Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Squid
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 706
Rejestracja: wt maja 09, 2006 2:22 pm

Nudno i brudno: po co grać w świecie Warhammera

śr maja 21, 2014 12:56 am

Myślałem ostatnio nad pisaniem scenariuszy. Czytając jakieś szkice przygód do niewydanej Diuny RPG, zacząłem się zastanawiać - po co w ogóle grać w światach w rodzaju Warhammerowego Starego Świata, gdzie jest mało magii i tyle co nic technologii?

W takiej Diunie mogę umieścić akcję na statku wielkim jak całe miasto. Mogę nasłać na BG zmutowanego zabójcę-jasnowidza. Mogę wypuścić na nich jakieś mechaniczne monstrum. Ogólnie rzecz biorąc, kiedykolwiek chcę zadziwić graczy, mogę przedstawić im prawie cokolwiek, co jest cudowne i niezwykłe; w światach luźniejszych od Diuny (Gwiezdne Wojny na przykład) możliwości jeszcze się poszerzają, są kosmici, jest Moc i jest super.

Za to w takim Warhammerze, mam wrażenie, zwyczajność i codzienność jest elementem konwencji. Nie ma mentata, jest sołtys. Nie ma rycerza Jedi, jest zwykły rycerz. Nie ma statku wielkości miasta, jest miasto wielkości dużej wsi. Niezwykłości jest mało, trzeba je ograniczać, i zwykle sprowadzają się do pięćdziesiątych mutantów Chaosu lub do jakichś elfich lub krasnoludzkich zabytków, które ani nie są imponujące, ani nie działają na korzyść Warhammerowego klimatu.

Ogólnie rzecz biorąc: walka na kładce nad rzeką jest mniej emocjonująca od walki na kładce nad rzeką lawy; android z mieczem jest bardziej oryginalny od kościotrupa z mieczem. W Warhammerze jednak i jedno, i drugie wydaje mi się nie pasować do konwencji.

Dlaczego więc gracie w Warha? Czy chodzi tylko o znaną Wam mechanikę, scenariusze pod ręką i świat, w którym się dobrze orientujecie? Czy chodzi o to, że w Warhu BG nie mają do dyspozycji Wskrzeszeń i Wykrycia Zła? (ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby grać w świecie wysokomagicznym bez jednego i drugiego). Czy chodzi o mroczny klimat? (ale w końcu mroczny klimat można równie dobrze wywoływać w świecie z wysoką magią, od Stevena Eriksona po zmutowane cyborgi atakujące osadę czcicieli maszyn w jakimś dziwnym fantasy czy innej Numenerze). Czy chodzi o jakiś symbolizm, wzorowanie się na lękach średniowiecza w opisie Bogów Chaosu, ogólnie działające na wyobraźnię obrazy? (ale czy lepszego efektu nie da symbolika przeciętnego SF, z Obcym Gigera, Terminatorem itp.?)

Czy niski poziom magii, BN-i - zwyczajni ludzie i świat ściśle wzorowany na średniowieczu ma jakieś dodatkowe zalety? I jak je wykorzystać na sesji?
Ostatnio zmieniony śr maja 21, 2014 12:58 am przez Squid, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Olorin Rapidedge
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 209
Rejestracja: sob mar 03, 2007 8:47 pm

Nudno i brudno: po co grać w świecie Warhammera

śr maja 21, 2014 12:52 pm

U mnie przejście na Warha wyglądało dość prosto. Po tym jak moi gracze zostali przedstawicielami metalicznych smoków i śmiertelnymi wrogami chromatycznych, w mej wielkiej i pamiętnej kampanii w D&D - zrozumiałem, że mam doszczętnie dosyć heroic fantasy.
Od tamtego czasu gramy w warhammera i wszystkim wyszło to na dobre, bo podejście do heroic fantasy mają takie samo - dosyć. Mamy Harrego Pottera, LotR i pierdylion innych heroików do oglądania i czytania, pograć wolimy w coś bardziej przyziemnego, gdzie można umrzeć, a sukcesem jest uratowanie człowieka, a nie świata :)

Czy taki "ograniczony" świat WFRP ma jakieś plusy? Nie musisz wystawiać demonów z dziewięciu piekieł, żeby gracze mieli jakieś wyzwanie na przykład. Prowadzenie prostych scenariuszy jest w ogóle możliwe (po co mam z nim rozmawiać? Rzucę czar dominacji to i tak zrobi jak chcę!). Wielka potęga graczy w końcu się nudzi/wymyka spod kontroli. A kiedy już uratujesz świat trzeci raz, pokonasz Belzebuba i stworzysz własne państwo - zaczynasz tęsknić za czasami gdzie na widok orka myślałeś czy uciekać, czy przeżegnać i rzucić do może ostatniej walki w swoim życiu - a nie ściągałeś go na hita.

Osobiście lubię zrobić sobie przerwę na heroic co pewien czas, a potem spokojnie wrócić do konwencji Warmłotka. Jeżeli nie widzisz plusów walki nad kładką zamiast walki nad wielkim mostem, to po prostu prowadź bardziej epickie historie. Jak dla mnie epickość nie jest wprost proporcjonalna z zabawą :)
Zresztą również uważam, że walka o swoje 5 koron i chleb w czasie podróży jest bardziej osobista i emocjonalna, niż walka na grzbiecie latającego wieloryba o wyzwolenie rasy żaboludzi.
Pozdrawiam

P.S. Jestem świadom, że gdzieś tam pewnie trochę przesadziłem i przedstawiam swój punkt widzenia jako zgoła "prawadziwszy". Ale jestem zbyt leniwy, by lepiej sparafrazować co mam na myśli :P
 
Awatar użytkownika
Squid
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 706
Rejestracja: wt maja 09, 2006 2:22 pm

Re: Nudno i brudno: po co grać w świecie Warhammera

śr maja 21, 2014 9:43 pm

Olorin, dzięki za odpowiedź!

Wydaje mi się, że Twoje zniechęcenie dużą skalą przygód i ogromną mocą postaci wcale nie oznacza, że jedyną opcją zostaje niskomagiczny Warhammer. Grając w taką Numenerę czy w niskopoziomowe dedeki (czy Swords & Wizardry), mogę prowadzić bardzo osobiste scenariusze, gdzie stawką jest przeżycie postaci, a przeciwko graczom nie trzeba rzucać najpotężniejszych stworów multiwersum; nie mam problemów z postaciami, które stają się zbyt mocne. Ale równocześnie mogę poszaleć z elementami tła.

Nie chodziło mi o skalę - tylko o działające na wyobraźnię elementy. Nie wielki most z całą armią zamiast kładki, tylko o lawę zamiast wody. Walka na grzbiecie latającego wieloryba może się toczyć i o los jakichś żaboludzi, i o pięć złotych koron na jedzenie.

Swoją drogą, w najdłuższej kampanii w Warhammera, w jaką grałem, na zmianę ratowaliśmy całe miasta i sprowadzaliśmy na nie kataklizmy, więc skala była ogromna jak rzadko :).
Ostatnio zmieniony śr maja 21, 2014 9:47 pm przez Squid, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Olorin Rapidedge
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 209
Rejestracja: sob mar 03, 2007 8:47 pm

Nudno i brudno: po co grać w świecie Warhammera

sob maja 24, 2014 12:44 pm

Masz rację :)
Aczkolwiek zastanawiam się gdzie tak naprawdę masz problem. Jedyny moment, w którym rzeczywiście mógłbyś narzekać na WFRP (w tym temacie) byłby wtedy, gdybyś chciał mieć "epickość" na każdej jednej sesji. Jeśli jednak chciałbyś ją wprowadzać od czasu do czasu (nawet jeśli dużo częściej ode mnie), to co stoi na przeszkodzie?

W świecie jest kupa stworzeń. Może nie jest aż tak ich nawalone jak w DeDekach (imho plus), ale jest ich dużo. Co więcej, każde z nich może zostać zmutowane! Na pierdylion sposobów! Dalej za mało? Większość z powodzeniem dostaje "nowego życia" po przeobrażeniu w nieumarłych (hehe)! Dalej za mało? A co tam, możesz nawet zmutować nieumarłego! I tak z człowieka robi się mutant lub szkielet lub zmutowany szkielet - masz już 3 moby zamiast jednego. I to zakładając, że "mutacja" to jednolita sprawa, co prawdą nie jest.
Więc na monotoniczność stworków nie bardzo można narzekać. Więc na co, brak lawy? Poprowadź sesję z dala od Imperium i nikt Ci lawy nie zabroni. Wielkie mosty? To samo + mosty krasnoludzkie w górach dozwolone. Są smoki, demony, wampiry, smocze ogry.. Pustkowia Chaosu, Norska. Mniej opisane ale dalej "w świecie" Kitaje czy inne Lustrie.
No offence, ale po prostu mam wrażenie, że problem nie leży w WFRP, tylko w Twoim braku chęci do dostosowania świata do swoich potrzeb. Mam rację? :)

EDIT:
Ustosunkowując się jeszcze do Twojej pierwszej wypowiedzi.
Zmutowany zabójca jasnowidz - czemu w WFRP nie możesz? Np. zmutowany mag Niebios, nasłany na BG?
Mechaniczne monstrum - Szczuroludzie mają w tym kierunku parę pomysłów. Krasnoludy Chaosu pewnie też dałyby radę.
Może i rycerz jest zwykły, ale w Bretonii dosiada Pegaza. Istnieje magia - nawet jeśli low-magic to i tak istnieją potężne artefakty. Statki Mrocznych Elfów raczej małe nie są, a nikt Cię nie zlinczuje jeśli któryś będzie wielkości miasta (nawet coś kojarzę informacje o jakimś olbrzymim statku, w praktyce będącym jakimś wielkim wodnym stworzeniem, czy coś w tym stylu).
Kosmici w StarWarsie to praktycznie "inni ludzie". O ile w SW są diametralnie inni z wyglądu, o tyle w Warhammerze podobny (uboższy, ale wg. mnie satysfakcjonujący) efekt osiągnąłbyś przedstawiając ludzi z różnych krajów i prowincji na różne sposoby. To że "wygląda na Bretończyka" nie ubarwia postaci tak, jak odmienne odgrywanie Bretończyków, tak by po samym odegraniu gracze mieli szansę odróżnić z kim mają do czynienia. To samo tyczy się wspomnianych prowincji, ładnie opisanych w Dziedzictwie Sigmara.
Warhammer nie jest ubogi. Daje olbrzymie możliwości, nawet bez latających wielorybów, bo jest bardzo elastyczny. :]
Ostatnio zmieniony sob maja 24, 2014 12:55 pm przez Olorin Rapidedge, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Squid
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 706
Rejestracja: wt maja 09, 2006 2:22 pm

Nudno i brudno: po co grać w świecie Warhammera

czw maja 29, 2014 10:21 am

Masz rację z mnóstwem elementów fantastycznych w Warhammerze - wydaje mi się jednak, że dla wielu osób scenariusz, w którym byliby slannowie, elficka mroczna arka, samurajowie z Nipponu, stada mięsożernych chwytaczy z pierwszej edycji i wysoka magia, byłby uznany za coś sprzecznego z konwencją Warha.

Jakby co, to nie jest tak, że mam problem - na razie ani nie prowadzę, ani nie planuję prowadzić Wh :). Zastanawiam się nad korzyściami płynącymi z różnych konwencji gry; bardziej mi chodzi o projektowanie gier i światotwórstwo. Warhammer działa mi jako system, który zdobył niezwykłą popularność mimo realiów, które nie dają takiej swobody, jak na przykład w D&D.
 
Awatar użytkownika
Olorin Rapidedge
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 209
Rejestracja: sob mar 03, 2007 8:47 pm

Nudno i brudno: po co grać w świecie Warhammera

czw maja 29, 2014 11:57 pm

W ten sposób. W takim razie odpowiedź jest chyba bardzo krótka (przynajmniej dla mnie, ale widzę nikomu innemu nie chce się odpisać :P): inność. Jest sobie epickie D&D, jest sobie zabójczy Zew Katulu, a Warh to po prostu taki most między fantasy, a mrocznością. Dodatkowo jest dla ludzi bardziej "medieval" niż D&D, bo dla większości średniowiecze=brud, choroby, śmierć głodowa. I łatwiej się wczuć w klimat, bo w normalnym życiu też się często człowiek czuje, że wszystko chce go zabić, okaleczyć albo po prostu poprzeszkadzać, więc taki "półepicki", mrocznawy styl Warha się w Polsce ładnie przyjął :P
Dodaj do tego dosłownie banalną mechanikę (w porównaniu do D&D niebo a ziemia). Oraz brak potrzeby wydawania 210zł na 3 podręczniki główne (w zamian wystarczy 1 za stówę gdzie jest dosłownie wszystko czego potrzeba na pierwsze sesje).
Trudno powiedzieć, czy wady > zalety, ale skoro tyle osób gra, widać brak większej swobody nie jest wystarczająco odczuwalny.
Ostatnio zmieniony pt maja 30, 2014 12:00 am przez Olorin Rapidedge, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Squid
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 706
Rejestracja: wt maja 09, 2006 2:22 pm

Re: Nudno i brudno: po co grać w świecie Warhammera

sob maja 31, 2014 4:02 pm

Faktycznie, mniej cudowności to większa przyziemność, świat może być bardziej brudny, nieprzyjazny i w ogóle nieprzyjemny, to ma swoje plusy.

Jeśli chodzi o mechanikę, to lubię ją, choć powiedziałbym, że taniej i prościej wychodzi D&D na niskich poziomach na samym SRD (nie mówiąc o oldschoolu). No, ale to już nie na temat, pytałem o świat i konwencję :).
 
Joth
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 115
Rejestracja: ndz lis 02, 2008 7:14 pm

Re: Nudno i brudno: po co grać w świecie Warhammera

sob maja 31, 2014 7:37 pm

Potroluje trochę:

TLDR LOL

To forum zdycha/zdechło jak papierowe RPG w Polsce :P
Takie idiotyczne topiki to tylko kolejny gwoźdź do trumny.

Jawny trolling off

Ogólnie rzecz biorąc: walka na kładce nad rzeką jest mniej emocjonująca od walki na kładce nad rzeką lawy;
To zalezy czy masz miecze na "90" czy też nie, zapewniam cie, ze nawet na ukwieconej lace z 33% WW są emocje

android z mieczem jest bardziej oryginalny od kościotrupa z mieczem.
Jedo i drugie jest oklepane z tym ze kosciotrup sie "CHYBA" oklepal troche wczesniej.

W Warhammerze jednak i jedno, i drugie wydaje mi się nie pasować do konwencji.
Y? Kosciotrup z mieczem nie pasuje do konwencji mlotka?!

jakichś elfich lub krasnoludzkich zabytków, które ani nie są imponujące, ani nie działają na korzyść Warhammerowego klimatu.
Jak dobrze poprowadzisz to beda emocjonujace :P

I jak je wykorzystać na sesji?
Ciekawosc to 1 stopien do piekla. Trolling on: Zmien system w ktorym jest HIGH TECHNO/MAGIC skoro na zwyczajne zycie masz za malo wyobrazni. OFF "Zwyczajnie" przygody obfituja w wiele nie zapominianych chwil. Np: we wsi sa zniwa wiec trzeba ugadac sie z mlynarzem/szlachicem/orkami/myszami na polu. Nie trzeba 10000 magicznych artefaktow + 10000 HiTechow zeby dobrze sie bawic. Z ograniczen rodza sie mozliwosci. Bo normalnie sie by poslalo androida z kosa na pole :P Ktory bez zmeczenia obrobil hektar na godzine :P Zandej przygody tylko siedzenie z piwem w reku i patrzenie jak mechaniczne cus "zapier***" Jakis inny pomysl: straznik miejski dostaje wrzodow i umiera (najzwyklejszych w swiecie) wszyscy mysla ze to chaos i zarzadzaja polowanie na czarownice. Kto niewinny zginie? Kto winny zniknie? Czy dadza se spokoj? Proste historie sa zdecydowanie najlepsze. Cos jak lsnienie. Chlop wyjechal do roboty na zime myslac ze przy okazji sobie cos napisze. A wyszlo jak wyszlo i bylo troche emocji ;) A takie misz-masz w stylu gry o tron.. to dla "entuzjastow" Ja nawet nie zapamietalem imion wszystkich bohaterow, bo po co? W tez mlotku ciezej przekombinowac, bo nie ma tylu mozliwosci w porownaniu do swiatow SF czy HM. Wiekszosc rzeczy trzeba zrobic samemu zamiast wyslugiwac sie pistoletem czy czarami. Nie mowie ze to nie daje emocji bo moze daje w jakims punktcie, ale czasem mozna zaskoczyc mg jakims nietypowym wynalazkiem i caly misterny plan poszedl w pi***. Kiedys gralem w GS rycerzykiem tym z podrecznika glownego i dorobilem sie miecza swietlnego i tarczy bojowej. Powiem ze bylo zdecydowanie za latwo... i gra jakos nie sprawiala mi przyjemnosci.
 
Awatar użytkownika
Squid
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 706
Rejestracja: wt maja 09, 2006 2:22 pm

Nudno i brudno: po co grać w świecie Warhammera

pt cze 06, 2014 10:13 am

Problem w tym, że ograniczać się możesz nawet w dedekach z tysiącami potworów w Monster Manualu (i to ograniczać do jakiegoś innego pola, niż do tego przerabianego przez 20+ lat w warhu), ale stosunkowo wąskiego warhammera nie rozbudujesz, bo ci ludzie zaczną narzekać, że to nie warhammer.

Wciąż potrafię sobie wyobrazić system, który nie zwiększa możliwości graczy powyżej tych młotkowych, ale pozwala MG korzystać z rekwizytów innych niż te powielane setki razy od czasu Wewnętrznego Wroga. Ktoś już napisał kampanię o nieumarłych, ktoś już napisał o skavenach, ktoś napisał (ile razy!) o mutantach. Schemat "kultyści przyzywający demona" ma brodę jak stąd do Marienburga.
 
Joth
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 115
Rejestracja: ndz lis 02, 2008 7:14 pm

Re: Nudno i brudno: po co grać w świecie Warhammera

pt cze 06, 2014 11:24 am

ale stosunkowo wąskiego warhammera nie rozbudujesz,


A po co go rozbudowywac? :P

Schemat "kultyści przyzywający demona"



No i to jest jawne sprowadzanie gry w mlotka (i ogolnie rpg) do poziomu WW snotlinga :P A kto ci każe pisac o jakis skaveno-kultysto-orko-mutantach? Wpierw DOBRA I CHWYTLIWA HISTORIA o ludziach i ich "sprawach/emocjach/walce z wrogiem" na zachete. Dalej mechanika zeby dalo sie koksowac (co by nie mowic expienie daje przyjemnosc) i nadac jakies statystyczne ramy (zeby nie bylo przekoksow z obu stron barykady) do tego co jest mozliwe czy nie, a na samym koncu SETTING czyli polewasz dobra historie mutanto/skaveno/kultystami dla smaczku. Setting czy bestiariusz na over 9000 mobow nie pomoze. :P Czyli jak nie masz nic do zaprezentowania powyzej "zabijmy moba zeby nie przyzwal wiekszego moba" to lezysz i kwiczysz :P Ja tam podchodze do chaosu w mlotku jak do cthulu (wiecej nieodkrytych tajemnic niz spotkan z naprawde zlymi mutantami (orki sie nie licza)) i najlepsze przygody jakie pamietam nie mialy w sobie ani kawalka mutanto/skaveno/kultystow :P Zdaje sobie sprawe, ze latwiej napisac notke na forum o przygodzie niz wymyslic cos sensownego, ale mniej wiecej tak to wedlug mnie wyglada. Wiec wydaje mi sie ze poprostu zle do tego sie zabierasz. Mlotek jest nudny tylko na ten moment kiedy twoje pomysly na gre w niego sa nudne. Zmien styl gry moze bedzie cos ciekawszego, a jak nie to wcale nikt cie nie zmusza do grania w niego. Mam wrazenie, ze chcesz wyslugiwac sie podrecznikiem + setka dodatkow podczas wymyslania przygod, a nie tedy droga wg mnie. Podrecznik jest po to zeby chamowac wyobraznie statystyka. Zeby gracze nie bili gwardii w miescie, bo dostana becki i zeby mg nie zabijal ich jednym npc w pol tury. Setting to tylko uproszczony swiat zeby latwiej bylo skojarzyc, zapamietac miejsca.
Ostatnio zmieniony pt cze 06, 2014 11:35 am przez Joth, łącznie zmieniany 3 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Squid
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 706
Rejestracja: wt maja 09, 2006 2:22 pm

Nudno i brudno: po co grać w świecie Warhammera

pt cze 06, 2014 1:21 pm

Wpierw DOBRA I CHWYTLIWA HISTORIA o ludziach i ich "sprawach/emocjach/walce z wrogiem" na zachete.


To jest dobre.
 
Awatar użytkownika
KRed
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1136
Rejestracja: pt lip 01, 2005 9:12 pm

Nudno i brudno: po co grać w świecie Warhammera

sob cze 07, 2014 10:18 pm

W odpowiedzi na pierwszy post:

Warhammer jest bardzo pojemny. Pasuje tam większość dekoracji od starożytności po wczesny barok, plus sporo późniejszych (steampunk, fabryki, gazety, gangsterzy, detektywi). Możesz tam wcisnąć niemal dowolny motyw jaki ci się spodoba i sięgnąć po większość konwencji.

Łatwo jest się odnaleźć w tym świecie ("to renesansowa Europa w wersji fantasy, tu jest Arabia z tajemniczymi piramidami, tu mglisty Albion z druidami, tu taka niby Atlantyda z Elfami itd.") a równocześnie na każdym kroku można napotkać coś nietypowego (Chaos i magia dają nieograniczone możliwości tworzenia wyjątkowych wariantów znanych elementów świata).

Warhammer zachowuje przy tym stosunkowo niewielki dystans między postacią a człowiekiem (jak na fantasy). Bohater pozostaje w sporym stopniu istotą z krwi i kości. Walcząc ryzykuje utratę części ciała, spotykając kolejne potworności może popaść w obłęd, a do końca życia nie może być spokojny o swój los. A ja lubię dramatyzm ludzkiego losu :)
 
Awatar użytkownika
Squid
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 706
Rejestracja: wt maja 09, 2006 2:22 pm

Nudno i brudno: po co grać w świecie Warhammera

pn cze 09, 2014 11:35 am

Też dobre, dzięki :).
 
Awatar użytkownika
caelian
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: wt kwie 02, 2013 11:56 am

Nudno i brudno: po co grać w świecie Warhammera

wt lip 22, 2014 7:53 pm

Generalnie Post autora wydaje się być zdeczka nie ogarniety. Z mojej perspektywy (jako dlugoletniego gracza i poczatkującego MG) wiem ze WARH ma ograniczenia tylko i wyłacznie do wyobrażni MG, owszem istnieje pewna mechanika, której przeskoczyc się nie da, ale wystarczy się postarać, zrobic dobry klimat (np sesja w środku zamku do którego jakimś cudem mamy dostęp, i do prądu także(np z pobliskiego straganu) podpinamy lapka i lepsze głośniki i chowamy je tak by nie było ich widać) i gramy w takiej stmosferze) i juz mamy zajebisty klimat

Kolejny pomysł bardziej realny
moj przyjaciel mieszka w domku jednorodzinnym, ma dosc stary dywan, podloge drewniana w starym stylu malowana żóltą farba, która na dodatek skrzepi. Nie mówiac juz o wysokim okrągłym starym drewnianym stole z wypranym recznie haftowanym obrusem oraz meble stara szafa i komoda, do okola pelno książek i jedno widoczne gniazdko z komputerem - zapalcie swiece dotego i znowu mamy klimat

Kolejno:
Jak tow warhu nie ma epickości?
JEST trzeba wiedzieć gdzie szukać.

Jak to nie ma potężnej MAGII?
JEST - arcymistrz magii, który włada jedna szkoła magii potrafi byc potezny i robić takie rzeczy ze uszy deba staja
a do tego MAG ELF? teoretycznie wg hstori swiata lotka ELF mag moze nauczyc sie zaklecia z kazdej szkoly magi bez ograniczen (mowie tutajo samych mozliwosciach swiata a nie o preferencjach MG, Wiemze taki mag w ekipie moglby zdekomponowac rownowage kampani lub swiata)
nie wspominajac juz o samym najwiekszym mistrzu Magi Elfiej Teclisie ktory wlada cala magia jaka tylko elf jestw stanie pojac coi tak jest 4x tyle co zwykly człowiek

Niezapomnijmy takze o bohaterze negatywnym -> odsylam do PDF lub ksiazki LIBER NECRIS, ksiedze uwarlych, ktora opisuje postac NAGASHA, nekromanty ktory nigdy nie umrze,który jest wieczny.

Mozna bywymieniacw nieskonczonosc.
Owszem swiat jest mroczny niebezpieczny i co zakret czy ulczke mozesz zginac od cegłowki spadającej z dachu, ale jak juz sie rozwiniez mozesz byc EPIC hero,z ta roznica ze niezaleznie od dokonan malokto cie uslyszy, a im silniejszy bedziesz tym wieksza uwage 4 bogow chaosu przyciagniesz.
WARH tociagla walka o przetrwanie, nawet jesli jestes wyklym chlopem.
WARH jest najlepszym RPG jaki wyszedl, 3 edycja to bardziej karcianka i to nieudana niz RPG ale tonie miejsce by o tym mowic

Do autora postu: Radze przeczytac kilka ksiązek z drugiej edycji, a jesli znasz angielski to przeczytaj wszytkie i moze wtedy zobaczysz jaki WARH jest genialny:)

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości