Taksówkarze nie chodzą półnadzy...
Taksówkarze stoją na środku ulicy i trąbią skutecznie blokując główne arterie stolicy, zagłuszając myśli szarych obywateli. To już wolę półnagie lesbijki
Rozumiem jedank do czego zmierzasz i muszę powiedzieć, że na szczęście nie było tak źle jak w innych krajach (przy okazji, mi te parady przypominają troszkę Rio de Janeiro).
Wydaje mi się, że właśnie takie kroki miał na myśli Kaczyński zabraniając parady (już sama nazwa jest chora, jak można paradować swoją odmienność?).
Chwileczkę, Kaczyński podjął decyzję o zakazie zanim napłynęły wnioski. Poza tym, nie widzę nic dziwnego w nazwie parada równości (bo ten wniosek odrzucił prezydent Warszawy).
Ciężko niezgodzić się z tym poglądem, ale przypomnijcie mi proszę jeszcze raz, co oni manifestują? Czego ci ludzie chcą?
Nie wiem czego chcą, co manifestują. Nie jestem ani gejem, ani lesbijką
Jeśli nie ma czego manifestować to nie ma manifestacji, jest zakłócanie spokoju...
Powiedz to na paradzie Krystyn, to Cię zlinczują
Poza tym powtarzam,
to miała być parada, nie manifestacja. Manifestacja zrobiła się, po tym jak prezydent nie pozwolił na paradę. To dwie odmienne sprawy (choć łączą się ze sobą bezpośrednio).
PS. A co powiesz na temat poglądów śniadaniowych? Bądź co bądź da się to zaobserwować.
Nie wiem dlaczego Twój ojciec ogranicza się w tych poglądach tylko do tego środowiska (patrz choćby Zyta Gilowska, Roman Giertych i jego ojciec Maćko)?
Jednak MOGŁO być inaczej - bardziej agresywnie i bardziej gorsząco (zgodnie z zapowiedziami obydwu stron).
Wanderer, ja wiem, że profilaktyka jest najlepszą metodą zwalczania chorób, ale na organizmie jakim jest społeczeństwo, taka profilaktyka nazywa się prewencją znaną z poprzedniej epoki. Jeszcze raz powtarzam: prawo nie może być wybiórcze.
Co do zakazów: rozumiem, że można zakazać manifestacji/parady, ponieważ w danym dniu (i rejonie) została zgłoszona już inna manifestacja/parada. Wtedy nie byłoby takich problemów, gdzie o dacie decydowała by data przesłania, a nie data weryfikacji.
. Na tej samej zasadzie, według której zabrania się ludziom skakać pod metro albo wchodzić do niego "z przedmiotami mogącymi wywołać obrzydzenie lub zgorszenie współpasażerów" - Konstytucja tych rzeczy nie zakazuje, właściciele Metra tak. Czy ich zakazy są bezpodstawne, łamią prawo i dyskryminują samobójców/gorszycieli?
Teoretycznie nie ma zakazu skakania pod nadjeżdżające metro
Nikt nie zabrania grupie homoseksualistów ubranych w kolorowe stroje wchodzić do metra.
EDIT: Warto nadmienić, że konkurencyjne parady skrajnie prawicowych młodzieżówek także zostały zabronione tego dnia przez prezydenta miasta - a więc nie było tak, że pewnym grupom Kaczyński zakazał, a innym nie.
Pisałem o tym w tym poście. Nie może odbywac się więcej niż jedna manifestacja jednocześnie w jednym miejscu. Jest to niedopełnienie formalności, więc wszelkie przemarsze zgłoszone później powinny być odrzucane (w danym terminie). Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by odbyły się np. dzień później. Ale nie odbywają się później. Dlaczego? Bo ich organizatorom chodzi o burdy i zwalczanie pierwszego przemarszu.
Prawo RP zakazuje manifestacji neonazistowskich oraz kojarzących się z ustrojem komunistycznym. A więc mimo wszystko ogranicza się prawa pewnym grupom i społeczeństwo oraz rząd te ograniczenia akceptuje (a nawet popiera). Czy nagle, w imię demokracji mielibyśmy pozwolić na paradę faszystów?
To zupełnie odmienna kwestia. Ja mówię o przestrzeganiu prawa, Ty o jego ograniczeniach. Ja opieram się na obowiązującym prawie i na podstawie niego twierdzę, że parada powinna była zostać zalegalizowana. Jeśli konstytucja zostanie zmieniona, na taką, która będzie pozwalała na przemarsze faszystowskich organizacji, to będzie to legalne i tak samo prezydent powinien wtedy zgodzić sie na taki przemarsz.