolennicy reformacji, protestanci, czy poszukiwacze starożytnych religii. Czemu nie? Jak się do tego odniesie i jakie konsekwencje wyciągnie MG to już też jego sprawa.

Kord prowadzi ekspansję i potężnieje podbijając terytoria w imię Jedynego. Konkwista i grabienie Ameryk? No jakoś tak samo mi się narzuca. Tu i tam wymówką do grabieży i eksterminacji była wiara. Trzewiczek w wielu momentach opisuje kryzys wiary w różnych formach. Dlaczego mielibyśmy trzymać się wizji ortodoksyjnej jednego fragmentu ignorując inne?

Jakoś mi się nie mieści w głowie, żeby całe narody Valdoru uznawały się jako "siły zła". Nigdy tak przecież nie jest. Nawet w wojnach między przedstawicielami jednej wiary obie strony uważały, że Bóg jest po ich stronie. Dla Valdoru, moim zdanie, walka jest o dobro. dobro w ich zrozumieniu. I pewnie znajdzie się jakaś ideologia, która usprawiedliwia walkę na śmierć z Dominium.
 
Awatar użytkownika
Moraine
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 273
Rejestracja: sob paź 04, 2008 10:15 pm

wt cze 30, 2009 6:34 am

Bardzo dobre założenie. Valdor zawsze miał swoje racje, przecież po drugiej stronie sa istoty myslace, zdolne do tworzenia założeń religijnych i kultów, prawda?

Ostatnio zaskoczył mnie mój MG, wprowadzając na scenę tezę, ze ludzie, tak jak kiedyś jak Rodianie, zawiedli, i pojawił się nowy Prorok... wsród orków :)

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości