Dawno, dawno temu w odległej galaktyce... eee to nie to
Za czasów pierwszego wydania Głowy Kasandry czyli około 1985-1987 roku czytałem książkę/nowelę/opowiadanie którego tytułu nie pamiętam,a warte jest odszukania po latach i umieszczenia na półce
Format A4 - technicznie wydanie identyczne z pierwszą "Głową Kasandry" i coś mi się wydaje że przez to samo wydawnictwo
Z tego co kojarzę była w tym zeszycie tylko jedna pozycja
Zapamiętana fabuła:
Daleka przyszłość, ludzkość lekko wytrzebiona w różnych wojnach, zamieszkuje Ziemię tylko w kilku ogromnych czarnych wieżach (jakieś 2km wysokości) średnio po jednej (dwie) na kontynent
Reszta powierzchni porośnięta dziką dżunglą w której zamieszkują różne zmutowanie promieniowaniem bestie i prymitywni ludzie którzy przetrwali w szkodliwym środowisku. Z tych "dzikusów" raz na jakiś czas pobierana jest "świeża krew" w postaci jednostek które przejdą odpowiednie testy na inteligencję.
Z dalekiej misji kosmicznej wraca dwoje ludzi mających w tym momencie ~200-250lat
Zostali wysłani jako grupa specjalnie wyselekcjonowanych telepatów....(dziura)...chyba założyli kolonie w kosmosie, walczyli z własnymi potomkami i postanowili nawiazać kontakt ze starą ojczyzną
Oczywiście są lekko zdziwieni sytuacją na Ziemi. A ponieważ są dość wiekowi jak na standardy panujące w wieżach - automatycznie i "z urzędu" lądują w gronie zarządców/władców tych Wież - oznaką najwyższej władzy są noszone czarne tuniki.
Aczywiście z racji doświadczenia życiowego przybyła para zabiera się za przejęcie władzy w skostniałym systemie za pomocą najpierw kontroli umysłów a później walk bezpośrednich (???)
To tyle
Jeżeli komuś coś świta w głowie jaki jest tytuł tej książki prosiłbym o podanie.