Thomas Percy pisze:<br /> <br />Mia³em. Zawsze uwielbia³em jako¶ sobie pokpiæ, po¿artowaæ. Teraz te¿ mi to zosta³o kiedy gram. Ale po tym, jak rozpisa³em sobie postaæ w naszej autorsko wymy¶lonej klasie palatyna z³ego boga, boga ¶mierci i zobaczy³em co wysz³o, to ¿arty inaczej zabrzmia³y. Dla niego ¿artem (a wykonuje zawód wêdrownego kata) jest podanie za s³abego ¶rodka znieczulaj±cego. Nikogo to poza nim nie ¶mieszy a i on siê z tego ¶mieje w duszy. W swojej czarnej, cuchn±cej duszy <br />Odrzucam te¿ schemat, ¿e bard najbardziej b³aznuje. Mam barda Gallanta, który w ogóle nie jest b³aznem. Mia³em rycerza, ¿artownisia. Jako DM ¿artujê najczê¶ciej wprowadzaj±c pokrêtne, komiczne NPC. Ale muszê przyznaæ, ¿e klimatu grozy nie umia³bym chyba konsekwentnie poprowadziæ. Wiêc co¶ w tym stylu te¿ mam.<!--QuoteEBegin--> (...) Duza wada mojego mistrzowania jest humor. Jestem typem barda i chce czy nie ciagle kogos rozsmieszam, a to sie udziela druzynie. (...) zakneblowac sie nie moge, bo nie znam jezyka migowego, glupio powiesic sobie na ekranie DM-a rade Shreka "zamknij sie". (...) Dodam, ze ten styl grania nie zawsze jest adekwatny do przygody. Finalowa walka z Sauronem powinna sie obyc bez glupich tekstow, Ravneloft to szkoda gadac... <br />Mial ktos z Was ten problem?
Molobo pisze:<br />Dzięki Molobo - to miło z Twojej strony. Nie mogę nadziwić się pokładom Twojej tolerancji <br /> <br />Dla osób, które przeczytają post Molobo i zniechęcą się do rólgry - nie musicie robić tego, co większość. Róbcie to, co sprawia Wam przyjemność! Nawet gdybyście grali w preferowany sposób tylko z kilkoma znajomymi. Nie poddawajcie się, nie dajcie sobie narzucić jedynej słusznej wizji. <br /> <br />Badania rynku, blah [img]style_emoticons/<#EMO_DIR#>/laugh.gif[/img] <br />W żaden sposób nie wpływa na mnie fakt, że 90% woli przede wszystkim nawalankę. Ja będę grał tak, jak lubię najbardziej. I nic mi - $@#! - nie zabierze tej przyjemności! <br />A poza tym coście się tak przyczepili do tej statystyki - czy nie chcecie przypadkiem sugerować, że gracze poza głównym nurtem są gorsi? Wydaje mi się, że czerpiecie jakąś perwersyjna przyjemność z przynależności do masy... <br /> <br />Nie mam nic do hack'n'slashowców. Zrobiono badania rynku, okazało się, że jest ich najwięcej i takie tez będzie 90% akcesoriów. Ja będę szukał pozostałych 10%. <br /> <br />A jak ktoś spróbuje mi coś narzucać, to szyderczo wskażę mu palcem drzwi.<!--QuoteEBegin-->To mój ostatni konstruktywny tekst na temat.Od tej pory będę traktował ludzi odgrywających postacie tak jak należy. Jak ginący gatunek , którym są!
bukwa pisze:<br />Wnosze, ze szyderstwo dotyczy betonoglowych narzucaczy, a nie powergamerow? <br />Albo nie daj Helm obecnosci Molobo na forum ? <br /> <br />A co do tych 10% rynku??? Czy aby my tu nie przesadzamy? <br />Typowe dungeonowki robia chyba tylko NecromancerGames i WotC. Tyle, ze dungeonowka nie oznacza gry bezwartosciowej, bo moze zawierac fajne pomysly, opisy, zagadki, zagrywki taktyczne, NPC-ow, intrygi, obrazy, klimaty itd. Ale, ponoc, brak tam okazji do odtwarzania postaci. <br />Tyle, ze ja sie juz pogubilem i bez jaj pytam: <br />CO TO JEST ODTWARZANIE POSTACI i jak ma wygladac przygoda na to nastawiona? <br />Niby glupie pytanie, niby robie to co tydzien, a trudno mi o odpowiedz.<!--QuoteEBegin-->Nie mam nic do hack'n'slashowców. A jak ktoś spróbuje mi coś narzucać, to szyderczo wskażę mu palcem drzwi.
Morog pisze:<br />Nie sadze. Bo za Molobo sa manczkini, a za Morogiem Wampirowcy. <br /> <br /><!--QuoteBegin-Morog+--><!--QuoteEBegin--> <br />Molobo <br />jestesmy dokladnie po przeciwnej stronie osi RPG
Morog pisze:<br />Ok. ale po prostu w dungeonikach jest mniej okazji do rólgrania, niz w przygodach nastawionych na rozmowy, osobiste wybory itp, np. "Mniejsze zło" A.Sapkowskiego z graczami jako wiedzmin.<!--QuoteEBegin--> <br />labirynty i potwory wcale nie wykluczaja odgrywania <br />brak walki wcale nie wyklucza zabawy
Niziolica pisze:<br />Gracz tez nie sluga. <br />Poglady o wszechwladzy DM-a byly dobre w polowie lat 90-tych. <br />Teraz, chwalic bogow, mamy 3E i czerpiace radosc ze wspolnoty podejscie do RPG. Polecam lekture DM Guide rozdzial I 'Dungeon Mastring'. Ja to naprawde czytam tak z raz na kwartal (1o stron) i nie moge wyjsc z podziwu nad genialna prostota pomyslow Montego Cooka.<!--QuoteEBegin-->'Serce nie sługa'??? A udowodnienie graczom, że MP może zrobić z ich postaciami prawie wszystko...
takisobieMG pisze:<br />Kiedys mowiono, ze DM jest w grze jak Bog. I faktycznie. Jest wszechmogacy i wszechwiedzacy, ale wolnosc (=dobra zabawa) jest tylko wtedy, gdy nie czuc jego ingerencji. A najwiekszy sukces, gdyby gracze zwatpili w istnienie DM-a<!--QuoteEBegin-->Ja osobiscie jestem za twardym trzymaniem graczy w ryzach