Zrodzony z fantastyki

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 13
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

wt maja 14, 2013 10:42 am

Aup

Mnich skinął głową potwierdzając słowa czarodziejki jednak skupił się na rozmowie z przyjaciółką. Przeszedł na język Chondacki, którego oboje uczyli się w Gildii, oczywiście istniało ryzyko, że ktoś z obecnych go zna lub magią zapewnia sobie zdolność rozumienia, więc nie zamierzał poruszać niebezpiecznych kwestii

- Rozumiem, czemu podejrzewasz mnie o szaleństwo. Mój umysł, był rozszczepiany już tyle razy, że sam siebie o to podejrzewam. Ale umiem jeszcze odróżnić zwidy od prawdy, i wiem, że poznałem osobę, która wyglądała identycznie jak ty! Mało tego, używała tego samego nazwiska rodowego! Ja nic jej nie powiedziałem, była jakimś dziwnym rodzajem magiczki: mówiła o sobie, że jest wiedźmą czerpiącą moc z nienawiści, a może to była zemsta? W każdym razie zachowywała się jak szalona i opowiadała o jakiś dziwnych krainach chyba, Dabarach. Wydaje mi się, że wspominała o poszukiwaniu swej siostry, chciałem ją skierować do ciebie jak tylko upewnię się, że nie jest szpiegiem, ale niestety Wąż przejął nade mną kontrolę nim zdążyłem podjąć niezbędne kroki - przez całą przydługą wypowiedź utrzymywał spokojny ton, choć dało się wyczuć napięcie i skrywane emocje

Spojrzał się Earli głęboko w oczy - Przysięgam na mą duszę, że to, co mówię jest prawdą a nie wytworem mojego umysłu - Oboje znali wagę takiej przysięgi, gdyż składali ją przedtem. Ostrzeżono ich, że Kelemvorn słucha takich słów i wyciąga z nich konsekwencje każąc krzywoprzysięzców wmurowaniem w ścianę niewiernych otaczający jego domenę.

- Mam nadzieje, że to cię przekona, będziemy musieli na chwilę odłożyć tą kwestię, ale zamierzam zadośćuczynić ci wciągnięcie cię w tą sytuacje - zakończył, po czym odsunął się od diablicy na kilka kroków i spojrzał na starca dając wszystkim do zrozumienia, że zakończył prywatną rozmowę z przyjaciółką.
Ostatnio zmieniony śr sty 01, 2014 12:41 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Midoro
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 277
Rejestracja: pn lis 12, 2012 6:01 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

czw maja 16, 2013 3:17 pm

Starzec z zaciekawieniem słuchał przemówień każdego z rozmówców. Gdy mówili o gwarancji, że znowu ich nie dopadnie amnezja, odwrócił się do elfa i zamienił z nim parę słów. Mag odwrócił się na pięcie tak, że stał teraz przodem do stołu z dziwnymi hełmami które pozwalały wchodzić w głąb czyjegoś umysłu. Wypowiedział parę słów mocy nieznanych czarodziejce a tym bardziej dwóm psioną. Mężczyzna odwrócił się do swoich rozmówców i ze szczerym uśmiechem zaczął ponownie tłumaczyć luki w pamięci.

-Zacznijmy od tego, że Dargon się już zajął usterką i sądzę, że do jutra będzie już naprawiona. Skoro już jesteśmy przy moim asystencie przypomnę wam, że rasa nie daje stu procentowej pewności, że każdy jej członek jest taki sam. Rzeczywiście mamy mało elfów uczących się tutaj lecz oni przyszli tu by zgłębiać i poznawać wspaniały świat magii. Jeśli chodzi o chłopa to otrzyma zapłatę na tyle dużą by przez dłuższy czas żyć jak szlachcic. Niestety nie da się ocalić jego dzieci gdyż zmarły dawno temu.- wyjaśnił im mędrzec po czym przeszedł na drugą stronę pomieszczenia, przeczesał swą białą brodę i kontynuował swoją wypowiedź.

-Co do waszego ekwipunku to jest w waszych kwaterach wewnątrz wieży. Po tej rozmowie gdy dojdziemy do ostatecznego porozumienia zaprowadzę was tam. Proponuję byście do jutra zaczekali aż naprawimy nieprzyjemny efekt po czym wejdziecie w umysł mego ucznia i raz na zawsze pozbędziemy się wątpliwości. Czy przystajecie na moją propozycję?- zakończył pytająco patrząc po kolei na każdego z osób stojącą przed nim z nadzieją w oczach.
Ostatnio zmieniony czw maja 16, 2013 3:18 pm przez Midoro, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

sob maja 18, 2013 7:57 pm

Eleril patrzyła na Aupa nie wiedząc się co rzec. To było niemożliwe. Wujek powiedziałby jej gdyby miała siostrę... Miała inne, lepsze wyjaśnienie. Po prostu znajduje się po drugiej stronie lustra, tak jak pozostali, a jej... zły odpowiednik grasuje.
W tym świecie wszystko jest pewnie na odwrót... muszą się dostać do Thay, albo podmroku... Mimo to skontaktuje się z wujkiem.

- Ja wchodzę w to, ale mam dodatkowy warunek. Dostarczycie pewną wiadomość na Evermeet
Ostatnio zmieniony sob maja 18, 2013 7:57 pm przez slann, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Jaśmin
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 285
Rejestracja: ndz mar 13, 2011 6:58 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

ndz maja 19, 2013 4:39 pm

Haishirou Jin

Haishirou nie zastanawiał się długo.
-Zgadzam się – rzekł spokojnie – Jest już tylko jedna kwestia. Gdzie mamy się zatrzymać do czasu tego eksperymentu?
 
Awatar użytkownika
Midoro
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 277
Rejestracja: pn lis 12, 2012 6:01 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

śr maja 22, 2013 9:35 pm

Mag słysząc, że wszyscy się ponownie zgodzili uśmiechnął się promieniście do nich po czym rzekł

-Oczywiście oczywiście. Nie będzie żadnego problemu z wiadomością do Evermeet. Jeszcze dziś przyjdzie kurier do twojej kwatery by odebrać przesyłkę po czym zaniesie ją do Evermeet. Udzielisz mu instrukcji i osobiście dopilnuje by je wykonał.- zapewniał Eleril Rothan. Gdy skończył zwrócił się do Jina.

-Co do waszego pobytu już chyba wspomniałem, że macie pokoje tutaj w wieży parę pięter wyżej. Tam też są wasze plecaki. Jeśli nie macie więcej pytań pozwólcie, że zaprowadzę was tam gdzie będziecie spali.- odwrócił się o otworzył drzwi i zaczekał aż wszyscy wyszli po czym poprosił by szli za nim.

Za drzwiami był korytarz niezbyt szeroki a po bokach było parę drzwi. Starzec tłumaczył im po cichu, że niektórzy z jego kolegów mogą teraz przeprowadzać pewne eksperymenty które wymagają ciszy. Na końcu korytarza znajdowały się schody w dół i w górę. Gdy weszli po tych drugich okazało się, że są zakończone ścianą. Lecz ich przewodnik przyłożył pięść do ściany, szepnął słowo mocy i ta rozstąpiła się. Wyszli na okrągły plac który był najpewniej parterem wierzy gdyż na przeciw nich były drzwi frontowe. Za nimi natomiast były symetryczne schody na górę. Gdy wchodzili tak na kolejne piętra mag im wytłumaczył, że tylko na parter i pierwsze trzy piętra można wejść schodami. Pierwsze to jadalnia, salony wypoczynkowe oraz pokoje służby. drugie to sale lekcyjne a trzecie kwatery mieszkalne uczniów jak i w tym wypadku gości. Na pozostałe piętra trzeba się teleportować dlatego dostęp mają tam tylko wyżsi magowie. Gdy dotarli na poziom mieszkalny starzec przeczesał swoją brodę po czym wskazał im ich kwatery.

-Te po prawej to pokój pań a te po lewej wasz panowie. Nie wiem czy pamiętacie więc ostrzegę was jeszcze raz. Nie próbujcie dostać się do drzwi płci przeciwnej bo źle się to dla was skończy. Nałożone są specjalne zaklęcia ochronne. Tak czy siak. Życzę wam miłego popołudnia. Wieczorem jak i rano zapraszam do jadalni to załapiecie się na pyszne przekąski i dania. Po śniadaniu przyjdę po was i wytłumaczę wam jaki mamy plan. W razie pytań odpowiem na nie chętnie rano. Eleril, posłaniec przyjdzie po kolacji. Do zobaczenia.- pożegnał się po czym wymamrotał parę słów i wykonał kilka gestów i się rozpłynął.

Pokoje ich były niczego sobie. Niewielkie pomieszczenie z ładnymi meblami, dwoma łóżkami na których leżały rzeczy każdej z osób. Drzwi do łaźni oraz stolik, 2 krzesła i szafy. W taki oto sposób bohaterowie byli pozostawieni sobie. Do kolacji mieli jeszcze dwie, może trzy godziny.
 
Jaśmin
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 285
Rejestracja: ndz mar 13, 2011 6:58 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

ndz maja 26, 2013 4:57 pm

Haishirou Jin

Stary mag zniknął.
Jin rozejrzał się po przydzielonym im pomieszczeniu. Było niczego sobie. Proste acz wygodne. Na łóżku leżała znajoma torba .
Haishirou otworzył zamek torby. Z ulgą przekonał się, że jego rzeczy były nieruszone.
W tej chwili potrzebował tylko jednego. Pogrzebał w torbie wyciągając małą miseczkę. Nalał do niej wody z butelki. Po czym rozsiadł się na podłodze kładąc miseczkę na podołku. Zajrzał w lustro wody.
Rozpoczął cykl mantr wprowadzając się w stan autohipnozy. Przed okiem jego umysłu wytworzył się staw, w którym zanurzył się jego umysł. Lodowata woda obmyła jego ciało i duszę, spokój spłynął na Jina.
-„Bądź pozdrowiony klejnocie w kwiecie lotosu, bądź pozdrowiony klejnocie w kwiecie lotosu, bądź pozdrowiony klejnocie w kwiecie lotosu…
W pewnym momencie przed okiem umysłu Jina otworzyła się ścieżka prowadząca w przeszłość. Nieśpiesznie ruszył jej śladem docierając stopniowo aż do momentu, w którym spotkał się z magiem Wildfirem. Słuchał.
Jego celem był ustalenie powodu, dla którego zgodził się na współpracę z parą czarodziejów z Waterdeep. Haishirou Jin, w tej chwili maleńka cząsteczka świadomości, patrzył i słuchał, starając się utrzymać wizję przed oczami swego umysłu…

 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

pn maja 27, 2013 12:55 pm

Eleril skinęła głową, choć nadal była nie ufna. Jeśli miała rację, to Evermet jest strasznym miejscem.
Poszła za magiem słuchając jego słów. Nie do końca widziała sens w takim rozdzielaniu płci, ale to chyba taki tutejszy przesąd czy jak.
W pokoju z radością zaczęła rozpakowywać swoje rzecz. Zwłaszcza piękną sukienkę zakupioną w Amn.
Uszykowała papiery i atrament do napisania wiadomości i zwróciła się do Melisandry.
- Siadam pisać, ale jak chcesz się przebrać czy umyć to wyjdę na chwilę
 
Awatar użytkownika
Janaus
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 90
Rejestracja: ndz lut 15, 2009 10:30 pm

Re: [D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

śr maja 29, 2013 11:38 am

Melissandra Ulmiel

Czarodziejka była zadowolona z rozwoju wydarzeń. Wreszcie będą mogli zaznać chwili spokoju, a ona na spokojnie poczyni przygotowania. Drgnęła na myśl, że nadal nie ma przy sobie swojego chowańca. Postanowiła, że gdy dotrą do pokoi, wtedy spróbuje się z nim skontaktować. Rozdzielając się przy wyborze odpowiednich drzwi, posłała mężczyznom szczery uśmiech i zamachała swoją smukłą dłonią. Gdy weszła do pokoju, nie była specjalnie zaskoczona standardem przydzielonych pomieszczeń – była to schludna sypialnia w jakiej przystoi ugościć przybyszy. Zadowolona, że jej torba została nienaruszona, poszperała w niej chwilę, szukając odpowiedniej rzeczy.

-Siadam pisać, ale jak chcesz się przebrać czy umyć to wyjdę na chwilę.

-Nie ma sprawy. – odrzekła pogodnie Melissa. –Nie przeszkadza mi to.

Zajrzała do łaźni w poszukiwaniu ręcznika i gdy zadowolona odnalazła takowy, wróciła znowu na swoje łóżko. Z torby wyciągnęła swoją obcisłą sukienkę o karmazynowej barwie. Położyła ją jednak obok siebie i zaczęła rozsznurowywać gorset, który miała na sobie. Siedząc tyłem do Eleril, rozebrała się do naga i owinęła ciasno ręcznikiem. Weszła do łaźni, żeby zanurzyć się w przyjemnej fali ciepłej wody.
~Tak, tego było mi potrzeba. ~ pomyślała, oczarowana chwilą przyjemności. Chwila wylegiwania przyniosła jej jednak ponownie kłębek ciekawskich myśli, który chciała jak najszybciej rozwiązać. Skupiła się w końcu na relaksie, decydując, że tych problemów nie uda jej się teraz poruszyć. Wychodząc, ponownie opatuliła swoje ciało w miękki ręcznik i wróciła do pokoju. Popatrzyła w lustro zadowolona, że jej makijaż trzyma się jej jak zwykle. Gdyby miała się upiększać jak inne kobiety – dzień w dzień – miałaby tego serdecznie dość. Jej natura jednak znacznie jej pomagała w tym procederze. Wytarła się dokładnie i zaczęła wciągać na siebie sukienkę, która doskonale podkreślała jej kształty, nie przejmując się towarzystwem Eleril. Sięgnęła jeszcze po kilka pasów biodrowych, które oplotła wokół siebie. Postanowiła również upiąć włosy, niemal na czubku swojej głowy.

Gdy była już gotowa, przytroczyła do pasa futerał na księgę zaklęć, tej jednak jeszcze do niego nie wkładając. Zaczęła przeglądać karty jej zawartości. Poczyniła kilka małych zmian, bo tak naprawdę nie miała pojęcia z czym przyjdzie im się mierzyć. Miała nadzieję, że ten zasób zaklęć sprawdzi się również na ich przyszłej wyprawie. Zdecydowała, że warto zorientować, co się dzieje z jej pierzastym pupilkiem. Sięgnęła więc umysłem, starając się dotknąć myśli swojego chowańca.
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

śr maja 29, 2013 2:40 pm

Eleril zagryzła nieco wargi. Jej towarzyszka nie rozumiała o co jej dokładnie chodziło. Gdy Melisandre zaczęła się rozbierać, diablica, zawstydzona odwróciła się do niej plecami do drugiej kobiety i zaczęła pisać

"Drogi wójku. Nie jestem pewna kiedy ostatnio pisałam, bo dostałam amnezji na skutek głupio rzuconego zaklęcia, które przenosi nas do ludzkich koszmarów. Ale praca jest fajna. Jednak muszę cię o coś zapytać. Spotkałam tu Aupa, Tego Aupa. Wydaje mi się, że mu się polepszyło, bo wąż jednak wyszedł mu z głowy. Niestety, chyba dalej nie jest z nim całkiem dobrze, bo gada straszne głupoty. Mówił, że spotkał jakąś Karendis, która wygląda jak ja i używa tego samego nazwiska. Prawda, że głupie? Straszliwie głupi! Mam nadzieję, że u mamy wszystko dobrze. Twoja siostrzenica - Elcia"
Melisandre jeszcze się myła, więc Elril położyła się na boku, czekając aż kobieta się ubrała. Gdy skończyła, Eleril wstała. Zaskoczona przyjrzała się towarzyszce.
- Wyglądasz... ślicznie - poszła do umywalki, przemyła twarz i była gotowa do kolacji.
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

ndz cze 02, 2013 4:33 pm

Aurpiner Jaad

Psion cieszył się że koleżanka wzięła go poważnie, na dalsze słowa maga jedynie skinął głową i poszedł za resztą nie lubił gadać po próżnicy. Zastanowił się czy nie porozmawiać z nowymi znajomymi ale doszedł do wniosku że wszyscy muszą odpocząć po ostatnich wydarzeniach

Jin zaczął medytować, mnich jeszcze raz przejrzał pisma opisujące jego kata i powtórzył ich układ w zupełnym milczeniu aby nie przeszkadzać towarzyszowi. Gdy wprowadził się w odpowiedni stan umysłu również usiadł na łóżku aby odbyć krótką sesje medytacyjną, miał nadzieje odzyskać nieco siły ducha aby skuteczniej walczyć z Wężem. Ocknął się na kilka chwil przed posiłkiem, odwiedził ustęp i obmył ciało mokrą ścierką aby zachować higienę

Wyjął ze swych juków plik kartek na których zapisał wszystko co pamiętał z historii Imperium, zamierzał je podarować Melisandrze. Wyglądała na uczoną więc zapewne będzie wstanie docenić i rozpowszechnić tę wiedzę
 
Awatar użytkownika
Midoro
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 277
Rejestracja: pn lis 12, 2012 6:01 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

pn cze 03, 2013 9:19 am

Gdy Jin zapadł w autohipnozę starał się odnaleźć moment w którym rozmawiał z Rothanem. Po chwili poszukiwań odnalazł owy fragment lecz był on strasznie zamazany lecz dało się rozróżnić kształty maga oraz masażysty. Z głosami było gorzej gdyż mimo iż było jasne, że rozmawiają to nie dało się zrozumieć o czym gdyż było to bardzo zniekształcone. Dało się jednak rozróżnić uścisk dłoni oraz to, że oby dwie postacie odeszły razem. Nie wiele to pomogło więc mnich cofnął wspomnienie i nastawił się na odczyt swoich emocji jak i myśli lecz i tutaj nie było lepiej. Jeden wielki szum. Zauważył też, że inna część jego pamięci również się "popsuła" lecz im dłużej oglądał to zauważył, że mgła traci na sile lecz bardzo wolno. Gdy uznał, że nic w najbliższym czasie nie wskóra opuścił swój umysł. Zdążył idealnie gdyż Aup właśnie kończył swe przygotowania do posiłku.

Nadszedł czas kolacji. Gdy goście przyszli do części jadalnej były ustawione podłużne stoły przez całą długość pomieszczenia co już widzieli wcześniej lecz tym razem pod ścianami były poustawiane dodatkowe stoły na których to znajdowały się przeróżne pyszności. Było tam bardzo podstawowe jedzenie jak ziemniaki czy przeróżne rodzaje mięsa, jak i różne owoce i warzywa zaczynając od jabłek czy marchewek a kończąc na takich których nigdy nie widzieli na oczy. Lecz nie tylko dania obiadowe tak się znajdowały. Można było też znaleźć chleb jak i masę wędlin, szynek czy też serów. Jeśli ktoś po obfitym daniu miałby jeszcze siłę to znajdowały się tam też dania deserowe. Ciasta, ciasteczka, tort, babeczki. Co kto lubi to tam znajdzie. Oczywiście nie mogło by zabraknąć trunków. Liczne dzbany stały między daniami. Wino, woda, soki z różnych owoców. Wszystko jak na szlacheckim dworze. Na początku stołu stał stos talerzy oraz sztućce i szklanki.

Wielu uczniów akademii kręciło się przy stole i nakładało sobie jedzenie po czym zajmowało wolne miejsce przy stołach jadalnych na środku sali. Większość z adeptów spoglądała w stronę nowo przybyłych i nie obyło się bez szeptów najpewniej na ich właśnie temat.

Bohaterowie po nałożeniu sobie pożywienia znaleźli wolną część stołu z dala od magów by mogli w spokoju zjeść jak i przeanalizować to co się działo ostatnimi czasy, bądź po prostu porozmawiać.
Ostatnio zmieniony pn cze 03, 2013 9:26 am przez Midoro, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

pn cze 03, 2013 9:12 pm

Eleril namyśliła się chwilę, a potem wyrwała swoją wyjściową sukienkę i poszła do łazienki. Błyskawicznie się umyła i przebrała, a potem wyszła i dygnęła przed Melisadrą. Sukienka była niebieska i sięgała do kolan. Miała też rozcięcie, aby łatwiej było walczyć. Przy pasie nosiła miecz, a na rękach rękawiczki.

Podczas kolacji najwięcej zjadła chudego mięsa, bowiem tak radził wujek. Nie chciała się jednak obeżreć, bo będą teraz głównie spali. Kilku studentów szeptało, przez co się skuliła. Przynajmniej nie wytykali jej palcami. Westchnęła i wstała.
- Słuchajcie. Musimy się sobie przedstawić, tak dokładniej, bo będziemy długo współpracować. Więc ja.... jestem Eleril Daichon i jestem diabelstwem elfiej krwi - zdjęła rękawiczkę ukazując dłoń wyposarzoną w ostre szpony - Nie zostałam poczęta z woli mej matki i wiem tylko, że mój ojciec nazywał się Angruzdymos i był półrakshasa. Wychowywał mnie wujek na Evermeet, ale zostałam wygnana z powodu trochę niesprawiedliwego oskarżenia o zamordowanie pewnego księcia. Potem z Aupem pracowaliśmy dla takich jednych i jakoś tu trafiłam... lubię koty
Ostatnio zmieniony wt cze 04, 2013 5:07 pm przez slann, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Janaus
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 90
Rejestracja: ndz lut 15, 2009 10:30 pm

Re: [D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

śr cze 05, 2013 3:31 am

Melissandra Ulmiel

- Wyglądasz... ślicznie - poszła do umywalki, przemyła twarz i była gotowa do kolacji.
-Dziękuję. – czarodziejka ukłoniła się lekko, dziękując za komplement. Zrobiło jej się znacznie cieplej na sercu. Nie pamiętała, czy ktoś tak do niej mówił. Może jedynie ojciec, ale gdy padało to z jego ust, nigdy specjalnie w to nie wierzyła.

Po tym jak Eleril wyszła z łaźni, Melissa uśmiechnęła się do niej szczerze, odpowiadając na jej dygnięcie. Nie mogła powstrzymać radości. Przez jej głowę przeleciała myśl o tym, jaką słowa mają moc i wcale nie chodziło o te tajemne, zgłębiane przez garstkę istot.

***

Wchodząc na salę, zastawioną daniami różnej maści, Melissa nie mogła się oprzeć wrażeniu, że wszyscy obecni zawiesili na nich spojrzenie. Starała się zignorować ów fakt i zasiadła do posiłku. Była zadowolona z faktu, że jej obecni towarzysze są obok niej. Pozostając w izolacji, rzadko miała okazję poznać kogoś ciekawszego od zaniedbanych czarodziei, ślęczących nad opasłymi tomiskami. Zaczęła się zastanawiać, czy nawet wzięcie udziału w tym zadaniu nie było sprawką jej ojca. Na szczęście Eleril przerwała jej tok myślowy.

-Ja jestem Melissandra Ulmiel. Przyjęłam to nazwisko po mym stwórcy. Param się magią, bo odkąd pamiętam mój organizm rozwijał się w środowisku pełnym mistycznych mocy. Pochodzę… - zawiesiła głos na chwilę. Chyba nie powinna odkrywać wszystkich kart. A może… -Nie wiem skąd pochodzę. Po prostu nie mam miejsca, w którym dorastałam. Nigdy nie miałam dzieciństwa. –wzruszyła ramionami. –Każda istota podczas przyjścia na świat przyjmuje pewną postać. Moja natomiast została wykreowana przeze mnie. Jestem zmiennokształtną. –W tym momencie słuchacze Melissy mogli zobaczyć jak kolor jej oczu zmienia się z głębokiej niebieskiej barwy, przechodząc przez niemal wszystkie kolory tęczy, by znowu powrócić do wyjściowego błękitu. –Dzielę się tym z wami, bo wydaję mi się, że mogę wam zaufać. Nienawidzę tego, że nie wiem kim jestem i stanowię tylko twór własnej wyobraźni. Mam nadzieję, że nie zmieni to waszego nastawienia do mnie. –Spuściła lekko wzrok, spodziewając się wybuchu zaskoczenia i oburzenia ze strony towarzyszy.
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

śr cze 05, 2013 4:02 pm

Eleril opadła szczęka. Słuchała słów Melisandry z otwartymi , przez co wyglądała wyjątkowo głupio. Gdy Melisadra zmieniała wygląd rzuciła znaczące spojrzenie mówiące "To Mogło być tak!"
- Więc jesteś jak golem.... znaczy się zupełnie nie jesteś jag golem, bo jesteś prawdziwa i żywa i w ogóle taka miła... Ale to chyba dobrze zmieniać wygląd i w ogóle. Możesz wyglądać jak chcesz i nie musisz być skazana na to co dali ci twoi rodzice... Wiesz, że możesz zostać świetnym szpiegiem albo złodziejem?
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

śr cze 05, 2013 7:27 pm

Aurpiner Jaad

Mnich odpuścił sobie dziś mięso, co prawda posłuchał się Rity i nie trzymał się kodeksu tak sztywno jak kiedyś lecz odkrył że przestrzeganie go w ciężkich sytuacjach pomaga mu osiągnąć spokój, po za tym jego nie przyzwyczajony żołądek źle reagował na mięso i alkohol więc nawet gdy łamał reguły robił to na małą skalę

Dziś zadowolił się małą porcją jajecznicy z kromką chleba razowego, pozwolił sobie za to zaszaleć z napojami gdyż oprócz wody pozwolił sobie na kilka dość dużych szklanic rożnego rodzaju soków. Na deser wziął sobie niewielki egzotycznie wyglądający owoc który okazał się orzeźwiająco cierpki w smaku. Wszystko było świeże i doskonałe w smaku co było miłą odmianą dla kogoś kto przez ostatnie miesiące żył na nijakich racjach podróżnych

Z początku rozważał nałożenie przebrania ale doszedł do wniosku że nawet jeżeli rozesłano by za nim list gończy to szukano by łysego szalonego, pokrytego tatuażami mnicha kręcącego się z bandą innych zbójów po gościńcu. On zaś był psionikiem z odrastającą czupryną srebrnych włosów pomagającym w ważnym eksperymencie był więc raczej bezpieczny.

Zaskoczyła go szczerość towarzyszy, szczególnie Eleril pokonująca swą nieśmiałość i kompleksy dodała mu odwagi, potrzebnej aby podzielić się z resztą częścią swej pokręconej historii

- Skoro nasze Panie są tak szczere czuję się w obowiązku zrewanżować prawdą na własny temat- rzekł z lekko wymuszonym uśmiechem, widać było że jest bardzo zdenerwowany resztę wypowiedzi kontynuował szeptem chcąc aby plotkujący czeladnicy zagłuszyli jego słowa przed postronnymi

- Historia mojego życia jest powiązana z Imperium Jhaamdath wspaniałą Psionikracją zarządzaną przez Imperatora istniała tam gdzie obecnie znajduję się Chonodath. Jej powstanie datuje się na rok –5800 nazwany czasem dumnych ludów lub Czasem Założycieli, mędrcy przyjmują że początkiem tego okresu było zakończenia Wojny o Koronę - upił łyk soku aby zwilżyć gardło po tym przydługim wstępie i dać sobie dłuższą chwile na uspokojenie nerwów

- Choć trudno w to uwierzyć w poprzednim życiu byłem szpiegiem w służbie imperium. Byłem w zakonie Monastycznych Sług Auspensery który zrzeszał mnichów łączących perfekcje ciała i umysłu. Walczyłem o wolność dla zniewolonych. Ja pracowałem ku temu walcząc na terenie Calimshanu. Pomogłem zbiec wielu niewolnikom - w jego słowach dało się wyczuć wielkie wzruszenie

- W roku -255 Imperium zostało zniszczone przez powódź stworzoną za pomocą elfiej magii a nasz bóg Lord Myśli Auspensera zapadł w wielki sen dzięki interwencji Mystry. Gdyby nie jej mądrość jedyne sławiące wolność bóstwo psioniki zmarło by wraz ze swoimi wyznawcami - Psion ledwo powstrzymywał łzy, nie lubił wracać do tych wspomnień

- Ja ocalałem gdyż byłem na misji z dala od miejsca tragedii. Nie byłem, wstanie dalej żyć, bez swej rodziny, bóstwa oraz Imperium któremu służyłem całe życie. Postąpiłem więc jak tchórz i zapadłem w letarg ukrywając swą jaźń w psi krysztale a ciało zapadłe w letarg ukryłem pośród zatopionych ruin Imperium. Wierzyłem że przebudzę się wraz z Panem Myśli

- Stało się jednak nieco inaczej, zostałem przebudzony przez Węża przebrzydłego przedstawiciela Yung Ti przebrzydłych gadów które posiadają również talenty psioniczne. Chciał pożreć moją duszę aby zwiększyć swą własną potęgę. Moje ciało uległo mumifikacji nie mogłem więc do niego powrócić, zostałem więc zmuszony do pokonania wrogiego gada czyniąc go więźniem w jego własnym ciele . Była to konieczne aby ocalić własne jestestwo jednak czyniąc to złamałem święte prawo Auspensera i nie mam już prawa zwać się jego monastycznym sługom co uważam za swą największą porażkę - skończył smutno po czym dość długo wpatrywał się martwym wzrokiem w przestrzeń.

W końcu podjął - Nie będę was zanudzał szczegółami mych dalszych losów, w końcu z pomocą Eleril zrozumiałem że nie mogę wiecznie żyć przeszłością. Teraz pragnę rozsławić historie Imperium pośród żyjących i walczyć o wartości które sobą reprezentowało, chcę aby lud Torilu zrozumiał wartość Drogi Umysłu! Auspensera zaczął się przebudzać z letargu pragnę więc sławić jego imię aby mógł ponownie zająć należne mu miejsce pośród bóstw - w jego głosie zabrzmiała nadzieja

- Wpierw muszę jednak rozwiązać problem Węża, maszyna którą testujemy daje też okazje abym odzyskał część wspomnień z poprzedniego życia gdyż mój umysł jest niczym porozbijany na kawałeczki kryształ co jest przykrą konsekwencją nieustającej walki o dominacje z gadem - rzekł cierpko po czym przywołał na twarz uśmiech - Widzisz więc Melissandro ja również poszukuje siebie - rzekł chcąc pocieszyć zmiennokształtną, wyciągnął w jej kierunku kilkanaście zapisanych starannym pismem arkuszy papieru - Zdajesz się być uczoną, spisałem na tych kartach wszystko co pamiętam z historii Jhaamdath byłbym wdzięczny gdybyś zechciała zapoznać się z tą wiedzą i rozpowszechniać ją przy każdej możliwej okazji

Następnie zwrócił się do Hashiro - Byłbym wielce zobowiązany gdybyś zechciał wymienić się ze mną doświadczeniami na temat sztuki umysłu, chciałbym ci też opowiedzieć o Auspenserze. Nie będę cię nawracał, choć nic bardziej nie uradowałoby mojego serca chciałbym po prostu rozpowszechnić przesłanie Lorda Myśli - widać było że Aupowi bardzo zależy na wypełnianiu misji którą sam sobie wyznaczył

-Gdyby któreś z was miało jakieś pytania na temat Drogi Umysłu, Imperium lub mojego boga z wielką chęcią na nie odpowiem- zakończył radośnie a w jego sercu ponownie zapanował wielki spokój i radość

Jaad postanowił puścić mimo uszu komentarz diablicy na temat wykorzystania zdolności zmiennokształtnej, czyżby planowała ją z rekrutować ? Nie sądził żeby Mellisandra dobrze czuła się w Gildii ale przysiągł nie wtrącać się w dotyczące jej kwestie i słowa dotrzyma
Ostatnio zmieniony śr cze 05, 2013 9:51 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Jaśmin
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 285
Rejestracja: ndz mar 13, 2011 6:58 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

sob cze 08, 2013 3:14 pm

Haishirou Jin

Stół był zastawiony rozmaitymi przysmakami, ale Jin nie reflektował na wyrafinowaną kuchnię z Waterdeep. Te pyszności były nie do zaakceptowania dla kogoś kogo żołądek przyzwyczaił się do suszonej wołowiny z ryżem i świeżych jarzyn. Dobrze, że i takie proste potrawy znalazły się na stole.

Prawdę mówiąc Haishirou nie był głodny, ale jadł, jeść należało. Umysł wędrował własnymi ścieżkami gdy ciało poddawało się rytuałowi.

Po skończonym posiłku Jin usiadł wygodnie wyciągając przed siebie długie nogi. Wydobył prostą niezdobioną fajkę i kapciuch z tytoniem. Zapalił. Ciepły dym wnikał w jego płuca kojąc nerwy.

W międzyczasie towarzysze Jina rozpoczęli rytuał przedstawiania się. Haishirou skrzywił się lekko. Nie przepadał za podobną wylewnością. Jego kara-turskie wychowanie nie dopuszczało takiej formy zapoznawania się. Kara-turczycy woleli przedkładać czyny nad słowa. Niemniej czegoś można było się dowiedzieć o innych słuchając słów, a czyny również zostały popełnione. Jin słuchał i palił.

Gdy przyszła jego kolej, Haishirou flegmatycznie wytrząsnął resztki popiołu do ustawionej przy łokciu popielnicy w kształcie muszli. Wstał, poprawił hakamę i rozpoczął.

-Zwę sie, jak już wiecie, Haishirou Jin. Urodziłem się w Kara-tur, ale wychowany zostałem już tutaj, w Waterdeep. I, choć nie mogę powiedzieć bym kochał to miasto, to darzę je pewnym sentymentem - Jin odchrząknął - Dwanaście lat temu poróżniłem się z moim starszym bratem, który był zarazem głową rodu. On też wyprawił mnie w daleką drogę do rodzinnego Kara-tur, do klasztoru Yoshinkan, gdzie studiowałem drogę ciała i umysłu. Po dwunastu latach opuściłem gościnne mury klasztorne i udałem się na musha shugyou, rycerską pielgrzymkę, by nabrać wiedzy o sobie i świecie. Wędrowałem przez ostatni rok rozwijajac swą Drogę Harmonijnego Rozwoju. Czego sie nauczyłem? Prawdopodobnie najcenniejszą rzeczą była umiejętność przepraszania na tysiąc różnych sposobów - Haishirou uśmiechnał się delikatnie - Wróciłem do Waterdeep by pogodzić się z bratem i ponownie spotkać się z siostrą. Najmocniej pragnę odnaleźć złoty środek harmonii, zwanej też Pustką, a najbardziej nienawidzę tyranii i zniewolenia.

-Choćby z tego powodu poczuwam się do pewnego pokrewieństwa z tobą, Aurpinerze. Podobnie jak ty walczę ze swoimi demonami choć zaryzykuję stwierdzenie, że jestem nieco dalej na drodze rozwoju, choć raczej nie sądzę, żebym walczył równie długo i ciężko jak ty.

-Jeśli chodzi zaś o nasze Panie - Jin ukłonił się lekko - to mogę powiedzieć tylko tyle, że na mojej drodze, nauczyłem się zrozumienia dla inności. Proszę, nie zrozumcie mnie źle. Czuję do was sympatię i nie sądzę by różnice zdołały nas skłócić. Jeśli zaś rozstaniemy się choćby i dzisiaj to na zawsze zostaniecie częścią mojej Drogi.

-Aurpinerze - Jin skierował się do mnicha - jeśli sobie tego życzysz to możemy porozmawiać o twoim światopoglądzie. Kto wie? Może czegoś się od siebie nauczymy?

Haishirou, który przez całą swa przemowę, dość długą jak na siebie, utrzymywał Drugą Postawę Pewności Siebie, teraz rozluźnił się, ukłonił i usiadł.

No i już, dokonało się. Pozostało teraz czekać nas reakcję pozostałych.
 
Awatar użytkownika
Midoro
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 277
Rejestracja: pn lis 12, 2012 6:01 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

ndz cze 09, 2013 9:47 pm

Po dłuższym czasie uczniowie zaczęli się rozchodzić do swoich kwater by rano wstać na zajęcia wypoczęci. Gdy i czwórka gości się zebrała by iść spać podszedł do nich pewien jegomość. Mężczyzna był człowiekiem o przeciętnym wzroście. Na oko 175 cm oraz dobrej budowie. Odziany był w dobrej jakości ubrania z dużą ilością dodatków czy wzorków. Przez ramie miał przepasaną torbę. Podszedł do Eleril i ukłonił się jej.

-Przysłano mnie do Pani w spawie listu do Evermeet. Czekam na twe polecenia.- odrzekł ciepłym i przyjaznym głosem posłaniec i stanął wyprostowany oczekując od kobiety instrukcji odnośnie jego pracy.

 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

pn cze 10, 2013 8:21 pm

Przed
_ Aup też nie lubi tyrani i zniewolenia i nawet kiedyś się tym zajmował. Znaczy się walką z... A tak w ogóle to zabawne... Niezwykły przypadek, że zrekrutowano nas, co nie?

Po
Eleril Wyjęła zza pazuchy list i podała posłańcowi wraz ze złotą monetą.
- Ile będę czekała ?
 
Awatar użytkownika
Janaus
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 90
Rejestracja: ndz lut 15, 2009 10:30 pm

Re: [D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

wt cze 11, 2013 10:34 am

Melissandra Ulmiel

Melissa rozchmurzyła się na myśl, że żaden z jej towarzyszy nie zareagował ostro. Nadal miała jednak wątpliwości, czy nie powiedziała za dużo. Miała jednak nadzieję, że wreszcie będzie mogła zacząć żyć własnym życiem, uwolni się od ojca i zazna przygód w wielkim świecie. Chciała w to wierzyć, choć patrząc na obecną sytuację, na razie nie miała okazji wyjść poza wieże należące do magów.

Skinęła lekko głową towarzyszom, zadowolona, że każdy z nich powiedział coś na swój temat z podobną szczerością, co ona i Eleril. Trafiła na ciekawe istoty, tak jak ona targane i szarpane przez rzeczywistość. Była zaskoczona ile każdy z przedstawiających się był w stanie osiągnąć przez całe swoje życie. Obiecała sobie, że nadrobi czas jaki spędziła w zamknięciu, zbyt wiele mogła zobaczyć i posmakować.

-Eleril. – odrzekła Melissandra. –Nie wiem, czy byłabym w stanie pracować jako szpieg. Częsta zmiana osobowości skutkowałaby prawdopodobnie jej zatracaniem, a zbyt długo szukałam własnego „ja”, żeby tak łatwo je oddać. –zamilkła na chwilę, po czym znowu podjęła. –Być może kiedyś, to kim jestem, nie będzie stawać na przeszkodzie. Może nauczę się jak żyć w zgodzie ze swoją naturą. Nie chcę tylko wychodzić na fałszywą osobę, która po prostu nie jest sobą. Tego się boję.
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

wt cze 11, 2013 2:27 pm

- No ty jesteś Mel i jesteś bardzo miła! - powiedziała wesoło Eleril - Możesz jeszcze zostać aktorką, choć sir Roger mówił, że one zarabiają robiąc inne rzeczy. Pewnie uczą śpiewu i takich tam. Uczyłam się kiedyś śpiewu, ale nauczyciel powiedział, że zawodzę gorzej niż wichry pandemonium i zaczął mnie uderzać pałką. Drzazga wbiła mi się w oko i jak przyszedł wujek, to chciał go pobić, ale powiedziałam, żeby tego nie robił, bo to przecież moja wina. Kiedyś miałam nawet zagrać w sztuce w Amn, ale miałam grać sukuba i to nago... chyba napiję się więcej wina.
 
Awatar użytkownika
Janaus
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 90
Rejestracja: ndz lut 15, 2009 10:30 pm

Re: [D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

śr cze 12, 2013 2:05 am

Melissandra Ulmiel

Eleril była taka beztroska. Melissa zastanawiała, czy ktoś taki jak ona może mieć jakieś problemy. Była ciekawa ile jeszcze pomysłów zrodzi się w głowie diablicy. Mówiła trochę zbyt chaotycznie dla czarodziejki nieprzywykłej do prowadzenia rozmów w luźnym gronie, co sprawiło, że Melissa chcąca uczepić się jednej z poruszanych przez Eleril, nie była w stanie dojść do słowa. Kobieta zaśmiała się na ostatnie zdanie rozmówczyni.

-Przepraszam, ale to dosyć ironiczne, że to właśnie tobie chcieli powierzyć tę rolę. –odpowiedziała z uśmiechem zmiennokształtna, po czym podjęła inną kwestię. -Gdy mówisz o mojej tożsamości, wydaje się to takie proste. Chciałabym, żeby tak było. Dziękuję ci, że prawisz mi tyle komplementów, bo pomagasz mi w oddaleniu od siebie negatywnych myśli, z którymi niemal nieustannie się bije.
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

śr cze 12, 2013 9:21 am

- To nie ironia tylko oszczędność pieniędzy. Dhraven opowiadał mi, że w Thay grają prawdziwe succuby i inne demony - nalała sobie czarkę wina - To chyba był żart, bo ludzie lubią ze mną żartować. Na evermeet często słyszałam "Eleril, a wody święconej chcesz?" albo "Uważaj Eleril, khelben obwołuje krucjatę!". To dobrze, że sprawiam ludziom tyle radości - Wypiła duszkiem czarkę - Choć w moi przyjaciele nie żartowapi w ten sposób... choć czasem dziwnie na mnie patrzyli gdy testowaliśmy kołobuty To wino jest dobre. - sięgnęła po butelkę - Popatrz z drugiej strony, możesz wyglądać jak chcesz, ale zawsze i tak będziesz sobą, nawet bardziej niż inni... Mówiłam, że kiedyś przebieraliśmy Aupa
 
Awatar użytkownika
Janaus
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 90
Rejestracja: ndz lut 15, 2009 10:30 pm

Re: [D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

śr cze 12, 2013 10:20 am

Melissandra Ulmiel

-Mam nadzieję, że masz rację. –odrzekła Melissa. –Dajesz mi tyle do myślenia… -na chwilę zamilkła i również sięgnęła po butelkę wina, sączonego przez Eleril. –Hej! Faktycznie dobre. To może być trochę dziwne, ale to pierwszy raz kiedy dane mi było skosztować alkoholu. –czarodziejka puknęła kilka razy swoimi długimi paznokciami o kieliszek. –Przepraszam, chyba nie pamiętam sytuacji kiedy załatwialiście przebranie dla Aupa. O co chodziło?
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

śr cze 12, 2013 2:39 pm

- A to było tak, że musieliśmy się gdzieś dostać i przebraliśmy go za arystokratę. Ja potem byłam żoną Sir Rogera, znaczy się ją udawałam, tak na niby, to jest naprawdę, nooo rozumiesz, prawda ? - zapytała zakłopotana - No i nie musisz nakładać tyle makijażu, a to bardzo duża oszczędność czasu. Ja dopiero w Amn nauczyłam się malować, choć kiedyś na Evermeet koleżanki z gwardi pomogły mi się pomalować na przyjęcie. Wszyscy mówili, że "Eleril pokazała swą prawdziwą twarz". Było fajnie, póki nie pokazały mi obrazka, którym się inspirowały. Przedstawiał on damę lekkich obyczajów z Calimshanu. No, przynajmniej wszyscy mieli zabawę. Jeszcze się napiję - wypiła - pół czarki - Wiecie, że Aup mi coś powiedział gdy się obudziliśmy i przez chwilę myślałam, że jesteśmy po drugiej stronie lustra i będziemy musieli uciekać do Thay, albo podmroku
 
Awatar użytkownika
Janaus
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 90
Rejestracja: ndz lut 15, 2009 10:30 pm

Re: [D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

śr cze 12, 2013 11:27 pm

Melissandra Ulmiel

-Nigdy ci nie przeszkadzało to, że bez ustanku ktoś z ciebie drwił? –zapytała zdziwiona Melissa. –Jesteś mistrzynią zmiany tematu. –zaśmiała się czarodziejka. –Nie rozumiem jaki związek ucieczka mogła mieć z przebieraniem i nakładaniem makijażu, ani to, dlaczego wybór miał się odbywać między Podmrokiem a Thay?
 
Awatar użytkownika
Midoro
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 277
Rejestracja: pn lis 12, 2012 6:01 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

pn cze 17, 2013 9:44 am

O poranku nadszedł czas na śniadanie. Obraz z kolacji się nie zmienił poza tym, że stoły były znów pełne. Po posiłku i krótkiej przerwie przyszedł do nich Rothan. Starzec skłonił się im, po czym poprawił swoją brodę i nawiązał konwersację.

-Witajcie moi drodzy. Mam nadzieję, że wszystko wam tutaj smakowało oraz, że odpoczęliście trochę po wczorajszej pracy. Mam dla was dobrą wiadomość gdyż udało nam się usunąć usterkę i teraz na pewno nie stracicie pamięci. Jeśli jesteście gotowi zapraszam za mną. Dziś by rozwiać wasze wszystkie wątpliwości wejdziecie do umysłu mojego ucznia i zobaczycie pierwszy dzień w którym tutaj zawitaliście ze mną oraz weszliście w umysł chłopa. Przetestujemy jednak parę rzeczy by praca postępowała do przodu. Po 1 nie wiem co was czeka w systemie obronnym mego ucznia. Istnieję prawdopodobieństwo iż widział on więcej w swym życiu i jest inteligentniejszy od chłopa to pułapki jak i sam system obronny może być cięższy do sforsowania. Po 2 chciałbym byście wzięli ze sobą część bądź cały wasz ekwipunek bądź to co uznacie za potrzebne. Sprawdzimy czy on również przeniesie się do umysłu. Po 3 i najważniejsze spróbuje to wszystko oglądać z zewnątrz i zobaczę czy da się wam w jakiś sposób pomóc. Porozmawiać, sprawdzić drogę wyjścia, podać wam jakiś pomysł bądź podać wam jakiś przedmiot. Tak czy siak to wszystko się dziś okażę. Jeśli wam się uda i mi uwierzycie zaczniemy prawdziwą pracę która z pewnością się przyda Waterdeep jak i całemu Faerunowi! Weźcie co uważanie a ja zaczekam na dole przy "wejściu"- zakończył radośnie mag i odwrócił się i zszedł na dół czekając na nich przy ścianie.

Gdy zeszli mędrzec ponownie przyłożył pięść z pierścieniem do ściany i ją otworzył gdy zaszli do pokoju elfi adept już siedział na środkowym leżaku pisząc coś w swej księdze zaklęć. Mężczyzna poprosił ich by usiedli wygodnie i położyli swój ekwipunek na kolanach po czym nałożył im hełmy które były bramą w świat umysłu. Swojemu uczniowi także nałożył go i zaczął inkantację zaklęcia. dotknął palcem czubka hełmu Melissandry i z niego wyszedł dziwny niebieski sznur utkany z magii. połączył go z czubkiem hełmu Jina. Tak samo uczynił z Eleril i Aupem po czym biorąc nić od mnichów trzymając jedną w jednej a drugą w drugiej ręce połączył je z hełmem elfa. Stanął przed nim i zaczął inkantację zaklęcia. Po około 10 minutach weszli w umysł elfa lecz tego nie wiedzieli bo od pierwszych słów zaczęli być senni i już w połowie rytuału już zasnęli.

Gdy się obudzili leżeli na kamiennej posadzce w niewielkim pomieszczeniu. Całe było z kamiennych cegieł. Na dwuch przeciwległych ścianach po jednej pochodni. U ich stóp drewniane drzwi. A na ich brzuchach ekwipunek ten który mieli na kolanach.

Aup gdy się przebudził zauważył ponownie pewną nieścisłość. Mimo iż gad rzadko się do niego odzywał to był wyczuwalny w jego głowie. Teraz natomiast, tak jak za pierwszym razem nie wyczuwał go. Tak jak się tego spodziewał wężo-człowiek leżał na posadzce obok niego budząc się ze snu. W jego oczach dostrzegał złość na mnicha lecz również przerażenie. Syknął tylko na swojego wroga po czym szybko się podniósł i skoczył do drzwi otwierając je po czym zamykając za sobą.
Ostatnio zmieniony pn cze 24, 2013 1:50 pm przez Midoro, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

wt cze 18, 2013 2:31 pm

Tutaj wstawimy dialog.

Po kolacji Eleril nieco wstawiona poszła do pokoju, przebrała się w jednoczęściową koszulę nocą i położyła się spać.

Sen był dziwny. Znalazła się w jakimś mieście, podziemnym mieście. Widziała nieźle w ciemnościach toteż szybko zorientowała się, że architektura jest tak jakby elfia, co mogło oznaczać tylko jedno

- To jest tylko sen, tylko sen. - mówiła do siebie, chwyciła swój miecz i o wiele raźniej pomaszerowała przed siebie. Nie napotykała przez jakiś czas żywego ducha, co ją bardzo cieszyło, W końcu jednak natrafiła na szkielet, a potem następny i jeszcze kolejny. Wszystkie wyglądały jakby zostały obgryzione przez jakieś małe, Stworzenia. Do jej uszu dobiegło coś, co przypominało szum morza. Potem usłyszała piski i zza rogu wybiegła fala szczurów. Były ich dziesiątki tysięcy, żywa fala . Największego z nich, brzydkiego albinosa dosiadała dziwna kobieta. Była ruda i ubrana niczym koszmar krawca. Dopiero po chwili Eleril zrozumiała, że patrzy na swoje odbicie
- Nie tędy gupki, tu wszyskich zerzarliście... A to co do kurwy nędzy? - spojrzały sobie w oczy.

Eleril obudziła się ciężko dysząc.

Gdzieś daleko stąd Karendis Daichon obudziła się ze snu.
- Ale pojebany miałam sen. Dobrze Rita mówiła, żeby nie jeść tego łososia. Nie pierwsza świeżość coś kurwa znaczy

Przy śniadaniu Eleril cierpiała na silny syndrom dnia następnego, ale zimna woda i świeże śniadanie poprawiły mu humor.

Nie była pewna, czy dobrze robi nakładając cheł, ale sama się zgłosiła. "Żeby mi włosów nie opali" pomyślała i zasnęła.

Gdy się obudziła się, szepnęła do towarzyszy.
- Nie podchodźcie do drzwi! Tam pewnie jest pułapka! - Eleril ostrożnie się składając podeszła do drzwi, stanęła z boku i je otworzła
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

pt cze 21, 2013 10:30 am

Aup

Mnich był jak zwykle spokojny, a przynajmniej taką fasadę okazywał otoczeniu - Nie sądzę aby była tam pułapka ale masz słuszność trzeba uważać. Będę osłaniał ci plecy- powiedział półszeptem po czym stanął za diablicą na tyle blisko aby w razie czego skoczyć przed nią i zablokować wraży cios a jednocześnie dać jej miejsce do manewrowania
 
Awatar użytkownika
Midoro
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 277
Rejestracja: pn lis 12, 2012 6:01 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

pn cze 24, 2013 9:57 am

Gdy wszyscy się podnieśli, wojowniczka otworzyła drzwi ostrożnie się wychylając w lecu sprawdzenia co jest za nimi. Na zewnątrz było podobnie jak tutaj. Kamienne ściany pochodnie na ścianach. Za drzwiamy były trzy korytarze. W lewo, prawo i prosto. Każdy z nich niał około metra może dwóch szerokości. Pochodnie przymocowane do ścian były w regularnych odstępach ładnie oświetlając korytarze. każdy z korytarzy po około dziesięciu metrach się kończył. Na szczęście Eleril była spostrzegawcza i dojrzała, że boczne korytarze skręcają tak że idą równolegle do korytarza na wprost. środkowa odnoga również się kończy lecz diablica dostrzegła, że tak naprawdę to on się rozwidla. Gdyby tego było mało to jeszcze w połowie drogi były dwa odchodzące korytarze i w lewej odnodze jedno przejście do kolejnego przejścia. Kobieta miała dziwne przeczucie, że stoją na wejściu do labiryntu.
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

wt cze 25, 2013 7:00 pm

Eleril zaatakowałaby Węża, gdyby był wolniejszy...

Podrapała się po głowie widząc te wszystkie korytarze.

- Jaki Elf ma w głowie labirynt? - zapytała zdziwiona. - Potraficie rysować?
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 13

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości