Ginden pisze:Tu już jest problem - jest naturalne dla człowieka. A dla drowa? Naturalna dla ras rozumnych jest też chęć współpracy
Ech.. dla większości humanoidalnych istot rozumnych.
. Tylko dla człowieka? Krasnoludy i ich broń, nawet jeśli nie zdobiona, zawsze wykończona starannie i dobrze utrzymana - kwintesencja eleganckiej sztuki użytkowej; elfy są oczywiste, a nawet orkowie ze swoim umiłowaniem blizn - to w końcu też estetyka. Pojmowanie tego pojęcia może być inne dla różnych ras - jak pisałem, piękno jest subiektywne (Papuasi noszą półmetrowe kości w nozdrzach - dla nich to równie eleganckie i naturalne jak dla nas krawaty - i nie mniej wygodne).
Drowy współpracują nie mniej skutecznie niż ludzie i państwa w rzeczywistym świecie. Dowodzi tego fakt, ze tworzą miasta i społeczności. A to, że tylko czekają, by wbić sobie nawzajem noże w plecy, podać truciznę, wszcząć wojnę domową i jeszcze donieść do Matek-Opiekunek na niewiernego krewnego? Cóż, współpraca jest koniecznością, zwłaszcza w Podmroku, ale nie należy się w nią angażować bardziej niż tego wymaga przetrwanie. Historia ludzkości to też nie tylko ONZ i prawa człowieka. Bo najważniejsze dla statystycznej istoty rozumnej jest wciąż jej własne przetrwanie i korzyść.
Ginden pisze:Okej, są bardowie drowów, ale ich istnienie nie może zostać wywiedzione na podstawie rozumowania...
Dlaczego? Bo to amerykański role-play, gdzie połowa treści nie trzyma się kupy? Istnienie drowów wojowników, lekarzy i złodziei może być tak wywiedzione, bo to role społeczne powszechne dla większości kultur modelu humanoidalnego (a rasy D&D są w końcu tylko archetypowymi ludźmi ustawionymi w gabinecie luster). Więc czemu nie artyści?
Dobra, koniec offtopu.