erghm no eeeee....
Mam nadzieje ze chodzi o te demony z wysokiej/niskiej umbry a nie z "Demon: the Fallus" XP (grrrrrrr)
chodzi o demony z Demon: The Fallen
W Niskiej Umbrze nie ma demonów.
W Wysokiej są i wyobrażenia kulturowe. A i zatem najróżniejsze wizerunki diabłów, diabełków..
er.. Fallus? to twoja osobista opinia, czy kopiujesz popularną opinie o D:TF?
A tak swoją drogą... Czy "węzły" w sensie źródeł kwintesencji występują tylko w królestwie gai? Bo puki co już mialem z tym tyle sprzecznych informacji ze sam sie pogubiłem. W pierwszej edycji maga kategorycznie pisalo że są tylko tam... Ale już w drugiej i revised zauwarzylem np. występowanie Eterycznych wiatrów, lub z innej beczki duchy które biorą niejako kwinte(moc) z odpoczywania (no chyba ze chcecie mi powiedziec ze wszystkie duchy są węzłami xO).
No.. chyba kwinta jest wszędzie. Mistrzostwo Pierwszej pozwala ją brać "z powietrza." Gaja obejmuje całą tellurię (rzeczywistość), a więc i świat duchów również. Węzły są z tego co mi wiadomo.. na swiecie fizycznym. Szczerze nie wiem czy istnieją w Umbrze..
Eeee... no a co jak załóżmy... Gracze teoretycznie mogą to dostac (tak miedzy nami... jasne że dożyją XD) w sensie... że mają czas jeszcze z tej czy innej przyczyny (np. graja w dawniejszych czasach niz domyslne, albo (o pożal sie boziu) PO APOKALIPSIE <zasłania się oczekując lecących pomidorów>)? Ogólnie chodzi mi o czystą teorie właściwie.
Cóż, oficjalna doktryna woda nie zakładała rozgrywki PO, gdyż całą atmosferę napala dążenie, oczekiwanie, obawa. Same Kitsune zresztą jak na azjatyckie przystało istoty nadnaturalne, wierzy w Cykl, a więc i chce szybko przepchnąć szóstą erę (tę złą, ostateczną) by ponownie wrócić do cudownego czasu początków.. Prawie jak wizja nowego raju po cierpieniu.. albo wieczne potępienie. No dobrze, tutaj zagalopowałem się już z własną interpretacją.
W każdym razie bonć.. skoro rozgrywka zaczyna się w latach 90-ych przeważnie (pierwsza edycja), a same azjatyckie Hengeyokai to czas Roku Lotosu (czyli chyba 2001?, nie pamietam), czyli wręcz niebezpiecznie blisko końca metaplotu..
EE a wilkolaki uzywaja prawdziwego imienia na codzien? Czy to nie bylo by cos w rodzaju....... hm..... MASOCHIZMU? (skoro bynajmniej dynamicznymi magami to oni nie są)
Wydaje mi się, że imię plemienne, imię garou, czy jak byśmy tego nie nazwali, to po prostu określenie - choć opisujące osobowość, naturę, cokolwiek związanego z danym wilkołakiem.
Nie jest to Prawdziwe Imię, które wg. tego co mi wiadomo, po pierwsze nie da się wyrazić słowami. Pierwsze Imiona to cytując Demona (który czerpie wiedzę czysto z poprzedników, podejrzewam, że zaadaptował nawet z Maga)
[...]Prawdziwe Imię, które jest odbiciem jego (demona przyp.) całkowitej tożsamości. Podczas gdy Prawdziwe Imię jest zbiorem tajemnych symboli, dźwięków i koncepcji, które nie potrzebują aktualnie być wyliterowane[...]
Krótko mówiąc. Niewyrażalne słowami. To zbiory koncepcji, wibracji, brzmień, określających prawdziwą, wieloaspektową naturę. Im bardziej złożony byt (jak demon, czy nawet może być inny nadnaturalny) tym bardziej złożona natura Prawdziwego Imienia. Tak myślę.. że to wygląda.