Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Klebern
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4195
Rejestracja: czw gru 01, 2005 5:53 am

Re: Pogaduchy o pbf

pn wrz 13, 2010 4:00 pm

Widzę, że poruszono dwa nieśmiertelne wręcz zarzuty wobec grania na mechanice:
- myślenie kostkowe
- rzucanie kośćmi na wszystko

Najpierw się odniosę do drugiego zarzutu. Nie wiem skąd te bzdurne zarzuty, jakoby w sesji opartej na mechanice rzucało się na wszystko. Wręcz mechanika wspomaga nierzucanie: zasada 10 i zasada 20. Rzuty następują tylko wtedy, gdy niosą poważną zmianę w fabule. Np. gracz rzuca na wiedzę, jeśli próbuje sobie przypomnieć o czymś co ma istotny wpływ na fabułę, albo by pokonać przeciwnika etc. etc. Nie rzuca się na wszystko i właściwie nigdy nie uczestniczyłem w takowej sesji, bo to jest bardzo męczące, jeśli nie stosuje się zasady 10 i 20.

Myślenie kostkowe jest o tyle ważne w walce by ocenić szanse na pokonanie wroga. Przeliczasz jaką masz szansę na pokonanie go i decydujesz: uciekasz czy jednak walczysz dalej. Poza tym nie wiem skąd ta wrogość do bardzo krótkich opisów w walce: osławione to ja go tnę. Największy grzech jaki może popełnić MG podczas walki to strata dynamizmu. Walka ma być szybkim, gwałtownym wyzwaniem podczas, którego ktoś musi przegrać. Żeby zilustrować mój tok myślenia przedstawię przykład:

- To ja go tnę: atak 28 dmg 35
- Rzucam kulę ognia, dmg 45
- Przeciwnik ciebie trafia: atak 21 dmg 28

A tak wygląda ów dynamizm w oratorskiej sesji storytellingowej

Barbarzyńca: Thorg chwycił mocno swój topór. Spojrzał się na swoja broń, która była mu wierna przez tyle lat i nigdy nie zawiodła go w walce. Poprawił uchwyt na wytartej rękojeści, która nosiła liczne ślady wielu lat używania i wielu bitew. Przeciwnik skoczył do niego i zamachnął się swoim okrutnym trójzębem, mierząc prosto w jego serce. Niedoczekanie jego! Barbarzyńca skulił się, uginając nieco kolana i niczym tygrys skoczył w bok. Przeciwnik nie spodziewał się, że ten potężny przeciwnik będzie aż tak zwinnym i to był właśnie jego błąd. Topór świsnął w powietrzu, zataczając po okręgu swój taniec śmierci, trafiając w przeciwnika bezbłędnie.
Czarodziej: Samuel uniósł swój wzrok na pobliskiego diabła. Uśmiechnął się pod wąsem, jakby miał zamiar rozpętać za chwilę piekło. Cios barbarzyńcy był potężny i każdy inny padł by trupem w jednej chwili. Lecz ten stwór był wytrwalszy. Za nic miał rany. Samuel nie zamierzał go lekceważyć i sięgnął do swojej kieszeni by zainkantować najpotężniejszy czar z bogatego wachlarza swoich magicznych zdolności. Przymknął oczy i otworzył się całym swoim ciałem na nadchodzącą energię ze splotu magicznego. Słowami, wypowiadanymi szybko lecz bardzo dokładnie, ukształtował ową moc w kulę ognia, która rosła pomiędzy jego dłońmi. Szybkim gestem posłał ją za przeciwnika, tak by piekielne jęzory ognia nie sięgnęły jego towarzysza. Płomienie buchnęły w jednym wielkim gejzerze ognia, niemal całkowicie pochłaniając sylwetkę diabła.
MG: Potężne ciosy spadały na ciało diabła. Nie jednego słabszego by pokonały, lecz nie tego stwora. Ryknął on głośno, a jego głos pełen nienawiści odbił się niczym dzwon w uszach śmiałków. Choć rany liczne on zdawał się ich nie zauważać i parł na swoich wrogów całą swoją siłą, mocą i umiejętnościami. Jego krew znajdowała się niemal wszędzie, na ziemi, na twarzy barbarzyńcy, ten chwycił swoją broń. Zrobił krótki wypad, na prawą nogę. Siła spotęgowana dynamizmem potężnego cielska, spowodowała, że trzy ostre niczym igły zęby broni wbiły się w ciało barbarzyńcy. Potworny ból w trzewiach rozlazł się po ciele Thorga, praktycznie odbierając mu zmysły.


O ile w sesji na forum jest to praktycznie bez znaczenia, bo i tak wolne tempo sesji czy to kostkowej czy storytellingowej skutecznie zabija dynamizm walki to tyle w sesji na żywo to już ma ogromne znaczenie.

PS. Żeby było jasność: rozwiązywanie każdego problemu bez myślenia za pomocą krótkiego "to ja go tnę" jest tak samo niepożądane w sesji mechanicznej jak i storytellingowej.


Wiecie co? To ja już wolę te krótkie komendy i prawdziwy dynamizm i możecie mnie nazywać munchkinem, co nie wie co to odgrywanie.

A resztę dopowiedział Feniks
 
PPPP
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4823
Rejestracja: śr gru 01, 2004 7:17 pm

Re: Pogaduchy o pbf

pn wrz 13, 2010 4:14 pm

Więc potem grasz na storytellu i mg porównuje sobie cechy.
I widzi że włamywacz ma szybkości 9 i 12 budowy, a ty masz 9 szybkości i 18 budowy więc możesz dłużej biec i go dogonisz.


Gdybyś zamiast porównywać rzucał kością test sporny budowy wyszłoby Ci, że goniony zostanie złapany w zaledwie 61.8% przypadków. Mistrz Gry w storytellu, opierając się na tym, że 18 to szczyt ludzkich możliwości, a 12 to wartość niemal przeciętna, zasądziłby Twoje zwycięstwo niemal zawsze. Dlatego nie lubię storytellu - poprzez usunięcie elementu losowego (mało kto zdaje sobie sprawę jaki wpływ ma używanie kości dwudziestościennej na losowość gry przy niskich premiach) bohaterowie graczy stają się zbyt potężni ;)
 
Heretyk
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5036
Rejestracja: pn mar 28, 2005 12:23 pm

Pogaduchy o pbf

pn wrz 13, 2010 4:21 pm

Skoro ze skrajności w skrajność wpadamy to, przy mechanicznej wersji dla dynamizacji można rzucić przed sesją 100 razy i od razu wyniki podstawiać. :)
Choć z drugiej strony, mamy się dobrze bawić podczas dyskusji, może jednak skrajności nie są takie złe? W końcu nie chodzi o przekonanie innych :)

Nikt nie każe takich przemówień pisać jak w Twoim przykładzie. Jak na forum to było by spoko, o ile przedzielić każdy opis pusta linijką.
W realu wystarczy jedno zdanie, W końcu:
Siekam go przez pysk szablą (26 - trafienie), aż krew bryzgnęła na krasnoluda (rzut obr - 27)
jest chyba fajniejsze niż to ja go tnę.
 
Awatar użytkownika
von Mansfeld
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1778
Rejestracja: wt lip 29, 2008 7:31 am

Pogaduchy o pbf

pn wrz 13, 2010 4:23 pm

Klebern pisze:
Myślenie kostkowe


Dodam, że myślenie kostkowe jest tak naprawdę schematycznym przełożeniem myślenia (zupełnie niemechanicznego) postaci o konkretnym wyzwaniu.

SKRP pisze:
Dlatego nie lubię storytellu - poprzez usunięcie elementu losowego (mało kto zdaje sobie sprawę jaki wpływ ma używanie kości dwudziestościennej na losowość gry przy niskich premiach) bohaterowie graczy stają się zbyt potężni ;)


Albo za słabi, jeśli MG uzna, że "nie mogą być bohaterscy" oraz "95% przeciwników musi być teoretycznie silniejsza od BG, zaś BG mogą tylko kombinatoryką ich pokonać". :wink:

Feniks pisze:
Co mnie denerwuje w sesjach z uzyciem gg wyglada to tak ze z 5 graczy spotyka sie 3 na gg i pozniej pojawia sie dlugi na 3 strony post z ich konwersacji. Co w tym czasie robily pozostale 2 postacie staly tepo i patrzyly w sciane?


Jeśli to rozmowa kluczowa i w gronie wszystkich BG, można podjąć takie działania:
- Umówić się na konferencję GG ze wszystkimi uczestnikami/chętnymi
- Ustalić, że konkretna rozmowa z powodów w.w. musi być odegrana tylko via forum.

Heretyk pisze:
przy mechanicznej wersji dla dynamizacji można rzucić przed sesją 100 razy i od razu wyniki podstawiać. :)


Generowanie pseudolosowe? :razz: k100 i "patrz na listę", albo wybieraj liczbę kolejno.
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

Pogaduchy o pbf

pn wrz 13, 2010 5:11 pm

Właśnie też nie wiem skąd u wszystkich ludzi przekonanie, że gra na mechanice to rzut na wiązanie butów. Większość systemów RPG w mechanice stosuje chyba już znaną powszechnie zasadę, że jeżeli MG i gracz zgadzają się na coś to to przechodzi. Dopiero w sytuacjach kiedy rzecz może wpłynąć znacząco na fabułę się rzuca.

Np.
MG: Jesteście na dole wieży dokoła was nie ma nikogo ale wydaje się, że gdzieś w oddali słyszycie odgłosy walki
Gracz 1 (tropiciel): Wspinam się na wieżę, żeby zobaczyć z wysokości ponad koronami drzew co tam też może się dziać
MG: (szybko patrzy na karte gracza wspinaczka 15) Bez większych problemów wspiąłeś się na budynek i z oddali zobaczyłeś, że jakieś 200 metrów od was toczy się potyczka miedzy oddziałem pikinierów królewskich i jakimiś zielono-skórymi stworzeniami.
Nagle z wierzy oderwał się jakiś kształt i zaczął szybko pikować w twoją stronę w ostatniej chwili uderzając cię swoimi nogami. To gargulec! Lewno trzymasz się wierzy rzuć sobie na wspinaczkę DC 25


Jak widzimy MG nie testował wspinaczki, ani nie testował testu spostrzegawczości na zobaczenie dwóch walczących oddziałów bo nie ma potrzeby. Dopiero gdy zaczęło się dziać coś interesującego z punktu widzenia sukcesu czy porażki mechanika weszła w grę. W zależności od wyniku na kości gracz utrzyma się lub runie w przepaść. W storytelingu MG musiałby arbitralnie zdecydować, że stało się tak a nie inaczej. Następnie musiałby pamiętać tą decyzje do końca życia, żeby nikt mu za 5 sesji nie przypomniał, że w dokładnie takiej samej sytuacji Franek się utrzymał a teraz spadł.
Dlatego uważam, że sesje mechaniczne mają tą przewagę nad storytellem, że MG nie bierze na siebie odpowiedzialności i nikt go za krytycznego pecha na kostce nie będzie obciążał.
Zasada 10 w dnd czy numerki przy choćby monastyrowym opisie umiejętności pozwalają obyć się bez rzutów przez większość pobocznych wydarzeń w sesji. Dopiero w sytuacjach, kiedy porażka ma znaczenie i nie może zostać skwitowana "to próbuję jeszcze raz" gracze biorą kostki do ręki.
Do póki ktoś mnie nie przekona, że w storyteling MG ma dostęp do równie obiektywnych narzędzi do póty będę uważał, że sesje z mechaniką są lepsze.

Na koniec o myśleniu kostkowym.

Kiedy idę sobie ulicą i podchodzi do mnie 3 dresów napakowanych sterydami i mówi "wyskakuj z komóry" dostaje krótki komunikat od mojego mózgu do moich nów "spieprzaj". dzieję się tak bo wiem, że moje możliwości walki są znikome i raczej nie mam szans ale jednocześnie wiem, że mogę biec dość szybko i na dystansie kilku kilometrów więc mam największą szanse w tej właśnie formie obrony.
Mógłbym to nawet przełożyć na mechanikę moje bieganie to jakieś 20 podczas gdy bieganie dresa to coś koło 5 Podczas gdy moja walka wręcz to jakieś 3 a walka dresiarza to jakieś 12 więc widzę, że ucieczka jest najlepszą opcją.

Gracze od tego mają mechanikę. W większości systemów fantasy nie da się określić z wyglądu czy kogoś pokonamy czy nie. Nasz anemiczny psion może bez problemu powalić giganta burzowego choć z postury wygląda na to, że nie ma szans. Dlatego gracze mają mechanikę gracz wie, że wola giganta to 15 a jego psioniczny atak to 30 więc ma spore szanse na wygranie starcia i wybiera walkę. Nie różni się to niczym od mojej wiedzy o moich szansach z dresiarzami.

W sesji nie przecież nikt nie pisze
Psion wiedział, że wola gigantów to 15 więc miał 75% szansy na wygraną


tylko

Psion doskonale zdawał sobie sprawę, że choć giganci to potężne fizycznie stworzenia ich umysł jest raczej słaby i podatny na wpływy, zdecydował się zaryzykować i przyjąć wyzwanie skupiając się na mocy swojego umysłu posłał pierwszy psioniczny atak atak.


* Liczby wzięte z powietrza ale wiecie o co chodzi.
 
Awatar użytkownika
Klebern
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4195
Rejestracja: czw gru 01, 2005 5:53 am

Re: Pogaduchy o pbf

wt wrz 14, 2010 12:05 pm

Trzeba zrozumieć, że sesje RPG to bardzo specyficzna forma odgrywania roli. Nie za bardzo można to porównać do odgrywania roli w teatrze. Po pierwsze jesteśmy amatorami jeśli chodzi o warsztat aktora scenicznego, po drugie mamy swobodę i naszych dialogów nikt nie zapisał w scenariuszu. Aktorzy w teatrze są wciśnięci w sztywne role, i bardzo często wykorzystują wszelkie formy ekspresji by podkreślić swojego odgrywanego bohatera.

Dlaczego wspomniałem o czymś co znacząco odbiega od waszego nurtu rozmowy? Otóż często przeciwnicy myślenia kostkowego powołują się na to, że ROLE PLAYING GAME to teatr, gdzie gracz odgrywa swoją postać improwizując. Nie, to nie jest teatr. Teatr dla aktorów jest miejscem, w którym za pomocą swoich umiejętności zarabiają na życie, odgrywając swoje role ku uciesze widzów. Oni na scenie zimno kalkulują, nie odbierają emocji ogrywanego bohatera jako swoje i myślą jak tu najskuteczniej przyciągnąć uwagę widzów. Tymczasem sesja RPG to jest zabawa, gdzie to sami aktorzy tej rozgrywki mają się dobrze bawić. Nie ma tu widzów. Kilku znajomych spotyka się na sesji RPG, by się dobrze pobawić, pośmiać i jest to dla nich taka sama forma rozrywki jak dla innych gra planszowa, czy wspólne pogranie na serwerze w Counter Strike'a. Dorabianie do tego jakiś wymyślonych teorii i ideologi jest bezsensowne. Ale takie podejście jest nie tylko widoczne u osób, które grają w storytellingi. Również niektórzy MG, którzy nawet nie pomyśleli o takiej formie sesji i używają mechaniki mają czasami takie bardzo dziwne poglądy odnośnie sesji. Niektórym się wydaje, że sesja rpg nie jest zabawą tylko obowiązkiem! poprawnego odgrywania postaci. Oczywiście poprawne odgrywanie postaci to jest to jak oni sami widzą, według własnych zasad, a nie zasad czy pomysłów gracza.

Pamiętajmy, że bawiąc się na sesji RPG, nasza wyobraźnia przenosi nas samych w to wymyślone miejsce, udajemy, że wcielamy się w nieistniejących super herosów. I ich emocje, często są odbierane jako własne. Bo chcemy się poczuć jak ci super herosi, dokonać czegoś niemożliwego. Oczywiście trzeba pamiętać o tym, że to nadal fikcja i że to nie można przenosić emocji z sesji na grunt rzeczywisty. I tu nagle pojawia się pewien paradoks. Bo nasza wyobraźnia jest ukrócona o pewne zasady. Właśnie zasady mechaniczne. Zostały one wymyślone po to, by żaden z uczestników tej zabawy, poprzez bujną wyobraźnię i giętki język, czy zdolności pisarskie nie był uprzywilejowany. Mechanika ma z założenia wprowadzić pewną równowagę, i zniwelować pewne zdolności własne gracza.

Odrzucenie zasad mechanicznych w sesjach storytellingowych często objawia się tym, że jeden gracz z nieprzeciętnym talentem pisarsko oratorskim może wręcz fenomenalnie opisać jak jego postać wspina się po bardzo trudnej ścianie. Może zrobić to tak, że niemal każdy poczuje jak trudne to jest, jaki potężny wysiłek postać ta włożyła w to i poczuć niepewność pokonywania każdego metra ściany. Mistrz Gry zachwycony opisem oczywiście uznaje, że akcja się powiodła Zupełnie pomijając fakt, że gra małym, zwinnym i niezbyt silnym niziołkiem. A inny gracz, który nie posiada aż tak rozbudowanego i dopracowanego warsztatu aktorskiego może to opisać o wiele gorzej i MG oczywiście nie pozwoli by akcja się udała, bo nawet nie włożył w opis wysiłku - oczywiście według subiektywnej oceny MG - całkowicie pomijając fakt, że gracz gra potężnym barbarzyńcą, który ściany, które na które ledwo ledwo wspina się wymizerowana postać, on pokonuje jedną ręką drapiąc się po tyłku a drugą dłubiąc w nosie. Tymczasem grając z mechaniką skończyło by się na tym, że barbarzyńca mając z +20 do wspinaczki nawet by nie rzucał bo i po co? a ten niziołek odpadłby od ściany po pokonaniu 3 metrów. Zupełnie inny efekt.

Nie tak dawno z parę miesięcy temu wywiązała się pewne rozmowa pomiędzy mną a jednym z graczy. Otóż ten gracz wyraził zdziwienie, że nie będąc zbyt dobrym w liceum z polskiego - właściwie nigdy nie byłem dobrym z tego przedmiotu - wziąłem się za prowadzenie. A ja się pytam co ma piernik do wiatraka? Czy to, że nie jestem mistrzem języka polskiego ma mnie dyskwalifikować jako MG? Czy to, że nie posiadam daru pisarskiego na poziomie Dicka czy Lovecrafta, oraz nie wygłaszam porywających przemówień jak Hitler, ma powodować to, że nie powinienem się tykać RPG? Dobre sobie.

A teraz odnośnie kostkowego myślenia. To jest bardzo widoczne w planowaniu jakiejś akcji mechanicznej. Lub podczas samej walki. Trzeba pamiętać o tym, że zdolności postaci ograniczają właśnie te cyferki na karcie postaci. A gracze muszą w walce czy podczas planowania posługiwać się językiem zrozumiałym dla wszystkich. Takie kostkowe terminologie służą do komunikacji pomiędzy graczami, a nie postaciami! To gracz ocenia czy dana akcja ma szansę się powieść. A do tego służy właśnie mechanika i matematyczne myślenie. Gdy gracz odgrywający czarodzieja mówi do innego: dobra to zaczniemy walkę tak: ja wejdę tam mając rzucony czar true seeing i na wrogiego czarodzieja rzucę czar Power word: nauseated to dla wszystkich będzie jasne, co to robi, jak to będzie działać i jak im pomoże. Albo podczas gracz mający wojownika powie do innego gracza mającego kapłana: rzuć Bestow curse to wtedy będę mógł wsadzić mu pełny atak, a nie tylko dwa z trzech ataków.

Podczas emocjonującej walki, dynamicznej, proszę zobaczyć jak gracze się denerwują, jak bardzo przeżywają to starcie. Wybuchy radości gdy jakaś akcja się uda, zawód gdy coś nie idzie tak jak planowali. Gracze po to przyszli na sesję. Nie udawać jakiś teatrzyk tylko autentycznie poczuć się jak herosi. Odebrać tą walkę jako swoją własną. Udana walka to taka, w której gracze poczują zagrożenie. By to osiągnąć musi być dynamiczna, pełna zwrotów akcji. Szybkość starcia ma kluczową rolę. Łatwiej i szybciej jest rzucić mechanicznym zwrotem do innego gracza, niż silić się na oratorskie przemówienia. Sądzę, że i w storytellingu da się osiągnąć ów dynamizm, tyko, że wtedy opisy muszą być bardzo krótkie - i bardzo zrozumiałe dla wszystkich - i pewnie poparte gestami. A MG musi mieć wręcz fenomenalne wyczucie, kiedy wprowadzić nagły zwrot akcji, i mieć niesamowity instynkt w tworzeniu pasjonujących walk bez użycia mechaniki. Oczywiście to wszystko tyczy się sesji

Co do sesji forumowych. O dynamizmie walki czy to w użyciu mechaniki czy nie można pomarzyć. Wolne tempo sesji powoduje, że nie ma szans na to by poczuć adrenalinę osobiście podczas starcia. Ale pojawia się inne zagrożenie. Opis tego co robi dana postać. A gracz może tak opisać swoje działanie, że za grosz nikt nie będzie rozumiał co tak naprawdę zrobił. Może tka opisać efekt rzucania czarów, że nikt poza tym graczem nie będzie wiedział co tak właściwie zrobił. I po to oprócz tego co opisał powinna się pojawić notka mechaniczna: rzuca czar xxxxx i może to kogoś zżymać ale jakoś nie wyobrażam sobie ciągłego pytania graczy na gg czy w komentarzach sesji co właściwie dana postać zrobiła.
 
Heretyk
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5036
Rejestracja: pn mar 28, 2005 12:23 pm

Pogaduchy o pbf

wt wrz 14, 2010 12:53 pm

Mechanika ma z założenia wprowadzić pewną równowagę, i zniwelować pewne zdolności własne gracza.

Oraz uprzywilejować gracza lepszego w optymalizacji. Storytelling wspomaga kreatywnych i wygadanych, a mechanika - utalentowanych mechaników. Jak nie stanąć to albo kop w tyłek, albo w zeby :)

Do tego wciąż skrajne i głupie przypadki. Dlaczego niby po fajnym opisie dać wejść na skałę niziołkowi z wspinaniem na 3, a umoczyć barbariana z 20, bo nie opisał tego na A4?
Zakładasz złą wole MG i kierowanie się jednym kryterium.
Podobnie z niezrozumiałym opisem. Skrajny przypadek.

Zakładajmy dobra wolę MG i jak największe dążenie do bezstronności.
 
Awatar użytkownika
Klebern
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4195
Rejestracja: czw gru 01, 2005 5:53 am

Re: Pogaduchy o pbf

wt wrz 14, 2010 2:02 pm

O tak! Kolejny nieśmiertelny zarzut. Optymalizacja. Optymalizacja to zło! Spalić ich na stosie! Optymalizatorów rzecz jasna.

Wcale podane przeze mnie przypadki nie są skrajnymi. Bardzo często i gęsto występują. Nieraz ja się głowiłem nad opisem akcji gracza czytając jego opis i nasuwało mi się pytanie: WTF?

W żadnym z powyższych przykładów nie zakładałem złej woli MG.
 
Awatar użytkownika
von Mansfeld
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1778
Rejestracja: wt lip 29, 2008 7:31 am

Pogaduchy o pbf

wt wrz 14, 2010 2:03 pm

Heretyk pisze:
Oraz uprzywilejować gracza lepszego w optymalizacji. Storytelling wspomaga kreatywnych i wygadanych, a mechanika - utalentowanych mechaników.


To łatwo ograniczyć. Ot, dostępność materiałów i tyle. Na szczęście, dodatki do mechaniki dają się obiektywnie ograniczać, nie to co ilość storytellingu. A jeśli dodać argumentację Kleberna, to lepiej zoptymalizowana postać jest - w przełożeniu na grę - lepiej dostosowaną do danego zjawiska osobą. I w naszej rzeczywistości bywali lepsi lub gorsi pod danym względem, choć "w przełożeniu na mechanikę" ogólny koncept i profesję mieliby zbliżoną.

Lekko zejdę w tym akapicie z tematu: wyjaśnijcie mi, co oznacza termin "postać normalna pod względem mechaniki", wobec sztucznej polaryzacji "postać klimatyczna - postać powergamingowa (skrajnie zoptymalizowana)"? Wiem, że klimat nie wyklucza optymalizacji i na odwrót.

Heretyk pisze:
Dlaczego niby po fajnym opisie dać wejść na skałę niziołkowi z wspinaniem na 3, a umoczyć barbariana z 20, bo nie opisał tego na A4?


Poza oratoryzmem i widzimisiem MG, nie ma w storytellingu innego "narzędzia" arbitrującego. Poza tym, "jak największe dążenie do bezstronności" to utopia w storytellingach.
 
Heretyk
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5036
Rejestracja: pn mar 28, 2005 12:23 pm

Pogaduchy o pbf

wt wrz 14, 2010 2:26 pm

O tak! Kolejny nieśmiertelny zarzut. Optymalizacja. Optymalizacja to zło! Spalić ich na stosie! Optymalizatorów rzecz jasna.

A teraz przeczytaj raz jeszcze co napisałem, znajdź mi zarzuty w moim poście odnośnie optymalizacji. Sam rzucasz błotem w tych lepiej piszących/wygadanych, że oni to maja fajnie bo sobie pogadają i im wychodzi w storytellingu. A potem masz pretensje, że ktoś zwraca uwagę, że używanie mechaniki faworyzuje tych z bardziej z nią oblatanych.
Zaprzeczysz, że ktoś oblatany w mechanice ma przewagę nad kimś z pobieżną znajomością?
A jeśli dodać argumentację Kleberna, to lepiej zoptymalizowana postać jest - w przełożeniu na grę - lepiej dostosowaną do danego zjawiska osobą.

Podobnie masz w storytellingu, tyle że kraetywny dostaje bonusa.

Poza oratoryzmem i widzimisiem MG, nie ma w storytellingu innego "narzędzia" arbitrującego.

A zdrowy rozsądek? Tak wiem, że to mit.

W żadnym z powyższych przykładów nie zakładałem złej woli MG.

A ocena działań (owego wspinania z przykładu) za pomocą tylko jednego kryterium, bez wzięcia pod uwagę umiejętności postaci uważasz za dobra wolę? Bo ja nie.
 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

Pogaduchy o pbf

wt wrz 14, 2010 2:46 pm

Panowie. Odwieczna dyskusja i dywagacja na temat wyższości (lepszości ? :P) storytella/klyyyymaty, nad powergamingiem/optymalizacją nie doprowadzi Was do nowych wniosków.
Jak ktoś już napisał - żadna ze stron nie da się przekonać.
I chociaż palce mnie świerzbią, żeby rozpętać tutaj flejma pierwszej maści ( :P ), to się powstrzymam.

Konkludując: niech każdy gra tak jak mu się podoba. To także jest kwestia gustu (o których się nie dyskutuje), co oznacza, że gracze o podobnych zamiłowaniach zawsze będą grali właśnie z takimi MG, którzy preferują taki styl gry.
Proste, jasne, aż nadto wiadome ;)

A teraz wracam czytać swoje sesje ;)
 
Awatar użytkownika
von Mansfeld
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1778
Rejestracja: wt lip 29, 2008 7:31 am

Pogaduchy o pbf

wt wrz 14, 2010 2:52 pm

Heretyk pisze:
Podobnie masz w storytellingu, tyle że kraetywny dostaje bonusa.


A kreatywny ze względu na co? Widzimisie MG?

Ank pisze:
I chociaż palce mnie świerzbią, żeby rozpętać tutaj flejma pierwszej maści ( :P ), to się powstrzymam.


Dlaczego? :mrgreen:

W sumie temat "mechanika/storytelling" faktycznie się wyczerpał, jak przyznał Ank.

Dlatego rzucę zbliżony, ale inny temat odnoście PBFów. Historie/charakterystyka postaci. Zasadniczo są dwa "obozy" poglądowe:
-Zasadniczy brak, jedynie opis wyglądu, zawód i ewentualnie plany/cele.
- Długie i rozpasane histori dłuższe od wielu powieści Fiodora Dostojewskiego, uwzględniające przyszłych i niedoszłych prawnucząt rodzeństwa bohatera oraz jego przodków o 20k17 pokoleń wstecz; także z wypisanymi misternie wadami i zaletami (koniecznie m.in. 4 akapity na jedną cechę), wpływem na otoczenie oraz "dekorowaniem tekstu" na całego.

To także "lubię to/lubię tamto", lecz warto by było poczytać choćby sensowne argumenty obu zagadnień.
 
Awatar użytkownika
Klebern
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4195
Rejestracja: czw gru 01, 2005 5:53 am

Re: Pogaduchy o pbf

wt wrz 14, 2010 2:59 pm

Zdrowy rozsądek? W dedekach? Gdzie mnich może chodzić po chmurach? Dobre sobie :) A barbarzyńca może wejść na odpowiednik Everestu bez żadnej ciepłej odzieży i bez sprzętu wspinaczkowego? Gdzie tu widzisz zdrowy rozsądek?

A ty widzisz moją ironię? Właściwie niemal w każdym poście zakładałem, że storytelling może dać radość z gry, za to Ty nie zakładasz, że granie kostkowe i umówienie się z całą ekipa że optymalizujemy, to też potrafi dać radość z gry?

Ja uprzedzałem, że to jest moja subiektywna ocena i właściwie nigdy nie nawoływałem do porzucenia storytellingu, za to Ty w jednym z postów nawoływałeś do przejścia na storytelling. Wiesz trafiło mi się paru przygłupów, którzy skutecznie mnie zrazili do takiej formy sesji i nawet jak trafi się dobry MG prowadzący bez mechaniki to i tak nie zagram u niego, bo patrz wcześniej :) Tak samo dopuszczam myśl, że u Ciebie trafiło się paru idiotów, którzy narobili bigosu swoim koślawym pojęciem optymalizacji.

A argument o optymalizacji jest tyle nie trafiony, że optymalizacja nie wpływa na odgrywanie. Chodzi o to, że ktoś dobry w optymalizacji nie oznacza kogoś słabego w odgrywaniu, a ile to już razy słyszałem takie bzdury, że optymalizacja oznacza słabe odgrywanie, a nie-optymalizacja to dobre odgrywanie. Ile to razy mi się trafiało, że grałem sobie na podręcznikach podstawowych, a postacie tworzone dalece odbiegały od pojęcia postać zoptymalizowana. Nie potrzebuję do dobrej zabawy zoptymalizowanej postaci.
 
Heretyk
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5036
Rejestracja: pn mar 28, 2005 12:23 pm

Pogaduchy o pbf

wt wrz 14, 2010 3:19 pm

A kreatywny ze względu na co? Widzimisie MG?

Czyli wg pojawiających się wcześniej zarzutów, bonusy ze względu na to, że napisze jak to sie wspina przez 3 strony A4.

W sumie temat "mechanika/storytelling" faktycznie się wyczerpał, jak przyznał Ank.

Temat był wyczerpany już zanim przeklejono tu ten temat :)

za to Ty nie zakładasz, że granie kostkowe i umówienie się z całą ekipa że optymalizujemy, to też potrafi dać radość z gry?
w którym miejscu? Ja nawoływałem do stania po środku :)

A argument o optymalizacji jest tyle nie trafiony

Rozminęliśmy się :) Nie było nic o odgrywaniu. Stwierdziłem, że lepsi w optymalizacji mają lepiej w mechanicznych sesjach, a wygadani w storytellingowych.

Zdrowy rozsądek? W dedekach?

Mylisz zdrowy rozsądek z realizmem. To nie to samo. Zdrowy rozsadek to zakładanie, że skoro barbarzyńca wg opisu settingu mieszka w górach i chodzi z gołą klatą to może to robić i podczas sesji.

Co do nowego tematu
Po co historia na trzy dni czytania? Wygląd, historia w puktach, parę zahaczek, do tego opcjonalnie jakieś zdarzenie z życia przedstawiające typowe zachowanie postaci (tylko do sesji forumowej) i wio. Reszta wyjdzie sama. Szkoda czasu na czytanie opowieści, czasem historia jest dłuższa niż wszystkie posty sesyjne gracza :D
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

Pogaduchy o pbf

wt wrz 14, 2010 3:28 pm

Ode mnie na temat historii. Ja stosuje cos po srodku zazwyczaj. Opis zachowania zebym wiedzial czego sie spodziewac i pozniej jezeli to wazne dla sesji kilka slow najlepeij w jasnych klarownych puntach o wydarzeniach z przeszlosci.
Przyklad: 1. 3 lata temu dolaczylem do kampani krasnoludow przeciwko goblina gdzie uratowalem zycie Thorinowi wladcy krasnali.
2. Rok temu poklucilem sie z bratem o dziewczyne od tego czasu nienawidzimy sie. Imie brata to stefan dziewczyny zoska. Brat probowal kilka razy naslac na mnie jakis zbirow.

Itd. Nie lubie kiedy gracz rozpisuje mi sie o takim wydarzeniu na 3 strony A4. Jako MG nic mi to wiecej nie daje bo i tak pozniej przepisuje taka historie w puntach a wszystkie upiekszacze olewam. Jako MG potrzebuje jasnych zahaczek. Jak mam ochote poczytac fajne opowiesci siegam po ksiazke a nie historie gracza.

Jeszcze o optymalizacji. Jak gracz jest z dupy w tym to. g moze mu pomoc i juz wyrownal poziom z reszta ekipy. Jak gracz nie ma oratorskich zdolnosci to MG mu nie pomoze przed sesja w lepszym przygotowaniu postaci.
 
Awatar użytkownika
von Mansfeld
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1778
Rejestracja: wt lip 29, 2008 7:31 am

Pogaduchy o pbf

wt wrz 14, 2010 3:34 pm

Feniks pisze:
Jeszcze o optymalizacji. Jak gracz jest z dupy w tym to. g moze mu pomoc i juz wyrownal poziom z reszta ekipy. Jak gracz nie ma oratorskich zdolnosci to MG mu nie pomoze przed sesja w lepszym przygotowaniu postaci.


Święte słowa. Jak nie MG, to inny gracz pomoże "dooptymalizować".

Osobiscie preferuję nie tyle historie postaci, co czynniki wpływające na obecny kształt postaci. Mnie zdecydowanie bardziej interesuje (jako MG, choć wobec mojej osoby brzmi to jak oksymoron. :razz: ) zachowanie postaci, charakter, nastawienie, plany, cele oraz sposoby rozwiązywania problemów. Żebym nie zastanawiał się "jak umieścić postać w sesji, wiedząc tylko tyle, że pochodzi od chłoskiej/arystokratycznej/teokratycznej rodziny".
 
Awatar użytkownika
Klebern
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4195
Rejestracja: czw gru 01, 2005 5:53 am

Re: Pogaduchy o pbf

wt wrz 14, 2010 4:44 pm

Heretyk, nie wszystko co ja piszę jest o Tobie. Nie traktuj każdego mojego zarzutu wobec storytellingu jako zarzutu wobec Ciebie. Ja piszę o samym storytellingu nie personalizując jego z wybranym lub wybranymi MG.

A żeby spersonalizować moje dywagacje i żebyś zrozumiał, że nie mam nic przeciwko Tobie powiem ci coś. Podczas rozmów z moimi znajomymi z tego forum, którzy grali lub grają nadal u Ciebie, przewijał się wątek Twojego sposobu prowadzenia i przypuszczam, że nawet nie wiesz jak pochlebne recenzje zebrałeś podczas tych rozmów. Te pochlebne komentarze często pochodziły od osób, których sam osobiście traktuję w randzie "boga optymalizacji". Troszkę, poniekąd żałuję, że zrezygnowałem z Twojej sesji w M&M ale chyba było spowodowane tym, że rozmowa przez gg może doprowadzić do nieporozumień - sam po rozmowach z Thannis wiem jak łatwo o wybuch kłótni w wyniku niezrozumienia jednego ze zdań. I wierz mi chłopie to, że ja stosuję mechanikę i że trzymam się jej, nie oznacza, że rzucam na wszystko. Wbrew pozorom rzuty są dość rzadkie a w mojej powiedzmy to "flagowej" sesji podczas 2 lat grania było mało walk. Jestem pewien, że liczba walk by się zamknęła w 10. O ile nie nawet w liczbie pięciu. Zatem wiesz, totalnie nie rozumiem zarzutów wyznawców storytellingu - znów piszę ogólnie a nie o Tobie! - o tym, jakoby mechanika i samo jej używanie powodowało, że sesja przypomina turlanie kostkami a cała fabuła ogranicza się do tego, że losuje się przeciwnika z Księgi Potworów i rzuca się na trafienie. A takie dziecinne zarzuty już nie raz słyszałem.

Tak jak pisał Laveris i Feniks. Jak wymagasz wiedzy mechanicznej od danego gracza, a gracz Ci mówi, że się na tym nie zna, to psim obowiązkiem Mistrz Gry jest mu pomóc a nie pozostawić samemu sobie i pastwić się nad jego niewiedzą. To się nazywa odpowiedzialność za grę, by wszyscy z niej czerpali radość. Jak brakuje komuś warsztatu aktorskiego, to choćby nie wiem jak Mistrz Gry pomagał to nic nie poradzi, bo przecież nie będzie za niego mówił kwestii jego postaci. Nie nauczysz kogoś, kto nie potrafi wygłaszać przemówień czy pisać porywających opowiadań w pół dnia. A w przypadku optymalizacji to w godzinę samemu możesz zrobić graczowi postać - o ile gracie na niskich poziomach - która poradzi sobie na trudnej pod względem mechaniki sesji i jeszcze wszystko mu wytłumaczysz. Jak sobie to zapamięta lub zapisze to to, że wcześniej nie posiadał wiedzy mechanicznej nie odbije się na jego postaci. Konkludując, stworzyć zoptymalizowaną postać potrafi każdy: jak nie samemu to z pomocą kogoś innego, oratorsko pisarskich umiejętności nie posiada każdy i nie można się tego nauczyć w przysłowiowe pięć minut, jak nie masz do tego talentu.

A zatem w moim odczuciu! storytelling wprowadza to pewną niesprawiedliwość wśród graczy. Jak do sesji trafi gracz, który nie potrafi przemawiać lub pisać to ma z reguły przesrane. Choćby nie wiem jak pozostali gracze i MG starali się, to taki gracz szybko zostanie zdominowany, poczuje się gorszy ze względu na brak osobistych zdolności. I zwyczajnie nie będzie się dobrze bawił. Jeśli zaś tworzy się grupa osób, którzy lubią storytellingi mają podobny poziom swoich umiejętności, to co mi do tego jak się oni bawią?

Dlatego ja znając swoje ograniczenia i wiedząc, że nie będę się dobrze bawił na sesjach storytellingowych, do nich się nie pcham. Nie wygłaszam peanów pochwalnych na temat mechanicznych sesji ani nie nawołuję, że sesje storytellingowe powinny zostać ustawowo zlikwidowane. Ale najbardziej mnie wkurzają te wszędobylskie zarzuty wobec stosowania mechaniki typu: optymalizacja to zło czy odgrywanie > mechanika.
 
Heretyk
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5036
Rejestracja: pn mar 28, 2005 12:23 pm

Pogaduchy o pbf

wt wrz 14, 2010 4:52 pm

Heretyk, nie wszystko co ja piszę jest o Tobie. Nie traktuj każdego mojego zarzutu wobec storytellingu jako zarzutu wobec Ciebie. Ja piszę o samym storytellingu nie personalizując jego z wybranym lub wybranymi MG.

Nie traktuje, tym bardziej, że jak wspomniałem wolę po środku niż na którymś z krańców :) Pisząc traktowałem Cie jako "mojego prywatnego" dyskutanta i może dlatego tak to wyglądało :)

wiesz jak pochlebne recenzje zebrałeś podczas tych rozmów

Nie wiedziałem, ale miło usłyszeć :)
 
Awatar użytkownika
Ramirez Kel Ruth
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 526
Rejestracja: ndz sty 23, 2005 4:18 pm

Pogaduchy o pbf

wt wrz 14, 2010 6:16 pm

Heretyk pisze:
wiesz jak pochlebne recenzje zebrałeś podczas tych rozmów
Nie wiedziałem, ale miło usłyszeć


... i żyli długo i szczęśliwie :cry:

Jeżeli chodzi o kwestię mechaniki... co było pierwsze, jajko, czy kura? Czy najpierw istniała mechanika, do której dorobiono odgrywanie postaci, czy na odwrót. Najpierw było odgrywanie postaci, do którego dorobiono mechanikę? Czy gralibyście w tę grę, gdyby polegała tylko na wypełnieniu karty postaci i symulowaniu starć za pomocą rzutów kością, bez jakiegokolwiek odgrywania ról, czy na odwrót, gralibyście w tę grę, gdyby polegała tylko na odgrywaniu postaci, gdzie mechanika ustąpiła miejsca zdrowemu rozsądkowi MG (z uwzględnieniem fantastycznych właściwości świata)?

Logicznie rzecz ujmując, RPG (ROLE Playing Game) może istnieć i mieć się w miarę dobrze bez mechaniki, co oznacza, że jest to drugorzędny element całej zabawy. Skoro to jest coś drugorzędnego, sięgam po to w drugiej kolejności (np. by podjąć obiektywną, losową decyzję). Wszystko inne oparte jest o logikę i zdrowy rozsądek. Jeżeli pojawia się jakiś sporny moment w grze - mechanika przybywa z pomocą. Mechanika to zwykłe narzędzie i jak to bywa z narzędziami - jedni sobie bez nich radzą, inni nie wyobrażają sobie bez nich pracy. Tyle mogę powiedzieć na ten temat.

Jeżeli chodzi o znaczenie historii postaci. Ostatnio wspominaliśmy ze znajomym stworzonych przez niego bohaterów. Okazało się, że nie chodziło w cale o to, jak ich zoptymalizował pod względem mechaniki. Przyznał, że nigdy nie miał głowy do tego. Zawsze jednak tworzył oryginalnych bohaterów, bo domyślał do nich niezłe historie, które nie były tylko tłem - a czymś, co ukształtowało dany charakter. Dla porównania, był wtedy przy nas drugi kumpel, który koncentrował się na mechanicznym aspekcie postaci. Okazało się, że słabo pamiętamy jego "wymysły", a nawet jeśli - to i tak nie z powodu setki klas, w których awansował - tylko właśnie dzięki ciekawszym historiom.
Ostatnio zmieniony wt wrz 14, 2010 6:19 pm przez Ramirez Kel Ruth, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

Pogaduchy o pbf

wt wrz 14, 2010 7:05 pm

Ja mysle chwilami ze bierzemy udzial w roznym dyskusjach, bo z klebernem obaj podkreslamy po milion razy ze mechaniki uzywamy tylko w wypadkach spornych i waznych dla sesj, a ty nagle mowisz nam ze powinno sie jej uzywac w wypadkach spornych i waznych dla sesji:p
 
Awatar użytkownika
von Mansfeld
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1778
Rejestracja: wt lip 29, 2008 7:31 am

Pogaduchy o pbf

wt wrz 14, 2010 7:26 pm

Ramirez Kelebrin Ruth pisze:
Czy najpierw istniała mechanika, do której dorobiono odgrywanie postaci, czy na odwrót. Najpierw było odgrywanie postaci, do którego dorobiono mechanikę?


Według historii znanych RPG w latach 60. i 70. (D&D, te sprawy) to najpierw była mechanika (rozgrywanie bitewniaków), a potem dopiero zaczęto dorabiać odgrywanie. :razz:

Ramirez Kelebrin Ruth pisze:
Mechanika to zwykłe narzędzie i jak to bywa z narzędziami - jedni sobie bez nich radzą, inni nie wyobrażają sobie bez nich pracy


Owzem. Jednakże nie oznacza to jeszcze, że należy wywyższać pewne metody "gry w odgrywanie ról" nad innymi. Mechanika powstała po to, by obiektywnie rozstrzygać konflikty w czasie trwania akcji sesyjnej i taka jest jej rola. W storytellingach natomiast tą rolę przejmuje... MG?

Potwierdzam Kleberna i Feniksa, ale chyba trzeba w przypadku klimaciarzy. Do trzech razy sztuka?

Ramirez Kelebrin Ruth pisze:
Okazało się, że słabo pamiętamy jego "wymysły", a nawet jeśli - to i tak nie z powodu setki klas, w których awansował - tylko właśnie dzięki ciekawszym historiom.


A graczom udawał się jakikolwiek rzut bez naginania mechaniki przez MG? :razz:
 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

Pogaduchy o pbf

wt wrz 14, 2010 7:48 pm

Laveris de Navarro pisze:
Mechanika powstała po to, by obiektywnie rozstrzygać konflikty w czasie trwania akcji sesyjnej i taka jest jej rola.

Biorąc pod uwagę wszelakie optymalizację, munchowanie postaci, buildy luki w mechanikach i tym podobne rzeczy takie stwierdzenie jest lekko nie teges.

Bynajmniej nie jest to zarzut do nikogo - po prostu stwierdzenie odnośnie tego co napisał Laveris.
 
Awatar użytkownika
Helldog
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 568
Rejestracja: sob sie 18, 2007 4:33 pm

Pogaduchy o pbf

wt wrz 14, 2010 8:06 pm

Ank pisze:
Biorąc pod uwagę wszelakie optymalizację, munchowanie postaci, buildy luki w mechanikach i tym podobne rzeczy takie stwierdzenie jest lekko nie teges.

Jakim problemem jest upilnować aby gracz nie przesadził z optymalizacją? Luki lub bugi w oficjalnej mechanice można łatwo zhouserulować i gracz nie powinien mieć pretensji jeśli jest choć średnio inteligentny, bo przecież skoro wykorzystuje te luki to wie że są "gro-psujne". Jak będzie się upierał to nie warto z takim się kłócić tylko podziękować mu za udział, bo wyraźnie widać że nie zależy mu aby WSZYSCY dobrze się bawili, a wątpię by sesja w której jeden gracz dominuje, ponieważ ma silniejszą postać, była przyjemna dla pozostałych uczestników. Inna sprawa jeśli inni gracze też chcieliby mieć silniejsze postacie, lecz po prostu nie są wystarczająco obeznani z mechaniką. Wtedy, jak sugerowano w powyższych postach, gracz obeznany (oraz MG) powinien pomóc koledze/koleżance.
Uważam że wystarczy zwykłe poproszenie graczy o nie stosowanie powergamingu. Jeśli im zależy na zabawie to się dostosują.
Tyle ode mnie.
 
Awatar użytkownika
von Mansfeld
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1778
Rejestracja: wt lip 29, 2008 7:31 am

Pogaduchy o pbf

wt wrz 14, 2010 8:10 pm

Ank pisze:
Biorąc pod uwagę wszelakie optymalizację, munchowanie postaci, buildy luki w mechanikach i tym podobne rzeczy takie stwierdzenie jest lekko nie teges.


Optymalizacja służy albo częstszemu rozwiązywaniu konfliktów w akcji sesyjnej, albo możliwości rozwiązywania poważniejszych konfliktów. Ot co.

To zabrzmi nieco "prześladowczo". To "storytellingowcy/klimaciarze" widzą problem w temacie, a nie "powergamingowcy/optymalizatorzy". :razz:
 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

Pogaduchy o pbf

wt wrz 14, 2010 8:16 pm

Jak napisałem.
Chciałem pokazać, że w takim przypadku mechanika przestaje być narzędziem obiektywnie rozstrzygającym konflikty.

Helldog pisze:
Uważam że wystarczy zwykłe poproszenie graczy o nie stosowanie powergamingu. Jeśli im zależy na zabawie to się dostosują.

I pod tym się podpiszę, ponieważ też tak uważam. Zwłaszcza, że takie samo tłumaczenie można zastosować w drugą stronę i poprosić mechanistów o większą tolerancję dla storytella.

Laveris de Navarro pisze:
Optymalizacja służy albo częstszemu rozwiązywaniu konfliktów w akcji sesyjnej, albo możliwości rozwiązywania poważniejszych konfliktów. Ot co.

Pięknie powiedziane. Nie ma takiej emoty która oddała jak bardzo się uśmiałem czytając to.

I z góry zaznaczam - sam korzystam z optymalizacji, powergammingu, ale także lubię storytell. Wyznaje zasadę podobną do Heretyka - stania na środku.

Laveris de Navarro pisze:
To "storytellingowcy/klimaciarze" widzą problem w temacie, a nie "powergamingowcy/optymalizatorzy".

Problem leży po obu stronach, ponieważ obie są jakimiś skrajnościami w zabawie i naszym hobby. Stąd konflikt i - jak już pisałem - jałowa dyskusja.
 
Awatar użytkownika
Ramirez Kel Ruth
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 526
Rejestracja: ndz sty 23, 2005 4:18 pm

Pogaduchy o pbf

wt wrz 14, 2010 8:22 pm

Laveris de Navarro pisze:
To zabrzmi nieco "prześladowczo". To "storytellingowcy/klimaciarze" widzą problem w temacie, a nie "powergamingowcy/optymalizatorzy".


Ktoś kiedyś powiedział: "Tam gdzie psują klimat, tam wkrótce zaczną palić storytellingowców" - czy jakoś tak. :razz:

Ank pisze:
Problem leży po obu stronach, ponieważ obie są jakimiś skrajnościami w zabawie i naszym hobby. Stąd konflikt i - jak już pisałem - jałowa dyskusja.


Jak najbardziej się zgadzam. Ludzką jednak rzeczą jest, że każdy chce, by się z nim zgadzano, stąd próby przekonania drugiej strony do słuszności własnego stylu prowadzenia gry. Stanie pośrodku zdaje się być optymalnym rozwiązaniem.
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: Pogaduchy o pbf

wt wrz 14, 2010 8:46 pm

Dodam swoje trzy grosze
Mi mechanika pozwala wczuć się w sesję. Jest ja fizyka świata gry, nadaje jej pozory prawdziwości, likwiduje poczucie umowności.
 
Awatar użytkownika
von Mansfeld
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1778
Rejestracja: wt lip 29, 2008 7:31 am

Pogaduchy o pbf

wt wrz 14, 2010 8:57 pm

Ank pisze:
Pięknie powiedziane. Nie ma takiej emoty która oddała jak bardzo się uśmiałem czytając to.

I z góry zaznaczam - sam korzystam z optymalizacji, powergammingu, ale także lubię storytell. Wyznaje zasadę podobną do Heretyka - stania na środku.


A ja wciąż zadaję pytanie: czym jest "postać normalna jednocześnie mechanicznie i klimatycznie"?

Ramirez Kelebrin Ruth pisze:
Ktoś kiedyś powiedział: "Tam gdzie psują klimat, tam wkrótce zaczną palić storytellingowców" - czy jakoś tak. :razz:


A ja coś takiego: "Tam gdzie postacie zdają się mocne, tam wkrótce zaczną palić powegamingowców". :razz:

Zresztą. Optymalizacja nie neguje klimatu, a wręcz może ułatwić realizację jego ("Mamy mocną pod jakimś konceptem postać, łatwiej nam o wykonanie klimatycznych dla nas akcji").
 
Awatar użytkownika
goracepapu
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 801
Rejestracja: czw lip 30, 2009 9:44 pm

Re: Pogaduchy o pbf

wt wrz 14, 2010 9:03 pm

Problem polega na tym, że to storytellingowcy olewają całkowicie jedną ze składowych RPG. Ich przeciwieństwem nie są powergamerzy(tak oni też odgrywają postacie!), czy ludzie używający mechaniki, a osoby grające w chińczyka. Ludzie nie zdają sobie z tego nawet sprawy, ale gdy wybierają dla wojownika atut, który przyda mu się w walce, to optymalizują. W każdym przypadku gdy zastanawiasz się nad plusami i minusami danej opcji, to optymalizujesz. Inaczej jest to po prostu losowanie.

Odgrywanie i używanie mechaniki naraz to jest złoty środek, inaczej to jest albo bajka, albo gra planszowa.

Logicznie rzecz ujmując, RPG (ROLE Playing Game) może istnieć i mieć się w miarę dobrze bez mechaniki, co oznacza, że jest to drugorzędny element całej zabawy. Skoro to jest coś drugorzędnego, sięgam po to w drugiej kolejności (np. by podjąć obiektywną, losową decyzję). Wszystko inne oparte jest o logikę i zdrowy rozsądek. Jeżeli pojawia się jakiś sporny moment w grze - mechanika przybywa z pomocą. Mechanika to zwykłe narzędzie i jak to bywa z narzędziami - jedni sobie bez nich radzą, inni nie wyobrażają sobie bez nich pracy. Tyle mogę powiedzieć na ten temat.


Logicznie rzecz boriąc RPG to Role Playing GAME.
Cytat z wikipedii:
"Gra – czynność o ustalonych zasadach, w której udział bierze zwykle kilka osób (rzadziej jedna). Od innych rozrywek grę oddziela istnienie ścisłego zbioru zasad gry, od innych skodyfikowanych czynności jej rozrywkowy charakter."

Pozwoliłem sobie podkreślić najważniejsze. Gdzie w Storytellingu występują ustalone zasady?
Ostatnio zmieniony wt wrz 14, 2010 9:07 pm przez goracepapu, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
dreamwalker
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2250
Rejestracja: pn gru 19, 2005 9:39 pm

Pogaduchy o pbf

wt wrz 14, 2010 9:22 pm

Może nie jest to tak ewidentnie wyeksponowane, ale storytelling też rządzi się swoimi zasadami.

Zgodzę się też, że jest to trochę inny rodzaj rozrywki niż RPG.

Wyróżnikiem mechaniki jest jej losowość i (oczywiście) możliwość zastosowania. Dlatego dobra sesja RPG powinna uwzględniać zdolności postaci i dawać im okazję do wykazania się, zastrzegając że coś może się nie udać.

Natomiast storytelling rządzi się innymi prawami. Tu losowość i sprawdzenie się bohaterów w mechanice schodzi na dalszy plan (dużo dalszy). W storytellingu ważniejsza jest opowieść. Nie chodzi o to, czy mój bohater pokaże jaki z niego kozak, ale o to, żeby stworzyć pewną zamkniętą opowieść, w której wydarzeniach bohaterowie graczy są głównymi aktorami. Wtedy losowość nie jest istotna. Istotne jest to, co byłoby ciekawsze. Choć stwarza to wątpliwości na temat słuszności wyborów w takiej sesji, to dobry mistrz gry może dobrze emulować losowość. Przecież nawet w mechanicznych sesjach RPG mistrzowie oszukują w rzutach kostkami dla dobra opowieści!

Elementem wspólnym dla obu jest rozwój bohatera. I nie mam tu na myśli tego, że bohater mechaniczny trzepie levele i dostaje nowe zdolności a ten storytellingowy ma tylko abstrakcyjnie zdefiniowane nowe doświadczenia i nauczki. Bohater storytellingowy ma dużo większe spektrum możliwości. To, że nie ma on karty postaci nie znaczy, że nie ma on spisanych gdzieś (choćby ogólnie) zdolności i przedmiotów, a ich kolekcje może stale poszerzać w trakcie gry. Nie koniecznie dostając +2 do, ale np zyskując nowy manewr ataku/czar/poznając słabą stronę jakiegoś potwora.

EDIT:
Ja jestem tchórzem, który robi storytell z kostkami rzucając "na szczęście" w krytycznych momentach aby ściągnąć z siebie odpowiedzialność za popsutą sesję. Sad but true.
Ostatnio zmieniony wt wrz 14, 2010 9:25 pm przez dreamwalker, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość