Mam pytanie troche wychodzące z tego tematu... Czy ktoś użył kiedyś ostrzy Iuchibana w kampani? Jeżeli tak to w jaki sposób to uczynił? Czekam na odpowiedzi
O, stary temat ale że mnie naszło na wspomnienia to napiszę.
Trzech bushi Żurawi otrzymało od swego mistrza list, który przyszedł z południa, z pewnej tajemniczej świątyni położonej nieopodal - Jeziora Deszczu kwiatów Wiśni. Mistrz powiedział, że listy takie otrzymały wszystki liczące się szkoły Knejutsu w Rokuganie - wszystkie wysłać miały swych reprezentantów na turniej który miał się tam odbyć, a nagrodą był miecz
Trzej bushi mieli po drodze na miejsce sami zdecydować, który z nich weźmie udział w turnieju. W trakcie podróży jeden z nich niestety poległ, a z pozostałych dwóch jeden był nieco lepszy więc padło na niego. W trakcie turnieju nasz Żuraw wygrał trzy walki i stanął do finałowego starcia z roninem ex-smokiem, ex-skorpionem, ktory wczesniej zabił jednego z zawodników w drodze na turniej i przejął jego zaproszenie (gośc wyglądał mniej więcej jak ten z mojego avatara - który nieco przerobiłem żeby go bardziej przypominał). Tak się nieszczęśliwie zdarzyło że nasz żuraw w poprzedniej walce usiekł dawną ukochaną ronina - samurai-ko z klanu skorpiona, która zalazła za skórę drużynie już wczesniej (przy okazji śmierci jednego z żurawi). walka finałowa trwała ułamek sekundy, zuraw pożegnał się z życiem, ronin zabrał nagrodę i odszedł. Zaraz po opuszczeniu światyni napadły go skorpiony ciezko raniły i odebrały zdobyty miecz i jego własną katanę. druzyna znalazła go, wyruszyła za skorpionami, zrobiła z nich sieczkę i zwróciła mu miecze. Ronin w dowód wdzięczności przekazał nagrodę jednemu ze swych wybawców.
Wkrótce potem okazało się co ten miecz robi z człowiekiem (wg zasad z podręcznika, z dodatków nigdy nei korzystałem). z czasem nasz bushi miał coraz większe problemy aż w końcu zdecydował że musi się miecza pozbyć co zresztą nie było takie proste. Ostatecznie katana została przekazana na przechowanie rodzinie Hida, a jej ex-posiadacz poległ wkrótce w bitwie na granicy krain cienia, wraz z resztą drużyny i to był zasadniczo koniec mojego prowadzenia L5K nad czym do tej pory ubolewam