yabu pisze:Jak już zaznaczyłem, skoro nie ma polskich odpowiedników, a angielskie są opisowe i dziwnie brzmią, należy szukać innych możliwości. Dlaczego nie sięgnąć do policyjnych stopni?
A dlaczego nie do masońskich?
Zastąpienie pułkownika inspektorem byłoby głupie, ale aspirant...
Jest tak samo głupie. Równie dobrze jeden ze stopni admiralskich mógłbyś jako nadinspektor tłumaczyć. Też dla wszystkich brak odpowiedników. Albo może weź przykład z KKK: Wielki Smok Honor Harrington.
Poza tym ten stopień w Polsce nie jest używany na tyle długo aby kojarzyć się z policją jak na przykład w/w inspektor.
Kojarzy się. I wystarczająco długo.
yabu pisze:Aspirant! Aspirant!
Co? Chciałes zgłosić kradzież roweru?
yabu pisze:Jeśli użyjesz aspiranta, stanie się to tradycją,
Stanie się to głupotą.
Feline pisze: I w sumie zgadzałem się z nim wtedy (i zgadzam nadal), że lepiej unikać zbyt dużych (czy uniwersalnych) odniesień do naszego oficjalnego nazewnictwa,
Oficjale w ogóle jest o kant d.... do potłuczenia. Abstrahując od oficjalnego to problem jest chociazby w tym, że taki termin "chorązy" miał u nas różne znaczenia w różnych okresach historycznych. W zasadzie były tylko dwie możliwosci, albo wcisnąć ensign w podporucznika (co wg mnie byłoby lepszym rozwiazaniem), albo warrant officer w bosmana. Potworki w stylu midszypman podchorąży, aspirant, centurion, starszina, kuchmnistrz, czy nadszyszkownik pomijam.