Zrodzony z fantastyki

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 13
 
Awatar użytkownika
Midoro
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 277
Rejestracja: pn lis 12, 2012 6:01 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

czw sty 03, 2013 11:37 pm

Wstęp.




Pamięć. U jedynych idealna a u innych bardzo zawodna. Niektórzy czegoś nie pamiętają bo mają schorzenia a na innych został rzucony urok. Lecz to co wam się przydarzyło nie było niczym z podanych przykładów. Pamiętacie sporo. Wasze narodziny, rodzinę i znajomych, przyjaciół, swoje własne imię i nazwisko, to kim jesteście i wasz pobyt w Waterdeep. No właśnie to miasto, jest ostatnią rzeczą jaką pamiętacie. Każdy z was po coś w tym mieście się znajdował. To akurat pamiętacie. Tak samo pamiętacie, że mieliście pokój w karczmie, że w mieście zaczyna się robić coraz niebezpieczniej oraz, że organy władzy nie mogą odkryć kryjówki nowej potężnej mafii. Ostatnią rzeczą jaka tkwi w waszej głowie to to, że szliście spać w swoich łóżkach.


Leżycie spokojnie. Macie zamknięte oczy. Czujecie lekki powiew wiosennego wiaterku. Zapach kwiatów dociera do waszych nozdrzy. Gdzieś słychać śpiew ptaków, a w oddali tartak oraz miasteczko. Gdy uchylacie lekko oczy budząc się, widzicie niebieskie niebo z paroma chmurami leniwie sunącymi po niebie. Gdy się lekko podnosicie zauważacie, że już nie jesteście w waszych łóżkach, lecz leżycie na polance posianej kwiatami. Za wami znajduje się las w którym pracuje tartak. Przed wami natomiast jest małe pole na którym chłop orze pole, a właściwie to jego koń z przyczepionym pługiem orze ziemie, a tak właściwie to robili by to gdyby nie przerwa którą sobie urządzili. Chłop i jego koń byli jedynymi żywymi istotami w zasięgu wzroku. Nigdzie nie było widać ptaków mimo iż je słychać. Tak samo jest z miasteczkiem. Mimo iż słychać gwar dochodzący z niego to nie widać w nim ani jednej duszy mimo iż można dostrzec otwartą bramę miasta i plac główny.


Gdy patrzycie na siebie i to widzicie iż posiadacie przy sobie wasze bronie, zbroje są przy was. Niema natomiast waszych plecaków ze znaczną częścią ekwipunku. Niektórzy zauważają, że nie ma ich towarzyszy, inni natomiast zauważają nadprogramowych gości których dawno nie widzieli. Na polance leżało dwóch mężczyzn i dwie kobiety, nie było jednego chowańca i był jeden humanoid. Humanoid był pokryty łuskami węża, nie posiadał nosa a jego źrenice były również jak u gada. Był odziany w czerwone kamizelkę i spodnie do kolan. Jego skóra była zielona z czerwonymi plamkami na łuskach. Wszyscy już gdzieś się widzieliście. Mieliście stu procentową pewność, że się znacie lecz skąd? Imiona? Też ich nie pamiętaliście. Jakbyście parę lat się nie widzieli i informacje o osobach wam wyleciały. Natomiast nikt nie znał wężowego człowieka. Z wyjątkiem jednej osoby z waszego grona.
Ostatnio zmieniony czw sty 03, 2013 11:40 pm przez Midoro, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

pt sty 04, 2013 3:19 am

Aurpiner Jaad oraz Wąż

Ostatnie tygodnie były dla mnicha niezwykle męczące i pełne wrażeń. Rytuały, ucieczka, przejęcie kontroli przez Węża, który ponownie nie pozwolił mu na ułożenie sobie życia. Spotkanie Rity i Karendis było niepokojące tak jakby bogowie planowali każdy jego krok.
W końcu okazało się, że razem ze swoim "gospodarzem” są na siebie skazani nawet jego przebrzydli kapłani i ich plugawe rytuały przemiany nie zdołały ich rozdzielić. Gad został, więc wypędzony, jako nieudany eksperyment, co było kolejnym upokorzeniem dla niezwykle dumniej istoty. Doszli, więc do porozumienia, co do dzielenia się ciałem póki nie znajdą rozwiązania wspólnego problemu

Wąż podzielił się, z Aupem częścią swojej mocy i wiedzy psionicznej, co przyniosło maźnicze pewne pocieszenie. Jaad starał się odnaleźć jakieś ślad grupy, z którą podróżował, ale w ciągu dekadni, które minęły mu na walce ze swoim nemezis oddalili się zbyt daleko, aby miał szanse ich dogonić

***

Pobudka na polanie obudziła w psionie stare demony paranoi. Rozglądał się z niepokojem wokół siebie nie będąc pewnym czy nie jest to kolejny koszmar senny. Gdy przekonał się, że to rzeczywistość ogarnęła go kolejna fala strachu w związku z sytuacją.

Przyglądał się obcym z niepokojem w srebrnych oczach póki nie rozpoznał znajomej twarzy diablicy - Eleril czy to naprawdę ty? To ja Aurpiner, - W głosie mnicha dało się wyczuć zaskoczenie, niedowierzanie oraz pewną ulgę. Mężczyzna był dobrze umięśnionym młodzieńcem o o krótkich srebrnych włosach i inteligentnym spojrzeniu. Ubrany był w wygodny czarny strój podróżniczy

-Głłłłupi złodzieju ona przysssszzzzzzzyszła żeeby nasss zabić! Ona I ta twoja ukochhhana gildia - odezwał się gadzio wyglądający człowiek przeciągając niektóre sylaby tak jakby był nienawykły do ludzkiej mowy

- Siedź cicho łuskowaty wariacie pewnie przyszła tu żeby badać tą nową mafię, ale wątpię żeby stwór, którego własna rasa wyrzuciła jak śmiecia wiedział, czym jest przysięga - odpowiedziało mu tylko wściekłe syczenie. Przez ostatnie dekadni, kiedy dzielili ze sobą ciało i umysł zdążyli dość dobrze poznać czułe punkt drugiej strony

Dopiero po chwili zorientował się że rozmawia nie z głosem w swojej głowie tylko z żywą istotą. - Na Bogów ! TY Masz ciało ! Czy to oznacza że jesteśmy wolni ?! A może już zupełnie oszalałem ?!?- krzyknął zaskoczony, podrywając się w pozycji obronnej - Lepiej nie próbuj żadnych sztuczek jaszczurze!

- Eleril czy przysłali cię nasi wspólni przyjaciele? Nie złamałem żadnych obietnic - zapewnił z pewną dozą strachu w głosie. O ile wiedział mógł właśnie znajdować się w śmiertelnej pułapce

- Zanim cokolwiek uczynisz muszę ci coś powiedzieć. Podczas swej podróży spotkałem dziwną kobietę, która wyglądała dokładnie tak jak ty! Nazwa się Karendis jest wiedźmą i bardzo dużo mówiła o Podmroku oraz jakimś dalekim kraju Damarath gdzie mnisi mordują ludzi. Zachowywała się jak obłąkana i była podobna do ciebie jak dwie krople wody, jeżeli chodzi o wygląd. Rozdzieliliśmy się zanim zdążyłem ją o ciebie zapytać - wyrzucił z siebie zdenerwowany. O ile wiedział mogły to być jego ostatnie słowa, ale chciał powiedzieć dawnej przyjaciółce o dziwnym spotkaniu póki miał ku temu okazje - Czy ty też widzisz tego łuskowatego ?- spytał na koniec
Ostatnio zmieniony pt sty 04, 2013 10:07 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 5 razy.
Powód:
 
Jaśmin
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 285
Rejestracja: ndz mar 13, 2011 6:58 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

pt sty 04, 2013 2:13 pm

Haishirou Jin

Haishirou Jin unosił się na falach, gdzieś poza granicami czasu. Łagodne olbrzymy kołysały go delikatnie okazując troskę, która przywodziła na myśl objęcia matki. Było mu przyjemnie ciepło.
-„Muszę wstać”.
Pojedyńcza myśl pojawiła i się i zniknęła. Należało podporządkować się swej psyche, ale mimo to Jin jeszcze przez chwilę pozwalał sobie na słodkie lenistwo. Tłumaczyły go śpiew ptaków, zapach trawy, kwiatów i spulchnionej gleby. Taaak.
W końcu otworzył oczy.
I niemal natychmiast podniósł się do pozycji półleżącej rozglądając się czujnie. To z pewnością nie była gospoda, w której to zatrzymał się wczorajszego wieczora. Głupiec. Powinien się od razu zorientować, skąd takie aromaty w małym pokoiku, który wynajął wczorajszego wieczora. Zaraz, moment. Wynajął? Nie był tego taki pewny. A może…
W pełni już rozbudzony mężczyzna usiadł i rozejrzał dookoła. Nie było po nim widać, żeby przed chwilą obudził się z głębokiego snu. Krótkie, obcięte na jeża włosy barwy kruczych piór pozwalały mu uniknąć „fryzury dnia poprzedniego”, a intensywnie czarne, skośne oczy patrzyły uważnie i czujnie. Twarz o wystających kościach policzkowych, prostym, wąskim nosie i twardym podbródku pozwalała zidentyfikować go jako mieszkańca Orientu. Mężczyzna był dość wysoki jak na mieszkańca Krain Wschodu, mierzył niemal sześć stóp , sprawiał jednak wrażenie wątłego i kruchego.
Jego odzienie składało się na luźną, białą, bawełnianą koszulkę, czarną spódnicę sięgającą kostek oraz wygodne buty z oddzielonym, dużym palcem. Mężczyzna nosił też krótkie czarne rękawiczki bez palców.
Brakowało ekwipunku.
Nie brakowało natomiast towarzystwa. Wokół Jina leżeli w różnych malowniczych pozach mężczyzna i dwie kobiety. Plus niezwykły gadopodny człek. Haishirou nie mógł opędzić się od przekonania, że skądś zna ich wszystkich. Skąd? To była zagadka.
Z oddali dobiegały odgłosy pracy traka oraz orki. Zupełnie niedaleko widać było wejście do miasteczka. Oprócz ich piątki i chłopa przy pługu nie było tu żadnych żywych humanoidów.
Ha. Skoro tak należało powitać przygodnych towarzyszy. Człowiek Orientu wahał się krótko. Dobre maniery zwyciężyły.
-Pozdrawiam was dobrzy Panowie, Panie. Zwę się Haishirou Jin i jestem wędrownym masażystą. Czy pozwolicie mi poznać swe imiona?
Nawiązując pierwszy kontakt Jin trzymał oczy pokornie opuszczone. Wypowiadając słowa powitania stanął w Drugiej Postawie Formalnego Szacunku z niezmąconą cierpliwością oczekując odpowiedzi.
Ostatnio zmieniony pt sty 04, 2013 5:00 pm przez Jaśmin, łącznie zmieniany 3 razy.
Powód:
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

sob sty 05, 2013 3:16 pm

Eleril pojechała do miasta do miasta wspaniałości, aby przekazać kilka listów do srebrnych gwiazd od "Organizacji"... i może odwiedzić z pomocą portalu Czarnokija Evermeet? Albo wysłać chociaż list do wujka.
I tyle pamiętała, co było straszne i porażające. Obudziła się i rozejrzała. Nie znała nikogo... po za Aupem.
-- Aup! - Zakrzyknęła uradowana. Potem mnich zalał ją potokiem słów.
- Ale ja nie jestem Eleril! Tylko Ruda! Twoja dobra elfia przyjaciółka! Pamiętasz? - powiedziała patrząc znacząco na mnicha. - I nikt na ciebie nie poluje... chyba... miejmy taką nadzieję - Powiedziała niepewnie. Była niską zgrabną dziewczyną, ubraną w eleganckie ubranie podróżne, pod którym skrywała się koszulka kolcza. Wyglądałana elfkę, ale było w niej coś wybitnie podejrzanego. Miała ciemną cerę i fioletowoczerwone oczy, a na dłoniach rękawiczki. Nagle zobaczyła węża, dobyła broń, krótki ozdobny miecz i zawołała
- To wróg, bijcie go! - skierowała ostrze na węża
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

sob sty 05, 2013 4:24 pm

Aurpiner Jaad

- A racja Rudzielcu! Przepraszam wszystko mi się myli przez tą dziwną sytuacje - stwierdził z wyraźną ulgą w głosie łając się jednocześnie za to, że tak łatwo zdradził innym tak ważną informacje NIE! - wykrzyczał przestraszony - To przebrzydły gad, który wraz ze swymi pobratymcami przeprowadzał na mnie plugawe rytuały i próbował skraść duszę. Ale na razie nie mogę go zabić, bo nie wiem czy nie związał mnie ze sobą jakąś plugawą gadzią magią - wytłumaczył - Ale uważajcie na niego to wariat i morderca - dodał

Słysząc powitanie człowieka z orientu przyłożył pięść do otwartej dłoni i pochylił głowę w geście szacunku tak jak nauczył go jeden z mistrzów - Witaj Haishirou i witajcie pozostali nazywam się Aurpiner Jaad i podążam Ścieżką Umysłu - przedstawił się. Nie spuszczał jednak wzroku z przeklętego gada cały czas będąc gotowy na odparcie ataku

Ci ludzie zdawali mu się znajomi, ale nie był do końca pewien czy to jakieś przebłyski z poprzedniego życia, któreś ze wspomnień Węża lub po prostu szaleństwo. Jego umysł już tyle razy został rozbity i z powrotem złączony w całość, że każda z tych opcji zdawała się równie realna
Ostatnio zmieniony sob sty 05, 2013 4:31 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

sob sty 05, 2013 8:20 pm

- Nie bój się Aup, by go tylko ogłuszymy - Rzekła półelfka szykując się do ciosu.
Ostatnio zmieniony sob sty 05, 2013 8:21 pm przez slann, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

sob sty 05, 2013 11:04 pm

Aurpiner Jaad

Mnich skinął głową na znak zgody i sam ruszył do ataku. Pozbawienie gada przytomności będzie odpowiednim testem na to czy coś ich jeszcze łączy

 
Awatar użytkownika
Janaus
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 90
Rejestracja: ndz lut 15, 2009 10:30 pm

Re: [D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

ndz sty 06, 2013 8:52 pm

Melissandra Ulmiel

Wokół jedynie płynna substancja, o miękkiej konsystencji, otulająca ciało jak płaszcz w zimę. Subtelny dźwięk bąbelków, uciekających z pojemnika i odległe kapanie wody, odmierzającej upływ czasu. Świat pogrążony w dziwnej, niemożliwej do zidentyfikowania materii. Zapach ciał, chemikaliów, a także brzęczące od magii powietrze, przynoszącej swoją osobliwą woń. Wolne wirowanie, w braku jakichkolwiek spazmów, odruchów, czy też pozbawione jakichkolwiek emocji. Błogie zawieszenie gdzieś w przestrzeni i nieświadomość życia.

***
Otwarcie oczu przyniosło jednak zupełnie coś innego. Zieleń łąki, odległy śpiew ptaków, pracę tartaku – masę bodźców, które zlewały się w jeden obraz. Szum wiatru, przemykający po polanie, przynosił orzeźwienie i Melissa długo otrząsała się ze snu, który ją zmorzył. Instynktownie odezwała się do swojego towarzysza, myśląc dokładnie o więzi, zespalającej ich w jeden umysł. Odkryła jednak, że brak jej uczucia jego obecności. Nerwowo zaczęła łapać ziemi wokół, szarpiąc źdźbła trawy, szukając niemal po omacku choćby śladu po małym, pierzastym stworzeniu. Wstała niemal do pionu i szybko tego pożałowała, kiedy czarne mroczki zaszkliły jej spojrzenie. Teraz zrozumiała, że poprzedniej nocy nie miała w planach wyprawy na łąkę i musiała wylądować tu w jakichś dziwnych okolicznościach. I tu powstawało pytanie – w jakich?

Pamiętała swojego ojca, jego opiekę nad nią i to jak świat nabierał barw. Melissa zdała sobie sprawę, że pamięta też swoje ostatnie motywy oraz cele, które sobie wyznaczyła, lecz to wszystko było zasnute mgłą i na razie odepchnęła od siebie te myśli, starając się ustalić gdzie i w jaki sposób tu wylądowała.

Szybki, przelotny wzrok uświadomił jej, że nie jest na łące sama. Twarze, które teraz oglądała, przelatywały jej w głowie jak obrazy w kalejdoskopie. Wiedziała, że zna tych ludzi, ale imiona utknęły jej w gardle i nie była w stanie ich wypowiedzieć. Może powodem była jej zmienna natura, a może sama zatraciła swoja tożsamość (po raz kolejny). Jedno było pewnie. Kolejne chwile będą źródłem wielu barwnych wydarzeń, a ona sama miała stać się ich bohaterem.
Kobieta podniosła się wreszcie z ziemi, poprawiając obcisłe, idealnie skrojone szaty, podkreślające kształty jej ciała. Oszołomiona, zdała sobie sprawę, że doszło do potyczki z dziwnym gadem. Ledwo dosłyszała imiona pozostałych, gdy już sytuacja zaczęła wymagać od niej działania. Nie rozumiała jakimi motywami kierowało się kilku walczących, więc postanowiła tylko przygotować się na dalszy rozwój sytuacji.

-Jestem Melissa... – zaczęła nieśmiało, próbując nie rozpraszać swoich towarzyszy, będących pogrążonymi we własnych działaniach.
Ostatnio zmieniony ndz sty 06, 2013 8:52 pm przez Janaus, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

pn sty 07, 2013 7:06 pm

Eleril zobaczyła towarzyszy, zdumiona powiedziała "Cześć". Potem skupiła się i zadała błyskawicznie powolny cios mieczem.
 
Jaśmin
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 285
Rejestracja: ndz mar 13, 2011 6:58 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

wt sty 08, 2013 4:04 pm

Haishirou Jin

Ledwie Haishirou zdążył się przywitać rozpętała się walka. Wyglądało na to, że towarzystwo żywiło jakąś urazę do gadopodobnego człeka. Cóż…
To nie była jego walka. Jin do nikogo nie żywił urazy. Usunął się więc z drogi szarżującym i stanął z tyłu stając w postawie naturalnej, spokojny i skoncentrowany, gotów na odparcie ewentualnego ataku. Choć miał nadzieję, że nie będzie to konieczne.
Kątem oka spostrzegł, że druga z kobiet (Melissa, bodajże) również wybrała strategię nieinterwencji. Dobrze wiedzieć, że ktoś tu podzielał pacyfistyczną postawę Jina. Choć, z drugiej strony, czy była to konsekwencja siły czy słabości? Na wszelki wypadek Haishirou przesunął się nieco by osłonić również Melissę swoim polem oddziaływania.
Co zrobi gadopodobny?
 
Awatar użytkownika
Midoro
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 277
Rejestracja: pn lis 12, 2012 6:01 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

wt sty 08, 2013 6:19 pm

Humanoid przypominający węża ledwo zdążył się podnieść a już zaczęli go atakować. Zasłonił się rękoma by sparować ataki. Przed atakiem mnicha zdążył się uchylić lecz z kobietą walczącą mieczem nie poszło mu tak łatwo. Ostrze z całej siły przejechało po jego rękach i gdyby nie jego łuski na pewno by został zraniony. Można było zauważyć, że wężowaty nie chce się teraz bić. Przynajmniej nie z dwójką przeciwników. Puścił się biegiem w stronę lasu. Biegł szybciej niż przeciętny człowiek. Erelil od razu zauważyła, że go nie dogoni.

Aupiner z kolei doszedł do wniosku, że niema po co go gonić. Gdzieś w głębi umysłu wiedział, że jeszcze się z nim spodka. albo w taki albo inny sposób.

Gdy wąż zniknął za drzewami bohaterowie zauważyli, że chłop przygląda się im z ciekawością. Zwłaszcza tej dwójce która zaatakowała wężo-podobnego.
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

wt sty 08, 2013 6:47 pm

Aurpiner Jaad

-Tchórzliwe zdradzieckie stworzenie - rzekł mnich z obrzydzeniem widząc uciekającego Węża. Miał nadzieje, że to jakiś bóg zlitował się nad nim i rozdzielił go na zawsze z gadem ~Może to Auppenser przebudził się i wyświadczył mi tą łaskę? Albo ta dziwna bogini z obcego świata, o które wspominała Rita? ~ - Zastanawiał się. Choć miał nadzieje nigdy już nie spotkać Węża, instynkt podpowiadał mu, że zimnokrwisty nie daruje mu tak łatwo

Aup rozejrzał się wokoło i zauważył przyglądającego się im chłopa zorientował się, że skradziono mu ekwipunek i złoto. Nie przejął się tym zbytnio gdyż największą jego bronią i skarbem były ciało i umysł a tego nie pozwoli odebrać już nikomu

- Nie sądzicie, że powinniśmy spytać się tego tam czy widział, kto nas tu przywlókł? Może będzie coś wiedział - zaproponował reszcie
Ostatnio zmieniony wt sty 08, 2013 6:51 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

śr sty 09, 2013 6:05 pm



- Czemu on ucieka? To nie tak się robi. - Powiedziała z oburzeniem. Odwróciła się do Haishirou.
- Dzień dobry, jestem Ruda. Co się stało z pana skórą? W gwardii to koledzy mówili, że skóra żółknie od krasnoludzkiego piwa, ale piłam je i to nie prawda. Zaraz, pan jest ze wschodu! [i] - oczy zielonowłosej zabłysły jak węgle - Tam gdzie smok jest królem. Kto na nim jeździ? To głupio tak jeździć na królu, no nie? [/i] - Popatrzyła na obcokrajowca z ukosa. - Jest pan masażystą? Koledzy zabrali mnie do takiego salonu, ale... eee nieważne. - zarumieniła się.
Ostatnio zmieniony śr sty 09, 2013 6:11 pm przez slann, łącznie zmieniany 3 razy.
Powód:
 
Jaśmin
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 285
Rejestracja: ndz mar 13, 2011 6:58 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

śr sty 09, 2013 8:46 pm

Haishirou Jin

Gadopodobny umknął ratując łuskowatą skórę przed napaścią ze strony Aurpinera i… Rudej. Tak, Rudej. Ciemnoskórej elfki, której, wyglądało na to, nie dość było jednej ofiary na dzień. Elfka wpadła w przestrzeń osobistą Jina z finezją godną czołgu parowego. Haishirou widział niedawno takie urządzenie w domenie krasnoludzkich mekaników i wydało mu się ono czymś absolutnie… niszczycielskim. Teraz też miał takie wrażenie.
- Dzień dobry, jestem Ruda. Co się stało z pana skórą? W gwardii to koledzy mówili, że skóra żółknie od krasnoludzkiego piwa, ale piłam je i to nie prawda. Zaraz, pan jest ze wschodu! - oczy zielonowłosej zabłysły jak węgle - Tam gdzie smok jest królem. Kto na nim jeździ? To głupio tak jeździć na królu, no nie? - Popatrzyła na obcokrajowca z ukosa. - Jest pan masażystą? Koledzy zabrali mnie do takiego salonu, ale... eee nieważne. - zarumieniła się.
Jinowi aż zakręciło się w głowie od tej nawały pytań. No, ale nie było innego wyjścia jak stawić czoło tej… delikatnej i subtelnej pannie. Może tak…
--Tak, jestem ze Wschodu, o Pani. Tam gdzie włada smok, a fioletowe elfy o porcelanowych skrzydełkach przeskakują z kwiatka na kwiatek. To się chyba nazywa zapylanie. Stąd właśnie nasza żółta cera, od magicznego pyłku unoszącego się w powietrzu. - Haishirou mówił ze śmiertelną powagą - Jeździć na smoku? Duża sztuka, ale ktokolwiek próbowałby dosiąść cesarza skręciłby sobie kark. Samodzielnie. – Jin uśmiechnął się nieśmiało – Co do mej profesji… tak, o Pani, jestem masażystą. I jeśli ciekawa jesteś mych umiejętności to z przyjemnością zrobię ci masaż. Darmowo, rzecz jasna. Zwykle nie jestem tak łaskawy, ale mam wrażenie, ze już się znamy. Czy pamiętasz może gdzie i kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy? – kończąc wypowiedź Jin był już całkowicie poważny.
 
Awatar użytkownika
Janaus
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 90
Rejestracja: ndz lut 15, 2009 10:30 pm

Re: [D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

czw sty 10, 2013 7:24 pm

Melissandra Ulmiel

Czarodziejka odprowadziła wzrokiem dziwnego gada, który wpadł między drzewa i zniknął w zaroślach. Sytuacja zdawała się jeszcze bardziej niezrozumiała, ale jednocześnie znacznie bardziej intrygująca. Teraz, gdy miała chwilę oddechu, zorientowała się, że mimowolnie napięła mięśnie, a jej smukłe palce powędrowały w kierunku opasłego tomiska, które przytroczone było do jej pasa. Zalewająca pytaniami ruda kobieta, zdawała się być pochłonięta człowiekiem ze wschodu, dlatego Melissa postanowiła raczej zwrócić się do drugiego mężczyzny. Gdy zorientowała się, że on ogląda się w poszukiwaniu ekwipunku, sama również spostrzegła, że nie posiada swojego. Oparła ręce na biodrach, a bransolety na jej nadgarstkach melodyjnie zabrzęczały.

-Przepraszam. – zaczęła ponownie. – Nazywam się Melissa Ulmiel. Ubiegła chwila może nie była najlepszą do przedstawiania się. Wszyscy wydajecie mi się znajomi, a mimo to nie mogę sobie przypomnieć okoliczności w jakich mogliśmy się widzieć. – zmrużyła lekko oczy, nabrała powietrza i kontynuowała. –Skąd się wzięła i cóż to była za istota? – mówiąc to, pokazała głową w stronę puszczy, a jej starannie obcięte i wymodelowane, jasne włosy zaszeleściły, podążając za skinieniem.
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

czw sty 10, 2013 7:43 pm

Słysząc wypowiedź człowieka ze wschodu mnich wybuchł gromkim śmiechem ~Reakcje na stres ~ - pomyślał. - Nieładnie tak sobie dworować z Rudej. On się z ciebie nabija moja droga, przynajmniej tak mi się zdaje z tego, co czytałem - rzekł do rozmawiających

Potem zwróciła się do niego kobieta o imieniu Melissa - Witaj tak jak już mówiłem nazywam się Aurpiner, Jaad ale dla skrótu możesz zwać mnie po prostu Aup - ponowił powitanie - Tamten gad to jeden z Young -Ti starej gadziej rasy, która kiedyś rządziła Torilem. Niewiele o nim wiem, złapał mnie i próbował prowadzić na mnie swoje eksperymenty. Ale obróciłem je przeciw niemu i zbiegłem, prawdopodobnie będzie chciał się na mnie zemścić, więc pamiętaj, że to sprytny szaleniec i morderca, któremu nie wolno ufać, nie znam jego prawdziwego imienia, ale nazywam Wężem - wyjaśnił

- Co to za książka ?
– spytał zaciekawiony wskazując na tom kurczowo ściskany przez Melissę

- Nie ma, co marnować czasu, idę porozmawiać z tamtym chłopem. Kto chcę może iść ze mną - rzekł, po czym ruszył. Gdy już doszedł do rolnika ukłonił się przed nim - Witam Pana, czy nie wie pan może jak się tutaj dostaliśmy? Razem z przyjaciółmi trochę za dużo wypiliśmy ostatniego wieczoru i nie za bardzo pamiętamy, jakim cudem tu trafiliśmy ani co stało się z naszymi rzeczami - skłamał z miłym uśmiechem na twarzy. Zaczynał się robić coraz lepszy w te klocki, czyżby to wpływ gada i wspomnień, których mu użyczył?
Ostatnio zmieniony czw sty 10, 2013 7:45 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Janaus
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 90
Rejestracja: ndz lut 15, 2009 10:30 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

czw sty 10, 2013 8:41 pm

Melissandra Ulmiel

Odpowiedź Aupa nie przyniosła czarodziejce pełni satysfakcji, ale na razie musiała jej wystarczyć. Sądziła, że wie co nieco o tych stworzeniach, jednak był to pierwszy raz, gdy dane jej było zobaczyć ich przedstawiciela. Przyjęła do siebie wszystkie wiadomości ze szczerym zaciekawieniem, potakując od czasu do czasu na słowa mężczyzny. W międzyczasie uchwyciła rzemień, oplatający jej nadgarstek i odwiązała go, upinając włosy niemal na czubku jej głowy, odsłaniając tym samym długie, kołyszące się kolczyki. Ledwo zdążyła, gdy padło pytanie o jej księgę. Sama zastanawiała się, czym tak naprawdę jest dla niej przedmiot. Oczywiście tom pozwalał jej wpływać na rzeczywistość, naginając wszelkie prawa jakimi rządził się świat, do własnych potrzeb, ale przede wszystkim krył w sobie cały zapis jej życia i chyba tylko dlatego potrafiła odnaleźć swoją prawdziwą, bądź też raczej przyjętą tożsamość. Dlatego pytanie wywarło na niej niemałe wrażenie, bo obawiała się, że sama nie zna pożądanej odpowiedzi. Spojrzała na Aupa lekko zaskoczona i starannie dobierając słowa, odpowiedziała:

-Głównie jest to narzędzie, które służy mi, gdy go potrzebuje. Ale… - tu na moment przystanęła. –Jest to też przedmiot ważny emocjonalnie. Dzięki niemu, nadal nie postradałam zmysłów w tej dziwnej rzeczywistości. –na końcu uśmiechnęła się blado, nie będąc pewna, czy to co powiedziała, usatysfakcjonuje towarzysza. Poszła za Aupem w kierunku chłopa, który od dłuższego czasu przyglądał się grupce niespotykanych gości. Uśmiechnęła się w duchu na słowa mężczyzny, który niewątpliwie w ciekawy sposób przedstawiał ich położenie. Nie protestowała jednak i dała mu przeprowadzić dialog, przysłuchując się uważnie wszystkiemu, co mogło rozjaśnić zastałą sytuację.
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

czw sty 10, 2013 9:18 pm

Aurpiner Jaad


Psion uśmiechnął się promiennie do rozmówczyni, gdy wyjaśniła mu, czym jest księga - Nawet nie wiesz jak dobrze cię rozumiem! Podobnie traktuje moje zwoje z katami i metody treningu na nich opisane. Czasami zdaje mi się, że tylko one uchroniły mnie przed szaleństwem, jeżeli nie uda nam się odzyskać naszych rzeczy będę je musiał rozpisać od początku, ale to nie aż tak wielki problem, bo wszystkie zapamiętałem - poklepał się znacząco w skroń

- O witaj mosci panie. A wiem wszystko doskonale. Ale widzi pan... Ja to mam problem... Myto większe w tym roku a mi jeszcze dużo pola zostało do zaorania a kóń nie jest juz taki jak kiedyś... - Wyżalił się chłop klepiąc starą kobyłę.

- Przykro mi to słyszeć, gdybyś mógł mi podpowiedzieć gdzie zabrali moje rzeczy to mógłbym dać ci trochę złota w zamian za twą pomoc. Niestety ta przebrzydła kreatura, którą pogoniłem w las nie chciała mi oddać karcianego długi, więc nie będzie to platyna, ale co powiedziałbyś na 10 sztuk złota? - zaproponował w nadziej, że to zachęci rozmówcę do współpracy

-10...-chłop policzył na palcach szybko - to bardzo dużo Panie... Ale nie mogę. Mimo iż to ogromna kwota to nie powinienem. Może taki układ. Pomożecie mi państwo zaorać resztkę pole i pan da parę sztuk złota i powiem wszystko - zaproponował chłop.

- Stoi przyda mi się trochę wysiłku fizycznego po przebudzeniu - uścisnął chłopu prawicę, aby przybić umowę, po czym założył na siebie uprząż i zaczął ciągnąć pług w miejsce konia. Zaczął wolno nie chcąc zerwać zastałych mięśni, ale stopniowo przyspieszał chcąc szybko skończyć

-Może pójdę po więcej uprzęży i pańscy znajomi pomogą? - Zaproponował chłop

- Kobiet prosić nie przystoi, choć nie chcę decydować za Rudą. Melisso mogłabyś pójść do pozostałych i się ich spytać?J in wygląda jak kawał chłopa a razem byśmy szybciej skończyli - poprosił

Chłop poszedł do chaty po więcej uprzęży a mnich z zadowoleniem orał pole
Ostatnio zmieniony sob sty 12, 2013 1:53 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 4 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Janaus
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 90
Rejestracja: ndz lut 15, 2009 10:30 pm

Re: [D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

pt sty 11, 2013 2:48 am

Melissandra Ulmiel

Melissa uśmiechnęła się na słowa towarzysza, który podzielał jej zdanie. Zawsze warto było jednoczyć się z ludźmi o tych samych problemach, poglądach, czy wartościach. Być może to właśnie było powodem ich wcześniejszej znajomości? Popatrzyła na człowieka pełnym wdzięczności i zrozumienia wzrokiem, zastanawiając się czym zaowocuje nowa-stara znajomość.

-Jasne. – rzekła ochoczo, po czym dodała, wskazując na swoją wątłą posturę. –Choć tyle jestem w stanie dla ciebie zrobić.

Czarodziejka dołączyła do dwójki pozostałych towarzyszy, skłoniła się lekko i rzekła.

-Chłop, który nas obserwował skory jest pomóc w zamian za pomoc w orce pola i kilka sztuk złota. Ja raczej nie zdołam wykazać się w pracach fizycznych. Byłabym tylko przeszkodą, ale Aurpiner polecił, abym zapytała, czy któreś z was jest w stanie mu pomóc?
 
Jaśmin
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 285
Rejestracja: ndz mar 13, 2011 6:58 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

sob sty 12, 2013 2:12 pm

Haishirou Jin

-Chłop, który nas obserwował skory jest pomóc w zamian za pomoc w orce pola i kilka sztuk złota. Ja raczej nie zdołam wykazać się w pracach fizycznych. Byłabym tylko przeszkodą, ale Aurpiner polecił, abym zapytała, czy któreś z was jest w stanie mu pomóc? – spytała Melissa.
Jin obrzucił uważnym spojrzeniem Aurpinera, który właśnie wcielił się w konia pociągowego. Mężczyzna, mimo że szczupły, wydawał się być silny. Pług ostro ciął spulchnioną glębę.
Trochę pracy fizycznej nikomu jeszcze nie zaszkodziło. Powróciły wspomnienia jak to on sam pracował nad jednym z kilkunastu poletek ryżowych należących do świątyni Yoshinkan. Dobrze będzie powrócić do tamtych wspomnień
Jin, demonstrując swe zadowolenie, stanął w Drugiej Postawie Entuzjazmu.
- Dziękuję, Melisso, z chęcią pomogę. – rzekł krótko. Po czym ruszył w kierunku chłopa, który niósł właśnie drugą uprząż. „Gdyby mój ojciec widział mnie teraz” – pomyślał z rozbawieniem. Zarzuciwszy pęta na szczupłe ramiona Jin wziął się do orki. Już po chwili ociekał potem, ale mimo swej fizycznej kruchości, pracował z zapałem.
Ostatnio zmieniony sob sty 12, 2013 2:33 pm przez Jaśmin, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Midoro
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 277
Rejestracja: pn lis 12, 2012 6:01 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

wt sty 15, 2013 10:36 pm

Praca polegająca na udawaniu konia do orania pola nie była wcale lekka lecz opłaciła się. Słońce zachodziło już za horyzont. Chłop usiadł na początku polanki na której zaczęliście swą nietypową przygodę. Dwójka mnichów która pomagała w pracy padła jak dłudzy na miękkiej trawie wycieńczeni z wszelkich sił.

-Dziękuje wam mości panowie. Dzięki wam praca skończona co najmniej 2 razy szybciej niż bym to sam miał robić. Na pewno spragnieni jesteście. Zaraz coś na to poradzę.- powiedział promiennie chłop po czym krzyknął w stronę swego domu. -ED! WEŹ NO DZIEWCZYNKI ZE SOBĄ I PRZYNIEŚ CHLEBA I WODY!- z okna na piętrze wychylił się młodzieniec liczący około 17-18 wiosen. Kiwnął tylko ojcu głową i zniknął. Po niedługim czasie z domu wyszedł Ed z dwoma dziewczynkami które nie miały nawet 6 latek. Dziewczynki miały proste sukienki i skakały dookoła swego brata. Ich włosy jak i brata były kasztanowe. U nich związane w ładne warkoczyki natomiast chłopak miał związane w kitkę z tyłu. Miał na sobie fartuch kowalski a do pasa miał przywiązany młot. Niósł on dzban z wodą a dziewczynki dwa bochenki chleba. -Oto moje dzieci. Najstarszy jest Ed który terminuje u kowala w mieście a te dwie małe to moje ukochane bliźniaczki.- powiedział z dumą chłop.

Po chwili był przeraźliwy trzask, a po nim kolejny. Gdy wasz wzrok z chłopa powędrował ku jego źródłu zauważyliście iż teraz nie było już dzieci lecz w waszą stronę biegły dwa humanoidalne stworzenia pokryte sierścią. Ich pyski przypominały pysk psa bądź wilka. Na łapach widniały ostre pazury a w swej paszczy miały rząd równie ostrych zębów. Zaraz za bestiami biegł Ed z wyciągniętym młotem lecz co dziwne jego oczy świeciły się czerwoną poświatą. Nie było białka i źrenicy lecz całe oko było czerwone. Rozsądek wam podpowiada, że raczej nie mają przyjaznych zamiarów.

 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

śr sty 16, 2013 4:40 pm

Aurpiner Jaad


Mnich cieszył się, że mógł dla odmiany zrobić coś pożytecznego, wysiłek fizyczny dobrze mu zrobił. Skinął rolnikowi głową, gdy usłyszał propozycje prostego posiłku, widząc młodego chłopaka terminującego u kowala przypomniał sobie o bratobójcy, którego wypuścił bez kary ~czy dobrze uczyniłem?~ - zastanawiał się w duchu

Sielanka skończyła się szybko a rozbity umysł psiona zdawał się znów płatać mu figle - STAĆ! NIE ATAKOWAĆ! TO NIELOGICZNE! - Krzyknął przerażony jakby próbując obudzić się z koszmaru - Nie będę atakował i zabiał niewinnych to jakaś sztuczka węża albo inna iluzja Melissano spróbuj ją jakoś rozproszyć! - poprosił kobietę. Nie wierzył, aby w miejscu gdzie przed chwilą były małe dziewczynki nagle pojawiły się znikąd krwiożercze wilkołaki

Z drżeniem przypomniał sobie o młodych paladynach, do których zabicia nakłonił go Wąż. ~To na pewno jakaś jego sztuczka~ - pomyślał przerażony. Oczami wyobraźni już widział miłego rolnika rozpaczającego nad ciałami swoich dzieci

- Nie atakujcie dopóki nie zrozumiemy, co się tu dzieje ! - nakazał zdecydowanym głosem pozostałym, po czym wyszedł na przód, aby przyjąć pierwszy atak ~Ból otrzeźwi mnie i przywróci do rzeczywistości po za tym należy mi się za całe zło, które uczyniłem~- pomyślał

Gotując się na przyjęcie ciosów przywołał swą psioniczną moc. Jego oczy rozbłysły na moment srebrnym blaskiem a ciało zostało osłonięte półprzezroczystą srebrzystą mgiełką z ektoplazmy

Ostatnio zmieniony śr sty 16, 2013 5:21 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 7 razy.
Powód:
 
Jaśmin
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 285
Rejestracja: ndz mar 13, 2011 6:58 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

śr sty 16, 2013 7:49 pm

Haishirou Jin

Praca w polu wyczerpała wszystkie siły Jina. Gdy chłop dał znak do zakończenia orki, Haishirou po prostu padł na ziemię. Bawełnianą koszulkę pokryły plamy od potu, hakama była ubrudzona ziemią. Mięśnie drżały rozpaczliwie, Jin leżał na zaoranym polu starając się zebrać w sobie i wstać.
W końcu mu się to udało.
Ich gospodarz zdawał się być zadowolony. Donośnym głosem wezwał swe dzieci by przyniosły posiłek strudzonym oraczom.
Wszystko zdawało się zmierzać do szczęśliwego końca. I, jak to zwykle bywa, coś musiało się popsuć.
Dwie dziewczynki nadchodzące od chaty w mgnieniu oka pokryły się wilczą sierścią. Z potwornym warczeniem wilkołaki rzuciły się na utrudzonych mężczyzn. Za nimi biegł chłopak zwany Edem, jego oczy miały kolor świeżej krwi. Młot przeszywał powietrze.
Aurpiner, który, zdaje się, zachował więcej sił, wysunął się naprzód by przyjąć na siebie atak monstrów…
- Nie atakujcie dopóki nie zrozumiemy, co się tu dzieje ! - nakazał zdecydowanym głosem pozostałym.
JIn nie miał zamiaru atakować. Korzystając z osłony Aurpinera sięgnął do swych rezerw mocy.
W jednej chwili poczuł przypływ sił, jego układ hormonalny strzyknął w mięśnie falą adrenaliny. Ból i zmęczenie odsunęły się robiąc miejsce dla żądzy walki.
To też było w pewnym sensie niebezpieczne. Jin zdecydowanie wziął chęć walki w karby. Jego celem było wskazanie przeciwnikom ich błędu w rozumowaniu, który doprowadził do napaści, a nie zabijanie. Z drugiej strony poddać się żądzy było przerażająco łatwo…
Nie tym razem.
Źródło wciąż trwało w uścisku Jina. Słodycz mocy rozlewała się w jego wnętrzu. Percepcja była ostra jak brzytwa. Jin widział każdy liść na odległym o wiele kroków drzewie, każdą grudkę spulchnionej gleby na polu, każdą plamkę brudu na ciałach wilkostworów. Nadszedł czas.
Jin zaczerpnał ze Źródła i bez chwili wahania skopiował wyczyn Aurpinera. Jego ciało również pokryła srebrzysta warstwa ektoplazmy, zamazując kształty, utrudniając trafienie.
Nadszedł czas. Haishirou wysunął się do przodu stając w taki sposób by znaleźć się po prawej ręce Aupa. Stanął w postawie naturalnej z lekko uniesionymi rękami gotów na skarcenie przeciwników nim ci zdążą zrobić krzywdę sobie lub innym.

 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

czw sty 17, 2013 9:42 am

Eleril widziała orki taplające się w morzu, czytała o walce z orkami, ale nigdy nie sądziła, że będzie pracować przy orce. Na dodatek ta... ruda franca przymila się do Aupa... śliczna ruda franca o pięknych włosach, ładnych piersiach... Otrząsnęła się i poszła po posiłek
- Jeju, dziwnie byłoby mieć bliźniaczkę - powiedziała cicho do Aupa
Potem dzieci zmieniły się w potwory. Nie miała zamiaru nikogo zabijać, a tylk9 ogłuszyć chłopaka.
 
Awatar użytkownika
Janaus
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 90
Rejestracja: ndz lut 15, 2009 10:30 pm

Re: [D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

ndz sty 20, 2013 9:40 pm

Melissandra Ulmiel

Melissa spożytkowała wolny czas na badanie natury miejsca, w którym się znajdowali. Zastanawiała się, czy nie uda jej się pomóc towarzyszom w orce, ale przeglądając karty magicznej księgi, zdała sobie sprawę, że nie zapamiętała wcześniej odpowiednich formuł. Przechadzała się więc tu i ówdzie, przypatrując się florze, lecz nie zauważyła nic niepokojącego.

Po pracy dwóch mężczyzn, chłop wezwał swoje potomstwo, które niosło ze sobą kilka pajd chleba i dzbanek wody. Czarodziejka uśmiechnęła się na ten gest chłopa, jednak oblicze jej twarzy wyraźnie zbladło, gdy w miejscu dziewczynek i chłopca, znikąd pojawiły się kłapiące szczękami wilkołaki. Aup zareagował błyskawicznie, słusznie zauważając, że wygląda to na podstęp. Melissa wyciągnęła jednak pośpiesznie opasły tom i zaczęła kartkować jego zawartość.

 
Awatar użytkownika
Midoro
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 277
Rejestracja: pn lis 12, 2012 6:01 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

ndz sty 20, 2013 11:02 pm

Młode wilczury biegły na czterech łapach w waszą stronę. Pędziły z niesamowitą szybkością, a napewno szybciej niż wam się wydawało. Aup i Jin wpadli na pomysł by rzucić zaklęcie. Niestety monstra były szybsze.

Pierwsze z nich rzuciło się na psiona. Mimo szybkiej interwencji Aupriner ledwo zdążył zablokować cios który opóźnił jego zaklęcie. Zęby przejechały mu po dłoni zostawiając ranę. Gdy kończył swą manifestacje wilczur rzucił się w stronę szyi i gdyby nie zbroja którą właśnie wyczarował już by było po nim. Odepchnął mocno napastnika który szykował się do kolejnego ataku.

Drugi natomiast rzucił się na Jina. Ten miał o wiele więcej szczęścia. Wilk zakopał się w świeżej ziemi przez co jego atak był mało skuteczny. Gdy masażysta tworzył swą zbroje potwór postanowił ponowić atak lecz mężczyzna zdążył na czas z unikiem.

Ed natomiast nie poruszał się tak szybko jak jego "siostrzyczki". Zmierzał szybkim krokiem ku naszych dam, Rudej i Melissy. Ściskał nadal kurczowo swój młot który jednak nie był takim zwykłym młotem. Był solidnie zrobiony i był z lepszego materiału niż stal. Jego oczy nadal świeciły się czerwienią...

Ostatnio zmieniony ndz sty 20, 2013 11:07 pm przez Midoro, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

wt sty 22, 2013 9:02 am

To jej się nie podobało. Wcale, a wcale. Chwyciła oburącz krótki miecz. Zapłoną on ogniem. Wzniosła miecz ponad głowę i cięła Eda cioswm zdolnym strzaskać góry
- Nie będziecie bić Aupa
.
Ostatnio zmieniony wt sty 22, 2013 5:40 pm przez slann, łącznie zmieniany 3 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

wt sty 22, 2013 2:56 pm

Aurpiner Jaad

Zmęczenie z całodziennej pracy i dnia wcześniejszego dało o sobie znać. Dodatkowo Aup zobaczył jak Kara - Turczyk używa Mocy - Dzięki niech będą Auppenserowi! - zawołał uradowany i zamiast skupić się na walce zaczął rozmyślać nad tym ile mogą zyskać na wzajemnej wymianie wiedzy. Może nawet uda mu się go nawrócić na Lorda Myśli !

Młody wilczek okazał się groźniejszy dla zmęczonego mnicha niż ten się spodziewał przypominając mu o walce głęboką ranną na ramieniu ~Gdyby Wąż tu dalej siedział pewnie rzuciłby jakąś kąśliwą uwagę w stylu "Maszzz co chciałeś", trzeba było uczynić tą zbroje mocniejszą zamiast skąpić mocy ~- pomyślał zezłoszczony własną lekkomyślnością

Jak tak dalej pójdzie może być zmuszony do mordowania dzieci aby samemu ujść z życiem. Zdecydował się dać im ostatnią szansę automatycznie wyprowadzając serię ciosów zdrową ręką oraz nogami aby odepchnąć od siebie zwierzę i zniechęcić je do kolejnych ataków

Ostatnio zmieniony wt sty 22, 2013 5:34 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Jaśmin
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 285
Rejestracja: ndz mar 13, 2011 6:58 pm

[D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

śr sty 23, 2013 6:29 pm

Haishirou Jin

Wilkołaki były szybsze niż mogłoby się wydawać.
Pierwszy skutecznie zaatakował Aurpinera, drugi z kolei uderzył w Jina. Na szczęście nieskutecznie. Niemniej, zdołał zaangażować Kara-Turczyka wystarczająco mocno by ten nie mógł robić nic poza odpieraniem ataków.
Pierwszy atak został jednakowoż odparowany tak skutecznie, że automatycznie stworzyło to Haishirou szansę. Gdy potwór opadł nisko w kolanach uderzając z dołu tak, by ostrymi pazurami wypruć wnętrzności, Jin zawirował schodząc z drogi ataku i „wkręcając” się w przeciwnika. Jednocześnie dłonie Haishirou pochwyciły nadgarstek bestii wywierając zdecydowany nacisk, tak że ręka wilkostwora wygięła się w kształt litery „s”. Potwór zawył uderzając o ziemię.
Jin nie mógł jednak utrzymać przeciwnika w uścisku. Wilkołak był zdecydowanie za silny jak dla niego. Bestia zdołała się wyrwać jednakże nie bezkarnie. Coś chrupnęło w jej nadgarstku, gdy potwór usiłował ponownie zerwać się na nogi. Jin był gotowy. Opadając do przysiadu zastosował kolejną dźwignię. Wilkołak ponownie wylądował na ziemi z pełnym zaskoczenia „ufff”.
Jin wiedział, że to nie może potrwać długo. Majacząc nad obalonym potworem niczym cień kontrolował każdy jego ruch…

 
Awatar użytkownika
Janaus
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 90
Rejestracja: ndz lut 15, 2009 10:30 pm

Re: [D&D 3.5 FR]"Nie pamiętam..."

pt sty 25, 2013 2:27 am

Melissandra Ulmiel

Czarodziejce chwilę zajęło przerzucenie kart, w poszukiwaniu odpowiedniego zaklęcia. Zdążyła wzdrygnąć się na widok krwi, która popłynęła z rany Aupa, jednak powstrzymała nagły impuls dekoncentracji, ukierunkowując myśli na tkaniu magii. Wcisnęła dłoń do jednej z wielu kieszeni w szatach i wyciągnęła z niej kłębek lepkiej sieci. Z jej ust zaczęły wypływać melodyjne słowa – odległe, odbijające się echem i napełniające powietrze drżącą wibracją. Zamachała rękami, tworząc szereg znaków, gdy wreszcie pchnęła przed siebie zbitek pajęczyn.

Po wylądowaniu między agresorami, kłębek eksplodował wiciami sieci, które wystrzeliły na wszystkie strony, oblepiając przeciwników. Ostatnie ich koniuszki niemal dosięgły towarzyszy Melissy, jednak zamiast im zagrozić osiadły na ziemi, tworząc niebezpieczny wzór. Czarodziejka miała szczerą nadzieję, że sieci zdołają uziemić wrogów na tyle długo, by dać możliwość ucieczki grupce, bądź przechylić szalę zwycięstwa na ich stronę.

Skupienie wcale nie zelżało i na jej twarzy nadal malowało się wyrachowanie, palce szybko przebierały w komponentach, a wzrok wędrował między stronicami księgi, a przeciwnikami na polu bitwy. Nieświadomie odsuwała się za każdym razem, gdy widziała, że któryś z wilkołaków podnosi na nią wzrok i nerwowo przebiera pazurami, myśląc jak dopaść do kobiety.

Rzucam „Web” (Pajęczynę), tak by objąć krańcami wilkołaki. Cofam się o 9m.
Ostatnio zmieniony pt sty 25, 2013 2:27 am przez Janaus, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 13

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości