Zrodzony z fantastyki

  • 1
  • 9
  • 10
  • 11
  • 12
  • 13
 
Awatar użytkownika
Midoro
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 277
Rejestracja: pn lis 12, 2012 6:01 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

czw gru 04, 2014 11:40 pm

Eleril zniknęła w jednym z wyjść z kopca. Nie było jej około 20-30 minut. W między czasie z innego otworu wyszła trójka termitów. Grupka wzięła je z zaskoczenia i zanim się spostrzegły jeden został przebity włócznią, kolejny dostał dwie strzały w głowę a na trzeciego spadł krasnolud z młotem. Gdy wróciła wojowniczka zdała raport iż termity chodzą w patrolach po 3 jednostki. W między czasie Aup zajął się wydzieliną z trzech martwych insektów. Jednej nie udało się pozyskać poprzez rozłupaną głowę młotem lecz z pozostałych dwóch się udało. Na jedną porcje potrzeba około 5 minut.
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

ndz gru 07, 2014 2:25 pm

Aup

- Dobra robota z tym że szkoda że rozwaliliście łeb tym młotem niszcząc przy tym potrzebny nam gruczoł ale trudno mamy trzy więc pójdziemy przodem ubijemy kolejne dla was a potem udamy się w kierunku gdzie prawdopodobnie jest kopiec królowej, chyba że będziemy mieli szczęście i przekopały korytarz - Wyjaśnił swój plan działania po czym przystąpił do wydobywania z truchła owada mazidła tłumacząc przy tym żołnierzom każdy wykonywaną czynność aby mogli to powtórzyć bez niego.

- To jest kasta żołnierzy im bliżej będziemy królowej tym mniej będzie tam pasować ich zapach więc gdy już będziemy blisko wtedy Pan Drago zmyli ich swoją magią warto pamiętać że śluz musi być świeży żeby mrówy się nabrały jeżeli zaschnie na skorupę zapach zacznie zanikać i zrobią się podejrzliwie - Gdy skończył oprawiać zwłoki wróciła Eleril ze zwiadu.

- GENIALNIE- Rzekł uradowany - W takim razie ja, Jin-San oraz Ruda użyjemy wydzieliny i pójdziemy przodem dopóki nie napotkamy pierwszego patrolu będziemy mogli wziąć je podstępem w ten sposób zdobywając kamuflaż dla was. Wy w tym czasie będziecie ubezpieczać tyły wraz z naszym zaprzyjaźnionym magiem zrozumiano ? - Nie pytał się nikogo o zgodę gdyż przydzieleni mu pomocnicy byli żołnierzami a sam elf dostał rozkaz od swojego Mistrza i raczej zrozumie, że nikt nie ma czasu się z nim pieścić.

- Gdy już wszyscy będziemy zamaskowani przebadamy tunel, jeżeli rzeczywiście połączyły go z głównym kopcem zaoszczędzimy sporo cennego czasu - Rzekł, po czym zaczął dokładnie pokrywać swoje ciało ciepławą wodnistą substancją dając towarzyszom przykład jak należy to zrobić.
 
Jaśmin
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 285
Rejestracja: ndz mar 13, 2011 6:58 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

ndz gru 07, 2014 4:47 pm

Haishirou Jin

Jin z ciekawością obserwował Aupa przy jego brudnej robocie. Wydzielina miała ostry, kwaśny zapach. Haishirou nabrał na dłonie lepkiego mazidła i zaczął rozprowadzać je po całym ciele, zarówno odsłoniętych partiach jak i odzieniu.
Był ciekaw jak zniesie to Ruda. Kobieta miałaby pewnie spore opory przed wysmarowaniem się cuchnącą mazią. Niemniej, wbrew obawom Jina Eleril nie wykazała żadnych oznak odrazy. Wojna. Triumf konieczności.
Widząc, że pozostali dokonali już kamuflażu Jin zwrócił sie do Aupa.
-Prowadź, nieustraszony przywódco - rzekł z uśmiechem dając znać, że tylko żartuje i nie ma w jego słowach złośliwości.
Ostatnio zmieniony ndz gru 07, 2014 4:49 pm przez Jaśmin, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

wt gru 09, 2014 2:41 pm

Eleril kryła się w cieniu. Nie tak trudno byłoby zabić kilka, lecz nie takie jest jej zadanie. Badała przez jakiś czas korytarze, a potem wróciła do towarzyszy. Mało nie dostała zawału, gdy zobaczyła że walczyli. Na szczęście nikomu nic się nie stało
- Mnie nie smarujcie, ja i tak potrafię zniknąć w mroku
 
Jaśmin
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 285
Rejestracja: ndz mar 13, 2011 6:58 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

wt gru 09, 2014 4:56 pm

Haishirou Jin

Jin westchnął ciężko. A jednak Ruda miała opory przed smarowaniem się rzadkim i egzotycznym kosmetykiem w postaci mrówczej wydzieliny. Nakazując sobie spokój spróbował przekonać Eleril.
-Moja droga, to że potrafisz zniknąć w mroku i dobrze się skradać nie ma większego znaczenia. Termity kierują się węchem. Jeśłi nie pachniesz odpowiednio wyczują cię i wszyscy zginiemy. Tak, nie tylko ty. My także. Dlatego musisz się nieco poświęcić. Dobrze? - kończąc wypowiedź Haishirou położył uspokajającą dłoń na ramieniu diablicy.
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

śr gru 17, 2014 3:21 am

Aup

- Dowódca mojej komórki byłby ze dumny- odpowiedział szczerym wzruszeniem na żart skośnokiego przyjaciela wspominając dawnych towarzyszy z poprzedniego życia o których niedawno sobie przypomniał - Jin- San ma racje, nikt nie wątpi w twoje umiejętności ale jak to mówią strzeżonego i bogowie pilnują - dołączył do prób przekonania Rudej.
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

pt gru 19, 2014 4:06 pm

Spojżała na Jina z urazą
- Przekradałam się w kanałach pełnych nieczystości... nie jestem obrzydliwa. Po prostu jak dla kogoś ma zabraknąć to lepiej dla mnie
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

wt gru 23, 2014 1:59 pm

Aup

- Spokojnie, dla wszystkich starczy po prostu o to chodzi że jesteśmy już zgraną jednostką i razem szybko i efektywnie zdobędziemy śluz dla pozostałych ekipy. Jest to optymalna metoda na wykonanie tego zadania więc proszę cię o nałożenie kamuflażu - Wyjaśnił spokojnie.
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

pt sty 02, 2015 4:15 pm

- Tylko jeśli nie zabraknie dla innych - zastrzegła
 
Awatar użytkownika
Midoro
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 277
Rejestracja: pn lis 12, 2012 6:01 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

pn sty 12, 2015 12:31 am

Aup, Jin i Eleril która mimo wszystko musiała się wysmarować mazią weszli do korytarza. Przed wejściem Dargon rzucił na wszystkich zaklęcie widzenia w ciemnościach, nawet tych najgłębszych w których światłą nie było od stuleci.

Tunel nie był zbyt luksusowy. Miał może półtora metra wysokości co sugerowało iż nie jest to główny tunel. Aup uznał, że to dobrze bo jest większa szansa na znalezienie jednego patrolu niż całej chmary robactwa. Ruda idąca na przedzie skradała się kilkanaście metrów przed Aupem i Jinem. Po chwili otrzymali jednostronną wiadomość od maga, że rzucił na nie zaklęcie które ma pomóc im się wydostać lub pozwoli dotrzeć posiłkom do nich.

Kilka skrzyżowań dalej drużynowa zwiadowczyni zamarła w bezruchu i przytuliła się do ściany. Mnisi idący za nią zrobili podobnie. Jak się po chwili okazało zza roku wyszedł termit. Ku zadowoleniu wszystkich nawet nie zajrzał do ich korytarza. Kobieta skinęła porozumiewawczo z Aupem, sprawdziła pozostałe korytarze i skoczyła za stworem. Mając w ręku swój zaufany miecz podcięła jedna z tylnich kończyn po czym szybkim zwodem przebiegła tuż przy ścianie obok owada i wepchnęła mu ostrze w dolną część szczęki. Wykonała obrót ostrzem o 90 stopni i szarpnęła do ciebie rozcinając szczękę na dwie części.

Psioni którzy podeszli do skrzyżowania widząc triumf przyjaciółki szybko zebrali płyny gada w ilości wystarczającej dla reszty. Gdy wrócili wojownicy i mag pokryli się nią starannie tak jak ich poinstruował Jin z Aupem.

-Od góry jest spory tunel. Wygląda na główne wejście. Lecz jeśli wejdziemy tak łatwo nie wyjdziemy gdyż jest kilku metrowy spadek. Nic strasznego ale do póki nie będziemy chodzić po ścianach jak one to nie prędko wyjdziemy z niego.-rzekł krasnolud gdy kończył smarować ważniejsze części ciała wydzieliną.
-Dodatkowo jest pięć innych wejść poza głównym i tym z którego wyszliście. Które więc wybieramy szefie?-zwrócił się do Aupa.
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

sob sty 17, 2015 5:13 pm

- Kierujmy się cały czas na prawo jeżeli po drodze nie znajdziemy celu naszej misji to spróbujemy iść śladem patroli- Zadecydował.
 
Jaśmin
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 285
Rejestracja: ndz mar 13, 2011 6:58 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

ndz sty 18, 2015 4:35 pm

Haishirou Jin

-Od góry jest spory tunel. Wygląda na główne wejście. Lecz jeśli wejdziemy tak łatwo nie wyjdziemy gdyż jest kilku metrowy spadek. Nic strasznego ale do póki nie będziemy chodzić po ścianach jak one to nie prędko wyjdziemy z niego.-rzekł krasnolud gdy kończył smarować ważniejsze części ciała wydzieliną.
-Żaden problem - odparł Jin spokojnie - Od czego jest stara dobra linka z hakiem? Wystarczy wbić palik przy spadku i problem z głowy.
Od chwili gdy czarodziej rzucił na nich zaklęcie pozwalające widzieć w mroku kolory zaniknęły, całe pole widzenia zajmowały plamy jaśniejszej i ciemniejszej szarości, a kształty bardzo się wyostrzyły. Co prawda Jin sam mógł wpompować odrobinę chi w nerw wzrokowy, ale skoro Dorgan obdarzył tą zdolnością wszystkich, Haishirou mógł zaoszczędzić moc na inne potrzeby.
No właśnie. Wiedząc, że mocy starczy na długo Kara-turczyk siegnął po moc okrywając się psioniczną zbroją. Można było poświęcić teraz energię zaoszczędzając czasu gdy już dotrą do królowej...

 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

pn sty 19, 2015 3:03 pm

- Chyba powinniśmy udać się od razu za patrolami, bo w końcu nas wykryją - rzekła diablica
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

śr sty 21, 2015 10:42 am

Aup

- Gdy poruszamy się po labiryncie a tym w gruncie rzeczy jest mrowisko najlepiej wybrać jedną stronę i jej się trzymać dzięki temu unikamy zgubienia i niepotrzebnych wątpliwości. Uwierz mi oto najlepsze rozwiązanie zagadki logicznej, jaką jest labirynt, jeżeli nie posiada się mapy - Wyjaśnił diablicy.

- Jeżeli zaczniemy od razu śledzić patrole ryzujemy, że się zgubimy lub zaczniemy krążyć bez celu, bo nie mamy gwarancji, że owady podążą tam gdzie my zechcemy. Jako wyznawca, Auspensery mam obowiązek ćwiczyć ciało na równi z umysłem studiowałem, więc przykładowe konstrukcje podobne do tej, choć ta jest skonstruowana naturalnie a nie architektonicznie to zasady są podobne idźmy w prawo wtedy zawsze będziemy mieć przed sobą jakiś cel i gwarancje, że wcześniej czy później znajdziemy wyjście wrócić też wtedy łatwiej. No chyba że akurat zobaczymy jakąś większą grupę wrogów lub inną kastę mrówek wychodzącą z lewego korytarza to wtedy należy wykazać elastyczność - Wyjaśnił z uśmiechem swoje rozmownie po czym dodał

- Uwierzcie mi wiem co robię, czy możemy już ruszać ? - Spytał.
 
Jaśmin
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 285
Rejestracja: ndz mar 13, 2011 6:58 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

ndz sty 25, 2015 3:48 pm

Haishirou Jin

- Chyba powinniśmy udać się od razu za patrolami, bo w końcu nas wykryją - rzekła diablica.
- Uwierzcie mi wiem co robię, czy możemy już ruszać ? - Spytał Aup.
Jin, rozbawiony i lekko zirytowany, średnio delikatnie klepnął Rudą w kark. Dziewczyna obróciła się w jego stronę z mordem w oczach.
-To te mrówki - wyjaśnił Haishirou uprzejmie - Przed chwilą jedna chodziła po tobie. Są wszędzie.
-Możemy ruszać, prowadź, Auprinerze.
 
Awatar użytkownika
Midoro
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 277
Rejestracja: pn lis 12, 2012 6:01 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

pt sty 30, 2015 10:44 pm

Tak więc weszli do głównego korytarza. Szli tak jak polecił Aup czyli przy najbliższej możliwości w prawo. Wędrowali długo. Bardzo długo. W pewnym momencie Dargon powiedział, że na dworzu jest już noc i wypadało by rozbić obóz. Na ich szczęście po 30 minutach marszu trafili na ślepy zaułek który wyglądał na stary niedokończony szyb. Ustawili warty i poszli spać. "Rano" mag rzucił małą kulkę światła która niemiłosiernie zapiekła wszystkich w oczy. Po przekartkowaniu swej księgi zaklęć byli gotowi do drogi. Światło zostało zgaszone i w następnej kolejności poszło zaklęcie widzenia w ciemnościach. Ruszyli.

Aupriner nigdy nie myślał, że ta podróż będzie tak długa i tak męcząca. Wędrowali kolejne 2 dni. Drugiego dnia zaczęli spotykać patrole. Walki były szybkie i bezlitosne. Dystansowi członkowie drużyny jak elf i mag korzystali ze swych zdolności w ostateczności by nie marnować zaklęć czy strzał.

Czwartego dnia nie było już tak wesoło. Wpadli na kilka patroli naraz na skrzyżowaniu dróg. Rozgorzała walka lecz jednemu patrolowi udało się zbiec. Nie dalej jak za 2 godziny cała chmara termitów zaczęła ich gonić. Nie trzeba było być wybitnym tropicielem by usłyszeć ruchy setek odnóży. Mieli godzinę przewagi lecz przeciwnik miał przewagę liczebną i przewagę terenu oraz niezrównany węch. Zaczęła się gonitwa. I wtedy to się stało. Przy jednym z rozwidleń Aup skręcił w prawo jak zwykle i usłyszał głos w głowie.

-Nie tędy durniu. Wpakujesz nasss w zaułek.- Odezwał się gadzina. Mnich go zignorował podejrzewając podstęp. Niestety minęli dwa zakręty i tunel się skończył. Cofnęli się i skręcili w prawo. Przy kolejnym rozwidleniu Srebrnowłosy znów zignorował swojego nemesis i znów stracił czas przez wybór złej drogi. Trzecim razem postanowił dać mu szansę i co niezwykłe wąż się nie pomylił. Zamiast ślepej uliczki było kolejne rozwidlenie. Aup nagle zaczął wybierać drogę totalnie chaotycznie. Raz w lewo a raz w prawo czy też utrzymywał kurs prosto. Absolutnie nie pojmował jak on to robi ale udawało mu się. Po godzinie ciągłej pogoni naglę wszyscy wpadli na Aupa który stał jak wryty. Stał na końcu jaskini po środku której leżało lekko przechylone ogromne miasto. Jego miasto. Miasto z którego termity zrobiły sobie gniazdo. Nie było wątpliwości, że dotarli do celu. Teraz jedyne co musieli dotrzeć do grobowca jego ojca po drugiej stronie miasta. Jedyne co ich dzieliło to parę kilometrów i miliony robali.
 
Jaśmin
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 285
Rejestracja: ndz mar 13, 2011 6:58 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

pt lut 06, 2015 12:58 pm

Haishirou Jin

Aup prowadził, a drużyna wiernie za nim podążała. Aupriner przodem, za nim Ruda, dalej reszta przy założeniu, że mag i łucznik idą w środku formacji. Jin zamykał pochód.
Wędrowali długo. Dni całe. Tak długo, że Haishirou nie raz miał ochotę by zatrzymać pochód i pokierować towarzyszami. Zawsze jednak, gdy nachodziła go taka chęć, powtarzał sobie, że mnich ma plan i doświadczenie w takich wędrówkach. Szli.
Marsz i odpoczynek. Odpoczynek i marsz. I nagle się zaczęło...
Starcie było krótkie i bezlitosne. Termity zaatakowały od czoła, Aup, Ruda i krasnolud z młotem stawili im czoła. Bryznęła posoka, drgające w uścisku śmierci ciała robaków zaścieliły ziemię. Szybko poszło.
Jeszcze kilkakrotnie spotykali się z patrolami i zawsze schemat działania był ten sam. Krótka walka. Posoka oblepiająca odzienie wojowników. Trupy.
Wszystko szło dobrze dopóki nie napotkali kilku patroli jednocześnie. Dwójce robali udało się uciec. Jin wiedział, że to oznacza duże kłopoty. I nie pomylił się.
Mimo to szli. Wciąż za Aupem, który prowadził pewnie.
Nagle...
Stukanie setek odnóży. Coraz silniejszy mrówczy odór. Śmierć nadchodziła.
Nie mogli czekać. Przyśpieszyli marsz i zdołali pokonać całkiem przyzwoity dystans nim wojownicy roju ich dopadli.
Tym razem atak nastąpił od tyłu. Prosto na Jina, któremu akompaniował wojownik z włócznią. Nie czekając, Haishirou chwycił żuwaczki pierwszej z bestii i zakręcił ostro łamiąc jej kark. Drugi z termitów padł przeszyty włócznią i na dłuższą chwilę korytarz został zablokowany. Drużyna przyśpieszyła, znów zdołali się oddalić i znów zostali doścignięci. I znowu.
Przyśpieszyli. Jin, mimo że umysł miał zaprzątnięty walką zdał sobie sprawę, że Aup zmienił taktykę. Zamiast wciąż iść w lewo zaczął chaotycznie skręcać wybierając kolejne korytarze na chybił trafił. Nie było w tym żadnego wzoru, który Jin mógłby rozpoznać.
Mimo to szedł co jakiś czas zatrzymując się by zabić i zablokować korytarz. I znowu.
Haishirou tak się skoncentrował na walce i ucieczce, że gdy drużyna zatrzymała się nieoczekiwanie, mnich wpadł na włócznika. Już miał zapytać co się stało gdy nagle dostrzegł co tak poruszyło pozostałych.
Miasto. O nie znanej mu architekturze. Miasto podziemne, zbudowane bez wątpienia, przez ludzi lub pokrewne istoty.
Miasto, z którego termity zrobiły sobie gniazdo.
Wystarczyło jednego spojrzenia by zorientować się, że Aupriner zna to miejsce. Jin, zdając sobie sprawę, że pościg jest blisko nie tracił czasu.
-Auprinerze, czy wszystko w porządku? Znasz to miasto, prawda? Czy nasz cel jest niedaleko?
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

pn lut 09, 2015 10:30 am

Czasem się cieszyła ze swego pochodzenia. Mogła widzieć w ciemności, dzięki czemu była w stanie pomóc swoim przyjaciołom. Wędrówka w podziemiach trwała znacznie dłużej, niż się spodziewała. Dwa razy spała snem bez marzeń, który sprawił, że nieco wypoczęła. Walki z termitami nie przestraszyły jej. Była zdeterminowaną i niebezpieczną fechmistrzynią nie możliwą do pokonania przez jakieś wyrośnięte karluchy. Potem dotarli do miasta termitów.
- Chyba twoi przodkowie Aup, nie spodziewali, że tak im się robactwo rozpleni. Czy ktoś oprócz mnie potrafi skradać się dość dobrze, aby przebyć to miasto? Bo jak nie, to sama mogę sprubować odnaleźć ciało taty Aupa
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

pn lut 09, 2015 3:00 pm

Aup

~Więc znów zacząłeś współpracować gadzie ? Czyżbyś chciał odzyskać swoje ciało i spokojnie się rozejść ? ~
- Spytał mnich w myślach. Starał się oznaczać kierunek przejść żłobiąc znaki sztyletem a w trakcje postojów starał się naszkicować mapę dla wojska na co oczywiście nie było zbytnio czasu podczas ostatniego odcinka drogi który przemienił się gonitwę.

- Tak to miasto moich przodków a te przeklęte robale je zbezcześciły! - Odpowiedział zaciskając wściekle pięści - Grobowiec ojca jest po drugiej stronie miasta, Panie Drago teraz przydałoby się nam to zaklęcie maskujące o którym Pan mówił bo teraz lepiej się nie rozdzielać - Stwierdził po czym zaczął prowadzić resztę dawnymi ścieżkami w kierunku grobowca.

~Królowa też z pewnością tu gdzieś jest, wiem że rozsądnym wyjściem byłoby odzyskać szkielet taty i się stąd wynieść ale nie mogę porzucić żołnierzy którzy na mnie liczą! Nie nigdy więcej! Mrówki zapłacą! ~
- Postanowił.
 
Awatar użytkownika
Midoro
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 277
Rejestracja: pn lis 12, 2012 6:01 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

pn kwie 27, 2015 2:50 pm

Ruszyli. Mag rzucił zaklęcie maskujące lecz wszyscy musieli się trzymać blisko niego. Postanowiliście iść gęsiego trzymając ręką osobę przed sobą za ramie.

Udało wam się w ten sposób zmylić pościg i wedrzeć do ruin stolicy niegdyś wielkiego Imperium. Co jakiś czas mag informował by skręcić i schować się w jednym z domów by odnowić zaklęcie. Manewr trzeba było ponowić parę razy.

Po godzinie marszu doszliście na obrzeża miasta na którym był cmentarz. Na wasze szczęście nie było tutaj termitów więc Aup zaczął szukać grobu gdy reszta drużyny trzymała wartę z tyłu.

Aurpiner był skupiony i wykonywał wszystkie polecania Elfa. Pilnował też żeby pozostali nie wyłamali się z szeregu ale poradzili sobie świetnie w końcu to wyszkoleni żołnierze - Tędy jesteśmy już blisko zaraz znajdę odpowiedni grób

Po długich minutach udało się odnaleźć odpowiednią kryptę. Szczęśliwie obyło się bez nękania przez wrogie robactwo. Najciszej jak się dało usunęliście kamienne drzwi i weszliście do środka.

Jaad wstrzymał łzę wzruszenia - Witaj ojczę, dziękuje ci za ten ostatni dar. Wiele mnie kosztowało dotarcie tutaj ale wypełnie mą misje - Powiedział po czym zgodnie z instrukcjami Mistrza schował ciało w magicznym puzderku - A teraz pora na zemstę i sprawiedliwość- Powiedział twardo.

Zgodnie z słowami mnicha ruszyliście pod osłoną niewidzialności Dargona do miasta. Powtarzaliście manewr z wchodzeniem do domostwa i ponownym rzucaniu zaklęcia. Gdy weszliście do jednego z domów, coś przykuło uwagę Auprinera. Po chwili wszyscy zauważyli o co chodzi. Otóż gdy szliście miastem było ono zalane masą szkieletów. Niektóre całe niektóre w kawałkach lecz większość z nich miała Psi-Kryształy na szyi. Magiczne artefakty wykożystywane przez psionów do zwiększenia ich umiejętności. Zwłaszcza w tamtych czasach. Gdy są one natchnione ułamkiem energii życiowej psiona, emitują bardzo delikatnym światłem, wręcz ledwo zauważalnym. Tak samo kryształy oby mnichów lekko się żarzą od czasu do czasu. Inaczej było z kryształami mieszkańców. Te były wyblakłe i matowe w środku, nie mówiąc już by emitowały jakiekolwiek światło. W tym domostwie było jednak inaczej.

-cóż to może być? - Pomyślał i z zainteresowaniem podszedł zbadać tajemnicze zjawisko. Był spragniony wszelkich pamiątek po dawnej chwale Imperium.

Na biurku leżał kryształ lecz nigdzie nie było ciała. Gdyby tego było mało świecił się on lekkim niebieskawym światłem które w ciemności było widoczne jak na dłoni nawet mimo zaklęcia maga które pozwalało wam widzieć w tej jaskini pozbawionej jakiegokolwiek promienia słońca.

Aup gdy podniósł wisiorek od razu rozpoznał co to jest. Oczy niemal mu wypadły z orbit. Otóż w środku był zamknięty psion a dokładniej jego dusza. Psion który dobrowolnie zamknął się w swym krysztale by uratować się przed czymś.

- Czekajcie chyba właśnie znalazłem dla nas potężnego sojusznika tylko trzeba go uwolnić z zamknięcia- Powiedział po czym skupił się na krysztale chcąc wypuścić brata w wierze który czekał na tę chwile nazbyt długo.

Aupriner skupił się na krysztale i nie pomylił się. Po chwili z błysku światłą pojawiła się postać w starożytnych szatach koloru piasku i krwi. Był to elf o złocistych włosach, chudy nawet jak na elfa. Widać, że ząb czasu mimo iż nie zabrał mu lat to i tak odcisnął na nim swoje piętno. Elf próbował się podnieść lecz zachwiał się i gdyby mnich go nie złapał, ten niewątpliwie by upadł.

- Dzięki niech będą Aupenserze który wysłuchał mych modłów i w swej nieskończonej mądrości wysłuchał mej prośby i zesłał mi ciebie bracie jako wspomożenie nazywam się Aurpiner Jaad jesteśmy w mieście aby przepędzić stąd mrówki które zniszczył to piękne miasto. Nasz patron pogrążył się w hibernacji ale zaczyna się przebudzić czy dopomożesz mi bracie w świętej misji przywrócenia go na Toril ? - Mnich był prawdziwie wzruszony niemal płakał ukucnął przy elfie gotów mu pomóc, nie był pewien czy rozmówca nie jest zbyt osłabiony aby zrozumieć jego słowa ale nie mógł ich powstrzymać.

-Auspensa? Znasz mojego Pana?- zapytał elf w języku którego Aup nie używał od blisko pięciu tysięcy lat. W jego ojczystym języku którego jednak Aup nie zapomniał.

- Tak, bracie zastosowałem tą samą metodę przetrwania co ty lecz moje ciało zostało przejęte przez wrogą istotę której próbuje się wyzbyć. Nasz Pan próbuje się wybudzić z letargu przyzwał w szeregi swych wiernych elankę której zsyła magię objawień lecz nadal jest wielce słaby. Moim celem jest przywrócić jego imieniu dawną chwałę - Wyjaśnił już w ojczystym języku.

-Mój Pan się przebudził? To nie może być przypadek, że przebudziłem się właśnie teraz. Pan Myśli znów mnie potrzebuje. Dziękuje ci za pomoc. Jak się zwiesz?

- Zwę się Aurpiner Jaad, czeka nas jeszcze długa droga zanim nasz Pan odzyska pełnie mocy teraz niestety jest jedynie częściowo przytomny ale wierze że wkrótce to się zmieni. Pierwszym krokiem na drodze do ponownego rozsławienia jego wielkiego imienia byłoby zgładzenie Królowej potwornych mrówek która zagnieździła się w tym niegdyś pięknym mieście! Przebrzydły robal zabił wiele niewinnych istot i nęka ludność tych ziem. Jeżeli pokonamy tego potwora w imieniu Auspensery jego imię z pewnością znów stanie się sławne i odzyska należną mu cześć. Czy zechcesz nam pomóc w walce ?- Poprosił.

-Jako niegdyś najwyższy kapłan Auspensy okrył bym się hańbą nie pomagając ci. Niestety moje ciało jest zdruzgotane lecz dzięki mocy Pana Myśli którą mnie obdarzył zanim zapadłem w letarg zrównam to miasto z ziemią! Wole by przestało istnieć niż by te plugawstwa beszcześciły moje ukochane miasto! - wypowiedział dumnie i głośno

- Zgoda wielki Psiarcho, żal mi tego miejsca ale masz słuszność, przez te kilka lat nauczyłem się że należy pamiętać o przeszłości ale nie wolno nam niż żyć. To trudny wybór ale wydaje mi się że Pan Myśli poparłby twoją decyzje nie chcąc aby to miejsce było nadal bezczeszczone. Jak możemy ci pomóc ? - Spytał.

Psion stojąc już o własnych siłach jak gdyby wieści dodały mu siły, wszedł do pokoju obok i wziął laskę o złocistych ornamentach. Skupił się chwilę a glify i runy rozbłysły na chwilę mocnym światłem. Aup i Jin poczuli wtedy wręcz namacalną przytłaczającą siłę bijącą z tej laski.

- Zaklnąłem w niej całą moją moc. Jest to dar od mego Pana. Obawiam się, że gdy zużyje jej moc ta zniszczy się lecz tego by chciał mój jak i twój Mistrz. Potrzebuję twej pomocy Auprinerze Jaad. Mamy pracę do wykonania! Auspensa daje nam drugą szanse. Niewolno nam jej zmarnować.- odrzekł poważnym tonem po czym zwrócił się do wyjścia.

- Niegdyś byłem Monastycznym Sługom. Niestety przebudzenie zmusiło mnie abym złamał świętą przysięgę Zakonu i użył mocy Ścieżki Unysłu aby zmusić inną żywą istotę aby nagiełą się mej woli aby ocalić własne życie. Teraz pracuje nad zadośćuczynieinem tej winy jednak z radością ponownie wypełnie mój dawny obowiązek służenia ci we wszelki sposób jaki rozkażesz - Skłonił się elfowi z najgłębszym szacunkiem i zaczął prowadzić go we wskazanym kierunku w duchu zaś składał bogu psionów podziękowania za kolejną wielką łaskę jaką został obdarzony.

Wyruszyli na królową niszcząc wszystkie plugawstwa które były po drodze. Aup z Psiarchą na czele torowali drogę. Aup pod wpływem emocji oraz wspomagając się mocą wykonywał niesamowite rzeczy. Elf mimo potężnej laski nie korzystał z jej mocy. Ewidentnie czekał na głównego przeciwnika. Wpadli do pałacu. Wiedzieli, że królowa tu jest. Pod ich bronią padały coraz to nowe termity aż w końcu weszli do sali tronowej. Niestety Królowa wiedziała o tym. Zaraz gdy weszli ta wypadła na nich taranując ich. Psiarcha rzucił się w bok a w drugą stronę puścił słabe pchnięcie które zwaliło część drużyny z nóg oraz przepchnęło ich parę metrów dalej ratując im życie przed zmiażdżeniem. Niestety fala nie ogarnęła wszystkich i królowa zmasakrowała elfa i człowieka którzy byli wysłani z miasta. Termit zabił ich lecz sam wpadł z impetem w ścianę co ją lekko ogłuszyło. Nadszedł czas działania.

 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

wt kwie 28, 2015 5:36 pm

Eleril zastrzygła uszami widząc Elfa. Wzbudziło to trudny do wytłumaczenia niepokój.
- Czy w waszym mieście elfowanie nie było zabronione?

Podczas walki Eleril natarła na Na króllową
[ten manerw z stone dragon za 2k6 potem ulepszę postać)
 
Jaśmin
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 285
Rejestracja: ndz mar 13, 2011 6:58 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

pn maja 04, 2015 5:37 pm

Haishirou Jin

Gdy Aup odnalazł szczątki ojca swego uronił łzę. Jin z szacunkiem skłonił głowę. On sam niedawno odnowił więzy emocjonalne ze swą rodziną i rozumiał jak bardzo mnich jest poruszony.
Gdy dokonali swego dzieła w krypcie grobowej ruszyli dalej. Haishirou z każdym kolejnym krokiem czuł, że zbliżają się do centrum kopca. Z każdym krokiem kara-turczyk był silniejszy, szybszy, bardziej zdeterminowany.
Nagle Aupriner zatrzymał się przy jednym ze szkieletów od których roiło się w mieście, jak od, nie przymierzając, mrówek. A potem...
A potem martwy powstał błyskawicznie odzyskując swe ciało. Jin otworzył szeroko oczy. To był cud, zaiste, boski. Jakby bóg Jaada spojrzał łaskawie na swego wyznawcę. A przy okazji na tych którzy mu towarzyszyli.
Nastąpiła szybka wymiana zdań. W języku, którego Jin nie rozumiał. Ale intencje były jasne. Zdobyli właśnie kolejnego sojusznika w walce z robactwem.
Ruszyli dalej. Zaklęcie maga przestawało działać i kilkakrotnie musieli zetrzeć się z patrolami mrówek. Zabić i biec. Zabić i biec. Podstawą planu była szybkość. I w końcu dotarli do celu.
Olbrzymia królowa roju runęła na nich gdy tylko weszli do jej sali tronowej. Elf idący na czele zdołał rzucić się w bok emitując jednocześnie falę energii kinetycznej, która zepchnęła pozostałych z drogi olbrzymki. Niestety, dwaj żołnierze nie nadążyli. Monstrualne ciało zmiażdżyło ich na papkę.
Jin pozbierał się błyskawicznie. I zamarł na chwilę.
Gigantyczne cielsko królowej roju było niewiele mniejsze od czerwonego smoka, którego widzieli w śnie. Pokryte kostropatą skórą i składające się głównie z odwłoka i dróg rodnych. Z chwilą gdy grupa weszła do komnaty królowa zerwała kanał rodny wiążący ją z niezrodzonymi jeszcze mrówkami i zaatakowała.
Haishirou nie czekał. Okryty uruchomioną wcześniej psioniczną zbroją oraz z okiem umysłu otwartym, zaatakował błyskawicznie kumulując w prawej dłoni całą energię jaką tylko mógł zebrać. Po czym zadał pierwszy cios...

 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

wt maja 12, 2015 3:51 am

Aurpiner Jaad

- Z woli Auspensery GIŃ POTWORZE!- Krzyknął po czym rozwścieczony śmiercią żołnierzy oddanych mu pod opiekę zaatakował królową wyprowadzając cios pięścią.


 
Awatar użytkownika
Midoro
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 277
Rejestracja: pn lis 12, 2012 6:01 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

śr maja 13, 2015 8:50 pm

Eleril pierwsza zerwała się na nogi. Lata praktyk nie poszły na marne gdyż diablica doskoczyła do Królowej i ugodziła ją w odwłok. Zielona maź prysnęła z rany. Insekt nie zdążył zareagować gdyż był przy nim już Jin.

Kara-Turczyk miał plan. Skumulował swą psioniczną energię w ręce po czym otwartą dłonią niczym ostrze wyprowadził uderzenie w termita. Ten jednym ze swych licznych oczu dojrzał atak i niezręcznie machnął nogą. Lecz to wystarczyło by ja uchronić. Jin został zmuszony zmienić cel ataku z miękkiego ciała na lecącą w jego kierunku kończynę. Mnich zablokował atak a Królowa ryknęła z bólu gdyż jej noga która dotknęła ręki Jina rozsypała się na drobny czarny pył. Nie bez powodu ten atak nazywa się Dezintegrujący Dotyk.

Aup ruszył do swych towarzyszy i wykonał cios lecz wierzgająca Królowa wymknęła się jego pięści. To natomiast wypatrzył Psiarcha. Broniąc się przed mnichem mrówka się wystawiła. Przyzwał moc swojego kostura i wykonując podobne pchnięcie jak wcześniej zaatakował insekta. Fala uderzeniowa przeszła kawałek nad towarzyszami lecz i tak prawie zwaliła ich z nóg. Niestety insekt nie miał takiego szczęścia i przyjął cały impet. Został ciśnięty na ścianę za sobą i wgnieciony w nią. Ewidentnie się to jej nie spodobało. Ruszyła wściekle na Jina który ją zranił najmocniej oraz stał na drodze do elfa z laską. Skoczyła w jego stronę. Mnich gdy otworzył oczy ujrzał jej żółtawe ślepia. Chwilę potem poczuł uderzenie. Mrówka wpadła w niego i wyrzuciła prawie 15m dalej. Jin w ostatniej chwili wygiął się nienaturalnie i zamortyzował tyle ile się dało. Przeturlał się kawałek i już był na kuckach gotów to dalszej walki.

 
Jaśmin
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 285
Rejestracja: ndz mar 13, 2011 6:58 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

czw maja 14, 2015 1:57 pm

Haishirou Jin

Zraniona atakami kompanii królowa zaszarżowała wściekle niczym rozjuszony byk. Zderzywszy się z jej cielskiem Jin przeleciał w powietrzu dobre kilkanaście metrów cudem unikając złamania kręgosłupa. Dobrze jednak wiedział jak padać. Zerwał się błyskawicznie gotów do walki.
Mimo to nie wyszedł cało z tego starcia. Dotknąwszy boku poczuł ostry ból, pod dłonią wygięło się złamane żebro.
Korzystając z tego, że królowa była daleko Jin wezwał moc. Fala uzdrawiającej energii przeniknęła jego ciało...

 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

sob maja 16, 2015 3:13 pm

Aup

- Spróbuje ją trochę spowolnić - Powiedział Jaad i skorzystał ze swych psionicznych mocy aby przywołać wokół królowej robali śliską ektoplazmę. Nie był pewien czy robaczyca nie ma przyczepności jak inne robactwa ale liczył na to że brak nogi pozbawi ją koordynacji, po za tym nie miał lepszego pomysłu. ~Muszę przypomnieć sobie jakieś bojowe techniki, zbytnio skupiłem się na defensywie i szpiegostwie ~ - Postanowił.

- Drago! Żołnierze! Atakujcie na odległość! - Wykrzyczał rozkaz licząc na to że asystent maga i pozostali przy życiu wojacy otrząsnął się z szoku i wspomogą ich wysiłek.


Ostatnio zmieniony sob maja 16, 2015 3:14 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

ndz maja 17, 2015 2:54 pm

Diablica widziała, że powoli wygrywają tę walkę. Być może uda im się przeżyć, a nawet pomścić Melisandre… nie dopuści, aby te potwory były przyczyną kolejnej tragedii!

Chwyciła rapier i przystąpiła do ostatniego natarcia!.
  • 1
  • 9
  • 10
  • 11
  • 12
  • 13

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość