Chyba dlatego też NATO postanowiło wprowadzić własne, usystematyzowane oznaczenia kodowe poszczególnych stopni
Przy okazji przypomniała mnie się anegdotka związana z takimi zawiłościami z czasów II Rzeczypospolitej.
Opisana sytuacja miała miejsce w czasie zakupów robionych przez rotmistrza w sklepie żydowskim:
"Gdy obsługujący uniżenie pana rotmistrza sprzedawca zwrócił się do niego per panie kapitanie, rotmistrz oburzony taką zniewagą odburknął: - Nie jestem kapitanem!
Przestraszony i speszony tą stanowczą uwagą sprzedawca, nie wiedząc, czym mógł tak znieważyć swojego klienta, zaczął znacząco liczyć gwiazdki na naramiennikach rotmistrza, po czym nieśmiało, ale grzecznie, odważył się zapytać: - A po czym mam poznać, że szanowny pan oficer nie jest kapitanem?
- Po twarzy - odburknął zdenerwowany rotmistrz".