soul31 pisze:Dużym plusem polskiej edycji byłoby jednolite słownictwo. Obojętnie jak niesmaczne dla niektórych.
Byłoby?
Jest!
Ludzie, spokojnie. Nie po to ISA tłumaczy te książki, żeby ich potem nie wydać. Kwestia jest tylko taka, że nie wiadomo kiedy to zrobi. Jakby linia miała być w całości zawieszona, to nie byłoby prac nad redakcją Zbrojowni i Antagonistów, ani tłumaczeniem Requiem.
Mortis pisze:Mało takich jest, szczególnie wśród doświadczonych graczy. Siłą rzeczy żeby prowadzić warto dobrze znać system, a przy żenujących i nielicznych tłumaczeniach bez angielskiego/ew. innego obcego ani rusz.
A niedoświadczonym, noobom i innym nie tru graczom wara od WoDa!, w Dedeki niech grają! A co!
Na szczęście jeden z moich graczy nie znający angielskiego (zna za to francuski) kupił już podstawkę po naszemu i się przez nią dzielnie przegryza.
Mortis pisze:Stąd, że większość graczy RPG jednak ma co najmniej kilkanaście lat, co oznacza, że taki gracz z angielskim lub innym językiem obcym miał styczność w szkole, a to oznacza, że prawdopodobnie gdyby chciał i w razie konieczności korzystał ze słownika, to by zrozumiał.
A w czym pomaga ów inny język obcy? Chcesz żeby na sesji były jeszcze podstawki po niemiecku i francusku?
Miałem styczność do liceum z niemieckim, a teraz uczę się rosyjskiego... ale nie wyobrażam sobie grania w cokolwiek na podstawie niemieckiego, czy rosyjskiego podręcznika.
Żeby grać, choćby ze słownikiem, trzeba znać angielski i to na poziomie komunikatywnym. I nawet, jeśli są chęci, to nie każdy ma czas, żeby przegryzać się przez 500str. tekstu (podstawka + requiem) ze słownikiem.
Ostatni raz jak sprawdzałem (jak te kalki się człowieka chwytają), to RPG było przyjemnością, nie obowiązkiem.
Edit:
Gerard Heime pisze:Pytanie, czy Ci ludzie - słabo wykształceni, niezbyt inteligentni, posiadający niewielkie obycie kulturowe, nie posiadający zbyt dużej wyobraźni - są targetem Świata Mroku?
Znaczy teraz trzeba mieć co najmniej tytuł magistra inżyniera, żeby zagrać w Świat Mroku PL? Ja zaczynałem grać w Liceum, nie znałem wtedy angielskiego na tyle dobrze, żeby przeczytać WoDa po ichniemu.
I nie rozumiem dlaczego znajomość języka angielskiego zdaje się być nierozerwalnie związana z czyjąś wyobraźnią. Wyjaśnij.