Ja dałem żywomiecz Rath (był w jednym z mimów).Kompletnie rozwalił mi drużynę.Postacie moich graczy znoszą ze swej strony naprawdę wiele wrednych /chamskich/śmiesznych/dziwnych zachowań ale ten jeden przedmiot podzielił ich jak ...no, sam nie wiem jak co
Ale wątpię czy udało by mi się wymyslić intrygę która rozklepałaby tak zgraną paczkę.A tu proszę, jeden artefakcik i juz.
BTW: miecz skończył na dnie morza.Przy życiu został mi jeden gracz.Z trzech;-)Co jak co, ale ten co przeżył mówil że całkiem mu się podobała sesyjka.Oczywiscie cała historia ciągnęła się długo.Po prostu na jednej sesji wszystko eksplodowało.Co mówić ,niedoświadczenie-nie znałem wtedy zasady "równowagi" promowanej przez DMG.