pn cze 30, 2014 5:49 pm
Aurpiner Jaad
Aurpiner wykorzystał niemal cały czas wolny na pracę w bibliotece. Skopiował mapę Chondai, którą zapełnił przeróżnymi notatkami na temat możliwego miejsca pochówku Ojca biorąc pod uwagę to, czego udało mu się dowiedzieć o losach pozostałości Imperium i migracji jego obywateli
Zaprzyjaźnił się w tym czasie z Augustusem Magiem bibliotekarzem, który był również kapłanem Deneir
Starszy mężczyzna okazał mnichowi wiele pomocy gdyż był bardzo zainteresowany zagadnieniem, którymi zajmował się Aup. Psion z radością zrewanżował się lekcjami historii starożytnej oraz wykładami o Drodze Umysłu.
Co wieczór powracał również do Miasta - Państwa reprezentującego jego umysł. Udało mu się dokonać tego bez pomocy maszyny czuł, że dotarł na głębszy poziom samopoznania. Odkrywanie wspomnień okazało się trudniejsze bez wsparcia urządzenia, ale Aup traktował to, jako osobiste wyzwanie, któremu musi sprostać, jako wyznawca Auspensery
Na razie skupiał się na wspomnieniach z wczesnego dzieciństwa gdyż te, które łączyły się z późniejszymi okresami jego pierwszego życia okazywały się zbyt traumatyczne żeby zużywać w tej chwili energie na poradzenie sobie z nimi. Wąż nie przeszkadzał mu w tej pracy ~Może uwierzył w nasz rozejm? Bardziej prawdopodobne, że liżę rany i szykuję się na atak w decydującym momencie~ - Stwierdził w duchu Aup.
***
Mnich odsunął od siebie talerz z na wpół zjedzonym posiłkiem zamknął oczy i przez kilka chwil wykonywał ćwiczenia oddechowe następnie otworzył oczy a na twarzy pojawił się uśmiech
- Dzień Dobry, Mistrzu to rzeczywiście cudowne wieści. Już jestem gotów po prostu musiałem opanować kolejny wybuch szczęścia, w końcu nie mogę cię za każdym razem porywać w objęcia i tańczyć bo nie przystoi to naszej godności a pańscy uczniowie zaczęliby się śmiać i plotkować - zażartował Jaad. Czuł jak rozpiera go dziwna mieszanka strachu i radości, mimo że medytował nad tą chwilą i przygotowywał się na nią całe trzy dni.
Mag uradowany faktem, iż Aup był już gotowy zaprowadził wszystkich na wyższe piętra wieży do komnat arcymagów. Komnaty, w których mieszkali były luksusowe, lecz tutaj było o niebo lepiej. Przepych panował wszędzie. Złote dekorację komponowały się z meblami, ścianami i podłogami w rozmaitych kolorach od jasnych czerwieni po nieomalże czarne barwy. Melissa zauważyła, że komnat jest dokładnie tyle ile szkół magii.
W okrągłym holu był narysowany ogromny pentagram z tysiącami jak nie milionami run ochronnych. Po środku czekał na nich kolega Rothana. Ubrany był w bardzo podobne szaty, lecz był młodszy. Na oko 30 lat. Czarne włosy związane w kok na czubku głowy, lekki zarost, ciemniejsza karnacja. Zwykły człowiek o niezwykłej mocy.
-Witajcie moi drodzy. Na imię mi Rezedi. Znam już wasz problem i cieszę się, że mogę wam pomóc. Jeśli jesteście gotowi możemy zaczynać- Głos miał miły i ciepły z akcentem wskazującym na okolicę Calimshanu lub też wschód kontynentu.
Mnich przez chwilę poczuł zapiekłą nienawiść, gdy zobaczył, że przyjaciel Rothana jest Calimshńczykiem jednak szybko zgniótł tą emocje w zarodku nie mogąc pozwolić, aby Wąż wykorzystał je przeciw niemu - Dziękuje Bardzo za twą pomoc Mistrzu - Rzekł skłoniwszy się przed śniadym magiem - Jeżeli mógłbym mieć drobną sugestie... Nie chciałbym ciebie urazić Panie, ale czy po skończeniu przywołania będziesz mógł stanąć gdzieś z boku żeby nie stać na widoku zjaw? Nie chcę żebyś mnie Panie źle zrozumiał tylko po prostu podczas żywota moich rodziców Imperium i Calmishan toczyły wojnę a po upadku było z tego co pamiętam jeszcze gorzej- Tłumaczył się wyraźnie zakłopotany obawiając się że obrazi Mistrza Rezedia który odmówi mu pomocy w ostatniej chwili - Po prostu mogą nabrać jakiś podejrzeń a cała sytuacja i tak będzie dla nich ciężkim przeżyciem... Proszę mi wybaczyć Mistrzu naprawdę nie jestem rasistą - Zakończył swe nieporadne tłumaczenie jeszcze głębszym ukłonem. Był wyraźnie zestresowany.
Po oddaleniu się na bezpieczną odległość zaczęła się inkantacja. Krótkie 10 min, które dla Srebrnowłosego okazało się wiecznością czekania, gdy w końcu padły te słowa.
-... Jhaamni, Neerisa!
Po środku pentagramu eksplodował dym, który uformował się w dwie postacie. Idealnie wyglądające jak w wspomnieniu mnicha. Mag posłuchał prośby i gdy dym się uformował odsunął się kilka metrów. Zjawy popatrzyły po wszystkich i zatrzymały się na Aupie. Matka prawię straciła przytomność a ojciec podszedł na wyciągnięciem ręki i rzekł:
-Auprinerze... Czy to ty synu?
- Matko, Ojcze... Tak to ja! - Powiedział Psion czując jak na widok zmarłych rodziców głos zamiera mu w krtani ze wzruszenia. Pochylił głowę w geście szacunku jak zawsze czynił to wobec nich we wspomnieniach i otarł z oka łzę
Tym razem nieco szybciej odzyskał panowanie nad głosem - Wybaczcie, że zakłócam wam pośmiertny. Gdy doszły mnie wieści o tragedii, jaka dotknęła nasze Imperium porzuciłem swój posterunek i ruszyłem, aby ujrzeć prawdę na własne oczy. Gdy na miejscu naszej pięknej stolicy ujrzałem rozlewisko straciłem wszelką nadzieje do życia. Uznałem że jest to moją winą gdyż nie wypełniłem należycie swego obowiązku ochrony mego Państwa wszedłem więc w głęboki trans swój umysł przelewając do kryształu stąd rozmawiam z wami mimo że minęło już kilka stuleci - Wyjaśnił. Zatrzymał się chcąc sprawdzić ich reakcje nim zacznie kontynuować
-Rozumiem... To, dlatego się zmieniłeś? Pamiętałem cię innego. Wyglądasz jak brat bliźniak starego Auprinera za czasów Imperium. Tak czy inaczej cieszę się, że udało ci się przeżyć. Strasznie żałuję, że nie śledziłem twych poczynań. Już od dawna nie oglądam świata. Nasze piękne miasto jest teraz pod ziemią. To nie twoja wina. Każde imperium musi kiedyś upaść. Robiliśmy, co w naszej mocy, lecz los chciał inaczej. Teraz już niema, co się nad tym zamartwiać. Ciesz się z życia kochany.- Odparł ojciec z wzruszeniem w głosie.
- Więc mam brata? Wybaczcie pobudka z mojego snu nie była zbyt przyjemna Pamięć o Psionice i Imperium została niemal doszczętnie stracona a Droga Umysłu jest kojarzona jedynie z kilkoma rasami potworów podziemnych i stała się rzadkim talentem pośród innych ras. Nasz bóg żyje w stanie uśpienia dzięki łasce Pani Magii, lecz teraz zaczął powracać do życia spotkałem podczas podróży Ellankę, która została jego kapłanką! Za cel wyznaczyłem sobie przywrócenie dawnej chwały Władcy Logiki oraz przywrócenie wiedzy o drodze umysłu światu. Chciałbym żeby przekazanie tej wiadomości było moim jedynym celem w przywołaniu was tutaj niestety zanim podejmę się tego chwalebnego czynu muszę rozwiązać inny problem -
W krótkich żołnierskich słowach opisał im, że jeden z tych potworów obdarzonych talentem psionicznym próbował zniszczyć jego umysł, co zmusiło go do złamania świętej zasady ich wiary i przejęcia kontroli nad inną istotą
-Oszczędzę wam nieprzyjemnych szczegółów i opisów mojej nieustannej walki z Wężem udało mi się jednak wreszcie znaleźć metodę na pozbycia się tegoż problemu. Pomaga mi w tym dwóch zacnych Mistrzów Magii Mistrz Rothen stworzył niesamowitą maszynę, dzięki której będę mógł przenieść swój umysł do nowego ciała niczym Arcypsionik, choć stulecia snu osłabiły mnie niezmiernie i nie posiadam w tej chwili dawnej skali swych umiejętności. Pozwoliłem sobie przyzwać was tutaj z powodu konieczności, widzicie, gdy wygrałem batalie o kontrolę nad ciałem z monstrum i podświadomie przybrałem wygląd mego brata spaliłem ciało bojąc się, że jego pobratymcy mogliby odnaleźć moje szczątki i wykorzystać je przeciwko mnie. Zabrałem jedynie palec pamiętając o tym, że Arcykapłani potrafili z tego niewielkiego fragmentu odtworzyć ciało i sprowadzić do niego martwą duszę - Tłumaczył
- Niestety okazuje się że mój przypadek jest bardziej skomplikowany, odtworzenie ciała z palca trwałoby wiele lat podczas których musiałbym wciąż wojować o władzę z Wężem. Staram się być silny, ale gdy udało mu się odzyskać władzę zginęli niewinni ludzie nie chcę podejmować tego ryzyka. - W głosie Psiona dało się słyszeć głębokie poczucie winy
-Lecz istnieje inne rozwiązanie, jeżeli mógłbym skorzystać z kości twoich kości ojcze lub z kości mojego brata proces dałoby się znacznie przyspieszyć, normalnie nie myślałbym nawet o zakłócanie spokoju zmarłym ale pomyślałem że w tym wypadku warto zapytać - Na twarzy Aupa pojawił się uśmiech czuł się niczym mały chłopiec który prosi o pozwolenie na zjedzenie słoja miodu choć sam wie że nie powinien tego robić.
Ojciec słuchał w zadumie aż w końcu rzekł:
-Źle mnie zrozumiałeś. Jesteś jedynakiem, lecz twe rysy są odrobinę inną niż miałeś kiedyś. To zapewne za sprawą snu. Niema, co się tym przejmować. Co do twojej prośby niema najmniejszego problemu. Cieszę się, że, mimo iż nie żyję będę mógł się do czegoś przydać. Zwłaszcza w twej misji odnawiania naszej wiary. Moj pogrzeb odbył się na obrzeżach naszego miasta. I tutaj niestety jest problem. Moje ciało tak samo jak i całe miasto znajduję się pod jeziorem. Nie znam dokładnie nazw w twoich czasach, lecz znajduje się ono tak gdzie było. Jeśli tylko ci się uda tam dostać, proszę wykorzystaj je dobrze ku chwale Pana Myśli!- Mówiąc to łza kręciła mu się w oku. Wyglądał jakby zaraz miał pęknąć z dumy.
- Rozumiem, dziękuję ojcze za dar ponownego ucieleśnienia, proszę cię Matko nie miej Ojcu za złe, że wyręcza cię w kobiecych obowiązkach - Pozwolił sobie zażartować z kuriozalnej sytuacji, po czym już na poważnie, lecz wciąż z uśmiechem dodał - Nie martwcie się już rozpocząłem przygotowana i wiem mniej więcej gdzie należy szukać jednak nie chciałem czynić tego bez twojego zezwolenia, po za tym chciałem skorzystać z okazji żeby się z wami pożegnać i wytłumaczyć, czemu nie dołączyłem do was w zaświatach
Po policzkach Aurpinera Jaad zaczęły płynąc łzy - Przepraszam, że was zawiodłem i sprawiłem wam tyle bólu? Przez amnezje nie jestem do końca pewien, kiedy odeszliście do wieczności obawiałem się, że mój samolubny czyn podyktowany rozpaczą pozostawił was w ciężkiej sytuacji... Popełniłem tyle niewybaczalnych zbrodni, zawiodłem Imperium oraz was a pierwszą rzeczą, którą zrobiłem po przebudzeniu było złamanie mych świętych ślubów - Aurpiner wreszcie wyrzucił z siebie swe najmroczniejsze myśli czuł, że rodzice zrozumieją go i poradzą tak jak zawsze to czynili za życia
-Mój drogi. Zrobiłeś to, co było konieczne. Nie musisz niczego żałować. Musisz się skupić na twojej misji. Liczymy, że dzięki tobie nasz Pan się obudzi. Widuję go codziennie. Leży nieruchomo z rękoma założonymi na piersi i tylko klatka mu lekko się podnosi. Śpi oczekując, że wypełnisz swoją misję synu. Jesteś przedostatnim o ile nie ostatnim żyjącym ze naszego Imperium.- Ojciec starał się pocieszyć Aupa i dodać mu sił w samotnej walce ze światem.
Aurpiner pokiwał głową i otarł rękawem łzy z oczu - Tak, Rita Smith ta kapłanka, o której mówiłem wcześniej jest dobrą kobietą jednak nie wydaje mi się żeby przejmowała się pamięcią imperium lub losem Psioniki jednak powiedziała mi, że Auspsensera kontaktuje się z nią mentalnie ja również poczułem jego wszechogarniający spokój, gdy zostałem zapytany o to gdzie poszukiwać waszych dusz, więc wciąż jest nadzieja. Tak samo jak ja wróciłem do życia tak samo zdobędę wyznawców dla Lorda Myśli aby dać mu moc dzięki której powróci do pełni sił - rzekł po czym wyprostował się i rzekł dużo pewniejszym głosem:
- Rita nie jest może idealna, lecz jej wiara wzmacnia naszego Pana Myśli po za tym nie znam jej wystarczająco dobrze żeby uczciwe ocenić jej postępowanie słudzy Auspensery zawsze byli wielkimi indywidualistami. Dała mi jednak dobrą radę aby nie żyć w przeszłości posłuchałem się jej i dzięki temu Nie jestem osamotniony w swych staraniach zyskałem przyjaciół w swej podróży którzy wspomagają mnie w mej misji na przykład Elarii Daichon która pomogła mi znaleźć miejsce w tym świecie gdy znów brała mnie w swe szpony melancholia - Wskazał na elfkę stojącą pod ścianą.
- Czasy się zmieniają zrozumiałem, że nie mogę winić Calmishan za zbrodnie ich przodków Mistrz Rezedi w swej wielkiej łasce umożliwił mi pożegnanie się z wami i pomoże mi odtworzyć ciało - Pokazał na śniadego maga
- Mistrz Rothan umożliwi mi przeniesienie umysłu do odtworzonego ciała, a tam stoją Lady Mellisandra i Hashiro - San przyjaciele których poznałem tutaj uczestnicząc w eksperymencie Mistrza Rothana ale mimo że znamy się bardzo krótko zgodzili się pomóc mi w odnalezieniu kości i walce z Wężem za co jestem im bardzo wdzięczny
- Wiem, że przede mną jeszcze długie dziesięciolecia ciężkiej pracy, ale jednego, czego mi nie braknie to samozaparcie już teraz opowiadam wszystkim, kto chcę słuchać o imieniu Auspensery im więcej ludzi powtórzy jedno z imion naszego patrona tym więcej siły odzyska. I przysięgam wam że któregoś dnia mam nadzieje że wkrótce odzyska on przytomność i powróci do dawnej chwały - Solennie obiecał
-A ja ci tego synu nie zapomnę. Gdy tylko zostanę odesłany stanę nad Auspenserem i przekażę mu twą obietnicę. Wiem, że mnie usłyszy i na pewno go to ucieszy. Jesteś spadkobiercą całej religii jak i całego naszego pisonicznego Imperium!- Mówiąc to był przepełniony dumą, że jego jedyny syn przeżył wszystko by zajść tak daleko w dziedzinach, które były dla niego święte.
Aup porozmawiał jeszcze chwilę z ojcem jak i matką, która doszła już do siebie. Czas niestety minął i rodzice psiona wrócili do zaświatów. Mistrz Rothan już miał w rękach mapę Faerunu i pokazał, że z tego, co zostało powiedziane wynika, że muszą się udać do Chodnath gdyż miasto leży pod jeziorem. Pozostało ustalić tylko datę podróży
Po skończeniu rozmowy Psion podszedł do Mistrza Rezedi - Dziękuje ci niezmiernie Panie nie umiem ubrać w słowa jak wielką radość i ulgę przyniosła mi ta rozmowa jestem twoim dłużnikiem
Gdy Rothan zabrał się za planowanie wyjazdu nad mapą Aurpiner z wielkim uśmiechem wyciągnął dokładniejszą mapę Chondacji nad którą pracował przez ostatnie trzy dni i zaczął tłumaczyć którymi drogami najlepiej tam dotrzeć oraz tłumaczyć na jakim mniej więcej obszarze przyjdzie im poszukiwać. Zrobił też wstępne wyliczenia, co do ilości żywności oraz ekwipunku, jakiego będą potrzebować
Ostatnio zmieniony wt lip 01, 2014 9:31 pm przez
Brilchan, łącznie zmieniany 3 razy.
Powód: