Argumenty typu:
bakakashi pisze:Na przeciętne walki szkoda czarów defensywnych, nie tylko czas jest wtedy stracony, a i same zaklęcia.
Są praktycznie bezsensowne w wypadku gdy:
bakakashi pisze:Doskonale znam tabele, jednak z niej nie korzystam
Nie żebym krytykował takie postępowanie, sam dobierając przeciwników, praktycznie >nigdy< nie kieruję się SW. Używam tego chyba tylko i wyłącznie jako wyznacznik ile dać doświadczenia (w tych nieczęstych sytuacjach gdy daję doświadczenie za "po prostu walkę"), lub by ni przesadzić (w którakolwiek stronę) z ilością skarbów.
Muszę przyznać rację Albiorixowi, z racji tego że w wypadku takiej dyskusji, powinno się raczej kierować oficjalnymi wyznacznikami, a nie "kto jak sobie gra". U ciebie przeciętna walka to prawie pewna śmierć dla postaci (spokojnie, to tylko przykład), u mnie powiedzmy przeciętna walka to będą 4 standardowe gobliny vs. 4 BG na levelach piątych. Ty powiesz, że na przeciętne walki trzeba ostro sie przygotować, ja powiem że w żadnym wypadku, i obydwaj mamy rację.
Albiorix pisze:rzeciętna walka powinna dawać drużynie 50% szans na zwycięstwo (większe na przeżycie dzięki opcji poddania się lub ucieczki). 25% szans na zwycięstwo to trudna walka a 75% - łatwa
Jest nawet jeszcze ciekawiej
O ile pamiętam, było to mierzone w "zasobach" (pw, czary, ekwipunek, itd. itp.). Zdaję się było to 20% w przypadku spotkania o Skali odpowiadającej przeciętnemu poziomowi drużyny. Tzn. przeciętna drużyna powinna przetrwać 4 takie spotkania pod rząd, wyczerpując 20% swoich "zasobów" (w sumie 80%), zaś przy piątym występuje ryzyko śmierci któregoś jej członka. Proponuję TO uznawać za wzór "przeciętnej walki" - SW równe poziomowi drużyny.
Więc jeśli twierdzisz Bakakashi, że na "przeciętne walki" szkoda w ogóle rzucać zaklęć, to w myśl oficjalnych zasad twoje "przeciętne walki" są stanowczo zbyt łatwe.